Skocz do zawartości

SzatanK

Starszy Użytkownik
  • Postów

    10629
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez SzatanK

  1. @Pater Belli Hej. Dzięki za pocieszenie Potem odpiszę dokładniej o co chodzi. W sumie zle sie wyraziłem bo nie same ignorowanie mnie oburzyło tylko kontekst, który notorycznie w jednej lub podobnej postaci się powtarza u mnie w życiu i jest to irytujące. Do usłyszenia, potem się odniosę:)
  2. @maria Wybacz, nie jestem we formie Ci odpisać. Z ręką na sercu siedzę 6 czy 7 godzinę łącznie nad tym tekstem do Ciebie. Napisałem ogrom tekstu ale moje aktualne relacje z unikającymi w moim życiu sprawiły, że nie będę obiektywnym i czuję gniew, oburzenie, złość, pretensje itd, itp do tych osób. Opiszę to później. Jestem po kolejnej fazie bycia ignorowanym przez kolegę ponoć najlepszego kumpla, który jest unikającym albo ma te tendencje bardzo wysoko. Postaram się odpisać do końca tygodnia. Mój jedyny apel to nie koncentruj się na nim (swoim mężu) - ja bym tego nie sugerował osobiście, choć specjalistą nie jestem. Koncentracja na nim stworzyła jego zaburzenie - skoncentruj się na sobie i swoich potrzebach. Póki co będę nie obecnym bo nie mam siły na tego czubka mojego kolegę unikającego. Dodatkowo miałem ciężki dzień w pracy, muszę wstać o 4:30 jutro i jestem wykończony. Trzymaj się @maria Potem to odpiszę ale gdybym nie odpisał to wszelkie informacje jak postępować z unikającymi znajdziesz na anglojęzycznych mediach. Jak nie znasz ang, używaj translatora on line. Na allegro zamów sobie prace pani "Pia Mellody" - lektury masz po PL w razie co. Niech Cię bóg prowadzi z tymi unikającymi. A tu masz przedsmak wiedzy: Osoby unikające miłości będą traktować priorytetowo inne rzeczy, aby uniknąć emocjonalnej intymności w swoim związku, w tym długie godziny pracy, nadmierne chodzenie na siłownię lub spędzanie czasu z przyjaciółmi. W niektórych przypadkach osoby te angażują się w bardziej poważne zachowania, takie jak uzależnienie. Ponadto osoby unikające miłości mają trudności z otwarciem się i rozmową o swoich uczuciach. Dla osób, które są emocjonalnie niedostępne, pozytywne i negatywne emocje są trudne do wyrażenia. Osoba unikająca miłości może bronić się przed niemożnością połączenia się z partnerem i nawiązania zdrowego związku. W wyniku zaprzeczania często stają się źli i defensywni, aby uniknąć tworzenia więzi i intymności emocjonalnej. Sprawdź sobie Pia Mellody np na allegro i książki jakie ma dostępne. To jest najlepsza osoba/specjalistka w tej dziedzinie o jaką mogłabyś prosić.
  3. Hejho. Autentycznie w te święta myślę czy nie zrobić bigosu z mandarynkami i bananami na styl Bombaski by uczcić uguem Majora. Spróbowałbym dla jego tego okuratnego dania bożego i poczułbym smak Choroszczy. Bylebym nie narobił w nachy potem dla ich przy stole. Aczkolwiek na zupę olejową to mnie nikt nie namówi
  4. Gdybym zapomniał, nie da się jeszcze nie dodać teorii o uzależnionych od miłości i unikających miłości jeśli mowa o stylach przywiązaniach. W polskim necie raczej na próżno szukać. Głównym świadomym strachem w związkach, na które cierpią osoby uzależnione od miłości, jest strach przed zaniedbaniem i porzuceniem (neglect and abandonment.). W dzieciństwie rodzice zawstydzali je, aby uważały się za niegodne. Bez pomocy zewnętrznej agencji, takiej jak mąż, czują, że nie mają tego, czego potrzeba, aby być całością. Podstawowym świadomym strachem Osoby Unikającej Miłości jest strach przed wyczerpaniem, uduszeniem i przytłoczeniem. W dzieciństwie rodzice osób unikających miłości narzucali dziecku rolę dbania o potrzeby rodziców. W przypadku tego odwrócenia ról rodzic jest pod opieką dziecka. Nadanie dziecku roli dorosłego jest formą uwikłania, która powoduje, że osoba unikająca miłości myśli o intymności jako o pracy. Uczą się nienawidzić tej pracy, gdy potrzeby Uzależnionego od Miłości stają się przytłaczające. To tylko zarys - zachęcam do zapoznania się z pracą Pani jeszcze żyjącej Pia Mellody. Jeśli nie znasz angielskiego to zachęcam kopiować tekst i wklejać do translatora - na pewno wiesz jak. https://translate.google.com/?hl=pl&tab=TT https://www.themeadows.com/blog/the-co-addicted-tango-pia-mellody-s-theory-of-love-addiction-and-love-avoidance/ Zdrowienia Tobie i innym. Pozdro
