Skocz do zawartości

deleteduser97

Użytkownik
  • Postów

    153
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser97

  1. Napiszę kilka słów jak się sprawa zakończyła.

     

    Otóż zupełnie nijak:

    przestałem uczęszczać na treningi jakiś czas po moim ostatnim wpisie, gdy zmieniłem pracę i okazało się, że mój organizm buntuje się przeciwko łączeniu nowej, cięższej roboty z treningami kilka razy w tygodniu.

     

    Grubszych akcji ze strony paniusi więcej nie było, starałem się trzymać jak najdalej od niej (traktowałem to jak dodatkowy bonus, by uczyć się mieć oczy dookoła głowy oraz na bieżąco oceniać i dostosowywać się do sytuacji).

     

    Nauczyłem się też, by nie stać jak słup podczas zmiany w parach, czekając aż ktoś raczy mnie przygarnąć.

     

    Podniesienie ręki, kontakt wzrokowy, jeśli druga osoba odpowiada tym samym to idziemy w swoim kierunku, przywitanko i jest z kim ćwiczyć.

     

    Tym sposobem można szybko "zarezerwować" sobie parę, nawet ze sporej odległości, co zmniejsza prawdopodobieństwo, że capnie nas osoba, której chcielibyśmy raczej uniknąć.

     

    I to w zasadzie było by na tyle. Dziękuję wszystkim za odzew.

  2. Godzinę temu, absolutarianin napisał:

    Na wojnie jest spokojnie, bo nie musisz przestrzegać praw tych, co stoją nad tobą z knutem

    Serio?

    To dlaczego ludzie dawali się wysiedlać, zamykać w obozach i fabrykach śmierci?

    Przecież było im wszystko jedno, nie musieli już przestrzegać żadnych praw, a mimo to oprawcy dalej robili swoje.

     

    1 godzinę temu, absolutarianin napisał:

    Pomyśl tylko, taka zadyma, taki spektakl. Pokolenia tego nie oglądały, na co my będziemy patrzeć!

    Wow. Znacznie lepsze od influencerów, patostreamerów czy jak to się tam pisze... Fajnie się będzie oglądać...

    Nie, kurwa czekaj, to będzie tak interaktywne, że aż organoleptycznie namacalne. Gdzie tu się wczytuje save'a??!

    1 godzinę temu, absolutarianin napisał:

    Jak ci przeleci kilka kul nad głową i zobaczysz, że dalej żyjesz, wtedy strach znika, bo zaczyna ci być wszystko jedno

    Doświadczyłeś ?

     

    1 godzinę temu, absolutarianin napisał:

    Kto chce żyć - ten będzie żył

    A co z tymi, którzy nie chcą? Ewentualnie wstrzymują się od głosu?

     

    Powtórzył byś to człowiekowi umierającemu niepotrzebnie i "przedwcześnie", nawet bez doniosłych zawirowań dziejowych? Albo jego rodzinie?

     

    @absolutarianin masz ciekawy styl pisania i wypowiedzi. Bardzo działający na wyobraźnię, trafiający w emocje, grający na nich. Roztaczanie wizji jak będzie źle, chwilę później, że może być dobrze, wystarczy tylko postępować we ten "właściwy" sposób.  Tu jakiś cytat mądrej osobistości, tam historyjka, że ktoś gdzieś cośtam.

     

    Mam bardzo "mieszane" uczucia przeglądając Twoje posty, niestety nie jestem w stanie dojść konkretnej przyczyny. Może dlatego, że wielu wszelakich kaznodziejów, proroków i kapłanów używa bardzo podobnej retoryki...

     

    Normalnie staram się siedzieć cicho, ale nie pisz proszę takich bzdur typu, że na wojnie jest spokojnie.

    • Like 2
  3. 7 godzin temu, Orybazy napisał:

    Zgoda, że wypadki to także strata dla państwa (ale trudno policzalna)

     

    7 godzin temu, Orybazy napisał:

    Urzędnicy i politycy myślę, że tylko patrzą na to co policzalne i możliwe do wliczenia do budżetu - mandaty.

    Wszystko można przynajmniej oszacować.

    Trudniejsze jest takie dobranie metod, zebranie danych i przeprowadzenie rachunków, by wyniki miały cokolwiek wspólnego z rzeczywistością.

