Skocz do zawartości

Dotyczy: Czy kobiety są naprawdę głupie tak jak wciska ludziom onet.


Rekomendowane odpowiedzi

Pikaczu a mógłbyś tak swoją matematykę wyłożyć czy tak by dało się bez tych osławionych emocji przeżyć choć jeden dzień.  

 

Co prawda pytanie do pokemona......

 

@Pokorna, ja też myślałem, że to niemożliwe. Niemniej czytając Twoje wypowiedzi, jestem w stanie w to uwierzyć bez matematyki. Myślę, że w Twoim przypadku taki stan można utrzymać latami... ;) Oczywiście to moje wrażenia.

 

I to co ja chciałbym usłyszeć od parapsychopatologa, to: jak to możliwe? Przyroda zna takie przypadki?

Oczywiście pomijam 15-letni pobyt w Guantanamo :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saint jak ktoś uwielbia takie stany, że bez tych emocji, się nie da przeżyć choć jeden dzień, to jego bajka, że tak lubi. Dzisiaj choć człowiek się nie prosi, to dostaje tyle z zewnątrz różnych ruszających nerw centralny do czerwoności bodźców, że już wystarczy. Dokładać sobie jeszcze do tego czasami, na własne życzenie, następne, po co?

 

Z Mężem pod względem świętego spokoju jesteśmy kompatybilni. Każde przeszło swoje i doceniamy normalny, zwykły, nudny dzień. Oby jak najwięcej takich dni.  

 

A Onet, wciska kobietom różne głupoty, niestety, promuje powierzchowność, bycie taką a nie inną. Jeszcze w necie, oprócz bloga Malviny Pe nie znalazłam stron na temat olewania tego co nam się wciska się kobietom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pikaczu a mógłbyś tak swoją matematykę wyłożyć czy tak by dało się bez tych osławionych emocji przeżyć choć jeden dzień.  

 

 

Saint jak ktoś uwielbia takie stany, że bez tych emocji, się nie da przeżyć choć jeden dzień, to jego bajka, że tak lubi......

 

..........Z Mężem pod względem świętego spokoju jesteśmy kompatybilni. Każde przeszło swoje i doceniamy normalny, zwykły, nudny dzień. Oby jak najwięcej takich dni. .....

....... oprócz bloga Malviny Pe nie znalazłam stron na temat olewania tego co nam się wciska się kobietom.

 

Chcesz matematycznych dowodów na możliwość dnia bez emocji. W następnym poście udowadniasz że tak masz..... Niby nic nowego u kobit ale.... Eeemmmm, ekhmmm... hmmmm... nvm.

 

Malvina to inna bajka. To co będzie ciekawe, dopiero się zacznie z każdym rokiem upływającym. Postawiła pieczątkę w rubryczce "30". The final countdown.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokorna, ja nie ocieplam. Po raz kolejny przypominam. To ty grzejesz się w moim blasku :D A jeżeli żabka sama się tym ugotuje na wolnym ogniu.... No cóż, taki ze mnie hot stuff ;)

 

Ps. Jeżeli zażywasz coś z grupy benzodiazepin lub pochodnych, przemyśl czy warto ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Malvina to inna bajka. To co będzie ciekawe, dopiero się zacznie z każdym rokiem upływającym. Postawiła pieczątkę w rubryczce "30". The final countdown.

 

Saint, 100% !

Poczytuję Malvinę, pisze ciekawym stylem choć to kompletnie nie moja bajka ideologiczna. I też jakbym zauważał, że jej teksty mając w sobie coraz więcej emocji i depresji przejrzałej singielki. Niby takie och-ach nowoczesne, niezależne, samowystarczalne a z co drugiego tekstu wyje nieposkromiona żądza oparcia na ramieniu jakiegoś gościa, który raczy zostać na stałe.

I w tym momencie, wybaczcie wulgaryzm bo ich nie używam, chuj strzela bombki manifestowanego mirażu zadowolenia własną pseudoniezależnością.

