Skocz do zawartości

Starzec

Użytkownik
  • Postów

    127
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Starzec

  1. Najbardziej mnie wkurwia jak czasem kupuję coś w sklepiku, a baba przede mną co chwila przypomina sobie, że zapomniała tego czy tamtego, kilka razy kasuje zakupy i znowu jej się coś przypomina. Szlag mnie trafia na coś takiego. W ogóle nie jarzę jak to się dzieje, że baby nie wiedzą po co przychodzą do sklepu. Zdrowy gość jak idzie coś kupić, to zanim wyjdzie z chaty, to wszystko ma już w głowie poukładane ... wchodzi, bierze towar, płaci i wraca do swoich zajęć ...
  2. Talmud to przede wszystkim "etyka sytuacyjna" ... wszystko zależy tutaj od sytuacji ... w tym także stosunek do gojów ...
  3. Starzec

    Powitanie

    stary kot wita młodego kota ...
  4. @Strusprawa1 "Zeitgeist" spłaszcza światopogląd zamiast go pogłębiać, ale skoro odwiódł Cię od katolicyzmu, to albo jest taki dobry (czego nie zauważyłem), albo Twoja wiara była bardzo płytka, a nie głęboka jak twierdzisz. [Myślę jednak, że wiara w "katolicyzm" jest niczym w porównaniu z wiarą w Boga (?) tj. w "To Coś", co nasi przodkowie z braku bardziej odpowiedniego określenia nazwali Bogiem]. Jesteś człowiekiem bardzo inteligentnym, ale zdajesz sobie sprawę, że nie wiesz wszystkiego i wciąż poszukujesz, ale już teraz mimo młodego wieku dużo rozumiesz zwłaszcza jeżeli chodzi o filary cywilizacji na których się ona opiera. Maszracius_Iustus zauważył jednak, że mieszasz jedne sprawy z drugimi. Dlatego komuś kto chce Ci "pomóc" trudno zająć stanowisko i odpowiedzieć wprost. Osobiście chciałbym podjąć ten temat (który zaproponowałeś) , ale od razu muszę przyznać, że nie jestem żadnym "ekspertem" i o "ezoteryce" pojęcie mam raczej blade. Żyję już jednak dostatecznie długo i nauczyłem się (tj. wciąż uczę) niczego nie lekceważyć. To co mnie najbardziej drażni w tzw. "światopoglądzie naukowym" (tfuu.... nie znoszę tego komunistycznego neologizmu), to pycha jaka rozpiera tych nieuków, którzy powołują się na tzw. dowody naukowe. Otóż my niczego nie udowadniamy, a jedynie odkrywamy mechanizmy Wszechświata (zarówno te w skali mikro jak i w skali makro). Odkrywamy, a nie ustanawiamy Praw rządzących naszym życiem. Bo zanim o nich pomyślimy, czy doświadczymy ich, One już tam są. Całe nasze jestestwo oparte jest na kilku stałych fizycznych ot i wszystko. ... To alfabet Żywego Programu, który starożytni nazywali Logosem. ... Kryje on jeszcze wiele tajemnic przed nami, a My liznęliśmy dopiero fragment jego powierzchni. Osobiście wierzę, że rozwikłanie owych "tajemnic" nigdy nie będzie miało końca. W przeciwnym razie "umarłaby" cała Nauka, a z nią nasz gatunek (homo sapiens). Być może teraz znowu stoimy u progu wielkiej (kolejnej już) rewolucji naukowej. Dlaczego tak myślę ...? Ano dlatego, bo w minionych dziejach kiedy "uczeni" danej epoki twierdzili, że wiedzą już prawie wszystko, pojawiał się ktoś i nową ideą podpartą dowodami rozwalał dominujący pogląd na istotę rzeczy. Tak było z Kopernikiem, który zakwestionował ptolemeuszowski porządek Kosmosu (to był światopogląd naukowy, nie kościelny, ... no może jedynie podtrzymywany "autorytetem" Kościoła). Newton wysadził w powietrze Arystotelesa (średniowiecze opierało się na Arystotelesie, z poparciem Kościoła ma się rozumieć, ale to był ówczesny "światopogląd naukowy", a nie "kościelny"), Newtona