Skocz do zawartości

Selqet

Samice
  • Postów

    981
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Selqet

  1. Zbyt krótki okres czasu minął, aby wyciągać wnioski a już piszesz, że nic nie wyniosłaś. Więcej wiary w siebie.
  2. Wątek nie chcę aby łączony, bo chciałabym się skupić tylko na kwestii kobiet. Ponadto jako przedstawicielka tej płci mogę na podstawie swoich doświadczeń lepiej opisać obecne złe trendy oraz przedstawić rozwiązania. Pewne elementy są wspólne z tym się zgodzę, ale nie widzi mi się powstawanie tematu "Unisex z klasą". Podstawy są faktycznie uniwersalne, ale inne elementy niekoniecznie. Powstanie zbyt duże rozwodnienie tematu.
  3. @Tornado oraz @Anna nawiązanie do Pani Dulskiej nie powinno się pojawić w przypadku przeczytania ze zrozumieniem "Podstaw". Po to powstał wstęp, aby uniknąć tego typu komentarzy oraz błędów w definiowaniu "Kobiety z klasą". Zapraszam jeszcze raz do lektury, tam znajdziecie odpowiedź.
  4. Mam prośbę do Ciebie o użycie magicznej mocy o nazwie logika. Jeśli jakaś osoba wykonuje pracę i jest filarem domu oraz znajdującej się w nim rodziny to jest oczywiste i logiczne, że będzie traktowany priorytetowo. Bez tej jednej osoby pozostali członkowie rodziny prawdopodobnie nie mieliby dachu nad głową (które ręce męskie zbudowały lub naprawią) oraz pożywienia. A nawet jeśli nie będzie to przebierało to tak ekstremalnej formy to i tak jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że ich komfort spadnie. Czy podawanie mydła czy ręcznika jest jakimś dyshonorem? Przypomina mi się tutaj plakat Tesco, który wywołał burzę.
  5. Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać Takie luźne skojarzenia haha
  6. @Nefertiti trzymam kciuki aby udało Ci się jaśniej przekazywać myśli. Jeśli zakończy się tylko na przepraszaniu, to znaczy, że nic nie wyniosłaś.
  7. @Gaunter o Dimm myślę, że nie jest to kwestią feedbacku na portalach społecznościowych. Pokora powinna być swojego rodzaju ochroną od nierealnego wyobrażeniu o sobie.
  8. @Nefertiti pomysł jest dobry, ale mam wrażenie, że czekasz na "gotowca". BTW przed znakami interpunkcyjnymi nie stawia się spacji. Pamiętaj o tym. Przykłady: (dla mnie) Jak to postrzegacie? Co o tym sądzicie? Waszym zdaniem?
  9. Bardzo denerwuje mnie takie gadanie. Najlepiej machnąć na wszystko ręką i obrócić się na pięcie. Mam rączki umyte, bo odpowiedzialność jest przeniesiona na tłum. "Ja bym coś zrobił/zrobiła, ale po co jeśli będę w mniejszości" "Nie mam żadnej siły przebicia". Bullshit
  10. Żydzi zadają sobie co szabat pytania tego typu: Czy wolno w szabat zawiązać podwójny węzeł? Czy wolno używać w szabat klipsów, które służą do zamykania woreczków foliowych? Bardzo często bowiem zdarza się, że do butów dostają się kamyki i piasek. Jak wiadomo, przenoszenie kamyków i piasku jest w szabat w przestrzeni publicznej niedozwolone. Czy zatem taka osoba ma obowiązek od czasu do czasu się zatrzymać i oczyścić wnętrze butów z kamyków i piasku, które się nagromadziły? Szulchan Aruch (320) kodyfikuje podany w Torze zakaz schita, który zabrania w szabat wyciskania soku z winogron i oliwek. Czy ów zakaz dotyczy także sytuacji, gdy w szabat wysysa się sok z owocu, czy też może halacha w tej kwestii czyni rozróżnienie pomiędzy wyciskaniem soku w ręku a wysysaniem soku w ustach? Czy w szabat wolno ucierać miękkie pokarmy na papkę? Czy można w szabat w swoim domu użyć środka owadobójczego w sprayu? Czy Żyd może w szabat poprosić nie-Żyda, żeby coś dla niego napisał? źródło - http://www.fzp.net.pl/
  11. @Tornado zmień dealera Do każdej klasy aspiruje
  12. Klasyka wrzucę, mianowicie Carbonarę. Jeśli ma się mało czasu, to idealne rozwiązanie. Robiłam wiele kombinacji i najlepszy wg mojego smaku jest ten przepis:
  13. @catwoman część druga, powstanie najwcześniej w niedzielę. Przykro mi, ale wcześniej się nie wyrobię, bo mam bardzo dużo pracy w listopadzie.
