Skocz do zawartości

ZNIEWIEŚCIALI FACECI vs. MĘSKIE KOBIETY


Rekomendowane odpowiedzi

Wyszperane w internecie dosyć ciekawe na temat nas kobiet i was facetów :) także co złego to nie ja ;D

 

lecimy z koksem :)

Już samo określenie "zniewieściali mężczyźni" czy "męskie kobiety" jest dosyć przewrotne i nasuwa wiele pytań dotyczących tego, co to znaczy być "męskim" czy "kobiecym".Czy to jest tylko wytwór kultury czy prawa natury? Zatem współcześni mężczyźni, którzy są coraz bardziej sfeminizowani (lub kto woli zniewieściali) postępują wbrew swojej płci i czy kobiety przejmujące role tradycyjnie zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn są szczęśliwe i czują się spełnione? Co to znaczy obecnie "być prawdziwym mężczyzną" czy "być prawdziwą kobietą"?

719183_collection_022007_03_1.jpgKiedyś bowiem różnice dotyczące płci były jasno określone, panowały bowiem nienaruszalne, jasne zasady: mężczyzna (w wielu kulturach i przez wiele tysięcy lat) był uważany za dokładne przeciwieństwo kobiety. Mężczyzna zatem był światłem, dniem, kulturą, duchem (rozumem), wcieleniem zasady czynnej i dobrem. Kobieta natomiast, przeciwnie - była ciemnością, nocą, naturą, ciałem, wcieleniem zasady biernej i...złem. Tak samo miejsce obu płci było jasno wyznaczone: mężczyzna zdobywał świat, robił karierę, był żywicielem i opiekunem rodziny, to on był głową domu,

Kobiety stawały się coraz bardziej niezależne (także finansowo), udowadniały, że nie są bardziej ułomne na ciele i duszy. Co więcej, udowodniono (pod koniec XIX wieku), że układ rodzinny i społeczny, w którym mężczyzna jest panem i władcą, nie jest jedynym istniejącym - odkryto istnienie matriarchatu. Istotną rolę w wyzwoleniu kobiety i jej swobodzie (także seksualnej) odegrała tabletka antykoncepcyjna. Kobieta dzięki temu decydowała o swojej prokreacji, usunęła większość lęków związanych z niechcianą ciążą.

Mężczyzna mógł być zatem postrzegany jedynie jako kochanek, nie musiał być brany pod uwagę jako ewentualny przyszły ojciec i partner na całe życie. Pigułka antykoncepcyjna plus niezależność finansowa kobiet spowodowała także następującą zmianę dotyczącą pozycji kobiety w seksie. To ona zaczęła wymagać, dbać o swoje potrzeby, oceniać, porównywać (pigułka antykoncepcyjna przekreśliła wymóg czekania na tego jedynego z dziewictwem do ślubu). Co więcej, kobiety zaczęły oceniać swoich partnerów seksualnych nie tylko pod względem ich umiejętności technicznych ale także atrakcyjności wizualnej.

Mężczyzna kiedyś był tym, co osiągnął, o jego męskości świadczyła głównie jego pozycja społeczna, stanowisko (jak już wcześniej wspomniałam mężczyzna był rozumem, duchem).

Kobieta była ciałem, wyglądem, o jej wartości świadczyła atrakcyjność fizyczna, była jakby "ozdobą" mężczyzny.

995276_teens.jpgFeminizm i wyzwolenie kobiety sprawiły, że kobiety zaczęły wymagać różnych rzeczy, np. tego, żeby mężczyzna dbał o wygląd. Mężczyzna stał się obiektem seksualnym! Nawet reklamy wmawiają mężczyźnie, że prawdziwy mężczyzna używa drogich perfum i fajnie się ubiera. Próżność (cecha kiedyś wyłącznie kobieca) stanowi dzisiaj niemalże o istocie męskości. Czy zadbany, wyperfumowany, po solarium, przechadzający się po sklepach z ciuchami mężczyzna jest męski?

Kobiety zaczęły być szefami w sferze zawodowej, często poświęcając się karierze odkładały lub całkowicie rezygnowały z macierzyństwa (które było zawsze istotą kobiecości, głównym celem kobiety). Czy zatem współczesna kobieta robiąca karierę i rezygnująca z macierzyństwa może być nadal uważana za kobiecą? Niepodważalnym jest fakt, że takie silne, niezależne kobiety budzą strach wśród mężczyzn. Jeżeli kobieta zarabia na siebie, jest zaradna i samodzielna, to gdzie miejsce na mężczyznę - żywiciela i pana domu?