  5. Łoł... Zamiast iść spać bo jutro rano wstaję bardzo wcześnie do pracy, to wciągnął mnie ten kanał na YT i przepadłem... Mój boże jak grają.... Wspaniale jest posłuchać utworów, odświeżonych przez tak uzdolnionych muzyków, których słuchałem z 10 lat temu. Coś wspaniałego
  6. @maria Miło mi to słyszeć, że ten wątek Ci się przydał 🙂 Chciałbym Ci serdecznie pogratulować i Twojemu mężowi, ponieważ jeśli wykonaliście pracę po obu stronach to tylko pokazuje, że siebie kochacie i życzycie waszemu związkowi i wam samym dobrze. Naprawdę gratuluję, tym bardziej stronie unikającej, która cholernie rzadko bierze się za naprawę swojej działki. Co wcale mnie nie dziwi prawdę mówiąc gdy się zrozumie te zaburzenie. @OceanSpokojny wspomniał coś co sam zauważyłem @maria Strona lękliwa i unikająca mogą się od siebie uczyć a właściwie powinny, ponieważ po obu stronach występuj ogromny dysbalans. Jeśli relacja się nie rozpadnie przez utarczki i oddziaływanie na rany (unikający dowalają na słabości lękliwych i vice versa) to faktycznie jest ogromny potencjał do relacji. Pamiętaj droga @maria że strona unikająca niesie dla Ciebie konkretne lekcje, które mogą Cię naprawić oraz podnieść komfort życia ze samą sobą no i podobnie strona lękliwa względem unikających. To nie sposób nie zauważyć, jeśli ktoś szczerze zbada temat. Owszem - unikający to bardzo lojalni ludzie względem swoich ukochanych chociażby, choć z drugiej strony to największa grupa zdradzających jeśli mowa o płytkich relacjach i ONS. Zwyczajnie bliskość ich przeraża podobnie jak zbyt wielki dystans przeraża lękliwych. I z tym odsłonieniem się to prawda tylko jest drugi koniec modelu. Im bardziej Ci zaufa unikająca osoba tym bardziej stajesz się "zagrożeniem" i zaczniesz być traktowana jak "wróg". Przez to, że właśnie jesteś czy stajesz najbliższą osobą - stąd Ty będziesz widzieć jak innych dobrze traktują a Ty będziesz na samym dole listy oraz traktowana z dystansem co jest frustrujące jak cholera a co gorsza oddziałuje negatywnie na zdrowie fizyczne oraz mentalne (szczególnie u lękliwego stylu) Pamiętaj również, że lękliwy w tej relacji są realnymi unikającymi a unikającymi są lękliwymi 🙂 Ty unikasz relacji ze sobą, a unikający relacji z innymi co znów jest paradoksalnie. No i obydwoje boicie się prawdziwej intymności oraz bycia porzuconymi. Moim zdaniem na dłuższą metę skakanie wokół unikającego nie przynosi skutków długofalowych. Bo to jest dostosowanie się do "chorego" by ten miał względną wygodę działając w swoich dysfunkcjach. Na początku to działa ale przychodzi moment, że to więcej przynosi szkody niż pożytku i nie pomaga oraz sprawia, że unikający nie może wyjść ze swoich dysfunkcji związkowych. Gdyby przykładowo unikający mi odpisywali szybko, czy nie ignorowali, nie porzucali tylko skakali wokół moich dysfunkcji to bym nie wzrósł, dlatego jestem cholernie wdzięcznym że byłem traktowany jak piąte koło u wozy. Przy czym prawda jest taka, że sam siebie tak traktowałem. Podobnie jak unikający mają forsować swój dyskomfort z bliskością, znaleźć kogoś zaufanego i traktować taką osobę z szacunkiem a nie gorzej od totalnie nieznajomego. Nie mówię również o traktowaniu przedmiotowym i sabotażu relacji, która prosperuje (to oczywiście normalka u unikających, ponieważ te zaburzenie polega na odcinaniu się) Dużo by pisać - cholernie dużo. Takie tipy ode mnie: Unikający nie tyle co potrzebują dystansu fizycznego co dystansu emocjonalnego Ma forsować się do komunikacji (ale zdrowej, TY TAK SAMO, bo na ile zdrową masz komunikację ze samą sobą?), uważaj na tematykę emocjonalnych tematów bo wtedy zaczyna się dystans i uciekają. Staraj się operować na bazie faktów a nie emocji, nie akceptuj "okruszków miłości". Generalnie chodzi o to, że unikający jak i lękliwi muszą dorosnąć pod pewnymi względami. Co oczywiście nie jest pracą jednego dnia. Pamiętaj o kultywacji relacji ze sobą, a unikający powinni pamiętać o kultywacji relacji z innymi. Jeśli kochasz swojego partnera to pamiętaj, że najlepszym darem będzie dla tej osoby gdy zaczniesz koncentrować się na sobie - jeśli masz styl lękliwy. Na pewno unikający partner