Skocz do zawartości

CygańskieŻycie

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez CygańskieŻycie

  1. Też sie tak czuje, szczególnie gdy rozmawiam z koleżanką z pracy i ona się schyla by mi coś powiedzieć. Tutaj gdzie aktualnie pracuje same takie panny są, nie dość że wyższe ode mnie to jeszcze na szpilkach. Mam brata kilak lat młodszego i też widzę że to pokolenie jest jakby wyższe, chyba inne jedzenie spożywali gdy byli dziećmi, więcej antybiotykó - nie wiem. Nie mam pojęcia natomiast w jaki sposób - co wielu tutaj próbuje wmówić innym - tacy ludzie jak my maja zbudować swoja pewność siebie gdy na każdym kroku człowiek czuje sie, nie ukrywajmy tego, gorszy.
  2. @bassfreakWłaśnie laska była z Gdańska, tzn tam spędziła ostatnie kilka lat wiec miałem okazję poznać jej koleżanki. Odniosłem wrażenie że bardziej niz wzrost liczy sie ile typ ma w łapie xD
  3. W sumie rozumiem Twój ból bo jednak w większych miastach (nie wiem skad jesteś) taki wzrost to raczej sąłbo ale na prowincji można z tym coś wyrwać, mówiąc kolokwialnie ? Ja sam mam 164 i po prostu fakty są takie że to za mało. Miałem ostatnio kobietę która mierzyła jakieś 155 cm, ubierała spzilki i nadal była niższa ode mnie mimo to mówiła że jestem zbyt niski. Cóż poradzisz, życie.
  4. Nie, to była moja 3 dziewczyna - w sensie związkowym. Raczej się ze soba nie nudzilismy, zawsze gdy sie spotykaliśmy był jakis wypad gdzieś, chociażby do muzeum albo jakaś wycieczka poza miasto. Seksy były i nawet częściej to ona jest inicjowała. Z seksu chyba była zadowolona, zawsze chciała więcej. Jeśli o mnie chodzi to tak średnio. Sam nie wiem ale mówiąc szczerze rzadko przy niej dochodziłem. Pociagała mnie ale aż tak bardzo jak poprzednia laska to nie. Moż eto był powód - nie wiem. Ostatnio widzieliśmy sie miesiąc przed tym gdy zerwała i sama wskoczyła mi do łożka 2 razy - więc myślę że "pożycie" bardzo udane. @hogen Miała problemy ze soba i z głową. Na sam koniec narzekała że ja jestem aspołeczny a poszedłem z nią na wesele gdzie więcej sie bawiłem niż ona a także wychodziłem ogólnie między ludzi. Zdarzało się że na mieście krytykowała na głos czyjś wygląd (np że koleś ma wielką dupe, o co ja kompletnie nie dawałem jebania). Oceniałą też moja rodzinę i ogólnie wypowiadała sie negatywnie o ludziach - że powinni zdechnać itp. Jednocześnie mi zarzuciła że nie umiem między nimi żyć. @Nocny Konwojent tak - często byłem męczybułą - szczególnie w świeta gdy trułem jej dupe zanim zając sie czymś konkretnym.
  5. Tutaj musze sie niestety zgodzić, mam do siebie duży żal o to. Nawet nie chodzi mi o to że wywowałem w niej takie uczucia jakie wywaołałem ale raczej o to że po prostu nie miałem zajęcia i byłem taką "męczybułką". Przestałęm uprawiać sport, nie miałem zajęc poza pracą. Gdy pojechałem na świetą do domu to poza rodzicami i rodzeństwem z nikim nie gadałem i trułem jej dupę. Rzeczywiście jak też zauważył kolega @Taboo mogło to wyglądać na próbę zniewolenia jej. Ona z resztą sama mi o tym powiedziała, że tak się czuła. Co do kogoś innego. No nie wiem tak na prawde jakby mogła kogoś znaleźć. Mieszka na takiej wiosce raczej ciezko tam dojechać. Rzadko bywa w PL a nawet jeśli to takie prawilne chłopaki idą na łatwize i szukają sobie raczej kogoś na miejscu - co z resztą mnie nie dziwi bo po co sobie utrudniać życie. @Still czemu uważasz ż epojawił sie ktoś inny? Jeszcze 2 tygodnie przed wyjazdem do Polski miałęm wrażenie że wszystko jest ok. To ignorowanie pojawiło sie nagle - polegało na tym ż enei gadaliśmy na kamerkach tylko pisaliśmy. Nie wiem gdzie mogła poznać innego faceta.
