Skocz do zawartości

kic-anty

Starszy Użytkownik
  • Postów

    493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez kic-anty

  1. Nie narzekam na brak informacji. Ja po prostu odwołuję się do własnych doświadczeń. Polska była częścią bloku sowieckiego, z którego wyszła jako zacofany skansen- kraj III świata. Każdy mieszkaniec Europy Wschodniej, jeśli chciał jechać na Zachód musiał mieć wizę. Nie porównuj Polski z Norwegią czy Szwajcarią- najbogatszymi krajami w Europie. KRAJAMI ZACHODNIMI! UE to fantastyczny, niesamowity projekt, a nie żaden kołchoz. Jest on dla nas dobrodziejstwem. Mnóstwo Polaków skorzystało na tym, w tym i ja.
  2. Pikacz dostrzegam tu pewną ironię. Te powyższe instytucje faktycznie nie mają szans, aby paść na ryja, ale działają fatalnie. Bym powiedział, że tragicznie żle. Wymagają gruntownych reform. Gdyby to ode mnie zależało, tobym je sprywatyzował. Kiedyś znajomy pokazywał mi bloki w Gdynii na ul. Świętojańskiej, które przed wojną należały do ZUS-u. To był pewny business- zarabiali na czynszach. Podczas budowy Gdynii rząd dał ZUS-owi najlepsze parcele w mieście, taki samograj businessowy. @EnemyOfTheState" Co się stało to się nieodstanie. Polska powinna w końcu pójść właściwą drogą gospodarczą, lepiej późno niż wcale. Szkoda tylko, że się na to nie zanosi. Niestety taki mamy klimat (polityczny). " Musi niestety powtórzyć się kryzys roku 1989, lub druga Grecja. PO miało 8 lat na zrobienie koniecznych reform, ale okazali się niestety kłamliwymi oportunistami, kapitalistycznymi w formie, ale socjalistycznymi w treści. PiS niestety mimo innej retoryki jest też przepełnione socjalizmem. Znikąd nadziei.
  3. Unia Europejska, mimo pewnych wad jest świetnym projektem, który przyniósł nam wiele dobrego. Tofajna sprawa,że można pracować w dowolnym kraju unijnym wykorzystując w pełni swoje kwalifikacje. @averrry W jednym szpitalu w Austrii widziałem taką scenkę rodzajową. O godz 0650 przyszedł do robotyJEDEN lekarz- ortopeda (wiadomo- narty ). O godz 0700 rozpoczął obchód po oddziale, po jego zakończeniu poszedł do ambulatorium chirurgicznego, gdzie non stop ( z małą przerwą na śniadanie ) tyrał do 1400. Jak widziałem, lekarze w tym szpitalu nie mieli swoich gabinetów, tylko małe biurko z komputerem i papierami . Był jeden lekarz z wysoką pensją i sporo personelu pomocniczego z niską. Widziałem wysoką wydajność. Miałem okazję rozmawiać w Polsce z dwoma ordynatorami różnych oddziałów i zadać im pytanie- co by zrobili najpierw, gdyby to były ich prywatne szpitale. Odpowiedż była jednakowa- zaczęli by od zwolnienia połowy personelu. Czyli zwiększenia wydajności pracy.
  4. Oczywiście, że Szwajcaria nie należy do UE i jest w strefie Schengen, ale Szwajcaria jest bardzo bogatym krajem i Szwajcarzy nie jeżdżą za robotą do krajów unijnych, w przeciwieństwie do Polaków. Porównywanie Polski ze Szwajcarią jest co najmniej nie na miejscu.
  5. Państwowa służba zdrowia, państwowi ubezpieczyciele są bez sensu. Gwarantują niejako z definicji niską jakość usług i marnotrawstwo pieniędzy. Widział kto kiedykolwiek państwową instytucję, żeby dobrze działała ? Nie ma takiej możliwości.
