Skocz do zawartości

Ksanti

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4987
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ksanti

  1. @Tomko No nie każda chyba lubi Niektóre dziewczyny mają jakieś głupie blokady. Na przykład, że branie w dupe jest obrzydliwe. Tylko nie biorą pod uwagę, że jak się nie dba o higienę i zdrowie to wszystko staje się obrzydliwe. W internecie jest masa tematów kobiet na ten temat, w których mówią, że to nie męskie a facet jest przegrywem i jakimś desperatą. Kiedy to czytam myślę, że muszą to pisać jakieś stare baby z brzydkimi stopami których nikt nie chce xD Kiedyś byłem świadkiem rozmowy koleżanek z klasy na temat lizania stóp przez mężczyznę i było o tym, że jest to obrzydliwe. Wolałem się nie włączać do rozmowy na ten temat, żeby nie było potem przypału xd (jest to w sumie temat tabu w społeczeństwie) kurde tak jakby całowanie w usta niby nie było obrzydliwe Stopy są bardziej higieniczną częścią ciała niż usta. Gdyby nie pociąg seksualny nie było by tego całego pieprzenia się xD a kobiety mogłyby polecieć w kosmos. Wydaje mi się, że fetysz stóp to bardzo silna rzecz i jest niemal jak styl życia. Piersi, tyłek i reszta mają mniejsze znaczenie. Tylko liczą się ładne buzia i stopy samicy dopiero potem cała reszta. W praktyce myślę, że dziewczyny faktycznie to lubią jeśli jest się w związku a te lizanie jest związane z uczuciem i uwielbieniem dla ciała swojej partnerki. W dodatku jest to bardzo miłe w dotyku miejsce. Jedna z moich to sama na początku związku mnie tak zakodowała abym się opiekował jej stopami. Bezczelnie przystawiła stope do twarzy gdy oglądałem TV. Później jakoś tak się stało, że się w tym zakochałem (wcześniej miałem do tego skłonności ale nie tak mocne). Ciekawe z czego to się bierze, że laska sama do tego dążyła. Inna jedynie to tolerowała ale zdecydowanie wolała robić inne rzeczy. Myślę, że jest to związane z lekką dominacją ale z drugiej strony nie była zbyt dominującą osobą kiedy ją bardziej poznałem. Wiele jest niewiadomych na tym świecie
  2. Właśnie to jest ciekawa sprawa. Kiedy się wyładowuje napięcie seksualne poprzez np. masturbacje to jest obojętne na kilka godzin istnienie kobiet. Niestety to lekarstwo uzależnia jak cholera - ironia losu. Zastanawia mnie pewna rzecz. Czy faktycznie fetysz stóp może być w oczach loszek odebrany jako coś deprecjonującego mężczyznę i coś co ostatecznie należy zwalczyć? Czy raczej samo to bez ogólnej uległości jest w porządku? (takie rozłączenie sfer seksualnych a codziennych - w łóżku uległość bez skrajności a normalnie rządy "silnej ręki").
  3. Dzisiaj wyszedł nowy odcinek. O pieniądzach, kryzysie i inwestowaniu ale zachacza o temat rozwalenia państwa poprzez dług. Pojawiło się pod koniec kilka wątków, które w powyższych postach się napatoczyły. Jest o tej konsolidacji wierzycieli, którzy mogą zablokować zdolność kredytową, bildenberg itd. Myślę, że nigdy się nie dowiemy całej prawdy ale zawsze mogą wycieknąć jakieś szczątkowe informacje np. taki Wikileaks o ile nie jest to akcja dezinformująca.
  4. Tak, zdaję sobie sprawę z jego prywatnych poglądów. Korwin, katolicyzm, niewidzialna ręka jednorękiego bandyty itd. Aczkolwiek staram się oddzielić prywatne poglądy i bardziej skupiam się na tym co przedstawia w swoim materiale. Z tego co twierdzi redaguje informacje, które znajduje w sieci. Było też tam coś o wiadomościach z deep webu. Co do tematu myślę, że upadek chrześcijaństwa nie będzie dobry. Ator w którymś filmiku tłumaczył, że z inną religią można walczyć tylko religią bo świeckie hasła czy ideologie dla np. Islamu nic nie znaczą. To, że papież Franciszek ponoć popiera Islam to inna sprawa. Ja od chrześcijaństwa odwróciłem się już w gimnazjum a obecnie nie widzę aby ta religia jakoś szczególnie mi przeszkadzała. Tymbardziej jeśli ma być tarczą. Co do tych wyczynów kościoła to pewnie po prostu kwestia tego, że urośli zbyt bardzo w siłę a silniejszy zawsze wykorzystuje przewage. Lecz kto wie czy kościół rzeczywiście jest samodzielny czy nie stoi za nim jakaś organizacja, która go kontroluje. Szczerze to nieco wierzę w te teorie bo wątpie aby to wszystko było przypadkiem. W drugim filmiku "Plan zagłady dla niemiec" - jest o milionie islamskich żołnierzy dla których budują w tajemnicy podziemne bunkry a potem w imię dżihadu mają zaatakować. Taka liczba by raczej wystarczyła aby opanować całe terytorium Europy. Brzmi to wszystko niewiarygodnie ale to co się dzieje ws. uchodźców również takie jest Łamane są wszelkie zasady logiki.