zaś zdegradował Einstein i to w czasach kiedy cały świat nauki wierzył, że tzw. jego (Newtona) prawa obowiązują w skali całego kosmosu i do wyjaśnienia został tylko mały, maćupeńki problem (którym zajął się nieświadomy tego młody Einstein). ... Być może badania nad ciemnymi: energią i materią sprawią, iż odkryjemy, że prędkość światła w całym Kosmosie wcale nie jest "constans" ? (tego nie wiem, ... ale konsekwencje tego odkrycia wywołałyby prawdziwe trzęsienie ziemi). Dodam tylko, że Nauka to wielkie pobojowisko upadłych teorii. ... No cóż wstęp dłuższy od meritum. .... "Ezoteryka" ? ...sam nie wiem dobrze co to za "zwierz" .... Czy można w nią wątpić? i tak i nie. Odpowiedź na Tak: jeżeli podważa się wszystkie poglądy i fenomeny, które wrzucamy do worka zwanego "ezoteryką". No ale to byłoby niedorzeczne nawet z "naukowego" punktu widzenia. Odpowiedź na Nie: jeżeli zawiera ona w sobie zestaw pewnych zjawisk, poglądów etc. których nie kwestionujemy, bądź kwestionować nie potrafimy. ... Na koniec dodam jeszcze do przemyślenia tym, którzy wierzą (pardon ...są przekonani), że Wszechświat (Rzeczywistość w której żyjemy) wziął się sam z siebie, tj. "z przypadku" .... Otóż Wszechświat, który w jednej chwili powstał przez przypadek, tak samo w jednej chwili przez przypadek może przestać istnieć. To jest logiczne (takie są logiczne konsekwencje pierwszej części tego twierdzenia). Skoro ktoś twierdzi, że miliardy lat ewolucji są wystarczającym dowodem jego stabilności i nie może się tak stać jak napisałem, to znaczy, że jego wiara w "Przypadek" jest tak samo "głęboka" jak wiara naszego młodego Brata w "katolicyzm" przed obejrzeniem filmu Zeitgeist. A więc kto stoi za tym przypadkiem ? ... tego nie wiem (ale to "nie wiem" czyni ze mnie człowieka)
  5. @Brat Jan Wszystko co dzieje się i istnieje na tym świecie ma swoje dobre i złe strony, zaś katalizatorem który o tym decyduje jest czas. Różnorodność wyznaniowa Rzeczypospolitej ON nie stanowiła problemu w okresie kiedy nie istniało silne centrum prawosławia czy protestantyzmu poza jej granicami. Z chwilą kiedy przyszłe mocarstwa zaczęły przekształcać się w monarchie absolutne stawały się w zasadzie "monowyznaniowe" (tj. z jedną panującą i zarazem wspierającą tron religią). Moskwa od czasu zrzucenia jarzma tatarskiego oraz wcześniejszej degradacji patriarchatu kijowskiego jednoczyła ziemie ruskie min. posługując się argumentem wspólnej wiary (musimy pamiętać, że Rosja a wcześniej Moskwa zawsze były wieloetniczne, dlatego decydującym lepiszczem tej wieloetniczności była religia). Rzeczypospolita miała świadomość tego faktu i dlatego próbowano zaradzić temu przez zaprowadzenie unii wyznaniowej (tzw. Unia Brzeska). W ten sposób de facto zdelegalizowano cerkiew prawosławną na obszarze R.O.N, co odbiło się boleśnie w dobie buntu Chmielnickiego. Moja odpowiedź brzmi tak: Rosja (wtedy jeszcze Wlk.Ks.Moskiewskie) mogła być trzecim członem Rzeczypospolitej pod jednym warunkiem (nie do przyjęcia albo dla strony polskiej, albo dla moskiewskiej) przyjęcia katolicyzmu (lub przystąpienia do unii z katolickim Rzymem) przez Rosjan, albo przejścia Polaków na prawosławie. Uważam, że w tamtym okresie i w tamtych warunkach innej możliwości nie było. ... P.S. Dzisiaj czynnik religijny nie odgrywa takiej roli w Europie jak jeszcze kilkaset lat temu. ... proszę o tym pamiętać.
