Skocz do zawartości

EMKEJ

Starszy Użytkownik
  • Postów

    778
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez EMKEJ

  1. Mi się przypomniała akcja jak jeszcze byłem z ex. Wracaliśmy z gór, zatrzymaliśmy się w Macu ,żeby coś zjeść. Ja poszedłem po zamówienie a ex siedziała przy stole. Na przeciw nas po lewej stronie siedziały jakieś 3 małolaty tak na oko 20+ (dość ładne). Wracam do stolika a ex jakaś wkurzona, olewam. Jemy sobie i nagle słyszę jak pod nosem mruczy "co się gapicie szmaty *****e". Ja WTF ?! O co ci chodzi. A ona ,że te młódki obczajały mnie od wejścia i cały czas jak jadłem. Ja w ogóle tego nie widziałem, raz popatrzyłem na nie to akurat one się nie patrzyły. Być może bardzo często też jest tak ,że my jako mężczyźni nawet sobie nie zdajemy sprawy jak one nas obczajają.
  2. No oczywiście, że tak. Ale ilu takich jest na forum? Podejrzewam ,że może 1-2 (o ile w ogóle). Mi częściej to się zdarzyło w UK przez rok niż w Polsce przez całe życie Mam wrażenie ,że większość naszych Pań ma bardzo sukowaty wyraz twarzy i to mnie np. odstrasza. A często pozory mylą w tej kwestii.
  3. Zdarza się ,że na mnie zerkają. Kilka dni temu jak szedłem po ZG to jakaś młódka zmierzyła mnie wzrokiem -> twarz, klata, zegarek, buty. Wszystko jakby robiła z checklistą
  4. EMKEJ

    Wzorzec ojca

    Toksyczny wstyd to moja główna książka w tematyce mojego rozwoju. Polecam od siebie jego drugą pozycję czyli "Powrót do swego wewnętrznego domu".
  5. EMKEJ