  5. Wczoraj wieczorem obejrzałem ten oto materiał pewnego znanego youtube'ra i nieco mnie poruszyło. Słowem wstępu prowadzi on kanał, w którym komentuje bieżące zdarzenia i sytuacje polityczną na świecie oraz tworzy luźniejsze serie typu właśnie teorie spiskowe. W poniższym filmiku omawia teorie, która zakłada osłabienie rasy białej, by móc zjednoczyć ludzkość i utworzyć jeden wielki rząd światowy przy tym wybijając większość populacji. Nielegalni imigrancji, feministki, niszczenie wiary, modelu rodziny, multi-kuli, to by się wszystko zgadzało. Jak się na to zapatrujecie?
  6. W moim przypadku odezwała się po kilku miesiącach od rozstania. Tradycyjne "co tam u Ciebie" itd. Jednak jak się okazało napisała tylko po to aby dyskretnie (niby przypadkowo) poinformować o oficjalnej zmianie gałęzi. Jakoś dzień później albo nawet w tym samym pojawił się u niej nowy status na fb z pewnym osobnikiem.
  7. GluX Robi wrażenie. W jakich okolicznościach wyrywasz te młode dziewczyny?
  8. Miałem trochę do czynienia z jedną młodą i ładną polką wietnamskiego pochodzenia. Ale sprawiała wrażenie pierdzielniętej umysłowo atencjuszki xd Chyba faktycznie taka ma software podobny do rdzennych polek + ego podbite do kosmosu z racji orientalnej urody. Z drugą azjatką studentką z Kazachstanu zapoznałem się na badoo. Zdobycie od niej numeru i umówienie na spotkanie zajęło ok. 20 minut bez żadnych problemów. Niestety okazała się być bardzo przeciętnej urody. Tak to dużo czatowałem z Tajkami. Całkiem sympatyczne dziewczyny. Japonki i Koreanki mają tak podbite ego, że rzadko odpisują. Zupełnie jak nasz "kochane" kobitki xD
  9. Ooo to zapytam tak z ciekawości. Czy jest sens i czy w ogóle da się dorabiać w wolnych chwilach na programowaniu w js, powiedzmy taka praca weekendowa? Mówię o przypadku kiedy pracuje się już w innym zawodzie a szuka się metody aby dorobić sobie grosza.
  10. Co do szlaku jedwabnego to tak naprawdę nie wiadomo jak z nim będzie. Czy Polska wykorzysta cały potencjał czy tylko odrobinę czy wcale. Na obecną chwilę negocjacje w tej sprawie idą bardzo topornie i prawie zostały zerwane. Sojusz z USA dodatkowo utrudnia całą sprawę. Odnośnie języków takich jak chiński, arabski czy japoński musisz być tego mocno pewien. Nie są to łatwe języki, są bardzo trudne - wiem z własnego doświadczenia. Tylko pasjonat zdziała coś więcej. Jak wiadomo jeśli język nie jest przynajmniej opanowany w stopniu komunikatywnym to jest bezużyteczny (w biznesie mają większe wymagania). Tak, angielski jest językiem biznesu, aczkolwiek w Azji nauka tego języka leży. Większość zna podstawy angielskiego lub wcale go nie zna. Dla nich ten język jest tak odległy i kosmiczny jak dla nas wszelkie języki orientalne. Jeśli to ty byś chciał wyjść z inicjatywą to właśnie dobrze jest znać język potencjalnego kontrahenta. Polonistyka jest chyba tylko w Pekinie, ale nie jestem pewien Finanse i rachunkowość są... ogólnie kierunki ekonomiczne to masa nudnej teorii niestety a i matematyka na deser potem praca w korpo lub w biurach rachunkowych. Dużo zależy od twojego charakteru. W IT również. Myślę, że są to podobne grupy zawodowe, które wymagają cech takich jak: analityczny umysł, ciągła nauka czy odpowiedzialność a w korpo dodatkowo komunikatywność i pewność siebie bo inaczej cię zjedzą
  11. @Bawarka 1. Pilnowanie telefonu jak jakiegoś piepszonego zamku. 2. Koleżanka, która podkopuje. 3. Brak czasu przez nadmiar "nauki" 4. Fochy - nawet o to, że chcesz jej pomóc w zmywaniu naczyń (to akurat mój "ciekawy" przypadek) 5. Zasłanianie się zazdrością o znajomych 6. Wątek z wyjazdem i odnowa związku po powrocie To wszystko jest jak monomit, jeden utarty schemat akcji we wszystkich filmach z hollywood. Można spokojnie założyć, że kobiety mogą być botami
  12. Najważniejsze to nie dać się przekupić za dupę. Trzeba znaleźć swój sposób na opanowanie popędu. Laska gdy zobaczy, że ma dzięki temu przewagę to nie popuści i zaczną się szantaże z jej strony. A silniejszy niemal zawsze wykorzystuje swoją pozycje. Chyba, że jest białorycerzem
  13. Ksanti

    Prawiczek - to wstyd?