  14. Ja wczoraj ćwiczyłam brzuch - takie robiłam brzuszki leżąc na piłce. Nie wiem czy wiecie jakie jest najlepsze zajęcie wymagające krzepy
  15. @yoganidra zapoznaj się z regulaminem. Są pewne braki.
  16. @(Nie)Typowa, @Nefertiti póki co ręcznie przerabiam jakieś starsze rzeczy do wywalenia. Uszyłam też maskotkę, ale wygląda ona strasznie Jeszcze maszyny nie kupuję, bo szycie ręczne mnie relaksuje.
  17. Zaakceptuj fakty. Jak tak powiedział, to tak jest pewnie. Po co dalej to roztrząsać? Prawdopodobnie poznał się lepiej na Tobie i nie chce być w związku.
  18. W tym temacie moderacja dopuszcza pisanie przez @Selqet posta pod postem Rx. Dzięki inspiracji i pomocy @Rnext oraz @HORACIOU5 rozpocznę serię edukacyjną pod tytułem – „Kobieta z klasą” podzielona ona została wstępnie na części: 1. Podstawy 2. Zachowanie: - kultura i język - z kobietą wśród ludzi - spotkania towarzyskie, savoir vivre w miejscu pracy oraz miejscach publicznych 3. Dbanie o siebie 4. Związki i przyjaźnie 5. Ubiór. 6. Etyka i praca nad pozbyciem się podwójnej moralności W dzisiejszym świecie dezinformacji tym bardziej ważne jest propagowanie prawidłowych postaw. Zachęcam do wspólnej pracy, do uwag oraz sugestii. Pozwólcie, że ustąpię teraz miejsca osobie, która posiada bardziej kwiecisty język ode mnie (wypowiedź skróciłam o najważniejsze elementy). Ma to na celu zachętę do zainteresowania się tematem szeroko rozumianego savoir vivre`u. Podstawy „Europa zaczęła hołdować prostactwu gdzieś w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wraz z rozpoczęciem się epoki dominacji liberalizmu, ostatecznym odrzucenia kultury chrześcijańskiej i chrześcijańskich zasad przyszły czasy totalnego luzu, a więc również negacji zasad dobrego wychowania. Co to jest ten savoir-vivre? Jakie są jego korzenie, filozofia i logika? Niestety wymienione podręczniki o tym najczęściej nie piszą. Po prostu podają reguły i, niekiedy, pewne ich uzasadnienia. Można powiedzieć, krótko, że zasady bon-tonu to z jednej strony sformalizowany zapis przykazania miłości bliźniego, z drugiej zaś recepta na życie „nadprzeciętne” – piękne, wielkie, szlachetne – życie najwyższej jakości. Człowiek dobrze wychowany to człowiek, który nie obraża innych, okazuje im swoje zainteresowanie, szacunek, troskę, to człowiek, który postępuje ponadto jak człowiek szlachetny, to człowiek, który wszystko robi w sposób piękny (elegancki, estetyczny) unikając jak ognia brzydoty, tandety, prostactwa, wulgarności itp. Dobre maniery to jakiś znak i owoc tego, że człowiek jako człowiek kwitnie, stara się mnożyć i okazywać swoje człowieczeństwo. Dobre maniery to więc pewien element prawa naturalnego. To prawo upomina się wciąż o swoje racje i to skutecznie – zaczyna, powoli bo powoli, odżywać w życiu Europy i Polski. To bardzo dobry znak. Savoir vivre odradza się we wszystkich swoich trzech postaciach: etykiety, ogłady, sztuki życia. Savoir vivre jako sztuka życia to przyjęcie i realizacja filozofii savoir vivre`u, to również zatem potraktowanie całej etykiety i to zawsze