Skocz do zawartości

Ambroży

Starszy Użytkownik
  • Postów

    376
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ambroży

  1. Nie zdołałem go obejrzeć w całości. Nigdy nie mogłem zrozumieć tak powszechnego zachwytu nad tym filmem. Z resztą, porównanie naszej sytuacji z tym filmem jest niezbyt trafne. Bo nie odrzucamy całej wizji świata narzuconej nam przez szkoły/media/rodziców, a tylko jej niewielki wycinek. A nawet jakby komuś się udało odrzucić znaczną część tej wpojonej propagandy, to nigdy nie jest to jeden moment przebudzenia, gdy nagle widzimy wszystko, tylko proces bardzo długotrwały - stopniowego odrzucania kolejnych dogmatów. A ja mam parcie, ale tylko do uświadamiania bardzo nielicznej grupy osób - tych, na których mi zależy. A to parcie mam z jednego bardzo prostego powodu: tak jak odrzuciłem dogmat o tym że szczęście da kobieta, tak też odrzuciłem inny - że dam je sobie sam, bez pomocy innych ludzi. Nie dam go sobie z bardzo prostego powodu: człowiek jest zwierzęciem stadnym, samotność jest stanem wyjątkowym, który mężczyzna zdolny jest znosić, ale przez większość życia powinien mieć towarzystwo - oczywiście przede wszystkim towarzystwo innych mężczyzn. Relacje mężczyzna-mężczyzna, jakie akceptowane są przez współcześnie panującą nam kulturę uważam za bardzo dalekie od naturalnych. Nawet praktycznie nie używa się obecnie słowa "przyjaciel", bo jak użyć takiego słowa w stosunku do kogoś, kogo nie traktuje się jak rodzinę, a tylko razem spędza czas, jednocześnie się pilnując, by nie pokazać że nam na drugiej osobie jakoś szczególnie zależy - bo wtedy otoczenie zechce nas zaliczyć do tzw. mniejszości seksualnej. Nie mogę więc stworzyć właściwej relacji z kimś, kto nie odrzuci propagandy o tym, że normalny mężczyzna nie nawiązuje bardzo silnych więzi z innymi normalnymi mężczyznami. Zgadzam się z tym. Nawet przemawianie mową ciała jest lepsze niż rozmową standardową, bo mowa ciała odbierana jest instynktownie - aplikowana nam propaganda ma na ten odbiór niewielki wpływ. Również analizując reakcję drugiego człowieka, należy przyjąć tylko to, co mówi nam mowa ciała, a odrzucić większość tego co przekazane zostało słowami - czyli odrzucić większość tego, co o danym człowieku podpowiada nam rozum, a przyjąć wszystko co o nim sądzimy, a nie rozumiemy skąd nam się to wzięło.
  2. Nie potrafię wskazać dokładnego źródła takiego wychowania, ale ze swojego życia pamiętam, że zawsze mówiłem ludziom wprost co myślę - i do pewnego momentu uważałem to za swoją ułomność - coś nad czym powinienem się nauczyć panować - i niestety mając 30 lat już nieco lepiej nad tym panowałem niż mając 20. Dopiero względnie niedawno uświadomiłem sobie, że instynktownie robię dobrze i - co ważne - ludzie w sposób nieświadomy to doceniają.
  3. No właśnie - jakie to smutne, że brak zainteresowania dziewczynami i seksem u 18-latka - coś całkowicie normalnego, zgodnego z naturą mężczyzny - jest czymś, z czego trzeba się tłumaczyć. Większość młodych chłopaków, którzy dążą do seksu, dąży WYŁĄCZNIE dlatego, że tak im współczesna moda nakazała. Aby pokazać swoją "męskość". Gdyby na kilka lat przestała funkcjonować telewizja, internet i prasa - ten popęd seksualny by się znacznie zmniejszył. Bo nie wynika on z męskiej biologii, lecz z propagandy.