     

    https://www.krbrd.gov.pl/pl/koszty-zdarzen-drogowych.html

    Cytat

    W roku 2015 koszty wypadków i kolizji drogowych, które zdarzyły się na sieci dróg w Polsce wy-
    niosły szacunkowo 48,2 mld złotych, w tym:
    / wartość wypadków drogowych wyniosła 33,6 mld złotych (spadek o 3,5% w stosun-
    ku do roku 2014);
    / wartość kolizji drogowych wyniosła 14,6 mld złotych (wzrost o 6% w stosunku do
    roku 2014).

    Cytat

    W 2018 roku koszty społeczne wszystkich zdarzeń drogowych w Polsce oszacowano na poziomie
    56,6 mld złotych, w tym:
    / koszty wypadków drogowych wyniosły 44,9 mld złotych,
    / koszty kolizji drogowych wyniosły 11,7 mld złotych.
    Łącznie, w 2018 roku koszty zdarzeń drogowych stanowiły 2,7% polskiego PKB 2018 , w tym
    koszty wypadków – 2,1% PKB 2018.

    Cytat

    Tab. 6.2 Koszty jednostkowe wypadków drogowych ogółem w 2015 roku

     

    Jednostkowy koszt ofiary śmiertelnej: 2 052 518
    Jednostkowy koszt ofiary ciężko rannej: 2 323 299
    Jednostkowy koszt ofiary lekko rannej: 26 860
    Jednostkowy koszt strat materialnychw wypadku: 22 653
    Jednostkowy koszt wypadku drogowego:1 018 160
    Jednostkowy koszt kolizji drogowej: 40 458

     

    Cytat

    Koszty jednostkowe wypadków i kolizji drogowych w 2018 roku wyniosły:
    / koszt jednostkowy ofiary śmiertelnej – 2,4 mln zł;
    / koszt jednostkowy ofiary ciężko rannej – 3,3 mln zł;
    / koszt jednostkowy ofiary lekko rannej – 48,2 tys. zł;
    / koszt jednostkowy wypadku drogowego – 1,4 mln zł;
    / koszt jednostkowy kolizji drogowej – 26,7 tys. zł.

     

    • Like 1
  4. Nie zgadzam się z tezą zawartą w tytule.

     

    Jakie koszty generuje dla państwa leczenie, rehabilitacja (i ewentualne renty) ofiar poszkodowanych w wypadkach ?

     

    Dodatkowo każda osoba, która zginie (a w tzw. wieku produkcyjnym to już w ogóle...) przestaje dostarczać dla kRAJU podatki, składki itp.

     

    Wg. mnie wypadki drogowe przyczyniają się do obciążenia budżetu.

     

    2 godziny temu, Orybazy napisał:

    Jeśli tak, to z punktu widzenia urzędników śmierć większej ilości kierowców to korzyść dla nich, bo więcej PLN wpłynie do budżetu (z którego są ich pensje i premie) z tytułu mandatów.

    Z punktu widzenia urzędników śmierć większej ilości kierowców to pretekst, by więcej PLN wpłynęło do budżetu (z którego są ich pensje i premie) z tytułu zwiększania mandatów.

     

    Jednak wydać tak, by rozwiązać/ograniczyć problem, co pozwoliło by zaoszczędzić w przyszłości, to już abstrakcja.

    • Like 1
  5. 4 godziny temu, KamilZ napisał:

    Sam studiuję ekonomię gdzie jest 8 bab na 1 chłopa. Co z tego jeśli w grupie 100 osobowej znajdzie się 2-3 pewnych siebie alfa i kosi wszystko

    Tu coś kręcisz. Co to znaczy "kosi" wszystko?  Bajerują cały babiniec? Dzień w dzień, non stop przez 24/7?

     

    Duża grupa dzieli się na mniejsze "stronnictwa" i grupki. Ludzie starają się przebywać z podobnymi do siebie pod względem osobowości, statusu, przekonań itd. Znajdź sobie 2-3 koleżanki, które nie gwiazdorzą za bardzo i na takim poligonie trenuj interakcje.

     

    Nie wmawiaj mi, że 3 gości ogarnia wszystkie laski ze 100 os grupy, tak że dla Ciebie nic nie zostaje, by choć pogadać. Byłem, widziałem, każdy z nas coś miał (głównie friend zone ?).

