Skocz do zawartości

deleteduser152

Użytkownik
  • Postów

    120
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser152

  1. @Fit Daria, to Ty mnie prowokujesz. No powiedz mi jaka to niesprawiedliwość być kobietą? Ten świat działa na zasadzie kontrastów i biegunowości, a nie równości każdego kamienia i drzewa, które istnieją. Pomyśl sobie chociażby nad takimi kwestiami: Ze strony społeczeństwa - brak oczekiwań, że kobieta będzie brała udział w wojnie, ratowała życie innych ludzi w okolicznościach realnego zagrożenia utraty własnego (np. tonące dziecko, agresja fizyczna), Wystarczy średnia uroda, aby mieć wianuszek adoratorów, o którym mogą pomarzyć nawet najbardziej wzięte męskie ciacha, Mnogość kosmetyków, które pozwalają całkowicie zmienić walory estetyczne twarzy i ciała i przyzwolenie społeczne na fałszywe przedstawianie swojego wizerunku - z Krzysztofa Ibisza natomiast pośmiewisko na całą Polskę, Czynności męskie wykonywane przez kobietę są podziwiane, czynności żeńskie wykonywane przez mężczyzne są wyśmiewane, pogardzane (zniewieściały, pedał), Nikt od kobiety nie oczekuje, aby dobrze zarabiała, miała własy samochód, mieszkanie, pieniądze, Nikt od kobiety nie oczekuje stabilnej, dobrze ugruntowanej kariery i rozwoju w jej zakresie, Kobieta wystarczy, żeby wybrała perspektywicznego, uczciwego, miłego, spokojnego mężczyznę, żeby zapewnić sobie dobrobyt na całe życie. Mógłbym wymieniać dalej, ale czy jest sens? My budujemy ten świat, stawiamy fundamenty, wojujemy i zdobywamy, a Wy dajecie nam ukojenie pośród tej ciągłej walki. Czy to jest powód do hańby? Myślę, że gdybyś się zamieniła na jeden dzień, jak Kayah, to zrozumiałabyś, że świat, w którym żyją faceci jest zupełnie inny, niż Ci się wydaje. Od nas oczekuje się pięć razy tyle, co od kobiet. Mamy być inteligentni, odpowiedzialni, dobrze zarabiać, być przystojni, świetni w łóżku, mieć samochód, mieszkanie / dom, dobrą pracę i co tam jeszcze. Od kobiet nie oczekuje się żadnej z tych rzeczy. A to są sprawy, które zdobywa się latami, jak nie dekadami...
  2. Oczywiście, że kobiety mają lżej. Powiem więcej - mają dużo lżej. Czyli zgadzasz się jednak, że kobiety i mężczyźni są równi wobec polskiego prawa i Twoje stwierdzenie jest niepoparte faktami. Czyli prowadzicie sobie - feministki jakąś wieczną batalię o zmianę obyczajowości, czyli wydumane, subiektywne "nam się należy". Niestety topic, który podałaś jest tak bardzo zmanipulowany. Dlaczego nie napisałaś o realnych elementach przewagi kobiet? W ogóle mam wrażenie, że chyba nie lubisz kobiet, kobiecości i gardzisz tym wszystkim. Żałujesz, że nie jesteś mężczyzną, bo wydaje Ci się, że po drugiej stronie płotu trawa jest bardziej zielona. A uwierz mi, to my mamy przejebane, dla Was ten świat to jest niebo na dłoni, o ile się nie puszczacie na boki na potęgę i dbacie o swoje ciało.
  3. @Fit Daria Zainspirowałaś mnie - napiszę jakie elementy przewagi nad mężczyznami maja kobiety No i nie wymieniłaś ani jednego prawa, którego brakuje kobietom, a które mają mężczyźni w Polsce...
