Skocz do zawartości

deleteduser107

Starszy Użytkownik
  • Postów

    806
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3
  • Donations

    1000.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser107

  1. A z gier komputerowych, w których prawicowe postawy są mocno zarysowane, to FarCry 5. Pełno jest preppersow i twardych amerykańskich obywateli, którzy stawiają opór sekcie korzystając z prawa do posiadania broni palnej Aaaaa no zaraz a muzyki przeto jest dużo dobrej z takim zabarwieniem. Zaraz wrzucę....
  2. I w pozostałych kwestiach: 1. Żona pod Twoją nieobecność zaprosiła dwóch facetów i w tym czasie puściła się przynajmniej z jednym, a być może z dwoma. Zrobiła to z wyprzedzeniem wcześniej pisząc w necie że Wasz związek jest do dupy. Więc planowała to i nie daj sobie wkręcić że jej czegoś brakowało, że jej potrzeby byly zaniedbane (swoją drogą tego psychologa kopnij w dupe). Jak czegoś brakuje, to można o tym rozmawiać, zakomunikować, spróbować samemu wyjść z inicjatywą. Jak już weszła na tą drogę, to miała wiele czasu żeby przemyśleć i zawrócić. Tysiąc możliwości. Spośród tysiąca możliwości, twoja BYŁA wybrała zanegowanie Ciebie, zniszczenie rodziny i danie tyłka jakimś prymitywowi. A Ty się zastanawiasz czego Ci brakuje, dlaczego ona tak mogła, co ten prymityw ma? Tracisz energię, czas i zdrowie. Nie daj sobie wkręcić poczucia winy. Bo może być tak że zołza po prostu chciała mieć 2 na raz. I choćby na głowie stanął, to 2 kutasow nie wyhodujesz. 2. Sama nazwa tego wątku jest błędna. Jaka utrata sensu życia? Jakie samotne życie? Człowieku. Masz 2 CÓRKI. Masz dla kogo żyć i kim się opiekować. Twoje życie ma głęboki sens i cel. Nie widzisz tego narazie, bo oparłes wszystko co miałeś i co budowałeś o wyidealizowany obraz swojej BYŁEJ a wszystko w tradycyjnym modelu katolickim. Ja to samo miałem i też bardzo długo się zbierałem z gleby. Ale nie jest tak, że nic sensu nie ma. 3. Nikt Ci nie mówi że masz sam resztę życia spędzić. Zobacz co masz teraz. Dzieci o które możesz dbać, status którego nikt Ci nie odbierze. Masz więcej czasu wolnego i mniej obowiązków, tylko nie potrafisz jeszcze tym się cieszyć. A będziesz chciał kiedyś z kims się związać na stałe i wspólnie żyć, osiwiec, a potem zdziadzieć, to możesz to wszystko mieć jeszcze. To jest TWOJE życie. Nie twojej byłej zołzy, nie dzieci, nie Kościoła. Twoje. Za wcześnie na emocjonalny angaż i niebezpiecznie jest whxodizc na uczucia głęboko. Teraz masz pod ręką kobietę z którą fajnie było w łóżku i w wolnym czasie. To się tym ciesz. Nie mówię że masz coś deklarować czy zaraz ślub brać. Wyszło, że robi coś zdzirowatego, to to wyjaśnij i zdecyduj czy to dla Ciebie katastrofa czy okazja. Każdy facet fantazjuje o 2 kobietach na raz. Może z tą znajoma właśnie?
  3. Rynsztokiem jest to co odwaliła Twoja była. Moimi pytaniami staram się ustalić czy twoja nowa znajoma robi coś odpychającego czy nie. Tutaj każdy ustala swoje granice indywidualnie. jeśli jest tak, że ona nie robi tego dla kasy tylko ma takie fantazje, a to co ją kręci nie jest DLA CIEBIE odpychające, a TWOJA moralność nie miałaby z tym żadnego problemu, to potencjał jaki w tym widzę jest następujący: możesz przeżyć niezła przygodę, coś intensywnego, przygodę. Może zrealizować z nią jakieś fantazje. Nie patrz na nią jako na księżniczkę i że się razem starzec będziecie. Ale o ile nikomu nie dzieje się krzywda, to może być z tego po prostu niezła przygoda.
