Skocz do zawartości

urodzony_w_niedzielę

Użytkownik
  • Postów

    229
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez urodzony_w_niedzielę

  1. Popieram. Jeśli tyle lat po jej urodzeniu o tym myślisz (chyba, że o życzliwym bracie dowiedziałeś się tydzień temu) to zrób test bo to nie da Ci spokoju. Inna sprawa, jesteś z kobietą, o której wiesz, że regularnie sypiała z Twoim bratem ??? nie chcę się drapać po nie swoich jajach, ale.... jak Ty to znosisz ? jak to w ogóle jest możliwe ? Możesz patrzeć w lustro ?
  2. To chyba jedno z lepszych lekarstw. Sam tak robiłem, jak widziałem, że mi zaczyna odbijać na punkcie jakiejś panienki to zaczynałem polować na inną. To nie jest takie proste jak w teorii ale ze dwa razy mi "weszło" i bardzo się zdziwiłem jakie to jest skuteczne. Momentalnie wraca "rozum" :-)
  3. To cię rodzice (mamusia) skrzywdzili.... od razu widać, że w rodzinnym domu był matriarchat. Co do pytania, zgadzam się z braćmi powyżej. Z tego NIC DOBREGO dla Ciebie nie będzie i wbij to sobie do głowy. Wykańczasz się emocjonalnie i nic w tym związku nie dzieje się dla Ciebie. NIC ! Szkoda twojego życia. Masz do wyboru dwie rzeczy: 1) kopnąć ją w dupę i zachować twarz: trochę będzie bolało, ale w efekcie końcowym przyjdzie ocalenie i wielka satysfakcja, będziesz mógł patrzeć w lustro. 2) dalej naiwnie robić z siebie jelenia i walczyć chuj wie o co żeby na końcu zostać skopany i samemu dostać w dupę: wtedy będzie niemiłosiernie mocno bolało bo nie dość, że porzucenie to jeszcze twoje wkurwione męskie ja będzie cię okładać z każdej strony. Pytanie mam o dzieci, dlaczego nie ma ? Pomijając wszystkie okoliczności, że zagranica itd. kto nie chciał ? Jeśli ona to jeszcze jeden dowód na traktowanie ciebie jako bankomat.
  4. To forum istnieje po to żeby uchronić młodszych braci przed błędami, ale też po to żeby dobrze zrozumieć i rozkminić jak do tego dochodzi. Ja obawiam się trochę o młodego kolegę, żeby go nie wciągnęła ta czarna dziura. Może i faktycznie dobrze radzi brat Giorgio: Tylko pamiętaj, jak zaczniesz się "zakochiwać" to spierdalaj jak z trafionego czołgu. Ja kiedyś miałem podobną sytuację, dziewuszka tak mnie zakręciła, że do dzisiaj mam do siebie pretensje i wstyd mi przed samym sobą za te szopki, które odstawiałem. Mi wtedy nie miał kto pomóc. Nie było tego forum.
  5. Kończ to gościu zanim będzie za późno. Nie obraź się, ale jesteś na to ZA SŁABY. Z tego co wyczytałem to jesteś młody, uczuciowy, wrażliwy i totalnie bezbronny dlatego ona cię pozamiata i zrobi z tobą co będzie chciała. Daruj sobie nawet ruchanie bo pewnie jest niesamowita w łóżku co samo w sobie nie jest oczywiście złe, ale tobie odbierze całkowicie rozum. Znajdź sobie normalną dziewczynę, ta o której tu się rozwodzisz będzie twoim katem emocjonalnym.
