Skocz do zawartości

JudgeMe

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1814
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez JudgeMe

  1. W dniu 3.10.2023 o 21:53, Lis95 napisał(a):

    Mówię o pierwszym wrażeniu. Wzrokowym

    Wysoki. Około 2 metrów. 

    Dobrze zbudowany, ale nie mięśniak.  

    Koniecznie dłuższe włosy. Albo bardzo długie, albo lekko za ucho. 

    Oczy zielone albo niebieskie. 

    Tatuaże, najlepiej na plecach. 

    Ubiór - prosty garnitur. Albo czerń. Nie lubię obcisłych spodni. 

    Lubię ciężkie buty. Nie lubię obcisłych koszulek. 

    To mój typ.

     

     

     

     

  2. 5 godzin temu, Lambert napisał(a):

    jak zasypia. Czy nie moze Cie w tym wyreczyc mąż? Wiadomo dziecko jest przyzwyczajone do Ciebie, ale jesli mąż wykaże sie kreatywnoscia i cierpliwoscia to tez sobie poradzi. Moze mu bajkę poczytac, zaangażować w jakąś lekka nie rozbudzającą zabawe, moze ogladanie ksiazeczek ze zwierzątkami i nazywanie zwierzatek i dźwięków jakie one wydają. 

    Wiesz to wszystko miałoby sens, ale on mało spędza z nimi czasu. Jak już, to owszem wieczorem zajmie się dzieckiem.  Ale jest też drugie, drzemki dzieci niestety nie synchronizują się. 

    Ja to mam opanowane. Mąż niestety nie. 

    Dziękuję za rady. 

    Gdyby to wszystko było takie proste. 

    Ale każde dziecko jest inne. Każdy ma inną sytuację życiową. I tak niestety jest, że ja mam sytuację patową. 

    Ale to się niedługo zmieni, za jakieś pół roku, wszystko wróci do normy. Ja zacznę pracować. Dzieci pójdą do żłobka.

    • Like 1
  3. 10 godzin temu, Lambert napisał(a):

    Moj syn ma 15 miesiecy, spi w swoim łóżeczku i w swoim pokoju. Sam kładzie sie spać, wazne dla niego jest aby w momencie zasypiania ktorys z rodziców przy nim był. Czy jeśli moj syn nie płacze przy odkladaniu do łóżeczka to swiadczy o tym ze moja rodzina jest patologiczna

    Ty czytaj ze zrozumieniem. 

    Też mojego syna nauczyłam samodzielnego zasypiania, jednak to ja muszę siedzieć przy nim na krzesełku. 

    A wcześniej dać cyca. 

    Jest różnica pomiędzy nauczeniem tego, a tym, że dziecko zasypia samo, bo wie, że rodzic nie zareaguje na jego potrzeby. 

     

  4. 14 godzin temu, JudgeMe napisał(a):

    stojące w wielogodzinnych kolejkach po pieluchy tetrowe w latach 80-tych.

    I jeszcze jedno. Polecam posłuchać sobie co mówią osoby, które zajmują się niemowlakami z patologicznych rodzin. Takie niemowlęta po odłożeniu do łóżeczka nigdy nie płaczą. Choć nie mają przy sobie mamy, zupełnie nowe otoczenie, ludzie. Dlaczego? Dlatego, że zrozumieli, że na ich płacz nikt nie reaguje. 

    I to jest bardzo smutne, i tak były wychowywane dzieci w dawnych czasach. Zostaw niech się wypłacze. Nie noś, bo przyzwyczaisz. Teraz już wiemy, że to nie jest dobra metoda wychowawcza. Matki często wychodzą z siebie, żeby dziecku było dobrze. Wiec sorry , ale jak jakiś facet mi będzie  gadał o wychowaniu dzieci i porównywał to do "bo kiedyś to było", to się wystawia tylko na pośmiewisko, szczególnie ten, który nie ma pojęcia o wychowywaniu dzieci i sam ich nie posiada. 