  4. OK. Bo ja widzę tutaj bardzo ciekawy wątek, który wszyscy pomijają. I pewne możliwości. Pewien potencjał.. Więc ten temat trochę podrążę. Co było na tym streamie? Bo to jest ciekawa sprawa. Masz dobrze usytuowaną kobietę, która robi coś perwersyjnego. Co takiego robiła? Coś fajnego czy coś dla Ciebie odpychającego?
  5. Ooo serio? To ja powiem tak. Mam 35 lat. Wyzsze wykształcenie, bardzo dobra pozycję zawodową i mocne finanse. A do tego biegam polmararony, trenuję sztuki walki, mam solidne przeszkolenie militarne. Daj mi nóż i zrzuć mnie z helikoptera w jakąś głuszę, to bez problemu przeżyje tydzień lub dwa. Moje małżeństwo było toksyczne, żona mnie niszczyła konsekwentnie przez 2 lata, aż sam powiedziałem dość. Rok poczucia winy, koszmarów, psychoterapii, chomik na bieżni (co by było gdyby? A może mogłem inaczej,? A może by się zmieniła gdybym jeszcze wytrzymał? ). Jestem pół roku po rozwodzie. I jeszcze teraz jak mi się przypomni jakieś odczucie z tamtego życia, a nie zdążę zablokować emocji "a dokąd to się wybieramy, ty podstepna mała szmato" i popłynie tam gdzie nie trzeba... to potrafi mnie skopac tak, że leżę na ziemi i palcem nie mogę ruszyć przez parę godzin. Facet jest w fazie, kiedy nie patrzy na świat racjonalnie. Rozsypał się system. I zanim zrobi reset i ułoży sobie na nowo. I w takim stanie słowo, sugestia nie w tą stronę co trzeba i emocjonalny młot spada na głowe.
  6. Ciężka historia. Współczuję bardzo... Ale wyjdziesz z tego. Niektórym Braciom należy się opierdol. Jasne, że to nie jest klub wzajemnego głaskania się po jajach, ale mam wrażenie że niektórzy tutaj upajają się możliwością rzucania komuś życiowych mądrości i nie biorą pod uwagę, że facet w takiej fazie w jakiej jest może się zafiksować na jednym źle postawionym słowie i katować się tym tygodniami. Co ja mogę podpowiedzieć... 1. Nie analizuj. Bardzo dużo zastanawiasz się nad tym "jak mogła z takim prymitywem etc". Takie rozkminianie w Twoim stanie nie jest zdrowe. Bo biegasz jak chomik na chomiczej bieżni i tracisz energię. A w gorszych momentach zaczniesz sobie wkręcać, że może z Tobą było czy jest coś nie tak. Pieprzenie. Nie jesteś winien temu, co zobaczyłes. Wiem, że to nie łatwe, ale po prostu nie marnuj energii na próby zrozumienia tej baby. A już na pewno nie próbuj wytłumaczenia do niej dostać. Bo ona jak wszystkie inne opchnie Ci swoją wersję, w której Ciebie obarczy winą za swoje najgorsze zachowania. 2. Finanse. Dobrze, że masz intercyze. Ale wykazujesz ten sam błąd, który robi większość facetów. Olewasz. A niech bierze. Błąd. Nie mówię, że masz się awanturowac o kasę, ale postaraj się, żeby ile się da zostało do Twojej dyspozycji. Bo wydatki będziesz miał. I dużo lepiej się poczujesz jak wydasz coś na siebie albo za te pieniądze zrobisz coś dla dzieci z własnej woli, niż gdybyś miał tak po prostu oddać byłej. Będziesz hojny dla niej, to tylko strata. Ona tego nie doceni. 3. Poszukaj profesjonalnego wsparcia. Psychoterapia. Żaden wstyd, a pomoże. Dużo szybciej staniesz na nogi. 4. Ta druga kobieta z Twojej opowieści. Pewien jesteś tego co mówi Twój kolega? Szkoda by było, gdyby okazało się, że się pomylił, bo ktoś po prostu podobny. Wyjaśnij to i upewnij się. Sprawdź to. Na czym polegają te pokazy niby?
  7. KIA i Hyundai to jeden koncern. W rodzinie stary hyundai już z 12 lat jeździ i wszystko działa. Naprawdę niezłe samochody. I w obu przypadkach są w ofercie auta zarówno użytkowo rozsądne jak i wozy całkiem eleganckie. Swojego czasu bardzo podobała mi się KIA Sportage, poważnie rozważałem też KIA Optima.
