Skocz do zawartości

Ewka

Samice
  • Postów

    314
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Ewka

  1. 15 minut temu, ntech napisał:

    Więc jakim wędziskiem Cię wyjął, Złota Rybko ?

    Blup, blup, blup. ~Złota Rybka

     

    (z rybiego na polski przełożyła Krystyna Czubówna)

    Meh, to trochę przydługa historia, ale najważniejsze było to, że dokładnie wiedziałam kogo szukam. Jakie ma mieć cechy, jak wyglądać. 

    No i zjawił się, mój Szklany Pantofelek. 

    Pierwsza, planowana, część randki była w restauracji i tak dobrze nam się rozmawiało, było tak zabawnie (ale nie dowcipnie) i na luzie, że od razu po kolacji zaprosiłam go na alkoholizowanie się w pobliskim barze. Dalej było przezabawnie, do domu wróciłam pijana jak szpadel, z brzuchem obolałym od śmiechu i totalnie wyczyszczonym portfelem, bo że Azjaci nie potrafią pić, okazało się mitem (więc na dalsze tinderowanko po prostu nie było mnie stać). 

     

    Zwędził mnie więc po prostu całym sobą. 

  2. Byłam na tinderze jakieś 2, może 3 miesiące (ale nie w Pl) i nikt nie uraczył mnie dicpiciem. Jeden typ próbował wyżebrać moje rozbierane zdjęcia, po czym szybko został zablokowany. 

    W sumie wszyscy faceci, z którymi się spotkałam przez tindera byli w porządku. Z większością oczywiście nie było chemii, większość oczywiście była nudna, jeden chyba myślał, że przyszedł na rozmowę kwalifikacyjną, ale nigdy nie miałam żadnych nieprzyjemności.

    W końcu pojawił się Książę na Białym Koniu i koniec tindera dla Ewki. 

  3. 1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

    Rozwiń? Moim zdaniem to dobra cecha jeśli chodzi o bycie matką i żoną.

     

    Jasna sprawa!

    1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

     

    Rodzina jest dla mnie najważniejsza czyli mąż i przyszłe dzieci (o ile będę kiedyś miała).

     Ja nie opieram mojego szczęścia na innych. Nie mówię tu o dzieciach, bo również ich nie mam, nie wiem jakie to uczucie, gdy hormony odbierają zdolność logicznego myślenia :P może wtedy mi się odmieni. 

  4. 8 minut temu, Androgeniczna napisał:

    Jestem w stosunku do partnera opiekuńcza, robię codziennie drobne gesty żeby zobaczyć uśmiech na jego twarzy, jestem oszczędna i dobrze zarządzam budżetem domowym, rodzina (ta przyszła, nie ojciec czy matka) jest dla mnie najważniejsza, zawsze doceniam partnera, lubie seks ale jestem wierna i partner może mieć do mnie pełne zaufanie, nigdy go nie wyśmiałam gdy sie przedemną otworzył ze słabości a jeszcze bardziej zaangażowałam.

     

    Bardzo fajne cechy, podzielam poza tym, że rodzina najważniejsza.

     

    8 minut temu, Androgeniczna napisał:

    Często kobieta myśli że jak zrobi sobie dziecko z partnerem to związek będzie trwalszy i nagle magicznie stanie się stabilny. Znam nie jedną która takim myśleniem ma 3 dziecki, każde z innym nazwiskiem.

    Smutne w hooi.

  5. 51 minut temu, _oliv2407 napisał:

     Widzę to jako duży obowiązek i jestem w szoku jak kobiety napierają na dziecko bez stabilnego związku, często po to żeby koleżanki lub rodzina się odczepili.

    Też tego nie rozumiem i uważam, że kobiety decydujące się na samotne macierzyństwo robią dziecku wielką krzywdę.

    2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

    Turbo matka z reguły nie jest dobrą matką :D 

    Zgadza się!