  6. Ja kiedyś usłyszałem od panienki coś kurwa jeszcze lepszego: "no a gdybyś nie był biologicznym ojcem to po co ci ta wiedza ? przecież to by zniszczyło to wszystko co między nami jest" No i jak tu nie dać w ryj za takie coś ? Uwierzcie mi, nie miałem już nawet ochoty jej zerżnąć na "do widzenia". Już leży, a jeszcze kopnie
  7. Za powstałe problemy kobieta zawsze będzie obwiniała Ciebie i nie ważne czy faktycznie zawiniłeś czy nie. One tak mają, dla niej liczy się tylko wynik końcowy, a nie jak do niego dochodzi. Masz problem to znaczy jesteś słaby, chujowy, a może masz pecha. Wszystko jedno, cipa jest zagrożona. Sorry za kolokwializm, ale trzeba nazywać rzeczy po imieniu. One boją się sytuacji zagrożęnia jak diabeł święconej wody i spierdalają z takiego miejsca jak szczury przed powodzią. W żadnym przypadku nie opowiadaj kobiecie o problemie. Absolutnie nie możesz okazać słabości, zdezorientowania, braku gotowego planu działania bo one Ci w tym nie pomogą, tylko sobie zaszkodzisz (no chyba, że planujesz pozbyć się niewiasty). Bardzo dobrze radzi kolega Zuckerfrei.
  8. Nie, takich numerów nie będę robił. Interesują mnie tylko okoliczności i moment kiedy dojdzie do popuszczenia szpary. W tym cała zabawa dla mnie. Dydaktyczna jest ta cała sytuacja, to klasyk. Jej mąż już przegrał tylko jeszcze nie wie o tym. To tylko kwestia czasu, a on dowie się o wszystkim ostatni.
  9. Zagadała do mnie jakiś czas temu dziewuszka na GG. Całkiem sympatycznie się rozmawiało, no co tam jak tam, praca dom, życie itp itd. W którymś momencie doszło do tematu rodziny no i zaczął się lekki i nieśmiały najazd na męża, ze się nie układa, że to był błąd. Potem (tylko czekałem na to) opowieść o posiadanym przecudnym inwentażu w liczbie sztuk dwoje (ona po 30-stce). Miałem kończyć tę znajomość, ale tak sobie pomyślałem, że w celach dydaktycznych i może dla własnej rozrywki pociągnę to. Ona często zagadywała do mnie, na gg, rozmawialiśmy tez przez telefon itd, no słowem "śmiała się z moich dowcipów". Umówiliśmy się w końcu na kawuchę. Przyjechałem do jej miasta (ok 20 km). Dziewuszka dość wysoka jak na kobietę, faktycznie ładna jak na zdjęciu muszę przyznać i dosyć swobodnie nam się rozmawiało. Tak siedziałem i słuchałem tego pierdolenia między wierszami, że podobają jej się faceci odpowiedzialni (czytaj taki co będzie łożył na inwentarz) i inne takie. Jestem dosyć przystojny i umiem rozmawiać z kobietami tak, że robi im się mokro między nogami, ale wtedy zagrałem też "niezdecydowanego mariana" odnośnie ładowania się w związek z bagażem. Leciały też komplementy i zawoalowany temat sypialnianych przepychanek. Dodam, że na spotkanie przyjechałem świeżym VW CC co zostało zauważone. To służbowy, ale nie mówiłem tego. Po spotkaniu znajomość trochę przysiadła, ale nie całkowicie. Inicjatywa była po mojej stronie, ale dziewuszka zaczeła trzymać wyraźnie wyczuwalny dystans. Zrobiło się ą, ę, jakieś niby zasady ma. Wiadomo, poszukiwania odpowiedniego dostawcy zasobów, a ja po ewaluacji techniczno-ekonomicznej zostałem przeznaczony do dalszego urabiania w taki sposób. Ostatnio trochę zacząłem sobie odpuszczać (celowo) no to ona momentalnie przejeła inicjatywę. Swietnie gra, trzyma kontakt, podgrzewa atmosferę, ale cipa jest jednak zablokowana, bo "się nie znamy dobrze, bo zasady". Przy okazji, nie zdziwiłbym się gdyby dosiadal ją jakiś kandydat nr 1, ale to przypuszczenia. W każdym razie zaczynam robić się roszczeniowy i ciekawe w którym momencie popuści. Bedę informował o rozwoju wydarzeń. Nawet bawi mnie to
