Skocz do zawartości

Hidalgo

Użytkownik
  • Postów

    195
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Hidalgo

  1. 17 godzin temu, Turop napisał:

    Witam braci, jak w temacie, w jakim wieku dowiedzieliście się, co chcecie robić w życiu zawodowo, czy to był jakiś przełomowy okres dla każdego z was, czy rozmyślaliście, (rozmyślacie) o takich rzeczach, czy braliście co życie przyniesie? Mam jakiś nakreślony plan na siebie, ale nie wiem czy za jakiś czas, nie zmienią mi się priorytety co do tego co chce od życia, a nie chce pakować pieniędzy i czasu w nieudane projekty. 

    Wiele rzeczy robiłem i po wielu spodziewałem się, że znajdę w nich to czego pragnę... Jednak dotąd tak się nie stało... Do dziś nie wiem co chciałbym w życiu robić więc zdałem się na los i życie "zawodowego" wędrowca.

  2. Panna "lans i ploty" na siłce. Zaobserwowałem, że bluzga znajomym facetom i chwali się koleżankom jak spławia frajerów na mieście. Dla mnie "przegrana" już na starcie i zakwalifikowana na wieczny ignor.   

     

    Obijam prostymi kombinacjami delikatnie worek i skupiam się na pozycji nóg i sprawdzając co chwila pozycję żeby wypracować sobie automatyzm płynnego wejcia w pozycję zaraz po starcie gardy, zaa które buduję kontrę. 

     

    Panna rozciaga się walorami na maszyne obok, szczerzy się  i słodkim 'fałszywym" głosikiem - jak mówi normalnie słyszałem wcześniej - zagaja:

     

    - Jakiś problem z nogami ?        

     

    Odwracam się, patrze jej w oczy i mówię:

     

    - Sama masz problemy z tą grubą dupą... Przestań się szczerzyć i weź się do roboty.

     

    Cisza na sali... Odwracam sie i wracam do treningu.

     

    Panowie... Do dziś pokazuje mnie każdej koleżance i jedzie pod nosem burakiem, chujem, chamem ect.

    Znają mnie wszystkie panny na siłce... Żadnej się nie musiałem przedstawiać... Taki mi socjal robi.  :D      

    • Like 2
    • Dzięki 1
    • Haha 6
  3. 16 godzin temu, NiesamowitySzymi napisał:

    Mam pytanie. Na co wydajecie kasiorkę, mam na myśli jakieś kolekcjonerstwo typu: zegarki, paski. 

    Czy np. gadżety - komórki, odtwarzacze mp3, smartwache. 

    Może tradycyjnie znaczki i kolejki Piko o komiksy, to raczej nie podejrzewam towarzystwa. 

    Czy np gierki, filmy DVD a może wszystko ładujecie w hobby typu samochód albo stolarka w garażu ? :) 

    Namawiam do podzielenia się, może ktoś skorzysta, kogoś wasze zajawki zainspirują.

    Kase wydaję na "przygody" np. wyjazd w skały, konie w terenie - galopem po lesie, plaża z wykrywką, starty do panien na zasadzie "ciekawe co się wydaży"...  a kolekcjonuję jedynie wspomnienia.

     

    Żadnych materialnych gratów kolekcjonerskich.

     

    Nie tracę czasu na gromadzenie. Wole miziać panny nocą na mieście niż jarać się figurkami z Gwiezdnych Wojen w gablocie na chacie.

     

         

  4. 16 godzin temu, Peckerwood napisał:

    Nie, podałem też jako źródło portal wspinaczkowy. A teraz jeszcze jeden, chyba amerykański: 

    I do not train body builders or power lifters. I understand that mountain athletes must not only be strong, but also light to move well on rock and snow. I aim to get them stronger without making them heavier.

    As a result our strength goals revolve around relative strength—that is, strength in proportion to body weight. My strength standards for men include a 2x body-weight dead lift, 1.5x body-weight front squat and bench press, 1.25x body-weight power clean, 1x body-weight military press, twenty strict body-weight pull-ups, and forty strict body-weight dips (strict meaning full range of motion; no cheating).

    http://www.alpinist.com/doc/web08x/wfeature-mountain-athlete-training/2

     

    Nie interesuje mnie ten sport, uprawiam inny. Skoro silownia jest niewskazana do wspinaczki, to niezły syf informacyjny panuje.

