Skocz do zawartości

EricCantona

Użytkownik
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez EricCantona

  1. U bliskiego kolegi z pracy (jedna firma tylko on dział IT) była ciekawa sytuacja przy rozstaniu, może nie był to tekst ale specjalne zachowanie. Ten facet był kilka lat ze swoją księżniczką poznali sie na studiach, on zaczął prace u nas w firmie ona jeszcze sie uczyła. Generalnie fajny i poczciwy jest z niego chłopina, ale ma jedną wadę która była solą w oku wybranki - był wielkim fanem gry online World of Warcraft. Lubił to i grał ale nie zaniedbywał jej, były wakacje były wyjścia na miasto itp, zaszywał sie z komputerem gdy ta miała zajęcia w weekendy na uczelni. Ale to strasznie kobitce wadziło, a że znała sie z naszymi koleżankami z pracy (wspólne wyjścia itp) to jedna doradziła jej ze na problem z grami to ona rozwaliła odkurzaczem płytę od gry swojemu na konsole i był spokój. I teraz finał chlopina przyjeżdża do domu, rzeczy byłej popakowane, i awantura od drzwi: „ bo dla Ciebie liczy sie tylko ta głupia gra”, kolega jako facet spokojny i wyważony nie za bardzo wiedział jak ma zareagować co jeszcze bardziej rozjuszyło samice, w przypływie emocji zepchnęła jego laptopa na którym grywał, z takiego blatu ala’ barek w kuchni, rozwalając go w drobny mak i niszcząc wszystkie dane (drogi sprzęt, z tego co kumpel mówił, około 8.000 zł). Po czym wyszła. Inna sprawa ze ta gra jest na serwerze zapisana wiec rozdupcenie laptopa nie miało żadnego skutku, choć laska o tym nie wiedziała, chciała popsuć, zniszczyć bodajże ponad roczne staranie sie kumpla rozwój postaci godziny gry itp. A teraz morał: była dziewczyna wróciła po 2 dniach wraz z ojcem(były sb-ek kawał ch*ja), i od drzwi awantura i darcie japy przez oboje, okazało sie ze na tym jego laptopie była jedyna kopia jej niemal skończonej pracy magisterskiej tak wiec z tym dopiekaniem nam facetom na koniec związku to na dwoje babka wróżyła!
  2. A z innej beczki, sposób rozumowania tych którzy te chwilówki biorą to mix abstrakcji hipokryzji i cebulactwa, wystarczy poczytać komentarze ludzi którzy piszą na grupie „pokonaj swoje długi” na Facebooku... wyglada to mniej więcej tak: „pożyczyłem/wziąłem chwilówkę ale jak teraz zrobić żeby nie oddać”, „zły komornik dziad bez serca, windykator chce mi odebrać MOJE pieniądze”. Polacy pożyczają lekko ale gdy przychodzi do oddawania to wielkie larmo bo jak to ? Trzeba oddać? Komornik nie zabiera, komornik oddaje pieniądze ludziom którzy pożyczyli komuś a teraz być może sami nie mają pieniędzy na swoje zobowiązania. Nie ma na tego typu stronach jak ta powyższa dobrych życiowych rad, co zrobić jak sobie radzić tylko w 90% jest takie cebulanckie kombinowanie, jak pisać pisma, żeby drzwi nie otwierać nie dogadywać planu zadłużenia itp... tyle że po wniesieniu sprawy do sądu nie otwieranie drzwi nic nie da, komornik przyjdzie ze ślusarzem i elegancko wjedzie na kwadrat. Kult posiadania i papka robiona z mózgu przez reklamy telewizyjne powodują że ten problem będzie tylko narastał. Ciekawi mnie jak to wyglada w innych krajach, ma moze ktoś z użytkowników jakieś dane wykresy jak to jest z tymi chwilówkami na zachodzie Europy i powiedzmy dla kontrastu u nas czy na Ukrainie? Bardzo byłoby to Ciekawe.
  3. Najgorsze jest iż reklamuje sie tą lichwę w telewizji i to o każdej porze nadawania, przedstawiając kolorowe szczęśliwe postacie, rysunkowe uśmiechnięte wizualizacje rodziny która po pożyczce nareszcie ma środki na wakacje/samochód/remont. A potem jedna Grażyna z drugą wierzy w to i męczy misia zw przecież pożyczymy te 3.000 nic to ze oddać będzie trzeba prawie 6.000. A najbardziej boli mnie to ze Ci najbiedniejsi pospolici Polacy degenerują się przez to bo to często kończy się tym że trzeba brać kolejną na spłatę poprzedniej. A jak mawiał mi ojciec „jak sie nie ma miedzi to sie na dupie siedzi” i ja sie tego trzymam jak amen w pacierzu.