     

    4 godziny temu, KamilZ napisał:

    Gdybym nie był nieśmiały pewnie bym nad nimi górował(wygląd, wzrost, zainteresowania itp wszystko mam raczej najlepiej z nich), bo to do mnie na początku najwięcej podbijało.

    Czemu się wywyższasz? Kobiety zupełnie inaczej wartościują facetów, było na Forum. Trzeci pogrubiony akapit, ale polecam wszystko.

     

     

    Chcesz być najbardziej porządanym towarem w grupie? By laski same się garnęły? Nie rozumiem.

    Disneyland w wersji dla dorosłych i tak znaczy to samo: bajka.

     

    Nie zadzieraj nosa. Nie rób z tych gości wrogów, lepiej przyłącz się, obserwuj i ucz się od nich.

     

    4 godziny temu, KamilZ napisał:

    gorzej gdy przyjdzie gadać o "dupie Marynie"  wtedy nie jestem w stanie podtrzymać rozmowy.

     

    4 godziny temu, KamilZ napisał:

    Nie chodzi mi o robienie z siebie błazna, tylko ciekawą i emocjonującą rozmowę. Nie mam odpowiedniego wzorca charakteru jaki jest najlepszy. Może jakiś film, aktor?

    To nie gadaj o dupie Maryni tylko o czymś, jak z ekspedientką. Jesteście na jednych studiach, tematów do zaczepienia pod dostatkiem.

     

    Właśnie robisz z siebie błazna przez to usilne parcie (objawiające się fizycznie w mowie ciała) na ciekawą i emocjonującą rozmowę. Na razie to pierdol. Bajery nie nauczysz się przez Internet, czy wkuwając formułki na pamięć. To przychodzi z czasem. I z czasem zanika, gdy przestaniesz korzystać.

     

    Chcesz udawać bohatera filmu, aktora? One bezbłędnie wyczuwają takie udawanie.

     

    4 godziny temu, KamilZ napisał:

    W najbliższym czasie mam zamiar się zapisać.

    Rozejrzyj się, czy na uczelni nie ma naboru do sekcji sportowej w temacie tańca towarzyskiego. Może być tak, że na komercyjny kurs trzeba przyjść z upolowaną partnerką, zaś w studenckich kółkach bidulki nie mają z kim tańczyć.

     

    A poza tym Forum, FORUM!

    Teoria(Forum) + praktyka(przewaga kobiet w codziennym otoczeniu) = co najmniej zadowalający progres.

     

    Tylko się w żadnej nie zabujaj. Wszystko na zimno, jak chłodnik z botwinką.
    Mi się nie udało, leczę się do dzisiaj.

    • Like 2
  6. 4 godziny temu, KamilZ napisał:

    Dużo naczytałem się tego forum i naoglądałem się filmów Marka czy Ocal siebie trochę mnie frustrują takie wiadomości ale to wszystko to jest prawda

    Znać schemat, a umieć wykorzystać wiedzę w praktyce to, przynajmniej w moim wypadku, dość odległe kwestie. Daj sobie na to czas. Nie w miesiącach, bardziej w latach prowadzenia działań operacyjnych, mających na celu sprawdzanie informacji w praktyce i zebranie własnych doświadczeń. Tylko z głową.

     

    13 godzin temu, KamilZ napisał:

    W najbliższym czasie mam zamiar isc do divy bo w moim wieku to dziewczyny mają dużo większe doświadczenie seksualne niż ja

    I co, chcesz je w tym dogonić?
    Rywalizować z kobietą w tym aspekcie, to jakby ścigać się z osobówką jadąc traktorem. Bez sensu, bo to są różne konstrukcje, przeznaczone do spełniania odmiennych funkcji.

     

    20 godzin temu, KamilZ napisał:

    jestem potwornie nieśmiały w stosunku do kobiet. Nigdy nie miałem dziewczyny z tego powodu, że gdy z takową rozmawiam potwornie się stresuję i gadam od rzeczy

     

    4 godziny temu, KamilZ napisał:

    Ogólnie to cały czas jestem zestresowany no i jeszcze dobija mnie fakt że wiem, że podobam się jakiejś dziewczynie ona daje mi wyraźne oznaki zainteresowania a ja nic nie potrafię z tym zrobić bo na sam jej widok czuję mocny stres i nie potrafię nawet ustać w miejscu spokojnie tylko skakam z nogi na nogę.

