Skocz do zawartości

SzatanK

Starszy Użytkownik
  • Postów

    10629
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez SzatanK

  1. Xd Już pomijając, że nie wiem jaka rozumna istota w ogóle chciałby zagłosować na niego to zrobi co mu każą jego mocodawcy. Podobnie jak Schetyna na pytanie o imigrantów w ten sam dzień opowiedział dwie różne wersje, bo nie wiedział co sprzedawać za kit. O Panu Donaldzie mam prywatnie bardzo złe zdanie i w nic mu nie wierzę co mówi. Jak nie będę miał co robić i się nachleję, kupię chipsy to może sobie odpalę tą całą śmieszną debatę, aczkolwiek i tak pewno szkoda czasu.
  2. Brakuje mi tematu "co was rozjebało". A rozjebało mnie to, ze znajomy z dawnej roboty widocznie został coachem na siłce . Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to jak narzeka i broni laski przed "eye fuckerami" czyli facetami patrzącymi się za laskami na siłce w leginsach. W sumie to nic, szczyta postawa (wręcz cudna) problem w tym, że doskonale pamiętam, że był największy eye fuckerem jakiego ta planeta widziala i gdy tylko jakaś kobietka szła to ją oceniał i mówił jakby ją wyruchał. Zastanawiam się czy mu czegoś nie napisać ale i tak usunie i nie wiem czy mi się chce wroga produkować. W sumie on i ja nigdy się nie lubilismy. Juz nie mówiąc, że te laski takie odkryte i szatan karze im rozgogolone ćwiczyć z dupami i cyckami na wierzchu swoja drogą.
  3. "Wzywamy stronę palestyńską i izraelską do natychmiastowego zawieszenia broni" — napisała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, cytowana przez agencję Reutera.
  4. Miłość matki. Z jednej strony jakie to piękne z drugiej straszne jak sobie wyobrażę, że są ludzie którzy nie byli kochani bezwarunkowo.
  5. SzatanK

    Terapia

    I tak trzeba sie za to zabrac. Mozna miec wsparcie, ale nigdy u kobiety. Wiem to smutne, ale konieta nigdy nie zrozumie jak trudnym tematem sa emocje dla mezczyzny i co najwyzej powie wez sie w garsc. Jak my to wszyscy kochamy. To znaczy, to jest smutne i dla mnie też było przygnębiające ale my jako faceci musimy być, bardziej ogarnięci że tak powiem w tej kwestii po to by kobieta mogła być kobietą. My mamy inne odpowiedzialne zadania i kobieta ma własne - także wiesz, w sumie można się wściekać ale z drugiej strony raczej niczemu to nie pomoże. Z tymi emocjami to akurat jest w moim przypadku odwrotnie. Faktycznie Ty jako unikający, czy osoba z Avpd to masz cholerny problem ze zdrowym dostepem do emocji i rozumieniem swoich emocji i przeżywaniu ich normalnie na bierząco no i zrozumieniem tego co czujesz tak naprawdę. Dla mnie to nie jest problemem, bo jestem po "drugiej stronie monety" i doskonale odczytuje swoje i innych emocje. W moim przypadku tego skilla musiałem naumieć się siłą rzeczy. U mnie problem był z bardziej, że tak powiem intelektem, myśleniem logicznym, czy używaniem rozumu co w typach unikającym jest rozwnięte dosyć mocno bo siedzicie w głowach i intelektualizujecie wszystko łącznie z emocjami. U mnie znów jest na odwrót, ja domyślnie wszystko odczuwam. Na szczęście poznałem kogoś, kto mi pokazał moje braki i powiedzmy, że mam z tym tematem znacznie lepiej co nie oznacza, że mam opanowane