i wszędzie jako własnego osobistego, autentycznego modelu życia, modelu, który będzie realizowany w swoim duchu i szczegółach wiernie i konsekwentnie. Warto pielęgnować i wprowadzać w życie zasady dobrego wychowania. Może to być nasza codzienna broń w walce ze współczesnym barbarzyństwem i wulgarnością i nasza droga przez życie, droga, na której żyć będziemy intensywniej i w sposób pogłębiony, szlachetnie i nadprzeciętnie.” http://www.savoir-vivre.com.pl/ Brzydota, wulgarność i brak poszanowania dla innych osób świadczy przede wszystkim o dysharmonii w świecie wewnętrznym człowieka. W konsekwencji tego tworzy on brzydotę wokół siebie. Uczenie się dobrych manier w stosunku do siebie oraz innych to praca na całe życie. Pomagajmy i wspierajmy się nawzajem. Swoją postawą bądźmy ostoją wobec szalejącym trendom tego typu:
  19. Czasami warto zobaczyć też z innej strony na osoby "wykolejone". Syndrom PKW Poruszając temat seryjnych zabójców prawie zawsze pojawia się pytanie: co sprawia, że się nimi stają? Teorii jest wiele, lecz w pełni zadawalających odpowiedzi próżno szukać. Ale mimo to, warto przyjrzeć się jednej nich, bo jest syntezą kilku różnych, próbujących rozwikłać tajemnice "bycia seryjnym mordercą". Jej autorem jest wybitny polski kryminolog i specjalista kryminalistyki, prof. Tadeusz Hanusek. Polski uczony wyróżnił zespół czynników, które oddziałując na psychikę człowieka, które mogą ukształtować w niej motywację prowadzącą do zabójstwa seryjnego. Nazwał je syndrom PKW, a tajemnicze litery to skróty od "predyspozycje", "krzywda", "wychowanie". Czynniki te wpływają na siebie na wzajem stymulując działania każdego z nich. Jeśli skumulują się, mogą stworzyć "bestię". "Predyspozycje" to rozumiana jako biologiczna skłonność do zachowań agresywnych. Pewnego ranka trzyletni Ted Bundy wkradł się do pokoju swojej nastoletniej ciotki Julii i wsunął rzeźnickie noże pod narzutę jej łóżka. "On po prostu stał tam i szeroko się uśmiechał." - powiedziała. Carl Panzram sam przyznał: "Cała moja rodzina jest taka, jak wszyscy przeciętni ludzie. Są szczerymi i ciężko pracującymi ludźmi. Wszyscy, za wyjątkiem mnie. Ja jestem ludzkim - zwierzęciem, od kiedy się urodziłem. Kiedy byłem bardzo mały, w wieku pięciu lub sześciu lat, byłem złodziejem i kłamcą i podłym , niegodziwcem. Im starszy się stałem, tym podlejszy byłem." Niemiecki morderca dzieci Peter Kurten w wieku dziewięciu lat utopił dwóch kolegów. Czy istnieje zatem jakiś gen zbrodni? Dotychczasowe doświadczenie uczy, że rodziny 'morderców' to jedynie filmowa fikcja. Badania ujawniają jednak pewne genetyczne tendencje brutalnego zachowania. A jeśli sprzężą się z dwoma pozostałymi czynnikami, to powstanie niebezpieczna mieszanka. "Krzywda" jest odczuciem subiektywnym zabójcy, nie zawsze jest ona rzeczywista, czasem urojona. Może mieć miejsce w dość odległym czasie, nie musi być wiec aktualna. Ale wystarczająca, by zrodziło się w nim przekonanie o krzywdzie wymagającej zemsty, która zazwyczaj rozciągnięta jest na zupełnie obce osoby (najczęściej na