Skocz do zawartości

orbital

Użytkownik
  • Postów

    93
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez orbital

  1. takie oto korpo-życzenia dostaliśmy od żeńskiej części: "Z okazji Waszego Święta życzymy Wam: - uśmiechu każdego dnia (najlepiej OD uroczych Pań pracujących w naszej firmie ) - słodyczy (najlepiej DLA uroczych Pań pracujących w naszej firmie ) - dużo pieniędzy (w końcu za coś musicie kupować nam prezenty ;P ) - spełnienia marzeń (ale tylko tych utylitarnych!) - spokoju ducha (wszak właśnie to Wam zapewniamyJ )" czy mi się wydaje, czy tam są tak naprawdę przemycone życzenia dla właśnie owej żeńskiej części?
  2. Gruzja to piękny kraj (widok monumentalnego Kazbeku o świcie zawsze będę miał w pamięci). Ludzie rzeczywiście bardzo sympatyczni. Muszę też powiedzieć że chętnie bym pojechał tam jeszcze raz z powodu przezajebistego JEDZENIA. W Tbilisi na pyszną gulaszową zupę z orzechami pt. "megreli charczo" chodziłem chyba z 4 razy. Ale nawet zwykłe pomidory, sery sulguni, czy wino prosto od gospodarza to 12/10.
  3. sorry że między wódkę a zakąskę, ale istotnie na wielu rosyjskich dworcach kolejowych stoją pomniki upamiętniające Wielką Wojnę Ojczyźnianą, a nierzadko w centrach miast do dziś stoją pomniki Lenina.
  4. ja chciałbym Wam polecić krainę łagodności, zwiewną niczym eteryczna mgiełka, esencja progresji, myślę że sam Kaczkowski chętnie by posłuchał
  5. No właśnie, gdyby tylko Anderson się zamknął ... Kiedyś podsunąłem ojcu moją ulubioną The Mars Voltę czyli "Amputechture" (kiedyś jak gorączkowałem zrobiła mi ta płyta niezłe kuku i tak już zostało), stwierdził "no fajne, fajne, tylko mogliby tą wyjącą babę wypieprzyć z zespołu"
  6. Yes w całości to ja już chyba nigdy nie przetrawię właśnie ze względu na wokal. Ale przykładowo tę środkową, pojechaną, instrumentalną część Gates of Delirium uważam za świetną. Jethro Tull nigdy nie słuchałem i w sumie nie wiem czemu, na obecną chwilę jakoś nie pali mi się żeby ich poznawać. Wishbone Ash bardzo lubię zwłaszcza płytę Argus.
  7. Tak, choć ta nowa płyta wydaje się taka trochę mniej "zmetalizowana" od poprzednich, mimo to/właśnie dlatego męczę ją praktycznie na repeacie. Ale łykam wszystko co nagrali.
  8. Jak już o psychodeli, to ostatnio mocno wkręciła mi się nówka szalonych Finów z Oranssi Pazuzu.
  9. Piękna sprawa, sam mam za sobą wyprawę koleją na trasie Kijów - Moskwa - Irkuck - Władywostok i bardzo dobrze ją wspominam. Żeby nie offtopować, życzę Ci udanej podróży.
  10. interesujący wywiad z gościem, który odniósł (finansowy) sukces http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/kadra/chwila-z-bakiem-dzis-wychodze-z-dyskoteki-jako-ostatni-wypelnilem-misje-skonczylo-sie/0p1h57 przy okazji kolejne potwierdzenie tezy z tematu: "Gdy ktoś pytał, czy jest żoną Jacka Bąka, odpowiadała: Nie, to Jacek Bąk jest moim mężem. Denerwowała się, że ja zarabiam, ona nie. Zajmowała się firmą, gdy pytałem, czy daje sobie radę, tylko się denerwowała. Chciała mi udowodnić, że jest ode mnie zaradniejsza. No i zostawiła milion złotych długu. Nie podołała."
  11. Najprzewielebniej dziękuję za poświęcony czas (nie żebym chciał już teraz zamykać temat ), przeczytam sobie to wszystko kilka razy. Zazdroszczę talentu przelewania myśli na klawiaturę Jak znajdę chwilę, może w weekend, to dopiszę jeszcze coś więcej.
  12. @RedBull1973 - tatuaż - co jakiś czas przewijały mi się w głowie myśli o tatuażu, ale potem zawsze rezygnowałem, bo nie potrafiłem wymyślić takiego wzoru, o którym byłbym pewny, że zawsze będę się z nim "identyfikował". Niemniej pomysł ciekawy. - zegarek - kurna, kupiłem 3 miesiące temu bardzo ładny, markowy zegarek, marki nie będę zdradzał, w każdym razie zakup nie był poprzedzony żadną analizą - później się okazało, że znacznie przepłaciłem (względem ceny na amerykańskim amazonie). Zakup dokonywany w towarzystwie dwóch koleżanek, więc raczej trafiony pod kątem "wizualnym" Wkurwiłem się jednak niezmiernie, kiedy tydzień temu zegarek najordynarniej w świecie stanął i odmówił posługi! Teraz jest w serwisie. tak, przyznaję że coś w tym jest
  13. Motóry to chyba nie jest moja brocha, nigdy nie jeździłem na żadnym motórze/motorynce nawet za łebka. Ale rzeczywiście jest na to chyba swoista "moda", a w każdym razie w w ostatnim czasie sporo znajomych, również kobiet robiło prawko kat. A.
  14. Dzięki za poświęcony czas. Pierwsze mi się zdarza, drugiego nigdy nie robię. Nad tym, przyznaję, muszę jeszcze trochę popracować, choć i tak jest lepiej niż było. To prawda, mogę to potwierdzić. W tym roku planuję zwiedzić - jak mawiał Borat - US&A, w poniedziałek jadę do konsulatu na rozmowę, liczę że dostanę wizę i siedem stówek nie poszło w pizdu na zmarnowanie Nie bardzo chce mi się teraz o tym szczegółowo pisać, na razie napiszę jedynie, że praktycznie z każdą poprzednią kobitą jestem obecnie w dobrych relacjach (bo już nie stosunkach, hehe). Wyjątkiem jest ostatnia, owa była narzeczona która strasznie napsuła mi krwi i wypaczyła, no ale już prawie się z niej wyleczyłem - tak mi się wydaje. Staram się jej unikać z dobrym skutkiem (nie kontaktujemy się w ogóle w żaden sposób), chociaż ostatnio tak się zdarzyło, że po ładnych paru miesiącach przypadkiem na nią wpadłem na ulicy ze dwa razy, przyznam że zeszło mi trochę zanim krew odeszła mi z głowy i się uspokoiłem. Jednak rozumowo pojąłem już dawno, że rozsypanie się naszego związku było najlepszym, co mogło mnie spotkać, i gdyby doszło do niewiarygodnego scenariusza pt. ona przychodzi i mówi "spróbujmy jeszcze raz", to nawet mimo iż serce mówiłoby co innego, to pogoniłbym ją w cholerę na drzewo.