  6. To ciekawa i śmiała hipoteza, aczkolwiek trzeba pamiętać o konkurencji (jak np. "Starsi Bracia w wierze"). Co do powstań, to zamiast dwóch (1830-31, 1863-64) lepiej by było gdyby wybuchło jedno w okresie wojny krymskiej (1853-56) kiedy w obronie Turcji przeciwko Rosji wystąpiły mocarstwa zachodnie, narzucając jej swoje warunki. Powstania są jak handel trzeba wiedzieć kiedy jest najlepsza koniunktura. Czasem większy zysk wyrwać się spod kurateli niż siedzieć cicho licząc na łaskę hegemona, czasem lepiej siedzieć cicho nie narażając się na większe straty ... handel, polityka, wojna i pokój to ten sam interes. ... Tak...w pewnych okresach mieliśmy wspólnych wrogów, ale nie wiem czy mieliśmy wspólne interesy. Nic tak nie łączy narodów jak "wspólna modlitwa" (tj. jedna i ta sama religia) oraz "wspólne liczenie pieniędzy" (zbieżne interesy). W przypadku Rzeczypospolitej i Moskwy zabrakło przynajmniej jednego z tych dwóch czynników. ... P.S. Wydaje mi się, że poważnym błędem było utworzenie w wyniku Unii Lubelskiej, Rzeczypospolitej Obojga Narodów (Polski i Litwy) zamiast Rzeczypospolitej Trojga Narodów (Polski, Litwy i Rusi). Niektórzy historycy utrzymują jednak, że w XVI w. na Rusi nie wykształciła się jeszcze warstwa przywódcza, z pomocą której można byłoby zbudować taką strukturę polityczną jak na Litwie i w Koronie. ...
  7. Starzec

    Cześć Bracia

    Kiedyś, dawno temu byłem bardzo aktywny na paru forach, ale coś we mnie pękło, nie zaglądałem więc przez całe lata na żadne i nie miałem zamiaru ... dopiero tutaj poczułem nowego (młodego) ducha. Oby tak już zostało ...
  8. Uważam, że tym czym dla Niemiec była wojna z Sowietami, tym dla Japonii była wojna w Chinach. Po prostu po klęsce zadanej Japończykom przez sowietów w 1939r oraz przez wyczerpującą i absorbującą znaczną część jej sił kampanią chińską Japonia nie mogła pozwolić sobie na rzucenie wszystkiego co posiadała na kontynent. ... Bo celem Japonii było panowanie na Pacyfiku, a nie uganianie się po mroźnej tajdze za białymi niedźwiedziami. ... Podobnie jak anglo-amerykanie chciała ona kontrolować handel morski w strefie, którą uważała za swoją. To dlatego postawiła na rozbudowę floty i lotnictwa. ... Amerykanie którzy siedzieli już na Filipinach skutecznie blokowali ekspansję cesarstwa w kierunku południowej części Pacyfiku oraz Oceanu Indyjskiego. Taki stan niepewności nie mógł trwać w nieskończoność. Podejrzewam, że kiedy Japonia zaatakowałaby sowiecki daleki wschód, na porty i bazy japońskie uderzyliby amerykanie, bo to leżało w ich interesie. Myślę, że tak widziano te sprawy w Tokio. Dlatego Japończycy postanowili uderzyć jako pierwsi .... Oczywiście nie jestem ekspertem, nie byłem tam, staram się tylko postawić w sytuacji Japończyków . ...
  9. Nie tyle wynikały one drogi Bracie z sarmackiej mentalności, co ze słabości naszych sąsiadów. ... w połowie XIV wieku Zachód i Południe Europy doświadczyły prawdziwego Armagedonu jakim była epidemia dżumy, która rozchodziła się niczym burza wzdłuż tamtejszych szlaków handlowych ... to wtedy po raz pierwszy odwrócił się układ sił w Europie na korzyść Węgier (do 1526roku) i Polski (do 1648roku) ... To, ze Rzeczypospolita nie upadła w XVII wieku zaraz po katastrofie potopu szwedzkiego zawdzięczamy min. spustoszeniu Europy drugim Armagedonem czyli wojną trzydziestoletnią ... Byliśmy wielcy, bo inni leżeli na łopatkach, ale nic nie trwa wiecznie ... (Wielkość jest pojęciem względnym, ... tak więc wśród ślepców jednooki jest niczym grecki bóg) Co do losów chłopów, to w Rosji był on jeszcze gorszy niż w Polsce, ale od czasów Piotra I aż do wojny z Japonią w 1903 roku to Rosja była najsilniejszym mocarstwem w Euroazji ... bo na wschód od Łaby siła państwa nie koniecznie zależała od tego czy chłopi odrabiali pańszczyznę, czy płacili czynsz. ...