  4. A wiecie co mnie wkurwia? Wkurwia mnie wmawianie ludziom że kredyty są dla ludzi, ta wszechobecna żydowska propaganda parabanków która trawi to nasze społeczeństwo od 20 lat niczym rak... Spójrzcie tylko na bezczelność tego typu instytucji finansowych które nawet w nazwie mają „Happy” czyli ze weźmiesz chwilówkę i będziesz szczesliwy. Ba, one nawet zgodnie z najnowszym ustawodastwem całkiem otwarcie informują że RRSO wynosi np 395%! Rozumiem że ktoś ma chore dziecko ma niewielkie dochody i nie ma innej możliwości zorganizowania gotówki, takie przypadki rozumiem, ale znam z mojego otoczenia ludzi którzy te pieniądze biorą „na przetańczenie” nie bacząc ze zawiązują sobie pętle na szyi i to na najbliższe kilka-kilkanaście lat. Więcej powiem jeden z moich bliskich znajomych pożyczał chwilowki...na hazard, na wyjazdy na mecze wszytko rozj**ał i obecnie ma 50.000 długu który rośnie i jest nachodzony przez windykacje telefony późnym wieczorem, komornik na koncie...
  5. @Gianto z mojego doświadczenia wynika że sędziny nie interesują relacje i konflikty miedzy wami tylko Twoje zaangażowanie w wychowanie dziecka, a przede wszystkim zdolność zarobkowa i koszty jakie masz na utrzymanie siebie. Ogolnie radziłbym przedstawiać swoją wersje wydarzeń popartą paragonami, zeznaniami świadków itp. Przelewy na alimenty tylko imienne (na kogo) i z wpisanym miesiącem za który jest przelew bo to jest istotne. Ogolnie duzo szczescia życzę bo wiele zależy od sędziny która prowadzi sprawę i tego czy odbywa sie w dużym mieście czy gdzieś na prowincji (inne alimenty zasądzane sa w Warszawie a inne np w Grójcu, z tego co mówiła mi moja adwokat). Sama sprawa i nerwy a także stres z tym związane to jedno z najgorszych co moze sie facetowi przytrafić bo taka niepewność i wojenka bardzo wyniszcza psychicznie. Ja miałem na to inny sposób - nastawiłem sie bojowo i żyłem przez te kilka miesięcy trwania sprawy na tej adrenalinie bo zawziąłem sie ze nie popuszczę bylej, i do tego stopnia uzależniłem sie od tych emocji ze po zakończeniu sprawy nie miałem co ze sobą zrobić, brakowało mi tego nabuzowania ? teraz mam apelacje od wyroku 1 instancji i jakoś potrafię na spokojnie juz to wszystko trawić. Pozdrawiam i powodzenia.
  6. Zakładam nowy temat w którym chciałbym poruszyć dosyć istotna kwestię która przynajmniej mnie ciekawi niezmiernie. Jakie były reakcje waszych byłych na ponowne układanie sobie życia/osiąganie jakichś sukcesów po zakończeniu relacji. Otoż po rozstaniu z moją ex wylała sie na mnie fala pomyj z jej strony jak i ze strony jej rodziny i przyjaciółek ktore znamy oboje, a także ze strony bialorycerstwa z okolicznych włości, za rzeczy które ja uważałem za swoje sukcesy, czy jakieś niewielkie osiągnięcia. I tak kolejno: - Gdy zmieniłem samochód z 10 letniego Audi na 3 letnia Škodę (wiem nie była to niestety Fabia z salonu jak u Sławka ?) to powiedziała jednemu z kolegów swoich który z kolei ma luźny kontakt z moim kręgiem znajomych: „widzisz jak on zdziadzial miał Audi a teraz sie ukróciło i jeździ zwykłą Škodą” nadmienię ze ex nie posiada samochodu. -Kiedy poznałem nową i aktualną zarazem kobietę to hejt poleciał na nią, dowiedziałem sie że „jest strasznie niska” choć ex wyższa jest może raptem ze 3-4 cm... - Nowe mieszkanie - nareszcie własne i tu kolejne komentarze „wiadomo że jak nowe to ładne bo wszystko co nowe jest ładne, ale niedługo sie zestarzeje, zużyje” dodam ze ex mieszka z rodzicami. i ciekawi mnie co przynosi kobietom takie wylewanie żalu. Ja od początku śmieje sie z tych reakcji choć przyznam że za pierwszym razem troche mnie to zirytowało. Z drugiej strony kumpel który zerwał sporo dawniej z kobietą usłyszał od niej ze „ w końcu znalazłeś sobie normalną dziewczynę” po tym jak był w nowym związku, nawet czasem widuje sie z aktualną i byłą gdzieś w kanapie... Jeśli temat w podobie był to proszę moderację o zamknięcie.