wszystko jak należy. U Ciebie zrozumienie swoich emocji oraz zrozumienie emocji innych i jak Twoje zachowanie wpływa na nich oraz swobodny dostęp to będzie lekcja do ogarnięcia. To znaczy wielu piewców tego nie rozumie skąd się to bierze i zganiają na okazywanie słabości. W zasadzie nie chodzi tyle o słabość co o to, że kobieta zamiast w rolę kochanki/żony/kobiety wchodzi w rolę matki bo facet "wymaga opieki" a kto się nami opiekował? A no mama Z drugiej strony, są przykłady jak kobiety się opiekują panami i te nie odchodzą, co nie zmienia faktu, że mogą tracić szacunek do swojego faceta. Remedium moim zdaniem jest proste - chory czy nie, nie można zatracać męskości a ona ma się wykazywać wsparciem jako kobieta, a nie stawiać się matką 😉 To prawda, ponieważ mężczyzni zapomnieli czym jest męskość, nie mamy odpowiednich wzorców, czym jest braterstwo itd, itp. Dużo by pisać. Ohhh, bardziej niż wielu chciałoby przyznać. Przykładowo jest wersja współzależnego tzw "unikający/a miłości aka "fałszywie wzmociony współzależny". Jest to osoba współzależna od A do Z ale to jest taki typ, że można dać takiej osobie wszelkie dowody przed twarz a i tak nie zakceptuje tego bo tak daleko jest odseparowana z rzeczywistości na swój temat. Większość najbardziej znanych ludzi na tej planecie to właśnie ten typ i Polska psychologia w ogóle o tym nie mówi. Już nie mówiąc, że ten typ często łączy się właśnie w parę ze zwykłym współzależnym. Co do unikania i współzależności no i przeplatania, to to jest cholernie powiązane bo jedno i drugie jest całkiem naprzeminne. Przykładowo unikający odczuwa, że w relacji się zatraca, stąd między innymi metody stawiania murów a nie zdrowych granic. Ty jako osoba ze zdiagnozowanym Avpd szukaj video, z takim gościem co tłumaczy jak sobie pomóc z wyleczeniem. Kojarzę, że przedstawił metodę, w której się leży na łóżko i koncentrujesz się (o ile pamiętam) na poszczególnych częściach ciała i zablokowanych emocjach czy coś. Musiałbyś przeszukać YT - to się serio da wyleczyć. Zresztą jeśli jesteś zdiagnozowanym to z górki bo wiesz z czym się mierzysz. Aha i nie słuchaj jak Ci nie mówią, że się nie da. Gdybym ja podażał metodami ofcijalnej psychologii to faktycznie też musiałbym powiedzieć, że "się nie da" ale da się, tyle że nie jest to wszystko takie proste. Bo tak jest Akurat to co opisałeś czyli lęk przed odrzuceniem, brakiem akceptacji, lękiem przed krytyką to typowe dla unikających faktycznie. Tyle, że jak mądrze wspomniałeś - współzależni również panicznie boją się odrzucenia - ponieważ pierwotne odczucie odrzucenia zafundowali rodzicie, które doprowadziło np do utworzenia fałszywego ja, i tendencji do bycia tzw people pleaserem. Serio ta tematyka, jest ogromna. Na szczęście te zaburzenia, które wynikły z nieprawidłowego i nie zdrowego modelu bycia wychowywanym da się leczyć i co najważniejsze wyleczyć. Życzę zdrowia i się nie poddawaj. Bo można sobie pomóc, serio. Narazie P.S Zerknij sobie na ten temat - jest chaotyczny ale trudno: P.S 2 poczytaj o stylach przywiązania w miłości bo jako osoba z Avpd jak mniemam to masz styl unikający albo lękliwo-unikający. Jak wspomniałęm wyżej - tematyka jest ogromna.
