Skocz do zawartości

Jak wygrałem życie


Rekomendowane odpowiedzi

Moja wzruszająca historia – czyli istny wyciskacz łez.  Jak wygrałem życie (póki co bo gra nadal trwa).

 

Od dzieciaka nie miałem lekko, ojciec Pijak, zrobił co mógł najlepszego, czyli się zapił. Od 12 roku życia wychowywany przez matkę. Brakło kasy, a urodą nie grzeszyłem, ślepy na jedno oko, które uciekało aż na drugą półkulę (może dlatego tak lubię podróże).

 

I powiem Wam, nie wszystkie kobiety lecą na wygląd, już za nastolatka udało mi się wyrwać naprawdę ciekawe samiczki, oczywiście bardzo długo zbierałem na operację, nie tylko ze względu na estetykę, ale wymarzony zawód.

 

Na studiach poznałem dziewczynę miła skromna sympatyczna, moja wada jej nie przeszkadzała. Bardzo uczuciowa dziewczyna i w zasadzie do teraz twierdzę, że to dobra kobieta była.

Związek trwał, teściowe zawsze mieli pretensje, że nie mam auta, że mało zarabiam, a co do mojego wyglądu też mieli zastrzeżenia. Dziewczynę wspierałem i starałem się nią opiekować, miała duże problemy emocjonalne i nie da się ukryć było to bagno.

 

Cierpiałem z zaciśniętymi zębami, ale i byłem wdzięczny, że mimo wszystko mnie akceptują. To chyba toksyczna sytuacja była, jakby to powiedział Konfucjusz.

 

 

Wreszcie uzbierałem nie małą wtedy dla mnie kwotę na operacje obarczoną ryzykiem, udało się, znalazła się lepsza praca, więcej kasy, perspektywy. Całkiem niezłe dziewczyny odwzajemniały uśmiech na ulicy, ale czułem się zobowiązany i byłem wierny

 

Dziewczyna, a właściwie teściowa zaczęła nalegać na dzieci, ślub kredyt, mimo  niskiej samooceny (wtedy), byłem i jestem dość upartym osobnikiem. Życie na etacie z dzieckiem i kredytem to dla mnie pętla, w dodatku z kobietą niestabilną emocjonalnie. Prosiłem o czas, aby odłożyć gotówkę, zacząłem obserwować codzienną pogoń i dużo podróżować zawodowo. A ciśnienie i pretensje urosły do niewiarygodnych rozmiarów.

 

Pewnego dnia razem z ex oglądaliśmy mieszkanie, brakowało do niego może z 30k. Następnie dowiedziałem się, że owo mieszkanie moja ex oglądała w późniejszym czasie również z rodzicami, którzy na marginesie są nieźle sytuowani. Przyszła niedoszła teściowa próbowała mnie zmusić do kredytu, a na moją prośbę o pożyczkę z jej strony odmówiła, po czym po tygodniu zakupiła nowe auto z salonu. Wszystko dla dobra córki. W zasadzie chciałem tylko nie ładować się w kredyt, bo wiedziałem że to samobójstwo.

 

Doszło jednak do tego, że rozstałem się bardzo burzliwe z ex. Były nawet telefony jej rodziny do mojej matki co uważam za szczyt. Było mi bardzo żal tej dziewczyny i jestem jej wdzięczny za wsparcie do teraz, ale uważam to za najlepszą decyzję w moim życiu.

W tej chwili pewnie wisiałbym już w swoim nowym niespłaconym garażu, ze względu na wygórowane wymagania teściów i „dwubiegonówke” ex.

 

Od tego czasu minęły 4, lata, kupiłem małe mieszkanie, mam oszczędności, dużo podróżuje, happy endu jednak nie ma, gra toczy się dalej.

 

W tej chwili jestem w szczęśliwym związku, ale tym tematem chciałem się podzielić później. Bo czy jest coś takiego jak „szczęśliwy i związek”

 

Jestem też na rozstaju dróg, jeśli chodzi o życie zawądowe i tu również w późniejszym czasie będę wdzięczny za porady i pomysły.

 

Konkluzje, wnioski?

1)      Dobrze mieć własne zdanie i nie ulegać presji, chociaż cały świat sądziłby co innego, a Ty czujesz, że masz racje, okazuje się że możesz zmienić (wymienić) świat.

2)      Tak to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu, trudna bolesna i być może ktoś powie, że jestem egoistą (lub coś jeszcze bardziej dosadnego), warto było!

3)      Dlaczego kobiety do ********* nie słuchają swoich facetów, tylko mamusi, koleżanek, TVNu, pigmejskiej szamanki z  kiosku ruchu, a nawet kota sąsiadów, gdyby tylko umiał mówić, ale nie swojego faceta… (to już bardziej pytanie jest)

 

No i jeszcze jedno o „*” ale długie wyszło, mam nadzieję że ktoś chociaż kawałek przeczyta i podzieli się opinią.