    • Like 1
  6. @prod1gybmx jasne, że subiektywna, w żadnym konkursie na seks nie brałam udziału ? 

    Przerobiłam, rozpływali się. Wiesz, jak patrzy zakochana kobieta, albo kobieta, której dałeś orgazm? Mężczyźni też tak patrzą. 

    Dodaj do tego, że kobiety mają dużo lepiej rozwinięte umiejętności miękkie i czytają mowę ciała. Na tej podstawie mogę z 99% pewnością potwierdzić moją tezę. 1% zostawiam na wypadek, gdyby wszyscy ci kolesie byli psychopatami ?

    • Like 1
    • Haha 1
  7. Poziom zaborczości, kontrolowania, zazdrości i innego bluszczowania wynosi u mnie okrągłe zero, co niektórych trochę dezorientuje. Do tego najlepsze, w moim mniemaniu, podejście do związku, czyli: idziemy osobno w tym samym kierunku oraz tylko ludzie od siebie niezależni mogą stworzyć szczęśliwy związek, oczywiście mocno koresponduje z brakiem podanych na początku cech. 

    Do tego wystrzelona w kosmos wyrozumiałość dla bliskich mi osób, posiadanie własnego "świata", samodzielność (aż za mocno), introwertyzm i trochę wiedzy psychologicznej bardzo ułatwiają mojemu partnerowi bycie ze mną i odwrotnie. 

    Z bardziej prozaicznych to jestem bardzo dobra w łóżku, lubię i potrafię gotować, piec, dbam o porządek (chociaż przesadnie i to już wada), ogólnie zajmować się domem lubię. Za to nie mam ręki do roślin. 

    Do tego należy jednak dodać przynajmniej tyle samo wad. 

     

    Na chwilę obecną zupełnie nie nadaję się na matkę, bo do mojego 18 roku życia moja własna matka stosowała na mnie przemoc fizyczną, a do dzis próbuje psychiczną i pewnie kiedyś to opiszę w osibnym temacie, bo już się do tego przymierzałam. 

     

    Podsumowując, mam dużo mocnych zalet i tyle samo wad. 

     

     

    Jestem ciekawa jakie cechy mają forumowi Panowie. Tylko szczerze ?

    • Like 2
  8. Przy tym pomyśle ludzie podzielili się na:

    - to tylko temat zastępczy, to nie przejdzie,

    - chcą to przepchnąć jak nikt nie patrzy...

    No to teraz ta pierwsza grupa złapała pikachu, bo projekt przeszedł pierwsze głosowanie. 

     

    Obecny kompromis to moim zdaniem zamiatanie problemu pod dywan. Jak kobieta chce aborcji, to do niej doprowadzi. Wyjątkiem mogą być kobiety bardzo biedne. Tylko efektem tego ani nie wiadomo ile tak naprawdę tych aborcji się dokonuje, ani w jakich warunkach, ani ile kobiet to przepłaci zdrowiem lub życiem. 

    Dlatego właśnie uważam, że aborcja powinna być legalna. Realna ilość aborcji nie wzrośnie, wzrosną tylko liczby. A zamiast płacić zagranicznym lekarzom, damy zarobić polskim. Same plusy. 

    Jeśli natomiast rząd naprawdę chciałby ograniczyć ilość aborcji, to są dwie drogi: Ekwador i realna pomoc. O ile wszyscy (choć nie będę zaskoczona, jeśli jednak nie) zgodzimy się, że Ekwador to mocno chory pomysł, zostaje realna pomoc. Realna, znaczy nie pińcetplus ani inne becikowe, tylko m.in.: odpowiednia ilość i jakość żłobków i przedszkoli, elastyczny czas pracy, homeoffice, reformacja skostniałego szkolnictwa wyższego, znaczne polepszenie warunków porodu, lepsza opieka okołomedyczna dla kobiet w ciąży.

    Ale to jest kupa pracy, więc lepiej utrzymać "kompromis" i udawać, że problemu nie ma. 

