Jak już facet ma wygląd, hajs i sławę i może mieć każdą to w swoim życiu przerobił pań tyle iż wie, że wszystkie są schematyczne i takie same. Więc wybiera tą, która będzie najlepiej wyglądać/ najlepiej się pierdolić. Dodatkowo takiego gościa stać na wymianę żony co kilka lat, może przeżyć większość życia na haju hormonalnym. Proste?
To że jest sztuczna nie znaczy, że jest głupia nie stawiaj znaku równości. Odmienne formy prezencji czy brak ogłady nie oznaczają niskiego IQ lub niedoborów w inteligencji emocjonalnej. Gdyby laska była głupia nie usidliła by tego bogatego/ inteligentnego/ sławnego. Ponadto lepsza jest laska z dobrze zrobionym cycem, którą stać a dobrego chirurga niż ta, której nie stać zwyczajnie szybciej będą obwisłe. Takie dantejskie sceny zakłócają męskie poczucie estetyki.
Jest dobra w łóżku, a to podstawa, połowa życia opiera się na dupie.
A cóż w tym złego,że facet chce lepiej zrobioną i lepsza w łóżku? Chyba normalne, że każdy dąży do tego żeby mieć w życiu co najlepsze. Skoro wszystkie mają takie same wady to jak kogoś stać to bierze droższy model bo ładniej wygląda i lepiej się nim jeździ/ ma więcej opcji. Tak samo jak z autem.
Ja tu czuję wylewaną frustrację, nieatrakcyjnej loszki z "pięknym wnętrzem" i "mądrej" na dodatek