Skocz do zawartości

PUNK

Starszy Użytkownik
  • Postów

    689
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez PUNK

  1. Żadna z moich nie widziała we mnie nauczyciela. Nawet nie próbowałem być nauczycielem. Niczego też nie musiałem mówić, czy instruować. Wszystkie moje wiedziały, co się z czym je, również ta - oceniana przeze mnie za największą kłodę. Jedna to mi sie pochwaliła, że w wieku 11 lat miała rozpracowane z przyłaciółką, która dziurka do czego się nadaje. Nie byłeś jej pierwszym i też niczego jej nie nauczyłeś. Proszę nie bądź naiwny. Ona bawiła się w cnotkę przy tobie. Ty myślisz, że ona w swoim 8letnim związku cały swój czas z było-obecnym spędzili na modlitwie. Ona się pruła dużo przed tobą na wszystkie możliwe sposoby. Oszukuj się dalej... BTW, na forum ciekawi mnie też uznawanie wielu kobiet za chore psychicznie. Pracuje z kobietami, kilka z nich jedzie na jakiś lekach nie dlatego, że mają pierdolnięcie, a dla tego że targają nimi hormony. To jest zwyczajny babski konformizm - one uwielbiaja żreć prochy działające na wszystkie receptory. Pomimo zrealizowanych recept od psychiatrównie te baby nie mają problemów z racjonalno-pragmatycznym myśleniem. Twierdzęt tak, ponieważ znam zachowanie chorej psychicznie kobiety. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że z psychiką twojej byłej jest wszystko ok.
  2. @roztropny, ja dymałem mniej niż 10, umawiałem się z dziesiątkami i wiem, że przed babą się nie upada na kolana. Ona pragnęła emocjonalnego cierpienia. Takim zwrotem to bym jej przytekścił, gdyby mnie nakryła na posuwaniu jej przyjaciółki. Swoim tekstem, to jak dzieciak, jebłeś sobie jednym strzałem w kolano i stopę, do tego odstawiłeś widowiskowe hara-kiri. Dotykać tylu bab i nie wiedzieć, że im szczęścia nie można dać, a im bardziej jesteś dla nich miły tym bardziej twój obraz męskości zanika. Jestem pełen podziwu...
  3. Powinieneś zdawać sobie sprawę, że teraz dyma ją ktoś inny. Każda z baba żywi się emocjami, bo tak też komunikują się z noworodkami. Baby są od emocji uzależnione biologicznie. "Najciekawsze" są tę, które rozładowują emocje przede wszystkim w łóżku wyuzdanym seksem. Na dłuższą jednak metę, jeśli nie jesteś "urodzonym skurwysynem", przy takich babach wyczerpiesz się energetycznie. Założę się, że ona bawi się teraz z byłym. Ty się sam u niej przekreśliłeś. Dała ci szansę, bo stary bolec ją już trochę nudził. Nie jesteś w jej typie. Nie wierz w te "8 lat". Na tym forum szukam potwierdzenia moich teorii na temat bab. Mocno zastanawia mnie, czym musi być warunkowane kobiece zachowanie, skoro niby przy tak pięknym akcie miłości fizycznej mogę każdą złapać za włosy przycisnąć głowę ręką do wyra i ostro dymać od tylca - dosłownie jak robią to koty. Baba ma w genach ostry seks, jest do tego przystosowana biologicznie. Agresywne samce wpadały na osadę, wyrzynały wszystkich w pień. Kobiety żeby przeżyć musiały nastawić dupy do ostrego rżnięcia i być gotowe urodzić dziecko agresora za dalsze życie. Tak rozkminiam boski projekt ludzkosci. Twoja ma nad wyraz rozwinietę pewne kobiece cech. Daruj ją sobie.
  4. Naprawdę tak napisałeś? Popuściłeś gardę i dostałeś w ryj (uczuciowy). Spotykałem się z tego typu suką. Zawodniczka idealnie pasuje mi do twojej model. Zawodowo bladź jakich mało, w domu miękka i płaczliwa. Uwielbiała być krótko trzymaną. Nawet na spacerze, gdy trzymałem ją za rękę to musiałem ją ściskać i ciągnąć, bo potrzebowała ciągłej dominacji. Teraz nawet nie próbuj się do niej odzywać pierwszy.