    Wzorzec ojca

    Ciekawy wpis. Myślę, że bardzo trafny. Wielu ojców ma z tym problem (ba ,matek chyba jeszcze więcej). Uwieszają się na dziecku lub po prostu drenują je z zasobów dla własnych celów. W dorosłym życiu dziecko ma problemy z emocjami i... przenosi to na dziecko. Nieskończony cykl ,aż w końcu ktoś się postara wyłamać i zacznie nad tym pracować.
  6. Ja także idealizuje Panie. Może nie w takim stopniu jak Ty @Bugs (niezły motyw z tymi kartkami ) ale to też się dzieje w mojej głowie. W dodatku zauważyłem wzmożoną "potrzebę" znalezienia partnerki nowej po powrocie z wysp. To jest tak mocne i powraca ,że nie wiem co robić. Z jednej strony nie chce temu ulec bo znów wpierd*lił bym się w jakieś relację kompletnie niegotowy na to ,a z drugiej to chętnie przytuliłbym się do cyca jakiegoś .Brakuje mi półśrodka czyli zwykłego na lajcie podrywu albo jakichś koleżanek do zabawy.
  7. Około 500£. Niestety wydaje mi się ,że hajs nie do odzyskania, przekazany do ręki i bez świadków. Spisałem to na straty już. Dokładnie, teraz już jestem wyczulony na wszelkiego rodzaju znaki od początku znajomości.
  8. Tak, po powrocie dopadł mnie trochę smutek, wiele osób rzeczy przypomina te miłe chwile , wspólne zdjęcia itp. Staram się na razie schować te zdjęcia albo ukryć. W sumie to chyba mogę się tego pozbyć bo moja ex ma już gościa 10 lat starszego i już jest w ciąży. Cieszę się ,że to nie moje Dokładnie. Pracowałem w raczej niskiej jakości pracy i ludzie tam to... Jedynie co im w głowie to hazard i chlanie. Jestem teraz na etapie zaaklimatyzowania się tutaj. Mam sporo rzeczy do załatwienia i to mi daje jakiś sens na początku.
  9. Nie mam fejsa od kilku lat ale z tego co pamiętam nigdy go nie zmieniałem. Można to chyba także ukryć i będzie wiadomość "Brak informacji".
  10. Witajcie Bracia, nie licząc przywitalni to mój pierwszy temat na forum. Forum czytałem już jakiś czas, słuchałem również audycji, przeczytałem kobietopedię. Kiedyś interesowałem się PUA (bez rezultatów). Kontaktów z kobietami raczej miałem niewiele w moim życiu. Jako dzieciak (7 lat) miałem kontakty seksualne z kuzynką, pewnie to wypaczyło mi poglądy na kobiety w późniejszych latach (kobieta mnie powinna podrywać, tak jak działo się to z moją kuzynką). Swoje dziewictwo straciłem z kobietą którą poznałem w wieku około 25 lat na dyskotece, byłem kompletnie nawalony, a laska było tak jak teraz bym to ocenił 4/10. Bardzo szczupła wręcz anorektyczna i niska. Byłem z nią w "związku" około 1,5 roku i odszedłem bo jak stwierdziłem w ogóle jej nie znałem. Potem miałem dłuższą przerwę. W międzyczasie czytałem dużo o PUA i z perspektywy czasu wydaje mi się ,że to był temat zastępczy. Zacząłem chodzić także na psychoterapię bo wiedziałem ,że coś nie gra, coś nie jest tak jak bym chciał żeby było. A chodzi mi tutaj o problemy emocjonalne. W czasie terapii poznałem M, nazwijmy ją Marleną. Marlena była w związku jak się poznaliśmy. Było to gdzieś na domówce. Podobno już wtedy wpadłem jej w oko. Mi wydała się dość fajną dziewczyną. Ów Marlena jakieś pół roku później rozstała się ze swoim i napisała mi wiadomość na fb czy bym nie chciał się spotkać na piwo, odpisałem ,że chętnie itp ale do spotkania nie doszło bo po kilku dniach Marlena zeszła się ze swoim i byli już zaręczeni. Olałem ten temat tak jak i ją chociaż w głębi duszy czułem się oszukany bo już zaczynałem się napalać na związek. Po około roku od tamtych wydarzeń dostałem wiadomość od Marleny ,że ona wróciła do Polski (wyjechała z mężem do UK) i chciałaby się spotkać. Ja byłem zdziwiony bo przecież dopiero co wyszła za mąż. Na początku niechętnie z nią pisałem, trzymałem duży dystans, skupiałem się na sobie i odsuwałem myśl ,że moglibyśmy być razem. W końcu po jakiejś imprezie wylądowaliśmy w łóżku. Niestety ona była wciąż mężatką bo mimo ,że wróciła z UK to on dalej był jej mężem. Wtedy mi to nie przeszkadzało, później już bardziej im bardziej byłem zaangażowany w związek. Po jakimś czasie dostała rozwód i mogliśmy być wspólnie razem. Po kilku mc bycia w związku zaczęły mnie irytować pewne rzeczy, niewielkie ale z tego wywiązywały się dyskusje ,które przeradzały się w kłótnie. Po jednej z takich kłótni powiedziałem, że mnie nie szanuje i następna taka kłótnia i kończymy związek bo to nie ma tak wyglądać. Po następnej kłótni powiedziałem dość i zerwałem. Niestety ... po kilku dniach naszły mnie ogromne uczucia pustki i samotności. Obsesyjne myśli ,które nie dawały mi spokoju, myśli ,że to ja zniszczyłem związek i tą wielką miłość i teraz nie mam sensu w życiu. Postanowiłem się pogodzić. Z perspektywy czasu to była najgorsza decyzja jaką mogłem podjąć, pokazałem ,że nie mam szacunku do siebie, że laska może mnie nie szanować, a ja po kilku dniach wrócę z podkulonym ogonem i będę chciał się zejść . Po kilku miesiącach od zejścia zamieszkaliśmy razem dzięki czemu mogłem wyfrunąć z rodzinnego gniazda. Po początkowej sielance oczywiście wróciły stare problemy, kłótnie itd. Niestety wtedy uznałem, że tak ma być i ona ma problemy emocjonalne i muszę jej pomóc. Starałem się być dla niej wyrozumiały stawiając czasem jej potrzeby ponad moje. Nie zawsze się tak działo ale niekiedy uznawałem ,że jej "szczęście" jest w tej chwili ważniejsze. Starałem się ją takze wspierać w trakcie jej terapii (ja cały czas miałem psychoterapię), rozmawialiśmy o uczuciach itp. Po około 1,5-2 latach coś