  6. SzatanK

    Terapia

    Wiesz tak szczerze, facet raczej nie będzie mieć miejsca do wygadania się nigdy, ponieważ facet zazwyczaj jest i tak sam w kwestii rozwiązywania problemów, nawet jeśli ma żonę z którą w teorii powininen się dzielić swoimi bolączkami. Generalnie od pomocy tak po prawdzie, powinno służyć tylko męskie towarzystwo, przed kobietami odsłaniać się nie wolno tak czy siak. Kobiety nie przepadają za wylewnymi facetami, wiec to musiałoby być miejsce dla panów tylko i wyłącznie. Najbliżsi są tymi, którzy najczęściej nas skrzywdzili, wiec dziwnie iść do "oprawcy" po remedium co za tym idzie, zrozumienia bym u nich nie szukał. A na forum tutaj chociażby, są różni ludzi, część z nich cieszy Twoje nieszczęście bo mają jakieś zaburzenia czy zwyczajnie cieszy ich Twój ból bo sami się czują ze sobą paskudnie. Znów patrząc dalej, jako facet Ty masz być silnym i tyle kobiet nie intersuje, że masz osobowość unikającą i odczuwasz strach przed intymnością. Wystarczy spojrzeć na popularny problem depresji. Ty jako facet zaopiekujesz się kobietą z deperesją, jak Ty byś miał depresję to ona Cię kopnie w tyłek i poszuka zastępstwa czy, nie wiem jaki jest jeszcze inny popularny problem na świeczniku - może cukrzyca ale to raczej w temat się nie wpisuje Po prawdzie, takie grupy chyba mogłby działać ale musiałby je tworzyć jednostki męskie, silne, empatyczne, zrozumiałe i jakoś tego nie widzę. W sensie trzon korzeń takiej organizacji musiałby być naprawdę funkcjonować na zasadzie "wszyscy za wszystkich, wszyscy za jednego" czy jak to tam brzmiało, także nie wiem - mam tu pewne wątpliwości. Wracając do tematu, ja sam mam problem z byciem współzależnym. Co w sumie dosyć znamiennie bo ciągnie mnie naturalnie do jednostek unikających w postaci żeńskiej Do dzisiaj wertuję tą tematykę, bo ten jeden problem rozciąga się na wszystko - niestety, współzależność jest cholernie dużym problemem, podobnie jak Twoje osobowość unikająca. Ludzie myślą, że to takie hop siup wyjść czy to z depresji czy jakiegokolwiek problemu psychicznego, najszczęściej hodowanego przez lata. No to tak nie jest, z drugiej strony można naprawdę sobie pomóc u dobrego terapuety. Mimo, że nigdy u takiego nie byłem oficjalne to polecam, ponieważ każda pomoc by wyjść z różnego syfu jest naprawdę na wagę złota. Gdyby nie darmowe porady z YT i książki, może i nawet dzięki temu miejscu to na samą myśl gdzie byłbym bez tego wszystkiego teraz.... Ufff, strach o tym myśleć. Powodzenia w Terapii i życzę wyjścia na prostą
  7. 10. Nie zawstydzać potrzeb dziecka. 11. Asystować dziecku w staniu się tym kim pragnie być - nie temu kim my byśmy chcieli. 12. Pomóc w integralnosci dziecku.
  8. SzatanK

    Terapia

    Spoko, po prostu piszę z doświadczenia. Gdybym miał fundusze i świetnego psychologa czy psychiatrę z dziedziny w któej sam potrzebowałem pomocy to chodziłbym codziennie. Co w sumie robiłem tyle, że na własną rekę i "chodziłem na terapię" latami. Co ciekawe na forum krzywo na mnie kilku patrzało, że nawet nie pracowałem tylko żyłem z oszczędności byle by pozbyć się problemu. W sumie trochę mi dokuczano, że czemu siedzę na forum zamiast robić coś pożytycznego. Szkoda, że w między czasie szukałem odpowiedzi na moje problemy gdzie się da. Wtedy mnie to irytowało ale teraz wiem, że zdrowi ludzie zwyczajnie nie są w stanie zrozumieć chorego. Gdy wspominam jak się czułem i w jakim byłem stanie fizycznym, psychicznym, emocjonalnym, duchowym to szkoda gadać. Gdybym wierzył, że ktoś mi pomoże w Polsce to bym pracował i oddawał temu komuś wypłatę - byle by się naprawić i poczuć lepiej. Dlatego pragnę zarazić Cię tym samym - nie ważne co będą ludzie mówić, zwyczajnie próbuj się wyleczyć. Bo to jakość Twojego bycia samemu ze soba się polepszy dramatycznie, w którymś momencie. Nie załączy się to od razu ale zauważysz, kiedyś różnicę a jak nie ten terapeuta to inny. Pozdro!