    Przy kontaktach ,,służbowych" z kobietami też się stresujesz?

     

    Ładna kasjerka w markecie, recepcjonistka w jakiejś instytucji, atrakcyjna pani w urzędzie gdzie musisz coś załatwić również wywołuje takie reakcje organizmu?

     

    Potrafisz się postawić, gdy kobieta ewidentnie nie ma racji lub chce Ciebie ordynarnie wykorzystać?

     

    3 godziny temu, KamilZ napisał:

    No z dziewczynami na poważnie rozmawiać się nie da. Muszą się przy tym dobrze bawić.

    Wybij to sobie z głowy. Nie jesteś paziem, by bawić ksiemżniczki i pancie.

     

    20 godzin temu, KamilZ napisał:

    Czy gdy pójdę do prostytutki nabiorę trochę odwagi do kobiet? Chodzi mi głownie o przełamanie i rzucenie na głęboką wodę.

    Szczerze Ci radzę, jeśli reagujesz aż tak stresowo na kobietę, wstrzymaj konie (a właściwie konika :)) i rozwiąż ten problem.

     

    Jak to zrobić? W sumie to pojęcia nie mam.

     

    Mogę Ci  trochę opisać moje doświadczenia. Może z czegoś skorzystasz.

     

    W okresie szkoły i studiów nie wchodziłem w żadne interakcje ze stworzeniami odmiennej płci. Byłem gościem co nawet nie odpowiadał "cześć" koleżankom z własnej klasy/grupy.

     

    Doszedłem do wniosku, że jest coś nie tak, albo ze mną, albo z ludźmi wokół.

    Podjąłem kilka dziwnych dezyzji i zapisałem się na studia gdzie miażdżąca większość to kobiety, oraz nastawiłem się na zmianę swego dotychczasowego zachowania. Myślałem, że jak statystyka będzie po mojej stronie, to uda mi się nawiązać relację (w tym fizyczną) z jakąś dziewczyną.

     

    A mówią, że jak statystyka z nami, to któż przeciwko nam. Do dupy taka mądrość...

     

    Początek roku to był szok. Nie potrafiłem się odnaleźć w takim otoczeniu. (Wtedy o Forum nawet nie słyszałem, nie wspominająć już o wiedzy tu zawartej). Codzień patrzyłem w lustro z niepokojem, czy mi czasem cycki nie urosły od tego stężenia estrogenów w powietrzu.

     

    Do brzegu, bo zaczynam rozwlekać: w tym skrajnie nieprzyjaznym środowisku, mimo, że instynktownie trzymałem się z kilkoma facetami, to MUSIAŁEM przebywać, rozmawiać z kobietami , współpracować z nimi itp. itd.

     

    Stale byłem wystawiony na bodziec, który wywoływał wcześniej stres (kobiety). Jak wiadomo, nagminnie powtarzany bodziec traci po jakimś czasie swoją siłę oddziaływania.

     

    Kolejnym etapem był kurs tańca.
     
    Mimo, że byłem w stanie rozmawiać w miarę normalnie (choć po białorycersku), to kontakt fizyczny był abstrakcją. Szedłem na pierwsze spotkanie z sercem w okolicy jabłka Adama.

     

    Tam też była do przejścia cała droga: od czerwienienia się gdy trzeba było podać sobie ręce, uczucia zażenowania, że to wszystko jest jakieś drętwe i sztywne, informacji, że to facet trzyma ramę i prowadzi itd.  

     

    Fajnie zaczęło się robić z czasem, gdy były widoczne zmiany. To, że partnerka po skończonym ćwiczeniu nie wyrywa rąk i nie staje 1,20 m od ciebie. To jak miedzy wami znika nerwowość, a pojawia się napięcie zupełnie innego rodzaju.

    Rzeczy, które wcześniej były abstrakcją, stają się osiągalne. Takie drobne zmiany były moimi wielkimi sukcesami.

     

    To co opisałem, w moim przypadku uwolniło mnie od nadmiernej reakcji stresowej, którą mój organizm odpowiadał na kobiety w codziennych sytuacjach.  Dopiero po tym zdecydowałem się na profesjonalną usługę.

