Skocz do zawartości

borsuk96

Użytkownik
  • Postów

    165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez borsuk96

  1. Witam, 

     

    Dostałem propozycję pracy jako korepetytor matmy i fizy w centrum korepetycji, poziom liceum i niżej. Około 10 godzin w tygodniu. Doświadczenie jakieś tam mam, dawałem korki kolegom na studiach, jednak studenci polibudy to specyficzny typ ludzi i zdaje sobie sprawę, że uczenie 19 letniej laski, która ledwo by te 30% wyciągnęła to zupełnie inna bajka. Dopasowałbym grafik do mojej głównej pracy. Kasa spoko, myślę że z 1500zł by dodatkowo wpadało miesięcznie na konto + Możliwość poznania młodych maturzystek ?

     

    Ktoś z braci pracował w takim zawodzie? Jakieś porady?

  2. Przyjecielu, ona straciła do Ciebie szacunek, możesz jej wybaczyć, ale:

    - prawdopodobnie sytuacja się powtórzy

    - będziesz świrować z zazdrości za każdym razem gdy ona zniknie z twojego pola widzenia

    - jeżeli sytuacja się nie powtórzy, to i tak będziesz do końca życia cierpiał i popadał w paranoję

    • Like 1
  3. Witam, opowiem wam urywek ze związku z moją ex idealną myszką, dopiero po przeczytaniu forum zrozumiałem o co chodziło. Pokazuje to, że mit o samca alfa-przewodnika stada to prawda.

     

    Historia działa się 2 lata temu we wakacje. Jako, że zawsze byłem obrotnym studentem, to we wakacje starałem się zarobić tyle, aby wystarczyło na cały rok szkolny/akademicki - prace sezonowe za granicą. Tak się złożyło, że byłem w związku z młodą i zaproponowałem zabrać ją ze sobą (byliśmy rok razem). Wizja zarobienia 12tys w 2 miesiące dla laski 19 lat to jakaś abstrakcja :). Praca na produkcji, zespoły 12 osobowe, mieszanka kultur i narodowości. Szło nam nieźle, a z racji, że znam języki, mam umiejętności przywódcze itp to po 2 tygodniach niemiec zrobił mnie kimś w rodzaju brygadzisty: rozdzielałem zadania, ustawiałem robotę, tłumaczyłem + jakaś mała premia do wypłaty. Pojawiło się też było kilku pretendetnów, których szybko sobie podporządkowałem. Gdybyście widzieli błysk w oczach Myszki, gdy rozstawiałem arabów po kątach, planowałem i przewodziłem stadem. Seks 2 razy dziennie, codziennie, sama inicjowała, nigdy nie bolała głowa, obiadki ugotowane, pranie zrobione, miłość. 

    Związek się układał, ale kiedy podwinęła mi się noga i miałem spadek samooceny, formy i załamanie psychiczne (trwało to pół roku + covid) to przeskoczyła na inną gałąź - klasyka. Teraz z pomocą FORUM jestem na ostatniej prostej by zakończyć mój kryzys, nowa praca, znowu będę miał pod sobą ludzi. Wraca dziki borsuk, wraca alfa-sralfa. 

     

    Chcesz ruchać - bądź potężnym samcem

    • Like 5
    • Dzięki 1
  4. Witam, chciałbym podzielić się z Braćmi moimi doświadczeniami miesiąc po rozstaniu z "wyjątkową i najcudowniejszą myszką". Mam wrażenie, że kompleksowo przepracowałem to co się wydarzyło i dobrze wykorzystałem ten miesiąc, postaram się już nigdy z żadną inną kobietą nie popełnić tych błędów. Pozwolę sobie wypisać moje wady, jej wady i wnioski które wyciągnąłem. Może komuś pomogę, może ktoś doda coś od siebie.
     
    Link do wpisu w świeżakowni:
     
    Moje wady:
    - Zaniżona samoocena przez mój kryzys ekonomiczno-wizerunkowy, stałem się za słaby, przestałem trzymać ramę.
    - Zbyt duża szczerość i otwartość z mojej strony, przez co ona stała się powiernikiem moich słabości i sekretów.
    - Zapuściłem się pod względem fizycznym
    - Zbytnie zaangażowanie z mojej strony
    - Za dobry kontakt z jej rodziną, przez co poznali mnie i moje słabości (mam wrażenie że oni teraz urabiają ją by do mnie wróciła - dobra ze mnie partia, szansa dla całej rodziny na awans społeczny, za pierwszym razem też ją przekonywali do powrotu)
    - Ogólne zagubienie u mnie sensu życia.
    - Czasami rozładowywałem na niej mój stres, ale nie robiłem nic strasznego, raczej byłem chłodny i opryskliwy. 
    - Marzenia i plany bez pokrycia w rzeczywistości
    - Mówienie, że się z nią ożenię. ?
     