Ci o tym powiedział w ten czy inny sposób. Byś "nie koncentrowała się tak na nim tylko na sobie bardziej". Unikający zaś powinni zauważyć, że ich zachowania sabotują relację oraz psują to czego tak pragną i czego tak się panicznie boją czyli zdrowej bliskości z drugim, bowiem paradoks całej tej tzw "niezależności" unikających polega na tym, że to oni najbardziej pragną bycia z drugim oraz to oni najbardziej się tego boją. Stąd przecież między innymi perfekcjonizm, strach przed odrzuceniem, bliskością, zaufaniem, poczuciem bycia nie wystarczającym itd, itp. Piękno relacji unikający vs lękliwy ma to w sobie, że obydwie strony mogą pomóc się sobie uzdrowić jeśli osiągną wystarczają wewnętrzą dojrzałość i jedno z drugim odczują apogeum ilości goryczy oraz bólu poprzedzającą element zdrowienia. Wtedy jest szansa - przy czym trzeba brać pod uwagę, że większość unikających oraz ich system łączenia się z drugim polega na odcinaniu od drugiego (i siebie, to forma dysocjacji) oraz braku pewnej samo refleksji. Stąd jeśli w tym wypadku Ty jako lękliwa będziesz cierpieć w małżeństwie i partner będzie stosował "sztuczki" oddziałowujące na Twój układ emocjonalny oraz psychikę to należy rozważyć odejście czy powiedzenie "NIE" takiej relacji. Stąd jeśli partner w tym mąż będzie traktował Cię nie jako osobę najbliższą tylko "najdalszą" i nie będziesz traktowana po królewsku to należy rozważyć na ile małżeństwo jest tym czym powinno być: "Relacja z osobami ze stylem bezpiecznym." Będziesz traktowany jak "członek rodziny królewskiej", zauważ różnicę. „ • Twoje dobre samopoczucie nie ma sobie równych. • Tobie zwierzają się pierwsi. • Twoja opinia jest najważniejsza. • Czujesz się podziwiany i chroniony. • Twoja potrzeba bliskości jest nagradzana jeszcze większą bliskością.”" Ostatnio mojemu koledze "unikającemu" załatwiłem spotkanie z "lękliwą". (Byli zakochani ponad prawie 20 lat temu) i wszystko pięknie po czym na końcu musiałem pocieszać lękliwą bo została dosłownie potraktowana jak przedmiot. Nie muszę tłumaczyć, że on jej nie odpisywał i ignorował tygodniami tłumacząc się "byciem zajętym". To również wpłynęło na moją decyzję o postawieniu granic w moich relacjach z osobami, które są lub ja uważam za unikające i forsowaniem tym razem mojej wersji "my way or highway" a nie ciągle ich i dostosowywanie się za każdym razem (przy czym ja nie jestem świętym). Zresztą sobie obiecałem, że będę budował relację ze zdrową intymnością, dojrzałością, zrozumieniem, troską itd. Polecam Tobie to samo - Twój mąż niech nie przesadza - jesteście w małżeństwie to czas stać się odpowiednio blisko a nie zachowywać się niedojrzale i unikać emocji i uczuć. Komu jak nie Tobie, on może zaufać? Zdrowia i wszelkiego dobrego. Edit: P.S Pozdrawiam serdecznie @maria i miło, że dołączyłaś. (Dużo by pisać w tej całej tematyce...) P.S 2 - Pamiętaj jeszcze by nie próbować zmienić partnera. Oni się nigdy nie zmienią dla Ciebie tylko sami muszą dojrzeć do tych decyzji. P.S 3 - pamiętaj, że zdrowej relacji nie możesz wymagać sama będąc nie zdrową. P.S 4 - KONCENTRUJ SIĘ NA SOBIE I MIŁOŚCI WŁASNEJ ORAZ NA WŁASNYCH POTRZEBACH jako lękliwa. P.S - pamiętaj o autentyczności i szczerości. Z Bogiem
  7. No mordeczko, a ja to się teraz tak wylaszczyłam, że jak Ci wyślę fotę, to obślinisz klawiaturę. No musze powiedzieć, że mnie zaskoczyła ta łania boża. Dostałem kilka fotek. Jedna z buzią - twarz ładna wypolerowana, z językiem na wierzchu i uśmiechnięta. Włosy zrobione jak z reklamy hed and szołders. Druga fotka to figura z podkreślonymi nogami i stopami w ciemnych rajtuzach uniesionych w górę - tak, że kontury zahaczają o rys pupy i ma na czym lalka siedzieć. Myślę, że fanom stopek te zdjęcie by się to wyjątkowo spodobało. Ostatnia fotka to @Lalka w czarnym biustonoszu w lustrze i widać, że jej piersi eksponują się w pierwszym tle i przypominają mango, które lada moment będzie wyciśnięte. Ugułem cholera jasna - to boża kobieta, całe te. Nogi mogłyby reklamować jakieś buciory Armaniego, Twarz w sumie nadawałaby się do reklamowania kremu nivea a zderzaki do reklamy cyckonoszów (bez puszapów) ale po godzinie 22:02 No jednak ta cała @Lalka to się okazuje okuratna, godna i sprawiedliwa.