  6. Jeśli chodzi o seks to najczęściej i nawet ostatnio sama go inicjowała, zawsze miała mokro do tego stopnia że ja często już nic nie czułem bo taki był poslizg. Jeśli chodzi o zaburzenia to tak. Pochodzi z ciezkiego domu i z resztą był tutaj niedawno taki temat związany właśnie z psychopatami i ona miała jakby brak tego czegos w oczach. Jakby tępo w czyms utkwione - na swój sposób przerażające. Co do towarzystwa - właśnie problem polega na tym że nie mam takowego. Żyję na emigracji - do Polski nie chce wracać. Niemniej dziękuje za komentarz. Nie był tylko Whatsapp i Messenger. Spotykaliśmy się średnio co 2 tygodnie, albo ona była u mnie albo ja u niej. Czasami też w Polsce się widzieliśmy.
  7. Witam brać. Piszę tutaj po niemal roku od ostatniego posta. Mozna powiedzieć ż ekolejne doświadczenie za mną. Po rozstaniu z dziewczyną rok temu założyłem konto na pewnym portalu na S w celu... wiadomym. Chciałem poznac dziewczynę i ogarnąc się życiowo. Może to brzmieć niepoważnie ale taki był mój plan - by mieć kogoś przy sobie, nie spędzać samotnie weekendów. Jestem raczej emocjonalnym facetem i cięzko znosze samotność. Poznałem tam dziewzynę o ładnym imieniu takim jak nazwa pewnym popularnych czekolad produkowanych za zachodnią granicą. Od początku zakładaliśmy że będzie to przez pewien czas związek na odległość jako że ani ona ani ja nie mieszkamy w Polsce ale w krajach z nią sąsiadujących. Podobnie jak pierwsza dziewczyna ta tak samo była ze Śląska - sam nie wiem dlaczego mnie tam tak ciągnie - może ten luz jaki ludzie tam mają? Od początku spędzaliśmy długie godziny an rozmowach na whatsapp czy mesengerze. Spotkaliśmy się około miesiac po poznaniu i potem spotykaliśmy się średnio co 2 tygodnie. Albo ona przyjeżdżała do mnie albo ja do niej. Chciałbym zaznaczyć że w jedną stronę jest to prawie 600 km więc wymagało to zaangażowania zarówno z jednej jak i z drugiej strony. W międzyczasie odwiedziliśmy kilka miejsc w Polsce jak i w Czechach - byliśmy m.in. w Gdańsku. Od samego początku dziewczyna wydawała sie być w porządku, miała swoje zdanie i nie pozwalała sobie wejśc na głowe. Nie przeszkało mi to zupełnie mają doświadczenia z raczej uległa dziewczyną z poprzedniego związku - tym razem szukałem czegoś innego. Dziewczyna pracowałą, miała swoje pieniądze, mieszkała/ mieszka w wynajmowanym mieszkaniu w Niemczech z siostrami i szwagrem. Po kilku miesiącach związku jakoś w październiku bylismy w 4 we Francji. Przyznam szczerze że miałem tam swoje odpały - nie ukrywałem od samego początku że nei pasuje mi towarzystwo jej szwagra i jego znajomych. Nikogo nie obrażając to takie typowe Sebki - niemniej jednak jak dla mnie chłopak był ogarnięty - po prostu urodzi się w niewłaściwej rodzinie i jego charakter został uksztaltowany w takich a nie innych warunkach, od niego niezaleznych. Po tym wyjeździe dziewczyna powiedziała mi że nigdzie już nie pojedziemy w tej paczce bo jestem nerwus i nie umime żyć z ludźmi, akceptować ich. Rzeczywiście jest tak że nie będę wszystkiego i wszystkich akceptował - chyba nikt tak nie ma. Po tym wyjeździe spotkaliśmy się jeszcze raz u mnie. Ona przyjechała autobusem, ja ją odwodziłem samochodem. Wydawało mi się że sprawy wraają do normy. Niemniej jednak w połowie grudnia czułem że zaczyna mnie oignorować. Pisała mi o tym że mam ze soba problem bo się nie wyszumiałem, nie nabrałem ogarnięcia wśród ludzi i odcinam sie od społeczeństwa. Nie ejst to do końca prawdą - tak jak pisałem