Skocz do zawartości

KurtStudent

Starszy Użytkownik
  • Postów

    733
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez KurtStudent

  1. Proponuję nieco odwrócić perspektywę : budowanie związków , dobrych - ma kapitalne znaczenie dla ... dzieci ! Jeżeli dziecko żyje w szczęśliwej rodzinie , to wzrasta prawidłowo i potem jako dorosły będzie miało dużo łatwiej pod wieloma względami. Ale - co ważne, będzie kreowało inny świat. W ten sposób tworzenie szczęśliwych związków ma znaczenie dla ludzkości. To jest tak samo ważne jak wynalezienie penicyliny czy anestetyków. Fajnie się idzie do dentysty gdy wiadomo że nie boli, no nie ? A to przecież wysiłek wielu pokoleń badaczy! Dziecko chce mieć mame i tate. By w domu było spokojnie, by mogło liczyć na szczere informacje o świecie i mądre pokierowanie. Do tego trzeba mądrych rodziców, nie zwiedzionych "serialami" i "reklamami". To oczywiście temat rzeka. Bo do tego trzeba też mądrego kręgu przyjaciół, towarzyskiego. Bo trudno być samemu taką wyspą. By w trudnych chwilach żona nie trafiła do demoralizującego kółka "psiapsiółek" które jej wytłumaczą że jest głupia bo powinna się rozwieść, zabrać $$ mężowi i przepić w klubach bo przecież MARNUJE ŻYCIE! A dzieci potrzebują spokojnego domu. Dom to dom. Szczęśliwe dzieci to lepsza przyszłość. Więcej wykorzystanych talentów. Lepsza ludzkość. Dlatego też zgadzam się z @Ziomisław . W dzisiejszych czasach trzeba by do tego alternatywnej kultury. Ale ona powstaje - też dzięki temu forum! Widzę tu wielu młodych ludzi którzy otrzymują porady na jakie nie mogliby liczyć w swoim sfeminizowanym środowisku. To niesamowicie pozytywne zjawisko! Ludzie stają się świadomi np wzorców które powtarzają się w przedziwny sposób, całkowicie poza naszą wolą. Ten oświeceniowy mit "woli" też szczęśliwie gaśnie. Samce alfa i beta, puszczalskie żony - to są ATAWIZMY! Za 500 000 lat znikną , jak naucza Prorok Przed nami są gwiazdy! Taka jeszcze uwaga - kiedyś społeczności wyglądały nieco inaczej. Po rewolucji przemysłowej większość ludzi przeniosła się do miasta, więzi społeczne osłabły. Ale jak to porównać do rewolucji którą jest Internet! Możemy się spotkać tu w jednym miejscu, w jednym wątku - i do tego rozmawiać szczerze i niemal anonimowo (pozdrawiam oficera NSA czytającego ten wątek ).
  2. Niech kupi kobietopedię, dwie flaszki wódki plus musztarda z colą @ZosLaska nie ma być mądra. Może być. Ale jest coś demonicznego w inteligencji gdy nie ma miłości. Nie chcesz tego. A są inteligentne demoniczne istoty pozbawione miłości. Mówię to literacko , nie "magicznie". To co przeżyłeś będąc wychowywanym przez matkę, to jest potwornie destruktywne. Dopiero zaczniesz to tak naprawdę odkrywać (bo wiek). To są rzeczy subtelne i głęboko w umyśle. Bo gdy ktoś kogoś napierdala to pokaże wszędzie siniaka, złamanie - widać. A do kogo pójdziesz powiedzieć co miałeś w domu z matką ? Sam wiesz co czułeś. Będziesz dlatego przyciągać kobiety pierdolnięte. Szykuj się. Nie daj się nabrać. Laskę zostaw, byle jak. Jak potrafisz. Nawet nie mów wprost tylko mów że nie masz czasu itd. jak inaczej nie dasz rady. Masz wielkie szczęście że trafiłeś tu na forum. Taka wiedza do SKARB. Spokojnie ją wchłaniaj , przyswajaj. UNIKAJ związków, bo nawet nie masz pojęcia jak misterną pułapkę wzorców nosisz w sobie przez wychowanie. Możesz poczytać książki np "Żelazny Jan" czy "Dzikie Serce".