  6. Niskie wynagrodzenia są skutkiem niskiej konkurencyjności gospodarki postsocjalistycznej. Polski przemysł w 1990 roku był totalnie zacofany i jeszcze nie nadrobił lat komunizmu. Jedyna polska globalna marka to Wyborowa, a to trochę mało. Oprócz armii urzędników mamy przerosty zatrudnienia i fatalne zarządzanie w służbie zdrowia, armię ludzi w trwale nierentownych kopalniach, KRUS, i oczywiście armię emerytów ze służb mundurowych. W pale się nie mieści, że można tam po 15 latach ! Dostać emeryturę. Znam byłego krawężnika, który w policji spędził 15 lat i cztery dni i w wieku 34 lat przeszedł na " zasłużoną " emeryturę, którą będzie pobierał przez najbliższe 50 lat: http://wpolityce.pl/polityka/125349-ile-nas-kosztuja-mundurowe-emerytury-i-dlaczego-beda-ciazyc-bardziej-a-nie-mniej-artykul-pawla-solocha-w-rzeczpospolitej Niestety, polityk, który obiecałby przed wyborami zrobienie porządku z przywilejami emerytalnymi ( które koniecznie trzeba zlikwidować ) ma automatycznie przegrane wybory. W Polsce wygrywa ten, kto więcej obieca. @EnemyOfTheState Korwin i Kukiz są wrogo nastawieni do Unii Europejskiej, dlatego ja patrzę na nich jak na czubów. Od razu mi się przypomina jak w latach osiemdziesiątych stałem przez całą dobę pod ambasadą RFN w kolejce po wizę, żeby pojechać do Niemiec i szparagi zbierać. Tego byś chciał ? Podstawą Unii jest min. swobodny przepływ osób. Dzisiaj mogę LEGALNIE!!! pracować w dowolnym kraju unijnym, z czego skrzętnie korzystam. Chciałbyś mnie tego pozbawić ? @red Masz absolutną rację. Prywatne ubezpieczenia zdrowotne realizowane przez prywatną służbę zdrowia, to jest to. Ja właśnie jestem na pierwszym w życiu zwolnieniu lekarskim, a pracuję zawodowo od 1991 roku, opłacam rządowe składki na NFZ, ale mam też prywatne ubezpieczenie z roboty. Zrobiono mi niedawno dość poważny zabieg chirurgiczny w prywatnym szpitalu. Dla mnie to było bardzo pouczające doświadczenie. Wizyta w prywatnej przychodni u chirurga, dostałem wykaz badań do wykonania w prywatnej służbie zdrowia, które emailem wysłałem do mojego lekarza. Lekarz mi odpisał, ustalił datę i godzinę operacji. O określonej godzinie, punktualnie zameldowałem się w prywatnej klinice reprezentującej najwyższy, światowy poziom. Zaimponowali mi. Anestezjolog tak dobrał dawkę usypiacza, że wybudziłem się jak wyjeżdżałem z sali operacyjnej. Gdy kończyli ze mną, to następny zespół się przygotowywał. Normalnie taśma. Dwie godziny póżniej byłem w drodze do domu. Minimalizacja kosztów i maksymalizacja wydajności, jak w fabryce. Oczywiście skorzystałem z usług jednego z najlepszych chirurgów w 3city. To wszystko w ramach prywatnego ubezpieczenia. W państwowym szpitalu poleżałbym sobie ładnych parę dni. Marzy mi się sprywatyzowanie służby zdrowia. Ja płacę na NFZ dużo więcej niż 150 PLN, a i tak z tego nie korzystam.
  7. Kolejny przykład z życia, podjęcia pracy mniej nobilitującej. Byliśmy parę lat temu na rewelacyjnym spływie kajakowym na Drawie. Skorzystaliśmy z usług tej oto świetnej firmy: http://splywykajakowemati.pl/onas.html Jej właściciel był ( jest ) prawnikiem, który pewnego dnia rzucił świetnie płatną robotę w dużym mieście, kupił rozpadające się gospodarstwo rolne na wsi nad Drawą i otworzył wypożyczalnię kajaków! Jako, że nie miał zielonego pojęcia o rolnictwie, bo mieszczuch, to poszedł na studia na Akademię Rolniczą! Jak dla mnie, to imponujący facet. Byli kiedyś chłopo- robotnicy, to teraz są chłopo- prawnicy. Wydaje się, że rodzina go wspierała w jego przedsięwzięciach. Jeśli pamięć mnie nie myli, to ten business prowadzi razem z żoną- inżynierem.