  4. Oczywiście że inne rozmowy. Mam ożenionych znajomych... z kobietą rozmawia się o: - co jest do zrobienia w domu - wszystko co dotyczy dzieci Jeśli te dwa tematy to szczyt zainteresowań danego mężczyzny, to rzeczywiście - nikogo lepszego niż kobieta do towarzystwa nie znajdzie. Spędzony czas: - towarzyszenie kobiecie, gdy ta opiekuje się niemowlęciem - wspólne z kobietą pilnowanie dziecka - wspólne pójście w miejsce, które interesuje kobietę Tu znowu, jeśli to jest cel... Jak ktoś nie ma z kim ciekawie spędzać czasu (bo odrzucił przyjaciół), to zaakceptuje osobę która do tego mniej się nadaje - i będą wspólnie, przez jakiś czas, robili wrażenie posiadania wspólnych zainteresowań. Niektórzy nawet z psem potrafią się dzielić swoimi filozoficznymi przemyśleniami, jeśli nie mają możliwości pogadać z kimś innym.
  5. Do pogadania, to trzeba sobie znajdować przyjaciół (albo tylko ich nie odrzucać poprzez podporządkowanie wszystkiego kobiecie), a nie kobietę. Natomiast kobiety bojące się "bo zupa była za słona" nie istnieją. Jest to wytwór mediów a nie rzeczywistości.
  6. Z tą wiarą to jest problem taki, że powszechna jest wiara w głęboką miłość kobiety do mężczyzny, natomiast zanikła wiara w przyjaźń mężczyzna-mężczyzna, pomimo że to drugie istnieje i jest to bardzo silna, dająca satysfakcję, relacja. Konieczność nauki uwodzenia jest DOWODEM, że uwodzenie kobiet przez mężczyzn jest sprzeczne z naturą. To zwykły wymysł kultury w której żyjemy - która stara się nam wmówić, że ten co lata za kobietami jest "męski", w przeciwieństwie do tego, który zachowuje się naturalnie - i za nimi się nie ugania. Z drugiej strony - skoro wszędzie dookoła się słyszy, że to zadaniem mężczyzny jest zalecać się - dlaczego więc kobiety same robią to wcale nie rzadko? Bo to właśnie biologia kobiety nakłada jej zadanie znalezienia partnera. Dla mężczyzny jest generalnie obojętne (z punktu widzenia natury, instynktu), czy będzie miał kobietę czy nie, czy będzie miał dzieci czy nie - dobitnie o tym świadczy powszechność tzw. zabezpieczania się przed niechcianą ciążą - i łamanie tych zabezpieczeń przez kobiety. Czy zwierzęta, np. samce pawia, mają szkoły uwodzenia? Oczywiście nie, a uwodzą... bo akurat w ich naturze to leży. Ale pod względem doboru płciowego człowiek wyraźnie pawiem nie jest. Czy ktoś np. 7-letniego chłopca uczy, jak dobrać sobie do towarzystwa innego, niespokrewnionego z nim chłopca? Oczywiście nie, bo umie to instynktownie. Ale już aby chciał się bawić z dziewczynką... trzeba nad nim trochę "popracować".
  7. Nie przeceniałbym tu wagi imprez i poznawania dziewczyn. Po opuszczeniu środowiska studenckiego brakuje nie tego, lecz zwykłego spędzania dużej ilości czasu z bliskimi nam ludźmi. Wspólnego przesiedzenia przerwy między zajęciami itp. W pracy też być może spędzamy czas z ludźmi, ale już nie z tymi których sami sobie wybieramy, lecz z którymi nam kazał współpracować przełożony. Dochodzi też problem, o którym piszę w pewnie co drugiej swojej wypowiedzi tutaj: w okresie studiów jeszcze cokolwiek akceptowalne jest nawiązywanie silnych męskich przyjaźni. Też co prawda może się łączyć z drwinami, ale dla bardzo wielu osób jest to jednak normalne. Natomiast ktoś kto ma ponad 25 lat i chce mieć przyjaciela-mężczyznę? Pomimo że jest to całkowicie zgodne z męską naturą, to już większość, rozumująca za pomocą telewizora i filmów, uważa to za coś nienormalnego. Przerabiałem to... Działa, jeśli znajdziesz sobie cel, który będziesz realizował wspólnie z kimś kogo lubisz, albo pozwoli Ci zaprzyjaźnić się z kimś nowym. Piszę "przerabiałem to", jakby to był czas przeszły, bo sam cel zszedł na dalszy plan - pierwsze miejsce zajęła osobista relacja z ludźmi.