  10. Pycha i dbanie "panów szlachty" o swoje interesy to cecha ludzka, a nie narodowa. W tym zakresie nasza szlachta nie przewyższała ani szlachty francuskiej, ani pruskiej, ani angielskiej itd. ... I nie te "wady" zdecydowały o upadku Rzeczypospolitej, a zwłaszcza o tym, że nie rozwinęła się ona z mocarstwa w imperium. Czynników które grały znacznie większą rolę jest "skolko ugodno" ... Moim zdaniem nie były nimi (aczkolwiek w jakimś stopniu przyczyniły się do tego): "wolna elekcja" czy "liberum veto". Wolna elekcja czyli wybór głowy państwa przez wolnych obywateli to praktyka stara jak republika czyli ustrój mający swe korzenie w czasach antycznych. To co różniło polską "wolną elekcję" od innych to jej skala...czyli ilość głosujących. Na "liberum veto", istniał bat w postaci skonfederowania sejmu. Niestety dobitnym przykładem tego jest skonfederowanie sejmu rozbiorowego na którym nikt nie zwracał uwagi na veto Rejtana. Ale też Sejm Wielki już na początku obrad został zawiązany w konfederację. ... Uważam, że jednymi z wielu czynników decydujących o naszym niepowodzeniu były: kryzys, a dokładniej upadek handlu ze Wschodem wzdłuż szlaku od Persji i Turcji przez Morze czarne, Podole, Ruś Czerwoną, Wisłę do Bałtyku i dalej przez Gdańsk do Europy Zachodniej. Po odkryciu szlaków morskich a dokładniej oceanicznych Polska i cała Europa Środkowo-Wschodnia jakby w jednej chwili znalazły się na peryferiach systemu światowego. Ten stan trwa do dzisiaj. ... Po prostu wraz z upadkiem wielkiego handlu wysechł strumień pieniędzy. ... dalej ... brak sprawnego i konsekwentnego systemu pobierania podatków. ... czyli brak "skarbu" ... no ale upadający handel, to upadające miasta, a upadające miasta to upadająca wieś, która sprzedaje swoje produkty w tychże miastach. Koło się zamyka. Kto ma płacić podatki skoro nikt nie ma pieniędzy. No mają je magnaci, ale król nie ma wojska, żeby ich oskubać. A im i tak jest mało, więc chętnie biorą pieniądze od mocarstw ościennych. brak stałej armii. W prawdzie ludzi uzbrojonych było w Rzeczypospolitej znacznie więcej niż w innych krajach, ale nie stanowili oni zwartej organizacji jaką jest regularna armia. Wszystko działało dobrze do czasu udoskonalenia broni palnej, z której (chyba ?) pod Kliszowem Szwedzi wystrzelali nacierającą husarię. kolejny ważny czynnik to, załamanie demograficzne jako wynik wojen i epidemii XVII wieku ... i na tym na razie poprzestanę ...
  11. No nie do końca na własne życzenie ... Po masowych wywózkach z lat 1940-41, które dotknęły najbardziej wartościowe (jeżeli chodzi o budowę struktur podziemia niepodległościowego) jednostki "nie było kim robić" Armii Krajowej na Wołyniu. Dlatego do końca 1943roku AK istniała tam w stanie szczątkowym (a raczej w zaczątkach). Jej szeregi zasilili dopiero członkowie polskiej samoobrony i ocalała z rzezi wołyńskiej młodzież, ale to wszystko było już po "krwawych żniwach". Oficerowie przerzuceni w początkach 1943r. na Wołyń mieli organizować zamachy na niemiecką infrastrukturę w ramach działań uzgodnionych z aliantami. Niektórzy z nich dopiero na miejscu orientowali się o prawdziwej sytuacji i organizowali improwizowane oddziały, a raczej grupy uzbrojonych ludzi. Armia Krajowa była armią sensu stricto i wykonywała rozkazy Wodza Naczelnego w Londynie, a te dotyczyły walki z Niemcami i żadna samowolka nie wchodziła w grę. Polskie Samoobrony były zaś inicjatywami oddolnymi i nie podlegały odgórnym rozkazom w takim stopniu jak "podziemne wojsko". Rząd łudził się do końca, że można dogadać się z ukraińskimi nacjonalistami. Nie znał skali zbrodni na bieżąco. Meldunki docierały przez kurierów z dużym opóźnieniem. Nie wiem czy w ogóle na tym terenie działała jakaś radiostacja polska o dużym zasięgu. ... Co do powstania w Warszawie to w tej kwestii nie było jednomyślności członków rządu emigracyjnego. Stalin i komuniści łącznie z "czerwonymi narodowcami" zawsze obarczali winą za tragedię stolicy polskich polityków na emigracji... Zapamiętajcie Bracia ... winnymi polskich ofiar w pierwszej kolejności są agresorzy, a dopiero w drugiej nasze własne błędy i wybory. Na marginesie dodam, że oddziały ukraińskich nacjonalistów dozbrojone przez Niemców na samym tylko Wołyniu dysponowały ilością broni i amunicji znacznie przewyższającą arsenał Armii Krajowej zgromadzony na obszarze całej II Rzeczypospolitej w ciągu lat okupacji. Nawet gdyby struktury AK na Wołyniu rozwinęły się wcześniej to i tak doszłoby do gehenny Polaków, tylko jej skala byłaby mniejsza ...