  15. @RnextTrochę nie rozumiem tego co napisałeś. Mam się przestać interesować laskami z wysokiej półki, bo nie mam szans sprostać obrazowi chłopa złożonego z dotychczasowych chłopów, a szansa jest tym mniejsza, im więcej owych chłopów było? To jakieś pokrętne... To samo napisałem na górze - "inwestuj w siebie, a zbierzesz plony obfite" - ale w takim razie czym dla Ciebie są owe plony, czy też, jak napisałeś, gelde, jeśli nie są to piękne kobiety? Wydaje mi się, że zbożne dzieło jakie tutaj się odbywa, to jednak margines i zaraza nie rozleje się na cały świat. Zbyt dużo opornych/takich, którzy nie potrafią sobie wyobrazić innego porządku rzeczy.
  16. Szanowni Bracia, Nurtuje mnie pytanie, w jaki sposób wykorzystać kasę w celu zwiększenia swojego SMV. Od kiedy narzeczona puściła mnie w trąbę (to inny temat, dzięki niemu m.in. trafiłem na to forum i trochę mi się rozjaśniło w bani, chwalę wszystkie bóstwa że nie stało się to po ślubie) obecnie pieniądze wydaję: 1. na to, żeby dobrze wyglądać - ciuchy, perfumy 2. na weekendowe imprezowanie 3. na podróże - lubię podróżować, wszystko organizuję na własną rękę Nie wpływa to jednak szczególnie na moje powodzenie wśród płci przeciwnej, a nadmienię, że mimo swojej niepewności w (początkowych) kontaktach z kobietami interesują mnie raczej panny 8/10 i wyżej, do tego im młodsze tym lepsze. Łapię się na tym, że łypię wzrokiem nawet po 19-tkach (mam 35 lat), a o kobietach w moim wieku albo nieznacznie młodszych myślę jak o starych babach Tutaj raczej wysoko mierzę. I moje dotychczasowe związki były z takimi właśnie kobietami - nie było ich zbyt wiele, i zazwyczaj były to długotrwałe relacje. W co zainwestować: 1. mieszkanie? - obecnie wynajmuję duże mieszkanie w centrum miasta po niewielkich kosztach praktycznie po znajomości, z właścicielem mamy relacje wręcz harmonijne i nie bardzo widzę powodu, żeby ten stan rzeczy zmieniać, tzn. kupować mieszkanie na własność. Chyba że jest jakiś atut posiadania mieszkania, którego nie dostrzegam. Jest jeszcze taka rzecz, że unikam kredytów, i o ile byłbym w stanie nabyć wielką płytę za gotówkę, to nówki sztuki jeszcze nie bardzo. Nie mogę też ogołocić się do zera - jak pisałem tutaj, pracuję na umowie o dzieło, więc muszę sobie samemu zadbać o tzw. przyszłość. 2. samochód? - pisałem o tym jakiś czas temu w jeszcze innym wątku, do roboty mam z buta 7 min. i samochodu obecnie nie posiadam. Mógłbym sobie jakiś kupić w każdej chwili, ale robiłbym nim bardzo mało kilometrów, do czegoś takiego nie bardzo opłaca mi się kupować jakiegoś przykuwacza wzroku, no a stara Corsa nie wpływa pozytywnie na SMV. Poza tym nie bardzo chyba nawet wiedziałbym, w jaki sposób używać samochodu żeby wyrywać laski, przecież na imprezy to idę z buta, ew. taxi. Jakieś pomysły? Wszędzie tu na forum widzę teksty typu: inwestuj w siebie, a zbierzesz plony obfite, ale szczerze mówiąc nie bardzo mi się to przekłada na relacje z kobietami. To może też wynikać z tego, że po spektakularnej porażce z byłą narzeczoną stałem się bardzo ostrożny i analityczny, jak również z tego, że jestem bardzo wybredny i mało która tak naprawdę mi się podoba. Może nie jestem jakimś Adonisem, ale ubieram się dobrze, jestem szczupły, wyglądam - jak ostatnio słyszałem - na jakieś 28 lat, jedynym moim kompleksem jest narastająca i widoczna siwizna, która trochę blokuje mnie w kontaktach z bardzo młodymi laskami. Dzięki z góry za odpowiedzi.
  17. Szanowni Bracia, Mam 35 lat, jestem programistą, mieszkam i pracuję w niewojewódzkim mieście na Śląsku. Jestem w stanie przyoszczędzić niemało kasy, i tak robię; to moje oszczędzanie jest jednak dość bierne, większość tych pieniędzy ląduje po prostu na koncie oszczędnościowym, a reszta gdzieś po funduszach inwestycyjnych czy IKE/IKZE. Nadmienić tu muszę, że pracuję na umowie o dzieło (tzw. śmieciowej, hehe) a co za tym idzie, samemu muszę sobie zadbać o tzw. przyszłość (emerytura, ubezpieczenie, zdrowie itd.). Zastanawiam się nad jakąś dywersyfikacją oszczędności, w końcu jak to mówią, nie trzyma się wszystkich jajek w jednym koszyku; poza tym na świecie dzieje się niespokojnie, złoty spada, dolar rośnie itd. Nie znam się na tym i nigdy się zbytnio nie interesowałem, do głowy przychodzą mi: 1. konto walutowe? EUR, USD? 2. złoto? - w obliczu tych światowych niepokojów złoto może być ostoją Co poradzilibyście?
  18. orbital