  7. @Tornado przesadziłeś z oczernianie mnie bo dziadem nie jestem a zasadzone pieniądze przelewane są regularnie i w określonych kwotach, dziś wykupiłem mu leki za 70 zł i umówiłem małemu wizyty u prywatnych lekarzy (alergolog i dermatolog bo mamusia wpiera dziecku alergie). Ale nawet gdybym przelewał jej 1.000 albo 1.500 też było by jej mało. To po prostu pazerna patologiczna rodzina.
  8. Daj znać jak sie sprawy potoczyły. Bardzo ciekawi mnie i zapewne innych jak to obecnie wygląda. Pozdrawiam Eryk.
  9. Dodam jeszcze iż apelacje wyniosłem zarówno ja (obniżenie) jak ona(podniesienie) od wyroku 1 instancji. I o ile w moim przypadku nie musiałbym tego robić bo stać mnie płacić taka kwotę to boje sie ze zwiększana systematycznie w końcu stałaby sie poważnym obciążeniem. O tyle matka dziecka kieruje sie zupełnie innymi przesłankami. Przedewszystkim rozpowiedziala ciotkom i paiapsiułom jakie to bedą ze mnie tysiące drzeć, ze adwokatke wzięła drogą (rzeczywiście drogą bo chyba koło 1.500 czy 1.800 od sprawy rodzinnej) nie po to żebym płacił mało. A tu zonk. Paragony na setki złotych która przedstawiała, szczepienia bez mojej obecności żebym nie miał dowodu ze płaciłem za nie, nie przyniosły rezultatu. No i wie ze mam kogoś wiec chce utrudnić na tyle na ile sie da.
  10. @AdwokatDiabła89 jestem pod wrazeniem Twojej odpowiedzi, w 99 pokrywa sie z uzasadnieniem 1 instancji. Tyle ze dołożyła sędzina do tego ze mimo młodego wieku matki, i tego ze dziecko jest małe to ma ona możliwości zarobkowe - ograniczone ale ma. Miałem adwokatke, całka dobra, twierdzi i podobnie do Ciebie ze na 80% sędzia zostawi te alimenty, istnieje 10% szans ze podniesie ale o niewielka kwotę typu 50-100 zł i jest 10% szans ze o taka kwotę obniży. @Normalny ja dziecku kupuje raz w miesiącu dodatkowo pamperay chusteczki i jakis kosmetyk. Kupiłem mu kurtkę na zimę (200 zł), na kazda okazje typu urodziny, święta dzień dziecka dostaje prezent za kilkaset zł. Co do kupowania dziecku @michau nie mam żadnych problemów, tylko jego matki lesera lenia nieroba nie chce mi sie utrzymywać. Niby poszła do pracy ale zarobi tam grosze bo pracuje po 7-8 godzin w tygodniu.
  11. Uważnie czytam wasze rady, podoba mi sie pomysł @Tornado z tym pokrywaniem kosztów leków czy wykupywaniem recept. Nie szkoda mi pieniędzy na dziecko tylko na ex loszkę która jest nauczona rozrzutności i nie szanuje pieniędzy i zwyczajnie wyniosła z domu że pieniądze jej sie należą (schemat wałkowany dziesiątki razy - jej matka bierze ojca hajs i wydziela mu na bułkę itp) @Mnemonic apelacyjny w sprawie o alimenty nie wzywa stron ? To jak sprawdzi czy pojawiły sie nowe fakty itp ? Myślałem o powołaniu na świadka mojej matki która 12 lat pracowała w szpitalu, co prawda na serologii czyli badała krew ale widziała setki alergikow itp i sama mi powiedziała ze z tym uczuleniem jego to ściema. Ogolnie ponoć wpływ na apelacje ma to w jakim mieście sie odbywa a ze ta, akurat odbędzie sie w Radomiu (California czy Szwajcaria to to nie jest) to moze wyrok bedzie łaskawszy.
