Skocz do zawartości

Eredin

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2336
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Eredin

  1. Znałem taki przypadek, nie będę wchodził w szczegóły, ale panna awanturowała się na podstawie tego, co jej się ubzdurało, a nie co było naprawdę + wymuszała na partnerach, żeby byli wpatrzeni w nią jak w obrazek, porzucili wszystko inne i niemalże zrośli się z nią jak bliźnięta syjamskie. Niby każda kobieta tak ma, ale te przypadki szczególnie. Nie polecam i nie pozdrawiam, trzymać się z daleka.
  2. Co robię? To co zawsze: -nadal trenuję sporty walki czy inną aktywność, która mi odpowiada -nadal jeżdżę na motocyklu -nadal podziwiam piękno przyrody (co też się wiąże w pewnym stopniu z jazdą na motocyklu) -nadal gram w gry komputerowe oraz konsolowe, bo robię to od niemal czternastu lat i prawdopodobnie już będę robił do końca swoich dni -nadal interesuję się ezoteryką i rzeczami, których nie widać na pierwszy rzut oka I teraz kolejne punkty, które również poruszyłeś -tak, nadal się myję, golę, ładnie (wg siebie i własnego widzimisię) ubieram -nie staję się otyłym/anorektycznym brudasem -nie zamykam się w pokoju -dbam o zdrowie jak do tej pory Dlaczego? Bo doceniam siebie, kocham siebie, mam poczucie przyjemności płynące z tego, że dbam o siebie, że zakładam ubrania, które mi się podobają. Nigdy nie zrozumiem podejścia, wg którego wszystko kręci się wokół kobiet. Prosty przykład: teraz jest zima to nie, ale w okresie od kwietnia do października sprzątam w środku i myję swój samochód regularnie w każdy piątek lub sobotę. I wiele osób twierdzi, że robię to, bo pewnie jadę do dziewczyny albo na dyskotekę, a ja dziewczyny nie mam a na dyskotece nie byłem chyba 3 lata. Naprawdę niemożliwe jest robienie czegoś po prostu dla siebie? Posiadanie zwyczajnej przyjemności z życia dla siebie, ze względu na siebie, a nie na jakieś ,,tańce godowe'' ukierunkowane na to, żeby się podobać kobietom? Jak widać na moim przykładzie - jest to bardzo realny motyw. A co do materializmu i mentalności kobiet - mi już bardzo dawno przeszła złość na płeć żeńską, niech sobie oczekują czego chcą i będą jakie chcą. I tak szczerze, gdybym jutro się obudził rano, a kobiety w magiczny sposób byłby takie, jak opisują je romantyczne wyobrażenia, to ja nadal miałbym takie podejście jak teraz, bo mi się po prostu wspaniale żyje. Czuję, że robię to, co jest zgodne z moimi przekonaniami, moja dusza się cieszy (jak ktoś nie wierzy w te kwestie to po prostu odczuwam miłe i przyjemnie odczucia w środku w sobie). Podstawą jest ROZUMIEĆ, że są ludzie, którzy żyją inaczej. Ja np. nie piję alkoholu, ale nie dziwuję się, po co ludzie piją i nie wytykam im, że to robią. Gram w gry, ale rozumiem, że ktoś tego nie lubi i nie traktuję ich jako gorszych/lepszych/jakichkolwiek. Po prostu mają inne podejście do życia i inne rzeczy ich kręcą. Z miejsca bez kombinowania: Audi S8 6.0 W12 i pusta autostrada, trening z jakimś znanym zawodnikiem SW, z którym się utożsamiam, wizyta u twórców którejś z moich ulubionych gier, możliwość przeżycia jednego dnia w latach 80-tych w Polsce i w USA. Znalazłoby się tego jeszcze więcej, ale nie ma potrzeby wszystkiego wypisywać, a i nie wszystko chcę. Powiem tak: spełniłem swoje wszystkie seksualne zachcianki i różne fantazje dziwne lub mniej. Byłem w relacjach z kobietami, zależało mi na nich, im zależało na mnie. Nie będę się rozpisywał ile tego było, bo nie na tym rzecz polega. I szczerze? W porównaniu do tych spraw, które opisałem powyżej (i kilku, które zachowałem dla siebie), obcowanie z kobietami daje mi... żeby nie skłamać, może 15 % tej przyjemności? Teraz kilka wyjaśnień: 1. Tak, wiem, że winny się tłumaczy. 2. Dawno tak rozlegle nie przedstawiałem swojego punktu widzenia, a lubię to robić, więc skorzystałem z okazji. 3. Jestem uczulony na podejście w stylu ,,gadacie głupoty, tylko ruchanie/picie alkoholu jest sensowne, a kto tego nie robi ten dziwak''. To taki sam matrix jak żeniaczka i zapuszczenie wąsa oraz piwnego brzucha a później jazda zardzewiałym passatem (z całym szacunkiem do VW), tylko że ubrany w ładniejsze słówka. Na tym polega moje podejście, że jestem wolny od wszelkich społecznych nakazów. Ja się na tą planetę nie pchałem (chyba), nie garnąłem się do tego społeczeństwa, więc nie muszę robić tego, co ktoś ode mnie oczekuje. Jednocześnie nikomu nie przeszkadzam i niech każdy żyje jak chce.