    O, mamy jeszcze coś (nie da się skopiować): https://www.cumbre.pl/trening-wspinaczkowy-poradnik/

     

    Trening wspinaczkowy opiera się na pracy z ciężarem własnego ciała w pozycjach, które są kopią ruchów w skale podczas prowadzenia dróg wspinaczkowych. 

    Każde niemal ćwiczenie ma swoje przełożenie na poruszanie się w formacji skalnej.

     

    Możesz chodzić na siłownię i pracować nad swoją sylwetką budując masę mięśniową ale przełoży się to na gorsze wyniki wspinaczkowe - wzrasta masa ciała i obciążenia dla palców, ścięgien i stawów a co za tym idzie spada wytrzymałość na ścianie. Przy poruszaniu sie w przewieszeniu, w dachu czy też drogach wielowyciągowych masa własna ciała ma olbrzymie znaczenie. 

     

    Jedź w skały w sezonie i zobacz jak zbudowani są wyczynowcy - niski poziom tkanki tłuszczowej i wypracowane treningiem objetościowym mięśnie - podobnie jak wspinacz na zdjęciu rozpoczynającym ten wątek. 

     

    Temat uważam za wyjaśniony. 

    • Like 1
  5. Godzinę temu, Peckerwood napisał:

    Dodałem też fragment z portalu "branżowego". Jeżeli siłownia nie ma sensu do wspinaczki to nie ma sensu, trudno, pomyliłem się (uważałem że ten na zdjęciu musial korzystać z siłowni aby wyrobić takie mięśnie). Ma sens do sprintów więc myślałem że do wspinaczki też. Na szybko, jeszcze jedno źródło rekomendujące siłownie do wspinaczki: https://www.e-horyzont.pl/blog/post/trening-wspinaczkowy-jak-trenowac-by-zajsc-wysoko i pewnie jeszcze znalazłoby się niejedno. 

    I następny:

     

     

    Powołujesz się na materiały promocyjne youtubera i sklep z artykułami sportowymi...  Sprawdziłeś choć ile tych "sesji treningowych" na siłowni opublikował autor?  

     

    Nie łykaj jak pelikan informacyjnej papki podawanje w formie komercyjnych materiałów na YT.

     

    Idź na sztuczną ścianę albo do bulderowni i zobacz jak naprawdę wygląda trening wspinaczkowy wyczynowców.   

     

    Chłopie jesteś tak naiwny, że brak słów... Dotknij choć tematu, na który się wypowiadasz bo mylisz się sądząc, że wspinacze prowadzący drogi wyczynowe budują swoją formę na siłowniach. 

      

    • Like 1
  6. 16 minut temu, leto napisał:

    @Peckerwood @Hidalgo nie znam się na tym (jeszcze) jakoś super dobrze, ale też mi się wydaje, że jest to kwestia głównie ćwiczenia samej wspinaczki, mimo że, wiadomo, każdy pro wspinacz też ćwiczy coś na siłowni albo poza ścianką z obciążeniem własnego ciała. No ale biorąc pod uwagę masakryczną ilość treningu która jest potrzebna do wyrobienia takiego skilla, to sądzę że te mięśnie od samego tego rosną.

    Pamiętam fragment z Free Solo, gdzie Honnold podciąga się, tak jak normalni ludzie się podciągają na drążku, tylko że on jest wisi na listwie dwoma palcami każdej dłoni. Szaleństwo.

    To są treningi o olbrzymiej objętości powtórzeń angażujące dużo więcej partii mięśniowych niż  chociażby ćwiczenia izolowane na siłowni, wchodzą aż miło i rozbudowują całą górną partie ciała. Problemem może być dokładanie obciążenia, które może powodować stany zapalne i tu trzeba uważać. Natomiast wzrost siły kontaktowej jest niesamowity.   

    • Like 1
  7. Tu się różnimy.

     

    Ja wspinam się od 20 lat a Ty obejrzałeś amatorski film na YT, w którym ktoś dorabia do wspinaczki ideologię budowania sylwetki wspinacza i myślisz, że coś wiesz... 