     

    • Like 1
    • Haha 1
  5. 7 godzin temu, Obliteraror napisał(a):

    Ale chyba żyjemy w innych realiach, niż matki stojące w wielogodzinnych kolejkach po pieluchy tetrowe w latach 80-tych.

    Mi moja mama też powtarza, że my (ja i moje rodzeństwo) byliśmy spokojni... My przesypialiśmy noce, i tak dalej. 

    Moja mama już wiele razy chciała jakieś modły odprawiać nad moim synem, gdyż uważała, że to niemożliwe, żeby dziecko było takie niespokojne... 

    I w pewnym momencie naprawdę już byłam tak wykończona i zdesperowana (bo dziecko nie chciało mi usnąć), że rzeczywiście uwierzyłbym, że to kwestia jakichś czarów.

    Każde dziecko jest inne. 

    7 godzin temu, meghan napisał(a):

    nie ufasz "obcym" , to zaciągnij jaką kuzynkę/ciocię do opieki. Zapłacisz im, do tego uzpełniasz SWOJĄ

    Nie mam w swoim otoczeniu bliskich osób. Są na drugim końcu Polski. 

     

    • Smutny 1
  6. 6 godzin temu, Imiennik napisał(a):

    No i co, złapałaś się na wyretuszowane zdjęcia szczęśliwych mamuś?

     

    Ile ja już razy takie marudzenie słyszałem po porodzie, że zmęczone, że czasu nie mają i takie tam. To po co te dzieci rodzicie? Ciężko przewidzieć że mały człowiek pochłania dużo zasobów, w tym czasu, energii i kasy? 

    Chciałaś to masz, teraz bujaj i nie marudź. Moja babcia ósemkę wychowała i przy domu jeszcze robiła gdy dziadek zajmował się pracą zarobkową. Nie było automatycznych pralek czy thermomixów.

     

    To jest jakaś plaga teraz, same leniwe dupy. Od ilu to lasek słyszałem że są zmęczone bo 6-8h muszą w pracy na dupie siedzieć. Powodzenia z takimi w zakładaniu rodziny.

    Szczerze, kiedy nie posiadałam potomstwa, to myślałam zupełnie tak jak Ty. 

    Jednak macierzyństwo zweryfikowało. 

    Teraz trzymam w wielu sprawach gębę na kłódkę, bo własne doświadczenie weryfikuje. I Tobie radzę to samo. 

     

     

    • Dzięki 2
  7. Godzinę temu, meghan napisał(a):

    go w lodówce. Skoro nie karmisz piersią, to opiekun tak samo jak Ty przygotuje mleko/jedzenia dla starszaka

    1 godzinę temu, Amperka napisał(a):

    Ale pamiętam, jak kiedyś pisałaś posty o tematyce filozoficznej itd. Od jakiegoś czasu wiem z automatu, że jak coś piszesz, to będzie tylko i wyłącznie o dzieciach. Spróbuj oderwać trochę myśli od tej tematyki. Staraj się nie uwsteczniać intelektualnie mimo natłoku obowiązków.

    Ja sobie czytam, ale książki o macierzyństwie. Ciężko jest mi się przerzucić na inną tematykę. Potem mam wyrzuty sumienia, bo tyle jest fajnych książek o rozwoju dzieci... 

    I tak w sumie kończy się to tak samo, przeczytam dwie strony i oczy mi się same zamykają. 

    Godzinę temu, meghan napisał(a):

    ile Ty nie chcesz się oddalić od dzieci (obojętnie, czy to chodzi o 15-minutowy wypad do spożywczaka, czy cały dzień na SPA? Na ile procent - 50,80%? :) I dlaczego

    W życiu bym nie zostawiła dzieci pod opieką osoby obcej, bo zachciało mi się iść do spa. Nie wiem, po prostu w głowie mi się to nie mieści. Moje dzieci boją się obcych. Zwłaszcza starszy jest bardzo nieufny. Czuje się komfortowo wśród obcych, gdy jest wtulony we mnie. 

