Skocz do zawartości

volcaniusch

Starszy Użytkownik
  • Postów

    411
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    15.00 PLN 

Treść opublikowana przez volcaniusch

  1. Zmieniła się? Raczej lecą lata i chce jeszcze poznać smak innego chuja. Ostatnie podrygi jej urody i tak dalej. Wcześnie wyszła za mąż, więc średnio mogła poskakać po innych. To, że się postara, abyś się nie denerwował to znaczy, że się nie dowiesz, że właśnie połknęła spermę innego albo nadziała się na jego bolca. Rozumiem, że zależy Ci na dzieciach, ale dla ich dobra postaw sprawę ostro, nawet z wysłaniem pozwu rozwodowego - po prostu to może uratować paradoksalnie Twoją relację z nią. Jednak przypuszczam, że po takich krokach Ciebie znienawidzi, więc dla swojego dobra i dzieci powinieneś odejść. Serio, nie musisz latać za innymi, a nawet nie powinieneś, bo czuję, że trafiłbyś z deszczu pod rynnę.
  2. Napisałem gdzieś: jedna kobieta - jedna szansa. Znajdź ten mój post. Z początku postu wynika, że normalnie się zachowała, bez scen. Wtedy powinieneś uciąć kontakt. Rzeczy spakować, niech czekają. Pozwolenie na powrót czy utrzymywanie kontaktów "przyjacielskich" to strata czasu i nerwów. Zamknij ten rozdział. Wiadomo, że się przywiązałeś, ale tutaj musisz być twardy i konsekwentny. To koniec. Nie ma sensu wracać do byłych.
  3. Czasy gimnazjum: raz załatwiłem dla jednej takiej czarnulki pączka ze stołówki to zamiast dziękuję usłyszałem przy jej psiapsiółach "a ty na co czekasz? mam ci dać buziaka?". Drugi raz innej gimnazjalistce wtedy ściągnąłem photoshopa (internet 512 kbps wtedy) i nawet pocałuj mnie w dupę. Potem już nic dla żadnej nic nie robiłem. Wręcz czym bardziej rezolutna do mnie podchodziła to byłem bardziej oschły. Raz podeszła do mnie najładniejsza laska na roku i przeglądałem czasopismo, które miałem kupić. "Co robisz?", a ja "czytam" z tonem wskazującym na to, że zadała głupie pytanie. Jednak i tak doświadczenia z lat początku burzy hormonów nie wyleczyły mnie z białorycerstwa. Czarnulka z początku oazowiczka skończyła jako imprezowy szlauf i jak się spodziewacie szybko stan zapłodnienia. Siedzi za granicą i dalej się pcha do bedbojów. W sumie cieszę się, że nie miałem dziewczyny jako młody i głupi.
  4. Najbardziej sfeminizowanie mężczyzn widać w polityce. Jak ktoś widział boks kobiet to zrozumie. Mężczyzna szanuje przeciwnika w walce (o ile taki zachowuje i przeciwnik), a kobieta idzie na wojnę totalną.
  5. W sumie ja mam tylko defendera i spełnia swoją rolę. Nie wchodzę na porno i nie ściągam podejrzanych plików. Jak chcesz pancernego kompa to wgrać system BSD.
  6. Ja nadal podtrzymuje wersję, aby przepalić jej styki i wjechać na ambicje. Tylko zbierz dowody. Może jestem nienormalny, ale świetnie bym się bawił, ale gościa bym pocieszył. Szkoda go. Po prostu zasługuje na mentalne jebnięcie o ziemię, że wcale nie jest ósmym cudem świata. Vide: akcja na wykopie jak laska wysyłała nagie zdjęcia gościowi z bmw. Gość poinformował chłopaka i go pewnie uratował.
  7. Powiedz z szyderczym uśmieszkiem co sądzisz, poinformuj chłopaka i weź go na pół litra czy piwo. Mówię co ja bym zrobił. Będzie miała niezłe disco polo pod kopułą, a Ty uratujesz Brata i zyskasz wdzięczność jego.