    Seks jest przereklamowany jeśli chodzi o początkowe wyobrażenia z nim związane. Tu facet oczekuje jakiejś magii i fajerwerków, serce przyśpiesza, krew pulsuje a potem to takie sobie ciapkanie i nic xd Tak samo jest z pierwszym pocałunkiem, sekunda nieuwagi i nie wiadomo co się stało Człowiek później się od tego wszystkiego uzależnia, taki tam narkotyk Najgorzej jak wiedza na temat stosunku pochodziła z filmów XXX wtedy początkowo jest duuuuże rozczarowanie, ale mimo to sama bliskość potrafi wzbudzić wiele fajnych uczuć Ja sam pamiętam, że początkowo nie doceniałem swojej pierwszej babeczki, ale po rozglądnięciu się była naprawdę hot.
  14. Aaa i dobrze jest potrenować najpierw na koleżankach nawet jeśli nie są bliskie i mniej atrakcyjne Standardowo nauka przytulania i całusów na powitanie. @aras dupci póki co nie doradzaj bo inaczej chłopak pozna technikę dostania liścia w twarz
  15. Zły dotyk boli przez całe życie! A tak na poważnie to powinien być w zgodzie z twoim temperamentem. Jeśli jesteś nieśmiały, nie patrzysz kobiecie w oczy i spinasz się to nie inicjuj zbyt szybkiego kontaktu fizycznego. Pokażesz wtedy sprzeczne sygnały i wyjdziesz na kogoś nieszczerego/ podejrzanego. Kobiety nie chcą być dotykane w niewłaściwe miejsca w niewłaściwym momencie. Kontakt fizyczny idzie wraz z relacją (wtedy na pewno z czasem się rozluźnisz), chyba że masz więcej doświadczenia to można to lepiej i szybciej ugrać... Najlepiej działaj małymi kroczkami. Ramię jest neutralnym miejscem na dotyk, można więc od niego zacząć/ jeśli nie inicjowałeś wcześniej kontaktu. Dawaj dyskretne "usprawiedliwienia" dotyku np. możesz ją dotknąć przy opowiadaniu jakiejś historii albo jak się śmiejecie. Raczej nie rób tego bez powodu bo będzie to wyglądało bardzo dziwnie. Myślę, że ważną zasadą przy dotyku są pozytywne emocje. Jeśli dziewczyna jest w dobrym stanie emocjonalnym (najlepiej z twojego powodu) to można niemalże wszystko zrobić. Bardzo fajnym miejscem na dotyk są dłonie. Jak jest już fajnie to można sobie pozwolić na udko z kurczaka. Przed tym polecam przynajmniej przejść barierę przytulenia za jej zgodą/ oczywiście ona ci tego nie powie musisz to wyczuć Jednak radzę już od samego początku pierwszego kontaktu zainicjować "fizyczność" np. przytulenie albo buziak na dzień dobry jak to robią południowcy. Nie muszę chyba mówić, że jeśli siądziesz na przeciwko w barze to zjebałeś Nie noo, najlepiej usiądź obok niej na tyle blisko aby nawet przypadkowo się dotykać np. nogą w trakcie rozmowy. Bo inaczej ciężko będzie się co chwila do niej pochylać i wyjdziesz na jakiegoś pajaca xd Fajna jest metoda na droczenie się. Wtedy można sobie pozwolić na więcej ale to level wyżej i trzeba mieć taki charakter. Praktyka czyni mistrza. Jak będziesz już po którejś randce to będzie to dla ciebie tak oczywiste jak jedzenie nożem i widelcem. To taki luźny poradnik jak ja to widzę. PS. nie licz na to, że kobieta pierwsza cię dotknie na randce, no chyba, że jest napruta albo jesteś przystojnym aktorem
  16. @Doggie Właśnie myślałem o koncertach. Musze wypróbować ten pomysł. Zgadza się. Przez internet relacje są strasznie płytkie. "Ludziom się nie chce". Poza tym być może ja nie umiem szukać lub mało jest takich portali gdzie można kogoś poznać. @GluX Bardzo ciekawa uwaga z tym stworzeniem pasji. Nie oszukuje kobiet. Jestem generalnie miłym gościem. Do kobiet raczej jestem dowcipny i się droczę. Jednak jak widzę, że laska ma kij w dupie to sobie odpuszczam. Dzielę kobiety na 3 kategorie: do związku, do seks przyjaźni i do niczego To od niej zależy do której kategorii u mnie trafi. Ta druga opcja łatwo może przerodzić się w związek o ile dziewczyna będzie dla mnie przynajmniej 6.5/10 i spełni moje oczekiwania co do związku. Uważam, że tylko stała partnerka może dać realne korzyści. Kiedy byłem w związku to czerpałem z tego siłę. Co do pasji to kurde - masz racje! Musze zacząć