  12. i wykrakałem ...! nad ranem obudził mnie deszcz dudniący po szybie, w takt podmuchów orkanu przetaczającego się przez Polskę, a ja na lekkim kacu. Na szczęście doszedłem jakoś do siebie i przed obiadem wycisnąłem jeszcze trzy tony ... teraz już jestem na chodzie ...
  13. Ja Bracie napisałem, że rezultatem wyznawania tego samego światopoglądu może, ale nie musi być pokój powszechny i to jest logiczne w zakresie który poruszamy. Natomiast wojny między ludźmi mają jeszcze inne zdecydowanie poza religijne źródła, które tkwią w naszej zwierzęcej naturze. (a tak na marginesie dodam tylko, że "nawrócenie" Mieszka I uratowało Polaków przed tragedią, która dotknęła naszych Braci Połabian, Prusów i Jaćwingów)
  14. Gorzej Bracie ... "statut" Finlandii był dla nas nie osiągalny nawet po wygranej aliantów, których do końca wojny byliśmy sojusznikami (czego nikt, nawet Stalin nie kwestionował). Nie byłoby mowy o potraktowaniu Polski tak samo jak tych sojuszników Hitlera, których wymieniłeś, bo o tym zadecydowała geopolityka. Poza tym Polska była już wcześniej terytorium Cesarstwa Rosyjskiego, a takie Węgry czy Rumunia (bez Besarabii) już nie. A trzeba pamiętać, że "Moskwa" ma bardzo dobrą pamięć historyczną. Polska leży w bezpośredniej strefie zgniotu między Niemcami a Rosją, gdy Węgry i Rumunia poza nią. Ten który z wymienionych hegemonów (Rosja, Niemcy) panuje na Polską, ten panuje nad całą Europą Środkową. To dlatego teraz kiedy rząd warszawski zerwał się Niemcom z łańcucha mamy ciągłą napierdalankę na Polskę przewalającą się przez wszystkie media na "Zachodzie". Po prostu ani Rosjanie (co udowodnił cały wiek XIX), ani Niemcy nie mogą pozwolić sobie na pozostawienie Polakom zbyt dużej swobody. ... Bo Polska nie leży w stosunku do nich jak Węgry czy Rumunia za górami, za lasami, czy jak Finlandia na uboczu w lesie, ale na głównym szlaku wymiany Wschód-Zachód (to nie jest przypadek, że każdy kto chce opanować i kontrolować handel na tym szlaku często a w zasadzie zawsze musiał obozować tutaj swoją armią. Rozumiał to już Napoleon tylko moi Bracia Polacy Nie ...) Weź Bracie i porównaj to z sytuacją wyjazdu z posesji na ulicę. Takim wyjazdem do Europy dla Rosji oraz do Euroazji dla Niemiec jest Polska. Ty sam jak będziesz wyjeżdżał z domu, to musisz mieć wyjazd wolny. To ten wyjazd będziesz odśnieżał, sprzątał i kontrolował, a nie jakieś opłotki.
  15. Kiedy już w miarę regularnie spisujesz sny, to po dłuższym czasie pamiętasz ich tyle, że brakuje Ci czasu, żeby je spisywać ... A co do "szatana" w snach, to przybiera on różne postacie ...i nie raz podszywa się pod samego Jezusa ... Miałem taki sen, lecz przytomnie sprawdziłem pod szatą czy ma ranę w boku przez który przeszła włócznia przebijająca serce ... ale nie miał! Wtedy już wiedziałem kim jest i odpuścił sobie ...
