Skocz do zawartości

deleteduser56

Użytkownik
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser56

  1. Prawda jest taka, ze te umiejetnosci leza u takiego samego procenta facetow a niechec do pracy nad soba tez rozklada sie podobnie. Ostatnio musialam wlasnemu szefowi wylozyc, ze nie rozumiem co on do mowi i ze jest to firmie dosc powszechne. Facet chodzi po firmie i sie ciska, ze nikt mu nic nie potrafi wytlumaczyc ale jednoczesnie jak ktos mu tlumaczy to on ciagle te swoje "to nie jest dla mnie jasne". Zrobil oczy jak piec zlotych i myslalam, ze wylece ale w sumie finalnie podziekowal, ze ktos mu wreszcie powiedzial prawde i zaczal pracowac.
  2. Dobrze powiedziane. Ta ksiazka to takie kompendium wiedzy dla siostr samic, napisane po to, zeby nie plaszczyc sie przed facetem. Kiedys przeczytalam i uwazam jednak, ze nie dotyka istoty problemu. Fakty sa takie, ze moze przyjac rozne strategie i zawsze sie zlapie jakiegos faceta/kobiete i wtedy czyta sie te ksiazki, zeby utrzymac "rame". Niestety trzymanie ramy jest na krotko, predzej czy pozniej kazdego dosiegnie w zyciu moment, ze bedzie musial ta rame puscic i wtedy zazwyczaj wychodzi, ze cale trzymanie fasonu jest na nic bo to nie jestesmy prawdziwy my. Dlatego kazda z tych ksiazek skupia sie na utrzymaniu sie niewlasciwej osoby przy boku, zamiast doradzic poczekanie na osobe wlasciwa. Ja wiem, ze panowe uwazaja, ze jak minie haj hormonalny to zaraz im baba ucieknie na lepsza galaz. Ale generalnie jesli sie spotka wlasciwa osobe to nikt nie ucieka, nikt nie potrzebuje skokow w bok, nikt nikogo nie gnoi. Niestety nie jest jakos bardzo szeroko promowane bo rowni guru na tym zarabiaja mnostwo kasy. A wszystko zaczyna sie od tego, ze najpierw nalezy pokochac siebie, potem dopiero moze prawdziwe pokochac druga osobe. Przy okazji osoba, ktora naprawde kocha siebie, nie potrzebuje tych wszystkich drogich oznak statusu jak drogie auta, zegarki, komorki, ciuchy, nie potrzebuje co chwila poprawiac wygladu, nie potrzebuje drogich wycieczek, wypadow do modnych klubow, restauracji i miejsc, zeby miec substytut przyjazni i milosci w postaci lajkow w mediach spolecznosciowych. Kazdy z nas dobrze wie, ze tanie wino na lace, z wlaciwymi ludzmi smakuje lepiej niz najdrozsza butelka w wytwornej restaurcji z kims, kogo nie mozemy zniesc. Tylko czesto gdzies po drodze o tym zapominamy a pozniej wlasnie spedzamy mnostwo czasu na probach utrzymania ramy przed kims, kto i tak wolalby byc gdzie indziej, z kim innym.
  3. Wiesz co, kiedys w to wierzylam a potem moj "przyjaciel" wylozyl kawe na lawe i definitywnie zerwal ze mna kontakt. Przyjanilismy sie od liceum, przez te wszystkie lata mial jakies tam dziewczyny itd. Dwa lata temu spotkalismy sie na zjezdzie absolwentow i wtedy wlasnie dowiedzialam sie, ze kocha sie we mnie od pierwszego dnia szkoly sredniej i dluzej juz tego nie zniesie. Wyjechal na stale do Kanady, wyrzucil mnie z kontaktow, zmienil numer telefonu i tyle. Podziwiam, ze znalazl w sobie sile na taki krok. Mam kolegow z roznych miejsc pracy ale staram sie nie umawiac z nimi na zadne kawy, conajwyzej przy automacie w pracy.