    Jej wady:
    - Pedantyzm do wszystkiego, narzucenie tego mnie.
    - Brak komunikacji, na nic się nie skarżyła, a przy rozstaniu wylała wiadro pomyj które zbierały się przez lata
    - Wręcz za bliskie relacje z jej rodziną, mówiła im wszystko i o wszystkim (o naszym seksie też sic!)
    - Zjebana miłość do jej psa (mam teorie, że przelała na tego kundla swój instynkt macierzyński, przez co względem mnie zachowywała się jak żona po urodzeniu dziecka - spadłem na dalszy plan)
    - Wryty w głowę konsumpcjonizm, dobra materialne najwyższą wartością
    - Uzależnienie od Instagrama, blogerek i rozczarowanie życiem, które nie jest takie kolorowe jak to promowane w internecie.
    - Nasze problemy rozpaliły się gdy poszła do pracy, zmieniła towarzystwo z dość miłych i ambitnych lasek z dobrych domów (czuję, że będę miewał kontakt z jej byłymi koleżankami, to spoko babki, a z ex już się nie lubią) zmieniła towarzystwo na osoby z jej pracy: bez ambicji, perspektyw, liczy się tylko tu i teraz, najebać się w weekend, koszulka Emporio Armani, iphone na raty. 
    - Gigantyczne kompleksy odnośnie wyglądu, mimo, że super z niej laska
    - Podatność na sugestie otoczenia, brak własnych poglądów.  
    - Stosowanie "wyparcia" gdy coś się nie układało.
    - Brak planów na przyszłość, tylko tu i teraz (zamiast uczyć się do egzaminu na studia to wolała iść na nadgodziny do swojej gównopracy by kupić sobie coś drogiego) 
    - Obwinianie mnie o jej własne spierdolenie 
    - Zaczęła traktować swoją dupę jak walutę, tfu 
     
    Kroki które poczyniłem:
    - Pani usunięta wszędzie gdzie się da
    - Poprawa mojej formy, dieta, siłownia 4 razy w tygodniu. Widać pierwsze efekty
    - Za tydzień zaczynam nową pracę (tę, którą straciłem przez wirusa, ona dobrze wie, że ta praca to był mój priorytet, spełnienie marzeń (na pewno się dowie i mam nadzieję, że zapiecze ją ta blond dupa) 
    - Przeczytałem chyba cały dział Forum o relacjach damsko męskich.
    - Książki: "Sztuka Wojny", Machiavelli "Książę", jeszcze wleci "Kobietopedia" w najbliższym czasie
    - Poznałem dwie nowe kobiety, które są wręcz oczarowane moją osobą i angażują się, ale średnio mi się chce związku z kimkolwiek. 
    - Poprawiłem relacje z przyjaciółmi, lecę z kumplami na kilkudniowy urlop w samczym gronie
    - Poprawiłem relacje z rodziną, dostałem od nich dużo wsparcia
    - Zaktualizowałem moją szafę o fajne, modne ciuchy, pomogło.
     
     
    Rzeczy do zrobienia:
    - Przez ten cały stres, wypadło mi dużo włosów i mam spore zakola w wieku 23 lat, może jeszcze w tym roku wycieczka do Turcji na przeszczep - zobaczymy jak będzie z hajsem 
    - Przestać się garbić ;)
    - Barber, by wykorzystać w pełni potencjał mojej pięknej, gęstej, czarnej brody
    - Zapomineć o pani, ew. wywołać taki szok moją przemianą że wróci na kolanach szlochając (muszę się pozbyć tej nadziei na jej powrót - to cel na lipiec)
    - nofap, póki co tydzień 
     
     Wnioski:
    - Ból przemija, potrzeba czasu
    - Samorozwój daje dużo więcej szczęścia niż związek z kobietą
    - Doskwiera mi brak seksu i to główny powód dla którego tęsknię. 
    - Jak mówił Brat @absolutarianin kto traci godność dla kobiety, ten traci i godność i kobietę
    - Jeszcze ją bardzo kocham i mi jej brakuje, ale duszę to w sobie choć nadal chciałbym do niej wrócić, ale nie wymięknę. 
    - p. Marka oglądam sporadycznie od 5 lat, ale gdybym czytał to forum rok temu, tej katastrofy możnaby uniknąć. 
     