     

    Jak takie masz podejście do wiedzy to ja serdecznie współczuję... :D 

     

     

     

    • Like 1
  8. 3 godziny temu, Peckerwood napisał:

    Takich mięśni według mnie nie wyrobił wspinaczką ale ćwiczeniami na siłowni, z obciążeniami.

    Mylisz się. 

     

    Wspinaczka na tym poziomie to praca pod obciążeniem własnego ciała lub pasa obciążeniowego na: drążku, kampusie, trawersach, chwytotablicach, w przewieszeniach i na bulderach. Pozwala to zoptymalizować stosunek potrzebnej siły do ilości koniecznej tkanki mięśniowej ponieważ na ścianie czy takich wyczynowych drogach liczy się każdy gram wagi zwłaszcza przy drogach wielowyciągowych prowadzonych OS. Wspinacze nie budują swojej siły na siłowni ale podczas treningów na w/w formach.  To złożony trening nastawiony na budowanie siły względnej, maksymalnej i eksplozywnej z naciskiem na pracę mięśni koncentryczną, izometryczną, ekscentryczną oraz ekscentryczno-koncentryczną.

     

    Wyczynowcy nie szarpią żelaza na siłowni ale katują się ćwiczeniami, w których zakres i forma ruchu odzwierciedla ruch podczas wspinaczki w formacji skalnej.

     

    Przykładowo podciąganie się na listwach campusu przekłada się na ten sam ruch i to samo obciążenie własnym ciałem podczas łojenia w ścianie po krawądkach - płytkich krawędziach formacji skalnej.    

     

    Silne palce, wytrzymałość w przyblokach nachwytem i podchwytem, mocny brzuch w przewieszeniu... Mięśnie są jedynie "skutkiem ubocznycznym" treningu wspinaczkowego nabytym przy wypracowywaniu siły i wytrzymałości.      

    • Like 3
  9. 9 godzin temu, 3city napisał:

    Czy jest Waszym zdaniem coś co mogę zrobić żeby w jakiś sposób zmienić jej myślenie i podejście do powyższych tematów? 

    Zainteresuj ją społecznością Swingers. 

    • Haha 1
  10. 10 minut temu, Peckerwood napisał:

    A wiele miałeś "zaliczeń" kobiet które spojrzały na Ciebie tylko przez ułamek sekundy tak jak z ciekawości lustruje się innych przechodniów albo klientów w sklepie lub w knajpie? Chyba nie? Chyba że jednak, bo masz niesamowite brzmienie głosu albo niesamowite gadane już w pierwszym zdaniu powalające erudycją, dowcipem itp. albo zdobyłeś gdzieś jakieś super skuteczne feromony.  

    O tyle więcej niż czekałbym na sygnały zainteresoiwania kobiet.

     

    Coś Ci uświadomię. Kobieta w towarzystwie może nawet na Ciebie nie spojrzeć z obawy przez presją swojego kręgu socjalnego np. koleżanek... Wystarczy jednak, że podejdziesz do niej kiedy sam stoi przy barze z dala od swojego towarzystwa a rozmowa może mieć już inny charakter. Prosta "izolacja" poza pole widzenia grupy, poczucie bezpieczeństwa od oceny innych ludzi, intymność i nutka tajemniczości działają cuda.

     

    Działanie... Tylko to daje wiedzę jak z nimi postępować oraz "namacalne" efekty:)     

    • Like 2
  11. 16 godzin temu, leto napisał:

    Nie wierzę, tylko wiem. Od paru kobiet 30+. Niektóre o zaskakująco nieprzeciętnej (znaczy poniżej przeciętnej) urodzie.

    Panie kochany, ile tych spermiarzy na świecie to Ty se nie wyobrażasz. Popytaj koleżanki, niech Ci pokażą co się dzieje na ich profilach tinderowych.

    To prawda... Atencja się leje strumieniami. Byłem przed świętami w knajpie świadkiem sytuacji jak kobiety w jednym towarzystwie po kilku drinkach pokazywały sobie nawzajem ilu mają wielbicieli i jakie dostają komenty - serduszka , kwiatki, słoneczka, "piękna" "zmysłowa" "seksowna" itd... Najwięcej lały z ludzkiej naiwności  - foty buźki w pełnym makijażu - Jak to jedna stwierdziła faceci są prości  - to wzrokowcy. Wszystkie miały nadwagę a foty tylko buźki.    