Jeśli kobiety stały się trochę męskie i już nie wiadomo co to znaczy być kobietą, to trzeba sobie zdać sprawę z tego, że mężczyźni są już kompletnie skołowani. Tak naprawdę nie wiedzą, co to znaczy być męskim, nie mogą bowiem niczym kobiecie zaimponować, bo przejęła jego role. Najgorsze jest jednak to, że mężczyzn obwinia się często za ich stereotypowe męskie cech, za to, że np. są agresywni, dominujący, niewrażliwi. Jeśli jednak któryś próbuje okazać swoją kobiecą stronę osobowości (np. płacze, wzrusza się, jest nadmiernie emocjonalny) to wtedy mówi się, że jest żałosny, że jest nie-mężczyzną. O ile kobieca feminizacja jest jakby "awansem" (kobiecość zawsze była uważana za coś mniej doskonałego, ułomniejszego, słabego), to okazanie kobiecych cech przez mężczyzn jest równoczesne z okazywaniem słabości, jakiejś ułomności. Czy wrażliwy, płaczący mężczyzna mający chwile słabości jest jeszcze męski? Czy uważacie, że z nim jest jeszcze wszystko ok?

Jak już wcześniej wspomniałam mężczyźni panikują w naszych czasach. Zauważyłam u nich dziwną reakcję obronną - kobiety, które ich przerażają, sprowadzają do "łatwych obiektów seksualnych".

Podam parę przykładów. Kobieta kiedyś była krucha, eteryczna. Jednym ze skutków ruchu feministycznego jest zmiana ciała kobiety. Już nie jest omdlałym aniołem wspartym na boku silnego mężczyzny. Teraz w modzie jest silne, umięśnione ciało kobiety (mięśnie były zawsze symbolem męskości). Kobiety zaczęły trenować sztuki walki, zaczęły być silne jak mężczyźni. Na początku zapaśniczki przerażały mężczyzn, były kobietami - bestiami. Teraz można je spotkać np. walczące w kisielu - jako rozrywka dla mężczyzn. W ogóle, takich silnych, walczących kobiet jest pełno w pop-kulturze(Kill Bill, Sin City). Są one obiektami seksualnymi, nie wywołują (chyba) przerażenia u mężczyzn, raczej są bohaterkami ich fantazji seksualnych.

Co zatem sądzicie o męskości i kobiecości? Czy są jakieś ich stałe, niezmienne cechy dotyczące płci? Czy są to tylko różnice umowne? Czy o cechach płci decyduje kultura(wg niektórych tak, dlatego stworzono pojęcie takie jak "gender", czyli płeć kulturowa, nie mająca związku z płcią biologiczną) czy natura?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Istotną rolę w wyzwoleniu kobiety i jej swobodzie (także seksualnej) odegrała tabletka antykoncepcyjna. Kobieta dzięki temu decydowała o swojej prokreacji, usunęła większość lęków związanych z niechcianą ciążą."

Efekt.syf chroniczny nastolatrek,i mina dla faceta"bo tableteczki nie zadziałały"

a reszta to kobiece bełkoty

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja napisze tak: wiekszośc podanych tutaj argumentów w tym tekście to są wymysły autorki, która pewnie wzięła pieniądze za ten bełkotliwy artykulik, sporwadzajacy sie do tezy jakie to my kobiety jestesmy zajebiste, bo męskie, a faceci chujowi bo zniewieściali. Tymczasem prawda jest taka, ze 90% babskiej populacji żyje po staremu- znaleźć chłopa, dać sie zapłodnić i napierdalać go zeby harował jak wół przynosząc kapuche do domu. Jak zwykle ta sama bzdura powtarzana jak mantra- "silne,niezależne"- znam takie,choćby z roboty. Stare panny po 30 bez chłopów, silne w ujadaniu paszczą na wszystko co się rusza, a przy okazji bezdennie głupie i bez wiedzy o świecie wykraczajace poza "dzieci, rodzina, podróze i ciuszki", a przy  tym lubiące sie ujebać jak świnie na imprezie albo co cześciej w domu, do lustra, zadajace sobie wiecznie te samo pytanie: "dlaczego jestem sama". Proste, jak zarabia przykładowo 5k to chce chłopa zarabaiajacego 10k, a takich jest po pierwsze mało, po drugie sa zajęci, po trzecie nie pozwolą sobie zeby podstarzała 30. ich ustawiała. No i jeszcze uroda- jak ma chłop z 10k+ do wyboru HB 5 z 5k co miesiace, albo HB 7+ z minimalną to woli tę drugą, bo jest mu potrzebna do odstresowania sie swoją buźką i ciałem.Jedna i druga pierdolą bez sensu- bierz ładną, bo mądrych brak- jak przeczytałem kiedys koment na onecie :D No i dramat.