  10. Ciekawy komentarz Donovan. Pamietaj, że to był rok 2004 może 2005. Forsę to oni dla przecietnego człowieka mieli / mają taką sama czyli w chu.... Każdy z nich był sławny, chociaż w inny sposób, ale był i to jest ważne dlatego to kryterium kasy i medialności bym odrzucił. Co do biologii, przy podobnej zasobności portfela i medialności samica zawsze wybierze wyższego, silniejszego, postawniejszego etc. Tu od czasów jaskiniowych niewiele się zmieniło. Ja nie piszę o 15, 17 letnich siksach tylko o dojrzałych kobietach. To przypodobanie sie pasuje tutaj dosyć dobrze, ale w mojej ocenie to tylko zbieg okoliczności. Pzdr
  11. Dobrze prawisz bracie Nieidealny świat. Choć bycie chujem to całkowitee zaprzeczenie mojego młodzieńczego podejścia do kobiet, to jest to jedyna postawa, która gwarantuje zachowanie własnego JA. Będąc miękki, idziesz na ustępstwa, a jedyne co tym osiągniesz to rozczarowanie sobą i niestety zostaniesz z tym sam na sam. Ciężko naprawdę w to uwierzyć, ale samice potrzebują chuja. Twardego i nieustępliwego (tego w spodniach też). "Chuj" to synonim słowa "Męski" i tego one chcą. Kiedyś jeszcze na studiach pokazywaliśmy laskom zdjęcia piłkarzy z pytaniem, który je najbardziej pociąga. Był piękny młodziutki C. Ronaldo, Beckham (też jeszcze młody i niewytatuowany), Zidane i Figo. Co się okazało, one wybierały Zidane. Zastanawialiśmy się dlaczego i doszliśmy z kumplami do wniosku, że Zidane choć łysiejący i z garbatym nosem to ma na twarzy wypisaną "walkę", ma w urodzie drapieżnika, który coś upoluje, obroni, wyrucha i otoczy opieką. Pozostali mieli względnie łagodną urodę, taką chłopięcą żeby nie powiedzieć spedaloną. Ronaldo to w ogóle odpadał, podświadomie konkurent do przesiadywania w łazience przed lustrem.
  12. Miałem dwie takie sytuacje. Raz popastwiłem się nad prosiakiem. Chętnie opowiadałem o sobie, co tam u mnie i w ogóle i w szczególe tzn jak zajebiście mi jest (nowe auto, ciekawa praca etc etc) choć nie do końca bo w sumie to jestem sam (to b. ważne, że sam, z przelotnymi historiami). Inicjatywę pozostawiałem kobiecie tzn udawałem "niekumatego Mariana". Rzecz jasna w tym wszystkim naciągałem rzeczywistość, ale w granicach rozsądku :-) Pomijając oczywisty cel i powody takiego powrotu znajomości to po takim "podkarmieniu" psychika kobiety wariuje i działa trochę jak samców, zaczyna idealizować, tworzyć jakiś wirtualny życzeniowy obraz. Tylko czekałem kiedy nastapi mniej lub bardziej nieśmiała próba odgrzania zdechłego kotleta po czym wyprowadzałem drugi "sierpowy" tzn. oznajmiałem świni, że może i chciałbym, ale do dziś jeszcze boli i nie chcę już do tego wracać, boję się, srata-tata. Trochę podpuściłem, ale w końcu oznajmiłem, że samo utrzymywanie luźnej znajomości mogłoby być bolesne więc całkowicie wymazujemy siebie z pamięci. Rozumiecie, maksymalnie ją zdołować całkowicie obrzucając winą (bo w sumie tak było, to one mnie zostawiały). Ona musi to usłyszeć ! Mówię wam, jak to kurwa je boli !! prawie jak mnie brak 10 groszy do browara !! Takie coś straszliwie ryje kobiecy beret. Ona, o ile nie stworzy naprawdę udanego związku z kimś innym (a o to bardzo trudno) to będzie często wracała myślami do tej sytuacji, to nie będzie jej dawało spokoju. Wiem, jestem złym człowiekiem, ale ze mną się nie pierdoliły więc same stworzyły tego potwora.