wcześniej nie akceptuje wszystkich i wszystkiego. Niektórzy działają mi na nerwy i widać to po mnie bo nie maskuje uczuć. Od tamtej pory ciągle szybko kończyłą rozmowe tłumacząc ze jest zimna i ona sie nie wysypia więc wcześniej chce się położyć. Rozumiałem to ale mnie to drażniło. Jakoś na święta pojechałem do domu, ona podobnie, nawet w tym smym dniu przyjechała do siebie na Śląsk. Od początku próbowałem sie z nią ustawić na spotkanie, ciągle jednak było coś. Albo byłą u koleżanki u której byliśmy na weselu w wakacje - w co wierze bo pokazywała mi screeny rozmów z nią, albo wychodziłą gdzieś ze znajomymi albo siedziała u rodziców. Zapytałem ja co robi w sylwestra to odpowiedział że jest chora i zostnie w domu z ksiązką. Ja na sylwestra wróciłem do siebie, musialem/ nie musiałęm isc do pracy. W sumei nie wiem czemu tak wcześnie wróciłem. Ona natomiast poszła na impreze do swojego sąsiada. Mówiła mi że u niej w domu jest zimno a tam będzie dobra atmosfera i ciepłota. Na potwierdzenie tego też wysłałą mi screena z listą zaproszonych gości. Co do samego typa nie miałem żadnych podejrzeń bo jest od nas sporo młodszy i ma taki charakter jakby geja. Więc gdy ja kończyłem pracę tutaj i poszlismy z kumplem coś zjeśc by uczcić koniec roku ona wysłałą mi screena jak ten koleś ją całuje w policzek a ona jakby posyła całusa do odbiorcy wiadomości, tego kto patrzy na zdjęcie- nie wiem jak to inacej ująć xD Wyprowadziło mnie to z równowagi bo uważam że nie robi sie takich rzeczy. Ona zaczęła mi pisać że to tylko żarty itp. Nie ukrywam że samotność i poczucie bycia ignorowanym wzięły górę i napisałem jej wiadomość czy nie poznałą tam kogoś czasem i że ją bardzo kocham. Wysłała mi tylko krótki nagranie że kładzie sie spać. Na drugi dzień starałem sie z nią jakoś skontaktować albo nigdzie nie odbierała, ani fb, ani whatsuip ani telefon. Popołudniem tego sameog dnia napisała mi że zachowuje się jak typowy psychopata i musi zakończyć tę znajomość. Zablokowała mnie wszedzie gdzie mogła więc nie wiem co u niej się dzieje. Rozmawialem z nią przez sms później bo powiedział że nei chce mnie juz widzieć i nie ma szans na normalną rozmowę. Kilka dni temu gdy upomniałem sie o spodnie które wciąz są u niej i by mi je wysłała zapytałem ja co tam niej a ona że zajebiście, że w końcu czuje że żyje i że trułem jej tylko zycie, że ejstem toksyczny. Nie mam pojęcia skąd wniej nagle takie pokłady niechęci wobec mnie. Napisałą mi jeszcze że dawała mi sygnały i mówiła co jest nie tak ale ja to olałem i że to moaj wina że sie spieprzyło. Napisałą mi jeszcze że mam juz się z nią nie kontaktować, wysyła mi numer paczki i życzy powodzenia i Bye. To by było tyle na teat tej histori. Z jednej strony bardzo mi jej brakuje bo jednak dobrze mi z nią było. Z drugiej odczuwam lekką ulge bo pochodzi z dosyć dziwnej rodziny (rodzina wielodzietna, problemy z kasą, narkotyki). Wiem że sam nie ejstem idealny, ba - daleko mi do tego, ale ona sama mówiła rzeczy które mi cizko by przeszły przez gardło. Takei jak to ze ludzi trzeba mordować albo że głupi nie powinni się rozmnażać. Pisze tego posta bo chce zrozumieć. Bo może niektórym wśrod Braci przydarzyła się podobna historia. Chce zrozumieć dlaczego to zrobiła. Nie jest todziewczyna głupia, wręcz przeciwnie. Niestety jej zachowanie wywołuje u mnie skręcanie się żołądka. Przykro mi z tym że nic nas juz nie łączy bo wydawała sie dziewczyną dla mnie - taką do życia. Pozdrawiam tych któzy dotrwali do końa tekstu ?