  3. Taka uwaga. Kiedyś prawdziwi mężczyźni byli milczący, taki Clint Eastwood. Dziś widzę parcie na bycie clownem który zawsze zagada. Potem okazuje się, że taki co to zawsze zagadywał i dusza towarzystwa to tak naprawdę depresja i samobójstwo. Takich przypadków - mnogo. Wyzbądź się kompleksów. Od wielu ludzi słyszałem takie coś - wiesz co, wy Polacy to jesteście zamknięci. Nie to co te inne narody, takie rozgadane i pozornie otwarte. Ale jak już się was pozna, to jesteście naprawdę ciekawi i czuć prawdziwą osobę (tzn gdy już się ktoś "zaprzyjaźni" z takim milczącym wodzem indiańskim z Przemyśla czy Wałbrzycha). A te inne narody, to takie otwarte i niby łatwo nawiązać kontakt ale w rzeczywistości to jest puste i pozbawione treści. I takie dostaję raporty od przeróżnych obcokrajowców. Tak więc, jebać mindset. Chcesz mieć dobry mindset to czytaj "Geniusz Żydów Na Rozum Polski" a nie jakieś tam poradniki jak być clownem. Obcych to możesz zaczepiać w celu rozboju co najwyżej ;D A tak poważnie, to masz rację że kiedyś ileś tam lat temu to inaczej wyglądały te kontakty międzyludzkie. Ale to wynika z tego, że istniała kultura Rozmowy/ inaczej się mówiło. Inny był język. Oglądaj stare polskie filmy, np Popiół i Diament. Jak masz odwagę to porównaj ze współczesnymi filmami. Ohoho. Jak chcesz milczeć to milcz do jasnej cholery, jak mnie to denerwuje. Są różni ludzie a nic tak nie wkurwia jak "czemu tak milczysz" . Jak jest ciekawa rozmowa to się wtrącam nawet do przesady. Przerywam wykładowcom wykłady bo mam przypis i muszę go wygłosić. Ale jak rozmowa to typowe pierdolenie to co mam powiedzieć. Świetnie że piszesz o Cybulskim. Poczytaj Konwickiego, bo często to on mu teksty pisał O jakie tam jest bogactwo.
  4. DOKŁADNIE! Zwróćcie uwagą, że kobieta która rozbija rodzinę jest traktowana jako "bohaterka która wybrała siebie, ta która się SAMOREALIZUJE i ma odwagę". Ten przeklęty kult rozwodów. Właściwie nie ma chyba obecnej w kulturze takiej wzorcowej postawy "dobrej żony" która żyje w zgodzie z mężem. "Dobra żona" jest uległa , jest matką a to jak wiadomo jest rola bardziej uwłaczająca od "sex workerki" która dumnie i niezależnie "decyduje o własnym ciele". Możesz eksplorować "własną seksualność", dać sobie założyć maskę świni i być dymanym żelazkiem - to jest OK. O, a najlepiej jak będąc gościem dajesz swoją żonę dymać stadu murzynów a potem wychowujesz czarne dzieci opowiadając w gazetach że kochasz je jak swoje, że w końcu czujesz się choć trochę rozgrzeszony z tego pierworodnego grzechu "bycia białym". Wtedy to jest OK i bardzo nowocześnie, postępowo i zdrowo. Ale być "uległą żoną" to jest absolutnie nie do przyjęcia! Wtedy jesteś POJEBANA bo jak to. Marnujesz życie. Tymczasem, niech no facet stwierdzi że odchodzi od żony i bierze dzieci. Ot tak. Bo musi się samorealizować. Już to widzę, to plucie jadem, że "oni są tacy wszyscy" itd. Polecam zerknąć na taki ciekawy twór: http://franchising.pl/franczyza/1547/kobieta-rozwod/