  9. @leto

    Napisałeś bardzo istotne słowa:

    wiara w duszę, czy inne rzeczy, których nie możemy wyjaśnić"

     

    A co, jeśli za 1000 lat będziemy umieli je wyjaśnić, będziemy np. mieć narzędzia naukowe do widzenia i porozumiewania się z duszami zmarłych? 

     

    Mi osobiście też się to nie skleja, nie wierzę w duszę ani homeopatię ;)

    ale mogę sobie wyobrazić, że ktoś w to wierzy. Tak czy siak, to mieści się w definicji ateizmu :P

  10. 8 minut temu, Hatmehit napisał:

    @Ewka oczywiście, masz rację. Zaznaczyłam jednak korelację między zjawiskiem ateizmu i sceptycyzmu wobec ogólnie przyjętych idei, gdyż jest bardzo rozpowszechniona :) 

    Tak może być, ale nie musi. Ludzie stają sie ateistami z różnych powodów.

    Jedni są dociekliwi, zadają pytania, czytają święte księgi i im się po prostu ta cała historyjka nie klei. Takich można posądzać o sceptycyzm ;)

    Inni się obrażają na boga o zło na świecie, albo, że nie wysłuchał jego modlitw. Albo widzą patologię kościoła i dlatego odwracają sie od boga. Tu już trudno o sceptycyzm, to zupełnie inna droga. 

    Jeszxze inni po prostu "nie otrzymali łaski wiary", znaczy nie czują potrzeby wiary. Tu też nie należy przypisywać żadnej filozofii. 

     

     

    Ogólnie: nie wciskajmy ludziom czegoś, czego sami o sobie nie powiedzieli. 

     

    Jeśli ktoś Ci się przedstawia jako ateista i jesteś ciekaw/a, jaką filozofię ten ktoś wyznaje-zapytaj :) 

     

  11. 13 minut temu, leto napisał:

    @Ewka to by miało sens, gdyby w głowie wierzącego w zj. nadprz. ateisty katalog tych zjawisk był zamknięty i miałby on(a) jakąś teorię je opisującą, wykluczającą istnienie bogów. Jeśli natomiast nie potrafi w żaden sposób wytłumaczyć tych zjawisk (a jak sądzę, z reguły nie potrafi), to chyba niewłaściwa jest postawa negująca istnienie sił wyższych. Oczywiście chyba, bo to wszystko jest kwestia wiary, a w kwestiach wiary logika schodzi na dalszy plan.

    Nie nadążam za  Twoim popołudniowym, wysokim IQ ?

     

    Nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem: jeśli ktoś nie umie wytłumaczyć sił wyższych to nie należy ich negować?

     

    Bóg i zjawiska nadprzyrodzone to dwie różne, niepołączone ze sobą kwestie. Możesz nie wierzyć w boga, ale wiedzyć, że duch twojej babci cie odwiedza. Albo nie wierzyć w boga i wierzyć w ufo albo yeti. 

     

    Kościół zagarnął sobie duchowość i ją zmonopolizował, ale to wciąż dwie odrębne kwestie. 

     

    @leto

    myślę, że jest spora grupa ateistów, krzórzy wierzą w istnienie duszy. Czyli: ateizm+wiara w zjawiska nadprzyrodzone

     

    Nie jestem pewna, czy o to Ci chodziło.

     

    @Hatmehit, sceptycyzm to nie ateizm i nie każdy ateista to z automatu sceptyk. Ateista może być naturalistą, albo nihilistą, albo, oczywiście, sceptykiem, agnostykiem i wiele innych. 

     

    Jeszcze raz podkreślę, bo to jest mylone:

    -ateista nie wierzy w bogow

    -nihilizm, sceptycyzm, naturalizm itd. to nurty filozoficzne.

     

    .

    • Like 1
  12. 28 minut temu, tytuschrypus napisał:

     

    Moja niewiara jest dla mnie tak istotna, jak dla wierzącego wiara. Również formalnie.