  13. No i git malina. To jest to o czym pisałem na przywitanie na tym forum. "Kończąc, pamiętajcie Bracia, jeśli dbasz o siebie, uprawiasz sport, jesteś aktywny, rozwijasz się zawodowo to czas baaaaaardzo długo pracuje na Twoją korzyść. O ile Cię nie poskręca czy inne przypadki to Twój złoty okres to ~30 - 50 lat. Dla świń czas jest po prostu BEZLITOSNY, jest ich największym wrogiem i one to doskonale wiedzą" To jest facet twoje życie więc żyj dla siebie i po swojemu. Ty potrzebujesz do szczęścia zdowolonego siebie, a nie zadowolonej świni. Z własnego doświadczenia wiem, że każda świnia prędzej czy później męczy i o granicza, a jakbyś się nie starał zawsze będzie coś źle, coś nie tak. Ciesz się bracie z dobrego wyboru, bo nie dałeś się wjeb.. w obcy i wrogi tobie świat, którego nie chciałeś. Za tym płotem czekałoby na ciebie poczucie niewolictwa, przegranej i przytłoczenia. Tak jak piszesz, poćwicz na siłowni, przejdź się do fryzjera, wszystko jedno, byle dla siebie.
  14. Wtrącę swoje 3 grosze. Kiedy spotykałem się z kobietą i dochodziło do momentu, którym świnia informowała o posiadanym inwentarzu to zawsze padało takie zdanie: "dziecko to najważniejsza i najlepsza rzecz jaka mi się w życiu przytrafiła!!". Ja mam pewnie uwierzyć / wmówić sobie, że to takie wspaniałe, ona jest taka w tym szczęśliwa, a ten osraniec jest taki słodki i wyjątkowy, że ja już swojego robić nie muszę. Mam gotowca ;-)
  15. Witam bracia. Przypadkiem trafiłem na jakieś słuchowisko na youtube no i po sznurku tutaj. No cieszę się, że istnieje takie forum bo jest mocno przydatne, szczególnie dla młodego narybka. Kiedy ja zaczynałem swoje "przepychanki" ze świniami to takich wynalazków nie było. Na własnym dupsku człowiek musiał się uczyć, ale to historia. Ważne, że nie dałem się wciągnąć w żadną pułapkę (co tu dużo gadać, częściowo fartem bo następowała wymiana na lepszy model za co teraz opatrzności dziękuję) i dziś mogę robić co chcę, a nie co mogę. Chętnie podzielę się swoim doświadczeniem jeśli będzie okazja. Tak w skrócie żeby było wiadomo kim jestem i jakie mam podejście: Jestem po 40. Dawno temu zostałem 3 razy porządnie "wydymany" przez świnie zanim skumałem o co chodzi w tym biznesie. Wnioski z lekcji były przygnębiające, ale i potrzebne: Facet, skup się na sobie i tylko sobie. Ponad 10 lat zajęło mi żeby znaleźć się tu gdzie teraz jestem. Całkiem dobrze zarabiam (jak na swoje wymagania), moja praca sprawia mi dużą przyjemność. Mam sporo zainteresowań, a to postrzelać z wiatrówki, a to z czegoś mocniejszego, motocykl, kajak, rower, garaż i oldtimer na 4 kołach. Obecnie jestem w nieformalnym związku, bez dzieci. Panienki choć sporo w moim życiu to nie są i nigdy nie będą najważniejsze. Temat dzieci kończę po pierwszych 3 zdaniach. Jeśli zaczyna się próba fikania to po łbie i wylot za drzwi bo nie uzależniam się uczuciowo. Kończąc, pamiętajcie Bracia, jeśli dbasz o siebie, uprawiasz sport, jesteś aktywny, rozwijasz się zawodowo to czas baaaaaardzo długo pracuje na Twoją korzyść. O ile Cię nie poskręca czy inne przypadki to Twój złoty okres to ~30 - 50 lat. Dla świń czas jest po prostu BEZLITOSNY, jest ich największym wrogiem i one to doskonale wiedzą. Ta wiedza to jak wytrych...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.