  12. Witam serdecznie szanownych braci. Na 15 maja mam termin sprawy a dokładniej termin apelacji w sprawie o alimenty. W 1 instancji dostałem 650 zł, choć wnioskowałem o 450 przy zarobkach w granicach 4.000-5000 netto i braku pracy ex. Syn mój ma 1,5 roku widuje go w co drugi weekend przez 3h u mnie w domu (ustalone sądownie) i dodatkowo przyjeżdżam raz na tygodniu do niej sie z nim zobaczyć. Nasze stanowiska sa następujące - JA 500 zł (przed wyrokiem 1 instancji płaciłem 550 tytułem zabezpieczenia) -stanowisko EX 1.000 zł (w pierwszej instancji chciała 1.500, potem 1.000) I tu moje pytanie, prośba, wołanie o pomoc do forumowej braci. Matka dziecka łże ze dziecko ma alergie - prawdopodobnie na laktozę a także na kosmetyki. Twierdzi ze musi kupować mleko od kozy bo zwykłego nie toleruje, na widzeniu gdy chciałem mu dać serek zgodziła sie - dopiero po chwili przypomniało jej się że on przecież ma byc uczulony. Dodam ze cały czas jest karmiony piersią, i to w mojej obecności na każdym widzeniu. Jak zbić jej ten argument. To dosyć istotne gdyż koszta przy alergii rzeczywiście rosną, a dzieciak jest zdrowy! Jadł serki , mleko itp i nigdy nie widziałem choćby kropki na nim. Temat 2. Matka poszła do pracy - 7-8 h w tygodniu jako nauczycielka zawodu (lekcje z praktyki strzyżenia), i oczywiście podnosi ze musi brać opiekunkę, wsystko po to aby zawyżyć koszty utrzymania dziecka i wyszarpać mi z portfela jeszcze więcej pieniędzy. Dziękuje po stokroć za każdą poradę, opinie itp. Jeśli coś w podobie było, lub taki temat przeoczyłem to proszę o usunięcie.
  13. Ja Jarząbek Wacław, tener III klasy melduje wykonanie następujących zadań: Po rozstaniu z moją ex (opisywane w innym dziale): -przeprowadziłem sie do niemal wykończonego w 100% własnego mieszkania -dostałem 400 zł podwyżki oraz angaż brygadzisty, a w tym roku szykuje mi sie kolejna -przestało mi brakować do „10” - poznałem fajną kobitke która mieszka ze mną i która nie ma problemu w tym ze „trzymam ramę” - zacząłem duzo czytać (książki o Wiedźminie, stałem sie maniakiem uniwersum Sapkowskiego) -odwiedziłem polskie góry i morze na dwóch urlopach.
  14. Ton i wydźwięk wypowiedzi @qbacki świadczy o tym że zapragnął aby o nim pisano, aby wklejano jego nick w wypowiedziach, i wszyscy zrealizowaliśmy (łącznie ze mną) jego plan w 100%. Są osoby które czerpią nie lada satysfakcję jeśli mogą potem z partyzanta czytać o sobie posty. Jak dla mnie temat do zamknięcia. A zachowanie kolegi @qbacki po tym jak uzyskał na forum wiedzę/wsparcie/pokrzepienie, na które to forum niejedna osoba poświęca czas, pieniądze itp. porównałbym do wieczerzy na której biesiadnicy jedzą przy stole debatują, wymieniają rady, po czym w pewnym momencie ten który sie najadł wchodzi na stół, zdejmuje nachy i sra gospodarzowi do miski, na odchodne wycierając dupę o obrus.
  15. EricCantona

    Kozanostra knt

    Tak, rzeczywiście trząsł promował raperów, pieniążki były, ale potem skończyły się i karierę kontynuował sprzedając kasety i płyty pod dworcem centralnym w Warszawie, wyglądając jak ostatni degenerat.
  16. Bardzo mnie jak i przypuszczam innych czytujących forum ciekawi jak potoczą się Twoje losy, dlatego pisz tak jak zapowiadasz. Dużo satysfakcji sprawiłoby mi gdybyś utarł nam wszystkim nosa i pokładał sobie tą kostkę Rubika, wbrew temu co Ci tutaj wywróżylismy, bo to by oznaczało że nie zniszczyłeś sobie życia, s to najważniejsze.