naprawdę doceniać to co robię. Tak nawiasem mówiąc dzisiaj miałem sen, że zaczepiłem na przystanku jakąś bardzo ładną dziewczynę, która dała mi znak wcześniej. (taki odnośnik do tematu snów) @Ragnar Jak byłem młodszy to samotność mi nie przeszkadzała. Teraz wiele się u mnie pozmieniało i mam takie poczucie, że dobrze by było gdzieś przynależeć i mieć stałych przyjaciół, którzy by mnie inspirowali w jakiś sposób. Mogę się mylić, ale być może ta potrzeba przynależności tez jest odnośnie związku - co do tego to nie mam 100% pewności. Ja nie za bardzo wiem co znaczy mieć kobietę, która wchodziła na głowę bo moje eks były przeciwnościami tego i nawet mi trochę brakowało. @KurtStudent Zdarzyło mi się raz, że zostałem wyrzucony z grupy w trakcie projektu na studiach. Wyglądało to następująco: kto pierwszy się rzuci na coś ten robi, potem zostają ochłapy do zrobienia (brudna robota), zero podziału ról. Na koniec chcesz coś doradzić albo poprawić i słyszysz, że nie masz prawa się udzielać bo najmniej zrobiłeś -.- itd. Oczywiście doprowadziło to do konfliktu. Robili to sami, mnie odseparowali - musiałem sam od nowa coś nowego wymyślić i zrobić. Przy tym nie zabrakło oczywiście negatywnych emocji i wyzwisk. W sumie to bardziej jedna osoba, która podporządkowała sobie grupę. Myślę, że nie nadaje się do takiej pracy w grupie i jestem bardziej indywidualistą. Ano dobrze wspominam wszelkie obozy. Takie wspólne działanie dobrze integruje. Jednak koniec obozu i po jakimś czasie to się urywa. @Nomorepanic Może pomyślę o tym zespole. Jednak wiem, że bardzo ciężko jest znaleźć odpowiednich ludzi i żeby oni też byli zadowoleni ze współpracy. Teraz to jedynie zarobkowe granie by wchodziło w grę. Na scenie muzycznej rynek dla początkowych zespołów jest zepsuty i niemalże trzeba grać za darmo. To tak jak z kobietami - dostają atencje za darmo to potem oczekują, że będzie się im dopłacać bo są takie "zajebiste". Zorientuje się jak ogarnę obecne sprawy. Może faktycznie byłaby to dobra droga aby sobie dorobić i mieć jakieś fajne fanki. Ahh z tym przetrwaniem to trochę zażartowałem Nie mam zamiaru całe życie pracować na etat za średnią krajową. Tak jak pisałem moim celem jest podróżowanie i poznawanie kobiet chociaż jakbym miał jedną... ahh zobaczymy a żeby to robić musiałbym mieć zautomatyzowany biznes może się uda może nie/ ważne, żeby nie musieć zapierdzielać i mieć szefa, który nie pozwoli nawet kanapki zjeść w spokoju i zarobki na spokojne życie bez nerwów. lepsze = ładniejsze + hmm "nie pierdzielnięte". Kurcze chciałbym mieć ładną laskę, która by miało dla mnie podziw i stała otworem Nie wiem czy chcę mieć dzieci aby musieć się nimi opiekować i stresować. Właśnie te młode mogą być fajnym wyborem, tak około 10 lat młodsze, żeby o dzieci nie męczyły za szybko. Tylko czy ja będę atrakcyjny dla takiej? I skąd gościu w średnim wieku potem może mieć dostęp do młodych... oto jest pytanie. Póki co i tak fajnie będzie mieć jakąś dziewczynę do przytulania i czułości. A w ogóle to najlepiej mieć piękną i bezpłodną + kochanki różnych ras do rozpłodu... ahh dobra żartuje poniosło mnie (takie tam nierealne marzenie) Obecnie jestem na etapie zmian w życiu. Tak na łyso i będę jak łysy z brazzers xD Obecnie pływam i czasem na siłownię pójdę. "gołodupiec" ahh masz rację, nie powinienem tak mówić ani myśleć. No oni mieszkali razem przez chyba 3-4 lata. Może mu odpowiada taka, ale dla mnie jest to dno i w porównaniu do tego jakie wcześniej miał dziewczyny. Mieszka za granicą, więc może czuł się przyparty czy coś. Nie jestem pewien. Co do wyglądu po prostu zauważyłem, ze określony typ dziewczyn bardziej mnie stymuluje/ głównie małe, drobne, niewinne, młodo wyglądające, noi głównie o blond włosach. Najważniejsza cecha to dziewczęce rysy twarzy a i ładne nogi haha. Jednak dopuszczam myśl, że mogą być równie fajne dziewczyny o innej specyfikacji. Też myślę, ze charakter jest bardzo