Skocz do zawartości

Drizzt

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1703
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11
  • Donations

    150.00 PLN 

Treść opublikowana przez Drizzt

  1. Ten dział napawa optymizmem. Widać, że społeczność tego forum autentycznie zmienia swoje życie na lepsze. Super! @Oświecony Kibicuje Ci W Twoich postanowieniach. Nie będę dyskutował na temat diety. Wydaje mi się, że to sprawa mocno indywidualna i dla każdego jest dobre co innego. Grunt to odkryć prawdziwe potrzeby swojego organizmu. Jeśli tak czujesz to na pewno warto spróbować. Zgadzam się także z wpływem postanowień na samoocenę. Ja się trzymam na razie miesiąc ze swoimi i czuję się z tego powodu mega dumny :-) Odmawianie alko sprawia mi teraz przyjemność, bo czuję się bardzo mocny. Pozdrawiam, .d
  2. Drizzt

    orgazm u kobiety

    Może to też być spowodowane tak jak pisał @SennaRot pierwszym stosunkiem. Jest taka teoria, że ten pierwszy raz mocno zakorzenia się w bani i potem aby doznać pełną przyjemność ludzie podświadomie potrzebują tych bodźców co wtedy. Jeśli oprócz seksu wszystko jest fajnie i zależy Ci żeby to jeszcze trochę pociągnąć to po prostu z nią o tym porozmawiaj. Tylko przedstaw sprawę jasno. - Dziewczyno masz problem z tym i tym. Chcesz z tym coś zrobić? Ja w takim związku funkcjonowac nie będę. A potem obserwuj i decyduj co dalej.
  3. Drizzt

