Skocz do zawartości

Eskel

Starszy Użytkownik
  • Postów

    484
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Eskel

  1. Jestem bardzo ciekawy zwarcia styków u niektórych, gdyby kiedyś nie daj Boże naprawdę spadła u nas ruska rakieta, a wtedy Amerykanie również kazaliby nam siedzieć cicho, bo akurat brak eskalacji bardziej by się im opłacał. Już nie na takie rzeczy przymykano oko w imię "wyższego dobra". Pierwszy z brzegu przypadek - okręt podwodny Kursk, który jak już dzisiaj wiadomo na 99% został chcący lub niechcący zatopiony przez Amerykanow, a III wojny światowej z tego nie było.
  2. Ani nie napisałem, że Amerykanie są źli, ani że nie w naszym interesie jest aby Ukraińcy wykrwawiali się wzajemnie z Rosją. Amerykanie kierują się swoim interesem i wszystko inne jest tylko sposobem do osiągniecia swoich korzyści. Tak działają poważne kraje. Czy Ty na przykład kosząc trawę w ogródku masz jakieś szczególne odczucia i moralne rozkminy, gdy przy okazji niechcący uszkodzisz mrowisko? No trudno, stało się. Albo gdy rolnik kupi kota żeby pozagryzał mu myszy w spichlerzu. Taki rolnik traktuje tego kota czysto użytkowo jak Amerykanie nas i Ukraińców. Tak działają poważne kraje. A co do naszej podmiotowości w tym całym cyrku to obejrzyj sobie jak nasz Andrzej po rozmowach z Amerykanami przyznawał na konferencji że to była ukraińska rakieta. Skoro jesteśmy przy kocich metaforach, to miał minę srającego kota.
  3. Ukraina dostała od świata mnóstwo broni, to fakt. Ale ta cała broń jest niewiele warta bez amunicji i paliwa. Chyba nie jest żadną tajemnicą, że zaopatrzenie płynie teraz szerokim strumieniem z Polski (paliwo) i przez Polskę (amunicja) ale akurat my mamy w tym względzie niewiele do powiedzenia. Wszystko zależy od Amerykanów. Jak zechcą aby wojna się skończyła to wystarczy że odetną dostawy, a Ukraińcy chcąc nie chcąc będą musieli zasiąść do rozmów pokojowych z Rosją. Po upadku rakiety to że decydujące słowo należy do Amerykanów było tak jaskrawo widoczne, że bardziej już chyba nie mogło być. To że teraz Ukraincy pozwalają sobie na takie akty lekceważenia wobec nas też wynika z tego, że doskonale wiedzą że zrobimy dokladnie to co nam Amerykanie każą. A jakie są plany Amerykanów wobec Polski i Ukrainy to już tylko oni wiedzą. W każdym razie coraz bardziej widać, że jakieś swoje cele chcieli ugrać rękami Ukrainców, przy wsparciu Polaków (bo nas ta wojna też bardzo dużo kosztuje).
  4. No i tu jest pies pogrzebany. Że bardzo wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak głęboko w Ukraińcach jest zakorzeniona pogarda dla nas. Nie wolno ich mierzyć naszą miarą, pewne narodowe cechy tych stepowych ludów są dla nas Polaków niezrozumiałe. My do nich z chlebem, a oni do nas z kamieniem. Nawet jeśli ktoś zna Ukraińca tu w Polsce, wydaje mu się że to swój chłop, możecie być pewni że gdy on jest wśród swoich to robi Polakom koło czterech liter.
  5. Dawno tu nie zaglądałem i cóż dzisiaj widzę? Że bezczelne zachowanie Ukraińców w sprawie rakiety działa bardziej destrukcyjnie na polsko-ukraińskie stosunki niż miesiące rosyjskiej propagandy. W realu też widziałem u kilku osób dysonans poznawczy. Zaczyna docierać jak bardzo różnimy się cywilizacyjnie od postsowieckiej dziczy stepowej. A tu ciekawy tweet:
  6. @TruthInPlainSight Polaryzacja społeczeństwa, dziel i rządź, w mętnej wodzie łatwiej łowić ryby itp itd. Myślę, że największym koszmarem naszych władców byłoby spójne, zorganizowane społeczeństwo. Zaś skłócone i podzielone jest idealne, aby za kurtyną robić swoje biznesy i politykę.
  7. Ja już kompletnie odpuściłem temat tej wojenki domowej między dwoma sowieckim republikami. Wiem tylko tyle ile mi czasem gdzieś przypadkiem mignie przed oczami. I powiem Wam, że tak jest bardziej zdrowo, nie jarać się rzeczami na które kompletnie nie ma się wpływu, nie marnować energii na jałowe dyskusje gdzie każdy się okopał na swoim stanowisku i nie zmieni zdania choćby mu się pod nos podstawiło argumenty nie do zbicia. Higiena psychiczna jest w życiu bardzo ważna.
  8. Eskel

    W co aktualnie gracie?