  4. Nie. Faceci sobie tak to racjonalizuja i sadze, ze moj exa jakis czas tez bedzie mowil, ze zostawilam go dla faceta o wyzszym statusie. I z cala pewnoscia zapomni, ze przez ostatnie lata jego piorytetem byla butelka alko. Zostawilam faceta ze sluzbowa beemka. No ale mam swojego mesia. Nie wszyscy faceci sa ze soba szczerzy. Najpierw czytacie na forum, ze musicie ogrnac zarobki, wyglad, zasoby a potem przyciagacie wlasnie takie panie, ktore doklanie na to leca. Na forse, samochod i perspektywy latwego zycia. Dlatego nie jest w sumie wcale dziwne, ze jak pojawia sie lepsza opcja to taka pani wlasnie z niej skorzyta bo ona dokladnie tego szuka i w ramach tych poszukiwan poswieca wiekszosc czasu na dbanie o wyglad zewnetrzny. Potem w wieku 35+ sie budzi i widzi, ze wyglad juz nie ten, bogatego leszcza zlapac coraz trudniej i jest desperacja. Ale nalezy tu zauwazyc, ze trafil swoj na swego. Facet, ktory mysli, ze Porsche Carrera zapewni mu milosc kobiety jest w bledzie. Zapewni mu najwyzej pare kobiet do lozka, moze nawet wiele a potem emocjonalna pustke i kolejne lata narzekania "ze baby leca schematami". I potem co? Lamborghini, jacht, wlasna wyspa? Tak samo pani, ktora pol zycia spedzila przed lustrem w celu wyhaczenia najbardziej nadzianego i najprzystojniejszego faceta, tez w pewnym momencie stwierdza, ze jest tylko zabawka do lozka, ozdoba przy boku. Na swiecie jest cale mnostwo innych ludzi. ktorzy szukaja w zyciu czegos innego ale dziwnym trafem faceci z grupy "ogarnij zasoby" nie potrafia przed soba przyznac, ze majac przed soba kobiete z krwi i kosci, ktora ich lubi, czesto nawet kocha, ze to jest dokladnie to czego oni chca. Potem przychodza na forum i pytaja "ok, jest fajna, dobrze sie z nia czuje ale cos tam mi nie pasi w jej wygladzie". Na forum dostaja rady "organij sie", poznaja laske z borderline, ktora po dwoch latach robi z nich emocjonalne wraki i wracaja piszac "ale seks byl super, tylko teraz musze trzy razy w tygodniu chodzi na terapie". Zupelnie tak, jak kobiety poznajace faceta, ktory pasuje im z charakteru ale jest za niski, za lysy, za malo zarabia i tysiac innych. Wiec ida na silownie, robia botoks i poznaja faceta w porsche, ktory po dwoch latach robi z nich emocjonalne wraki i co robia? Ida na nastepny botks, inwestuja w diete pudelkowa i za wszelka cene probuja sobie wmowic, ze dwa centymetry w talii mniej sprawiloby, ze on kochalby je nad zycie. Wiec tak, zgadzam sie z jednym panem wyzej, ktory napisal, ze baby leca schematem i czasem wyciagaja jakiegos przyjaciela z orbity i mowia, ze to jest to na co cale zycie czekaly. Otoz tak, przewaznie czekaly ale uwazaly, ze dostana to od kogos innego. Nie mowie, ze pozjadalam wszystkie rozumy. W koncu sama spedzilam 15 lat z facetem naduzywajacym alko, ktory pod wieloma wzgledami jednak mi odpowiadal. Chodze aktualnie na terapie i powoli zaczynam sobie conieco uswiadamiac ale wiadomo, na wiele rzeczy jest juz za pozno. Facet wysylajacy zdjecia spod koca stoi tylko oczko wyzej w hierarchi niz facet wysylajacy kobiecie zdjecie swojego pindola. Az ciezko w to uwierzyc ...