  8. Oczywiście, że wiele Turczynek ma chęć na Polskiego kebaba. Egzotyka+biały to panie robią się głodne. Identycznie jak Turek Mazurek przyjedzie do Polski to panie widzą w nim króla wołowiny.
  9. Wiele wskazuje, że przeszedłem na stronę unikających 😕 Dobijające.. Choć póki z tego co czytam to może to być symptom zdrowienia. No nic pożyjemy zobaczymy... P.S Rozumiem teraz unikających i te cechy, jak chęć izolacji, bycia zostawionym w spokoju, małej ekspresji emocjonalnej, potrzeby czasu dla siebie itd, itp
  10. @meghan Na około siebie masz pełno napalonów panów, którzy Twoje balony z chęcią by przyjęli w swoje objęcia i jeszcze zanieśli modły do samego szatana z podziękowaniami w tle o te dwie niebiańskie bimbałki, więc raczej nie o to chodzi i myślę, że o tym wiesz. Ale to jest do zrobienia - jednak coś kosztem czegoś. Nie można zjeść pizzy i mieć pizzy Nie ma problemu. Jednak wymagać od kogoś kto ma niski poziom chęci seksu jest nie w porządku w jakimś sensie, bo to może działać przeciwko jego naturze, bo nawet jakby chciał to mu się nie chce. Podobnie jak Ty działasz teraz przeciw własnej. Co oznacza jedynie tyle, że nawet jakbyś chciała by Ci się mniej chciało to się tak nie dzieje i raczej nie stanie. Pamiętaj, Twój problem można rozwiązać na wiele sposobów ale coś za coś. Mąż też powininen być bardziej mężem w kwestii przysięgi bo coś sobie obiecaliście i też powinno mu zależeć na Twoim dobru @meghan i zrobieniu czegoś z tą kwestią. Zbywanie jest nie w porządku w Twoją stronę czy zamiatanie sprawy pod dywan, czas powiedzieć "nie" 🙂 Jesteście małżeństwem a to do czegoś zobowiązuje. Zdrowia i daj znać tutaj zaś co mądrego terapeuta powiedział, jeśli to nie będzie tajemnicą.
  11. Heja. A powiedz, czy to nie jest tak że w sumie sama się wpychasz w taką rolę po prawdzie? Rolą kobiety nie jest bycie organizatorem z tego co mi wiadomo natomiast bycie towarzyszką życia jak najbardziej a zwykłe pogadanki to również urok relacji - nie widzę tu problemu, może oprócz tematyki bo o nie ze wszystkim z kobietą czy żoną pogada. Rozmowy o budowie turbiny w czołgu T-55 raczej nie będą należały do pasjonujących dla przeciętnej kobiety. Ja bym Ci zadał pytanie na ile dla siebie samej jesteś kochanką i kobietą. Pozostaw mu organizację, niech wszystko nawet jebnie to nie Twoja działka przecież (nawet jeśli Ci się wydaje że nią jest). To nie jest Twoim zadaniem być notorycznie w męskiej energii - kobieta się wykańcza wówczas, gdy musi nieustannie podejmować decyzje. Decyzyjność to cecha męska, dlatego trzeba mu na to pozwolić a jak niłumie to się będzie musiał naumieć a jeśli tego nie zrobi straci drogocenną relację, w którymś momencie. Moim zdaniem raczej sama się wpychasz w taką rolę w dużej mierze. Co nie oznacza, że on tego nie robi bo pewno robi tylko czy trochę mu tego nie ułatwiasz? Szczerze, to mnie nawet rozbawiło w jakimś sensie, ponieważ gdy kobieta przeważnie uważa, że nie jest pożądana czy atrakcyjna to natychmiast nasuwa się jedno - CYCKI. To z CYCKAMI musi być problem A to za małe a to za duże, a to za średnie 🤣W jakimś sensie to urocze nawet. Zabawne, że żadna nie wpadnie na pomysł rozwijania bycia...uwaga...kobietą A nawet jak przedstawi się tą ideę, to żadna mi znana z was na forum jak i w realu nic z tym nie zrobiła. Absolutnie żadna, co najwyżej was to zastanowiło po czym rzucacie w kąt rozwiązanie większości waszych problemów 🤣 Ale spokojnie i tak jesteście kochane Czy to Ty, czy inna dziewczyna z którą rozmawiałem z forum - obojętnie. Każda z was jest na tyle atrakcyjna że możecie realizować się jako kochanka, matka, kobieta a nawet w postaci organizatorki, jeśli trzeba. Kwestia jest taka, że nie można wyłączać nadmiernie tej energii "kobiety" i jej notorycznie tłamsić bo potem nie wierzycie, że jesteście atrakcyjne