  4. Błagam, do jakiego równouprawnienia? Co chcecie mieć równe? Penisy w majtkach? Wymień mi jedno prawo, którego nie ma kobieta w porównaniu do mężczyzny. Obecnie kobiety mają masę przywilejów formalnych i nieformalnych, których nie mają mężczyźni. O co jeszcze walczycie w imię na siłę pompowanego feminizmu? Kto wam nawmawiał, że kobiety w Polsce są gorsze i brakuje im praw??? To jest obłęd naszych czasów!!! To mężczyznom można ewentualnie dawać prawa, żeby wyrównać ich pozycję względem kobiet! Obudźcie się panie i zacznijcie realnie patrzyć na świat.
  5. @Fit Daria Dzięki. Moje odpowiedzi: Tak. I na odwrót w większej mierze - mężczyźni zazwyczaj są przydatnymi głupkami, którzy zrobią dla kobiet dużo za dużo (historie na forum wyjaśniają temat). W przypadku znacznej większości kobiet - tak, ponieważ nie posiadają zdolności przywódczych, nie są skłonne do ryzyka, boją się zagrożeń i opinii innych ludzi, nie lubią robić sobie wrogów, nie są agresywne (chodzi o agresywność działania, determinację), nie są zorientowane na osiąganie celu. Istnieją wyjątki zarówno właśnie w biznesie jak i polityce. Kwestia oszukiwania samej siebie nie jest do końca oczywista - po prostu ludzie mają różne stężenie hormonów - a więc są męskie kobiety i żeńscy mężczyźni, co DOSKONALE widać w dzisiejszych czasach. Na odpowiednim wartościowaniu. Kobieta wrażliwa, delikatna, spokojna, uległa (tzn. mało kłótliwa i nie rzucająca się mężczyźnie do gardła), życzliwa, uśmiechnięta jest bardzo kobieca, zwłaszcza z biologicznego punktu widzenia. Nie jest to kobieta dla każdego, bo jedni lubią laski z tatuażami, inni dominy, ale w większości przypadków te cechy są atrakcyjne dla facetów, szczególnie w połączeniu z dbaniem o swoje ciało i pogodę ducha. Tak działa natura, uważam, że tak. W naturze jest polaryzacja - jeżeli jeden człowiek jest męski, to drugi musi być kobiecy. Również w związkach homo zawsze jedna strona jest łagodna, a druga ostra. Uległość definiuję jako akceptację swoich mocnych stron, a nie określanie ich jako obrzydliwe, deprecjonujące, hańbiące. To oznacza tylko tyle, że chce się rozwijać i może wnieść do związku z ewentualnym partnerem większą wartość. Oczywiście porzucając całkowicie swoje role biologiczne tym samym odejmuje wartość dla związku. To nie jest postęp, tylko zachwianie równowagi, która jest od setek tysięcy lat. Czy jest to dobre? Dla kobiet tak, ale krótkoterminowo. Dla mężczyzn nie jest to dobre.
  6. @Fit Daria Załóż nowy topic, tam się będziemy konfrontować. Dużo pisania, a nie na temat banknotów.
  7. Nie bardzo chce mi się rozpisywać, ale ostry kit sobie wciskasz. Otóż rozczaruję Cię bardzo i jak rozejrzysz się dookoła, to jednak kobiety istnieją dla przyjemności mężczyzny. Widać to na każdym kroku. Żeby nieco rozwinąć myśl: nie jestem jakimś ekstremalnym mizoginem, ale widzę jak działa ten świat. Kobiety idą w konsumpcjonizm na potęgę, wystarczy wejść na dowolny portal randkowy, żeby się o tym przekonać. O jakie to ona ma cudowne hobby, zainteresowania, lubi podróże, lubi szaleć, imprezki, ciuszki, suszi i sruszi. Takie są teraz młode kobiety. Są też takie, które myślą, że mają swój udział w wielkim planie zmiany świata. Menadżerki, dyrektorki, polityczki (:D). Wypieracie się swojej biologii, boicie się prawdy. Próbujecie udowodnić całemu światu, że możecie to samo co mężczyźni. Ale tak nigdy nie będzie, bo brakuje wam strategicznego myślenia, planowania, chłodnego osądu, opanowania, koncentracji na jednym celu, możliwości i przystosowań fizycznych, targają wami emocje, nawet jeżeli na krótką metę je tłumicie. Tylko, że to nie jest natura kobiet i jest skazane na porażkę w rozliczeniu ostatecznym. 100 lat przywilejów dla kobiet nie zmieni setek tysięcy lat podporządkowania światu mężczyzn. Ja natomiast kobiety kocham, ale tylko kobiece. To znaczy nie takie, które za wszelką cenę chcą udowodnić wszystkim facetom, że "teraz k....a my". P.S: Kobieta istnieje przede wszystkim po to, aby dać mężczyźnie dzieci i je odchować. Mężczyzna istnieje po to, żeby budować i utrzymywać ten świat w równowadze, łącznie z kobietami, które dają im dzieci. Proste.