  8. Nie wskazałaś na ani jedno jego zaniedbanie, więc siedź cicho. Kobiety to idealne maszynki do przerabiania zalet w wady i na odwrót. Gość miał wkładane obrazki i wzorce od dziecka, że kobieta z faktu posiadania cipy należy się jej specjalne traktowanie, jak księżniczkę. Widać, że chciał jej nieba uchylić, a ona ma parcie na bolca jakiegoś cwaniaczka. Nie widzę niczego złego w postępowaniu wobec kobiety, ale złe jest to, że nie dbał o swoje życie i uzależnił swoje szczęście od niej i dzieci. Niestety, ale prawda jest taka, że kobieta nie da mężczyźnie szczęścia, można tylko je wnieść do związku (w drugą stronę różnie bywa). Przypomnij sobie czasy gimnazjum (późna podstawówka) / szkoła średnia. Ułożeni i grzeczni chłopaki byli pośmiewiskiem i obiektem żartów i zabaw uczuciami przez dziewczyny. Natomiast zbóje, cwaniaczki, synowie bogoli i imprezowicze ruchali na potęgę. Mieli opinię zimnych skurwieli, ale i tak lochy parły na ich penisy. I to się nie zmieni raczej (jakiś cud, że jak taka próbowała dla zabawy flirtować to byłem niemiły i oschły, kolega z wiochy zabitej dechami, z niezamożnej rodziny się cieszył jak idiota jak klasowa piękność go po bródce głaskała). Przykro mi, Twoje słodkie pierdzenie, które uskuteczniasz dawno przestało robić na mnie wrażenie mimo 25 lat jakich przeżyłem. Już mi zaczynają podsuwać pasztety i mamusie 18-23 lata, bo Seba okazał się draniem. A taki chuj! Takie młode kwoki gardziły mną, bo byłem spokojny i zamiast na dyskoteki wolałem pomóc ojcu i matce w domu, a potem uczyć się, teraz to kurwa niech się męczą z bachorami. Nie jestem mściwy, jestem praworządny. Wiadomość dla moderacji i administracji: codziennie posługuje się takim samym językiem, to że rzucę mięsem to u mnie efekt cholerycznej osobowości.
  9. volcaniusch

    Witam!

    No miło Cię poznać.
  10. Też widzę, że powinien zacząć żyć tak jak on chce, spełnić swoje marzenia z dzieciństwa (swoje spełniam cały czas), rozwijać się i robić to czego sobie odmawiał w imię szczęścia swojej żonki. Widzę tutaj zebranie twardych dowodów na zdradę (detektyw jest opcją) i na rozwód z orzeczeniem o winie (czytałem co Bracia sądzą o tym, że lepiej bez tego, ale pokażesz na zakończenie bycze jaja i postawisz jej mata w życiu). Jednak widzę, że bardziej chce uszczęśliwiać innych samemu będąc w psychicznym rynsztoku. Co z tym zrobi, jego sprawa.
  11. Nie będę się powtarzał. Nie potrafisz stawiać wymagań i nie jesteś widocznie konsekwentny w tym co robisz. Musiała wcześniej dostać sygnały, że może sobie pozwolić na coraz więcej. Masz tego efekty. Przypomnij sobie wszystkie sytuacje gdzie ustąpiłeś dla dobra związku czy świętego spokoju i zrobiłeś coś wbrew sobie i swoim przekonaniom czy sprawach ważnych dla Ciebie. Możesz te sytuacje opisać. Po prostu zacznij być szczęśliwy bez niej, czy to w związku czy już poza. Po prostu wie, że będziesz przy niej bez względu na to co zrobi. Nie obraź się, ale nie zdziwiłbym się jakbyś pozostał jej rogatym mężem, dla "dobra" dzieci. Gówno, a nie dobro! Atmosfera domu i wzorce wpłyną na nie bardzo negatywnie. A, że uparta to tylko pozory. Wyczuła Cię i to bezwzględnie wykorzystuje.