we mnie zaczęło się zmieniać. Odczuwałem rutynę i znacznie mniejszy popęd seksualny do niej. Seks który był raz dziennie kiedyś teraz był raz na tydzień lub nawet 1 na dwa tygodnie. Wielokrotnie słyszałem od niej ,ze się odsuwam od niej ,że się psuje nasza relacja, że ona mnie kocha ale tak nie może bez seksu itp. Ja po prostu nie miałem ochoty chociaż ona mnie pociągała i miałem seks jaki chciałem i gdzie chciałem. No ale zauważyłem ,że kompletnie mnie to nie interesuje . Raz postanowiłem się zmusić i była to kompletna klapa i mnóstwo płaczu z jej strony. Aby sprawdzić czy nasz związek wytrzyma postanowiliśmy wyjechać za granicę ,żeby zobaczyć jak będzie. Pod koniec naszego pobytu tutaj w PL było mnóstwo sygnałów ,które świadomi bądź mniej świadomie olałem. Pokazywały mi one, że wyjazd z tą kobietą to błąd. Nawet gdy Marlena przyszła praktycznie na czworaka od koleżanki (wypita) bełkotała ,że to błąd ,że jedziemy ,że ona siebie nienawidzi. To był ogromny błąd z mojej strony ,że wtedy tego nie urwałem. Kto wie czy w tamtym okresie mnie nie zdradziła, mogę gdybać. Teoretycznie jechaliśmy do znajomych ,a ja za dużo zainwestowałem w ten wyjazd więc co mogłoby być nie tak? Przecież ją wspierałem ! Po wyjeździe niestety temat kłótni powrócił z kilkukrotnie większą siłą, jednego razu praktycznie doszło do rękoczynów i prawie mnie uderzyła. Jej problemy emocjonalne za granicą praktycznie wylazły na wierzch i nie mogła się opanować. Ja na to przystałem bo jakie miałem inne wyjście. Pożyczyłem jej także w tamtym okresie trochę kasy na rozruch, opłaciłem także przywózkę kotka z PL. Po tej kłótni z rękoczynami postanowiłem ,że wyprowadzam się sam. Landlord jak się dowiedział ,że chcę się wyprowadzić sam (znajomy mojej ex) zaczął kręcić nosem ,że mi nie wynajmie jak nie wprowadzę się z nią. Więc postanowiłem się wprowadzić tam z nią ale już wiedziałem ,że to długo nie potrwa i ,że pewnie ją wykopie stamtąd zwłaszcza ,że ona nie miała pieniędzy na czynsz (ja sam go opłaciłem). Atmosfera po wyprowadzce była tak gruba ,że aż nieznośna. Marlena oczywiście zaczęła mi robić jazdy ,że utrzymuje kontakt ze znajomymi z PL. Któregoś razu zostawiłem niezabezpieczony laptop i ona się dobrała do niego i zobaczyła ,że piszę do jednej znajomej (nic szczególnego do niej nie pisałem, liczył się sam fakt i pewnie pretekst). Po tym gdy to przeczytała zaczęła się ostatnia kłótnia w której posypała się taka wiązanka i taki syf ,że tego nie zapomnę. Od tego ,że jestem impotentem i nie uprawiałem z nią seksu, przez to ,że ją zostawiłem 3 lata temu po to ,że nie odda mi pieniędzy które jej pożyczyłem i jak chcę to mogę podać ją na policję. Po kłótni oświadczyła mi ,że wyprowadza się do znajomych, poczułem ulgę. Po dwóch dniach wróciła informując mnie ,że chce wrócić ale już sam jej styl jak to powiedziała pokazał mi ,że ona myśli ,że to ja powinienem wziąć ją z otwartymi ramionami. Na wszelkie sugestie odnośnie jej zachowania zbywała mnie mówiąc (nie pierwszy raz) ,że mi się wydaje. Dość często to słyszałem w przeszłości i niekiedy wątpiłem we własną percepcję świata przez to. Powiedziałem jej ,że niech idzie się leczyć to może za jakiś czas jak zobaczę postęp u niej w zachowaniu pozwolę jej wrócić i może się zejdziemy. I to był koniec. Po jakiś dwóch tygodniach zaproponowałem spotkanie żeby dowiedzieć się kiedy mi odda pieniądze i żeby ostatecznie pogadać co było nie tak , na spokojnie bez nerwów. Ale byłem wtedy naiwny. Na spotkaniu gdzieś w centrum miasta na ławce dowiedziałem się, że pieniędzy nie odzyskam, a jak chce to mam podać ją na policję czy coś. Starałem się być spokojny tamtego wieczora i nie chciałem przedłużać bo czułem się masakrycznie oszukany i pozostawiony. Powiedziałem jej "żegnaj" i ,że to koniec . W jej oczach widziałem łzy ale ona do samego końca twierdziła ,że świetnie się już czuję i jej przeszło. Tamtego wieczora zrozumiałem ,że kobiety jedno mówią a drugie czują/robią itp. Odszedłem w siną dal. Ta historia zakończyła się rok temu. Ten rok to był "eye-opener" jakiego nie chciałem przeżyć. Spotkanie z redpillem, tym forum, audycjami Marka, opowieściami kolegów z pracy, samotność za granicą, zdanie wyłącznie na samego siebie były dla mnie bardzo ciężkim przeżyciem. W sierpniu tamtego roku byłem na skraju braku kasy na cokolwiek. Tylko dzięki silnej woli podniosłem się i niedawno wróciłem do PL aby kontynuować samorozwój. Będąc za granicą (wyspy) nie czułem się tam dobrze. Myślę ,że nigdzie nie czuje się dobrze bo w środku jest wiele konfliktów do przepracowania. Mam 28 lat, bardzo podupadłem na zdrowiu . Nie wiem czy to przez stres, kiepskie jedzenie czy brak ruchu. Pewnie wszystko po kolei . Chciałbym odnaleźć pasję ,a nie uciekać w świat wirtualny całymi dniami. Uważam ,że brakuje mi dobrego męskiego wzorca, w końcu jako dziecko większość czasu spędzałem z matką, ojciec był "gdzieś", nieobecny, wiecznie w pracy. Pozdrawiam Was Bracia i życzę dużo dobrego. Będę się starał udzielać jak najwięcej i szerzyć dobrą lecz mało popularną nowinę prawdy jakie głosi to forum.
  11. EMKEJ

    Uszanowanko

    Cześć, Postanowiłem się zarejestrować oraz zacząć się udzielać w społeczności. Forum i audycje czytam i słucham od około roku. Kobietopedia przeczytana i uświadomiona, takze już co nieco wiem w temacie . Zauważam schematy . Pozdrawiam serdecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.