 

Poza tym z Malviną mam na pieńku - często nie publikuje moich komentów z Disqusa. Pisze kulturalnie, grzecznie, w miarę składnie - tak jak staram się tutaj - ale nie gładzę ją jak część czytelników (Malvinka, ju mejd maj dej, bicz! Cmok!Cmok!Cmok!) tylko pukt po punkcie, z lekka ironicznie pointuje jej egzaltacje starej panny. No i dziewczę ewidentnie blokuje moje komentarze, byłyby jak rysa na jej wypielęgnowanym wizerunku.

 

S.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Poza tym z Malviną mam na pieńku - często nie publikuje moich komentów z Disqusa. Pisze kulturalnie, grzecznie, w miarę składnie - tak jak staram się tutaj - ale nie gładzę ją jak część czytelników (Malvinka, ju mejd maj dej, bicz! Cmok!Cmok!Cmok!) tylko pukt po punkcie, z lekka ironicznie pointuje jej egzaltacje starej panny. No i dziewczę ewidentnie blokuje moje komentarze, byłyby jak rysa na jej wypielęgnowanym wizerunku.

 

S.

Witaj w klubie. Po któreś tam jakieś akcji, napisałem do Niej na FB. Tłumaczyła się że to Jej pomoc w moderacji czasem dupy daje, choć nie wiem komu, bo nie mi ;)

Po interwencji moje zaległe komenty wskoczyły do dyskusji. Nie mam dowodów że kłamie, no ale to kobieta.... :D

 

 

Saint jak nie wyskoczysz z własną aurą to jeszcze to " to Ty grzejesz się w moim blasku" popłakał się ze śmiechu, dziękuje. Jedna rzecz mi się w Tobie podoba, Twoje poczucie humoru.

 

PS

Ja nic nie biorę, ale co Ty bierzesz ;)?

 

Twoja uwaga o stanie mojego zdrowia psychicznego, spowodowała iż wiem, że pożądliwie spoglądasz na moją kartę w Poradni Zdrowia Psychicznego. Mało tam zapisane, bo 40-latnie baby zapychają kolejki i nie sposób się dostać. Ja się jakoś ogarnę, a dla nich to sprawa życia. Brak psychotropa=śmierć. Mordercą nie jestem. Jeszcze :D

 

Niemniej, jeżeli bardzo poprosisz, zerknę w Twoją Kartę Pacjenta u lekarza rodzinnego. Bez wyszczególniania, nie spodziewam się tam jakiś specjalnych wpisów poza typowymi chorobami okresu klimakterium, i żadna to sensacja. Jestem pewien, że znalazłbym tam permanentnie wypisywane Rx'y na specyfiki które powinny być pod kontrolą specjalisty. Głównie psychiatry.

 

I zdajesz sobie sprawę, że zaczynasz kręcić rozmowę wokół personalnych spraw? Postrzegasz różnicę pomiędzy odpowiadaniem DO respondenta na temat jego opinii, a robieniem sobie wycieczek?

U mnie będzie krótko: Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

 

Co biorę? To biorę :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moja kartę zerkać możesz dowoli, mogę kopie dostarczyć, specyfików od psychiatry nie biorę. Z wycieczkami osobistymi to przesadzasz. 

 

Pokornie miłego dnia życzę ;).

 

PS

Metallica, uwielbiam ich, co do metafory z  teledysku, to nie biorę tego. To dobre dla mężczyzn. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pikaczu a mógłbyś tak swoją matematykę wyłożyć czy tak by dało się bez tych osławionych emocji przeżyć choć jeden dzień.  

 

 

I to co ja chciałbym usłyszeć od parapsychopatologa, to: jak to możliwe? Przyroda zna takie przypadki?

Oczywiście pomijam 15-letni pobyt w Guantanamo :D

To proste robi sie pstryk palcami i niema emocji%-)a po co emocje?