    Nie lubię obcych ludzi w domu, nawet jeśli ktoś miałby mi tylko posprzątać. Wolę zrobić to sama, po swojemu. 

     

    Karmię piersią, i kilka razy mój mąż podał butelkę. Problem jest z usypianiem. Tylko przy mnie potrafią usnąć. 

    1 godzinę temu, Amperka napisał(a):

    Nie chcesz dawać starszego chociaż na kilka godzin do żłobka? Tam są inne dzieci, bawią się, super zabawy. Ty odetchniesz trochę, a syn zacznie się socjalizować.

    I wierz mi - łapią mnie często wyrzuty sumienia, że coś zaniedbałam,

    Chcemy. Jak młodszy skończy roczek, to oddajemy. 

     

    49 minut temu, Lis95 napisał(a):

    . W aucie nie można było jechać bo tak płakała, że mąż by kiedyś ze stresu ludzi rozjechał. 

    Znam to. Dlatego, kiedy jedziemy razem, to ja kieruję. A on zabawia. Dlatego, że jak widzą mnie, to albo chcą cycka albo na ręce. 

    Ja się podczas podróży nawet nie odzywam, bo jak tylko mnie usłyszą, to od razu płacz. 

    50 minut temu, Lis95 napisał(a):

    Maz w domu przechodził gehennę. Stwierdziłam, ze już więcej nigdzie nie wyjadę chyba, ze odstawię od piersi. A nie odstawię szybko, chce karmić do samoodstawienia. 

    Kilka razy też mi się zdarzyło pojechać na 3/4h, bo musiałam, nie w celach rozrywkowych. Też był płacz i krzyk. 

     

    52 minuty temu, Lis95 napisał(a):

    Czasem żałuje, myśle, że Bóg nie chciał nam dać tego dziecka a my postąpiliśmy wbrew jego woli. To takie moje rozkminy… 

    Ja zanim zaszłam w ciąże, to miałam kryzys, bo pomimo, że wszystko było w porządku, czegoś mi brakowało do szczęścia. I powiedziałam wtedy w duchu: jak będę miała dziecko, to będę szczęśliwa. 

    Miesiąc później dowiedziałam się o ciąży. I też czasami mam takie myśli: co jeśli los że mnie zadrwi, przecież powiedziałam sobie, że dziecko mnie uszczęśliwi.

    I tak jest. To moje największe szczęście, i nie wyobrażam sobie życia bez dzieci, gdyby coś im się stało, od razu bym ze sobą skończyła. I decyzji nie żałuję. Jednak zaczynam powoli narzekać. 

    53 minuty temu, slusa napisał(a):

    No i ewidentnie jest coś nie tak z organizmem/dietą, zresztą jak u wszystkich teraz, jeżeli tak bardzo cie męczą proste rzeczy

    zobaczymy, czy codziennie czynności będą Ci przychodziły z łatwością, kiedy przez ponad rok nie przespałbyś ani jednej całej nocy. 

     

    • Like 1
  8. Drogie Matki

    Pytanie kieruję gównie do mam. 

    Jak u Was wyglądało macierzyństwo? 

    Kiedy sobie przeglądam Internet, to niektóre przedstawiają je, wydaje mi się, zbyt kolorowo. Uśmiechnięte, wyspane, mające czas na imprezy, randki z mężami. 

    I twierdzą, że wszystko jest kwestią organizacji...

    U mnie wygląda to ciężko. Szczerze to nie mam nawet chwili, żeby sobie odetchnąć ot tak w ciągu dnia (nawet teraz piszę ten post karmiąc). 

    Nie ma kto się zająć moimi dziećmi, żebym sobie mogła nawet wyjść. Ani teściowie, ani dziadkowie. Ani mąż.

    Nie mam czasu na jakieś self care i inne takie. 

    Nie mogę znieść tych komentarzy ludzi - szczęśliwa matka, to szczęśliwe dziecko.