 

*w miejsce kropki wstaw słowo, które w języku polskim używane jest bardzo często i każdy rodak zostanie poznany po tym zwrocie za granicą, chociaż nie oznacza ono zakrętu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz wyznaczanie granicy z byciem egoistą - nic złego nie zrobiłeś i powinieneś być dumny z Tego jak się zachowałeś co zrobiłeś.

 

3) Zadając takie pytanie pokazujesz, że ciągle kobiety stawiasz na piedestale - przemyśl to ponieważ następnym razem może Ci się już tak lekko nie udać (skończysz wydymany finansowo z dzieckiem i alimentami)

 

Powodzenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz chłopie dużego farta, że udało Ci się wymiksować z tego chorego związku. Dziękuj za to niebiosom. Jesteś teraz wolny, bez zobowiązań cywilno-prawnych, bez alimentów, bez kredytów. Powinieneś się cieszyć a mówisz, że nie ma happy endu.

 

W dniu 11.05.2018 o 13:40, Johny_B napisał:

W tej chwili jestem w szczęśliwym związku

Czy odrobiłeś lekcje i przesłuchałeś Markowych audycji o szczęśliwych związkach? Owszem, są takie związki ale to towar bardzo deficytowy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Magician napisał:

Czy odrobiłeś lekcje i przesłuchałeś Markowych audycji o szczęśliwych związkach? Owszem, są takie związki ale to towar bardzo deficytowy.

Temat obecnego związku chciałbym też poruszyć, ale myślę że trzeba założyć inny wątek.

 

Co do materiałów, jeszcze się nie zapoznałem, trafiłem tu z googla i widzę, że ludzie tu przebywający maja podobne pragmatyczne podjście do mnie.

 

16 godzin temu, Pytonga napisał:

 

3) Zadając takie pytanie pokazujesz, że ciągle kobiety stawiasz na piedestale - przemyśl to ponieważ następnym razem może Ci się już tak lekko nie udać (skończysz wydymany finansowo z dzieckiem i alimentami)

 

W takim razie trzeba to zmienić, czasami jestem za miękki...

 

Dzięki za rady Panowie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Johny_B napisał:

Temat obecnego związku chciałbym też poruszyć

A co, już zaczęły się problemy, shit testy i inne smaczki? Czy dla odmiany chcesz opisać jak to wam się żyje cukierkowo? Ale śmiało, pisz co Ci w duszy gra. Oby ortograficznie.?

 

5 godzin temu, Johny_B napisał:

Co do materiałów, jeszcze się nie zapoznałem

Czeka Cię bardzo długa droga. Będzie to droga wyboista, kręta, czasem nieprzejezdna, a dookoła same dziwne krajobrazy. Ale po kilku miesiącach a może i latach z drogi typu żużlówka wyjedziesz na piękną prostą szeroką autostradę. Wtedy jazda stanie się przyjemnością. I najciekawsze, nagle zrozumiesz, że na siedzeniu pasażera nie musisz nikogo wozić. Nawet swojej ukochanej myszki. I hope you got the gist.

 

Trzym się chłopie i ciśnij do przodu.

Edytowane przez Magician
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Magician napisał:

Oby ortograficznie.?

 

Nie mam z tym problemów :)

 

6 godzin temu, Magician napisał:

A co, już zaczęły się problemy, shit testy i inne smaczki? Czy dla odmiany chcesz opisać jak to wam się żyje cukierkowo? 

 

W zasadzie dobrze jest jak jest, ale umiem używać tego co mam w głowie i odstawić sentymenty na bok - stała czujność. Domniemam z czym mogą być problemy w przyszłości

 

6 godzin temu, Magician napisał:

Czeka Cię bardzo długa droga. Będzie to droga wyboista, kręta, czasem nieprzejezdna, a dookoła same dziwne krajobrazy. Ale po kilku miesiącach a może i latach z drogi typu żużlówka wyjedziesz na piękną prostą szeroką autostradę. Wtedy jazda stanie się przyjemnością. I najciekawsze, nagle zrozumiesz, że na siedzeniu pasażera nie musisz nikogo wozić. Nawet swojej ukochanej myszki. I hope you got the gist.

 

Uczę bardzo szybko i już teraz wiem, że jestem samowystarczalny i życie w pojedynkę mnie nie przeraża - przeciwnie, kusi

6 godzin temu, Magician napisał:

Trzym się chłopie i ciśnij do przodu.

Dzięki, ciśniemy wszyscy razem ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.