  5. @Morfeusz, po 2 latach od narodzin dziecka moje życie się unormowło. Przestałem sie irytować i wkurwiać na cały świat, bo ktoś chce odebrać mi dziecko i nim gra. Dziś kontakt z dzieckiem mam od ręki. Dzwonię do matki i dziecka kiedy chcę - oboje odbierają po pierwszym dzwonku. Gdy mówię, że nie przyjadę, to nie ma problemu. Kolejne lata działania, wg rady dupy od psychologii, wykorzystałem dla siebie. Zrobiłem kilka podyplomówek, w sądzie o mnie zapomnieli, rozpocząłem działalność gospodarczą, zdobyłem nowe umiejętności i wiedzę, wykonałem kilka fajnych projektów. Moja energia nie poszła na wojnę z matką i psychiczne wyniszczanie się. Baby mnie podziwiają, jedna z jej koleżanek ślini się na mnie. Jej mamusia kupuje mi moje "smakołyki". Gadam z jej bolcem, jak z najlepszym kolesiem (do dziś nie maja własnych dzieci). A przede wszystkim dziecko trzyma moją stronę. Naprawdę mi tego współczujesz? Uważasz, że napierdalanka z babą i czekanie, aż dziecko będzie dorosłe i uzna że mamusia była jednak zła jest tutaj lepsze? Ja nie tracę czasu na czekanie na lepsze jutro, bo nigdy bym nie nadrobił utraconych chwil z dzieckiem. U mnie ten mechanizm działa, a wierz mi, baba chciała mnie zniszczyć.
  6. Chodzi o to, że mam grać tymi samymi kartami co matka - dzieckiem, żadnej moralności, liczą sie tylko moje korzyści czyli tożsamośc dziecka, nawiązanie silnej relacji i więzi. Ma być totalne zakłócenie harmonii we łbie baby, wybite z ręki wszystkie "najlepsze babskie karty". Mam "kupić" własne dziecko i środowisko. Matka ma usłyszeć od dziecka, że tatuś jest bezkonkurencyjny (oczywiście z czasem). Matka ma widzieć w oczach koleżanek podziw mojej osoby i słuchać samych superlatyw. Nawet jej matka ma być mi przychylna (pierdolę jej komplementy, sam ją zagaduje gdy ją widzę, a kiedyś mogłem ja udusić własnymi rękoma). Mam wykorzystywać każdą sytuację, żadnych zgrzytów z babą, żadnych pretensji, żadnych żalów. Honor i duma do kieszeni, ona niech sobie skacze po jakich chce kutasach i tak zawsze będzie myśleć o mnie. Dobra mina do złej gry. Proces jest długofalowy. Nie ważne, co inni mówią, ważne że ja mam "zysk" - żadnych wojen o dziecko, alimenty dyktuję ja, widywanie się z dzieckiem - kiedy ja chcę. Wszystko wytwornie i wygodnie. Kiedyś to przedstawię dokładnie.
  7. Patent jest prosty, kiedyś go szczególowo opiszę. W skrócie - być jak luksusowa dziwka.
  8. Temat alimentów, to chujowy temat. Odezwałem się, ponieważ miewam refleksje w tej materii. Przy alimentach wychodzę z założenia, że też mam prawo do nich (przy aktualnym stanie prawnym). Może dzieciak chociaż opłaci mi pobyt w DPSie na stare lata, gdy gmina się na mnie wypnie. Uważam, ze łożę na dziecko uczciwie. Matka nie ma podstaw do egzekwowania większej kasy. Dzieciak nie czuje się zaniedbany. Wiadomo, każdy ma swoje możliwości, oczekiwania i argumenty. Dziecko mam z kobietą złą, którą faktycznie chciałem tylko wyruchać, ale później się zabujałem, na szczęście w granicach rozsądku. Gdy zaczęła "fikać" (jeszcze w ciąży), to ją pożegnałem. Dziecko uznane przed sądem, po badaniach. Nie, nie mam sentymentów, nie kocham jej już, nie myślę o niej, nie pożądam jej (po niej miał lepsze dupy pod każdym względem), nie czuję sie zobowiązany, nie mam poczucia winy, nie wpieprzam się jej w paradę. Kocham jedynie własnego dzieciaka. Ja będę zawsze decydował o kasie dla dziecka.
  9. @samiecżeta, kręci cię jeszcze twoja żona? Weź uporządkuj jej kwestję. Wóz albo przewóz. Rozwiedź się i ruchaj dupy na hektary, bez rozpiździaju emocjonalnego, bez wyrzutów sumienia.
  10. @zuckerfrei, nie słyszałem, więc dziękuję, bo jest naprawdę dobre. Jednak, żeby nie było, staram się kontrolować dzieciaka, poświęcam dziecku naprawdę sporo czasu, uczę, strofuję, karzę, wynagradzam, wbijam do głowy mój system wartości. Matka dziecka kilka razy mnie zaskoczyła - miała pretensję, za moje prezenty, ale również nie chciała żebym dawał ekstra kasę. Moje zachowanie może ma podłoże w dawno dawno temu odbytej rozmowie z pewną panią psycholog (nota bene niezła była), która sprzedała mi patent na baby. Kasy matce prędko nie podwyższę, natomiast swoim zachowaniem "wypracowałem" niesamowity spokój, a dziecko kontaktu ze mną wręcz pragnie.