kobiety). W tym względzie znaczącą role odgrywają, często jedyne i najważniejsze kobiety, w życiu zabójców, czyli matki. Joyce Flint, matka Jeffrey'a Dahmera powiedziała: "Wciąż obwiniamy matki"., co brzmi jak motto zwyrodniałych poczynań wielu sprawców. I jest w tym coś zastanawiającego, że wszystko zaczyna się i kończy na matce. Henry Lee Lucas rozpoczął swoją morderczą karierę zabiciem własnej matki; Ed Kemper zakończył swoją zabijając mamę. "Seryjni mordercy często okazują się mieć nienaturalne związki ze swoimi matkami" stwierdza Steven Egger w książce "The Killers Among Us". Surowa, utrzymująca dyscyplinę matka Kallingera zmuszała go, aby trzymał otwartą dłoń nad płomieniem, bijąc go, gdy płakał. Kallinger doznawał później ekstremalnej rozkoszy torturując innych i sam stał się sadystycznym rodzicem. Po ubezpieczeniu swojego 13-letniego syna Joey'a, powoli utopił go, głuchy na błagania własnego dziecka o litość. Henry Lee Lucas również zaznał jako dziecko od rodzicielki nie jednego upokorzenia. Matka była pijaczką i przemycała alkohol. Dla zabawy ubierała go jak dziewczynkę aż do 7 roku życia. "Żyłem jak dziewczynka. Byłem ubierany jak dziewczynka. Miałem długie włosy jak dziewczynka. Nosiłem dziewczęce ubrania." Kiedyś bezlitośnie zbiła go po tym jak obciął włosy, których się pozbył z powodu narzekań nauczyciela. Pewnego razu zaś, uderzyła go drewnianą belką w tył głowy łamiąc kość czaszki. Lucas bywał także najwyraźniej świadkiem aktywności seksualnej własnej matki. Zabił ją w 1951. Chyba najbardziej pogmatwane relacje łączyły Kempera i jego matkę - osobę szorstką, despotyczną zrzędę, która zamykała młodego syna w piwnicy, bo za bardzo urósł (6)i straszył swoje siostry. Jako dorosły, Kemper i jego matka wciąż się kłócili, jednakże wciąż z nią mieszkał. Dlaczego po prostu się nie wyprowadził i nie przestał odbierać jej telefonów? Nie wiadomo...Zamordował ją w okrutny sposób: zmasakrował jej twarz młotkiem, obciął głowę, potem pozbył się jej strun głosowych, zgwałcił bezgłowe ciało i - jak chcą niektórzy- ustawił jej głowę na kominku i używał jako tarczy na strzałki. "Chciałem, oczywiście, dla mojej matki miłej, spokojnej śmierci, jak każdy inny człowiek" - powiedział kochający syn, Ed . I wreszcie trzeci czynnik - "wychowanie". Można je rozumieć możliwie szeroko, jako każdy rodzaj społecznego oddziaływania na psychikę dorastającego człowieka. Przede wszystkim więc chodzić będzie o relacje z najbliższymi. Trudno znaleźć w życiorysach większości seryjnych morderców dobre wspomnienia o ich dzieciństwie. W pewnych przypadkach, wydaje się wręcz nieprawdopodobne, aby ktokolwiek inny, niż mały seryjny morderca, mógł wyrosnąć po doświadczeniu takich okropieństw. Zrozumiale więc, że wielu sadystycznych morderców opisuje swoje dzieciństwo jako niekończący się łańcuch przerażających nadużyć seksualnych, tortur i okaleczeń. Mały Albert DeSalvo (znany później jako "Dusiciel z Bostonu") w wieku kilku lat został sprzedany przez ojca alkoholika wraz z rodzeństwem jako niewolnik farmerowi z Maine, podczas