  5. Stabilne gniazdo uwilam sobie sama, naprawde. Boze, co wy macie z tymi schematami. Nie pojde do lozka z dostawca uslug IT, no chyba to jasne jest. Nikogo nie wrzucilam do worka "przyjaciel" (rozumiem, ze chodzi Ci o friendzone) - nawet jesli to raczej nie swiadomie. Zadnego magicznego polczenia dusza nie ma. Ad. 1 - jakos niesmiesznie wyszlo troche. Ad. 2 - tak, masz racje. Ad. 3 - tu masz racje jeszcze bardziej Powaznie faceci tak mysla? Samotna lania i juz raz, dwa, wyscigi, ktory pierwszy? Nic nie zamierzam robic, wlasnie przygotowuje sobie plan zmiany kraju. Pan od zdjecia robi dobrze swoja robote, moze zyciowej madrosci mu nieco brakuje. A uwazasz, ze jakby byl adonisem to kobieta raz dwa polecialaby do niego? O wlasnie, i o to mi chodzi. Ten maslany wzrok. Wystepuja we wszystkich trzech przypadkach ale w zyciu tylko raz zdarzym mi sie facet, ktory wylozyl kawe na lawe. Niestety wylozyl na drugim spotkaniu w zyciu i w szoku zamienilam sie w slup soli. A szkoda bo wtedy mi sie podobal ale on wtedy wzial moja reakcje za kategorycznie "nie" i bylo po ptokach. Reszta z tych facetow nie robi nic konkretnego, ale: Pan z sytuacji pierwszej czesto mi sie przyglada, duzo sie usmiecha i jak ze mna rozmiawia to traci jezyk w gebie. Wystepuje ten dziwny, "maslany wzrok". Dla mnie totalny szok bo jestem o ponad 10 lat starsza. Pan z sytuacji drugiej czesto ze mna rozmawia na koncertach, sam podchodzi ale nigdy nie zagada na messengerze, chociaz sledzi moj profil bardzo skrupulatnie. Wystepuje ten maslany wzrok i rozszerzone zrenice. Pan z sytuacji trzeciej wysmarowal wczoraj taka rekomendacje na linkedin, ze az zastanawiam sie czy nie usunac bo z tej rekomendacji wychodzi, ze jestem jestem alfa i omega. No ale moze asekruje sie przed zgloszeniem go. Nie wystepuje maslany wzrok czyli rozumiem, ze po prostu chetnie by mnie przelecial. Czyli jednak nie jestem do konca pozbawiona kobiecej intuicji. Ufff.
  6. No nie, nie sklada sie takich porpozycji pracownikom klienta na prywatne komorki. A moze sie sklada tylko ja taka niezyciowa jestem. Propozycje stanowczo odrzucilam. Nie twierdze, ze faceci to swinie.
  7. Niespodziewanie wrocilam na rynek matrymonialny wczesniej niz planowalam. Dla tych co pamietaja moj pierwszy watek, wyprowadzilam sie, chociaz nie rozstalismy sie ostatecznie. Niestety musialam w pracy nowy adres z powodu sluzbowej podrozy i wyjasnic szefowi dlaczego akurat teraz potrzebuje dwa tygodnie pilnego urlopu. Niestety szef i nasza sekretarka to plotkarze i w dwa dni sie roznioslo, ze jestem wolna. Nie chce mi sie w pracy tlumaczyc, ze to narazie tymczasowo i nic nie jest pewne. A w facetow w biurze wstapil diabel. Sama czuje sie aktualnie wysoce nieatrakcyjnie i nie uwazam, ze moglabym sie komukolwiek podobac. Ale opisze tu kilka sytuacji i moze bracia ocenia i pomoga zanim wdepne w kolejne g.... Wiadomo, w pracy sie nie romansuje. Sytuacja 1. Przychodze do pracy pierwszy raz w rozpuszczonych wlosach. Po drodze zgubilam gumke, zwykle mam wlosy zwiazane w konski ogon albo ok. Kolega wypalil "Oooooooo nowy styl, jak pieknie dzis wygladasz!!". Slyszalo cale biuro. Wczesniej mi sie takie komplementy nie zdarzaly. Nie uwazam rowniez, ze jestem az tak atracyjna, zeby podobac sie facetom 10 lat mlodszym. Sytuacja 2. Mam kolege, z ktorym kiedys juz pracowalam, potem ja zmienilam prace, potem on i po paru latach znow wyladowalismy w tym samym miejscu. Po tym jak odeszlam z pierwszego miejsca, gdzie pracowalismy razem, dodalam go na fejsbuczku. Unikam tego ale wtedy myslalam, ze fajnie bedzie utrzymywac kontakt bo lubimy ta sama muzyke, widujemy sie na roznych koncertach i warto utrzymac kontakt. Na przyklad kilka razy jezdzilismy razem z moim facetem i nim na festiwale. Wracajac do tematu. Ostatnio spotkalismy sie na koncercie i tak sobie gadamy, okazuje sie, ze kolega ze szczegolami pamieta co i kiedy wrzucilam na fejsa i jakie tam eventy sobie zaplanowalam bo wlasciwie do tego mi ten facebook sluzy. Ja nie pamietam co dzisiaj na sniadanie jadlam a on pamieta co wrzucilam miesiac temu na fesja i rowniez pamieta, co powiedzialam na jakis temat rok temu. Sytuacja 3. Tu mam jasnosc, chce mnie przeleciec. Jeden w naszych dostawcow, ktory prowadzi szkolenia z PLM ma prywatny numer mojej komorki. Dlaczego? Kiedys podalam do certyfikatu, nie wiem czy musialam w sumie. No ale ma. Napisal do mnie o 2 w nocy !!!!! z hotelu, wyslal zdjecie jak lezy w lozku, pod kocem na szczescie, z kieliszkiem wina. Niedlugo bedzie robil szkolenie dwudniowe i napisal, ze wynajmie hotel w poblizu i bedziemy mogli powiczyc "change management deep style". Mam w planie go zglosic, chociaz nie wiem czy to sie kwalifikuje. Ogolnie nie jestem dobra w te klocki.
