Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'partner' .
-
Partner Spurek rzucił karierę i zajmuje się domem
Brat Jan opublikował(a) temat w Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
https://www.fakt.pl/polityka/sylwia-spurek-i-jej-partner-o-podziale-zadan-w-domu/k1z25lf Są ze sobą ze 20 lat razem. Czy w przypadku rozstania należą mu się alimenty od europosłanki? -
Wasz wymarzony partner/partnerka
SzatanK opublikował(a) temat w Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
Hej. Jakie cechy powinien mieć wasz wymarzony partner lub partnerka? Postarajcie się nie trollować -
Zostać czy odejść
Hera opublikował(a) temat w Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
Hej zwracam się z czymś co nie daje mi spokoju. Otóż jakieś kilka miesięcy temu dowiedziałam się że mój partner z którym jestem już kilka lat i mam rodzinę (2 dzieci) na początku spotykał się z kilkoma dziewczynami w tym samym czasie. Prawdopodobnie były to głębsze relacje i do tego kilka niezobowiązujących. Wyznał mi nawet uczucia a mimo to spotykał się jeszcze z innymi. Zastanawia mnie to czy może się teraz z kimś spotykać jeżeli w tamtym czasie o tym nie wiedziałam. Czy zakończyć przez to nasz kilkuletni związek? Co z dziećmi? Dodam że jak na początku się dowiedziałam było mi strasznie smutno, byłam rozgoryczona ale teraz jest mi to trochę obojętne... Nie wiem czy tkwić w tej relacji. -
Jeszcze pół roku temu miałem tak, że za cholerę nie mogłem zasnąć bez kobiety obok w łóżku. Lata przyzwyczajeń z kilku LTR... strasznie mnie to wkurzało bo zdawałem sobie sprawę że to forma takiego przyzwyczajenia, trochę jakby uzależnienie fizyczne. No i z miesiąc-dwa temu, po dłuższym czasie spania większość dni w tygodniu samemu, przeszło, jakoś samo, niezauważalnie. Żeby tylko przeszło! Teraz mam odwrotnie - wkurza mnie kobieta obok! Aktualna partnerka młoda, ładna, a przede wszystkim z fantastycznym ciałem, totalnie podniecająca. No ale jakoś ciężko zasnąć z ciałem obcym w łóżku. Poprzytulać się spoko, kobiece ciało (a takie to już w ogóle) zawsze przyjemne, no ale ... ona zasypia a ja się dalej wiercę w wyrze jak idiota hehe. Też tak macie/mieliście? Jak sobie z tym radzić? Mam gdzieś w apteczce jeszcze zapas xanaxów, w ostateczności mogę użyć, ale kjuuurwa nie będę przecież ćpał benzodiazepin bo panna w łóżku. No i zagwozdka. Jak żyć
-
Justyna Żyła zawiedziona partnerem w tańcu z gwiazdami
Patton opublikował(a) temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Okazało się że nie jest największą gwiazdą programu, i w efekcie jest klasyczny ból dupy. https://teleshow.wp.pl/taniec-z-gwiazdami-justyna-zyla-zawiedziona-partnerem-nie-potrafila-ukryc-rozczarowania-6347214580013185a -
Ostatnio głośniej się o tym mówi i wzbudziła ogromne zamieszanie. Co człowiek to opinia. Temat jest trudny i ciężki. Wiadomo, że dziecko dla większości będzie zawsze najważniejsze. Wiadomo, że kocha się inaczej. Wiadomo również, iż dzieci ma się jedne i na zawsze, a mąż/ żona/ partner dziś jest, jutro może być czyimś mężem/ żoną/ partnerem. Osobiście stawiam partnera wyżej niż dziecko i jestem potępiana za taką wypowiedź. Mąż/ żona/ partner powinien być ten jeden do końca, bo defakto dzieci wychowujemy dla innych. Ciekawi mnie, jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Jaka byłaby Wasza odpowiedź?
-
Kobiecy sposób na życie po rozstaniu z partnerem.