i stwierdzacie w waszym niezwykle ciekawym rozumowaniu, że Slikon jest tu rozwiązaniem a nie produkcja kobiecości. Po prawdzie wcale mnie to nie dziwi, ponieważ widocznie "problem musi być z ciałem a nie z tym jaką energią operuję". Slikon drogie panie i cięcie cycków nie rozwiąże problemu kobiecości w kobiecie. Z tych kilku żeńczyń, które dano mi było tu widzieć oraz poznać to żadna z was paszczurem nie jest - powiem więcej, czy to Ty, czy @Lalka czy @hippie czy @wielokropek każda z was jest na swój sposób "gorąca" i każda z was ma atuty od wyglądu po te, mniej widoczne na pierwszy rzut oka. I żadnej z was bym nie rekomendował, że będziecie seksowniejsze jak zrobicie sobie cycki, nawet mi to przez głowę by nie przeszło. Zawsze powtarzałem i będę powtarzał, że odpowiedź jest najprostsza. Mężczyznom podobają się kobiety a kobietom mężczyźni - trzeba zwiększać ilość kobiety w kobiecie i na odwrót. A jak to zrobić, to już inna kwestia. Natomiast jest faktem, że jak jedna ze stron będzie coś ze sobą robiła to faktycznie relacja może się zawalić - bo zwyczajnie przestaniecie się uzupełniać i magnetyzm osłabnie. Jak obydwoje się będziecie rozwijać to miłość ma potencjał do wzrostu, ponieważ relacje do tego służą - do obopólnego wzrostu, wzajemnego towarzystwa i uzupełniania się co jest ukazane nawet w naszych ciałach czyli części wypukłej i części wklęsłej. Warto dodać, że jedna ze stron może nie chcieć poprawić swoich dysfunkcji, bo to może być jeszcze nie ten czas i to też trzeba uszanować. Ja na Twoim miejscu bym zapytał męża- czy jeżeli on nie ma tylu potrzeb seksualnych to jakie on widzi rozwiązanie tego problemu. Warto też dodać, że masz te 28 lat zdaje się to biologia upomina się "o swoje" tu też nie ma co się czarować to czysta natura że Ci się chce i to na konkrecie. Przy czym zapytaj go: "Co zrobić by było dobrze i by nikt tu nie cierpiał" - zapytaj go, zwyczajnie jestem ciekaw odpowiedzi. Opisz mu, że Ci przykro jest, bo jesteś notorycznie sfrustrowana i nie jesteś zaspokojona - jeśli będzie Cię ignorował czy zbywał to, to już gwóźdź do trumny i wtedy należy pomyśleć o innych rozwiązaniach bardziej radyklanych. Choć myślałem, że dieta faktycznie rozwiązała problem. To prawda zazwyczaj tak jest, tu jest kilka problemów choćby siedzenie nadmiernie w sferze mentalnej notoryczne a nie w ciele - stąd energia płynie przede wszystkim w górę a nie również w dół. Warto również mężowi serwować potrawy z cebuli. Niech zacznie codziennie jeść całą jedną surowo - co prawda całować się nie będziecie ale może pobudzi chłopin i przy okazji wampiry dadzą wam spokój. Uciekam, bez odbioru i koniecznie idź do specjalisty - potem również z nim bo do tanga trzeba dwojga. Narazie.
  12. Mądrze - jeśli to jej pragnienie i ma na to środki to czemu by nie. Z tego co się orientuję dobry partner powininen wspierać w rozwijaniu zainteresowań/hobby partnerki a nie blokować jej potencjał i szczęście. Tym bardziej, że przecież jest po 40 i co to, te następne 40 lat życia o ile szczęśliwie dożyje. Wszyscy jesteśmy śmiertelni i lepiej robić coś co sprawia nam przyjemność o ile coś takiego mamy bo wielu ludzi nawet tego nie ma. No i jeszcze jedno - może zostanie tą jedną z nielicznych dobrych terapuetek czy co to tam studiuje (cholera wie) Najważniejsze by partner miał od nas wsparcie, bo na tym właśnie polega relacja, czyli na rozwijaniu się, wzroście gdzie 1+1= w tym wypadku daje więcej niż 2. Wielu z nas o tym zapomina, że partner ma osobne pragnienie i potrzeby od nas. Jeśli Ci na niej zależy, niech wie że ma wsparcie z Twojej strony i podobnie powinno działać w drugą stronę wtedy mamy do czynienia z dojrzałą relacją. Powodzenia dla niej i dla Ciebie - dla was.0
  13. "Magia, której szukasz, kryje się w pracy, której unikasz." 

     

    Dipen Parmar