  8. Obejżyj sobie "Forrest Gump" i zobacz jak wygląda relacja z kobietą która wyciągnęła gościa z friendzone i wraca do niego za każdym razem jak dostanie po dupie od życia. I ile czasu i energii może mężczyźnie odebrać wzdychanie całe życie do wyidealizowanego obrazu.
  9. Raczej niedoczynność pasuje bardziej do tego opisu. Słuchaj... Weź pod uwagę, że jest to forum gdzie wielu użytkowników ma za sobą traumatyczne przejścia z kobietami. Ich historie i doświadczenia są cenne, ale trzeba uważać na pewną tendencyjnosć. Rozumiesz? Jak napiszesz tutaj, że masz problem z kobietą, to z automatu dostaniesz 10 złotych rad, żeby rzucić w cholerę, następnych 5 napisze coś o genach, a ktoś walnie jak bomba atomowa w Testostetonie, że "wszystkie one to k... są" Sam decydujesz, sam wiesz czego czcesz. Z tego co piszesz, to całkiem fajnie trafiłeś. Ale nikt idealny nie jest. Prawda jest taka, że jak mija faza zakochania to się zaczyna dostrzegać wady. Normalne. Jak mimo wad czujesz, że to jest to, dobrze wam razem, to znaczy że jesteś na kolejnym etapie, czyli miłość. I masz przed sobą wiele opcji i nigdy nie wiesz, która ścieżka dokąd doprowadzi. Możesz rzucić kobietę z powodu jej figury, a za pół roku spotkać ja w extra formie i pożałować. Możesz w tym czasie wyrwać pannę 10/10 i przezyc extra przygody, po to tylko, żeby stwierdzić po pół roku, że jest pusta, nudna, nic nie czyta i nie tylko nie masz z kim pograć w gry komputerowe, ale masz gównoburzę o to, że gapisz się w ekran kiedy mógłbyś wokół niej skakać. A może inaczej by się potoczyło. Nigdy nie wiesz. Życie. I twoje decyzje. Ale idealu nie znajdziesz. Nie ma po prostu. Wielu ludzi złamało sobie i innym życie bo lampiąc się na wyidealizowane fotki z instagrama, fiksowalo się na tym czego nie mają, nie potrafili się z niczego cieszyć i zatruwali to co mają. BO INNI MAJĄ LEPIEJ, ŁADNIEJ, NA BOGATO. A co robić dalej też nie musisz pytać, bo sam już pewna decyzję podjąłeś. Postawiłeś ją przed wyzwaniem, teraz trzeba czasu i pozytywnej motywacji. Kilka rad Ci podsunąłem. Mysle, że mogą zadziałać. PS. Czyta fantastykę, gra w gry komputerowe, miła, ładna... Hmm w razie jakbyś ja rzucił, to daj mi numer telefonu. Odczekam z 2 miesiące, aż na fazie wkurwienia na Ciebie zacznie o siebie dbać i pojawia się efekty i dzwonię
  10. A to ciekawe. Bo widzisz studia medyczne w Polsce może można sensowniej zorganizować, ale prawda jest taka, że indeks uczelni medycznej otwiera wiele możliwości samokształcenia i sporo medyków z tego nieźle korzysta. Polski lekarz nawet świeżo po studiach jest np w Niemczech bardzo dobrze widziany i jak tylko przestaje mieć problemy z językiem, cieszy się zwykle naprawdę dobra opinią.
  11. Dobre intencje to za mało. Nie znasz się, to nie udzielaj ludziom porad medycznych, bo komuś poważnie zaszkodzisz prędzej czy później. Nie jestem pseudo lekarzem. Praktykuję ładnych parę lat, mam doświadczenie chirurgiczne, ale przede wszystkim kilka lat na intensywnej terapii. I podtrzymuję to co wcześniej napisałem. Jest niepoważne i niebezpieczne udzielanie jakichkolwiek rad, zaleceń medycznych, rekomendowane leków przez internet, czy w jakiejkolwiek sytuacji kiedy nie widzimy człowieka, nie możemy go zbadać i przede wszystkim nie mamy wiedzy w tym temacie. Człowiek który się dusi, a jego stan się nie poprawia, powinien albo iść do lekarza, albo wzywać pogotowie- w zależności jak poważna jest sytuacja. Ewentualnie może w wolnej chwili napisać na forum że jest już lepiej, albo sytuacja pod kontrolą. Wszystko inne jest niepoważne i niebezpieczne.
