Poruszyłeś ciekawy aspekt. Z moich obserwacji wynika, że pańcie nie odróżniają rynku matrymonialnego od rynku seksualnego, na którym są traktowane jako ONS. I takiej pańci się wydaje, że jak 10-ciu typów do niej zagadało w klubie, to jest taaaaaka wspaniała, że taki Christian Grey to może byłby jej wart, jakby się mocno postarał. Ale to absolutne minimum i to ona zrobiła by mu wielką łaskę zniżając się do jego poziomu.
A prawda jest taka, że ci goście nie traktują jej poważnie i urodą może sobie załatwić bolca na jednorazowe pukanie, ale żeby ktoś się nią zainteresował na poważnie, to musi zbudować szereg cech i postaw, których nie ma, bo przecież po co pracować nad sobą, skoro i tak jest taka wspaniała. A wspaniała jest, czego dowodzi 10 typów, którzy się nią zainteresowali w klubie, prawda?
Uroda szybko przemija, już coraz mniej gości do pańci zagaduje, dalej nikt nie traktuje jej poważnie..kryzys męskości nastąpił