  8. Tzw. kryzys wieku średniego jest z wiekiem tylko skorelowany, ale nie wynika z niego. Ten "kryzys" pojawia się, gdy mężczyna uświadamia sobie, że całe dotychczasowe dorosłe życie realizował wyłącznie potrzeby innych (kobiety - zwykle żony), a nigdy własnych, i teraz zaczyna to zmieniać. Także kryzys wieku średniego to jest moment zmiany na lepsze, a nie moment kiedy zaczyna się złe samopoczucie. Otoczenie (kobieta) oczywiście odbiera to jako że mężczyźnie odbiło - nie chce już stawiać jej potrzeb ponad wszystko. Co do Twojego przypadku: Może jeszcze niedawno byłeś studentem, teraz nie jesteś, przez co znacznie zmniejszyła Ci się ilość czasu spędzanego z innymi ludźmi, spędzanego - wydawać by się mogło - bez konkretnego celu?
  9. Zrobiłeś sobie zdjęcie w takiej pozycji, że kompletnie nie widać czy masz ładnie wyglądającą sylwetkę i podajesz nam jako "dowód" na swoją wyższość od człowieka, którego inni jakoś docenili. Te Twoje wiadomości, emanujące pogardą do ludzi docenianych przez innych, są już irytujące. Merytorycznej treści - zero. Omawiany tu chłopak ma bardzo ładną sylwetkę. Nie można mu zarzucać, że nie zbudował większych mięśni, bo wygląda na średni typ budowy, a nie masywny. Gdyby próbował zbudować masę jak Pudzian, to by coś w jego wyglądzie nie pasowało, a tak - jego budowa jest harmonijna. Mam kolegę, który w wieku 18 lat miał większe mięśnie, a nie tylko nie brał koksów, nie stosował diety, ale nawet nie ćwiczył - za to miał masywny typ budowy. Ale jego sylwetka - chociaż masywna - nie wyglądała tak dobrze.
  10. To nie przez testosteron. To nie testosteron, a kultura mówi nam, jakie to cechy niby ma mężczyzna. Żaden młody chłopak nie chce uchodzić za jakiś wybryk natury (starszemu człowiekowi już bycie dziwakiem mniej przeszkadza), stara się - lepiej lub gorzej - naśladować pokazany nam, zupełnie sztuczny (nie wynikający z męskiej natury) wzorzec zachowania. A ten wzorzec można streścić następująco: "kobieta - jedyny prawdziwy cel w życiu mężczyzny - wszystkie inne działania to tylko środki do jedynego celu". Tak samo jak to nie testosteron, lecz kultura powoduje, że nie nawiązujemy z innymi mężczyznami tak głębokich więzi, jakie były dawniej powszechne. Zostało nam skutecznie wmówione, że jedynie spędzanie czasu z kobietą daje mężczyźnie radość. Nawet jeśli ktoś sam w to przestał już wierzyć (bo nie wiem, czy znajdzie się tutaj ktoś kto nigdy nie wierzył że najlepszym kompanem dla mężczyzny, w prawie każdej sytuacji, jest kobieta), to ciężko się publicznie przyznać, że jest się tym "innym" - czyli człowiekiem czującym i zachowującym się naturalnie, a nie tak jak większość - sztucznie.
  11. Kiedyś też na to trafiłem, gdy już tylko szukałem potwierdzenia tego, co na ten temat już wtedy myślałem. Zdziwiły mnie jedynie zdjęcia siedzenia sobie wzajemnie na kolanach - myślałem, że odruchowo praktykuje się to wyłącznie w przypadku, gdy jedna osoba jest dużo większa od drugiej (dorosły - dziecko, mężczyzna - mniejsza od niego kobieta, dwóch mężczyzn lub dwie kobiety znacznie różniące się wzrostem i wagą). A warto jeszcze zauważyć, że są to zdjęcia do których się ludzie ustawiali, a nie robione z zaskoczenia. Na pewno było dużo więcej sposobów okazywania zażyłości, tylko ich nie fotografowano. Fotografowano kilka najbardziej standardowych. Wydaje się, że dokładnie wszystkie sposoby okazywania czułości, jakie można zaobserwować między dziećmi, albo między dzieckiem a dorosłym, byłyby praktykowane także przez dorosłych mężczyzn, gdyby kultura tego nie zakazywała.