  9. https://www.facebook.com/100004248161655/posts/pfbid05UP5FhpWtDHpvjList27jYbqhiqYtMGtg1bdxsMV7L1m4b3Mxi76Pc9JqXVNmPV5l/ Polecam obejrzeć paniom ten informacyjny filmik. Chciałem dodać do mojego starego tematu ale coś nie mogę go znaleźć.
  10. 1. Widzieć dziecko. 2. Przekazać mu zdrową filozofię, religię (zbiór wierzeń) 3. Samemu być zdrowym, samemu być wzorem. 4. Dojrzałość emocjonalna 5. Dojrzałość psychiczna. 6. Nie przedłużanie swoich nie zrealzowanych pragnień, marzeń na dziecko. (Przykład; Ja jestem cienki z Chemii to moja córka ma być w tym świetna) 7. Zdolność naprawiania konfliktów, nie porozumień z partnerem z którym mamy dziecko. W skrócie - świetna komunikacja, z partnerem i dzieckiem. 8. Odpowiedzialność. 9. Kochać siebie, świat, partnera i dziecko ze zaznaczeniem w zdrowy sposób. (patrz punk 6 i niezdrowy sposób, jeden z przykładów) Tych cech jest ogrom i młody rodzic, szczególnie w naszej cywilizacji nie bardzo się nadaje na rodzica tak prawdę mówiąc. Wychowaniem powinni zajmować się dziadkowie i babcie tylko znów nasi dziadkowie i babcie są tak zaprogramowani przez TV i radio, że niekiedy strach oddać małą czy małego w ręcę takich osób, ponieważ zwyczajne wiele starszych osób mimo dobrych chęci, może uszkodzić młodą kształtującą się psychikę. Jako rasa mamy nadal wiele do zrobienia - za kilkaset lat jak nie wyparujemy przez naszą głupotę to może będzie dobrze. Póki co nadal raczkujemy i my jesteśmy rocznikami, którzy mogą naprawdę wiele zmienić - pytanie czy chcemy wziąć na siebie trud i wychować małego szkraba na kogoś kto będzie miał życiedajne treści w głowie a nie Kilimandżaro. No narazie. Dziękuje za tą wypowiedź ugułem.
  11. Nie zmienisz drugiej osoby. Druga osoba sama musi chcieć tego, Ty zaś możesz stać się o wiele bardziej uległa co sprawi, że on będzie nie jako zmuszony brać inicjatywę. Chcesz go bardziej dominującego, to pozwól mu zregenerować również penisa (No fap) bo wiele kobiet zapomina, że facet to nie maszyna. Pamiętaj, że kontrolujesz siebie - chcesz więcej dominacji czy inicjatywy z jego strony, to ty sama wykaż się bardzo dużą uległością i pozwól, mu przejąć/wykazać inicjatwę. Jak nic nie będzie robił, to nic nie będziecie robili na to też bądź gotowa bo to część procesu. Przeczekaj go również ze dwa tygodnie, by mu jajka się zregenerowały tak w ogóle. 0 zbliżeń, chyba że go najdzie. Aha i przy okazji swoją energię jaką generujesz jako kobieta tu również powinnaś pomyśleć o byciu bardziej pasywną, uległą. Mniej męską a bardziej kobiecą. Powodzenia.
  12. SzatanK

    Terapia

    Zaburzenie unikające czy styl unikający to konkretny problem ale z tego co mi wiadomo da się to wyleczyć. Jak chcesz przyśpieszyć proces leczenia to dużo musisz sam robić. Zbadaj temat od podszewki, czemu takie coś się stało i co zrobić by sobie pomóc i osobm, z którymi wchodzisz w relację. Nie jest to łatwe bo musisz się ze swoimi strachami zmierzyć ale ja raczej nie widzę innego wyjścia jak podejść na poważnie. Prywatnie według mnie wizyta raz w tygodniu to lipton - o wiele za mało. Na pewno da radę z tego wyjść ale szukaj info na anglojęzycznych googlach, w książkach po ang i oczywiście na YT. Trzymaj się.