     

    I Tobie @KamilZ też radzę, pozbądź się tego stresu, zanim zrobisz to, co na razie planujesz.

    Pierwsza wizyta u divy jest stresująca sama w sobie, pierwszy raz też budzi emocje. To już jest wystarczający combos, nie każdy wytrzyma.

     

    20 godzin temu, KamilZ napisał:

    Czy gdy pójdę do prostytutki nabiorę trochę odwagi do kobiet? Chodzi mi głownie o przełamanie i rzucenie na głęboką wodę.

    Chodzi Ci, że jak to zrobisz, to automatycznie będziesz w stanie poderwać i zaliczyć kobietę?

     

    Cóż, u mnie tak spektakularnych efektów brak.

    • Like 3
  7. 23 godziny temu, Johnny Cage napisał:
    23 godziny temu, Machina napisał:

    W  tuńczyku jest tyle rtęci, że nie trzeba dokładać.

    Czy tą rtęć wstrzykujesz dziecku bezpośrednio do krwiobiegu? Pamiętaj, że dziecko nie ma bariery krew-mózg.

    To było do Bohuna. Taka dygresja w odpowiedzi na to co zacytowałem.

     

    23 godziny temu, Johnny Cage napisał:

    Pamiętaj, że dziecko nie ma bariery krew-mózg.

    Dziecko po urodzeniu posiada już barierę krew mózg, nie jest ona jednak w pełni dojrzała, tak samo jak wiele innych układów.

     

    23 godziny temu, Johnny Cage napisał:

    Rtęć dostaje się do krwi, ale nie pozostaje tam na długo. Opuszcza krwiobieg dosyć szybko dostając się do tkanek ciała

    Jak każda substancja podana tą drogą.

     

    23 godziny temu, Johnny Cage napisał:

    jeżeli przejawia na nią genetyczną podatność

    Podatność lub aleria może wystąpić w odpowiedzi na każdą substancję, niezależnie od drogi podania, oraz czy jest lekiem, szczepionką czy czymś innym.

     

    23 godziny temu, Johnny Cage napisał:

    Należy też zauważyć, że rtęć przekracza barierę łożyskową i organizm kobiety w ciąży lokuje toksynę w płodzie. Nienarodzone dziecko, kształtując swój mózg, doznaje olbrzymiej ekspozycji na działanie rtęci w kluczowych momentach swojego neurologicznego rozwoju.

    Skąd ta olbrzymia ekspozycja w czasie życia płodowego??? Te złe ludzie dają niedobre szczepionki dopiero po urodzieniu.

     

    23 godziny temu, Johnny Cage napisał:

    Warto zwrócić również uwagę na to, że Tiomersal nie przeszedł nawet jednego współczesnego testu na bezpieczeństwo stosowania.

    Może właśnie dlatego, że:

     

    23 godziny temu, Johnny Cage napisał:

    Środek został wynaleziony w 1927 roku

    Inne czasy, inna technologia i wiedza. Metody i środki dawniej stosowane, nie przystają do współczesnych standardów, są udoskonalane, bądź wychodzą z użycia na rzecz nowszych, uznanych za lepszą alternatywę na chwilę obecną. I tak w kółko. To co dzisiaj jest "och" i "ach" za parę lat może być "be" i "fuj". I nie tyczy się to tylko leków.

     

    @wrońskiowszem, mogłeś się nie szczepić, w końcu jesteś już duży. Gdybym sam miał przechodzić jakiś grubszy zabieg, lub nawet iść do dentysty, czy proste pobranie krwi, to bez szczepienia przeciw WZW czuł bym się conajmniej... niekomfortowo.

  8. W dniu 14.12.2019 o 21:38, DOHC napisał:

    Profesor Czerniak

    W Centralnym Rejestrze Lekarzy RP nie ma żadnej wzmianki, że Hubert Stanisław Czerniak ma tytuł profesora. Może chodzi o inną osobę???

     

    12 godzin temu, Pozytywniak napisał:

    Problem jest w tym, że noworodek kilka godzin po urodzeniu otrzymuje pierwsze 6 szczepionek.

    W ciągu pierwszych 24h noworodek otrzymuje szczepionkę przeciw WZW B i gruźlicy, o ile nie ma przeciwwskazań. Coś się zmieniło?