  12. 4 godziny temu, .LaRs napisał:

    Nie chciałem jej pocałować z dwóch powodów:

     

    1. Nie chcę aby sobie o mnie pomyślała, że całuję się z każdą dziewczyną na pierwszym spotkaniu

    2. Nie chcę aby ona o sobie pomyślała, że jest łatwa i aby nie myślała, bym ja myślał, że całuje się z każdym na pierwszej

    Za dużo myślisz za siebie i za nią... Komplikujesz proste sprawy.

     

    Kobieta często skraca dystans kiedy czuje się bezpieczna od oceny - nie ma obserwatorów , nie ma oceny... Pusty peron.

     

    Robi to w jednym celu  - chce pogłębić tą intymną relację.

     

    Dostałeś dobrą lekcję od życia, przemyśl ją sobie i wyciągnij wnioski na przyszłość.  

  13. 3 godziny temu, Peckerwood napisał:

    Do mnie sporo kobiet wysyła sygnały i niektóre z nich pierwsze zagadują więc mogę sobie pozwolić na komfort niepodchodzenia do tych które sygnału nie wysłały.

    Pomyślałem, że po prostu nie jest mną zainteresowana (np. nie jestem w jej typie, ma kogoś, ma jakiś problem i nie w głowie jej seks). 

    Właśnie... Komfort... Ty pomyślałeś...  

  14. W dniu 28.12.2019 o 14:11, Peckerwood napisał:

    Większość chyba jednak nie zachowuje się tak tylko po to żeby sprawdzić czy dalej się podoba. Takie zachowania rodzą konsekwencje w postaci propozycji ze strony faceta a odmawianie facetowi dla większości kobiet chyba nie jest przyjemne zwłaszcza gdy się tak zachęcało. 

    ... bo chyba nie lubimy być odtrąceni. Ja nigdy nie podszedłbym do kobiety która wcześniej nie wysłała mi sygnałów. 

     

    Wolisz założyć, że nic z tego nie będzie i zostaniesz odtrącony... Ok to Twoje życie.  

     

    Pomyślałeś, że ona nie chce wyjść na dziwkę czy łatwą?

     

    Powtórzę raz jeszcze... Izolujesz, dotykasz i wiesz na czym stoisz... Nie ta to inna.   

    • Like 1
  15. W dniu 20.12.2019 o 23:50, Ttomekk napisał:

    No chyba Ty. 
    Proszę zamknąć temat, dzięki uzyskanym odpowiedzią juz jakoś to wszystko ustabilizowałem i dla Ciekawskich sex już był udany.  Niestety bolączką tego forum, są  osoby pokroju @Hidalgo takie "ala bananowe dzieci " które wszystko wiedzą najlepiej i żadna argumentacja nie dotrze. 
    Z kilkoma wyjątkami mogę śmiało stwierdzić, że bardzo mi bracia pomogliście. I temat do zamknięcia. 

    Sam piszesz, że  panna Cię pojechała z powodów częstych problemów ze wzwodem. Potem zaprzeczasz i piszesz, że nie ma problemów.  Zdecyduj się na jedną opcję bo mylisz się w zeznaniach.

     

    Skoro tu napisałeś to jednak masz problem.

     

    Ja rozumiem wstyd i próby kozaczenia jak ktoś dotknie niewygodnego dla Ciebie tematu ale sam tu przyszedłeś z problemem.

     

    Weź to na klatę i rowiąż problem. Po tym jak reagujesz widać brak dojrzałości emocjonalnej więc powtórzę... Dorośnij.     

  16. Godzinę temu, Ttomekk napisał:

    Drogi panie,  proszę czytać ze ZROZUMIENIEM, miałem tego typu problem przed 1razem, wystąpił on 3-4 krotne. Później wszystko było jak najbardziej ok  i po ostatnich wydarzeniach problem jak na razie jednorazowo powrócił przedwczoraj.

    Dorośnij.

  17. @Tomko No właśnie... Bez jaj - Sprawa może być poważna.

     

    On pisze o co najmniej dwóch latach problemów ze wzwodem. To nie jest jednostkowy przypadek ale stan trwały, który może być spowodowany nie tylko problemami natury psychicznej ale również czymś znacznie poważniejszym - chorobami układu krążenia (sercowo-naczyniowymi). 