  8. Wydzial mechaniczny. Dlaczego Singapur? Dubaj faktycznie troche na minus jednak, ze wzgledu na klimat i artykul o trenerze fitnessu w wyborczej.
  9. Nie ma za co. Wyjazd jednak polecam bo ladujesz w obcym srodowisku i musisz, po prostu musisz uzywac obcego jezyka. Dlaczego polecam wszelkie zbiory? Bo to prawie pewne, ze lokalsi, ktorzy tam pracuja, nie beda mowic w innym jezyku. We Francji jest jeszcze inaczej bo oni ogolnie sa niechetni jezykom obcym. Ale jak wyjezdza sie do UK to trzeba uwazac, zeby nie spotkac innych Polakow, inaczej czlowiek bedzie uzywal ponglisha i na na nic cal ten wyjazd. Jesli chcesz sie nauczyc angielskiego to polecam ogladac seriale w oryginale w napisami angielskimi. Wykupic dostep do The Independent albo Guardian i codziennie czytac. Scignac aplikacje i sluchac jakiegos radia w UK. W domu wlaczac BBC. Kupic kilka prostych ksiazek po angielsku. Szczerze, cudow nie ma. Jezykiem sie trzeba otoczyc a jakis expat, z ktorym bedzie mozna pokonwersowac to dodatek. Nawet jesli znajdziesz czas na 2 godziny dziennie konwersacji to Cie to zmeczy szybko, jesli nie mowisz biegle. Przyjrzyj sie malym dzieciom w otoczeniu, jak one sie ucza ojczystego jezyka. Przewaznie rodzice zaczynaja od dwoch prostych slow "mama" i "tata", ewentualnie jakas siostra, brat, ciocia, imiona. Potem nazwy czesci ciala, jedzenie, przedmioty uzytku codziennego itd. Bardzo dobra opcja, zeby nauczyc sie podstaw to poprzyklejac na roznych sprzetach kateczki z nazwami. Ja wlasnie zaczelam sie uczyc dunskiego, dla sportu, i porozwieszalam takie karteczki. Mozliwosci sa nieskonczone take do dziela, bez ociagania sie.
  10. No moga byc niezyciowe ale zycie samo w sobie wiele weryfikuje. Panowie tez maja checklisty, co to jest dla nich kobieta 10/10 a czy zawsze udaje sie taka zlapac? Nie. Po prostu poznajesz kogos i podoba ci sie pomimo wszystkich prawdziwych i wymyslonych brakow w wygladzie. Niedawno lecialam w delegacje z kolegaami z roboty, troche daleko wiec jeden przycial komara w samolocie i jakos mu glowa opadla na moje ramie. On sie obudzil a ja ze zdzwieniem odkrylam, ze mam ramie uwalone podkladem. Szok, szok, szok. Caly czas myslalam, ze koles ma idealna cere i mu zazdroscilam. Nie wiedzialam, ze teraz faceci nosza makijaz do roboty. Niektorzy panowie przescigaja w makijazu panie. O wlasnie, dla mnie to od razu duzy minus. Rowniez jak kogos odwiedzam i caly czas gra tv. A jeszcze chyba gorsze jest jak kos wpada w odwiedziny i mowi "wez odpal tv". Nie mam tv w domu ...