  8. Niestety w mojej rodzinie też pojawia się cyklicznie podobny problem. Moja matka pracuje z samymi kobietami i z tego co wiem da sie zauważyć zmianę w jej zachowaniu na pozytywną gdy dłuższy czas jest poza miejscem pracy i nie ma dostępu do tych ich "dobrych rad". Dodam że większość załogi jest po rozwodach. Moja prywatna opinia jest taka, że po prostu kobiety nie chcą by innym kobietom w ich otoczeniu było lepiej - ot, cała filozofia.
  9. Ad 1) Biorąc pod uwagę koszt ubezpieczenia (7k) + powiedzmy wydatki na paliwo to jest to 10-15% mojego rocznego budżetu. NIe wiem czy to duzo czy mało bo nigdy wcześniej nie utrzymywałem samochodu. Koszt kupna tego auto to jakieś 30% moich aktualnych oszczędności, więc nie ma mowy o kredycie, kupiłbym auto za gotówkę w salonie Volvo. Ad 2) Auto zamierzam użytkować raczej klasycznie, tzn. dojazdy do pracy + weekendowe wypady za miasto. Raz na jakieś czas, powiedzmy 2 razy na miesiac zamierzam jechać tym autem do Polski (700 km). Samochód będzie wykorzystywany jedynie prywatnie, nie prowadzę działalności.
  10. Jeśli chodzi o same rozmiary samochodu to są one porównywalne z V40 II generacji która wygląda jak hatchback.
  11. Witam forumowiczów. Ten wątek jest skierowany do całej Braci a szczególnie do tych z Was którzy mają staż za kierownicą lub też są mechanikami tudzież pasjonatami motoryzacji. Mianowicie na początku tego roku zrobiłem sobie prawo jazdy - dosyć późno zważywszy na fakt że mam już 29 lat. Niemniej jednak wcześniej jazda samochodami nie była dla mnie pociągająca i transport publiczny mi w zupełności wystarczał z racji tego ze mieszkam w dużym mieście. Po zrobieniu prawka miałem mozliwość - teoretyczną - korzystania z samochodów moich rodziców. Wiem jednak jaka była by reakcja (krzyki, manipulacje, emocjonalny rollercaster) gdybym na przykład auto uszkodził/ zarysował. Jako że od kilku lat pracuje za granicą to odłożyłem sobie przez ten czas pewne oszczędności i za ich część, powiedzmy 1/3, chciałem sobie kupić swoje auto którym jeździłbym na codzień do pracy i do Polski w razie konieczności. Zawsze bardzo podobały mi sie samochody marki Volvo i Audi, szczególnie modele odpowiednio V40 i A3. Z racji tego że kilku znajomych ma A3 i maja z tymi samochodami problemy, a konkretnie z silnikami to ciężar zainteresowań przerzuciłem na Volvo V40, konkretnie drugą generację tego modelu produkowaną od 2012 roku. I tutaj pojawia się pytanie do Zainteresowanych. Czy nie uważacie że kompletnym idiotyzmem jest kupowanie tak drogiego samochodu jako swojego "pierwszego", mając na uwadze że po zrobieniu prawka jeździłem moze z 10 godzin z czego tylko jedna godzinę omawianym samochodem na jeździe testowej? Przyznam szczerze że nie czuję się pewnie na 100% za kółkiem, wiem że mogę popełnić błąd i skasuje albo uszkodzę auto. Dodatkowo ubezpieczyciel wyliczył koszt rocznego ubezpieczenia OC + AC na 7 tysiecy złotych. To wszystko kosztuje, to prawda, szacowałem że utrzymanie tego samochodu kosztowałoby mnie około 10-15% rocznych dochodów. Z drugiej strony czuję że posiadanie takiego samochodu pomogłoby mi a konkretnie mojej samocenie która z różnych przyczyn nie jest taka jaka moim zdaniem byc powinna. Dodatkowo pchnęło by mnie to życiowo do przodu - przynajmniej tak mi sie wydaje. Dodatkowo to bezpieczny i wygodny samochód - mógłbym nim robić wielogodzinne trasy z mojego akutalnego miejsca zamieszkania do Polski. Dziękuje wam za wszelkie rady!
  12. @Pazur2000 @suski zapomniałem wspomniec że ja z tego rozczarowania tez puknalem ostatnio jedna studentkę. Powiedziałem jej to dzisiaj bedąc w stanie wzbudrzenia więc odpowiedziała mi że jesli ja mam wieksze doświadczenia to ona też ma prawo do swoich. nie wiem co sie z nią ostatnio stało, strasznie sie zmieniła przez ostatnie 2 miesiące.