  13. Czyli gdzie? Faceci chyba mieli na lewej nodze z tyłu a kobiety z prawej generalnie lub na odwrót. Musisz szukać, że tak powiem z tyłu nogi malutkiej kreseczki, jakby nacięcia (blizny), ona znajduje się mniej więcej po środku. Jak masz kolano to z tyłu kolana (że tak powiem od tej strony) i potem iść w dół. Mniej więcej musisz szukać na środku nogi od tej strony za kolanowej. Nie wiem jak to wytłumaczyć porządnie Ciężko jest znaleść, szczególnie u facetów bo mamy mocniejszy zarost na gierach ale szukaj z tyłu nogi - jakieś 14 cm od momentu gdzie kolano Ci się kończy tylko za nogą. @$Szarak$ przyznaj się, jesteś jednym z nich? To znaczy przypominał ich. Kiedyś na kanale "Polish Paranormal" uchwycili dokładnie to co widziałem. Niestety nie mają tego video i tego momentu a przynajmniej nie mogę znaleźć. Tak. Moralne życie to jedyny ratunek dla nas. Pan Pająk opowiadał właśnie bardzo ciekawie o tej energii moralnej. Nie pamiętam tylko czy mówił, że jeśli się jej ma więcej to oni się nami nie interesują - totalnie nie mi wyleciało z głowy. Pamiętam, że też opowiadał o atrakcyjności osób z tą energią. Musiałbym sobie odświeżyć to i owo. Miałem jeszcze ciekawą historię u siostry za granicą. Ona wyjechała z chłopakiem na wczasy a ja w tym czasie przebywałem u niej sam. W jeden z tych dni, poszedłem normalnie i zwyczajnie spać. Śniło mi się, że była jakaś istota za mną - już dokładnie nie pamietam ale przypominała mi chyba moją mamę ale wiedziałem, że to nie ona. Pamiętam, że jak się obudziłem to nie mogłem dość do ładu po tej nocce. Byłem tak potwornie zmęczonym, że pilot mi z reki wypadał - nie miałem siły na nic, byłem tak wypompowanym. Dosłownie jakby wampir mnie wyssał z energii ale jakieś takiej mentalnej. Cały dzień przesałem i dopiero zacząłem dochodzić do siebie około 18:00. Pamiętam, że chciałem dokończyć serial o zombie Koreański ale nie byłem w stanie i właśnie około 21:00 ledwo co z jednym okiem otwartm się zmusiłem do oglądanięcia. Też ciekawe, co się wtedy odwaliło. Ale mówię, bardzo ciekawe jest to, że gdy się podleczyłem i nie jestem już tak empatycznym jak wcześniej no i mam te wewnętrzne bariery, trochę tej miłości własnej itd, itp to te fenomeny jakoś malały a teraz nic "dziwnego" mi się nie dzieje już od całkiem dawna. Co prawda nadal widywałem dużo liczb tzw anielskich jak 11:11 ale teraz to tylko raz po raz 11:11 a reszta magicznie odeszła. Rozmawiałem ostatnio z "INFJ" (mbti typologia) z pracy, ponoć empatką i właśnie się mnie pytała jak ja odczuwam nasze miejsce pracy bo ona mówi, że jest bardzo negatywnie i chciała poznać moje zdanie. A ja szczerze mówiąc zapomniałem już o tym, że wczesniej miałem jak ona i nie wiedziałem nawet co odpowiedzieć bo pewno bym przytaknął wcześniej. Teraz to się czułem przy tym pytaniu jakby ktoś kazał mi grać na instrumencie, na którym nie grałem pół wieku - takie miałem odczucie. Gdy "znormalniałem" to nie byłem jej w stanie odpowiedzieć i szczerze nawet nie wiem co odpowiedziałem. No i druga sprawa, że ja zwyczajnie czuję się sam ze sobą dobrze. W sensie tak jak wcześniej uważałem, że jestem totalnie do bani tak teraz realnie widzę w sobie wartościowego, fajnego chłopa. Także - fajnie, że mogłem się podzielić tymi opowieściami i tym co widziałem albo wydawało mi się, że widziałem ale jak wspomniałem. Niezależnie jak jest to serio warto się wyleczyć ze schorzeń a przynajmniej