  11. O jeju, tematjest ogolny. Kazdy ma wlasna checkliste a jak przychodzi co do czego to sie liste wyrzuca do kosza. Dla mnie autentycznie dyskwalifikujace sa nastepujace cechy: - czarne i niekompletne zeby - brudne rece, paznokcie, nogi - ogolona na lyso glowa albo bardzo krociotkie wlosy - spodnie z krokiem w kolanach albo spodnie rurki - makijaz (coraz czesciej) - nos w telefonie Cala reszta jest negocjowalna. Ale dlugo nie bylam na rynku matrymonialnym to nie wiem, w moim wieku (prawie 36lat) bardziej zwraca sie uwage na to czy da sie z kims milo i przyjemnie spedzic czas, niz na to czy ma idealny szesciopak na brzuchu. Niestety w tym wieku ciezko tez o spontan, jaki sie mialo za mlodu. Pamietam swego czasu, z bylym juz chlopem, lezelismy w namiocie w lesie. Piekne, bezchmurne niebo w nocy. Gwiazdy swieca jak glupie. A ja mysle o tym, ze zapomnialam zaplacic za wode...
  12. Podstawowe pytanie - mieszkasz w Polsce czy za granica? Jesli w Polsce to mozesz dac ogloszenie na grupach na fecabooku typu "life in poland", "xpats in warsaw". Na pewno takie sa. Siedza tam rozni ekspaci i mozesz zapytac czy bylby ktos chetny na konwersacje po angielsku i polsku na przyklad, w ramach handlu wymiennego. Nowoprzyjezdni zwykle szukaja towarzystwa wiec warto. Ja tak na przyklad poznalam dziewczyne z Niemiec, ktora przyjechala do mojego kraju na erasmusa i potrzebowala pomocy w nauce wytrzymalosci materialow. Najpierw to byl "handel wymienny" ale teraz sie przyjaznimy. Druga opcja - wyjazd do pracy do kraju, gdzie posluguja sie tym jezykiem. Na pewno da sie cos takiego zalatwic. Kilka lat temu wyjechalam w ramach urlopu na miesiac na zbiory winogron do Francji. Ciezka praca ale bylam zmuszona mowic po francusku i bardzo szybko zlapalam jezyk. We Wloszech akurat szukaja ludzi na zbiory oliwek. Ale mozna tez wyjechac na zwykly, intensywny kurs jezykowy w danym kraju. Do UK kiedys bylo latwo wyjechac, teraz Brexit i te sprawy. Plus, ze bardzo latwo znalezc jakakolwiek prace i mozna bez problemu szlifowac jezyk.
  13. @Mosze Red Moze szanowna moderacja moze przeniesc temat do rezerwatu? Czy zalozyc nowy temat? Przepraszam, wylecialo mi z glowy bo przeciez jednak panie pisza poza rezerwatem. Na swoja obrone jednak powiem, ze w rezerwacie nie ma miejsca na tematy o pracy a dupoobrabialnia jakos nie pasuje. Mema nie skomentuje. Ktore to kraje, jesli mozna wiedziec? Bo mieszkam na tym mitycznym zachodzie Europy, na pol pensji idzie na podatki. Doslownie, place 48% podatku. Ludzie sa moze inaczej nastawieni ale do siebie. Polakow na zachodzie docenia sie tylko do momentu kiedy wykonuja podrzedniejsze prace na nizszych stanowiskach. Bycie na poziomie project manager to notoryczna walka o udowadnianie swoim wiedzy, wcale nie przelowonym a kolegom i kolezankom, ktorzy maja dysonans poznawczy jak widza kogos z Europy Wschodniej, kto zna 4 jezyki i pracuje na wysokim stanowisku. Na porzadku dziennym sa pytania czy moj dyplom jest tu uznany za rownorzedny, czy moja edukacja jest tej samej jakosci, czy zatrudnili mnie dlatego, ze sa parytety imigrantow i kobiet. Tak, widze, ze moze sie niejasno wyrazilam. Tu gdzie mieszkam, mieszkam juz 13 lat. Wiec posiadanie lokalnego partnera bardzo pomoglo w nauce jezyka. To, ze teraz podjelam decyzje o rozstaniu, to zupelnie inny temat.