    Bardzo szanuję. Sama zastanawiałam się nad apostazją, ale się nie zdecydowałam ze względu na to, że formalnie to nic nie zmienia. I tak pozostajesz w księgach jako katolik :(

    Dlatego tak istotne jest zastanowienie się sto razy, zanim się wesprze tę mafię kolejną owieczką, vide chrzest.

    • Like 2
  13. 10 minut temu, leto napisał:

     

    I czy poniekąd nie czyni ich to bardziej agnostykami?

    Nie czyni. Ateizm to brak wiary w bogów/wiara w nieistnienie bogów i tylko bogów. Termin ten nie odnosi się do (innych) zjawisk paranormalnych/nadprzyrodzonych. 

    Zresztą wynika to z konstrukcji terminu: 

    -Teizm, od gr. teos-bóg, to wiara w boga/bogów. Nie w zjawiska nadprzyrodzone, tylko w bogów.

    -ateizm, jako logiczne zaprzeczenie teizmu- oznacza niewiarę/brak wiary w bogów. Nic więcej. 

  14. 3 minuty temu, rycerz76 napisał:

    Aha czyli jesteś tym ateistom nie wierzącym w Boga chrześcijan ok.

    Jestem ateistką. Nie jestem "ateistom". 

    Jako ateistka nie wierzę w żadnego boga, ani Odyna, ani Atenę, ani Jahwe ani nawet nie w taoistycznego boga rzeki. Ale czekam na wegańską wersję Latającego Potwora Spaghetti. 

    • Haha 1
  15. 6 minut temu, rycerz76 napisał:

    Walczycie z horoskopami?

    Ateizm jest czasem błędnie określany jako niewiara w zjawiska nadprzyrodzone. Otóż nie. 

    Ateizm to niewiara w bogów/ brak wiary w bogów, ewentualnie wiara w nieistnienie bogów. I tylko tyle. Ateista może wierzyć w horoskopy, może nie wierzyć, może wierzyć w duchy i ufo albo i nie. Ateista nie wierzy w istnienie bogów lub wierzy w ich nieistnienie. 

     

    Ale odpowiadając na Twoje pytanie- tak. Co miesiąc kupujemy ogromne ilości Pani Domu oraz Twojego Imperium, wycinamy horoskopy, ubieramy zbroje z kartonu i uderzamy w te horoskopy plastikowymi mieczami aż będa nieczytelne. 

    Nie, no, żartuję. 

    • Like 2
  16. 2 minuty temu, Lalka napisał:

    @Ewka Ale ja nie chce ochrzcić dziecka ze względu na pieniądze , ale ze względu na drogę duchową, czakry i wolność. Nie chce by moje dziecko żyło w strachu tak jak ja. Pieniądze nie mają nic do tego i nigdy nie podejmę takiej decyzji właśnie przez wzgląd na pieniądze, lol. 

    Chyba się nie zrozumiałyśmy. Pieniądze, o których piszę, to pieniądze, które kk wysysa z Twojej kieszeni. Nie pisałam nic o pieniądzach, które Ty/Twoje dziecko na chrzcie dostaniecie. 

  17. 1 minutę temu, JudgeMe napisał:

    Wszystko?

    Jestem pewna, że dasz radę napusać coś więcej niż dwie sylaby.

    1 minutę temu, JudgeMe napisał:

    Człowiek jest jednostką społeczną.  

    Ale to jednostki powinny tworzyć społeczeństwo, nie społeczeństwo jednostki. 

    1 minutę temu, JudgeMe napisał:

    Powiedz tu muzułmaninowi.  :) 

     

     

     

    Zdaje się, że w temacie mówimy o polskim chrześcijaństwie. Natomiast jeśli jakiś Muzułmanin przyjdzie do mnie z podobbym dylematem, chętnie z nim pirozmawiam. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.