  12. Bo jest omotany wątpliwej jakości strefą komfortu. Dla dobra dzieci rozwód jest dobrym wyjściem w przypadku zdrady. Oczywiście odpowiednio rozgrywając i nie angażując w walkę ich. Po prostu koduje się w głowie: jeżeli nie ma miłości (żarty się mnie trzymają) to się odchodzi. Inaczej uczy się hipokryzji i zakłamania. Dzieciaki bardzo możliwe będą i tak za Tobą po latach jak zobaczą co mamusia odpierdala najlepszego. Jednak spróbuj wprowadzić program naprawczy jeżeli tak bardzo Ci zależy na pozostaniu w tej relacji vide: jak wychowałem swoją kobietę na forum.
  13. Ale bycie dobrym to nic złego. Pozwoliłeś tylko wejść sobie na głowę i nie wyznaczałeś granic. Po prostu kurwa nie dostarczałeś emocji babie, nie dolewałeś benzyny do ognia. Po prostu nie czaisz co to znaczy być dobry. To nie jest pozwalanie na wszystko czy pobłażanie, jeżeli Cię żona zawiedzie lub zrani. Ja to rozumiem tak: ja nie zdradzam, jestem uczciwy i mówię prawdę to oczekuje tego samego od kobiety (słyszę te salwy śmiechu :D). Jeżeli tego nie ma nie waham się zerwać czy głośno o tym powiedzieć. Mówię "powodzenia" i znikam takiej z życia na zawsze. Po prostu jestem z tych, którzy mają zasady, nie ruchają mężatek czy zajętych. Bycie dobrym to wspaniała cecha, ale trzeba uważać, aby nikt tego nie wykorzystał, nawet własne dzieci. Jeden z użytkowników ma cytat w stopce: "Bądź dobry jak chleb, ale nie daj się zjeść". Za cenę spuszczenia się w cipie dajesz się poniżać, jesteś na każde skinienie palcem.
  14. Kolego, ewidentnie ocipiałeś i boisz się podjąć decyzję. Po prostu postaw sprawę jasno: albo zrywa kontakt i zapomina o tamtym albo rozwód. Dowody zbieraj, kamerka w domu też się przyda. W razie czego odchodzisz z dnia na dzień. Dziecko musi mieć wzorzec zachowań. Jeżeli jesteś z kobietą, która Cię nie szanuje to słaby obraz kodujesz w głowie dziecka, a dzieci trudno oszukać i nie da rady się udawać. Po prostu miej jaja i postaw sprawę twardo: albo wóz albo przewóz. Żadnych kurwa pieniędzy! Jak chce to niech sama weźmie kredyt i rozpędza swój salon. Jak jej dasz to Cie kopnie w dupę, a Ty będziesz pluł sobie w brodę, że mogłeś sobie sprawić jakąś przyjemność lub kupić mieszkanie. Najpierw przede wszystkim wiadro zimnej wody i wylej sobie na łeb, wyjedź na tydzień instalując kamery (taśmy grozy ) i przemyśl to wszystko.
  15. A niech wali. On będzie miał problemy, nie ja. Takie jest moje podejście. Wychodzę z wniosku, że kobieta powiela ten sam schemat z każdym mężczyzną. Jeżeli Ciebie tak potraktowała daje 80 procent szansy, że z innym zrobi to samo. To jest takie ciągłe nienasycenie i szukanie coraz to lepszego. Krótka piłka: idziesz dalej w życie bez niej, lepszy każdego dnia. Przestajesz dbać o ocenę swoją w oczach kobiet (nie zostań fleją - tylko przestajesz mieć pizdę na oczach). Czytaj forum, słuchaj audycji, kup książkę. Pomaga bardzo. Masz jedno życie i go nie marnuj dla tępej dupy. Ja zmarnowałem prawie 2 lata dla jednej, a nie była warta sekundy moich starań. Przypominasz mi dawnego mnie - potrafiłem pisać po 10 h z Magdą do 3 w nocy kosztem snu, a w tym czasie spotykała się z innymi. Bądź twardy i konsekwentny.