     

    4 godziny temu, Bohun napisał:

    Kurwa jeszcze brakuje żeby konserwy zaprawiać rtęcią bo dobrze robi na cerę, absurd maksymalny

    W  tuńczyku jest tyle rtęci, że nie trzeba dokładać.

    • Like 1
  9. Co to niby ma dać?

     

    Dysonans poznawczy wywołany widokiem bezsensownego dogorywania i cierpienia z jednej strony, a z drugiej oficjalne, patetyczne i kwieciste gadki o "godnym" umieraniu?

     

    Bycie świadkiem niedoskonałości systemu opieki oraz widok umierania i śmierci, które są jakie są i od pokoleń ludzie zbyt wiele nie mogą na to poradzić, nie pomogą raczej w nagłym oświeceniu i odnalezieniu sensu.

     

    Przynajmniej mi nie pomogły, zaś to dołujące uczucie, że wszystko jest be, bo prędzej lub później skończę w podobnym miejscu (i osobiście doświadczę "usług" tam oferowanych) pozostało.

  10. 17 godzin temu, Czlowiekronaldo napisał:

    Na forum powinny istnieć jakieś ograniczenia co do czytania treści bez zalogowania - na ilość spędzonego czasu na stronie lub przejrzanych stron, to zwiększy ilość nowych użytkowników, których można szybko zachęcać do aktywności np. po 10 minutach na niezalogowanym -> temat który przeglądasz czeka na Ciebie z nowymi odpowiedziami, zarejestruj się i dołącz do dyskusji.

     

    Czasem mam wrażenie, że widzę na forum ciągle te same avatary, fakt, nie przeglądam wszystkich tematów, ale jednak mam taką grupę powiedzmy 15 nicków, które się non stop pojawiają. To znak, że trzeba aktywizować nowych userów. 

     

    Veto.

     

    Jako jeden z nowych użytkowników stwierdziłem, że nic za ciekawego nie mam do napisania. Dlatego poprzestanę na czytaniu, tym bardziej, że większość zagadnień była już poruszana (czasem kilkakrotnie), zaś za niektóre z popełnionych przez siebie postów mam ochotę ugryźć się w dupę.

     

    Niemiłe doznanie, dlatego nie polecam pisania, tylko dla tego by napisać cokolwiek.  Zwykłem też przeglądać forum bez logowania, ponieważ jest to dobrą profilaktyką przed uczuciem, o którym wspomniałem w poprzednim akapicie.

     

    Pisać powinni ludzie doświadczeni, a więc tacy, którzy mają co przekazać.

    • Like 2
  11. Dnia 21.11.2018 o 12:34, Orybazy napisał:

    Co myślisz o Leatherman CS do noszenia na co dzień? Tylko 6 narzędzi ale jest karabińczyk, niska waga i cena? 

    Trudno mi się wypowiedzieć, nie miałem go w ręku (preferuję większe toole). 

    Jeśli jednak zadałeś sobie tyle trudu, by wyszukać model, który spełnia określone przez Ciebie kryteria, to powinieneś być z niego zadowolony, a już na pewno zdobędziesz doświadczenie, co do swoich preferencji.

    Jak masz możliwość, to znajdź sklep gdzie będziesz go mógł obejrzeć i pomacać, to bardzo pomaga w podjęciu ostatecznej decyzji.

    Dnia 24.11.2018 o 09:09, wroński napisał:

    Z uwagi na to jest dalszym ciągu w stanie pi razy oko idealnym a ze względu na to, że to naprawdę idealny egzemplarz to jest idealny do kwadratu.

    Czasem se go wyciągam i przypatruję się jego idealności.

    Wzruszam się wtedy.

    Cacko.

    Żal używać :)

     

    Tak więc Victorinox

    Właśnie dla tego Leatherman. :P

    Nie żal pobrudzić, zarysować, jest to wręcz wskazane, bo bez tego te toole są trochę... nijakie. 

    A jak popsujesz, to dadzą sprawnego.

     

    Jeszcze lepiej to oba: Victorinox do kontemplacji, a Leatherman do pracy.

    • Dzięki 1
  12.  