  8. Nie, nie udaję, że nie rozumiem. Ja po prostu odwołuję się do moich własnych ( i moich kumpli ) doświadczeń życiowych. Rok 1991- posada na polibudzie jako asystent- 1, 6 mln PLN. Posada w stoczni jako monter silników okrętowych 2,6 mln PLN, z nadgodzinami powyżej 3 baniek. Wolałem być fizycznym w stoczni. Obowiązywała tam prosta zasada. Każdy świeżak po polibudzie obowiązkowo był zatrudniany na produkcji jako fizyczny. Raz, ze uczysz się roboty od podszewki i robi się z ciebie dobry fachowiec. Dwa w taki dość brutalny sposób eliminowano ludzi przypadkowych. Dobrze być inżynierem z praktyką z produkcji. Ocena ludzi jest tu bez znaczenia. Liczy się tylko kasa jaką dostajesz za robotę. Np. syn kumpla po AWF, gdy znudziła mu się pensja 1500 PLN, zrobił kurs spawacza, zdał stosowne egzaminy i tyra teraz w stoczni za 5x tyle. W stoczni, w Niemczech pogadałem sobie z elektronikiem, który montował mi nowy radar i echosondę. Okazało się, ze facet był z zawodu również skrzypkiem po konserwatorium ! Presja ze strony rodziny, spadek statusu społecznego ? Naprawdę nie rozumiem tego sposobu myślenia. Jestem w wieku 50+ i WSZYSCY bez wyjątku moi znajomi, rodzina myślą dokładnie tak samo jak ja. Nie rozumiem wielu z tzw. dzisiejszej młodzieży, którzy kończą jakieś dziwne, nic nie warte kierunki i póżniej szukają jakichś marnych posad za marne pieniądze w jakiś beznadziejnych urzędach. Dochodzi do paradoksalnej sytuacji, że niby jest bezrobocie, a tu ludzi do roboty nie można znależć. Status społeczny, ludzie mocni psychicznie (!?)- to wszystko o kant doopy rozbić. Najbogatszym dzieckiem w klasie mojego potomka jest syn mechanika samochodowego, o którym od mojego bachora usłyszałem: " Tata Krzysia wcale nie jest bogaty, bo musi co miesiąc dać pensje 50 ludziom, których zatrudnia ". W latach osiemdziesiątych, za studenckich czasów 4 moich kumpli pojechało fiatem 125p zimą do Szwecji i przez cztery tygodnie mieszkali w tym aucie nielegalnie gdzieś tam pracując! Mi się w tamtych czasach zdarzyło stać dobę pod ambasadą niemiecką w kolejce po wizę, aby pojechąc do Niemiec i tam nielegalnie pracować za jakieś marne pieniądze. Po takich doświadczeniach na świat patrzę nieco inaczej niż ty. Dlatego też uważam, że wstąpienie Polski do UE było wręcz błogosławieństwem dla nas, a taki Kukiz jest wariatem ( chce wystąpienia Polski z UE, czyli wiz i tego całego gówna, które pamiętam z lat 80-tych ): http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Po-co-Kukizowi-referendum-ws-czlonkostwa-Polski-w-Unii-Europejskiej,wid,18150358,wiadomosc.html?ticaid=11673d
  9. Nie rozumiem kolego. Gdyby ten doktor nauk społecznych chciał zostać spawaczem, to co za problem. Idziesz na kurs, płacisz 3 kilo PLN, to nie majątek. Po 4 do 6 tygodni zdajesz stosowne egzaminy i idziesz zapier...lać jako fizyczny. Jak mi odwaliło gdy byłem " zbuntowanym " nastolatkiem i chciałem rzucić szkołę, to ojciec odwiódł mnie od tego debilnego pomysłu słusznie argumentując, że spawaczem czy budowlańcem to można zostać w każdej chwili, a lekarzem czy inżynierem ma się szansę zostać tylko raz w życiu, no i że nauka to nie jest obowiązek, a przywilej. @Arox Nie bardzo rozumiem o czym piszesz. Mi zdarzało się, mając w kieszeni dyplom inżyniera pracować fizycznie jako monter silników. Co za problem ?