    orgazm u kobiety

    Może też być tak, że Twoja laska ma po prostu problem. Moja była jak rozmawiała z koleżankami to zazwyczaj były w szoku, że ona przeżywa kilka orgazmów podczas jednego seksu. Większość z nich w ogóle go nie ma. I to nie tak, że akurat dany partner jest do bani. Wiele z nich po prostu nigdy w seksie nie doświadcza orgazmu... Albo zdarzyło się kilka razy w życiu. Taki prawie nieosiągalny święty gral. Szok. Wydaje mi się, że przez ogólny zanik kobiecych cech być może też znikają samicze odczucia. Albo po prostu cyrk w bani, rozjebanie psychiczne, whatever. No nie wiem, ale to jest dosyć często spotykane. Inna opcja jest taka, że większość facetów słabo rucha. A może wszystko na raz? Tak czy siak, ja przyszłości bym nie wiązał z kobietą, z którą mam problemy w seksie. Jest to jednak poniekąd odbicie naszych naturalnych emocji, pozycji, oczekiwań. Poza tym jak coś mi w lasce nie pasuje w łóżku to zauważyłem, że potem przenosi się też na zwykłe życie. Dlatego teraz od razu gonie panne jak się z nią nie zgrywam. Pozdro, .d
  4. @red A Ty nie możesz? Ten temat jest 'z dupy'. Jeden powtarzający się schemat co kilka stron: 1) Huraa! Już Was rozumiem. Poczytałam, wszystko wiem, jestem jedną z Was. To wszystko prawda. 2) Chwila dyskusji. Kawa na ławę wyłożona przez braci, tłumaczenia dosłowne, łopatologiczne. 3) Jesteście pojebani, same chamy. Od początku miałam rację. Sekta pojebów! Generalnie foch. i od początku i tak w kółko... Pozdro, .d
  5. Mam to samo. To już są kwestie mocno indywidualne i każdy będzie miał swoją rację na bazie własnych doświadczeń. Ale fajne zderzenie poglądów Spróbuj bo wiecznie tak będziesz rozkminiać Ja byłem i wiem, że to nie dla mnie. Ale jakbym nie poszedł to dalej bym o tym rozmyślał i się podpalał. Nie wiem czy jestem jakiś kurwa zbyt uczuciowy czy co, ale taka sama mechanika mnie nie jara. Wolę sobie zwalić. Dla mnie to zupełnie co innego niż z poznaną laską. Jakaś chemia jednak musi powstać, podniecenie i żądza z obu stron. A nie tak na "sucho". Mimo, że dziwka technicznie lepiej mi loda robiła (haha jak to brzmi) to i tak bardziej mnie jara jak robi to inna z własnej/mojej woli. Ta gra emocji dla mnie robi robotę. Tak czy siak, od tego "raczej" nie umrzesz, więc sprawdź, dla doświadczenia Będziesz miał co laskom opowiadać.
  6. Kiedyś klękało się przed królem, a teraz przed jakąś babą, która przez resztę życia będzie kombinować jak Cię maksymalnie wykorzystać. Dziwne czasy...
  7. - Co robisz? - Spaceruję. - Noc się zbliża, ciemno... - I co z tego? - Taka odważna jesteś? - Nie. Brzydka.
  8. Tak, pytanie trochę retoryczne. Chodzi mi o to, że ten rachunek nigdy nie będzie dla faceta pozytywny jeśli celem jest tylko regularny akt seksualny. Wszystko jak zwykle zależy Można obrać cel, dla którego będziemy chcieli część czynności zamienić na inne (np. cel: założenie rodziny, wychowanie potomstwa). Aby wystąpiła taka korzyść, potrzebny jest ktoś kto ma też coś wartościowego do zaoferowania. A teraz u kobiet z tym ciężko.
  9. @Subiektywny rozjebałeś wątek jak dla mnie... Faktycznie trochę przykro to wygląda jak tak spojrzeć całościowo. Ale mimo wszystko mi ani razu nie przeszło przez moją głowę, żeby o tym zapomnieć. Wolę żyć w najgorszym gównie prawdy niż w ułudzie. To tak jak ludzie wybierają życie w sieci, grach, bo tam im się lepiej żyje niż w realu. Nie mam takich chęci, sztuczność mnie odrzuca. Ale może to przychodzi z czasem, jakiś sentyment czy coś? Jest jeszcze jeden koszt dla mnie chyba najważniejszy: CZAS. Ok, niekiedy spędza go się przyjemnie, produktywnie. Ale ile czasu marnujemy na jakieś pierdoły? Teraz jak mieszkam sam, mam czas na prace nad sobą, czytanie książek, naukę, zakładanie firmy, rozwój, sport. Są to rzeczy, które w długoterminowym planie rzutują na całe moje życie. Jak to przeliczyć? Pozdro, .d
  10. Nic szczególnego. Typowa roszczeniowa panna. Podwyższa swoją wartość ilością orbiterów i zaliczonych randek. Bez tego nie umie żyć. Sens życia dają jej zaliczone miłostki. Do facetów podchodzi jak księżna: "No pokaż na co Cię stać, zabaw mnie, zrób coś dla mnie, oczarowuj mnie, itd, a może dostąpisz zaszczytu poznania mnie i zdjęcia majtek." Zwie się niezależną, bo nie boi się mówić o seksie i niby świadomie dobiera sobie partnerów. Do tego szanuje się w chuj, bo nie daje dupy na pierwszej randce tylko na trzeciej Więcej tego nie czytam. Pozdro, .d
  11. Pomimo, że młody to od pewnego czasu też zacząłem słuchać muzyki klasycznej i teraz nie potrafię już wrócić do tego co wsłuchałem wcześniej. Po prostu nie widzę już sensu słuchania czegoś co drażni nerwy i wpływa negatywnie na emocje i samopoczucie. Przy klasyce czuję, że odpoczywam. Pozdrawiam.
  12. "Możesz wybrać kolor dowolny, jaki tylko chcesz pod warunkiem, że będzie czarny".
  13. Dokładnie alko jest nam wpojone jako radość, nagroda. Strasznie niszczący program. Odnosisz sukces - trzeba to opić, kupujesz furę - trzeba ją opić, nowe mieszkanie - trzeba opić, bierzesz ślub/rozwód - opijamy! Jakbyśmy nie potrafili się inaczej cieszyć z sukcesów. To jest coś w deseń "cygaro zwycięstwa" czy ostatni fajek na łożu śmierci. Ktoś nas nieźle wkręcił. Narkotyk sprowadza się niemal do najważniejszej rzeczy w życiu.
  14. Drizzt

