Skocz do zawartości

Motywacja do uprawiania sportu a piwko, imprezki i niewiasta.


TheFlorator

Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanowne towarzystwo,

 

Zastanawiam się, jak zmotywować mojego kolegę do REGULARNEGO uprawiania sportu.

 

Kolega jest w całkiem dobrym stanie fizycznym ALE brakuje mu "motywacji" i pewnego wewnętrznego "reżimu" / "powtarzalności" do regularnego odwiedzania basenu lub siłowni.

Był kiedyś bdb plywakiem w młodszych latach więc sport nie powinien byc mu obcy.

Mieszkamy daleko od siebie więc staram sie go trochę "kopać w tyłek" na odległość ale rezultaty są róźne i nie chcę "przegiąć".

 

Karnet na siłownie ma ale nie jest to dla niego wystarczająca motywacja (presja finansowa).

 

Z natury jest to osoba o częściowo artystycznym/spontanicznym zacięciu, więc domyślam się jak to u nich bywa z reżimem/powtarzalnością.

 

Natomiast jeśli chodzi o wyjście na piwko lub wspólną imprezę na mieście przychodzi mu to bardzo łatwo i tu mogę na nim polegać jak na szwajcarskim zegarku  :)

 

Dodam jeszcze, że od niedawna spędza z pewną niewiastą na internecie sporo czasu więc jego czas wolny w ciągu dnia jest coraz krótszy.

 

Jakieś pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam musi zacząć chcieć. Mnie do regularnego uprawiania sportu "zmusiło" kiedy ulałem się do 120 kg kuli sadła. I dostawałem zadyszki w czasie seksu:). Wkurzyłem się zacisnąłem zęby i tak już mi zostało.

Ciężko też określić kogo jara jak aktywność. Mnie wciągnęło przewalanie żelastwa na siłowni. Kogoś innego wspinaczka albo bieganie itp.

 

Trudno zmuszać ludzi do porzucenia dotychczasowego trybu życia(sami muszą tego chcieć). Mój kolega długoletni palacz rzucił palenie z dnia na dzień gdy lekarz dopatrzył się "plamki" na RTG płuc. Na szczęście nie było to nic strasznego ale palenie rzucił od razu i nadal nie pali. Mimo tego że wcześniej rzucał parę razy.

 

Namawianie na siłę twojego znajomego do czegoś ( w tym wypadku sportu) może się obrócić przeciwko Tobie. Bo może sobie pomyśleć że uważasz go za kogoś słabszego, cieniasa. A tego nikt nie lubi.

 

Edytowane przez Baca1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Baca1980 said:

Mnie do regularnego uprawiania sportu "zmusiło" kiedy ulałem się do 120 kg kuli sadła.

Rozumiem, ale chciałbym go trochę zmotywować "pozytywnie" a nie czekać aż on będzie ważył 120kg zresztą jemu mu to nie grozi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pozostaje tylko wspólne chodzenie na treningi. Kij to sam trening(krew, pot i łzy). Natomiast marchewka to coś w stylu "chodźmy na siłkę zrobimy trening a przy okazji widziałem tam fajną laseczkę ew. później skoczymy na browar". Jak się spodoba to później sam się w ciągnie. Oby nie tylko w browar:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.