  10. Generalnie, z tego co ja wiem, to zakaz handlu w Niedzielę w takich Niemczech ma za zadanie chronić wolny czas tych, którzy muszą zap...lać w marketach. Naród może sobie zrobić zakupy w tygodniu, co za problem. Właśnie Niemcy, którzy od lat mnie "wyzyskują" nauczyli mnie, że czas wolny jest świętością. I o to w tym wszystkim chodzi.
  11. Ja też trochę czytałem na temat medycyny naturalnej. Za " moich czasów " była to lektura obowiązkowa, Prus napisał paszkwil na temat znachorstwa i medycyny naturalnej pt. " Antek ". No ale to był wiek XIX. Ja jednak preferuję współczesną medycynę. Mały cytat z noweli Antek B. Prusa : Zabiegi znachorki i śmierć Rozalki:„- Napalcie, kumo, w piecu do chleba. Trza dziewczynie zadać na dobre poty, to ją odejdzie. Wdowa napaliła w piecu jak się patrzy i wygarnęła węgle czekając dalszych rozkazów. - No, teraz - rzekła znachorka - położyć dziewuchę na sosnowej desce i wsadzić ją w piec na trzy zdrowaśki. Ozdrowieje wnet, jakby kto ręką odjął! Istotnie, położono Rozalię na sosnowej desce (Antek patrzył na to z rogu izby) i wsadzona ją, nogami naprzód, do pieca. Dziewczyna, gdy ją gorąco owiało, ocknęła się. - Matulu, co wy ze mną robicie? - zawołała. - Cicho, głupia, to ci przecie wyjdzie na zdrowie. Już ją wsunęły baby do połowy; dziewczyna poczęła się rzucać jak ryba w sieci. Uderzyła znachorkę, schwyciła matkę obu rękami za szyję i wniebogłosy krzyczała: - A dyć wy mnie spalicie, matulu!... Już ją całkiem wsunięto, piec założono deską i baby poczęły odmawiać trzy zdrowaśki... - Zdrowaś, Panno Mario, łaski pełna... - Matulu! Matulu moja!... - jęczała nieszczęśliwa dziewczyna. - O, matulu!... - Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami... Teraz Antek podbiegł do pieca i schwycił matkę za spódnicę. - Matulu! - zawołał z płaczem - a dyć ją tam na śmierć zaboli!... Ale tyle tylko zyskał, że dostał w łeb, ażeby nie przeszkadzał odmawiać zdrowasiek. Jakoś i chora przestała bić w deskę, rzucać się i krzyczeć. Trzy zdrowaśki odmówiono, deskę odstawiono. W głębi pieca leżał trup ze skórą czerwoną, gdzieniegdzie oblazłą. - Jezu! - krzyknęła matka ujrzawszy dziewczynę niepodobną do ludzi. I taki ogarnął ją żal za dzieckiem, że ledwie pomogła znachorce przenieść zwłoki na tapczan. Potem uklękła na środku izby i, bijąc głową w klepisko, wołała: - Oj! Grzegorzowa!... A cóż wyście najlepszego zrobili!... Znachorka była markotna. - Et!... Cicho byście lepiej byli. Wy może myślicie, że dziewuszysko od gorąca tak sczerwieniało? To tak z niej choroba wylazła, ino że trochę za prędko, więc i umorzyła niebogę. To wszystko przecie w mocy boskiej”.