  12. Bo to wychowanie wcale nie jest takie dobre. Współczesna kultura każe nam się zachowywać w sposób uległy - nadmiar form grzecznościowych, wyrażanie swoich próśb/potrzeb w sposób bardzo niezdecydowany. Dla kobiety takie wychowanie byłoby Ok, ale nie dla większości mężczyzn. Wg mnie, już samo ograniczenie form grzecznościowych do absolutnego minimum i częstsze wypowiadanie zdań oznajmujących zamiast pytających wystarczy, by być szanowanym w większości środowisk. Przeklinanie nie jest niezbędne.
  13. Widzę, że wątek nie wzbudza większego zainteresowania innych forumowiczów, więc sam jeszcze coś od siebie dodam. We współczesnym kulcie seksu widzę jeszcze pewną ważną lukę do zagospodarowania. Udało się już każdy (inny niż podanie ręki) dotyk między mężczyznami skojarzyć z homoseksualizmem, natomiast nie widzę póki co, by trwały prace nad skojarzeniem pogłaskania psa z zoofilią. Kult seksu w dużej mierze zniszczył nam relacje z innymi ludźmi, wyrzucając z nich tak ważny element jak dotyk, czy w ogóle jakąkolwiek możliwość wyrażenia naszego przywiązania do kogos, kto nie jest naszym partnerem seksualnym, albo dzieckiem - jak się przyjrzeć, to nawet bracia się w miejscach publicznych nie dotykają. Do spełnienia ważnej potrzeby zostały nam zwierzęta - głównie psy. Jak sądzicie, czy kult seksu zrobi ten kolejny krok i wpoi ludziom skojarzenie przytulenia, bądź pogłaskania psa z seksem? Czy może taka próba by się nie udała z prostego powodu, że nigdy nie uda się nauczyć psa, by też miał takie skojarzenie - i ludziom od razu rzuci się w oczy, że z tą propagandą kojarzącą dotyk z seksem jest coś nie tak - i zaczną masowo kwestionować skojarzenie dotyk-seks także w relacjach międzyludzkich?
  14. Desperacją nie zaleci, ale jest też bezcelowe. To, co mówimy (dotyczy nie tylko kobiet), to odbicie współczesnej kultury, tego co nam wmówiono przez szkołę i media. W odpowiedzi słownej otrzymasz tylko jakieś ogólnikowe slogany, wypowiedziane co prawda w dobrej wierze, ale raczej niezgodne z prawdą. Jeśli macie takie momenty, że nic nie mówi a tylko patrzy w oczy, to tym lepiej. Z oczu odczytasz prawdę. Tylko w żadnym razie nie szukaj w różnych tam książkach, czy poradnikach, jak to spojrzenie interpretować. Do tego służy instynkt, a nie wiedza. Do porad w rodzaju "doprowadź jak najszybciej do seksu" też warto podchodzić z rezerwą - przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest to Twoje rzeczywiste pragnienie, czy tylko chęć udowodnienia innym swojej "męskości". Męskość w cudzysłowie, bo seks jako cel życia, to jest wmówione nam rozumienie męskości, nie mające większego związku z prawdą.
  15. Ja bym próbował zacząć od pochwalenia się takim - nazwijmy to - odkryciem, że traktowanie kobiety jako celu w życiu mężczyzny, jest zjawiskiem historycznie nowym, bezprecedensowym. I nie występującym także współcześnie w innych kulturach. Wniosek z tego, że tak wielkie pragnienie bycia z kobietą jest pragnieniem sztucznym, wmówionym nam przez media. Zapowiadanie mu przyszłości jego związku rzeczywiście jest mocno ryzykowne i nie warto tego robić.