Artykuł bzdura, bełkot fanazji bez pokrycia w realnej rzeczywistosci, gdzie połowa społeczenstwa zapierdala za 2,5k-3k na reke i nie ma czasu na fantazjowanie

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszperane w internecie dosyć ciekawe na temat nas kobiet i was facetów :) także co złego to nie ja ;D

 

lecimy z koksem :)

Już samo określenie "zniewieściali mężczyźni" czy "męskie kobiety" jest dosyć przewrotne i nasuwa wiele pytań dotyczących tego, co to znaczy być "męskim" czy "kobiecym".Czy to jest tylko wytwór kultury czy prawa natury? Zatem współcześni mężczyźni, którzy są coraz bardziej sfeminizowani (lub kto woli zniewieściali) postępują wbrew swojej płci i czy kobiety przejmujące role tradycyjnie zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn są szczęśliwe i czują się spełnione? Co to znaczy obecnie "być prawdziwym mężczyzną" czy "być prawdziwą kobietą"?

719183_collection_022007_03_1.jpgKiedyś bowiem różnice dotyczące płci były jasno określone, panowały bowiem nienaruszalne, jasne zasady: mężczyzna (w wielu kulturach i przez wiele tysięcy lat) był uważany za dokładne przeciwieństwo kobiety. Mężczyzna zatem był światłem, dniem, kulturą, duchem (rozumem), wcieleniem zasady czynnej i dobrem. Kobieta natomiast, przeciwnie - była ciemnością, nocą, naturą, ciałem, wcieleniem zasady biernej i...złem. Tak samo miejsce obu płci było jasno wyznaczone: mężczyzna zdobywał świat, robił karierę, był żywicielem i opiekunem rodziny, to on był głową domu,

Kobiety stawały się coraz bardziej niezależne (także finansowo), udowadniały, że nie są bardziej ułomne na ciele i duszy. Co więcej, udowodniono (pod koniec XIX wieku), że układ rodzinny i społeczny, w którym mężczyzna jest panem i władcą, nie jest jedynym istniejącym - odkryto istnienie matriarchatu. Istotną rolę w wyzwoleniu kobiety i jej swobodzie (także seksualnej) odegrała tabletka antykoncepcyjna. Kobieta dzięki temu decydowała o swojej prokreacji, usunęła większość lęków związanych z niechcianą ciążą.

Mężczyzna mógł być zatem postrzegany jedynie jako kochanek, nie musiał być brany pod uwagę jako ewentualny przyszły ojciec i partner na całe życie. Pigułka antykoncepcyjna plus niezależność finansowa kobiet spowodowała także następującą zmianę dotyczącą pozycji kobiety w seksie. To ona zaczęła wymagać, dbać o swoje potrzeby, oceniać, porównywać (pigułka antykoncepcyjna przekreśliła wymóg czekania na tego jedynego z dziewictwem do ślubu). Co więcej, kobiety zaczęły oceniać swoich partnerów seksualnych nie tylko pod względem ich umiejętności technicznych ale także atrakcyjności wizualnej.

Mężczyzna kiedyś był tym, co osiągnął, o jego męskości świadczyła głównie jego pozycja społeczna, stanowisko (jak już wcześniej wspomniałam mężczyzna był rozumem, duchem).

Kobieta była ciałem, wyglądem, o jej wartości świadczyła atrakcyjność fizyczna, była jakby "ozdobą" mężczyzny.

995276_teens.jpgFeminizm i wyzwolenie kobiety sprawiły, że kobiety zaczęły wymagać różnych rzeczy, np. tego, żeby mężczyzna dbał o wygląd. Mężczyzna stał się obiektem seksualnym! Nawet reklamy wmawiają mężczyźnie, że prawdziwy mężczyzna używa drogich perfum i fajnie się ubiera. Próżność (cecha kiedyś wyłącznie kobieca) stanowi dzisiaj niemalże o istocie męskości. Czy zadbany, wyperfumowany, po solarium, przechadzający się po sklepach z ciuchami mężczyzna jest męski?

Kobiety zaczęły być szefami w sferze zawodowej, często poświęcając się karierze odkładały lub całkowicie rezygnowały z macierzyństwa (które było zawsze istotą kobiecości, głównym celem kobiety). Czy zatem współczesna kobieta robiąca karierę i rezygnująca z macierzyństwa może być nadal uważana za kobiecą? Niepodważalnym jest fakt, że takie silne, niezależne kobiety budzą strach wśród mężczyzn. Jeżeli kobieta zarabia na siebie, jest zaradna i samodzielna, to gdzie miejsce na mężczyznę - żywiciela i pana domu?