  5. " Radosław Jerzy Utnik, seksuolog z Kliniki "Nasze Zdrowie" w Warszawie przyznaje, że kobiety częściej używają przemocy psychicznej niż fizycznej wobec mężczyzn. Ten rodzaj przemocy trudniej jest udowodnić w sądzie. Prowadzą grę, kokietują, sugerują zwolnienie z pracy albo obiecują awans, podkreślają zależność mężczyzny od siebie, żeby osiągnąć swój cel. Dużo łagodniej też traktuje się molestowanie przez kobiety swoich podwładnych. Badania Christophera Uggena z Uniwersytetu Minnesoty pokazały, że gdyby wobec molestujących kobiet użyć tych samych kryteriów, jakie stosuje się wobec mężczyzn, okazałoby się, że stosują mobbing wobec swoich podwładnych równie często, co panowie. " http://facet.onet.pl/mezczyzna-ofiara-molestowania/6d6yd9
  6. To "kuszenie" kobiece to zawsze dla mnie jest podejrzana sprawa. Seks to prymitywne obwody , gdzieś daleko poza "rozumem" czy "moralnością". Jestem ciekawy, czy gdyby ktoś zgwałcił kobietę która go "kusiła" to zostałoby to jakoś potraktowane jako "w afekcie". Bo pomyślmy tak. Kuszenie to jest taki "prank" - oohoho, wysyłam sygnały "chcę się z tobą rozmnażać" a potem "ohho a jednak nie, żartowałam" . A teraz pomyślmy tak - wyskakuje w lesie gość z maczetą. O - taki "dowcip jutubowy". A widywałem takie. I ofiara żartu wyciąga broń i mu daje hedszota. Bo jej wpłynął na prymitywne obwody przetrwania i zareagowała. Kto komu w obwody wchodzi ten musi liczyć się z konsekwencją, i nie można potem ofiary dowcipu sądzić, jak kogoś kto działał z obwodów "rozumowych" - czyli np zaplanował sobie dokładnie morderstwa, przemyślał i przeprowadził plan. Ciekawe jak jest z gwałtem i kuszeniem. Bo jednak laski zrobiły sobie z seksualności broń którą dość bestialsko wykorzystują, w razie czego chowając się za parawanem "rozumu". A przecież gdyby "rozum" tak łatwo kontrolował "seks" to ten drugi nie byłby tak skutecznym w perswazji. Taka dywagacja. Miewam też czasem w sobie odruch sympatii dla pewnych nurtów katolicyzmu (ja, apostata) , i jednak "kuszenie" mi się kojarzy z "kurestwem" . Jest dla mnie tym samym czym "kradzież" i "kłamstwo" (bo kuszenie jest kłamstwem w sumie no nie?) . Trafia mnie gdy widzę laski dumne z tego że "kuszą". Żadnej nie życzę spotkania kogoś, kto nie zna się na takich żartach.
  7. Tu piękny przypadek . Student chciał zrobić przestrzeń gdzie mężczyźni mogą rozmawiać o dyskryminacji mężczyzn ale mu to oprotestowano bo przecież "mężczyźni nie są dyksryminowani" http://www.plymouthherald.co.uk/this-plymouth-university-student-is-fighting-for-men-s-rights/story-30236815-detail/story.html Chciałbym też dodać takie uwagę, że będąc dzieckiem w szkole nie można zajebać koleżance choćby nie wiadomo co ona robiła. Generalnie dziewczynki psychopatki to jak wiadomo większość (mają tendencję do okrucieńśtwa psychicznego , to jest stwierdzone). Gdyby gość tak się pastwił to wiadomo - zajebać. Dziewczynki są natomiast "czyste i niewinne" i to są "tylko takie wygłupy". Łatka "damskiego boksera" w naszej kulturze "białorycerstwa" jest straszliwa. W ten sposób człowiek ląduje w potrzasku. A małe psychopatki to doskonale czują i grają. Pierwsze: http://www.cda.pl/video/49536d2 drugie:
  8. Oczywiście tu na miejscu pierwszym należy wymienić biblioteki w Himalajach Potrafię zrozumieć intencje stojące za takimi poszukiwaniami. Niestety - nigdy nie wiadomo czy kobieta aktualnie nie "poluje na męża" . A w tym celu potrafi się niewiasta nawet "pasjonować" niemieckimi czołgami czy działami szturmowymi. Tym smutniej się robi potem. Nie szukaj kobiety z którą mógłbyś poważnie rozmawiać. Od tego są koledzy. Równie dobrze możesz szukać kobiety która lubi ryby łowić. Po co? Dla sportu - czemu by nie. Taka gra. To mogę zrozumieć. Kobiety mają swój świat. Nie jest to świat poważnych rozmów. Nie w naszym znaczeniu. Dla kobiecego umysłu poważne są inne kwestie, dla męskiego inne. Kobiety czytają książki. Ale jakie to są książki ... Nawet jakbym powiedział - szukaj na uczelniach! Doktorantki - o tak. To musi być to. No, nie zawsze. Masz spore ryzyko, że trafisz na feministkę z którą każda "poważna rozmowa" będzi się kończyła "poważnie". To już raczej szukać kobiety z poczuciem humoru, inteligentnej o przenikliwym lecz niezłośliwym dowcipie. Szukałbym turystki, takiej co od dziecka chodzi po lasach. Nie będzie gwiazdorzyć, nie będzie jęczęc że musi dużo chodzić. Spora szansa, że potrafi znaleść szczęście w prostych rzeczach. Ale tu uwaga. Sporo dzisiejszych turystek to instagramowe zbieraczki atencji i markowych ciuchów. To jest inna kategoria. Szukasz takiej, co od dziecka. Wesołej, wykarmionej legendami i świeżym powietrzem. Zaimpregnowanej i uodpornionej na zgniliznę dzisiejszej kultury kobiecej. Może mieć patent żeglarski. I pamiętaj - z feministką też można odbyć "poważną rozmowę o polityce" . Co z tego jak to zakuty łeb Dwa - dziewczyny będą idealnie kopiować zainteresowania samca którego chcą zdobyć. Ale to tylko makieta, przynęta. Pułapka. Jak te ryby które machają światełkiem by zwabić ofiarę a potem HAP! Więc bierz na to srogą poprawkę.
  9. Dokładnie. Jebnijmy akcyzę wszystkim, Markus Maximus rozpozna swoich. Dochód z akcyzy na leczenie samców z urazów post matrymonialnych. W pewnym wieku dzieciom "podawało się do wierzenia" Św. Mikołaja. Potem "podawało się do wierzenia" taką samą bujdę o małżeństwie i cnotliwej naturze kobiet. O wiodących , stuprocentowo skutecznych metodach na szczęście w pożyciu (katalogi APARTu , futra z providenta). Romantyczne bajki które zawsze kończą się na ślubie. Potem nic. Horyzont zdarzeń. Paradoksalnie - intercyza może wpływać korzystnie na trwałość pożycia! Z powodów które tu wielokrotnie były opisywane (brak poddania się samca itd). Kobiety powinny być świadome, że są depozytariuszkami pewnych mechanizmów ewolucyjnych, które choć kiedyś dobroczynne - dziś są kiepskimi doradcami. Można mówić o ćmach które kiedyś nawigowały według światła księżyca a dziś ten sam mechanizm pakuje je prosto w ogień świeczki. Bajki i opowieści to może być dobry sposób dotarcia do prostych umysłów. Wielkim problemem jest zgubny wpływ innych kobiet. "Koleżanek" i "przyjaciółek" które niestety robią swoje ... W pewnym sensie mężczyźni są Europą a kobiety - islamistami, które korzystając z naszej "galenterii" rozpychają się bezczelnie grając według swoich własnych reguł....