    Auto

    Poniekąd jest to inwestycja w siebie. (1) Kupujesz sobie czas (autem wszędzie szybciej) (2) Dla mnie jazda to czysty fun i przyjemność. Trochę jak hobby. Po pracy uwielbiam wsiadać w autko, odpalić moją muzykę czy audiobooka i się wyluzować zamiast pchać się w metrze i marznąć na przystanku. Inwestujesz w swoją wygodę i formę spędzania czasu. (3) Dobra fura daje trochę punktów do zajebistości To jest płytkie, ale kurwa lepiej się czuje jak wiem, że pod domem stoi moja niunia niż stary szrot czy skuter
  15. Im brzydsza tym bardziej musi się sztucznie dowartościować. A jakoś tak często bywa, że podwyższamy siebie, poprzez poniżanie innych. Jeśli reszcie udowodnie, że są brzydcy, chujowi i głupi to ja już nie jestem taka zła Najgorzej jest jak taki wieloryb przyjmuje postawę "samca alfa" mimo, że jest kobietą. Znacie ten typ? Kurwa jaka oblecha... Do czego potrafią się ludzie doprowadzić to jest szok. Pozdro, .d
  16. Drizzt

    Auto

    Mój sąsiad (samochodziarz/hobbystyczny mechanik) jeździł jakiś czas alfą 166 z silnikiem benzynowym 3.0. Wyposażenie wewnątrz i ten silnik - miodzio. Chociaż mówił, że innego silnika od alfy by nie kupił. Niestety z tego co widziałem to tak połowę czasu samochód jeździł i połowę stał w garażu... Padały jakieś pierdołki i zawieszenie w moment było do wymiany. Generalnie to auto bardzo mu się podobało (głównie silnik), ale mówi, że to dla kogoś kto lubi czasem pogrzebać... Bardziej udanym egzemplarzem jest 159. Ma trochę rozwiązań ściągniętych z aut niemieckich i ta elektronika podobno już tak nie doskwiera. Ale nie mam info z pierwszej ręki. Co do Hondy to ja jestem na tak 3 lata jeździłem Civiciem z 94r. i prawdę mówiąc wymieniałem tylko części eksploatacyjne (i to też w ostatniej chwili) i na początku gaźnik. Jak mi się morda cieszyła jak widziałem ludzi, którzy co chwile mają problemy z autami wartymi 5x tyle co moje, a ja zawsze i wszędzie na chodzie Do Type R też się przymierzałem, silnikiem 2.0 nie jeździłem, ale miałem przyjemność Accordem Type R 2.2 - no bajka Tylko, że dla mnie za stary, wybór w końcu padł na Civica UFOluda i na razie przez pół roku tylko leje wache. Jeździłeś już Type R? Wiedz, że będzie nisko, sztywno, głośno i twardo. Nie każdemu to pasuje. Moim zdaniem to jest fajna opcja na połączenie ulica+tor. Jako auto do poruszania się z pkt A do B wybrałbym coś innego, ale pewnie też spod znaku H. Mam słabość do tej marki, bo po prostu z własnego doświadczenia i znajomych wiem, że są to auta mocno bezawaryjne. Z dupy ta cena się nie bierze. A jak chcesz małego zapierdalacza to obczaj sobie Clio Sport. 182hp w tej małej budzie + to zawieszenie Frajda niesamowita a autko niedrogie. Jeden z lepszych HotHatchów. Pozdro, .d
  17. Tak, czytałem ten temat. W innych źródłach też co nie co przeglądałem, plus własne przemyślenia i obserwacje. Z czasem coraz bardziej przekonuje się do całkowitego odstawienia alko. Nie będę jednak z tego robił postanowienia. Wydaje mi się, że to samo, naturalnie we mnie dojrzewa i nie potrzebuje do tego dodatkowej motywacji. Skoro tak Ci trudno przejść na vege to może nie dla Ciebie? Nasz organizm lepiej od nas wie czego potrzebuje, tylko nie zawsze umiemy go słuchać. A mięsko jest dobre ;-) Pozdro, .d