ważny, ale ciężko mi określić z jaką byłoby fajnie. Na pewno nie choleryczka, imprezowiczka, narcyz, z dużymi kompleksami/ bardziej wesoła, opiekuńcza, czuła itp. Wspomniałeś o tej dominacji w związku. Też nie lubię jak kobieta mną rządzi i w ogóle ktokolwiek ale co jeśli preferuję się dominującą w łóżku czy to nie dysonans? @KurtStudent Kontakty przez internet chyba nigdy nie zastąpią tych prawdziwych, gdzie liczy się mowa ciała, emocje, aura itd. Ludzie jako istoty odczuwające i czerpiące z odczuwania bodźców energię lub jej spadek w internecie nie zaznają tego. Nawet jak rozmowy będą głębsze niż w realu to w sieci jest to pozbawione tych czynników. Może kiedyś virtual reality takie z prawdziwego zdarzenia będzie w stanie oszukać mózg. @Bosman Nowicki To jest przykładem gdzie prawie wyzerowałem Ano też nie lubię gadki o niczym @Granatowy Zazdroszczę Ci stary. Też uważam brak tych ważnych filarów w życiu jako uszczerbek na zdrowiu i jakości życia. Jestem samotnym wilkiem z przymusu A jak już było wspomniane bardzo ciężko jest w dorosłym życiu zbudować bazę ważnych kontaktów od zera, gdyż większość ludzi takową zdobywa na wczesnym etapie życia. Sam osobiście widziałem jak ludzie są niechętni do poznawania nowych osób a trzymają się tylko ze starą paczką. Chyba nie zależy im nawet na tym. Gdzieś czytałem, że ogólnie człowiek ma ograniczenia co do ludzi, których może kojarzyć, potem znać, kolegować się, a na końcu trzymać blisko siebie. Tu znalazłem artykuł o tym mówiący: http://www.focus.pl/czlowiek/ilu-przyjaciol-potrzebuje-czlowiek-10569?strona=4 Bardzo fajnie jest poczytać co macie do powiedzenia w temacie
  17. Na pewno na pierwszym miejscu postawię cele zawodowe. Jeszcze nie jestem do końca pewien co i jak, ale... niedawno stwierdziłem, że chciałbym otworzyć swój własny biznes. Jestem na etapie zbierania informacji jak to się robi i zasobów finansowych. Posiadam tam jakieś pojęcie o finansach i rachunkowości. Generalnie przetrwanie i żeby było na przysłowiowe waciki. Na drugim miejscu u mnie są kobiety. Nie wyobrażam sobie życia bez czułości i seksu, niezależnie od tego jaka jest prawdziwa natura kobiet. Z samicami obawiam się, że te lepsze będą zajęte i zostaną mi używane "odpady" których nikt nie chce. Starzeję się, łysieje, wzrok nie ten, w dodatku szczupły, takie combo a kobitki mają wymagania z kosmosu. Gołodupiec z wynajmowanym mieszkaniem. Jestem po 2 związkach, w których miałem ładne dziewczyny ale w trakcie związku myślałem o innych bo brakowało mi kilku ważnych rzeczy. Podświadomie sam storpedowałem związki (opisałem to w innym temacie). Niby taki związek jest lepszy niż samotność ale i tak źle. Znam osobę, która miała masę związków w młodości od najlepszej kobiety a skończywszy na najgorszej przed 40. Ślub, dzieci i gruba żona a do tego wieśniara, choleryczka :/ upadek i dno - tragiczny koniec dla mężczyzny. Nie muszę chyba mówić, że ogarnięty facet zmienił się nie do poznania bo z kim się zadajesz takim się stajesz. Tak, więc cel póki co znaleźć sobie nawet głupią kochankę, a później pomyśleć o jakiejś fajnej blondynce. Bo ciężko bez kobiet. Na trzecim miejscu są pasje i zainteresowania. W sumie kobiety są dla mnie trochę jak pasja tylko, że póki co nie do zrealizowania. - Gitara, kiedyś było kilka koncertów, dzisiaj gram czasem w domu tak dla siebie. Amatorska muzyka elektroniczna. - Rzeźbienie w drewnie, malowanie obrazów - Snowboard (to coś co naprawdę mnie niesamowicie cieszyło) - Pływanie - Chciałbym podróżować (samotne podróże mnie nie cieszą)/ na morzem się świetnie czuję w przyszłości głównie do Azji, poznawać piękne Azjatki, Murzynki też (to takie luźne marzenie) Obecnie jedynie regularnie pływam i czasem pobrzdękole coś na gitarze. Często brakuje mi motywacji i energii mentalnej. Haha to u mnie jak jest 5 matchów to jest dobrze Myślę, że jestem "normalny" przeciętny. Jednak na takich portalach to nawet