  12. @red "Bo ludzie zapierdalają cały tydzień, nie mają czasu zrobić zakupów. Dodatkowo maja mało kasy więc robią zakupy tam gdzie jest tanio." Nieprawda. Łażenie w niedzielę po marketach i galeriach handlowych to taka nowa świecka, polska tradycja. W " tanich " marketach, na niedzielnych zakupach traciłem więcej kasy, niż wtedy, gdy zaopatrywałem się w osiedlowych " drogich " sklepikach. Ja sądzę, że to zamiłowanie do śmigania w niedzielę po sklepach to odreagowanie po socjalistycznym dziadostwie. Podobnie jak w Polsce pod tym względem jest na wschód od nas ( Litwa, Łotwa, Estonia no i Rosja ). Chociaż Rosja jest krajem szczególnym. Tam pod względem jakości żywności jest totalne dziadostwo. Jeden wielki syf, dlatego ich mnóstwo przyjeżdża z Królewca na zakupy do Gdanska. W Niemczech wszystko jest w niedziele zamkniete i jest git. Ludzie daja rade ogarnac sie w tygodniu.
  13. Mężczyżni też kapitulują przed biologią. Tu jest dokładnie tak samo jak z kobietami. Owszem , widziałem kobiety w różnym wieku zachowujące się tak samo. Ale co z tego wynika ? Nic. Zadziwił mnie wpis @seba33 . Ja nie rozumiem, będąc ojcem, jak można nie być dumnym z osiągnięć dziecka i nie wiedzieć jak dla tegoż jest to ważne, aby rodzice ( szczególnie ojciec ) byli z niego dumni i potrafili go docenić.
  14. Nie rozumiem co tu jest przerażającego. Ja podzielam zdanie tych kobiet. Moim zdaniem wykazałeś się sporym nietaktem. Fakt, że udało się wychować dziecko, i że ono wyszło " na ludzi " jest jak dla mnie największym sukcesem życiowym. Znam ludzi, których dziecko jest narkomanem. Mają oni od metra sukcesów życiowych, które są niczym w porównaniu z ich porażką wychowawczą. Zarabiać pieniądze, mieć firmę itd. to jest nic w porównaniu z posiadaniem " dobrej " rodziny. Ukończenie przez dziecko medycyny jest powodem do w pełni uzasadnionej dumy i satysfakcji dla rodziców. Co w tym złego ? Gdy ja zdobyłem dyplom inżyniera, to w rodzinie było to ogromne święto. Było mi bardzo miło, że rodzina doceniła moją ogromną pracę. Gdy mój ojciec skończył studia, to od swojego ojca dostał złoty zegarek z wygrawerowaną stosowną dedykacją! Ten zegarek nosił całe życie ( bardzo porządny szwajcar ) i był z niego bardzo dumny. Dziadek długo zbierał kasę, aby ojcu wręczyć taaki prezent. Co jest złego w odczuwaniu dumy z sukcesów dzieci ? Ja w swojej robocie mam sporo osiągnięć, ale ja pracuję po to, aby żyć, a nie żyję po to, aby pracować. @Rnext Opisujesz zachowania dzieci, bo licealiści to po prostu dzieci. Świat widziany z perspektywy dziecka wygląda zupełnie inaczej, niż widziany z pozycji dojrzałego i dorosłego człowieka. Niespójność deklaracji z zachowaniem, to cecha większości ludzi. Wszyscy ludzie są uwarunkowani biologicznie. Znam facetów, którzy adoptowali dzieci i fakt, że nie mogą mieć swoich dzieci jest ich największą tragedią życiową. Wszystko przychodzi z wiekiem.
  15. Mimo, że to tvn jest to w mojej ocenie najlepszy dokument o polskich " politykach ". Sekielski zrobił kawałek dobrej roboty. Materiał stary, ale nic nie stracił na swojej aktualności.
  16. Czy ty zwariowałeś ? To ty porad medycznych na forum szukasz ? Idż natychmiast do lekarza ! Masz objawy, być może niewydolności układu krążenia. Zmierz sobie ciśnienie. Co to za problem zrobić sobie szczegółowe badania.