  11. @zuckerfrei, nie wiem czy mój model jest właściwy. Dużo osób zwraca mi uwagę. Wobec dziecka mam oczekiwania. Kontakt z dzieckiem mam doskonały. Dziecko jest posłuszne. Niby jest dobrze. Z matką sie nie żrę, raczej się dogadujemy.
  12. W sądzie kilka lat semu wynegocjonowane 500. Dzisiaj płacę 700. Oddaje ulgę podatkową. Dziecku utrzymuję isrona z abonamentem nolimits na wszystko (co 2 lata ma jakiegos flagowca). Daje kieszonkowe. Kupuję różne rzeczy typu nowy rower, nowy komputer, ekstra topowe buciki. Dorzucam się na wyprawkę co roku, wycieczki i kolonie. Zabieram na różne drogie wypady.
  13. @deomi, mnie akurat bawi, że nasz bohater pyta bogu winną dziewkę, czy ma kogoś okrywając to pytanie bardziej lub mniej siatką maskującą. Bawi akurat, bo sam ma żonę, he he he. Na kiego grzyba takie zapytania... @samiecżeta, bierz krytykę na klatę, co byś raptem czegoś głupiego nie odjebał.
  14. W kwestii "kontekstu", to one wyłapują z precyzją zegara kwantowego, o co nam biega. Tego typu pytania są zbędne, bo one zawsze powiedzą to, co im pasuje. Nie, nie rozkminia, to ty jesteś needy, nie ona. Dlatego też zatarabaniła, żeby nie bawić się w smsowe podchody.
  15. @Champion Wciąż pracuje nad tym i jest w chuj ciężko.
  16. Wszystko pięknie i fajnie tylko jedno pytanie, jak mam dać z siebie 100% w domu jeśli jestem 9 - 11 h po robocie i przed oczami jawi mi się nic prócz wielkiego czerwonego napisu LOW POWER?
  17. @Seksmisja a tobie co? Cipka cię boli? Tu są męskie rozmowy, nie czytaj ich bo oślepniesz.
  18. Jak chuj! Ona to zniesie, ale w formie twojej zapłaty. Skoro jest tak beznadziejnie jak piszesz, to ona na bank ma przemyślany wariant twojej winy. Nie licz na to, że ewentualny rozwód nic cie nie będzie kosztował. Daj jej tylko argument, a zobaczysz na co ja stać.
  19. Gdybym był w takiej sytuacji, odpowiedIałbym sobie na te pytania (i jeszcze więcej) sam lub z psychologiem. Dałbym sobie 6 miesięcy. Przede wszystkim upewniłbym się co do swojej płodności. Jak bym już wiedział na czym stoję, zaproponował bym żonie dalsze wspólne życie z psem czy kotem, albo rozwód. Czekają was naprawdę chujowe czasy (piszę to na podstawie moich obserwacji pewnego bezdzietnego małżeństwa, oboje już św. pamięci).
  20. Chcesz z nią jeszcze być? Przerobiliście wszystkie alternatywy w kwestii potomstwa? Masz 100% pewność, że to twoja "wina"? Dałaby ci rozwód? Miałbyś opory się z nią rozstać, nie przypiliłoby cię nagle w drugą stronę? Dałbyś radę zmienić swoje życie na takie bez niej?
  21. Twoja podświadomość testuje twoją męskość. Nasza biologia nami rządzi. W twoich zachowaniach nie widzę niczego dziwnego. Osobna kwestia to dochowanie przysięgi (wierności). Niestety twój "jaszczur" domaga się swojego. Ja mam 41 lat i robiłbym to samo, co ty. Nie robię, bo 1 dziecko zabiera mi 70% czasu pozostałego po obowiązkach związanych z pracą (o kasie już nie wspomnę). Gdybym mógł przeżyć raz jeszcze swoje dotychczasowe życie z wiedzą jaką mam, to miałbym po 1 dziecku z 4 kobietami - tak mi mówi mój zew natury. Znam przypadek, gdzie oboje płodni. Razem jednak dzieci mieć nie mogą. Kasy na tę wiedzę wydali w chuj. Dziewuche aż hormony roznoszą. Opowiada, że nie może spać w nocy.
  22. Męski gadzi mózg Hormony buzują. Posiadając dziecko, trochę nas świadomość stopuje. Znając "bajzel" związany z dziećmi, hamujemy nasze popędy - taka moja teoria.
  23. Napisz proszę, ile lat ma twoja żona i dlaczego nie zdecydowaliscie sie na dzieci (wasze wybory, czy siła wyższa)? Długie to twoje małżeństwo (mogłem nie soczytać)?
  24. Spodobał mi się pewen aspekt prawa do aborcji. Zaje się z poruszony przez szanownego Pana psychologa w tym filmie: Jestem za prawem do aborcji również dla mężczyzn. Ale by się świat wywrócił do góry nogami hehehehe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.