  16. Słusznie. Też już sobie darowałem. Piewcy ewolucji dają nam tu lakoniczne, pozbawione argumentacji, odpowiedzi w rodzaju "Chów wsobny nie jest dowodem na to, że ewolucja nie mogła zajść", a od nas oczekują traktatów naukowych, pozytywnie zrecenzowanych przez człowieka z listy ich autorytetów. Z jednej strony twierdzą, że ewolucja to sekwencja prostych i logicznych kroków, a jak przyjdzie do konkretnego pytania, to proponują nam przewertować całą bibliotekę akademicką.
  17. Nikomu nie udało się wprowadzić światopoglądu, który zapobiegłby wojnom itp. Nie należy w szczególny sposób zarzucać jednej czy drugiej religii, że też tego nie dokonała. Co do kaźni dla heretyków, zatrzymywania nauki,...: istnieje powiedzenie "historię piszą zwyciezcy" - a w naszej cywilizacji nurt antyreligijny zwycieżył. Oprócz czytania starożytnych filozofów i ich cytowania, zacznij także czytać co na forum piszą ludzie, których tu komentujesz. Powszechnym zabiegiem propagandowym jest zarzucanie innym swoich własnych cech. Zainteresuj się więc głębiej, czy te Twoje komentarze, mające niby to opisywać m.in. mnie, nie są przypadkiem właśnie o Tobie. Przy okazji, komuś już to kiedyś pisałem: kwestionowanie teorii X, nie jest tożsame promowaniu teorii Y.
  18. Jest jednak pewna istotna różnica między tradycyjną religią, a darwinizmem. Tradycyjna religia namawia do dobrych relacji z innymi ludźmi, bez kalkulowania co nam to daje np. finansowo. Do czego nas natomiast zachęca wiara w sprzeczną z rzeczywistością teorię ewolucji? - do tego, by drugiego człowieka traktować tylko jak przedmiot, środek do celu, którym to celem jest przekazanie naszych genów. To m.in. powszechną wiarę w teorię ewolucji obwiniam za to, że tak trudno jest w obecnych czasach nawiązać prawdziwą przyjaźń - bo każdemu wpojono żeby w każdej uprzejmości, której doznamy od drugiego człowieka, doszukiwać się podstępu.
  19. A stale o tym myśli dlatego, że ciągle zewsząd słyszy, że jest to typowo męskie. A chce być nie mniej męski niż kolega, więc się wokół chwali swoimi seksualnymi myślami, nawet jeśli w danej chwili mu one do głowy nie przychodzą. I tak sobie działa dodatnie sprzężenie zwrotne, bo z życia młodych chłopaków praktycznie wyeliminowano dojrzałych mężczyzn, którzy mogliby tę pętlę sprzężenia zwrotnego przerwać, pokazując że męskość to w rzeczywistości co innego niż kult genitaliów. Pamiętam taką rozmowę z dzieciństwa. W najlepszym wypadku jedna osoba z grona wtedy dyskutujących, biologicznie mogła być już zdolna do skutecznej kopulacji, ale podejrzewam że nie było tam żadnej takiej osoby. Nie potrafię sobie dokładnie przypomnieć wieku, ale raczej nikt nie miał więcej niż 12 lat, ja i kilka innych osób miałem prawdopodobnie mniej niż 10. Padło pytanie: "co byś zrobił, gdybyś spotkał nagą kobietę" - byłem JEDYNYM, który odpowiedział "nic" - co było wielkim powodem do śmiechu dla pozostałych, bo wszyscy pozostali zgodnie twierdzili że przystąpiliby do ruchania.
  20. Próbowałem to teraz znaleźć, ale mi się nie udało, a zbyt dużo czasu w internetowe dyskusje inwestować nie chcę. Nie potrafię też teraz powiedzieć z jakiego konkretnie źródła to było. Na pewno nie z czasopisma z tzw. paywall-em - a obawiam się że wszystko co nie jest za paywallem uznasz za niewiarygodne. Generalnie nie wszystkie obserwacje rzeczywistości muszą być spisane w artykule, a z drugiej strony też "papier wszystko przjmie". Ja mogę uwierzyć w coś, co zgadza się z moimi własnymi obserwacjami, a żaden ceniony profesor tego nie spisał czy nie wypowiedział.