    Dnia 17.10.2018 o 08:52, Kespert napisał:

    Warto pomarzyć, że któregoś dnia firma Boston Dynamics rozpocznie współpracę z producentami seks-lalek. Nawet dzisiaj, chociaż obudowa jest na razie czworonożna, taki pokaz robi wrażenie:

    Gorzej, jeśli tego typu cudeńka nas po prostu wytłuką, zamiast robić lody. 

  13. Stal na tych nożach to chyba coś pomiędzy 440A a AUS-8.  Od patrzenia tępić się nie powinna, jeśli jednak nie umiesz ostrzyć... to się nauczysz, przydatna i ułatwiająca życie umiejętność.

     

    Na folderach (nożach składanych), o ile mnie wzrok nie myli, widzę recurve, (krawędź tnąca w kształcie fali/brzuszka), ostrzenie czegoś takiego na płaskim kamieniu czy płytce diamentowej, wymaga już wprawy. Dodatkowo metalowa i kanciasta rękojeść... Ja jestem na nie, choć w sumie folderem nie wykonuje się cięższych lub długich prac (a przynajmniej ja ich tak nie wykorzystuję), więc może tego nie odczujesz.

     

    Fixed jest ciekawy, choć na innej stronie niż tej podlinkowanej, jest napisane, że ma grubość 5,7 mm. Trochę taki łom, choć z drugiej strony ma wysoki szlif, do tego wyglądający na wklęsły. Jak to ze sobą współgra, to trzeba by było już sprawdzić organoleptycznie.

     

    Napisałem co wiedziałem, ale i tak decyzję musisz podjąć sam ;)

     

    Kup, poużywaj, wyciągnij wnioski. Pierwszy zakup, to zwykle jest taki free-style, bo bez doświadczenia trudno mieć świadomość, czego się oczekuje oprócz tego, że chcesz nóż.

  14.  

    22 godziny temu, DOHC napisał:

    A kupował coś ktoś na aliexpress

    Uważałbym z chińszczyzną. 

     

    Im bardziej śmieszna cena, tym śmieszniejsza jakość.

     

    Kolega zapisał się do WOT'u, pytał mnie o jakiś nóż. Po oględzinach mojej kolekcji stwierdził, że Mory nie chce (nie powiedział czemu, podejrzewam że jest zbyt mało ,,taktyczna" ), zaś inne zbyt drogie.

     

    Kupił z ali jakiegoś skandynawo-podobny twór za ~40 zł. Miałem chwilę w ręku, szlify wyprowadzone tak sobie, kartkę tnie, nóż na oko wygląda nawet nawet, zaś pochewka bije po oczach swą tandetą z daleka. Więcej nie wiem,  bo nie używałem.

     

    Mora jest sprawdzona, tania i dostępna. Ma też kilka modeli z, nazwijmy to mocno akceptowalnej półki cenowej. Możesz zajść jakiegoś sklepu militarnego/wędkarskiego i pomacać. 

     

    Jeśli nie pasuje Ci jej specyficzny wygląd i bezdyskusyjny urok, to kombinuj, ale lepszego noża w tej cenie to ze świecą szukać.

     

    No chyba że Hultaforsa...

     

    W sumie to ja cały czas o fixed'ach. A może rozmawiamy o nożach składanych? @DOHCco tam chodzi Ci po głowie?

  15. 2 godziny temu, Fit Daria napisał:

    Związki się naprawia, a nie wymienia. Kobieta to nie samochód, który możesz wymienić. 

    Masz rację, z tym, że nie do końca, bo jest dokładnie odwrotnie.

     

    2 godziny temu, Fit Daria napisał:

    Kim właściwie jest dla Was kobieta? 

    Inną rasą. 

     

    Genom męski od żeńskiego różni się o ~3%.

     

    Całkiem nie dużo..., przynajmniej dopóki nie weźmie się pod uwagę, że podobna różnica dzieli genom ludzki od genomu szympansów.

  16. Korekta tak, ale upiększanie się już niekoniecznie. 

     

    Rozumiem sytuację, jak ktoś doznał np. poparzenia i chce to odkręcić, ale nie rozumiem osób, które mają wszystko na miejscu, a mimo to coś tam powiększają lub wycinają, ot tak, bo mogą. W tym drugim przypadku to już coś bardziej podobnego do eugeniki, nie medycyny.

     

    Aż mi się przypomniała ,,Podróż 21" z ,,Dzienników Gwiazdowych" S. Lema...

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.