  16. Jedna kobieta - jedna szansa. Sam się o tym przekonałem swojego czasu (moja historia w świeżakowni). Z szacunku do siebie samego odetnij ją od swojego życia, nie odpisuj, nie wykazuj zainteresowania jej osobą. Ona ma umrzeć dla Ciebie, a Ty masz się ogarnąć i dalej korzystać z życia. Umawiasz się tylko z kobietami, które Tobie odpowiadają i się Tobie podobają. Jak jest głupia i księżniczkowata to spierdalaj jak najdalej. Szacunek do siebie samego i poczucie własnej wartości z jasno określonymi celami w życiu, a szybko się przekonasz, że ta loszka to chuja warta. Jednak czasami myśli się główką i łatwo mówić, ale da się to opanować. Wystarczy chcieć, z dnia na dzień zacząłem ćwiczyć, rzuciłem palenie i w 2 miesiące schudłem 16 kg. Trzymaj się i powodzenia w życiu.
  17. Polecam wtyczkę Kill News Feed, nie wyświetlają się posty i aktywność na fb innych użytkowników. Polecam.
  18. Dziękuję wszystkim za przeczytanie mojej epopei. Biorę sobie Wasze rady do rozumu i serca. Opisałem swoje najcięższe przeżycie. Po nim spotykałem się z kobietami, a odrzucenia nie były już tak bolesne i bardzo szybko wracałem do siebie i pionu bez alkoholu czy innych używek. Po prostu trzeba iść do przodu, a czasami nawet przeczołgać.
  19. Oglądam to i analizuje. Polecam odcinek 11 - dwa klasyczne przykłady zakompleksionych gości. Potwierdzam słowa poprzedników, że utwierdza w białorycerstwie i miesza babom w głowach. Festiwal spierdolenia.
  20. Po prostu mówię cześć. W świeżakowni opisałem coś więcej.
  21. Dzięki wszystkim za rady. @MaynardTo wszystko co napisałeś jestem tego świadomy, ale dzięki za przypomnienie. Zawsze trzeba mieć swoje żądze na wodzy, aby znowu nie wsiąknąć i nie pomyśleć "ale z tą będzie inaczej". Stawiam warunek, że chcę się rozwijać do 35 roku życia, nie chcę aby ktoś mi mówił co mam robić i nie będę mówił co ma robić ktoś. Wykorzystywałem jakiś czas GG w funkcji tindera i zauważyłem, że 90% loszek nie posiada żadnej pasji, a pisanie z nimi jest to strata czasu i traci się wiarę w ludzkość. Odpowiedzi w stylu "ok", "dobrze", "aha" niesamowicie mnie wkurwiają i załamują (w danej chwili, nie myślę chrystusowo cierpieć za głupotę i próżność kobiet). Poznałem ostatnio pewną niewiastę, rok młodszą i postawiłem sprawy jasno: jestem po przejściach, ogarniam sobie życie po swojemu i dlatego dałem szansę, bo ma jakąś pasję i coś robi w życiu, jest też zaskakująco ogarnięta finansowo, ale nie myślę korzystać z jej hojności. Nie będę z nią jeździł na wycieczki za jej kasę. To stawiałoby mnie w złym świetle. Wyszła z taką propozycją, ale odmówiłem. Po prostu nie chcę wyłudzać uczuć czy podnosić samooceny przez jej miarę. Nawet jakby dobrze wszystko wyglądało, bez zbudowania własnej pozycji i stabilności finansowej nie będzie mowy o ślubie czy innych bajerach. Po prostu często jak widzę, że nawet 8/10, ale ma pstro w głowie to spierdalam i nie brnę w gówno. Nie będę niczyim animatorem gier i zabaw. Przestałem uzależniać swoją ocenę przez pryzmat kobiet, potrafię postawić na swoim i jeżeli nie pasuje komuś mój styl życia to droga wolna. Daje szanse kobietom, ale nie mam skrupułów kulturalnie, ale stanowczo powiedzieć NIE. A co mówią koleżankom i kolegom to chuj mnie to boli. Jak na razie pomimo pewnych zgrzytów jest ok, ale oczy szeroko