    Czas, kiedy mogę chwilę odetchnąć, to wtedy, kiedy wychodzę z dziećmi na spacer. 

    A i tak mam wrażenie, że poświęcam im za mało czasu. 

    Ale dom się sam nie posprząta, jedzenie się samo nie zrobi. Pranie nie powiesi, nie poskłada.

    Czy tylko ja nie wyrabiam? Czasami chce mi się ryczeć z tej bezsilności. 

    Ja już nawet chyba nie jestem w stanie odpoczywać, zawsze znajdzie się jakieś zajęcie, kiedy uda mi się uśpić dzieci, tu zabawki umyć, podłogi. 

     

     

     

     

    • Like 2
  9. Czasami to do mnie dociera, że mnie strasznie denerwują ludzie. Jak ja mam się na nich nie denerwować, nie krzyczeć. 

    Ich brak myślenia, i to w moim najbliższym otoczeniu. 

    Dzisiaj moje dziecko by przewróciło na siebie gorące żelazko, które złapałam w ostatniej chwili. 😕

    Czy tylko ja jestem w stanie przewidywać, co się może stać, jeśli... 

     

     

  10. 23 godziny temu, Lis95 napisał(a):

    nie wyrabiam (moje drugie dziecko to bardzo wymagający przypadek

    Ja tak miałam przy pierwszym dziecku. Bardzo nadwrażliwy, ale też niezwykle spostrzegawczy, o bystrym spojrzeniu. Zauważy każdy nowy szczegół w starym otoczeniu. Każda noc nieprzespana. Wystarczyło przy nim pociągnąć lekko nosem i od razu płacz nie do ukojenia. 

    Drugie dziecko spokojniutke, zupełne przeciwieństwo. 

    Ja się bałam zawsze z nim jechać gdziekolwiek, wyjść. Bałam się jego reakcji. Dopóki nie zaczęłam nosić go w chustach, nosidełkach, gdzie poczuł się bezpiecznie, mogłam zapomnieć o jakimkolwiek wyjściu. 

    Ach te dzieci, z nostalgią wspominam ten okres niemowlęcy mojego synka.

    Teraz przy drugim dziecku jest jakoś łatwiej ze wszystkim. Nie wiem czy to kwestia wprawy, czy właśnie różnicy temperamentów.

    Dobry rodzic reaguje na płacz dziecka. Nie straszy go, że ktoś go tam porwie jak coś zrobi. Nie faszeruje go kaszką na noc, żeby lepiej spało. Nie wpycha mu łyżeczki do ust mówiąc: za babcię, za dziadka. 

    Nie mówi: chłopaki nie płaczą. Nie nazywa beksą, ciotą (tu mi się przypomniało jak jedna położna tak nazwała moje dziecko, bo płakało). 

    Nie włącza mu bajek, żeby mieć czas dla siebie. 

    Bawi się z nim, gdy tego potrzebuje. 

    Reaguje na jego potrzeby. Z mężem jesteśmy co do tego właśnie niezgodni. 

    On twierdzi, że dziecko wymusza. Ja twierdzę, że po prostu czegoś aktualnie potrzebuje. On by zostawił dziecko, żeby się wypłakało, mi każdy płacz łamie serce. 

    Dobrzy rodzice nie powinni krzyczeć przy dziecku. Raz jechaliśmy w daleką podróż, dziecko się rozpłakało. A mój mąż jeszcze zaczął podnosić głos. Nigdy nie zapomnę tego jak wtedy płakał, ledwo łapał powietrze i się zanosił. Pierwszy i ostatni raz na takie coś mu pozwoliłam. 

     

     

     

     

  11. Miałam ostatnio taką akcję, że wymieniałam okulary. Okazało się, że osoba, która mnie obsługiwała źle mi pokazała stopień pocienienia. 