  14. Chciała widocznie zasmakować jędrnego szaszłyka a Ty jej nie dałeś jeść. Czy czasem starszym się nie odmawia?
  15. Wiesz w tym przykładzie konkretnym nie brałem pod uwagę tzw "licznika" bo tu nawet nie o to chodziło o to tylko, że nawet kobieta "po ścianie" czy może powinienem powiedzieć, która urodziła się ze ścianą w dużej mierze mogła sprawić swoim usposobieniem, że "ściana jej nie straszna" i serio wielu facetów z tego miejsca by chciało z nią sobie pogawędzić i pobyć - zwyczajnie przyjazna dusza bez tej maniery wyższości jakie to kobiety egzekwują. Gdybym miał oceniać to właśnie brak powodzenia wpłynął na nią i dzięki temu zyskała cudowną cechę pokory i chęci współpracy oraz kobiecego ciepła. Interakcja z nią była naprawdę czymś miłym - tak dla odmiany. Nie mówię też, że była czy jest idealna ale jej "przyjazność", taka fajna ciepła bezpretensjonalność, tylko chęć współpracy - naprawdę były cholernie miłym akcentem tak dla odmiany. Młoda babka (kurwa, wszyscy mają mi służyć bo jestem wkurwiona, bo nie wzięłam papierosów, rozpierdolę zaraz coś, skoncentrowana na sobie, egoistka) vs Starsza babka (spoko - nie ma problemu, załatw sobie swoje sprawy - weź ekstra czas jeśli potrzebujesz, przyjazny uśmiech, dostępna jak coś potrzeba, nawet do końca skończyła swoją robotę z mojego stanowiska zanim poszła na inne! Ile znacie osób, czy kobiet, które przy was by zakończyły to co robiły, choć przecież skoro przyszliście z przerwy to wy powinniście się zając waszym zadaniem? - I z uśmiechem poszła na swoje stanowisko do siebie. Byłem w szoku, że nie mam do czynienia z rozkapryszonym przerośniętym dzieckiem. Analogicznie kobiety, "bez ściany" sprawiały, że byłem obrzydzony ich zachowaniem i to ja zacząłem budować mur względem ich . Np ta owa 23 latka, to mam nadzieję, że już nie będę z nią się widywać, po prostu nie chcę. A przecież figurkę, buzię, cycuszki, włoski, tyłek, młodość co by nie mówić jak na papierze ma. Natomiast z chęcią bym poznał czy się zaprzyjaźnił z "patelnią Janosika", bowiem jej towarzystwo to była czysta przyjemność, naprawdę. Być dla odmiany w towarzystwie pozytywnej kobiety, nie posiadającej tej aury że ona "wyżej sra niż dupę ma", tej dumy i co to nie ona bo "ma cycki" - to naprawdę na mnie wrażenie zrobiło. Trochę to przykre, że taka prostota i zwyczajność sprawiają, że jestem zachwyconym i oczarowanym. Dla mnie to była fajna interakcja i w sumie nawet pisząc te słowa, jestem zdziwionym bo patrząc na okładkę (wygląd) bym nie wpadł, że mam przed sobą nie tyle co kobietę a człowieka Tym optymistycznym akcentem kończę Podałem przepis jak ominąć ścianę i to od was zależy drogie panie reszta. Nie ode mnie ani od żadnego innego forumowicza czy kogoś z waszego otoczenia.
  16. Kształt twarzy cos takiego. Tylko buzia bardziej z przodu jak wgnieciona (kopnięta patelnia) plus uroda Janosika z twarzy, tyle że kobieca wersja bardziej: Nie znalazłem wgniecionej patelni + + = ONA Przy czym sero z twarz nie była taka zła. Bez problemu buzi można by było dać. Mnie to nie raz dziwi jak kobieta może mieć fajną energię - to takie rzadkie 😕
  17. Ja tylko jeszcze dodam coś ciekawego w temacie tzw ściany ale z innej perspektywy. Myślę, że wiele pań może coś wyciągnąć dla siebie. A część powinna się ucieszyć (tak mi się przynajmniej wydaje) Sytuacja bardzo na świeżo bo dzisiejsza. A więc... W mojej pracy miałem dzisiaj interakcję z bardzo ładną 23/24 letnią kobietą oraz plus minus 29/30/31 może nawet 32 letnią panią. 23 latka - świetna figura, włosy takie jak lubię (kucyk z grzywką, i po bokach te takie pejsy ala - nie wiem jak się na to mówi. Chociaż to raczej nie pejsy ale tak fajnie mają nie raz nie raz włosy przy uszach ), piękne duże oczy, wzrost 169 cm około. Włosy pomalowane na kolor Deanerys (Targarjanów) więc super. (Coś jakby ta kobieta po lewej stronie tylko z tyłu kucyk i te po bokach bardziej przycięte. Nie chce mi się szukać, jestem po robocie - wybaczcie) Druga kobieta niech będzie 31 latka - twarz coś ala "kopnięta patelnia orka". Z jej plusów powiedziałbym, że włosy na kucyk ale nie za długie i szczupła dosyć. Tyle, że dosyć wysoka około 175cm ja lubię niższe - ideał to taki 164/165 cm dla jego (zresztą tak mówi nawet nauka, że dla mojego wzrostu to najlepszy wzrost kobiety ) Twarz oprócz tego, że "kopnięta patelna orka" to dodałbym "patelnia orka janosika". Wygląd między 23 a kobietą ork 31 letnią ogromna różnica. Każdy normalny facet brałby 23 latkę i ja również gdyby oceniać