  13. @Mattmi Powiedziała mi że teraz musi naprawić swoją miłośc własną, rypiąc się z tym chłopem, cokolwiek to kurwa znaczy. @ElChico Właśnie myslałem nad tym, miałem wątpliwości czy kogoś nie miała oprócz mnie gdy byłem za granicą. Czasem miałem wrazenie że jak do mnie przyjeżdżała była, że sie tak wyraże, szersza... @trop Pewnie tak właśnie jest, kompletnie inaczej mnie traktuje od kiedy spotkała tego gościa. Ona zawsze była niedowartościowana, głownie przez swoja tusze bo jest troszke pryz kosci co mi nigdy specjalnie ine przeszkadzało. teraz zaczeła sie odchudzac, dba bardziej o cerę itp, dla mnie nigdy czegoś takiego nie robiła.
  14. @Obliteraror "Pani puściła się na boku i wprost o tym Ci mówi a Ty ja pytasz, czy masz sobie dać z nią spokój" Przeciez nie jestesmy ze sobą, więc jak na boku... ja sie kurwa łudze jak pojebany cały czas że po prostu to się odbuduje.
  15. @Krugerrand @Pytonga Po prostu ją kocham, nie wiem co wam powiedzieć. Czuje się teraz fatalnie mając swiadmośc tego co mi napisała. Że będzie się z nim na razie ruchać bo go "lubi" a ja żebym wracał do Polski i zobaczymy. Czuje sie jak jakiś zbity pies. Momentami wydaje mi się że to jest jej zemsta za to że tyle musiala na mnie czekac jak idiotka. Nie jestem w stanie pracować, na niczym nie moge sie skupić. Muszę wracać do Poski bo zostałem tutaj zupełnie sam. tylko jak znaleźc panne z takim wzrostem, wydawalo mi sie ze to ine jest jakis problem ale widzę że kolega @Krugerrand może mieć rację.
  16. @Krugerrand Ten nowy typ to żaden alfa. Ciągle jej narzekał na to ze byłą go zostawiła bo miał problem zdrowotny. Podobno pytał ją o wyniki egzaminów i rece mu sie trzesły. może jest wyższy ale jest rudy, nie wiem czy to podoba sie kobietom ? Dodatkowo on cały czas podobno jej mówi że tęskni za była i chce zeby wróciła. To ejst alfa? No bez jaj Bracie. @Pytonga Jestem programistą, w Krakowie znalazłbym dobra pracę wiec wegetować raczej nie będę. Auto ma jakies stare a mieszkanie w tym małym miescie, to na prawde nic wielkiego. tyle jego że jest wysoki w porównaniu ze mną, nie wiem czy to jakis deal breaker?
  17. @Łabędź Rozmawiałem z nią dzisiaj. Przespała sie z tym gosciem. Podobno było to wymuszone ale jednocześnie przyznaje że chciała tego. Że ona go nie kocha ale czuje do niego "sentyment". Pytam czy to oznacza że mam sobie dac spokój, ona mi na to że nie wie, że boi sie mi dac druga szanse. Więc ja pytam, czy ja mam czekac aż sie zdecyduje a on będzie ja w miedzy czasie rżnął. Ona mówi ze tak własnie bedzie, że chce spróbowac innego bo w zyciu miała tylko mnie. Jestem kompletnie rozpierdolony. Przepraszam za słowa ale czuje sie potraktowany jak pies. niby mówi że nie może on się ze mna równać, że to ona zrobi z niego swoją dziwkę ale kto by w to kurwa wierzył. Jestem kompletnie załamany chłopaki, ciało mi sie trzęsie z nerwów.