brzydkie mi nie odpisują, więc kij tam z nimi. Portale randkowe u mnie odpadają. W ogłoszeniach jak ktoś napiszę albo ja. To przy spotkaniach pojawiają się ludzie na "jeden raz". Dziewczyny nieciekawe. Myślę, że z samym zdjęciem jako karta przetargowa będę zawsze na przegranej pozycji Generalnie to nie jestem jakiś strasznie nieśmiały. Też pogadam na każdy niemal temat. Co najwyżej mam opory do podchodzenia do obcych ludzi, ale tak chyba mało kto robi. Ooo dzięki za ten pomysł z autostopowaniem. Tak podstawówka/ gimnazjum ci ludzie są dla mnie obcy. Kilku jest za granicą co miałem lepszy kontakt. W szkole średniej byłem "dziwadłem" znaczy nie pasowałem kompletnie do swojej klasy, byłem bardziej ambitny itd. Generalnie oni między sobą też się nie zakumplowali na trwałe. Aaa i tak to leci. Zaniedba się młode lata to potem jest problem aby wystartować od zera. Tam ktoś na piwo raz na miesiąc się znajdzie ale wiem, że to zawsze będą płytkie relacje. Aaa dodam, że kiedyś próbowałem odświeżyć kontakty z ludźmi z gimbazy ale to nie ma sensu/ zlewka Mnie większość ludzi generalnie strasznie nudzi, może to ze mną jest coś nie tak xd W czym jestem tak naprawdę dobry ciężko mi określić gitara, ale nie lubię się uczyć na pamieć tych wszystkich nut i piosenek. ahh zapomniałem dodać, że też coś potrafię śpiewać. Co do reszty talentów czuję, że jakieś mam ale nie potrafię ich konkretnie wskazać. Na pewno przemyślę to sobie jeszcze. Czego oczekuję? Oczekuję poznania ciekawych ludzi, którzy mnie zainspirują, ale i też będzie można coś razem porobić typu wycieczki, rozrywka itd. No i oczywiście laseczki. Coś mi nie idą właśnie te poszukiwania.
  18. Generalnie muszą to być głębsze relacje międzyludzkie. Bo takie formalne z klientem czy współpracownikami są strasznie sztywne. Z tych rzeczy to najbardziej mnie ładuje związek taką energią do działania. Właśnie gdzie szukać takich klubów? Też nie mam za bardzo na to pomysłu, bo szukam nie mogę znaleźć. Być może coś jest. Jestem nieco umuzykalniony ale nie widzę w tym drogi aby poznawać nowych i ciekawych ludzi. Na zakładanie zespołu nie mam czasu i wystarczająco odpowiedniej energii motywacyjnej. Masz jakieś pomysły odnośnie tych klubów? Mi przychodzi na myśl taniec ale nie lubię tańczyć Właśnie myślę, że to faktycznie ta potrzeba przynależności, ale szukam i szukam i nawet w internecie ciężko mi coś znaleźć.
  19. Zainspirowany jednym z postów postanowiłem stworzyć nowy temat. Chciałbym wysłuchać co macie do powiedzenia w tej sprawie. Nie ukrywam, że jestem samotnym wilkiem. Były tam jakieś drobne znajomości jednak przez lata kontakty się pourywały i każdy poszedł w inną stronę. Emigracja, rodzina, zmiana miasta itd. Obecnie zostałem sam. Setki znajomych na fb i prawie z żadnym brak wspólnych tematów a kontakty płytkie. W gimbazie miałem trudny okres gdzie odwróciłem się od wszystkich i z nikim nie gadałem (miałem wywalone na innych). W szkole średniej ludzie byli niechętni do poznawania się między sobą. Na studiach nie poznałem żadnych stałych kontaktów, była bardzo mała ilość osób Należę do grupy ludzi, którzy źle znoszą samotność. Zauważyłem, że czerpię energie z przebywania w gronie bliskich osób gdzie coś się dzieje aktywnie. Kontakt z obcymi ludźmi mnie nie ładuje. Miałem taki jeden raz, że poszedłem sam do jakiegoś pubu i poznałem grupę kilkunastu osób. Niestety to bez sensu, bo były to płytkie relacje i urwały się niemalże od razu. Poza tym nie lubię klimatów pubowo klubowych wieczorem. Brak lasek, brak znajomych, szkoda na divę a w sieci ciężko poznać konkretnych ludzi, przynajmniej dla mnie. Jednak z drugiej strony spotykałem podobne opinie na internetach. Najbardziej przeszkadza brak lasek, potem przyjaciół. Obawiam się, że nie spotkam już w swoim wieku bezinteresownych ludzi. Czy zostało mi jedynie bawienie się w PUA i zaczepianie ludzi na ulicy? Czy mieliście podobnie albo wiecie coś w temacie?