    Bardzo przyjemnie się gra jako skradający się netrunner, który w zapasie ma jeszcze rewolwer z tłumikiem do headshotów. Jeśli zrobię kolejne podejście to planuję zamiast cyberdecku założyć wszczep spowalniający czas (sandevistan) i robić sieczkę kataną lub ostrzami modliszkowymi w slow motion.
  9. Eskel

    W co aktualnie gracie?

    Również polecam. W końcu się zdecydowałem zagrać po naprawieniu gry przez Redów i nie żałuję, zostałem brutalnie wciągnięty w klimat Night City. Przeszedłem grę jako netrunner gdyż nie lubię grać w strzelanki za pomocą pada, po wymaksowaniu hacków gra staje się łatwa nawet na poziomie najtrudniejszym, ale fabuła i klimat są świetne, bardzo mi przypasowały. A teraz gram sobie w Elden Ring no i tutaj nie ma zmiłuj. Jak ktoś nie jest odporny na częste umieranie to nie polecam 😉
  10. @Obliteraror bardzo się cieszę, że założyłeś ten temat. Cieszę się głównie dlatego bo po Twoich wypowiedziach widać, że jesteś człowiekiem na poziomie, ogarniętym, posiadającym wiedzę z dziedzin o których ja na przykład nie mam zielonego pojęcia, a jednak tak jak @manygguh napisał, wszelkie objawy szuryzmu w czasach covida traktowałeś z politowaniem. Teraz zachodzi w Tobie przemiana, jak u głównego bohatera filmu Equilibrium 😉 (który bardzo polecam, jeśli ktoś nie widział). A już całkiem poważnie, czasem wystarczy cofnąć się o krok i przyjrzeć się światu z pewnej perspektywy, żeby zobaczyć jak bardzo wiele rzeczy zmierza w bardzo dziwnym kierunku. Podam banalny przykład opału - weźmy taki węgiel. Jeszcze kilka lat temu, każdy mógł kiedy tylko chciał kupić węgla ile tylko chciał. Wystarczyło że zadzwoniłem na skład w mojej wiosce i za dwie godziny pod dom moich rodziców podjeżdżała wywrotka z węglem, w cenie kilkuset złotych za tonę. Teraz jest to w zasadzie towar reglamentowany, kupisz maksymalnie 2 tony i to przy okazaniu papierka że przyznałeś się władzy czym opalasz swój dom. Niedawno w ramach dywersyfikacji źródeł ogrzewania kupiłem sobie piecyk na naftę. Jakie było moje zdziwienie gdy chcąc kupić do niego paliwo, 20-litrową bańkę nafty, musiałem w sklepie podać wszystkie swoje dane, łącznie z numerem PESEL oraz adresem pod którym będę spalał tę naftę! A przecież takich absurdów jest w życiu codziennym coraz więcej, tyle że są wprowadzane małymi kroczkami. Ale wystarczy przypomnieć sobie czasy sprzed kilku, kilkunastu lat żeby zobaczyć jak coraz bardziej jesteśmy kontrolowani. Ogromnym rakiem naszych czasów są media. Przyznam się, że czasy covida zmusiły mnie do całkowitego zaprzestania oglądania telewizji, telewizora używam już tylko do popykania na konsoli. Nie byłem w stanie słuchać tych skurwieli propagandystów bo po prostu dostawałem ataków agresji. Z kolei moi rodzice i rodzeństwo ciągle ochoczo zasiadają do wszelkiego rodzaju "Faktów" i innych tego typu programów i często łapię się na tym, że prawie nie mam o czym z nimi rozmawiać bo dla nich liczą się tylko tematy aktualnie wałkowane w TV. Tematy przekazane dokladnie w taki sposób jak Ci na górze chcą aby szaraki takie jak my myślały. I w większości ludzie jak zombie powtarzają te argumenty usłyszane od jakiegoś dobrze oplacanego propagandysty z TV, nawet nie zastanawiając się czy to co on tam mówi ma jakikolwiek sens. A czasami wystarczy dosłownie chwila zastanowienia i jakaś elementarna wiedza żeby stwierdzic: halo, co ten typ pierdoli?! No niestety ludzie coraz bardziej bezkrytycznie przyjmują cały ten medialny szum i dają się formować jak plastelina. Dlatego jestem pesymistą i nie widzę możliwości aby te wszystkie dystopijne wizje miały się nie spełnić, nie wiem skąd mógłby przyjść ratunek, kto może globalistom włożyć kija w szprychy. Żal mi moich dzieci, tego w jakiej chujni pewnie przyjdzie im żyć. Już widzę jak inne jest ich dzieciństwo od mojego i to nie są zmiany na lepsze. Mam przeczucie że jeszcze parę lat i co drugi dzieciak będzie się leczył psychiatrycznie. No ale system edukacji, czy raczej indoktrynacji to temat na zupełnie inną rozmowę.