    Co jeszcze dodać? Pozdrawiam Braci Samców i dziękuję za pomoc, wsparcie i wiedzę. 
    • Like 12
  5. Witam.

    Zakończyłem niedawno związek (a właściwie to ona zakończyła) i znów zacząłem się spotykać z kobietami. I pojawia się często pytanie: Jesteś super facetem, dlaczego nie masz dziewczyny? 

    Dodam że przed związkiem z moją ex, gdy ruchalem sporo to pytanie również się często pojawiało. Jaka jest prawidłowa odpowiedź? Gdy mówię że nie mam czasu na związek to często one rezygnują, albo się oddalają, albo mają mnie za ruchacza co ją porzuci po jednej nocy.

  6. 6 godzin temu, JoeBlue napisał:

    Jak na gościa co dopiero zaczynał studia to borsuk96 miał wiedzę o kobietach za którą powinien był dostać doktorat HC.

    Jak na gościa z taką wiedzą dać się złapać na elementarne babskie chwyty to już obciach. Powinni mu byli ten doktorat odebrać.

    Może zresztą tak zrobili, bo chyba nie ma go obecnie.

    Mam rację w swojej projekcji rzeczywistości?

     

     

    Masz rację, pierwszy poważny związek, klapki na oczach, jak hormonalny i doktorat poszedł do je***. Teraz się douczam na forum 

  7. Godzinę temu, trek napisał:

    Takiego zakończenia się nie spodziewałem. To była taka mała zemsta? Jak się teraz z tym czujesz @borsuk96 po czasie?

    Teraz mocno przechodzę rozstanie z kobietą z którą byłem przez 3 lata i w ramach "odbudowy" ego przypominam sobie takie historie z mojego życia i czuję się lepiej, wiem że będą inne, lepsze kobiety a moje SMV rośnie z dnia na dzień. 

    • Like 1
  8. 1 minutę temu, Imiennik napisał:

    @borsuk96 No i po co lazłeś z nią do łóżka, z panną która Cię zlała? Ona i tak wyszła ja swoje, narobiła Ci syfu. Zrobiłbym identycznie jak Ty, ale w gorącej sytuacji w domu przerwałbym zabawę i wyprosił, bo przecież jesteśmy tylko znajomymi. Dojebyś jej sporo mocniej, a tak musisz teraz szukać następnej do fwb.

     

    Historia jest sprzed kilku ładnych lat, młody byłem.?

  9. Opowiem Państwu moją historię miłosną z czasów początku  studiów, zanim to zakochałem się w „tej jedynej” i zapomniałem o tym jakie są kobiety.

     

    Pannę poznałem w klubie we wakacje przed studiami, było bardzo miło, ale z racji upojenia alkoholowego zapomniałem wziąć numer ?. Po kilku dniach lokal w którym spędziłem tamten dzień wstawił zdjęcia z imprezy, a mój przyjaciel dopatrzył się na jednym ze zdjęć mojej towarzyszki. Szczęśliwie (albo i nie) pani oznaczyła się na tym zdjęciu, więc JA – młody amant rozpocząłem podchody. Pisało się spoko, ale ona mieszkała daleko od miasta gdzie odbywała się imprezka, dlatego spotkaliśmy się dopiero w październiku, gdy to brać studencka zjechała się ze słoikami. Było kilka spotkań, flirt, zaczęło mi zależeć, pannie nic nie brakowało i zaproponowałem, czy nie chciałby ze mną być - jednym słowem biały rycerz. Dostałem brutalnego kosza, jestem dla niej tylko kumplem i nie mam na co liczyć. Pomyślałem – trudno, jej strata, zero kontaktu z mojej strony. Ona coś tam czasem napisała, ale olewałem.