  18. Hej. Czy za dużo? Ja lubię tak z grubej rury :-) Ale przyznaję jedną rzecz złamałem. Raz obejrzałem pornuska :-( Żałuję i obiecuję poprawę. Z resztą się trzymam, już mi wchodzi w nawyk i zaczyna mi się to podobać :-D Nie ciągnie mnie już do używek. Przychodzi taki naturalny brak ochoty. Pozdro, .d
  19. I mają rację biorąc pod uwagę definicje "forumową" a nie Twoją. Oczywiste. Ale nie wiem czy zauważyłeś, tematem głównym forum są relacje z kobietami a nie droga do oświecenia. Nie wiem jaki jest cel tego tematu. Każdy przyswaja to co chce i czego potrzebuje, nie masz na to wpływu. Chcesz coś wnieść to załóż temat opisujący jakieś konkretne techniki samodoskonalenia czy coś z czego można skorzystać. Ktoś komu podpasuje na pewno będzie wdzięczny. Takie dywagacje kto jest świadomy a kto nie jest bezsensowne.
  20. Nie rozumiem Twoich wywodów. Równie dobrze można napisać, że spoiwem spotykania się z ludźmi, rozmów, rozrywki, odpalania internetu itd. jest ból dupy. Takie pierdolenie dla pierdolenia. Nie rozumiem po co ludzie udzielają się w miejscach, które im nie pasują. Nie szkoda Ci czasu? Ja jak przez przypadek wpadnę na stronę, która mi się nie podoba lub mi nie pasuję kontent i się z nim nie zgadzam to tam więcej nie zaglądam, a nie zakładam konto i prowadzę dyskusje. Pozdro, .d
  21. Też czytam to forum i ja nie mam takiego przeświadczenia. Może bardziej coś na zasadzie, że u kobiet to się zdarza dużo rzadziej, ale na pewno nie wcale. Nie wiem, może ja sobie automatycznie filtruje to co mi pasuje Wiesz chyba zachodzi tutaj, jak ktoś wcześniej pisał, różnica pojmowania pojęć. "Wyjście z matrixa" większość tutaj nazywa chyba dostrzeżeniem pewnych schematów, których większość nie zauważa. Tego, żeby odróżnić co jest nasze, a co zaprogramowane przez media i społeczeństwo. Tobie zaś, chyba chodzi o coś więcej. Wyjście poza ego, obalenie ego ? To jest coś zupełnie innego. Myślę, że tutaj głównie uczymy się funkcjonować i rozwijać ten "niższy" (czy jak to nazwać) poziom świadomości i jak przyzwoicie przetrwać wg własnych zasad w tej naszej dżungli
  22. @Jednonogi Kapelusz Niby z częścią z tego co piszesz mógłbym się zgodzić, ale ogólnie mam mieszane uczucia. Po pierwsze, nie ma czegoś takiego jak jedna prawidłowa droga... Przecież wiele wieków pojawiło się na świecie trochę "przebudzonych" i każdy miał jakąś swoją drogę. Oczywiście wiele rzeczy się powtarzało, ale jednak. Dodatkowo krytykując tutaj każde inne podejście pokazujesz, że przed Tobą też jeszcze baaardzo długa droga. 2. Nie odnoś się tak jakby tu wszyscy wierzyli w to samo. To nie jakaś sekta... Każdy z nas myślę, że szuka wlasnej drogi i każdy jest inny i wierzy w co innego o czym dowiedziałbyś się gdybyś przejrzał kilka tematów i sporów na ten temat. Nie mamy tu jednej prawdy objawionej. No może poza tym, że wszystkie baby (oprocz matek i żon) to kurwy ;-) 3. Jeśli jesteś taki pewny swego, świadomy i w ogóle to co tu robisz na jakimś internetowym forum wyśmiewając się z prostych, nieświadomych niczego, zrzędzących na baby chłopów? Jeśli to co piszesz jest autentyczne to powinieneś już odkładać na bilet do Indii i żegnać się z dotychczasowym powierzchownym życiem. Dojście do jakiegoś oświecenia może być możliwe tylko w jakimś klasztorze lub odludziu. Daj tu takiego mnicha do Polski i oprócz uduchowienia, przebudzenia itd każ zarobic na życie i generalnie funkcjonowac w tym społeczeństwie... Po konfrontacji z naszymi kobietami i tak by pewnie skończył to na forum że swoją historią :-D Pozdro, .d