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
Cześć Bracia. Pewien portal - Vice, który jest raczej kierowany do wyzwolonych, liberalnych kobiet z wielkich miast opublikował artykuł na temat tego jak kobiety radzą sobie po rozstaniu. Dobrze aby faceci go przeczytali gdyż dobrze on pokazuje zachowanie kobiet po rozstaniu i nie jest to jedzenie lodów i szlochanie do poduszki tylko totalna rozpusta. Link do artykułu - https://www.vice.com/pl/article/dpn7yz/zapytalam-dziewczyny-jak-radzily-sobie-po-rozstaniach-z-facetami Treść artykułu: Zapytałam dziewczyny, jak radziły sobie po rozstaniach z facetami Wyprowadziłam się, zablokowałam jego numer, konta na wszystkich portalach i próbowałam sobie poradzić. Założyłam Tindera i w pierwszy miesiąc przespałam się z kilkunastoma kolesiami Nie jesteście już razem, nie będzie średniej pizzy na spółę, a swojego kota musiałaś zabrać po kryjomu. Co teraz? Można słuchać rad z randkowych portali lub na własną rękę podejmować wiele nieodpowiedzialnych decyzji. W słowniku hollywoodzkiego kina klasy C, pod hasłem „rozstanie" znajdziesz: lody Ben&Jerry's, rozdzieranie wspólnych zdjęć, wino i płacz w szlafroku frotte. Z moich doświadczeń to zamiast lodów, je się zakąski w barze, rozdziera się folijki od kondomów, pije wódkę sour, a jeśli się płacze, to w klubowej toalecie, w swoich najlepszych ubraniach, marząc o szlafroku frotte. Postanowiłam zbadać sprawę i zapytałam trzy dziewczyny, które są kilka tygodni po rozstaniu. WERONIKA, 21 lat Mój związek trwał dwa lata. Kończył się stopniowo, przestaliśmy się rozumieć, każda najmniejsza rzecz była powodem do kłótni. Potrafiłam się rozpłakać, bo powiedział mi „dobranoc" w zły sposób, stałam się ekstremalnie nadwrażliwa, a on robił wszystko, żeby spędzać ze mną jak najmniej czasu. Mieliśmy też inne plany na życie, on chciał domku na przedmieściach i dzieci, a ja małego mieszkanka i kota. Wszyscy moi znajomi mówili mi, że powinnam to skończyć, a ja łudziłam się, że to tylko etap przejściowy. W końcu to on zakończył sprawę, a ja wpadłam w histerię. Zaczęłam go wyzywać, położyłam się na podłodze, pełen zestaw. Po tym wszystkim wyprowadziłam się, zablokowałam jego numer, konta na wszystkich portalach i próbowałam sobie poradzić. Założyłam Tindera i w pierwszy miesiąc przespałam się z kilkunastoma kolesiami. Udawałam, że wszystko jest w porządku, chodziłam kilka razy w tygodniu na imprezy, wypiłam pewnie z milion litrów ginu. Pewnego dnia poszłam z jakimś gościem do niego, nawet nie pamiętam, jak miał na imię, wiem, że mieszkał na Mokotowie. Wtedy wszystko puściło. Zapaliliśmy blanta, jakieś wino poszło, on zaczął się do mnie dobierać, a ja histerycznie płakać. Wszystko dlatego, że zobaczyłam, że jedyne książki na jego półkach to Stephen King. Pomyślałam, że już nigdy nie znajdę kogoś, kto ma mózg, jest przystojny i do tego rozumie moje żarty. Tej samej nocy pojechałam do mieszkania mojego byłego, a u niego była inna dziewczyna. Pamiętam tylko tyle, że krzyczałam i przewracałam rzeczy, a sytuacja skończyła się tak, że ona wyszła. Spędziłam resztkę nocy na kanapie i uciekłam rano, zanim wstał mój eks. Było mi tak wstyd. Teraz mamy