otwarte. Kiedyś byłem na stażu z UP za 997,40 PLN netto w firmie informatycznej (miło wspominam, dużo zobaczyłem i się nauczyłem, ale firma potrzebowała kogoś mocniej ogarniętego, jakbym miał pół roku jeszcze stażu zostałbym). Pisałem z loszką, która jak się okazało potem żaden cud, ale na zdjęciach 7/10. Najpierw powiedziałem, że jestem informatykiem, po miesiącu piszę ile zarabiam. Jej zawód i rozczarowanie bezcenne. Napisała "a ja myślałam, że informatycy dużo zarabiają". A ja tak bardzo wyjebane w księżniczkę już utytą z wysokim czołem. Sama w życiu nic takiego nie robi, nie rozwija się, ale oczekiwania jak stąd do Ontario. Znalazła sobie jakiegoś Sebę i pojechała z nim niedawno do Francji na borówki. Napisała do mnie niedawno informując mnie o tym i wyczułem, że chce wywołać ból dupska u mnie. Ja wyjebane. Większość kobiet przy mnie się czuje głupia, jedna to nawet powiedziała. Interesuje się nie tylko informatyką rozumianą jako naukę o mechanizacji abstrakcji, a nie hehe komputerki lubię to ja informatyk. Nie pogardzę wykładem z neurobiologii czy filozofią, ale też nie dystansuje ludzi od siebie. Zdobywam szacunek doktorów nauk ścisłych jak i prostych robotników. Historie, które opisałem działy się jak miałem 20-22 lata.
  22. Jak dla mnie to określałeś lub określasz swoją wartość poprzez punkt widzenia kobiet. To samo robiłem, ale zmądrzałem. Jak jakiejś nie pasuje mój styl życia to mówię grzecznie, ale stanowczo spi**dalaj.
  23. Witam wszystkich Samców Mam 25 lat, przeszedłem załamanie nerwowe z depresją. Rozwijam się w kierunku informatyki - programista -> architekt oprogramowania. Historię zacznę od poznania na 1 roku studiów pewnej ciekawej niewiasty studiującej kilka kierunków. Wygadana, inteligentna. Idziemy na integracyjne spotkanie i od razu podłapaliśmy wspólne tematy. Dawała te znaki, łapanie za ramię i tak dalej. Ja dalej brnąłem w to i jest piątek. Laska wpada pijana na zajęcia. Słabo kontaktuje. Koniec zajęć wychodzę i widzę go - metal z krzyżem Ankh, kozia bródka i naskakuje wokół pijanej intelektualistki i chce się opiekować nią, ale ona twardo do mnie się stawia (samiec alfa?), przytula się, obejmuje ją ku bólowi dupska wrażliwcowi. Mimo kamiennej twarzy zacząłem sobie układać co nie co, ale myślę bądź twardy. Poszliśmy do lokalu, ona do mnie się przysiada bardzo blisko, słodko mruczy, gadamy sobie na tematy filozoficzne zlewając wrażliwego metala. Potem idziemy do niej i zaczyna się bajlando. Gadam z wrażliwcem, co się odpierdoliło właśnie, a on że będzie walczył. O 23 lekko oszołomiony wychodzę. Laska daje mi całusa w usta (1 raz w życiu, 20 lat). Następnego dnia wieczorem miałem iść do niej, kupiłem wódeczkę i czekam na 21:00, aby wyjść z akademika. Dzwoniłem do niej, a ona "że to niedobry pomysł". Wpadam, a tam siedzi z jakimś gościem. To wtedy wiedziałem na czym stoję. Przywitałem się z gościem. Zapaliliśmy. I zaczęliśmy rozmowę. Otwieramy wódeczkę, chlejemy w trójkę. Gościu poszedł po fajki, a ona zbliża się do mnie i pierwsze lizanko w życiu. Dobra w te klocki była. Potem mi się film urwał i laska jakby chłodna wobec mnie. Gość do mnie tylko "nie polecam" z uśmieszkiem. Ja widząc co się odjebało powiedziałem niewiaście, że to jednak nie dla mnie takie układy. Gadając potem z wrażliwcem dowiedziałem