  23. Wytłumaczcie mi jedną rzecz. Po chuj pytać: "Ile chciałby Pan zarabiać?" Czy to służy czemuś oprócz tego, że pracodawca bierze względnie najtańszego, który coś tam umie? Trochę to jest jak licytacja, tylko w drugą stronę. Raz mi powiedzieli po rozmowie wprost: "Wzięliśmy innego kandydata, jego projekty są tylko trochę gorsze od Pańskich a zażądał mniejszą stawkę." Debile nawet nie negocjowali... Potem zacząłem na rozmowach mówić jeszcze więcej i w końcu tyle dostałem. Tu moja rada taka, mówcie wyższą stawkę niż Wam się wydaje. Od małej decyzji zależy potem każda kolejna wypłata. Jak dla pracodawcy jest za dużo to zazwyczaj będzie po prostu negocjował. A jak nie to znaczy, że i tak mu się nie spodobaliście Latanie po firmach nie zawsze ma sens. Zależy od branży. U mnie np. liczą się wykonane projekty/zlecenia. Trzeba to na spokojnie przejrzeć w internecie, żeby móc ocenić. Nikt na szybko na kolanie nie stwierdzi od razu, że "bierzemy go!" Co do samego CV. Ja radzę trochę je zrobić niekonwencjonalnie. W sensie, no nie musi to wyglądać jak to, które robiliście na zajęciach w szkole. Times New Roman i w Wordzie złożone linijka pod linijką. Dajcie komuś do zrobienia za flachę w Photoshopie. Na prawdę można to fajnie zrobić, nawet w formie takiej mini historii o sobie, coś na wzór inteligentnych stron www. Wcale nie trzeba trzymać się sztywno schematu. Nie piszcie na początku do jakiej szkoły chodziliście. Trzeba wybrać te najbardziej przydatne wydarzenia/umiejętności do danego stanowiska. Jak pracodawca bierze Twoje CV to od razu ma widzieć to co dla niego ważne, a nie gdzieś kurwa szukać pomiędzy szkołami, chuja wartymi kursami czy jesteś kawalerem, ile masz dzieci czy znakiem zodiaku. Wysyłanie CV. Ma to być .pdf. Żadne Wordy. Nie wszyscy pracują na PC, nie wszyscy mają Worda czy czcionki, jakie użyłeś. PDF jest najbezpieczniejszy. Pozdro, .d
  24. Po chuj te baby robią rzeczy, których się potem wstydzą? Bo kurwa jak tylko o czymkolwiek powiesz co jest z nią związane to wielki wkurw. Wszystko musi być ukrywane. Boją się konsekwencji i odpowiedzialności za samą siebie. Kurwa ile ja razy słyszałem: - Tylko nikomu nie mów - Nie rozmawiaj z nikim o mnie - Nie mów mojej mamie, tacie, siostrze... (wtf?) W ogóle kurwa udawaj przed całym światem, że jej nie ma no chyba, że chcesz pochwalić (ale też musisz być uważny!). Ale mnie to wkurwiało, takie jebane gierki, chuj wie co przy kim mówić żeby nagle jakaś "tajemnica" Ci się nie wymsknęła... Ot mi się przypomniało. Czy to tak tylko u mnie? lol
  25. Ja na początek na rozruszanie robiłem trening Spartacusa. Taka ogólna obiegówka, porusza większość partii mięśni, potrzebujesz tylko hantli. Dobre do spalania tłuszczu, ja się przy tym męczę jak pojebany, po 1 serii pot kapie na podłogę. A oprócz tego od zawsze trenuję kosza 2x w tyg. więc jakąś kondyche mam. Ci goście na zdjęciach to chuderlaki, więc taki fat burning może Ci podpasuje. Chociaż na początek to wszystko jedno co będziesz robił, ważne abyś po prostu robił systematycznie. Potem jak już poruszysz do działania mięśnie to sobie dobierzesz co Ci odpowiada. P.S. Zamiast tylu jogurcików polecam wpierdalać STEJKI! Tam jest prawidłowa ilość białeczka i jakie pyszne Pozdro, .d
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.