  14. No wlasnie, to jest jakby opcja ktora najbardziej mi sie podoba ale z drugiej strony lot do Polski to ponad 6 godzin wiec nie jest tak, ze w razie powaznych problemow wskocze w samolot i raz dwa jestem na miejscu. Na ten moment mieszkam blisko lotniska, w ostatecznosci moge byc u rodzicow w ciagu 5-6 godzin. Podobnie Rumunia. Dubaj to juz minimum 12-14 godzin, Singapur cala doba. Ale zarobki kusza. 4 jezyki biegle: Angielski i niemiecki mialam w szkole ale nauczylam sie porzadnie dopiero po wyjezdzie za granice. Jesli chcesz sie nauczyc angielskiego naprawde dobrze to polecam ogladac seriale ale z napisami po angielsku. Lapiesz wymowe, skladnie i sens od razu, bez tlumaczenia na polski. Niemieckiego i francuskiego nauczylam sie na dodatkowych kursach w szkolach wieczorowych, tu gdzie mieszkam sa bardzo popularne ale to jest raz w tygodniu 3.5 godziny. Reszta to praca wlasna i musze pracowac nad utrzymaniem znajomosci jezyka. Codziennie czytam wiec przynajmniej jeden artykul w porzadnej gazecie: Allgemeine Zeitung i Le Monde. Warto czytac na rozne tematy. Wczesniej artykuly drukowalam i czesto tlumaczylam ze slownikiem, teraz wlasciwie tylko czytam ale staram sie codziennie w czasie przerwy na lunch przeczytac minimum 2 w obcych jezykach. Kupuje tez audiobooki i slucham w samochodzie. Mozna przez neta sluchac stacji radiowych z calego swiata teraz. Nowe ksiazki staram sie kupowac w oryginale. 4 jezyk jest lokalnym jezykiem i nauczylam sie zaraz po wyjezdzie na intensywnym kursie + lokalny partner bardzo pomaga. Poszlo bardzo szybko, powiedzmy 80 % znajomosci opanowalam w ciagu roku. Ale jest jedno ale, nauka jezykow przychodzi mi bardzo latwo. Ja teraz planuje chinski i rosyjski, jakby dwie nowe potegi rosna i warto chociaz podstawy opanowac. Czy cos mi dala w karierze znajomosc 4 jezykow? Wlasciwie 5 bo tu gdzie mieszkam polski jest akurat jezykiem obcym. Wlasciwie nie ale pradoks polega na tym, ze jak zaczynalam kariere po studiach, w obcym kraju to na nizsze stanowiska zawsze wymagali znajomosci jezyka lokalnego plus angielski. 1.5 roku temu zmienialam prace i zadne jezyki nikt mnie nie pytal, liczyla sie tylko wiedza techniczna i certyfikaty. Sam biegly angielski im wystarczyl. Od razu rozwieje pewien mit, bo wiele osob z Polski ma jakis dziwny kompleks na punkcie znajomosci jezyka, wymowy i akcentu - obcokrajowcy tez nie mowia bezblednie a w pracy dostaje czasem takie maile, ze musze sie dobrze naglowic, zeby zgadnac co autor mial na mysli.
  15. Ma to pewien sens ale moim celem nie jest zamieszkanie gdzies na stale tylko mozliwosc zarobienia wystarczajacej kasy. Ot i tyle. Relacje damsko-meskie zawieszam na kolku do czasu zakonczenia terapii, tu gdzie jestem nie chce juz byc. No i nie wiem czy w Rumunii odloze interesujacy mnie hajs.