przyjacielskie kontakty, a ostatnio coś pomiędzy nami iskrzyło. Nie wykluczam, że do siebie wrócimy, bo ani on, ani ja nie widywaliśmy się z nikim „na poważnie" od rozstania. Moja rada dla innych dziewczyn, które rozstaną się ze swoimi facetami? Po prostu zacznij spędzać czas sama ze sobą. ALA, 24 lata Byliśmy ze sobą sześć lat. Nie rozkręciliśmy żadnej telenoweli brazylijskiej i nie latały talerze. Wiele razy słyszałam „ale z was super para, jesteście tacy zgrani" tylko dlatego, że po prostu nie kłóciliśmy się przy innych. Umówiliśmy się, że najbliższych znajomych powiadomimy jedną wiadomością, z szacunku do siebie i tych wszystkich lat razem. Ustaliliśmy treść oświadczenia, że nie chcemy tego rozdrapywać, oboje potrzebujemy czasu i że nie będziemy robili żadnego zamieszania pt. „Kto stanie po mojej stronie" i na raz do wszystkich wysłaliśmy. Status na Facebooku, który sobie ustawiliśmy jeszcze jako nastolatkowie, po prostu ukryłam. Tak sobie poradziłam technicznie. A psychicznie? Na początku potrzebowałam tygodnia, żeby nie ryczeć na każdym kroku, potem rzuciłam się w wir pracy i było to chyba najlepsze, co mogłam zrobić. Musiałam myśleć o czymś innym. Ale żeby pochować zdjęcia i inne rzeczy z mieszkania związane z dawnym chłopakiem potrzebowałam aż 8 miesięcy. I stało się to dopiero gdy kogoś poznałam. To nie mogło być natychmiastowe, jak „zerwanie plastra". Myślę, że dodatkowo pomogło mi to, że jestem odrobinę przesądna. Moja liczba astralna to 8, poznałam kogoś równo 8 miesięcy po rozstaniu i to w dodatku w dzień, w który wypadałaby szósta rocznica dawnego związku. Uznałam to trochę za znak i skupiłam całą swoją uwagę na nowo poznanej osobie, skończyłam z rozpamiętywaniem „a co by było, gdyby". Teraz dochodzę do wniosku, że nawet jeśli sobie to wmówiłam, to dobrze się stało. Nadal czasem myślę o moim byłym, ale nie jest to już związane z miłością, bardziej w stylu „co tam u niego słychać". Nowy związek jest dla mnie ważny — stał się moim priorytetem. No i chyba dopiero teraz mogę powiedzieć, że sobie z tym poradziłam. KASIA, 22 lata Ten związek trwał 2 lata. Straciliśmy zainteresowanie sobą nawzajem, przestaliśmy rozmawiać, wspólna codzienność stała się nudna i uciążliwa. To skończyło się z mojej inicjatywy. On za dużo pił, ja zmagałam się z okropnymi wyrzutami sumienia. Było ciężko, niezręcznie i czułam się okropnie z faktem, że muszę od niego odejść, ale nie widziałam innej opcji. Po tym wszystkim nabrałam pewności siebie. Nareszcie zdobyłam się na zakończenie relacji, która przez dłuższy czas trzymała mnie w tym samym życiowym punkcie. Poczułam się silna i wolna. Gorsze było to, że uświadomiłam sobie, że w życiu mało rzeczy jest naprawdę pewnych i stabilnych. Teraz trochę mniej poważnie podchodzę do związków „na zawsze". Gdybym miała to wszystko kończyć jeszcze raz, to byłoby trochę mniej wzajemnych pretensji, a więcej szczerej rozmowy i wzajemnego zrozumienia. Nie jestem w stanie nawet pomyśleć, że moglibyśmy do siebie wrócić. Jesteśmy dobrymi znajomymi. Przynajmniej tak mi się wydaję, choć jemu zdarza się jeszcze czasami zadzwonić do mnie po pijaku i mówić, że tęskni za tym, co było między nami.