  12. Nie ma co kombinować. Przyczyn duszności może być dużo. Z audycji mniej więcej wiadomo w jakim wieku jest pan Kotoński i jakie ma zdrowie. Pewne rzeczy są możliwe, inne mało prawdopodobne. Nie ma czegoś takiego jak internetowe porady medyczne. To jest niepoważne i niebezpieczne. A mi się już na dyżurze zdarzało wbijać dren między żebra młodemu gościowi z odmą prężną. Całkiem spontanicznie, bez uchwytnej przyczyny się pojawiła. A jest to stan zagrożenia życia. Pan musi ocenić jak jest- czy jest to dolegliwość ciężka, czy narasta, czy przechodzi czy nie. Jeśli jest kiepsko, to trzeba iść do lekarza albo wezwać pogotowie. I proszę w wolnej chwili napisać jak się Pan czuje i jak się sprawy toczą. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
  13. Przez internet to bez sensu. Tak się nie robi. Duszności i ich przyczyn jest wiele. Do lekarza trzeba się wybrać. Nie ma czegoś takiego jak lek na duszność. Duszność jest objawem, którego przyczyn można bez zająknięcia wymienić kilkadziesiąt.
  14. Z tą genetyczną tendencją do tycia bym nie przesadzał. Ogół populacji ma taką tendencję, bo dla naszych przodków zdolność do odkładania tłuszczu (kiedy o pokarm nie było łatwo) ułatwiła przetrwanie. Teraz odbija się nam to czkawką, bo ruszamy się mniej a wysokokaloryczne żarcie jest na wyciągnięcie ręki. Zdrowe jedzenie jest o wiele tańsze niż fastfooody i wysokoprzeyworzone gotowce. Myślę, że dla Was nieglupie by było paleo. Poczytaj o tym. Dziewczynie też będzie łatwiej przejść na dietę w której nie ma limitu ilościowego. Można jeść w tym systemie naprawdę smacznie. Działaj dalej. Tylko konsekwentnie. Postawiłeś kobietę przed wyzwaniem, podjęła je. To teraz jej pomóż i bądź cierpliwy. Tutaj paru braci sugeruje zakończenie relacji. Ja bym do takich rad ostrożnie podchodzil.
  15. Masz po prostu taki etap w życiu. Skończyłeś medycynę, za chwilę zacznie się szarpanina o rezydentury i to samo w sobie jest stresujące. Duża zmiana jak zaczynasz pracować w tym zawodzie i na wejściu okazuje się, że studia nie przygotowały na wszytsko. Możesz czuć się niepewnie, normalne. Zwłaszcza że w życiu prywatnym też się wielkie rzeczy dzieją. Takie za które musisz wziąć odpowiedzialność, bo jesteś facet a nie pizda. Nie panikuj, nie rozklejaj się. Rób swoje. Perspektywy masz bardzo dobre. Może być z tego wszystkiego naprawdę coś dobrego. A jak chcesz Młody Wilku, pogadać ze starym wilkiem na temat rezydentury, specjalizacji, gdzie co i jak- zwłaszcza z perspektywy kogoś kto już tą drogę przeszedł, sam godził zycie zawodowe i prywatne, to pisz śmiało na priv. Podpowiem i pomogę jak mogę. Bo z doświadczenia wiem jak się patrzy na medycynę oczami napalonego studenta, a jak po paru latach pracy, kiedy chcesz dobrze robić swoją pracę, ale też chciałbyś mieć życie prywatne do którego wracasz w jako takiej formie, a nie zmęczony jak dziwka po długim weekendzie.
  16. Żeby dżem był hermetycznie zamknięty wlewa się gorący przetwór najlepiej do gorącego słoika. Stygnięcie powoduje wytworzenie podciśnienia, stąd pokrywka mocno siedzi a pokrywka często jest wklęsła. Zaciągnąłeś się zapachem, co byłoby w takiej sytuacji niemożliwe, a już na pewno nie w momencie rozszczelnienia słoika, kiedy powietrze zasysane jest DO środka. Prawdopodobnie otworzyłeś słoik już wcześniej ("bardzo mi smakuje") i udajesz, że słyszysz syk powietrza.