się, że umył jej naczynia, a w podzięce ruchanie. Jeszcze tak łatwo mu się nie wkładało, oznajmił. Dowiedziałem się, że laski robi na sportowo, a seks traktuje w sposób podobny. Na pewno 14 gości na stałe. Doszedłem do siebie. I teraz się zaczyna historia mojego białorycerstwa. Po miesiącu umówiłem się z taką jedną, ładniutka, trochę tłuszczyku, ale raz się żyję. Umówiłem się z nią na sobotni wieczór w grudniu. Kupiłem bilety na seans, wypiękniłem się i laska (wcześniej już dawała mi sygnały w postaci macania po ramieniu i tak dalej, że mi się podoba, ale montowałem z frywolną jak się okazało intelektualistką) uradowana na mój widok, czerwoną różę dostała, buzi w policzek i idziemy na seans wesoło. Ubrała się w spódnicę i całkiem fajną bluzkę. Usiedliśmy i czekamy, poskładała z maślanym wzrokiem mój szalik. Po seansie poszliśmy do lokalu pogadać. Flirt i to mocny. Chciała, abyśmy patrzyliśmy sobie w oczy i kto dłużej wytrzyma. Wygrałem. Odprowadzam ją na tramwaj, na pożegnanie przytulasek na misia. Wsiąknąłem. Za dwa dni spotykam ją na uczelni i po zajęciach swoich idziemy razem na tramwaj. Widać, że jest zauroczona. Gada nam się fajnie i zaprasza mnie do siebie na herbatę. To ja idę za ciosem. Przyszliśmy, ona poszła pomalować usta i przysiadła się do mnie z głębszym oddechem (dlaczego jej wtedy nie pocałowałem to nie wiem, ale wiem, że zjebałem bo oblizywanie ust itp, żebym miał te lata co teraz). Pomijając szczegóły wiedziałem, że muszę jej powiedzieć coś. Ona mnie odprowadza na tramwaj i myślę działaj. Teraz się zaczyna jebane szoł. "Magdo (imię zmienione), ale ty wiesz, że bardzo mi się podobasz?". Laska osłupiała, nerwowy śmiech i ona na to co ma z tym zrobić. Ja zmieszany, aby się określiła. Ona, że nie wie co z tym zrobić. No to ją odprowadziłem jeszcze głupio się tłumacząc i na koniec ją przytuliłem i pocałowałem w policzek. Zmieszana była. Dwa dni później idę na uczelni i szczerzy się do jakiegoś gościa. Brzydszego ode mnie. Ciśnienie mi podniosło. Wiem, co się święci. Po zajęciach chce z nią pogadać, ale jest z psiapsiółą i jakby chcą ode mnie uciec. Na koniec mówię jej w oczy, że wiem wszystko i zostawiłem je. Nie wiem co mi odjebało, ale poszedłem do księdza pogadać i co on o tym myśli. Pogadał ze mną życzliwie, mimo że wiedział że jestem ateistą. Zaczęło się odpierdalanie i siadanie psychy. Zamiast olać jak intelektualistkę, to postanowiłem walczyć. Ona wysłała sms, że musimy pogadać.Tydzień po randce w kinie kamerka na skype. Ona, że chce żebyśmy zostaliśmy przyjaciółmi. Ja mówię, że chciałbym inaczej to pociągnąć. Ona stawia sprawę twardo, że to nie to. Rozpłakałem się (kurwa, zajebcie mnie). Przed świętami podchodzi do mnie na fajce i zagaduje. Traktuje ją chłodno i zostawiam lekceważąc. Ona zbita z tropu. Myślę 1:1, wyrównanie. Dwa tygodnie później moje urodziny, oczko, dostaje życzenia bardzo chwytające za serce i myślę jest szansa. Zaślepiony pokazałem takiej koleżance starszej w akademiku i ona, żebym ją olał bo taki facet jak ja nie powinien jej naskakiwać. Ale romantyk mode on. Zaprasza mnie na kawę do siebie raz, potem drugi kiedy wita się buziaczkiem. Kurwa, co jest grane. Jest szansa. Siedzę u niej długo, gadamy, jest miło. Wychodzi na siłkę, i w windzie odsunęła mnie jak rzecz. Nie zapomnę tego uczucia. Ona