  17. Nie zgadzam się z tym twierdzeniem o taniej sile roboczej. Tu działa tylko mechanizm rynkowy. Pamiętajmy z jakiego pułapu startowała nasza ojczyzna w 1989. To była totalna ruina. Nieco statystyki. PKB na głowę mieszkańca w 1992 roku: Dania 27485 $ Niemcy 22032 $ Polska 1963 $ Rumunia 1329 $ @Quizas Jeśli już chcemy się porównywać z innymi krajami, to nie z zachodem, a np. do takiej Rumunii nam dużo bliżej. Pamiętam jak po anschlussie NRD do Niemiec Zachodnich. We wschodnich Niemczech wybuchł strajk w fabryce Wartburga ( to takie enerdowskie, byle jakie auto ). Strajkujący domagali się podwyżek. Do strajkujących robotników przyjechał szef Urzędu Powierniczego ( to było takie niemieckie ministerstwo prywatyzacji ) i im powiedział: " Wy produkujecie Wartburgi, a chcecie zarabiać tak jak ci, którzy produkują Mercedesa, a tak się nie da. " Ja pochodzę z miasta, gdzie głównym pracodawcą była fabryka czołgów, która padła na ryja po 1989. To było nie do uniknięcia, bo co rząd mógł z tym zrobić? Interwencyjny skup czołgów? Moja rodzinna dziura, to taka Polska w pigułce. Dzięki zachodnim kolonizatorom, którzy czerpią zyski z moich kwalifikacji, zyski czerpie też moja ojczyzna, bo tu transferuję swoje dochody. Pamiętam swój pierwszy w życiu pobyt na zachodzie w 1988 roku. Byłem wtedy studentem polibudy. Doznałem szoku kulturowego, gdy zobaczyłem BANKOMAT!, mleko UHT z terminem 6 miesięcy, a wizyta w toalecie, gdzie wszystko było na fotokomórkę mnie załamała. Polska w 1989 to nie był trzeci świat, to był czwarty świat. Tragedia. Nie mięliśmy w tamtym czasie pojęcia o niczym. Praca u zachodnich " kolonizatorów " była szansą na rozwój i miała też dla mnie i nie tylko dla mnie ogromny walor edukacyjny. Np. Niemcy nauczyli mnie jak powinno się pracować i na czym polega dobrze zorganizowana robota. Takich jak ja jest pełno. " Kolonizator " zrobił ze mnie fachowca w swojej dziedzinie. Uważam, że główną przyczyną trudności, o których piszą koledzy powyżej jest, niestety polska, postsocjalistyczna mentalność. Np. mój niemiecki krwiopijca i wyzyskiwacz mówił mi, że cechą charakterystyczną nowo zatrudnianych w firmie Polaków jest ich początkowa ogromna nieufność. To wymaga lat, aby to zmienić. No i Polska od zawsze była zacofana technologicznie wobec zachodu. Np. Polak zaprojektował lampę naftową, a Niemiec silnik spalinowy. Teraz Polska baardzo mocno nadrobiła ten dystans. Między innymi dzięki " kolonizatorom ", którzy też uczą jak powinno się prowadzić biznes. Dla mnie to jest niezwykłe zjawisko. Na zachodzie, jak masz firmę i jesteś pracodawcą, to niejako z automatu jesteś traktowany z szacunkiem. U nas, jak daleko pamięcią sięgam wstecz, " prywaciarz " to z definicji złodziej, oszust i kombinator.