    Zapachy / perfumy

    Najlepszy zapach jaki miałem to Gucci Envy For Men, niestety już niedostępny, no chyba że gdzieś ktoś miał zachomikowane i teraz oferuje za straszne pieniądze. Laski dostawały pierdolca. Mam jeszcze trochę na specjalne okazje. Teraz mam Paco Rabanne Invictus, jest fajny i charakterystyczny ale jednak trochę mi się przejadł już. Miałem też jakiegoś innego Gucci, brązowego, nie pamiętam nazwy ale był bardzo ciężki, za bardzo walił kadzidłem jak dla mnie, czułem się jak ksiądz albo gość 50+. Lancome Hypnose też jest całkiem okej.
  19. A tak, to prawda. A co myślicie o pieprzeniu pt. "nie kupować aut na F - Fordów, Fiatów i francuskich" ? Bo dla mnie to właśnie - jako się rzekło - pieprzenie.
  20. orbital

    Rap

    Nie jestem fanem polskiego hiphopu, choć za szczeniaka jarało się Liroyem czy Nagłym Atakiem Spawacza. Kanał Audytywny będzie tu wyjątkiem. Lubię za to hiphopowe wynalazki różnoklimatowe, np. trącący melancholią Cunninlynguists mroczny, rzężący Dalek (bit z 0:50 jest srogi) stare g-funkowe klimaty z "piszczałą" i konkretną linią basu Nie przykładam zbytnio wagi do tekstów, zdaję sobie też sprawę że te podkłady w większości są "zapożyczone", ale lubię mimo to.
  21. Dzięki za sugestie. Możliwe, że coś se wybiorę na wiosnę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.