  16. Od razu mowie, ze jestem kobieta i planuje wrocic zza granicy. Dla osoby z takim wyksztalceniem i doswiadczeniem: - mgr inz - kierunek mocno techniczny - 10 lat doswiadczenia w zawodzie, zaczynajac od technik w labo, przez projektant CAD, inzynier w dziale R&D az do project manager - biegle angielski, niemiecki, francuski i jeszcze jeden jezyk ale zdradzi skad pisze wiec ogolnie 4 jezyki biegle Rozwazam cztery kierunki: 1. Powrot do Polski - rodzice robia sie coraz starsi ale nie wiem jakie sa perspektywy. 2. Europa bardziej wschodnia - np. Rumunia, bylam kilkanascie razy, klimat fajny, zarobki dla obcjokrajowcow bardzo dobre, ceny niskie, ludzie przyjemni, kraj piekny - w sensie jest co zwiedzac, no i znam francuski wiec nauka lokalnego jezyka bez problemu 3. Dubaj albo Abu Dhabi - mozliwosc zarobienia duzej kasy w krotkim czasie, nie placi sie podatku (ale jak jest po powrocie do Europy? - czy polska skarbowka sie mna zainteresuje?). Jest jeden minus - temperatura. Bylam dwa razy na wakacjach w grudniu i nawet to jest ciezkie to zniesienia ale moim glownym celem jest zarobienie na 2-3 mieszkania na wynajem po powrocie do Polski, tak, zeby miec psywny dochod. Jest to tez opcja na max. 3-6 lat, potem ojciec przekroczy 70tke i lepiej byc blizej niz dalej. 4. Singapur - podobnie jak Dubaj, do tego strasznie ciasno ale bardzo bezpiecznie, czysto i dobre pensje, rowniez na max. 3-6 lat.
  17. Ad. 1 Pracuje glownie w meskim towarzystwie. Jak facet jest zestresowany w moim towarzystwie to moze wynikac z dwoch sytuacji: wlasnie dalam mu zejebke bo jestem kierownikiem projektow i czasem musze. Nie znosze tego robic i unikam ale czasem musze. Dlatego jak juz nie da sie inaczej to chyba kazdy wie, ze jest naprawde zle i sadze, ze stres wynika z tego wlasnie. Druga opcja jest taka, ze ma jakis problem osobisty i nie ma to nic wspolnego ze mna. Opcji takiej, ze jestem tak atrakcyjna, ze facetom poca sie rece na moj widok, nie przewiuje bo wiem jak wygladam, mam lusterko, na karku podwojna osiemnstka. Do tego ultra dziecinna twarz wiec raczej nie robie "wrazenia". Ad. 2. Mam duzo zrozumienia dla ludzi. Kazdy ma "cos". W domu, w pracy, gdzies indziej. Dlatego ogolnie rzecz biorac pierwsze wrazenie nie ma dla mnie duzego znaczenia. Ale lubie ludzi, lubie z nimi rozmawiac i poznawac, facetow tez nie tratuje jak kosmitow z Marsa. Sama nie lubie ludzi zbyt pewnych siebie, ktorzy uwazaja, ze sa tacy super, ze caly swiat powinien ich podziwiac za to tylko, ze chodza po ziemi.
  18. Nie zawracalam. Po prostu wpadl kiedys z plecakiem i poszlismy na spacer. Dla mnie tylko kolega, jak wyciagnal te truskawki i szampana to wiedzialam, ze zlamie mu serce. Naprawde, wy faceci tego nie zrozumiecie. A moze rozumiecie bo przeciez wsrod Was tez sa tacy, zapraszani na radnki i romantyczne pikniki w swietle ksiezyca, ktorzy marza o tej jedynej. Tej, ktora akurat jest z kims innym.
  19. Z rodzicami za sciana nie jest romanycznie. Zrob dwie kanapki, herbate do termosu i wez ja gdzies nad wode, gdzie bedziecie mogli popodziwiac ksiezyc, gwiazdy itd. Dla kobiet romantyzm wiaze sie z tym, ze siedza na tym pomoscie z wlasciwym facetem. Mowie to szczerze, najbardziej romatyczny w zyciu moment przezylam wiele lat temu z facetem, ktory naprawde sie postaral. Bylo wino, truskawki, smietana - np jak w filmie. A ja i tak caly czas siedzialam i myslalam, ze ten wieczor powinien byc z kims innym. Wiec radze sie najpierw upewnij czy jestes tym facetem, z ktorym ona chce spedzic ten wieczor. Sadze, ze nie bo gdybys bym tym wlasciwym to cokolwiek bys nie zrobil - to bylby wlasnie romantyzm. Wiekszosc facetow tego nie rozumie.