  3. Jak oni mają czelność być niższego wzrostu niż 180 cm. Jak można być takim niedojrzałym chamem? To ich wina, że mają takie geny.
  4. A co jeśli ktoś ma 179 cm wzrostu? Różnicy nie widać, ale cm brakuje... Już nie zasługuje na odwieczne szczęście, bezgraniczną i bezinteresowną miłość oraz nieustanne wsparcie ze strony kobiety?
  5. Seksistowski samochód wyrwał się biednej kobiecie spod kontroli. Co za chamstwo, zamknąć fabrykę.
  6. Dodam od siebie, że jeśli samorozwój przebiega prawidłowo, to w pewnym momencie wszelkie takie ,,zachcianki'' od nas odpadają. Nałogi znikają, znika silna potrzeba czegośtam (np. bliskości z kobietą). Nie oznacza to, że przestaje nam się ,,chcieć'' czy że nagle przestajemy lubić kobiety, ale wtedy nie nadajemy zbyt dużej ważności czemukolwiek. Jest dziewczyna? To miło. Nie ma? Też fajnie, nic nie tracimy. Mamy ochotę na relację z kobietą - idziemy w tym kierunku. Nie mamy - nie robimy tego i nic się w naszym życiu nie zmienia. To jest wolność. Robimy coś jeśli chcemy, jeśli nie to tego nie robimy, bez jakiegoś miotania się i ulegania emocjom i szukania szczęścia u kobiet, w mercedesie z salonu czy na drzewie. Co nie znaczy, że nie możemy mieć kobiety, kupić sobie mercedesa z salonu czy cieszyć się czymkolwiek chcemy - ale nie jest to żadna KONIECZNOŚĆ, a jedna z wielu opcji do wyboru. A, i jeszcze coś:
  7. Niedawno wróciłem z pewnej knajpki i jakieś dwie godziny wstecz byłem świadkiem scenki, która idealnie nadaje się do tego tematu. Rozmowy trwają w najlepsze, ja się na chwilę wyłączyłem z dyskusji bo odpisywałem na sms-a, ale cały czas dolatywało do moich uszu o czym rozmawiają. W pewnym momencie jedna z dziewczyn mówi do swojego partnera coś takiego -aa, pamiętam, to było wtedy, gdy kupiliśmy samochód. Zaśmiałem się na głos zupełnie tego nie kontrolując, co wzbudziło powszechne zainteresowanie, ale jako że wpatrzony byłem w tej chwili telefon to nikt się bardzo nie domyślił o co chodzi. A dlaczego taka reakcja? -samochód był przez tego osobnika wybrany już wcześniej i ''zaklepany'' do kupna, o czym niewiasta nie wiedziała. -jej udział w całym przedsięwzięciu był tylko taki, że po prostu towarzyszyła mu na miejscu. Po prostu tam była, o niczym nie decydując - przybyła na miejsce transakcji razem z nim i odjechali zakupionym autem. -nie wydała nawet pięciu groszy na ten samochód ani na cokolwiek z nim związanego - panna 'pracuje' w firmie ,,leżeć & pachnieć'', gość wyłożył wszystko z własnej kieszeni. No, ale oni KUPILI.
  8. @Mordimer Oto prawdziwa tawerna a raczej skoderna. Symbol średniowiecznej Słowacji. Nieopodal płynie górski strumień, gdzie Władcy Życia i Śmierci moczą nogi.
  9. Stulejarski taniec to ja Wam kiedyś na jakimś zlocie pokażę.
  10. O imprezę w kuchni pod trzepakiem przeniesionym z podwórka do kuchni. Najlepiej taką imprezę: Bania u stulejarzy do rana.
  11. Żadnych babów mości Adolfie. Tu je forum frustratów i mizoginów. I boimy się ich w dodatku.
  12. Nie mamy szans z taką ekipą. Tak przemyślanych akcji nie powstydziłaby się nawet najlepiej zorganizowana jednostka wojskowa świata.
  13. To już zaszło za daleko. Ja rozumiem niszczyć forum czy opluwać użytkowników, ALE ŻEBY NAWET DYWANOM NIE DAĆ SPOKOJU? Głównym podejrzanym jest Egon. Boże, skąd oni biorą te imiona dla tych zjawisk atmosferycznych.
  14. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby trzepak ustawić w kuchni. Wilk syty i owca cała.
  15. Witam wszystkich serdecznie w nowym dziale. Nie będę się rozpisywał, bo w tej chwili nie ma o czym. W tym temacie możemy rozmawiać na luzie bez jakiegoś konkretnego wątku - rzecz jasna nadal respektując regulamin, ale to raczej oczywiste. Piszcie swoje przemyślenia, przeżycia, wieści ze świata tego wielkiego i tego mniejszego lokalnego. Niech temat ten stanie się takim swojego rodzaju ,,czatem''. Zapraszam i polecam.
  16. Eredin