    Minęły jakieś cztery miesiące, żyję sobie w najlepsze, studiuję, poprawiłem formę (czym chwaliłem się na Instagramach itp.). Miałem wtedy relację FBW z inną dziewczyną, która była dużo ładniejsza od bohaterki tego wpisu, ale nic do niej nie czułem i vice versa.

    Jest poniedziałek, dzień klaty,  wyciskam sobie jakieś 90kg na ławce płaskiej, aż tu nagle prawie upuściłem sobie sztange na twarz, bo nad moją głową pojawiła się ONA. „No heeeej borsuk, długo się nie odzywałeś, hihi, dobrze wyglądasz hihi, no zapisałam się na tą siłownię, bo mówiłeś, że spoko ta siłownia hihi”

    Myślę sobie: taa, lepsza opcja zasadziła ci kopa w dupe to sobie o borsuku przypomniałaś. W mojej głowie pojawił się PLAN

    Zapytała o której zazwyczaj ćwiczę, to powiedziałem że tak koło 20:00, bo już pusto jest i lubię przed snem się zmęczyć. Na drugi dzień o 20:30 na siłownię wchodzi ona i znowu gadka szmatka. Powiedziała bym zaczekał na nią gdy skończę trening. Okazało się, że zrobiła dla mnie pyszny obiadek z deserkiem (niby dieta, ale nie mogłem się oprzeć). I tak trwały te treningi ze 2 miesiące, ja byłem dla niej niedostępny, nie ukrywałem, że kogoś mam, a ona powtarzała bardzo często:

     

     Jesteś moim przyjacielem, ziomkiem, kumplem itp.

     

    Po pewnym czasie PRZYJACIÓŁKA wyłamała się i zaprosiła mnie na piwo. Oczywiście się zgodziłem, a impreza szybko przeniosła się do pokoju który wynajmowałem za hajs od mamusi i tatusia. Dziewczyna naprawdę była bardzo utalentowana i się starała abym tej nocy nigdy nie zapomniał.

    Wyobraźcie sobie jej minę, gdy na drugi dzień rano mówię jej: Wiesz, to był błąd iść z Tobą do łóżka, bardzo cenię sobie Twoją przyjaźń i do tego spotykam się z kimś i nie chcę być nie fair wobec którejś z was.

     

    Gdy zadzwoniłem do mojej PRZYJACIÓŁKI po kilku dniach ze słowami: Co tam moja przyjaciółko, kiedy ćwiczymy?

    Usłyszałem: Ty chu**, ty świnio, bumerangu!!! Jak mogłeś mnie tak porzucić  ty chamie!

     

     

    Na siłowni więcej się nie pojawiła. ☺️

    • Like 1
    • Haha 13
  10. Wczoraj dodałem historię mojego związku: 

     

     

    Zapomniałem nadmienić, że jakoś miesiąc temu kupiłem jej drogą, markową biżuterię bez okazji (tak, wiem, jestem frajer, już wyciągnąłem wnioski) 

    Rozstawając się z nią powiedziałem że ma mi to oddać, bo jeszcze mogę zwrócić przez internet, kupiłem jej to z miłości a ona nie zasłużyła. 

     

    Stosowałem zasadę zero kontaktu, nie blokowałem jej nigdzie no bo nie jestem już w gimnazjum.

     

    W piątek pisze, że mam jej oddać jakiś stary telefon który pożyczyła mi rok temu, gdy mój umarł (jak jeszcze byliśmy razem to go nie chciała z powrotem)

    Odpisałem: ok. 

     

    Dziś pisze, że by przyjechała się wymienić rzeczami ale ona nie ma czasu bo ma tyle nauki, egzaminy itp

    Odpisałem: ok.

     

    Nie mam ochoty do niej wracać, mam ją w nosie, od jutra zaczynam podrywać kobiety.

     

    Pytam tylko co to są za gierki? Sprawdza mnie? Chce kontaktu? 

  11. @amber99 ja nie jestem po prostu "po studiach". Całe studia pracowałem mniej więcej w zawodzie, do tego jestem powiedzmy pasjonatem tematu. Takie rzeczy wychodzą na rozmowach kwalifikacyjnych i mogą być polem do negocjacji wynagrodzenia. Szef kiedyś mi powiedział że za godzinę mojej pracy firma ma około 100 euro, wiadomo to jest kwota brutto, do tego dochodzą wszelkie koszty, licencje na programy itp. Moja branża to inżynieria mechaniczna jakbyś pytał. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.