  17. To ja może z innej strony. Piszesz, że dobrze wam się układa, dobrze wam razem. To się tego trzymaj. Z tego co piszesz nie jest tak żeby temat kompletnie olała. Postawiłeś kobietę przed niełatwym wyzwaniem. To nie jest proste zmienić nawyki, zrzucić nadwagę. Ani kobietom ani facetom nie jest łatwo. Teraz jej w tym pomóż. Ale nie tak jak niektórzy sugerują: docinkami, wrednymi sugestiami o większym łóżku. Zróbcie coś razem. Więcej się ruszajcie. Rower, jogging, czas wolny bardziej aktywnie. Weź ją na łażenie po górach albo kajaki. Extra sprawa. Sam piszesz, że się stara. Wyzwanie podjęła. To nie oczekuj, że z dnia na dzień się odmieni i będzie extra. Po prostu jej w tym pomóz. Tobie też nie zaszkodzi jak ruszysz dupe trochę i z nią pobiegasz. Same plusy. To zresztą bardzo zbliża jak np weekend zaczynacie od paru km joggingu. Od razu jest fajne poczucie, że trochę aktywności było a nie tylko siedzenie przed tv. Dobrze wam razem. W jakimś stopniu wzięła sobie co serca to co powiedziałeś. Teraz bądź konsekwentny i jej pomóż. Sam na tym skorzystasz. Tylko nie oczekuj efektów natychmiastowych, bo to nie jest łatwe. Nawyk nie jest łatwo zmienić. Ona przynajmniej próbuje. Pomysl ilu z gości, którzy w tym wątku po twojej kobiecie jadą może mieć nadwagę, żrec fastfood, albo palić fajki. Aaaa... Jeszce jedno. W kwestii diety. Nie wiem jak wasze finansowe kwestie, ale w niektórych miastach są dietetycy którzy ułożą wam dietę i catering który posiłki dostarcza. Tzw dieta pudełkowa. Wygodne. Albo są diety, które nie ograniczają ilości jedzenia, a eliminują pewne składniki. Jest np paleo. W skrócie: mięso, warzywa, owoce bez ograniczeń, ale zero pieczywa, produktów wysokoprzetworzonych, chemii. Jesz zdrowiej i zawsze do syta. Nie masz tego poczucia że dieta i zaraz będzie poczucie głodu.
  18. Dyskusja o BMI niepotrzebna naprawdę. Owszem, jest to wskaźnik, który jest pewnym uśrednieniem i są sytuacje, które temu wzorowi się wymykają. Człowiek po amputacji nogi dla przykładu. Nie jestem dietetykiem, tylko lekarzem. I zasada jest prosta: jeśli BMI jest za wysokie to masz nadwagę lub dalej otyłość. Najczęściej przyczyną dla której lądujesz na skali w tym obszarze jest tłuszcz. I wtedy diagnoza jest jasna. Teraz uwaga. Jesteś zdrowy/zdrowa, uprawiasz sport i masz taką budowę ciała, ale BMI na granicy. To trzeba być czujnym i już. Bo jak wchodzisz na nadwagę, to statystycznie udowodnione jest ze masz zwiekszone ryzyko pewnych chorob i już. Musisz się pilnować. A teraz przykład kulturysty. To jest bardzo mały odsetek społeczenstwa. W dodatku mało jest takich, którzy nie stosują szkodliwego wspomagania przerostu mięśni. I teraz... Weźmy zawodowego kulturyste, który grama tłuszczu nie ma, ale jego BMI wskazuje na dość mocna nadwagę albo otyłość. Ten człowiek jest zdrowy? Nie. Nawet przy naiwnym założeniu, że osiągnął takie rezultaty dużo ćwicząc i dużo mięcha jedząc, to przy takich ilościach metabolizowanych białek w pewnym momencie może wysiąść nerka, znacznie rośnie ryzyko nowotworów jelita grubego, a przede wszystkim... Przez całe nasze cielsko krew pompowana jest przez jedną pompkę. Jeśli tego cielska jest patologiczne za dużo, to obciążenie dla tej pompki rośnie i mniej ważne jest już czy pompka przeciska krew przez tłuszcz czy masę mięśni. Możliwości dostosowania się mięśnia sercowego są ograniczone. To z czasem prowadzi do niewydolności. Ci goście, którzy teraz wygrywają mr Olympia wyglądają nienaturalnie. Zobaczymy jak będą wyglądać na starość. Jeśli dozyja.