próbować. A czy ufole są - pewno są. Z tym, że ponoć owe szaraki obiło mi się o uszy, że to byli wcześniej ludzie. Tyle, że coś tam ich malutko zostało i oni polują na empatyczne jednostki, ponieważ zauważyli że pozbycie się tego ich zniszczyło. Niby takie osoby jak ja wczesniej wysyłają sygnał oraz przed inkarnacją się zgadzają, na pobieranie nasienia a kobiety jajeczek. Cholera tam wie - ja już w temacie nie siedze. Teraz skupiam się na dalszym zdrowieniu, może poznaniu wartościowej kobiety i realizacji siebie. Ciężko idzie ale gdy zostawiłem tematyki takie jak te i skupiam się na tym na co mam wpływ to lepiej mi ze samym sobą jakoś. A świata i tak nie zmienię, a siebie mogę. P.S czy się Pan Jan zmienił to nie wiem @kenobi ale jeśli tak, to może podmianka poszła czy coś mu zrobili - możliwości jest multum. Do video Pana Janka, wrócę sobie za jakiś czas ale w konktekście energii moralnej bo tam ciekawie opowiadał o swoich wnioskach. Zdrówka. A tu jeszcze video z Panem Janem o moralności
  14. To był początek lub koniec twojego "wzięcia". Co do owego wzięcia to raczej gdyby pod tym kątem patrzeć to byłem "badany". Obudziłem się bo śniło mi się, że jakaś strasznie okropna, obrzydliwa ręka chce mnie dotknąć. Z tego co kojarzę stała istota koło mnie wielkości poniżej jednego metra i dotykała mojej ręki czymś w rodzaju długopisu/markera (coś pomiędzy z wyglądu) gdy się spostrzegła, że ją widzę to czmychneła a wręcz prawie, że się teleportowała nad szafę w moim pokoju. Gdy na tej szafie leżała przodem w moją stronę i zerkała (zupełnie jak koty) to powiedziałem do niej, że "W końcu wiem, że istniejecie" ona zerkneła jeszcze raz i przeszła przez ścianę. A co do typowego wzięcia, to kojarzę "sen" gdzie byłem na lodowatej podłodze/płycie i byłem spraliżowanym. Chciałem coś mówić ale nie mogłem. Co jest ciekawe w tym "śnie" to to, że przeczytałem czy obejrzałem filmik kiedyś, gdzie dana osoba właśnie też coś takiego opisywała i tą potwornie chamsko zimną podłogę z widokiem na kosmos. Widywałem liczby Co do owych "wzięć" i tej istoty, którą widziałem to wyglądała jak popularny szarak z grubsza, tylko była pokryta jak predator takim "płaszczem" niewidzialności ale on był na czarno a nie przezroczysty. Zresztą jak chcecie zauwayż te istoty to właśnie musicie mieć dużo odcieni czerni 😉 Gdzieś czytałem, że oni biorą próbki, jajniki czy spermę od ludzi empatycznych, ponieważ sami coś tam modyfikowali swoje DNA by się pozbyć emocjonalności. No ja stety, niestety byłem zbyt mocno empatyczny i może przez to miałem "branie". Baby mnie nie chcą to chociaż UFO chce - dobre i to W ramach ciekawostek, możecie sobie poczytać prace Polaka Jana Pająka o ufonautach. Mi zmroziło w żyłach krew jak sprawdził by na swojej nodze w konkretnym miejscu szukać blizny po "wzięciach". Okazało się, że tam gdzie opisywał by jej szukać ją miałem.... Ale wyszedłem już z tego tematu i szczerze nie chcę do tego wszystkiego wracać. Bycie ignorantem serio jest lżejsze. Także Ufo nie ma, jesteśmy sami i basta - dla mnie spoko ??? Podasz jakieś tytuły ? Biblia ? Przykładowo był taki blog prowadzony przez ponoć przybysza z jakieś planety, który urodził się w polsce i był polakiem. Narzekał, że tu zimno i ludzie chujowi 🤣 Ale to był zwyczajnie ktoś komu się nudziło i pewno takie swoje elter ego wrzucał do sieci by się atencja zgadzała. Z takiej literatury podyktowej przez