  8. Ewentualnie coś z tego, ale czy w ogóle jest sens zajmować się ludziom takimi pierdołami jak banknoty? https://pl.wikipedia.org/wiki/Polskie_królowe P.S: Jednak tylko Jadwiga Andegaweńska wchodzi w grę, bo bycie żoną króla nie uprawnia do takich zaszczytów
  9. Curie-Skłodowska ma moje poparcie, reszta nie zasłużyła
  10. Studia trwają 6 lat. Po studiach musisz zrobić rok stażu. Po stażu robisz specjalizację 5 lat. Nie musisz jej robić, ale wtedy Twoja wartość jako lekarza jest bardzo wątpliwa. To jest 12 lat. Człowiek na studia idzie w wieku 19 lat. Tak więc po 31 roku dopiero możesz sobie iść gdzie chcesz. W trakcie specjalizacji masz obowiązek wyrobić to, to i to. Nie ma wybierania. Tak samo z dyżurami - ileś tam w miesiącu masz obowiązek wziąć i kropka. Inna sprawa - przypuszczam, że prywatne szpitale to nie zatrudniają byle kogo, tylko utytułowanych gości, na których dorobku można zarobić Oczywiście mogę sie mylić. Dopóki nie zrobisz specjalizacji, jesteś nikim. Nie bardzo masz możliwość negocjowania, chyba, że po godzinach - aka po wymaganym 48h tygodniowo. Jak chcesz robić 60h, to proszę bardzo. Tylko czy warto zostawiać zdrowie w tym bajzlu za trochę więcej kasy? Tu można poczytać więcej Oczywiście lekarze są nakłaniani przez kierownictwo do opt-out, w przeciwnym razie traci się bardzo w oczach starszych kolegów, a Ci lubią podkładać świnie. https://neurologia-praktyczna.pl/a3765/Regulacje-prawne-dotyczace-czasu-pracy-lekarza.html
  11. @Towarzysz_Winnicki Z tymi psychicznymi to różnie bywa. Do wszystkiego trzeba podchodzić z dystansem, ale też nie demonizować zjawisk, których jeszcze nie poznaliśmy na własnej skórze. Owszem, wielu ludziom wygodniej jest być słabym, ale ludzka psychika jest cholernie skomplikowana i delikatna wbrew pozorom. Nie ma rzeczy, która nie złamie największego twardziela. I tak, to potrafi odbić się na zdrowiu psychicznym. Wyobraź sobie sytuację, która nawarstwia zaniedbania: kiepskie odżywianie, zbyt mało snu, brak wsparcia innych osób, ogrom stresu. Po jakimś czasie pojawia się nerwica, która jest de facto wynikiem pewnego zaburzenia równowagi biochemicznej mózgu. Mówiąc krótko? Długotrwale zaniżony poziom serotoniny, bo właśnie między innymi serotoniną żonglują psychiatrzy. Dobrze wiemy, że stres negatywnie wpływa na regenerację organizmu i budowanie masy mięśniowej, co z psychiką w takim razie? Oczywiście człowiek, który chce sobie pomóc będzie szukał wsparcia psychologicznego (nie mam na myśli wizyt u psychologa) - chociażby kanały motywacyjne, mgtow itd. na youtube. Ale faktem jest, że tak samo jak ciało, tak i dusza, czy umysł może chorować. I nie zawsze kończy się to wariactwem - są depresje, nerwice itd. Jeszcze inna sprawa to brak świadomości jak rzeczywiście działają takie leki. Można wyczytać różne ciekawe historie, a każdy organizm jest inny. Znam natomiast przypadki, że leki te rzeczywiście pomogły wrócić do równowagi. W trakcie brania tych leków osoby nie miały ani zaburzonych emocji, ani trwałego pogorszenia, ani skutków ubocznych innych, niż kilkudniowe wysuszanie się jamy ustnej. I mówię o kilkumiesięcznych (6msc. +) kuracjach. Nie demonizujmy I tak - czasy są chore, a tym bardziej ludzie.