     

    Powinien iść do specjalisty i zostać zdiagnozowany żeby wiedział co jest podstawą jego problemów.

     

    Na forum się tego nie dowie.   

  18. 5 godzin temu, Tomko napisał:

    Odpowiedzi jakich się spodziewałem - zostaw ją, idź do seksuologa. Brakuje tylko sildenafilu. Spokojnie chłopaki.

    @Ttomekk 1. Walisz gruchę do porno? Jeśli tak - zaprzestań od razu - to będą . Jeśli nie to przejdź do punktu drugiego...

    2. Przy takiej częstotliwości spotkań, to nigdy nie przewidzisz jak twój fred się zachowa. Nie masz po prostu czasu się nauczyć bzykać. Bzykanie to jak wszystko w życiu - umiejętności przychodzą z czasem. Jak będziesz jeździł na nartach 2-3x w miesiącu to nigdy nie nauczysz się jeździć na nartach, nie? Pogadaj z nią o tym, że tak nie chcesz i niech nie wpada w paranoję z tą ciążą. Jeśli laska wpadła w panikę, bo okres jej się spóźnia o 6-7 dni to znaczy, że nie wie w ogóle jakie są symptomy bycia w ciąży. Niech się trochę doedukuje. Druga rzecz - wpadła w panikę jak napisałeś, że przejebane, że nie wychowa itp. - będziesz musiał z nią cisnąć ostro z argumentami, żeby w dni płodne się wyluzowała i chciała. Generalnie pod górkę trochę masz, ale sytuacja do rozwiązania. Musisz ją tylko przekonać, żeby przestała panikować. 

    On potrzebuje pomocy specjalisty a nie porad rówieśników z forum.

  19. 9 godzin temu, fruit napisał:

    Witam.

    W miniony weekend byliśmy z kumplami na mieście. Jeden ze znajomych, mój dobry kolega którego znam już ponad 10 lat, rozstał się kilka tygodni temu ze swoją dziewczyną( laska 31 lat z dzieckiem z poprzedniego związku). On zostawił ją. Byli ze sobą ok. 2 lata. Trwa między nimi gównoburza, ale to wątek praktycznie na inny temat. Tutaj chce się podzielić tylko jedną rzeczą, bo sam nie wiem co o tym myśleć. 

    Mianowicie, siedzimy sobie w barze, pijemy piwko, nagle ex tego kumpla dodaje post na facebooku. Wyznała w nim, że jej ex, czyli nasz kolega, ubierał i nosił jej bieliznę np. do pracy. 

    Zamurowało nas. Oczywiście, wszyscy mówimy, że co za idiotka tak kłamie, a on do nas, że to prawda. Doznałem szoku. Powiedział, że jej i jemu się to podobało.

    Ja jestem otwarty na różne rzeczy, niby to nic złego, ale dla mnie noszenie stringów swojej kobiety, to jak odcięcie sobie jajek i wręczenie jej do ręki mówiąc "trzymaj, ja ich nie potrzebuję".

    Jak byście widzieli mojego kolege na ulicy, to byście pomyśleli, że to typowy "twardziel". Od zawsze trenujący sztuki walki, siłownia, mocno zbudowany, a jak się dowiedziałem, że do pracy sobie chodził w jej gaciach to pomyślałęm co za pizda. 

    Swoją drogą, nieźle mu ta kobieta stara się zepsuć życie, po tym jak ją zostawił i żal mi go trochę, ale nosz kurwa. 

    Czy ja przesadzam? Co wy myślicie?

    Dla mnie chodzi o symboliczne poniżenie przez kobietę robiąc coś takiego. Kompletnie mi to nie pasuje do treści jaka płynie np. z tego forum. Nawet w moich oczach kolega stracił trochę szacunku, mimo, że wiem, że mogę na nim polegać, ale jest to w jakiś sposób podświadome u mnie. 

    Niby nic, a jednak. Co bracia myślą na ten temat, bo mi to strasznie utknęło w głowie? 

     

    Nie patrz na ludzi przez pryzmat plotek.

     

    Nie oceniaj ludzi.

     

    Wszystko czego sam nie wdziałeś na własne oczy to jedynie wytwór Twojej wyobraźni. 

     

    Nie daj sobą manipulować byle "informacją". 

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.