  18. Znana sprawa. Po prostu do prowadzenia biznesu trzeba mieć iskrę talentu. Rynek brutalnie weryfikuje umiejętności pod tym względem. Znam biednych ludzi, prowadzących mały geszeft, którym dasz 100 mln PLN, a po roku oni nadal będą biedni. @Tamten Pan masz 100% racji , ja mam identyczne obserwacje. Dorzuciłbym do tych negatywnych cech arogancję i traktowanie ludzi ( klientów ) jak frajerów do dojenia, co we wszystkich znanych mi przypadkach prowadziło do bankructwa. Ostatnio padł na ryja znany mi warsztat samochodowy, gdzie przyłapałem gnoja jak mi lał do silnika olej mineralny zamiast syntetyka. @red "Państwa kolonialne nie maja się rozwijać, mają być dostawcą surowców i taniej siły roboczej." Rozumiem, że to Polska jest tym krajem kolonialnym- dostawcą surowców i taniej siły roboczej. Tu bym polemizował. Jakież to surowce może dostarczać Polska ? Węgiel ( lepiej, żeby go nie było ), miedż, ropy tu nie ma. Ja jestem siłą roboczą, którą Polska dostarczyła zachodnim wyzyskiwaczom. Na pewno nie jestem tani. Podoba mi się to i to bardzo. Np. kumpel informatyk opowiadał mi, że niemiecka firma złożyła zapytanie ofertowe odnośnie pewnego projektu informatycznego. Jak polska firma kumpla odpisała Niemcom za ile to zrobi, to ci z kolei napisali, że taniej dla nich będzie sprowadzić inżynierów z Włoch do Gdańska, niż zatrudnić miejscowych Polaków. Droga siła robocza. Znam sporo fizycznych z branży stoczniowej. Fachowców. Wiem od nich, że zarabiają tyle kasy, że im się po prostu nie opłaca wyjechać do roboty na zachód. Oni są drogą siłą roboczą. Jeśli jedyne co potrafisz, to zbieranie szparagów lub skanowanie kodów kreskowych, to jesteś tania siła robocza. Jeśli skończyłeś gówniane studia, masz gówniany dyplom z gównianego uniwersytetu, nie chciało się uczyć języków, to możesz wykonywać gównianą robotę za gówniane pieniądze np. szukać gównianej posady po jakichś urzędach. To jesteś tania siła robocza.
  19. Robi sie taka nieco surrealistyczna dyskusja. Media ? Przedmiot kultu ? Co to ma do rzeczy ? Ja jestem zboczeńcem, bo jestem facetem, który potrzebuje kobiety. Lubię rozkosze łoża. Nie uważam, że moje szczęście, to szczęście innych, ale uważam, że udane życie seksualne to jeden z elementów koniecznych do szczęścia i radości życia. Nie zetknąłem się w zyciu z przypadkiem, aby ktoś dobrowolnie z tego rezygnował. To znaczy, żeby dany facet był w stanie znależć sobie partnerkę i wtedy rezygnował.
  20. Nigdy się nie zastanawiałem nad tym co zwiększa, a co zmniejsza popęd seksualny. Fajnie mieć udane życie seksualne. Bez tego życie ogólnie nie może być szczęśliwe i interesujące.
  21. Ja tam trochę miałem. Bywałem trochę w Rosji. Spędziłem tam jakieś dwa lata. Rosjanki są przede wszystkim baaardzo ładne, no ale to wszyscy wiedzą. Rosjanie są też bardziej "otwarci" od Polaków ( moim zdaniem ). Jak np. w Gdańsku na przystanku tramwajowym podejdę do ludzi i będę chciał sobie pogadać, to zostanę uznany za wariata. Gdy to samo zrobię w Petersburgu, to utnę sobie miłą pogawędkę. Polacy generalnie są wysoko notowani u Rosjanek ( ta rycerzykowatość, całowanie w rączkę, puszczanie przodem itp. bardzo się podoba ). Wiadomo, na takich spotkaniach widzi się wersję demo, ale mam wrażenie, ze Rosjanki potrafią bardziej docenić to co mają i nie są tak roszczeniowe jak Polki. Łatwiej się z nimi dogadać, tak по душам . Korzystałem trochę z tego portalu: http://www.rudate.ru/. Jest pewnie ich więcej. Krótko z niego korzystałem , mieszkając tam nie jest to konieczne. Paru kumpli z roboty jest w związkach z Rosjankami i chwalą sobie. Osobiście, polecam. Ja uwielbiam Rosjanki. Fajne babki.
  22. Jak wytłumaczyć takim ludziom ? Normalnie, mówisz szczerze jak się sprawy mają. Jeśli tego nie zrozumieją, to znaczy, że są idiotami i niech spier...lają i tyle w temacie. Ich opinia na twój temat nie powinna mieć dla ciebie żadnego znaczenia. Z tym totkiem, to trochę przesadzasz. Jeśli szukasz kobiety i masz porażki w tym temacie, to popełniasz jakiś błąd. Ja np. wiem, że o dobrą robotę jest dużo trudniej, niż o " dobrą " kobietę, ale zasada jest bardzo podobna. Trzeba inwestować w siebie, to sukces jest nieunikniony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.