okładkę ale... 23 latka jest agresywna, ma tatuaże, jest antysocjalna jak sama mówi i generalnie nie raz mi opowiadał, nie lubi ludzi. Również moje "ego" się powiększa to pisząc ale ze dwa czy trzy razy mówiła, że dziwi się ze chcę z nią rozmawiać i, że w sumie jestem jednym z nielicznych których ona lubi (jakoś tak to ubrała w słowa, nawet podarowała mi swoje picie z automatu nie tknięte bo mówiła, że źle wybrała i tego akurat nie lubi. Chciałem oddać kasę ale nie chciała). Generalnie kobieta bardzo problemowa to jest jasne i trzeba bardzo uważać, by nie powiedzieć czegoś nie tak by ją nie wkurwić. Opowiadała że nie raz jest tak wkurwiona na ludzi, że aż jej nie dobrze się robi. Dzisiaj była w tak złym humorze, że mówiła że jeśli nie zapali (zapomniała fajek) to policja przyjedzie do zakładu pracy. Nie ważne... Dla mnie dzisiaj też była nie w porządku (to był 1 raz) Druga agentka z tej opowiastki to kobieta 31 letnia (serio ciężko mi określić jej wiek ale te 31 lat to jest najlepszy strzał, może jest trochę starsza lub młodsza, who knows) Z wad - rzekłbym, że ten wygląd buzi może nie jest najbardziej atrakcyjnym i modelką raczej nie zostanie w tym wcieleniu ALE... Była sytuacja, że musieliśmy się zamienić miejscami w pracy. Ona mnie zamieniła na przerwie i nie chcący tak się stało, że ją dwa razy wystraszyłem jak zaszedłem ją od tyłu. Oczywiście się mnie wystraszyła, że "nagle" ktoś stanął za nią (ona skoncentrowana na pracy) i bardzo nas obu to rozśmieszyło. Energia tej kobiety 30+ to był jak balsam na duszę w porównaniu z tą 23/24 latką. Bardzo miła, kochana i taka życzliwa. Miałem jedną sprawę do załatwienia na krótko i od razu powiedziała, że mam się nie martwić i że jak potrzebuję ekstra czasu to nie ma problemu ona sobie poradzi i śmiało mam iść zrobić swoje. Troszkę jeszcze chwilkę pogadaliśmy, powiedziała że też jeszcze coś musi załatwić w sprawie urlopu bo jej nie dali, przy czym bardzo przyjazna i taka do razy przyłóż. Raz się odwróciła (pracowała przede mną jakieś 12 metrów) i odwzajemniła uśmiech. Serio, bez ściemy że bardzo sympatyczna i fajniutka kobietka. A teraz Pytanie do rezerwatek. Jak myślicie. Gdyby ktoś przyszedł i przystawił mi pistolet do głowy i powiedział, że masz uprawiać seks z tą 23 latką lub tą 31 bo jak nie to umrzesz lub masz brać ślub z tą albo z tamtą brać bo inaczej Cię zastrzelimy to kogo bym wybrał? Odpowiedź pozostawiam wam bo z pewnością zrozumiecie z tej krótkiej opowiastki, że wygląd to nie wszystko i wiek również - choć to też oczywiście bez przesady. Przypominała mi z energii tą Azjatkę, którą poznałem jak w Niemczech pracowałem. Azjatka to była "asian level" czyli poza skalą używając (memowego słownictwa) ale ta Polka z tą przyjazną i życzliwą energią to naprawdę sprawiła mi czystą przyjemność i pokazała, mi raz jeszcze, że charakter, usposobienie, łagodna energia kobieca, kobiecość przewyższają nad powłoką cielesną. Gdy myślę, że już nie ma nadziei to jakoś spotykam kobietę, która nie grzeszy urodą i to takiej kobiecie mógłbym zaoferować zobowiązanie - choć przecież ja żadnym chadem nie jestem tak tylko piszę. Ja nawet nie wiem czy ta 31+ latka miała piersi a tyłek był zasłonięty - wiec nie jestem nawet w stanie określić na oko jej "kobiecych atutów". Ale to nie ma znaczenia, ponieważ 23 latka została zdeklasowana I teraz drogie panie same widzicie jak można nawet w tak młodym wieku uderzyć w ścianę. Zdaje sobie sprawę, że młoda wyszła z patologicznego środowiska ale to nie zmienia faktu, że z ręką na sercu towarzystwo kobiety "po ścianie" byłoby na tyle dla mnie atrakcyjne, że bez zastanowienia brałbym ją do relacji i do aktywności seksualnych kosztem atrakcyjnej blondynki. Żeby nie było "blondi" też jest spoko ale ona nie ma tej kobiecości takiej fajnej w sobie, tylko bunt, wkurwienie i bardzo nie zdrową energię. Za to kobieta "patelnia Janosika" mimo, że buzia nie była super to mnie by złapała w sidła. Co chciałbym jeszcze dodać na koniec, że mimo że jej buzia nie była piękna, to jej charakter sprawiał że to nie miało znaczenia a powiem więcej. Twarz "orka" otrzymywała pewien atrakcyjny blask. A więc kobiety - ominąć "ścianę" to znaczy mieć fajne usposobienie lub znaleźć wcześniej partnera, z którym możecie "konie kraść". Dla mnie gdy kobiety stają się biznesmenkami w relacjach to zyskują brak seksupilu. Ten biznes w oczach jest dla mnie antyzwiązkowy, antyrelacyjny i anty pociągający. Jak widać ścianę można ominąć - pytanie czy chcecie. Pozdro.