  17. Przyjacielu, drogi kolego, bracie @alwaro_21, oczywiście decyzja należy do Ciebie ale pakujesz sie w sytuację tragiczną w samej swojej istocie. Podsumujmy: -panna którą znasz z pisania on-line, dawno temu znałeś ją ze szkoly -siostra rozwodniczka -mieszkanie w JEJ domu a wiec i teściowie i ich humory. -ONA JEST SAMOTNĄ MATKĄ. To troche jakby próbować wygrać w Starcrafta z zawodowymi graczami z Korei, będąc po 0,7 czystej i grając na zacinającym sie komputerze w dodatku z zepsutą myszką.
  18. @rarek2 genialny temat, dosłownie jak bym widział swój związek z ex. Tam tez mamusia planowała i wbijała córce do głowy jak tu mnie ograbić z majątku (w moim przypadku z mieszkania). Ciagle badały ile zarabiam, czy mieszkanie na mnie itp, tyle ze moja ex miala wtedy 20 lat a Twoje ex żony chyba sporo więcej. To doradzanie pazernych mamusiek/teściowych to nie jest żaden ewenement jak myślałem tylko widać nagminna sytuacja. Szczególnie i zajadle objawia sie to im więcej mężczyzna/mąż posiada zasobów finansowych lub nieruchomości.
  19. Ja mając te 28 lat mogę powiedzieć że ze swojej strony: 1. Oszczędzalbym każdy posiadany grosz, wtedy hulałem jak ostatni utracjusz, teraz jestem oszczędniejszy od szkockiego Żyda i zwyczajnie chyba dobrze mi z tym materializmem. 2. Ograniczyłbym spożyty alkohol i tytoń o 3/4, strata czasu zdrowia i pieniędzy, choć mam tak ze do teraz raz na dwa trzy miesiące zdarza mi sie "ponaciroć" porządnie i dobrze mi z tym. 3 Nie ograniczyłbym narkotyków bo próbowałem kilku rożnych (kokaina, amfetamina, haszysz, kurde nawet jakieś szałwię wieszczą) i sam z siebie doszedłem do wniosku ze to badziewie i na kilku dosłownie razach kończyłem przygody. Mo moze oprócz zielska, to bym zdecycowanie rzucił od razu bo to jedyny drug jaki stosowałem dłuższy czas a powodował on u mnie po pewnym czasie stosowania MASAKRYCZNĄ reakcje depresyjną, spadek samooceny i chęci do działania. 3. Moze inaczej obralbym kierunek kształcenia, studia politologiczne, nawet na najlepszym w kraju uniwerku jaki wtedy wybrałem, sa zwyczjnie do dupy, taki papier ma wartość porównywalną dyplomu za zajęcie 3 miejsca w biegach przełajowych pod patronatem burmistrza Grójca. Jedyne co podszkolilem to język angielskic duzo tez mojej winy bo bimbalem i wolałem jeździć co weekend na mecze albo walić jak alkus w akademiku. 3. Co do kobiet, kilka miałem w tym jedną cały czas trwania studiów ale często chodziłem na lewizny wiec raczej tu bym niczego nie zmieniał oprócz tego, ze nie snuł bym planów z ówczesną partnerką. I jak amen w pacierzu pamiętałabym o zabezpieczaniu. 4. Jak najszybciej kupiłbym mieszkanie w tym mieście w którym kupiłem (były duzo tańsze wtedy) a dodatkowo miałbym juz sporo lat kredytu za sobą. 5. Ćwiczyłybym regularnie żeby w wieku 28 lat nie mieć pitera i prezentować sie jak przysłowiowy Belmondo di Franco. 6. I uczyłbym sie, chłonął wiedzę języki obce, sam angielski (choć w mowie niemal perfect) to za mało. ps. Fajny temat, zmusza do refleksji, podsumowań.
  20. Troche z innej beczki, na Ukrainie jest najwyższy wskaźnik zakażeń wirusem HIV w Europie, porównywalny z niektórymi krajami afrykańskimi. Choćby z tego powodu uważałabym na banderowskie kobiety.