  19. Ja tu jestem nowy i nie uśmiecha mi się zaczynanie aktywności od pójścia na noże, ale.... Komentarz nie na miejscu, prostacki, buracki i na dodatek całkowicie mylny. Otyłość rozpoznaje się na podstawie bardzo prostego i jednoznacznego parametru. BMI. Jeśli do swojego wzrostu masz za duża masę ciała, to rozpoznaje się nadwagę lub dalej otyłość. Z czego ta otyłość wynika, jakie jest podłoże socjalne, psychologiczne, mentalne, kulturowe itd to już schodzi na drugi plan. Diagnozę otyłości stawia się na podstawie wzoru matematycznego. I jest to choroba, której nie należy zostawiać samej sobie.
  20. Różne były ideały piękna w zależności od szerokości geograficznej i epoki historycznej. Rubens nie malowałby tak jak malował, gdyby nie było to na ówczesne czasy uważane za atrakcyjne. Teraz kobiety uwielbiają się opalać, albo chodzą na solarium. Dawniej unikały słońca jak ognia, gdyż opalenizna kojarzyła się z pracą w polu i automatycznym zaszufladkowaniem w niższej klasie społecznej. Jesteśmy jednak tu gdzie jesteśmy i żyjemy w takich czasach, więc moja odpowiedź jest krótka: NIE. To się nie podoba. Są kobiety, które mają swój styl bycia, pewna określoną figurę i fakt posiadania paru kg ponad zalecany stan im uroku nie ujmuje. Sam znam takich kobiet kilka, ale jest ich naprawdę mało i nikną w tłumie kobiet, które mogłyby być naprawdę atrakcyjne, gdyby nie nadwagą/otyłość. Nie jestem psychologiem, ale uważam, że takie programy mogą być bardzo szkodliwe. Nasza tzw. cywilizacja ma problem z otyłością. Powód jest taki, że zanim nasi przodkowie przesuneli sie na szczyt łańcucha pokarmowego, z pokarmem było kiepsko. To co się udało zebrać, padlina, potem to co się udało upolować i nie zabiło myśliwego. Dupsko marzło, byt niepewny. Wtedy umiejętność odkładania tłuszczu była cennym przystsowaniem ułatwiającym przeżycie. Ci z takimi genami przeżyli i przekazali je dalej. Taką skłonność nosi więc większość społeczeństwa. Nie zbierała plonów w pokoleniu naszych dziadków, bo ci jescze podczas wojny zsznali głodu. Nasi rodzice w komunizmie też nie zawsze jadali do syta. Ale my.... Żarcie byle jakie, chemia wszędzie, fast food na każdym rogu, nawet soku nie da się kupić zwykłego bez dodatku syropu glukozowo-fruktozowego.... I mamy epidemie cukrzycy i otyłości. Co dobrego w takich programach? Myślę że pewien potencjał pokazania otylym kobietom, że mogą czuć się lepiej, ubrać elegancko, poczuć się ładniej i pewniej. Ekstra sprawa jako pierwszy krok do zmian, wyrwanie z marazmu i wstanie sprzed tv, impuls do zmian i walki z chorobą, bo otyłość to choroba. Szkodliwe natomiast jeśli przekaz (lub odbiór) będzie: nic nie musisz robić, otyłość może być ok i nie trzeba z tym nic robić bo można się umalowac, ubrać i należy Ci się uwaga płci przeciwnej bo tak. Oszustwo i wielka krzywda dla tych pań.
  21. Prowizorycznie dodam taki narazie. Pomyślę jeszcze o czymś lepszym.
  22. deleteduser107

    Witam

    Witam serdecznie, o forum dowiedziałem się z YouTube i Radia Samiec. Szkoda, że dopiero niedawno. Moje zainteresowania: latem motocykle, zimą narciarstwo, a niezależnie od pory roku broń palna i strzelectwo, survival, języki obce, teatr, historia, psychologia, dobra książka, film i dobra gra video (wbrew pozorom nie jest to w rozsądnych granicach strata czasu i może się okazać przydatne w pracy zawodowej). Światopoglądwo na prawo, może nie najlepszy, ale katol. A zawodowo medyk. Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.