  18. "Magia, której szukasz, kryje się w pracy, której unikasz." Dipen Parmar
  19. Prawdę mówiąc ta ściana w sumie i tak nie ma znaczenia (niezależnie od tego czy istnieje czy też nie) Faceci kochają kobiety w znakomitej większości, więc nawet jeśli uroda opadnie to w zasadzie nic wielkiego. Problem tylko jak zwykle u pań z obniżeniem irracjonalnych, kosmicznych, wręcz narcystycznych wymagań będzie - bo z tego panie nie bardzo chcą dziś rezgynować. No i oprócz tego zwyczajnie lepiej poznać kogoś wcześniej jako młoda kobieta i z tą osoba zaufaną mieć dzieci się zestarzeć. Tak jak panie kręcą nosem na większość panów gdy są poniżej tej 30 czy nawet 35, to potem dosłownie identyncznie panowie kręcą nosem. Problem jest taki, że jedni i drudzy mają rację - zupełnie jak na tym obrazku poniżej (P.S mam nadzieję, że widać obrazek) Kwestia perspektywy 🙂
  20. Myślę, że te dwa zdania są całkiem rozsądne, bo wpierw trzeba wiedzieć o czym się dyskutuje. To na plus dla Ciebie @peg bo chyba jako jedyna zwróciłaś na to uwagę. Dla mnie definicja kobiecej ściany jest taka, że ona serio istnieje a zarazem serio nie istnieje. Wszystko zależy od perspektywy, w gruncie rzeczy i oczywiście od tego, który lub która patrzy Przy czym dla jednych kobieca ściana to utracenie dziewictwa a znów dla innych (na drugim ekstremum) w zasadzie ona nie istnieje. Pytanie kobiet o "ścianę" jest nie rozsądne w takim sensie, że to my faceci mamy zupełnie inne postrzeganie w tym względzie od kobiet i oceniamy je zupełnie inaczej niż one same siebie. Całkiem dobrze streścił to @niemlodyjoda Kobieta będzie traktowana w zasadzie jako forma samozaspokojenia dla faceta lub jako ktoś "godny" na relację LTR i do małżeństwa włącznie. Stąd, mężczyzna widząc kobietę automatycznie ocenia ją, czy nadaje się do LTR czy to tylko ewentualna potencjalna opcja zaspokojenia napięcia seksualnego. (Wiem jak to brzmi ale tak jest, kobiety oceniają użyteczność faceta chociażby, więc no hurt feelings drogie panie ) Kiedy to uderzyłyście w ścianę u INWIDUALNEGO samca: 1. Jeśli facet wam mówi, że jedyne co wam oferuje to usługi seksualne oraz spotkania "dla zabawy" to wówczas uderzyłyście w ścianę - przynajmniej dla tej konkretnej jednostki. 2 Jeśli mężczyzna oferuje wam relację i zobowiązanie to nie uderzyłyście w tzw ścianę. 3. Wiemy, że pragniecie najlepszych, wiec od pewnego wieku zwyczajnie uderzacie w ścianę i nie otrzymacie zobowiazania od najbardziej pożądanych i ten wiek to zazwyczaj 27 i mniej. (Generalnie poniżej 30) Tyle i aż tyle. Osobiście uznałem, że ściana u kobiet jest po 27 roku życia nade wszystko przez aspekt głęboko egoistyczny względem panów. Dlatego ja patrzę z wielką dozą ostrożności na panie po tym wieku - bo istnieje szansa ponad 85%, że będę służył do jej ewentualnego zaspokojenia potrzeb (aczkolwiek mi to nie grozi, tylko tak piszę ). Łopatologicznie zupełnie podobnie jakby wam dawał obślizgłe kompelementy 55+ letni mężczyzna, kiedy to wolicie młodszych. Wiecie, że "coś się dzieje" i to takie granie dobrej miny do złej gry. Podobnie widzę kobiety po około 27 roku życa, kiedy nagle im się przypomina, że ślub by był fajny, bobo fajny, zobowiązanie fajne i nagle JA JESTEM FAJNY tym bardziej, że jestem spoko jeśli weźmiemy ślub na szybko przed 30-stką. Dla mnie to podejrzane, stąd panie ogólnikowo po 27 roku życia wrzucam w ideę tzw ściany. I węszę podstęp, podobnie jak wy węszycie gdy 50 latek wam rzuca komplementami. Wiadomo o co chodzi i wiadomo o co chodzi po dwóch stronach, nie ma co się okłamywać przynajmniej w tym miejscu 😉 Pozdrawiam i niech was ściana ominie czyli (poznanie wartościowego faceta i otrzymanie zobowiązania, troskę, bezpieczeństwo i że kogoś obochodzicie więcej niż nad seksualne zaspokojenie) Pozdrowionka. "Presja jest na nich, a właściwie to jest ona na Tobie " Rzeczowe podsumowanie. Współczuję kobietom od pewnego wieku i tej presji. To serio nie jest "fajne".
  21. @nihilus Masz rację, dzięki. Te moje bycie people pleaserem mnie dobija.
  22. https://www.facebook.com/reel/1077484896969423?s=yWDuG2&fs=e Z głosem i od początku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.