  12. Zawód lekarza jest bardzo niewdzięczny. Jeden z niewielu zawodów, gdzie odpowiadasz prawnie za życie drugiego człowieka. Kasa jest śmieszna jak na zakres obowiązków i decyzje, które musisz podejmować. Owszem, są specjalizacje względnie lekkie, a przy tym nudne. Mój brat jest lekarzem - chirurgia ogólna. Odcinał nogi, wycinał jelita, części żołądka, różne ciekawe rzeczy. Zawód ryje psychikę, szczególnie, że: - brak młodości, którą mają rówieśnicy, - nie masz świąt z rodziną, - kiedy inni się bawią (sylwester, weekendy, święta) to Ty zajmujesz się najebanym / naćpanym (przepraszam za określenie, ale ludzie robią to z własnej woli) ścierem, które rzuca się na Ciebie z łapami i mordą, - raz pracujesz w dzień, raz w nocy, często zarówno w dzień jak i w nocy - totalne rozregulowanie organizmu, - kasa w Polsce raczej mała (co to jest 3k, które ma na rękę rezydent w wieku ok. 30 lat???), - społeczeństwo jest do Ciebie nastawione roszczeniowo, wrogo, rzadko okazuje wdzięczność, - bardzo ciężki rozwój zawodowy - "młodym" rzuca się ochłapy, starzy biorą sobie roboty lekkie, przyjemne, - mentalność instytucji państwowej (człowiek człowiekowi wilkiem - współpracownicy).
  13. - Wybierzcie się na nocną wyprawę do lasu, adrenalina gwarantowana. - Pokopcie piłkę, albo nauczcie się trików z piłką / zośką - Idzcie nad wodę pomachać wiosłem - dobry trening pleców, barków, ramion - Jeżeli da się zorganizować rowery, to polecam
  14. Czołem. Im nas więcej, tym "ich" mniej
  15. Prawda jest taka, że każdy z nas trafił tutaj nie przez przypadek. Życie to jest beczka soli. Szarzyzna i gnój, pośród którego próbujemy wyrwać dla siebie jak najwięcej szczęścia i dobrych chwil. Niektórym się to udaje bardzo dobrze i nie widzą prespektywy przeciętnego, szarego człowieczka, mówią: "życie jest piękne, masz złe podejście". Teraz pytanie kto tu jest skrzywiony? Ten, który widzi szklankę do połowy pustą, czy ten, który widzi szklankę do połowy pełną? Gdyby nie to forum, być może wielu z nas uciekało w alkohol, hazard, inne źródła ukojenia, adrenalinki. Inna sprawa, że nie widziałem jeszcze człowieka, który nie jest mówiąc wprost pierdolnięty w jakimś sensie. Moje postrzeganie całego świata, a w zasadzie innych ludzi zmienia się coraz bardziej na gorsze, im starszy jestem. Pracuję nad sobą każdego dnia, bo to mi pozwala widzieć sens egzystencji na tym padole, ale jestem skrzywiony tak jak każdy.
  16. Czołem ekipa! Od roku czytam forum, trafiłem tu poprzez tematykę MGTOW. Zgłaszam się do boju. 30-letni chłopiec, który jest w trakcie wykuwania z siebie mężczyzny. Mam nadzieję, że pomożemy sobie nawzajem. Ja mam swoje doświadczenia, Wy swoje - trzeba zjednoczyć siły przeciwko złu tego świata
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.