  21. To dobra dziewczyna, ale"testuje" ją juz od ponad roku, sprawdzam, drugi raz nie dam sie naciąć, ino i tabletki kupuje jej sam Rozbawila mnie tekstem ostatnio "czy ja nie interesuje sie jakąś sektą" bo zajrzała przez ramie zobaczyła baner loża samców, a kilka dni wcześniej pytała co to za dziwne nagrania słucham jak sie kąpie w łazience (słucham nieraz audycji Marka po robocie jak sie ogarniam).
  22. Po prostu mi po tej całej sytuacji delikatnie mówiąc przeszła ochota na amory, ale nagle pojawiła sie nowa kobieta, sama zaangażowała w związek z facetem z dzieckiem i tym całym gównem jakim są sprawy w sądach. Duzo wsparcia dostałem od niej, do tego stopnia ze pieniądze ktore miała uzbierane na swój samochód, przeznaczyła na urządzenie mieszkania w którym żyjemy. I mimo iz moze nie zawsze dobrze ja traktowałem (teraz to ja robiłem shit testy chciałoby sie rzec) to cały czas mocno jest za mną. Mam wrażenie ze jeśli miałbym z kimś tworzyć następny związek to wlasnie z taką ułożoną, rozsondną dxiewczyną. Ona jest wychowana z domu tak ze ma o faceta dbać, na mój żart kiedyś ze jest chujową panią domu zareagowała obsesyjnym sprzątaniem przez miesiąc było czysto do przesady. Poza tym wierze jej, cholera po prostu jej wierze bo ona wchodzi w związek gdzie moze teoretycznie tylko stracić, obarczony problemami życiowymi najwyższego stopnia a i tak mocno sie angażuje. To mi dało do myślenia.
  23. @Stulejman Wspaniały, @JurekB, macie wiele racji w swoich wypowiedziach. Różnica jest taka ze nowa partnerka jest bardziej "zakochana" we mnie niż ja w niej, a taki układ jest podobno duzo zdrowszy dla faceta, znam ja juz 1,5 roku i cały ten czas byłem albo w sądzie albo na mediacjach albo zbierałem dowody a ona to znosi. Poza tym nie jest moze tak atrakcyjna fizycznie jak byla partnerka za to nadrabia cechami typu pracowitość, oszczędność, i nie pochodzi z zadłużonej pogrążonej w długach rodziny. A nie wiem czy wspominałem matka ex jej ojciec i najmłodszy brat maja HCV (wirusowe zapalenie wątroby), zarazili sie ponoć w szpitalu przy porodzie tego jej najmłodszego brata. Jeśli moje dziecko zostanie tym zarażone to k****a bede chciał żeby matka jego poszła siedzieć, za niedopilnowanie.
  24. Jeśli chłopak ma odłożone te pare ojro to nie czuje ze w tej chwili perspektywa pracy w PL moze byc dla niego wielką stratą. Rynek pracy owszem rozwija sie i poszukuje sie pracowników a juz wykwalifikowanych mechaników to w ogóle. Ale powrót do Polski dla kobiety skończy się szybkim zjazdem finansowo zawodowym (chyba ze facet naprawdę dobrze poznał niemieckie marki samochodów typu Audi wtedy szanse na prace za 1/4 tego co w Niemczech istnieją) A moze to trzeba odwrócić kota ogonem i porozmawiać z nią a nie z tym omamionym chłopaczkiem.
  25. Tą nową poznałem w pracy, przyszła zaraz po szkole żeby na siebie zarabiać a ja byłem jej bezpośrednim przełożonym. Pochodzi z tradycyjnej katolickiej rodziny z polskiej wsi, dwie siostry mężatki, kolejno dwójka i trójka dzieci. Jej rodzice strasznie znieśli wieść kiedy dowiedzieli sie jakie problemy miał partner jej córki, tym bardziej ze u nich w rodzinie nie było żadnego rozwodu (w przeciwieństwie do ex gdzie przy okazji każdych świąt ciotki rozwódki robiły sobie swój kącik z buteleczką i papieroskami.) natomiast gdy moja partnerka przestawiła im jak to wszystko wyglądało to chyba zrozumieli, sa wobec mnie bardzo wyrozumiali, byłem juz u nich na wigilii. Obecnie problemem nr jeden u nas jest to ze ich córka mieszka ze mna bez ślubu (ma bliżej do pracy ;p taka oficjalna jest wersja jej i moja), przeszłość prawie w ogóle nie jest komentowana.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.