    Wiec spodziewałam się, że będę miała cienkie szkła. Odebrałam grube dętki. Więc powiedziałam, że zadowolona nie jestem. Oni zaproponowali mi rabat na kolejne okulary. Miałabym niby zapłacić 700 zł... 

    Więc opisałam całą sytuację w Internecie. Kolejnego dnia zadzwonił do mnie jakiś facet, żebym usunęła opinię, to dadzą mi nowe okulary. 

    Ok. Zrobiłam tak. Otrzymałam nowe szkła za darmo. 

    Nie przechodziłam w nich tygodnia i odpadła mi śrubka od noska. 

    Mąż pojechał naprawić. 

    I dziś po dwóch dniach znowu odpadła śrubka... 

    Dziś jadę do tego salonu, jestem mega wkurzona, że muszę tracić czas na takie głupie rzeczy. Za same oprawki zapłaciłam 1000 zł. I takie kwiatki. 

  12. 11 godzin temu, thyr napisał(a):

    Nie wiem czego autor tego watku oczekuje od kobiety ktora dostala to czego chciala . Jestes teraz na 2 miejscu w jej zyciu jak bedzie chciala miec bejbika nr 2 to sobie o tobie przypomni . Masz juz jakis staz na forum i wciaz cie swiat zadziwia ? 

    Dokładnie. 

    7 godzin temu, RealLife napisał(a):

    Niestety w obecnych czasach to kobiety swoim zachowaniem psują związki małżeńskie. Nie rozumieją że najważniejszy jest mąż a później dziecko. Odwracają hierarchię. 

    Niekoniecznie. 

    Natura jednak inaczej nas skonstruowała. 

    Za przykład niech posłuży karmienie piersią i wytwarzanie prolaktyny, która działa hamująco na libido.

    I to niemowlę tak działa na matkę, żeby przetrwać. Dostać to, co najlepsze od matki, pożywienie, uwagę. Dziecko nie chce konkurencji w postaci rodzeństwa. 

     

     

    • Like 1
  13. W dniu 24.08.2023 o 14:46, meghan napisał(a):

    Eh, jestem plociucha jak typowa baba! :) 

    Mój najmłodszy brat oświadczy się w ten weekend, na urlopie!

    To ważny dzień. 

    Powiem nawet szczerze, że nic w moim życiu nie zapadło mi tak w pamięci i nie wywarło na mnie takiego wrażenia jak oświadczyny mojego męża.

    Ale oświadczyny były mega. 

    • Like 1
  14. W dniu 28.08.2023 o 11:13, Lalka napisał(a):

    Niedoczekanie Twoje. :)

     

    Nowy bodziec, może on się jeszcze nie znudził albo po prostu sztuczna pochwa jest w lepszej kondycji niż Twoja.

     

    Zapytaj się go, co go bardziej podnieca, czy sztuczna pochwa, czy to jak ujeżdżasz dildo. :D

    Może po prostu, te dildo ujeżdżasz tak jak nigdy jego?

    Jeżeli zauważasz schemat, to nie stresuj się na zapas. Ekscytacja czymś nowym jest naturalna, ważne, że wracacie zawsze do klasycznego seksu, który preferujecie widocznie oboje.

     

    Jak długo to trwa?

     

    @meghan @Amperka @deomi @JudgeMe A Wy co myślicie? :D

     

    A w skrócie o czym to jest ? Bo za dużo czytania. 

    • Haha 1
  15. W dniu 27.08.2023 o 19:42, deomi napisał(a):

    Analogicznie nie wiem w jakim celu ja miałabym się interesować zajętym ojcem z dwójką dzieci?

     

    Nie chodzi o te że zbrzydłaś, tylko po prostu jesteś już "zdobyta".

     

    W temacie niezbyt mi chodziło o zainteresowanie seksualne moją osobą, a raczej o ogólne ochłodzenie stosunku do mnie. 

    I się zastanawiam z czego to może wynikać. 

    Teraz zaczynam podejrzewać, że mój mąż odgaduje mnie za moimi plecami. 

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.