tydzień później mi piszę: "hurra wszystko przed nami, chce mieć związek, dzieci i dom". Co tu się odjebało! Męczę się 3 dni i pisze jej, że mi zależy. I co kurwa?! Spotyka się z takim jednym, a mnie to jako przyjaciela. Nosz kurwa. Zmroziło mnie, już nie płakałem. Kontakt osłabł do ostatniego dnia lutego. W międzyczasie koleżanka, która kazała mi olać na korytarzu zaprasza mnie do siebie na piwo. Tańczyliśmy i ta koleżanka zaczęła mnie całować z języczkiem i chciała się ruchać, ale odmówiłem (zajebcie mnie - mogłem bezkarnie poruchać całkiem zgrabną loszke). Relacja nasza nie ucierpiała. Pisze w końcu do mnie z lekkim flirtem do mnie "złotko" i tak dalej, że faceci tacy do niczego niby żartem. Potem znowu mnie zaprasza na kawę, ale odmawiam. Idę z kumplem na piwo, a po piwie poszedłem się spotkać z czarnulką poznaną na wykładzie. Spontanicznie. Spaliśmy pod jedną kołdrą, pomimo że dawała mi sygnały "chcę pieszczot". Żałuję, że żyłem romantyzmem wtedy. Oczywiście laska mnie olała i unikała kontaktu. Magda pisze do mnie coraz przyjaźniej i jakoś czule. Dostałem zaproszenie na szkolenie do firmy informatycznej. Magda mnie zaprasza na kawę i zachowuje się jakby mnie chciała. Zgrywam niedostępnego, chce ją, ale mnie coś blokuje przed pociągnięciem dalej. Za jakiś czas wygarnąłem jej wszystko, zaczęło się wzajemne zadawanie ran. Moje były mocne, ale nie przyniosło ulgi. Piłem bardzo dużo kiedy była możliwość. Ale pojawiła się ona studentka humanistycznego kierunku. Starsza o 3 lata. (potem z Magdą gadałem, ale bez nadziei na lepsze, niczego nie oczekiwałem, w końcu urwaliśmy kontakt z korzyścią dla obojga; potem znalazłem ją na sympatii przez troll konto i w oczekiwaniach: aby kochał, szanował, pamiętał... - a ja co robiłem do kurwy anielki?, to mnie zniszczyło psychicznie i musiałem korzystać z usług psychiatry). Była cudowna, dawałem jej sygnały, że ją lubię. Jeden gość mówi, że dziewica, bo on czuje takie rzeczy. Fajnie się rozmawiało, odprowadzałem jej rower jak wracała z uczelni. Jednak była taka jedna ładniejsza i też rowerzystka i jej też odprowadzałem (zagrałem za zazdrość, i to ją wywoływało). Dawała znaki, mieliśmy nawet swoje tematy. Jednak 4 miesiące znajomości i ona poszła po rozum do głowy i nie chciała się w to pchać czyli w związek z młodszym. Zrozumiałem i założyłem badoo, bo trzeba próbować, co nie? Spotkałem się jedną jakąś psychiczną, bo gotowała obiadki dla tatusia pomimo, że ją olewał i miał inną córeczkę z inną. Po 1 spotkaniu kontakt się urwał. Potem zacząłem pisać ze studentką matematyki. Znowu szał ciał. Buziaczki, wysyłanie fotek nóżek i takie tam. Spotykamy się i pytania czy mam samochód czy wynajmuje mieszkanie. Kontakt jakoś ochłodniał po zaprzeczeniu. Znowu napisałem jej wywód romantyka, ale nie zadziałał. Przeczytała to znajomym, którzy stwierdzili, że jestem psychiczny. Od tamtej pory zero parcia na związki. Doszedłem do wniosków prezentowanych przez Was poniekąd sam. Niedawno czytam to forum, ale myślę, że możemy wyciągać wnioski ze swoich doświadczeń. Pozdrawiam. P.S. Kiedy walczyłem o Magdę, mając 21 lat chciała ze mną być 28 latka, z którą wybierałem się na spacerki i piwko. Jednak mi zależało na romantycznej miłości. Żywot człowieka poczciwego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.