gdy ich matka rozpaczliwie szukała ich przez sześć miesięcy. Często też sprowadzał do domu prostytutki i brutalnie bił jego matkę, łamiąc jej palce jeden po drugim, w obecności bezradnego Alberta."Tatuś był hydraulikiem"- powiedział DeSalvo - "Walnął mnie raz w plecy rurą, bo nie ruszałem się wystarczająco szybko." Joel Morris, autor ksiązki "Serial Killers" opisuje cykle przemocy, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie: "Rodzice, którzy upokarzają swoje dzieci, tak fizycznie, jak i psychicznie, wpajają im niemal instynktowne zaufanie do przemocy jako pewnego środka dla każdego wyzwania." Upokorzenia z dzieciństwa nie tylko rodzą reakcje przemocy - pisze Morris - ale także oddziałują na zdrowie dziecka, włączając uszkodzenia mózgu, niedożywienie i inne zaburzenia rozwoju. Niemniej destrukcyjne skutki w psychice dziecka wywiera przemoc psychiczna. John W. Gacy niemal codziennie wysłuchiwał utyskiwań ojca, nazywającego syna "zniewieściałym, ciotą i przegranym." Rodzic Gacy'ego, brutalny alkoholik, bił jego matkę i zastrzelił na oczach dziecka ukochanego psa, aby ukarać Johna. Kiedy Gacy później dusił swoje młode ofiary, zachęcał je by pozostały dzielne w obliczu śmierci. "Poprzez ten rytuał, Gacy szukał potwierdzenia swojej wizji męskiej identyfikacji, która została zmieciona przez jego ojca." napisał Joel Norris. Jeszcze inny przykładem "formowania" seryjnego zabójcy jest przypadek Eda Geina. Jego matka, notoryczna fanatyczka religijna, przekonała syna, że kobiety były naczyniami grzechu i roznosiły choroby. Dorosły Gein uciekł od choroby wenerycznej, ale skażony umysł kazał mu używać kobiecych czaszek jako misek, sprawić sobie pasek z sutków, ubrać kamizelkę z ludzkiej skóry, poskładać figurki z nosów, zbudować kolumny łóżka z czaszek i nosić na genitaliach powycinane kobiece narządy, wskazując na jego problemy z identyfikacją seksualną. Czynnik "W" to jednak nie tylko najbliższa rodzina, ale cale otoczenie przyszłego zbrodniarza. Koledzy, szkoła, praca, znajomi a nawet media czy po prostu społeczeństwo. O Carla Panzrama szybko upomniał się wymiar sprawiedliwości. Jako niepoprawny młodociany przestępca trafił do "poprawczaka". Poddany brutalnej torturze,(7) jaką mu wymierzono w zreformowanej szkole, stał się kipiącym nienawiścią i wściekłością przestępcą. "Ze sposobu w jaki byłem tam traktowany i lekcji jakie w wyniku tego tam otrzymałem, w pełni zadecydowałem jak poprowadzę moje życie, gdy już stamtąd wyjdę. Zdecydowałem się, że będę rabował, palił, niszczył i zabijał wszędzie gdzie tylko się udam i każdego, kogo napotkam, tak długo jak będę żył. Tak właśnie zostałem zreformowany." Podstarzały zboczeniec Albert Fish obwiniał za swoje sadomasochistyczne impulsy doświadczenia z sierocińca w Waszyngtonie: "Widziałem tam tylu chłostanych chłopców, to zakorzeniło się w mojej głowie." http://horror.com.pl/publicystyka/art.php?id=64
  20. @HORACIOU5 przemoc nie ma płci i pomimo uciszania prawdy fakty pozostaną faktami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.