  18. @misUszatek Może usystematyzuję to chronologicznie: wrzesień 2017 - ostatni raz widzimy sie jako para październik - ona zaczyna prosic o powrót listopad - związek się oficjalnie rozpada, ona mówi że nie może tak zyć w związku na odległośc, ja mówię jej że do Polski nigdy nie wrócę połowa grudnia - zaczyna mi wspominac o tym kolesiu psychologu, że dobrze im sie rozmawia i jest go ciekawa sylwester - przyjeżdża do mnie ostatni raz styczeń - spotyka się z tym kolesiem, mówi mi o tym ze była z nim na spacerze i przytulił ją Przekonałem ja że będe o nią walczył jakoś w lutym, potem do maja rzeczywiscie sie starałem ale zrezygnowałem z terapii i ona oświadczyła ze jak ja nie chce o siebie zawalczyć to ona nie widzi żebysmy sie zeszli. @miron_ Ciągle mi na niej zalezy. Wczoraj wieczorem pęknąłem i do niej napisałem. Nie wiem skąd w niej tyle pogardy do mnie, to się zaczeło od kiedy zaczęła spotykac tamtego faceta ponad 2 miesiące temu. Teraz mi powiedziała że on dał sobie spokój bo jest ciągle zakochany w swojej byłem i nie jest gotowy na emocjonalny związek. Kusi mnie by wyjśc z jakąs inicjatywą ale wtedy chyba bym się pogrązył, sam nie wiem.
  19. @misUszatek " Teraz może być bardzo trudno znaleźć jakąś wartościową kobietę, bez dzieci, nie rozwódkę, z wiekiem rynek się przeżedza. " Zgadzam się... teraz to kur$%a zauważyłem ze mam już 29 lat i cięzko o jakąkolwiek fajną dziewczynę bez "bagażu". To dodatkowo mnie dobija bo nie mam już 24 lat tak jak wtedy, ale 5 więcej. Ale liczyła sie tylko kasa tak na prawde, odkładać, odkładać cholera wie na co bo teraz po co mi dom czy mieszkanie jak zostane w nim sam.
  20. Tak, ona nie wydawała dużo na ubrania, kupowała po jakichś ciucholandach i potem sama je naprawiała. Nigdy jej w sumie tego nie zaproponowałem by do mnie przyjechała na wakacje.
  21. @misUszatek Podczas naszego związku nie zaobserwowałem chyba żadnych czerwonych flag. Nigdy mi nie robiła o nic jazd, nigdy mnie z nikim nie porównywała. Gdy ja porównywalem się z jakims modelem "patrz jaki jestem beznadziejny, bo nie wyglądam jak on" to mówiła mi że jej sie bardzo podobam i żebym przestał się porównywać. Dosłownie błagała mnie przez miesiąc o powrót do Polski, żebym przyjechał i poszedł na terapie, że ona pójdzie ze mną, wesprze mnie, żebym walczył o siebie. Z seksem ja praktycznie zawsze byłem zadowolony. Dużo tego wychodziło z jej strony, nawet to ona namawiała mnie na anal czy jakieś ostrzejsze akcje. Dużo mi mówiła o jej trudnym dzieciństwie, że jest DDA ale pracuje nad soba i rzeczywiście to robiła. Dziewczyna jest bardzo oczytana, bardzo dobrze mi sie z nią rozmawiało. Często to ja odpierdalałem, pisałem jej jakieś pierdoły, często gdy miałem ten fatalny okres mówiłem jej że wychodzę z mieszkania i idę sie zabić. Mówiła mi ze strasznie wtedy cierpiała i ten pierwszy typ okazał jej "zrozumienie". W jej domu był taki układ że ojciec pracował a matka siedziała w domu na rencie. Kasy nie było jakoś super ale facet utrzymywał to wszystko - górnik. Nie zauważyłem by jej rodzice sie nie szanowali czy coś, raczej wyluzowani ludzi, zdecydowanie bardziej niz moi rodzice. nie wiem co jeszcze mogę napisać, pytaj jeśli coś przyjdzie Ci do głowy to prosze napisz.
  22. @Yolo Z jednej strony to rozumiałem bo w końcu studiuje dziennie. Ale moja siostra też studiowała dziennie i po zajęciach brała coś dorywczo. Sam praktycznie od drugiego roku pracowałem poza studiami. Kilka razy jej o tym wspominałem to mówiła że woli inaczej spędzić wakacje. Rok temu powiedziałem jej że dobrze by było gdyby poszła do jakiejś pracy bo wtedy moglibyśmy sie częściej widywać i mogłaby do mnie przyjeżdżać kiedy tylko by chciała. To zbyła tę propozycję głupim uśmieszkiem. Mimo kilku lat razem nie potrafiłem zrozumieć czemu chce czekać tak długo z pracą. Mówiła z eod razu po studiach chce iśc do skarbówki albo na prokuratora. Odrzucam od siebie myśl ze w ogóle nie chciała pracować. Zbyt ambitna na to była.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.