  11. Według OECD Polska do końca roku wyda na uchodźców ponad 40 miliardów złotych, najwięcej w Europie. https://dorzeczy.pl/ekonomia/357364/oecd-polska-wydaje-na-uchodzcow-z-ukrainy-40-mld-zl.html Są to koszty zakwaterowania, świadczeń, edukacji i opieki zdrowotnej. 40 miliardów w dziesięć miesięcy. Slava! No ale przynajmniej odsprzedadzą nam 100 tysięcy ton węgla. Czyli tyle ile polskie elektrownie spalają w jeden dzień 😆
  12. Obliteraror już mi wyjaśnił, że chodziło Wam o jedną pracującą osobę w związku. Co do prowincji, to nie chodzi mi o wsie zabite dechami, gdzie stoi pięć domów na krzyż, ale bardziej o niewielkie miasta i otaczające je wioski, z których ludzie dojeżdżają do pracy. W mieście w którym pracuję ciągle można kupić mieszkanie 50m za około 250 tysięcy, a działkę budowlaną w okolicznych miejscowościach za 4-5 tysięcy za ar. Zanim się wprowadziliśmy do domu w 2016 roku, wynajmowaliśmy mieszkanie w nowym budownictwie za 700 złotych. Do tego pracy jest w opór, szczególnie dla facetów. Sporo firm, również nowoczesnych produkcyjnych. Wiadomo, zarobki niższe niż w Warszawie czy innych dużych centrach, ale i wydatki o wiele mniejsze. No ale zrobił się trochę offtop tematu o wojnie.
  13. Wiem, że jesteś zamożnym człowiekiem i przez to nawykłeś do pewnego poziomu życia. Możesz mieć przez to trochę zamazany obraz życia jakim żyje zdecydowana większość polskiego społeczeństwa. Gwarantuję Ci, że gdy oboje małżonkowie zarabiają średnią krajową to można spokojnie żyć posiadając dzieci i wcale nie musi to być wegetacja ani patologia. Warunek jest jeden - życie na prowincji, a nie w dużych miastach.
  14. Czułem, że dostanę przykład USA. Nie można przy tym nie wspomnieć o tym, że Stany Zjednoczone to kraj właściwie założony przez imigrantów, tygiel potomków bardzo wielu narodowości. A podani przez Ciebie Niemcy emigrowali tam stopniowo przez wiele lat i niejako tworzyli ten kraj. Nijak się to ma do sytuacji Polski, jednorodnej etnicznie, zakorzenionej na swoich ziemiach od wielu setek lat, gdzie nagle w ciągu kilku miesięcy przybyło 15% mieszkańców innej narodowości.
  15. Ja to bym bardziej prosił o jakiś historyczny przykład kraju, w którym nagłe "przeszczepienie" ogromnej liczby ludzi innej narodowości skończyło się pozytywnie. Bo mnie to się wydaje, że takie akcje raczej grożą coraz większymi tarciami na tle narodowościowym, z wojnami domowymi włącznie.
  16. Też mieszkam na Podkarpaciu, 50 minut od Rzeszowa. Ruch lotniczy jest gigantyczny już od początku roku. Kilka miesięcy temu trochę zmalał, ale od paru tygodni znowu bardzo się nasilił. Przeróżne maszyny latają, głównie jakieś wojskowe cargo. Dzieją się też rzeczy, jakie nigdy się nie działy, na przykład ćwiczenia desantu ze śmigłowców na jakichś zadupiach.
  17. @Strusprawa1 trzeba było od razu mówić, że Tobie nie na dobru Ukrainy w tej wojnie zależy, a jedynie chcesz ukraść ich dzieci do Polski. No no, nieźle. Trochę jak łapanie Murzynów w Afryce i wywożenie do Ameryki.
  18. Czyli jednak robimy wyjątki? Amerykanie i Rosjanie zawarli umowę na wspólne loty kosmiczne już w trakcie trwania wojny na Ukrainie. W czasie gdy amerykańska broń, jak to się tu zwykło mówić, mieliła orków. Jak to nie jest dla niektórych sprzeczność to ja nie wiem co jest. Nasz krzywousty premier opowiada w mediach o "złcych ruskich węglowodorach" a w tym samym czasie, w samym środku wojny, Amerykanie i Rosjanie poklepali się po plecach i podpisali umowę na wspólne loty. Wszystko się klei, nie ma co. Można się rozejść.
  19. Ale czego nie rozumiesz? Długoterminowe umowy na dostawę surowców strategicznych rzutujących na bezpieczeństwo państwa to jakieś tam gówno. A zabranie ruskiej konsmonautki w kosmos to metafizyka!
  20. Zaraz dostaniemy piękne uzasadnienie okraszone piętnastoma wykresami i mapami, dlaczego rosyjska astronautka w amerykańskiej rakiecie jest dobra, a rosyjski gaz w polskiej kuchence jest zły.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.