  20. Nie, nie. Nie chodze na terapie jakos dlugo, mniej niz pol roku z przerwa ze wzgledu na dluzsza delegacje. To jest malo jak na taki bagaz. To nie jest takie proste, zerwac kontakt z rodzicami, w momencie kiedy nie masz zadnych narzedzi ano w ogole nie wiesz, ze masz problem. Niestety jestem, wzielam sobie na faceta identycznego faceta jak moj ojciec a do tego trwam w tym od 15 lat.
  21. Dlaczego? Nie zostawilam go w chorobie, alkoholowej ale jednak chorobie. Nadal sie o niego martwie. Jakoklwiek jest to w tej sytuacji chore bo powinnam zastosowac twarda milosc i pozwolic upasc ostatecznie, to naprawde nie wiem jak inaczej zdefiniowac milosc. Nigdy nie mieszkalam sama jesli o to Ci chodzi. Od rodzicow wyprowadzilam sie do niego. Z tym trybem dokonanym masz racje, wlasnie czytam o afirmacjach.
  22. Moj terapeuta zasugerowal odejscie ale tez nic na sile, mam byc pewna i gotowa. Mam swiadomosc, ze wlasnie teraz sie targuje, ze moze jeszcze jednak uda sie uratowac czlowieka i zwiazek. Gdyby bylo naprawde zle i tragicznie to wtedy mozna odejsc z pewnoscia, ze sie dobrze zrobilo. A tak to siedze i mysle czy przypadkiem nie przesadzam (wiem, ze nie przesadzam ale z domu mam wbite do glowy, ze pijany ojciec byl ok, nawalona w trzy dupy matka to normalna sprawa i nie powinnam robic scen). W ogole matka do dzis ma pretensje, ze ucieklam z domu i w ogole nie przyjmuje wiadomosci dlaczego. Siostra podobnie, tez mieszka za granica. Szczerze, chcialam byc inna niz matka i chyba najbardziej boje sie przyznac przed rodzina, ze jestem dokladnie taka sama.
  23. Wiem. Niestety obawiam sie, ze to samo dno moze nie nadejsc tak szybko. Po prostu jeszcze nie pije tyle, zeby to dno osiagnac. Jedynie przypadkiem moze gdzies by spowodowal wypadek albo wlasnie skonczym w jakims rowie we wlasnych ekstrementach. Dzieki. W sumie wlasciwie sie od jakiegos juz czasu mentalnie przygotowuje do rozstania. Zaczelam sprzatac mieszkanie i zbierac swoje rzeczy, zaczelam przegladac mieszkania na wynajem, zaczelam rozwazac czy nie wypowiedziec wynajmu ludziom, ktorym teraz wynajmuje swoje mieszkanie (musze im dac pol roku czasu na wyprowadzke), takze jakies tam kroki poczynilam ale jest to okropnie bolesne. Wszystko to o czym piszesz to prawda ale zakonczenie 15 lat razem jest trudne bo ja wlasciwie nie znam zycia z nikim innym. Jakie daje mi emocje? Tak jak wyzej pisalam, powtorzylam schemat z domu rodzinnego ale na swoja obrone dodaje, ze na poczatku nie bylo tego widac. Nie mam dobrych wzorcow od rodzicow. Jak to mowia, lepszy wrog znany od nieznanego. Pewnie jest mi tez wygodnie, zakonczenie tego zwiazku wymusiloby na mnie sytuacje, w ktorej wrocilabym za jakis czas na "rynek matrymonialny" a tak siedze sobie w strefie komfortu. Chujowo ale stabilnie. Poza tym mamy naprawde wygodne zycie, dwie tluste wyplaty, wygodne mieszkanie, wiele fajnych chwil za soba. To nie jest tak, ze on jest zlym czlowiek. Gdyby lezal gdzies pod krzakiem we wlasnych odchodach, zachowywal sie skandalicznie, robil jakies burdy itd. Wtedy sprawa bylaby prosta. A teraz po prostu siada na kanapie z lampka wina, do konca wieczoru butelka albo dwie sa puste, czasem w ruch idzie whisky i tak kulturalnie do 2-3 w nocy, potem idzie spac. Nie ma awantur, nie ma agresji, nie ma chodzenia po barach. Tego nie widac na zewnatrz wiec z wierzchu to wyglada tak, ze ja sie czepiam niewiadomo czego. Ty mowisz, ze on daje emocje a ja po prostu nie moge zniesc tej emocjonalnej pustki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.