  10. Męskie zakochanie powinno być traktowane przez prawo jak stan niedowładu umysłowego. Liściki, miłosne smsy i paragony z kwiaciarni jako dowody. Skoro PMS bywa używany jako obrona w sądzie : http://www.nytimes.com/1982/05/29/style/menstrual-stresses-as-a-legal-defense.html Dalej idąc - przed ślubem OBOWIĄZKOWA rozmowa z urzędnikiem który odczyta prawa i obowiązki. Bo co to znaczy "świadom praw i obowiązków" - takie coś można klepać gdy przy pierwszej komunii składa się ślubowanie bozi. Potem człowiek idzie znów przed ołtarz i myśli - "aa tak jasne, przysięgam, no spoko, tak tak wychować w wierze katolickiej ta jasne" itd. U notariusza notariusz czyta. Tu powinno być podobnie. Dwa a może trzy - OSTRZEŻENIA. Jak na paczce z papierosami. W ciekawy sposób, np kilka opowieści ze zdjęciami. Tu nie mam na myśli upadłych rozwodników w noclegowni. Ale historie ludzi "takich jak my" (dopasowane do klasy społecznej czy też grupy pochodzenia pana młodego). Bo ma się tendencję by myśleć że rozwody to jacyś "oni" a nas porządnych to nie dotyczy. Tu trzeba ostrzegać o konsekwencjach i nie ma że boli. Lepiej teraz niż potem. Powinny być programy pomocowe. Bo młody człowiek jest z reguły sam przeciwko całej rodzinie, która ciśnie na ślub. Seriale też ukazują rozwodników w złym świetle, tylko laski po rozwodzie w końcu "odnajdują szczęście" i "samorealizację". To jest straszne. Zakochanie jest potężnym stanem hormonalnym. Jak reakcja ucieczki/walki. Mózg wtedy działa na innych obwodach. I to jest coś, co my w XXI wieku powinniśmy ROZPOZNAWAĆ a nie "czcić". W tym sensie zachowujemy się jak prymitywni przodkowie, którzy modlili się np do błyskawic albo drżyli na widok elektryczności przypisując jej diabelskie pochodzenie. To jest ZJAWISKO BIOLOGICZNE i ludzie powinni być uczeni o jego zwierzęcym pochodzeniu. Niestety - istnieje cały przemysł który na tym korzysta. Ja bym dojebał akcyze na kartki walentynkowe i wszystko z serduszkami. To jest narkotyk. Niski. Jak to Witkacy pisał "trucizna niskiego rzędu". Oddał nieocenione przysługi gatunkowi, ale dzisiaj nie ma on zastosowania. Jest jak zbędny organ który zaniknie. Jak to się nazywa , jest taka nazwa np na kość ogonową czy jakieś tam przepoczwarzone oczy ciemieniowe.
  11. Na tyle co przeczytałem - najlepsza strategia : robić $$, rozwijać się. Nie wchodzić w relacje bo sama intencja jest licha co da liche owoce. Dupcing ogarniać poprzez uczciwą wymianę handlową w cenie ustalonej przez Wolny Rynek. W ostateczności - skorzystać z Niewidzialnej Ręki Rynku. Z dziewczynami możesz się spotykać by ćwiczyć się w rozmowach z nimi. Tak jak wyżej Bracia napisali. I fakt, czuć romantyczną nutę w Tobie. Pamię†aj. Romantyzm to śmierć z głodu i ponure ruiny niegdyś wspaniałych zamków. Nie idź w te strone
  12. teraz stosuje się microdosing i świetnie działa na depresję. Polecam wpisać w google : microdosing . Przyjmuje się co trzeci dzień mikrodawkę, taką po której można normalnie funkcjonować. Zresztą google wszystko dopowie. Terapeutyczne działanie grzybów jest niesamowite. I fakt jest taki, że można je bardzo łatwo uzyskać samemu. Moim marzeniem , tu wam się zwierzę. A co . Kiedyś komuś muszę Jest to, że pewnego dnia, za kilka lat, powstanie ośrodek dla bezdomnych. Widzę tych ludzi na ulicach. Eh. Wiadomo - ludzkie tragedie. Większość to mężczyźni. Więc powstanie ośrodek w mieście, gdzie będą przeżywać grzybowe podróże przy muzyce hymnów Johnego Casha... By ich przemielić przez młyny karmiczne raz jeszcze , zrecyklingować ich osobowości i niech idą w świat pokrzepieni. Jestem pewien, że można by w ten sposób zdziałać wiele dobra.
  13. Wpisałem w google "ruchanie na erasmusie" . Trafiłem na dyskusję "moja dziewczyna jedzie na Erasmusa" i ktoś pisał w komentarzu "poczytaj Kotońskiego". I myślę sobie, co? Kotański (od MONARu) pisał coś o ruchaniu na Erasmusie? Szybki risercz i siedzę trzeci dzień słuchając Radia Samiec. I czytam (kupioną) książkę.
  14. KurtStudent

    Cześć

    Jestem Krzysiek , wczesna trzydziestka. Trafiłem tu przywiedziony tajemniczą siłą kosmiczną. A konkretnie - wpisałem w google "ruchanie na Erazmusie" i jakoś tak wyszło. Wszystko jest długą historią. Męska depresja od siódmego roku życia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.