  21. Wspólnie propagujecie bardzo szkodliwy pogląd, że jedynym celem życia mężczyzny jest seks. Nie jest jedynym celem życia, nie jest jedynym sposobem doświadczania przyjemności. Jesteśmy tym kultem seksu atakowani po włączeniu każdego możliwego odbiornika, ale jak się chce, da się zobaczyć prawdę, że inne sfery życia też istnieją i mogą dawać radość. Nie ma czegoś takiego jak alternatywa heteroseksualizm-homoseksualizm - to nie mający oparcia w rzeczywistości wymysł.
  22. Kiedyś zetknąłem się z analizą, jak korzystną inwestycją czasu urzędnika zwanego "naukowcem" jest pisanie prac obalających teorie. Analizowali jaka jest szansa przyjęcia do medycznego pisma naukowego artykułu, który twierdził że coś jednak nie działa, w porównaniu z artykułami twierdzącymi że działa. Proporcja była 1/10. Także nie dość, że jeśli jakiś naukowiec obala teorię to możemy się o tym nie dowiedzieć (nikt znany nie opublikuje), to jeszcze większość w ogóle się nie odważy; jeśli wpadnie na pomysł podważania, to bardziej doświadczony profesor wybije im to z głowy zanim zaczną nad tym pracować...
  23. Ambroży

    Brak wolnej woli

    Wydaje Ci się. Gdy byłem młodszy to też wierzyłem, że hasło "kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą" dotyczy innych a nie mnie. Przekonałem się, że mnie też dotyczy - i akurat przekonałem się na czymś zupełnie innym niż teoria ewolucji - tak na prawdę na niczym ważnym, tylko jednym haśle powtarzanym chyba po kilka razy dzienie na pewnym forum. Pierwsze miesiące takiej ekspozycji: natychmiastowa reakcja typu "co za bzdury" i zero czasu na zastanowienie. Później zacząłem się zastanawiać, czy piszący w kółko ten slogan ma rację. Nie wiem czy znajdziesz u nas na forum jakiegokolwiek przeciwnika TE, który nigdy w TE nie wierzył. Wszyscy przeszliśmy szkołę i wszyscy byliśmy atakowani propagandą medialną. To właśnie krytyczne myślenie, plus konieczny dodatkowy zewnętrzny bodzieć do przemyśleń, sprawiły że już nie wierzymy.
  24. Spałem na podłodze przez w sumie ok 10 lat. Teraz akurat sypiam na łóżku. Podłoga jest wygodna, bo nie trzeba sobie zagracać mieszkania dodatkowym meblem, albo jeśli już ma się ten mebel - można go użyć by dać miejsce do spania jakiemuś gościowi. I podłoga się nie robi się krzywa na skutek spania na niej, jak różne tam kanapy, wysralki, ... Różnic w zdrowiu, w jakości i długości snu - nie zauważyłem. Różnica w jakości snu jest tylko wtedy, gdy łóżko na którym śpię jest za krótkie i zakończone jakimiś krawędziami (czasem zdarza mi się na rozmaitych wyjazdach). Także podłoga jest dobrym rozwiązaniem dla osób wysokich - nie posiadać jakiegoś wielkiego mebla, mieć standardowy, na którym wygodnie zmieści się większość potencjalnych gości, a samemu spać na podłodze.
  25. Ambroży

    Brak wolnej woli

    Swego czasu próbowałem dyskutować na argumenty o teorii ewolucji, ale w KAŻDYM przypadku byłem zbywany sloganami typu "to jest w podręczniku szkolnym" - "gdzie konkretnie?" - "nie mam czasu szukać, doczytaj a znajdziesz". I niektóre przedstawiane przeze mnie w tamtych wątkach pytania nie pochodziły z ŻADNEJ ulotki, bo przyszły mi do głowy samoistnie. Teraz zacząłem stosować sposób dyskusji zwolenników TE, żeby zachować pewną równowagę. W wielu wątkach, w których TE nie ma nic do rzeczy, pojawia się o niej wzmianka. Teraz od czasu do czasu będą się pojawiać slogany anty-ewolucyjne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.