Jeśli kobiety stały się trochę męskie i już nie wiadomo co to znaczy być kobietą, to trzeba sobie zdać sprawę z tego, że mężczyźni są już kompletnie skołowani. Tak naprawdę nie wiedzą, co to znaczy być męskim, nie mogą bowiem niczym kobiecie zaimponować, bo przejęła jego role. Najgorsze jest jednak to, że mężczyzn obwinia się często za ich stereotypowe męskie cech, za to, że np. są agresywni, dominujący, niewrażliwi. Jeśli jednak któryś próbuje okazać swoją kobiecą stronę osobowości (np. płacze, wzrusza się, jest nadmiernie emocjonalny) to wtedy mówi się, że jest żałosny, że jest nie-mężczyzną. O ile kobieca feminizacja jest jakby "awansem" (kobiecość zawsze była uważana za coś mniej doskonałego, ułomniejszego, słabego), to okazanie kobiecych cech przez mężczyzn jest równoczesne z okazywaniem słabości, jakiejś ułomności. Czy wrażliwy, płaczący mężczyzna mający chwile słabości jest jeszcze męski? Czy uważacie, że z nim jest jeszcze wszystko ok?

Jak już wcześniej wspomniałam mężczyźni panikują w naszych czasach. Zauważyłam u nich dziwną reakcję obronną - kobiety, które ich przerażają, sprowadzają do "łatwych obiektów seksualnych".

Podam parę przykładów. Kobieta kiedyś była krucha, eteryczna. Jednym ze skutków ruchu feministycznego jest zmiana ciała kobiety. Już nie jest omdlałym aniołem wspartym na boku silnego mężczyzny. Teraz w modzie jest silne, umięśnione ciało kobiety (mięśnie były zawsze symbolem męskości). Kobiety zaczęły trenować sztuki walki, zaczęły być silne jak mężczyźni. Na początku zapaśniczki przerażały mężczyzn, były kobietami - bestiami. Teraz można je spotkać np. walczące w kisielu - jako rozrywka dla mężczyzn. W ogóle, takich silnych, walczących kobiet jest pełno w pop-kulturze(Kill Bill, Sin City). Są one obiektami seksualnymi, nie wywołują (chyba) przerażenia u mężczyzn, raczej są bohaterkami ich fantazji seksualnych.

Co zatem sądzicie o męskości i kobiecości? Czy są jakieś ich stałe, niezmienne cechy dotyczące płci? Czy są to tylko różnice umowne? Czy o cechach płci decyduje kultura(wg niektórych tak, dlatego stworzono pojęcie takie jak "gender", czyli płeć kulturowa, nie mająca związku z płcią biologiczną) czy natura?

 

 

Straszne bzdury... Po pierwsze - nie ma czegos takiego jak zniewiescialy mezczyzna - to oksymoron. Jestes albo mezczyzna (czyli wiesz o co loto w zyciu) albo jestes zniewiescialy - czyli jestes mangina, pizdusiem, facetem.

 

Po drugie - cale pierdolenie o 'niezaleznych kobietach' to brednie. Jestescie na tyle niezalezne na ile mezczyzni wam ta niezaleznosc wypracuja - juz niejednokrotnie na tych lamach pisalem ze woda w kranie, prad w gniazdku, kanalizacja, wywoz smieci, gaz do grzania, dom, meble, ulice, samochody, ropa do samochodow (transport), czyli tak naprawde 98% otaczajacej nas i umozliwiajacej nam zycie cywilizacji jest w 99% procentach zasilana praca mezczyzn. Jestescie tak samo niezalezne od mezczyzn jak lew samiec alfa w zoo jest niezalezny od ludzi. Wszystkie pieniadze ktore niektore z was zarabiaja w jednej chwili gdyby mezczyzni podjeli strajk na nic wam sie nie przydadza. 

 

Po trzecie - samodzielne, zarabiajace na siebie kobiety nie budza w mezczyznie strachu! Mezczyzna poszukuje takich kobiet bo takie kobiety nie beda go traktowaly jak potencjalnej ofiary wokol ktorej mozna sie owinac i wyssac z niej soki, tylko beda postrzegaly w nim czlowieka i jego atrakcyjna osobowosc. I pisze to z doswiadczenia bo tak jak wczesniej o tym wzmiankowalem - romansuje obecnie z pania milionerka - ktora nie potrzebuje do szczescia mojego potencjalu materialnego... Jest to naprawde mila odmiana bo mam do czynienia z kims kto widzi mnie takim jakim jestem a nie takim z ktorego moza cos dla siebie wyciagnac...

