Siema, jestem nowy, ale na forum już troche siedze jako anonimek. Przejde do rzeczy. Jakis czas temu poznalem dziewczyne przez internet. Wiadomo jak to jest, jak sie złapie dobry kontakt to można i codziennie pisać. Trwało to jakiś czas, aż wkońcu zaproponowałem spotkanie. Niestety, ale ogólnie to jestem laikiem w takich rzeczach, pomimo wcześniejszych dziewczyn. Do spotkania doszło, ale ostro sie stresowałem. Ok wyszło jak wyszło, bez popisu. Nie byłem sobą. Ogólnie trafiłem na forum z blogu Pawła Grzywocza Tam szukałem trochę pomocy. Generalnie troche przez samo pisanie wpadlem w jakies uczucia do tej dziewczyny, ona to samo miala w stosunku do mnie. Pisalismy czesto, czasami i rozmawialismy przez telefon, ale juz potem ta czestotliwosc spadla do minimum. Widac jej zobojetnienie bylo do momentu spotkania pare dni przed. Na spotkaniu nie wyszlo ciekawie, bo bylem spiety i te pierwsze wrazenie bylo do dupy. Po spotkaniu napisala mi czego oczekuje, czyli ze mam byc pewny siebie, ale ze jestem ogolnie zamkniętą osobą i mam malo znajomych, co wynika troche z mojej mlodosci, pozatym balem sie odrzucenia z jej strony. Powiedzialem, ze popracuje nad tym, dajmy sobie czas itp. ale po tym spotkaniu widac bylo, ze ma wyje... po calosci, a za pare dni napisala, ze to nie ma sensu. No dobra mysle sobie, spieprzylem sprawe, dalem dupy i nie wykorzystalem sytuacji. I wtedy troche zaczalem czytac tego grzywocza i jego porad na te błędy, które popelnilem. Uznalem, ze zaczne od nowa i sie ogarne, bo ogolnie przez caly czas nie bylem asertywny tylko wlasnie ulegly i nudny. Ogolnie przez wiekszosc zycia nawet. Jej to sie nie spodobalo jaki bylem i powiedziala, ze to sensu nie ma. Olalem to i nie pisalem juz do niej, a na drugi dzien napisala, ze teskni za mna, a nie pisalem 20 godzin "teskni za kontaktem", ale mowie, ze za kontaktem, a nie za mna, "ale ty tego niewiesz". Po czytaniu w sieci roznych artykulow, historii uznalem, ze ona poprostu albo jest juz przywiazana do mnie, a tez jest samotna od ilus lat. I ze potrzebuje mojej uwagi. Dystansuje sie, mowie ze nie moge z nia juz rozmawiac, ale ona pisze, jakas zaczepka, cokolwiek z jej strony wychodzi. Wie, ze pomimo odleglosci to jestem dosc mocno przywiazny. Jestem ciekawy waszej opinii czy ona sobie tylko pogrywa ? Spotkanie nie wypał, totalna olewka z jej strony + jakies beznadziejne tlumaczenia i wymowki, ze jest apatyczna na wszystko w tym momencie, ze odleglosc itp. Przepraszam, ze tak zdania poskladane dziwnie, ale taki mam styl bracia. Jak macie pytania to piszcie, bo byc moze wszystkiego nie napisalem.