  16. Na te pytania nie da się odpowiedzieć w kilku słowach. "Gematria" podobnie jak "Astrologia" to praktyka .... Wartość numeryczna jednego słowa może mieć nawet kilka znaczeń. ... Nie ma podręczników do nauki "Gematrii" ... Istnieją różne sposoby interpretacji ... można szukać słów o tej samej wartości numerycznej, można też przestawiać litery w słowie (zdaniu), tak że wartość numeryczna pozostaje taka sama, a zmienia się (pozorne) jej znaczenie. Jakby nie brzmiało to dziwacznie zawsze można odnaleźć związki między tym od czego wyszliśmy, a tym cośmy odszyfrowali po drodze . ...
  17. Powiem jedno ... "modlitwa o nawrócenie" jest lepsza od "modlitwy o pokój" ... warunkiem "pokoju" jest min. zgodność przekonań (światopoglądów), dlatego chrześcijanie powinni modlić się o nawrócenie "niechrześcijan" na chrześcijaństwo, czego rezultatem może (aczkolwiek nie musi) być pokój powszechny .... dlatego modlitwy "o pokój" (bez "nawrócenia") mnie starego katola tylko wqrwiają
  18. A ja Bracie lubię właśnie napić się w sobotę ... ale tak żeby nie przeholować, bo nic mnie tak nie dołuje jak kac. ....
  19. W pojedynkę Polska (tj. II Rzeczypospolita) nie miała szans na wygranie wojny z Niemcami. I nie tyle czynniki militarne miały tutaj decydujące znaczenie, co sojusze. Rząd II RP dobrze kombinował (zgodnie z wytycznymi Józefa Piłsudskiego z lat 1933/34) ale "sojusznicy" okazali się całkiem "do du...py". Chociaż sumaryczny potencjał Wlk. Brytanii, Francji i II RP znacznie przeważał niemiecki, to wbrew wszelkim zasadom Paryż i Londyn nie wykorzystały tej przewagi (tego niestety nie można było przewidzieć, bo to było tak jakby "zdrowy chłop", w ogóle nie reagował na "zdrową kobietkę" . ...) Na marginesie dodam, że opowiedzenie się Polski (IIRP) po stronie Niemiec skończyłoby się dla nas nie tyle przekształceniem w satelitę Sowietów, co bezpośrednim włączeniem (i to bez ziem zachodnich) w skład ZSRR bo Niemcy, Włochy i Japonia nie miały szans na wygranie tej wojny. Ich sumaryczny PKB (a w rezultacie ich cały potencjał) stanowił tylko część potencjału amerykańskiego (tj. najsilniejszego z aliantów) i to bez Wielkiej Brytanii czy Sowietów. ... O tym, że Stany Zjednoczone wejdą do wojny w trzecim roku jej trwania pisał już w lecie 1939roku Władysław Studnicki (moim zdaniem najwybitniejszy z polskich analityków tamtych czasów). Sowiety zaś niezależnie od tego co by zrobiły i tak były dla "Zachodu" potencjalnym sojusznikiem z czego (już na początku lat 30-tych) doskonale zdawał sobie sprawę Józef Piłsudski. Dlatego w swoich wytycznych przestrzegał przed wywoływaniem konfliktu z nimi (udział w wyprawie Hitlera na "Rosję" nie wchodził w grę, bo nie miał szans powodzenia ze względu na przytoczoną prze ze mnie różnicę potencjałów walczących stron). Ale wracając do meritum... Ocalenie Polski w 1939 roku wiązało się ze spełnieniem co najmniej dwóch czynników, tj. wstrzymania sowieckiego najazdu i rozpoczęcia (najpóźniej w połowie września) ofensywy alianckiej na Niemcy. Reszta nie ma większego znaczenia ...
  20. Drogi Bracie gdyby to decydowało o wyniku wojen, to ani Rosjanie, ani Niemcy nie mieliby szans na wygranie jakiejkolwiek wojny ... Chodzi o to, że "alkoholizm" i "podpierdalanie" to cechy ogólnoludzkie a nie "narodowe" ... I nie one zadecydowały o naszej przegranej (o czym napiszę w następnym poście)
  21. Starzec

    Cześć Bracia

    Serdecznie Witam ... Po wielkich trudach udało mi się wreszcie zarejestrować i dołączyć do Panów Braci ... z czego niezmiernie się cieszę ... Dawniej w Polsce mawiało się, że "stary ale całkiem jary" ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.