 

Ogolnie - brednie, brednie i brednie...

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze będzie tak, że nawet niezależna kobieta wyglądem pomoże sobie w karierze, a facet eksploruje sam i albo będzie eksplorował, albo nie, ewentualnie przyjmie postawę błagalną licząc, że jakaś się nim zaopiekuje. Ale ja teraz np. mam wielkie parcie na to żeby żyć sam i po swojemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z tą "męskością" kobiet coś jest na rzeczy. Kilka(naście?) razy spotkałem się z zachowaniem kobiet, które mnie trochę przerażało. Ja jeszcze rozumiem wyrachowanie i okrucieństwo. Są takie.

Ale jeśli kobieta zachowuje się jak stara recydywa i odwala akcje z gatunku "i kopa i w ryja i ...." to ja się psiakrew czuję zagrożony. Jedna z tych klientek naprawdę potrafiła się napierdalać. Nie wiedziałem czy dałbym jej radę. Oglądanie tej akcji było niby ciekawe, ale kolesia zrobiło mi się naprawdę żal.

 

Faceci z kolei są jacyś zjebani, przynajmniej ci młodsi. Mniejsza o sposób ubierania. Chodzi o postawę. Jeśli jednym plaskaczem ustawiam klienta cięższego ode mnie o 30kg i on zaczyna mnie przepraszać to ja czegoś nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z tą "męskością" kobiet coś jest na rzeczy. Kilka(naście?) razy spotkałem się z zachowaniem kobiet, które mnie trochę przerażało. Ja jeszcze rozumiem wyrachowanie i okrucieństwo. Są takie.

Ale jeśli kobieta zachowuje się jak stara recydywa i odwala akcje z gatunku "i kopa i w ryja i ...." to ja się psiakrew czuję zagrożony. Jedna z tych klientek naprawdę potrafiła się napierdalać. Nie wiedziałem czy dałbym jej radę. Oglądanie tej akcji było niby ciekawe, ale kolesia zrobiło mi się naprawdę żal.

 

Faceci z kolei są jacyś zjebani, przynajmniej ci młodsi. Mniejsza o sposób ubierania. Chodzi o postawę. Jeśli jednym plaskaczem ustawiam klienta cięższego ode mnie o 30kg i on zaczyna mnie przepraszać to ja czegoś nie rozumiem.

http://psychika.net/2008/06/zniewieciali-faceci-vs-mskie-kobiety.html Proszę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na to wszystko lekiem jest ciężki wysiłek fizyczny. I te łzy w oczach ze wzruszenia, gdy już po całym dniu zapierdolu bądź ciężkim treningu leżysz w swoim wyrku, wygodnie nawet gdy coś uwiera. Chwyciłeś dzień.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam ze służba. Moze zależy gdzie, lecz wujek mi mówił, że w wojsku to się jedynie pic nauczyl. Na zaprawie oszukiwali, strzelania wyglądały tak ze dowódca wywalil magazynek w tarcze i to był koniec strzelania. Jedynie na początku troche cisneli, zeby przestraszyc. Oczywiście to tylko z oopowiesci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba chodzi im o to (bo temat ten pojawił się w kilku miejscach), że młody mężczyzna był odrywany od rodziny i MUSIAŁ poradzić sobie sam. Niby dach nad głową czy pasza były zapewnione, ale specyfika miejsca robiła swoje. Należy pamiętać, że przez długi czas było to dość gwałtowne i mocne ograniczenie (a nawet zerwanie) kontaktu z rodziną czy dotychczasowym miejscem egzystencji. Ustalony porządek dnia, przez okres tak zwanej unitarki (3 miesiące w trakcie szkolenia rocznego lub 9 miesięcznego, nie wiem ile to trwało w trakcie dwuletniego) dzień wypełniony zajęciami od 6.00 do 21.30, gdzie człowiek miał świadomość, że jest sam wśród obcych i często wydawałoby się wrogo nastawionych osób (pozdrawiamy pion podoficerski). Dzisiaj uważam, że coś takiego nie sprawdziłoby się w dobie telefonów komórkowych i tabletów. Brak kontaktu z bliskimi osobami był tam kluczem do hartowania własnego charakteru, bo człowiek zdawał sobie sprawę, że musi sobie poradzić sam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam filmy o młodych chłopcach ze Sparty...Dzieki takim metodom jakie sie tam stosowało Sparta miała najlepsza i najbardziej zdyscyplinowana armie swego czasu w Europie :) Chłopiec miał mnóstwo wyzwań i musiał się uczyc sam bycia wojownikiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.