obcych to polecam "misja michel desmarquet", bo to mi się kojarzy. A tak ogólnie to jeszcze bardziej polecam nie skupiać się tak mocno na "obcych" tylko wieść dobre, mądre, życie w towarzystwie osób, które pragną dla nas dobrze. Zwyczajnie mam na myśli wieść życie wypełnione wdzięcznością i cieszeniem się z prostych rzeczy i doceniem życia jako takiego. Bo przyjdzie czas, że będziemy wąchać kwiatki od spodu. Czy obcy są, pewno są a jak ich nie ma, to też w sumie nie jest to aż tak ważne. Znacznie istotniejsze jest zdrowie, samopoczucie, miłość, zapewnienie materialne, dzieci, spokój itd, itp. Trzymajcie się. Albo widział anioła, istotę nie z tego wymiaru. Widziałem coś ala anioła z twarzą przypominającą mojego zmarłego kolegę. Uśmiechnał się podczas mojego snu i moja świadomość zrobiła dosłownie fikołka i z gigantyczną szybkością leciała w dół (trwało to ze sekundę) i wleciałem prosto do swojej głowy i się obudziłem. W sumie to wszystko dziwnie brzmi jak opisuję. No ale miałem takie historie i jak o tym piszę to jestem przekonany, że większość ludzi również je ma ale nie bardzo się chwalą lub nie pamiętają - zupełnie jak ze snami, część ludzi w ogóle ich nie pamieta a śni. Co ciekawe od czasu, kiedy naprawdę jest ze mną dobrze (z czajnikiem), nie mam już takich historii. Dochodzi jeszcze kwestia chorób psychicznych i tu też mógłbym się "pochwalić" byciem współzależnym co jest znamiennie, że takie osoby jak ja mają problem z byciem w tu i teraz oraz z rzeczywistością, no i są "empatami" a tak naprawdę brak im wewnętrznych zdrowych granic i odczuwają mocniej. Więc nie bierzcie tego na serio co tu napisałem i jako objawioną prawdę - może tylko mi się to wszystko wydawało i to takie zagrywki umysłu osoby skrzywdzonej w dzieciństwie. Ja biorę wszystko pod uwagę i jak wspomniałem, od kiedy jest ze mną znacznie lepiej, nie miewam już takich "atrakcji". Więc, faktycznie może miałem jakieś epizody schizforemii czy cholera wie czego. Ważniejsze od tych ciekawostek jest to co opisałem wcześniej jak spokój, docenienie różnych rzeczy itd, itp. Gdyby mnie ufo odwiedziło, to jestem na takim etapie że zaprosiłbym ich na kawę i miał wywalone na wszystko 🤣 Aktualnie bardziej interesuje mnie to co praktyczne i tą stronę "siebie" szukania tych odpowiedzi jakoś pozostawiłem i dobrze. Bardziej liczy się teraz dla mnie ta strona pragmatyczna, bo całe życie poświęcałem na szukanie odpowiedzi a teraz chcę wieść normalne i zwyczajne życie. A nie gonić za sprawami, na które i tak nie mam wpływu. W sumie aktualnie uczę się nadal kochać siebie, bo z tym mam problemy i być w pełni autentycznym. Uciekam, narazienko.
  15. Tak dawniej czytałem. Będąc szczery bardzo siedziałem w tematyce. Nawet czytałem literaturę pisana przez "obcych". Zresztą sam u siebie widziałem dziwna istotę, która przeszła przez ścianę gdy ja zauważyłem. Dużo by pisać. Jakkolwiek by nie mówić trzeba być bardzo aroganckim, pysznym i dumnym by sądzić, że z całą pewnością jesteśmy sami we wszechświecie. Moim zdaniem tu zwyczajnie w takich jednostkach występuje czysty Dogmat albo wierzenie. Czy w Roswell sie rozwalił statek obecnych? Możliwe. Nie zmienia to faktu, że my jako cywilizacja czy inwidualnoci nadal raczkujemy i nie wygląda na to, że nasz rozwój przyspieszy.
  16. Wczoraj jakoś się natknąłem na ten krótki materiał jedno minutowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.