  20. Noo ale samotność nie jest dla każdego. Sami naukowcy stwierdzili, że prowadzi do depresji jako, że człowiek jest istotą niby stadną. Moim zdaniem tylko nieliczni są w stanie żyć w całkowitej samotności i być z tego zadowolonym. Nawet Marek nie jest do końca samotny. Mnisi też bo żyją we wspólnocie. Lecz z drugiej strony można też czuć samotność będąc wśród niewłaściwych ludzi.
  21. Dużo offtopu, ale coś tam jest.
  22. Niekoniecznie, znałem laskę która miała tą chorobę i wyglądała jak modelka a nie używała makijażu. Bierze się jakieś tabletki na to, które blokują rozwój choroby, niestety do końca życia trzeba zażywać.
  23. Zgodzę się z przedmówcami. Samotność lepsza niż wegetacja z kobietą, która podkrada podstępem zasoby finansowe oczywiście nie wspominając o traceniu czasu na jakieś pierdoły. Tekst z Yamato mnie rozwalił
  24. Ksanti

    Sen o ex

    Co to oznacza, że energia kochanka jest zaniedbana? Czyżby za mało seksu? Bo w sumie by się zgadzało Ja ostatnio najczęściej miewam sny, że przebywam w jakiejś grupie osób i jakieś tam przygody są. No a jestem samotnikiem. Oprócz tego pojawiają się motywy romansów z pięknymi nieznajomymi. A brakuje mi kobiet w życiu. Hmm to w sumie ciekawa rzecz, jeśli sny rzeczywiście działają w taki sposób
  25. Oj wiem, że zgubne ale czuję taką naturalną potrzebę. Znaczy na ślub i dzieci nie dam się wpakować (za chwilę opiszę swoją drugą sytuacje) Chociaż z tą pierwszą było prawie to drugie Właśnie staram się pracować nad swoim charakterem, ale generalnie ta bezrefleksyjna wiara w miłość przeminęła mi po pierwszym rozstaniu. Teraz już nie jestem taki ufny wobec kobiet. Właśnie ciężko mi się zająć sobą. Jestem samotnikiem co jest nieco sprzeczne z moją naturą a też nie lubię być na siłę towarzyski w obcym gronie. Nie znam ludzi, którzy by mnie jakoś szczególnie ciekawili. Kontakty są płytkie i szybko się urywają. Nie wiem czy się same pojawią skoro nie będą wiedziały o moim istnieniu No logicznie wiem, że kobiety, miłość i dobra materialne są źródłem cierpienia i kiedyś wszystko przeminie ale emocjonalnie czasem jest dołek i brak motywacji do czegokolwiek Emocje są silniejsze od logiki. Zazdro Show me your recipe for success Chociaż z drugiej strony wolałbym jedną na stałe (ewentualnie z kochankami). W ciągu 2 związków miałem ochotę na inne ale nie było :/ Chodzi o to, że czuję się nie pewnie i źle jak nie mam poczucia stabilności. Ja taki typ, że nie chodzę na dyskoteki i imprezy bo to nie moje klimaty (okropnie się czuję w takim chaosie i hałasie, pełno ludzi itd). Bardziej interesują mnie aktywności sportowo-rekreacyjne. Ok, z tym borderline po sprawdzeniu dokładnej definicji to nie miała wszystkich cech tego schorzenia, przynajmniej tych hardkorowych co nie zmienia faktu, że w jej rodzinie była/ jest taka osoba co z nożem miała do czynienia (nie chce publicznie opisywać takich spraw). Odnośnie tej dziewczyny po rozstaniu zrobiłem wywiad środowiskowy i dowiedziałem się też co nieco o jej przeszłości. Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć... Z tym, że sobie mnie wzięła to pamiętam, że z początku opierałem się aby nie wejść w ten związek. Jednak chwila słabości pocieszała mnie i zaiskrzyło. Sama mnie przytulała i inicjowała pocałunki, rzucała się na mnie jak dzika. Co najlepsze później z jednej strony była towarzyska a z drugiej unikała kontaktu. Miałem wcześniej różne adoratorki ale mi się nie podobały to je zlewałem. Grałem na gitarze w pewnej społeczności. To już zamknięty rozdział. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Czas na drugą cześć. Po rozstaniu byłem jak kamień (były 3 rozstania). Obydwoje płakaliśmy, rozstania kończyły się w łóżku/ no ostatnie nie, ale pojechałem wtedy po bandzie niby. Albo zrobiła sobie po prostu z tego ostateczny pretekst. Był koniec wakacji i początek studiów. Znalazła sobie tam nowego pionka. Są już parę lat. Gdyby ktoś pytał obecnie mam dwadzieścia-kilka. Rok później poznałem w internecie inną dziewczynę. Kolejna ładna blondynka ale jak się później okazało z wadami. Przez kilka miesięcy miałem spory opór aby działać coś w stronę związku, ale się przełamałem bo nie było innej drogi. Poznawanie dziewczyn u mnie graniczy z cudem, nie wiem w sumie dlaczego, tzn. w realu nie znam nikogo a w internecie to nawet nie odpisują. Chyba, że Azjatka. No, więc byłem już w związku, ale dziewczyna strasznie jakaś dzika i bez taktu, z ogromnymi kompleksami. Seksu było bardzo mało, a jak był to... ahh porażka. Kłoda totalna a i też ją bolało to był taki pół seks. Później trochę zacząłem jej pomagać zmieniać charakter i się zmieniła na bardziej otwartą dla mnie. Lecz stale mi brakowało wiele w tym związku. Postanowiłem, że się z nią rozstanę. No i się rozstałem, ona płakała, błagała itd. Jednak po jakimś czasie zobaczyłem nie ma żadnych kobiet wokół mnie, czuję się samotny, brakuje bliskości itd. A ponieważ nie była mi obojętna tylko coś do niej czułem i mi się podobała to powrót. Polepszyła się w seksie i bardziej jej się chciało. Potem się dowiedziałem, że jest 3 osoba, bo zaczęła się dziwnie zachowywać i mi w końcu powiedziała, że ktoś jej się spodobał. Ja stwierdziłem ok, droga wolna podjęłaś już decyzję. Ahh zapomniałem powiedzieć, że ten związek był tajemny. Ja nikomu nic nie mówiłem o niej, a ona wzięła przykład ze mnie i też nikomu nic nie mówiła. Miałem złe doświadczenie z poprzednią jak zaprosiłem ją na wesele w rodzinie a była to końcówka związku, ahh ale wtopa. Jednak miała wtedy niesamowitą chcicę i nawet w ubranku było przyjemnie. Ta teraźniejsza tłumaczyła się, że znajome zaprosiły ją do klubu a tam poznały jego. Z racji, że nikt o nas nie wiedział to chciały ją z nim "wysfatać" (jakieś takie wytłumaczenia). Ponoć do niczego nie doszło, tylko przytulanie i pocałunek policzek? ok. miesiąc czasu/ 8 spotkań z czego 5 prywatnie. Ona potem zaczęła mówić, że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. No jakoś ta sprawa rozeszła się po kościach. W ciągu trwania związku ogólnie raczej nie mówiłem jej, że ją kocham a jak pytała o przyszłość to mówiłem, że nie znam przyszłości i nie wiadomo co z nami będzie. Bo tak naprawdę nie pasowało mi kilka w niej rzeczy i gdybym tylko miał lepszy model to bym wziął inną. Ona raczej była zamknięta na ludzi, głównie wolała też ze mną rozmawiać online (później). W pewien nowy rok zaczęła się gadka, że u niej na wsi to już wszystkie dziewczyny się pożeniły, mają dzieci a rodzice nie dają jej spokoju. Ja jej pisałem potem co sądzę o ślubie, dzieciach i ogólnie wierze. Nie zamierzałem mieć dzieci póki się nie ustabilizuję w życiu a ślub to... ahh, poza tym, że nie można ulegać naciskom społecznym. Sfochowała się, że jestem "samolubny". Od tamtej pory zrobiła się zimna dla mnie. Potem przez ponad pół roku jakoś się jeszcze spotykaliśmy ale było już coraz gorzej. Co jakiś czas ten temat wracał. Ona zaczęła mówić, że nie widzi przyszłości ze mną i to już się wypaliło. Chciała abyśmy zostali przyjaciółmi. To jej powiedziałem, że albo przyjaciele z bonusem albo słabo. Mówiła, że nie zależy jej na seksie tylko aby spędzać razem czas. Ostatecznie pod koniec roku zerwała ze mną kontakt, nie odbierała telefonów, odpisywała jak jej się chciało. Od tamtej pory jestem sam, ale sam, że kompletnie sam Momentami mam stany, że mi się nic nie chce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.