    Zapłoną kebaby

    Nie wnikam w całą sytuację, nie wiem kto zawinił i dlaczego, na pewno nikt nie powinien zginąć... ale być może pójdzie w świat sygnał, że nasi się w tańcu nie... pieszczą. Na pewno brązowe towarzystwo nie miałoby łatwo, gdyby próbowali w nadwiślańskim (k)raju wprowadzać swoje rządy jak na zachodzie & okolicach.
  17. Że takie kobiety istnieją to mnie jakoś strasznie nie dziwi, ale bardziej się zastanawiam czy istnieje chłop, który jest w stanie tyle zapłacić... i co on ma w głowie (albo czego nie ma).
  18. Nie jestem specjalistą, ale wg mnie wszystkie sporty/sztuki walki bezkontaktowe są nieskuteczne. To tak jak nauczyć się jeździć na motocyklu stojąc obok odpalonego.
  19. Będę to powtarzał do znudzenia: tyle się mówi o niedojrzałości mężczyzn, o byciu ,,wiecznym chłopcem'' (jakby bycie szczęśliwym człowiekiem wg swojego widzimisię robiło jakąś krzywdę komukolwiek) i tak dalej, a kto płacze na zawołanie gdy nie dostanie tego, co chce? Kto reaguje jak rozwydrzony dzieciak krzykami i awanturami gdy coś się nie spodoba? Kto nie powie wprost jak rozumna istota o co jej chodzi tylko bawi się w jakieś zgadywanki-''domyślanki''? Chyba wszyscy znają odpowiedzi na te pytania. Ja generalnie całe to medialne zjawisko mam głęboko powiedzmy, że w dole przy drodze - nie oglądam telewizji w ogóle, mentalność kobiet też mnie niespecjalnie interesuje z przyczyn oczywistych, ale przykre jest to, że feminizacja mediów postępuje coraz bardziej, bo to trafia do podświadomości ludzi a zwłaszcza małych dzieci, które później powielą takie zachowania, jakich ich nauczono.
  20. Korzystając z okazji i tego, że mamy dzień jaki mamy, odświeżę trochę temat i podzielę się swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami. Dzisiaj odbywa się narodowy festiwal w negocjacjach, kto ma większego kaca, kto w jakiej ilości i z jaką częstotliwością obrzygiwał określone elementy wystroju otoczenia. Kto się ,,lepiej trzyma'', kto miał wczoraj ,,dzień do picia''. Wyliczanki w rodzaju ,,my to wypiliśmy trzy litry wódki i po dwa piwa i o północy szampana, ale Jacek o pierwszej odpadł więc później było nas tylko czterech, ja się najmocniej trzymałem, a z Waldkiem to już krucho było". Dziś wzajemne zdawanie sobie relacji, kogo mocniej głowa boli albo o której godzinie kto się zerwał z łóżka celem wyprowadzenia treści żołądkowych na spacer. I teraz moje wynurzenia: serio? Ja nie mam nic do pijących, nie jestem ich przeciwnikiem, ale co jest takiego fascynującego w zatruciu, żeby tak się tym zachwycać i uznawać to za wyznacznik dobrej zabawy? Widzicie ludzie ten bezsens? Nauczono społeczeństwo mieć satysfakcję z tego, że się źle czują.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.