Tylko no podzielmy to,,,emocje od rzeczy/zdarzeń które sie wydarzyły typu śmierć bliskiej osoby/jakies radosne wydarzenie/kłótnia z motywem"kurwa jak on ona/moze byc tak tępa/y" czy jakies tam rozstanie gdzie pierdolą sie obrazy w głowie jak było dobrze a teraz sytuacja jest całkowita sprzecznością itd bo to juz troche inne mechamizmy lecą

Emocje typu a bo wstałem/am nie podczas tej fazy snu, pogoda jakaś nie taka,w wiadomościach syf i rozpierducha a prowadzący/a ma krzywy ryj.nakrecanie siebie że cos sie wydarzy.a bo te kwiatki sa takie a nie inne albo ze cos sie mogło stać a sie nie wydarzyło i inne takie popierdolone myślówy czyli tworzenie wspaniałych halucynacji bo co by było gdyby

A emocje gdy skacze sie komus po łbie/zapierdala motorynką i zamyka budzik/chlało sie wóde cały tydzień/albo siedzi sie na psiarni i chca dojebac grube paragrafy/badz wpadaja do chaty i czuja sie jak u siebie

W pierwszym przypadku poprostu trzeba znaleźć rozwiazanie albo odjebać sraczke emocjonalną/tudzież jeszcze kotwice emocjonalne leca ale nie o tym temat

W drugim po prostu być tu i teraz. i co z tego ze za oknem pada deszcz?albo ze jest szaro?co z tego wynika?wynika to ze pada deszcz i jest szaro i....i chuj%-)

co z tego ze wstałem/am w zjebanej fazie snu?a bo sie nie chce a bo muł,no ale i tak trzeba wstać i odjebac rytuały

W wiadomosciach syf i rozpierducha itd? (nie to ze jestem emocjonalnym psychopatą i ze jestem zacofany/postepowy bo sam tv nie mam ale...) i chuj z tego, no tak bo to jest ważne, chuja jest ważne.co komu daje informacja ze w angli urodził sie nastepca tronu?stara kurwa zdechła,jakiś chuj zmienił partie,kolejny wypłynął nastepny zaginął?no własnie przy dogłębniejszym zastanowieniu jezeli hajsu z tego nie mamy albo jakos osobiście cos nas nie dotyka to sa to naprawdę ważne fhooy informacje%-)

Halucynacje co by było gdyby. Mamy w głowy wjebany taki cudowny schemacik powracania do rzeczy/wydarzeń które były i jak to by było gdyby,co by sie wydarzyło,ja wiem to jest swietne.szczególnie podczas grypy i 40stopni.takie bzdury umysł tworzy że szok,ale normalnie to jest chłosta umysłowa.co z tym zrobić?to było i tego sie nie zmieni to po co cały czas wpierdalac to sobie w łeb?

Trzeci przypadek z emocjami jest moim ulubionym przypadkiem.TAK CAŁKOWITYM WYŁACZENIEM EMOCJI.

Skakanie komus po głowie/morderstwa w afekcie czy jakies inne kombinacje dziejące sie pod wpływem chwili. Gdy takie rzeczy sie dzieją są wyłaczone całkowicie emocje no i tez myslenie a czasem nawet i nie odczuwa sie bodźców z zewnatrz.jest po prostu wykonanie zadania

no dobra ja to jestem troche autystyczny moge cały dzień szyć/mierzyć/szlifować/wkrecac śrubkę i jakies tam inne czynności monotonne i nawet czasem głodu nie czuje.czas przestaje istnieć itd.jest nawet takie powiedzenie zabrac sie za cos jak żyd za tańce.

kolejny swietny taki przypadek to zapierdalanie skuterkiem i zamykanie budzika.a gdyby tak osoba zapierdalajaca nagle dostała wizji że moze sie rozpierdolić zaraz?hhrhr odrazu by zwolniła%-)no wiem ze niedostała by myśli jakie ciasto upiec na swieta które beda za rok%-)no ale emocji w tym brak jest skupienie.a czy w skupieniu sa emocje?nie

no z tym chlaniem wódy to wiadomo odmóżdzenie i wegetacja jest.jest wtedy jakiś smutek?radość?emocje?empatia?nie, jest pustka,niema niczego

Ostatni przypadek to z psiarnią.i tez jest to wyłaczenie emocji.dlaczego co jak i gdzie.ale tu już leci całkowita swiadomość/praw/konsekwencji no i patrzenie na przesłuchujacego jak na idiote(nie jednokrotnie są idiotami)zawijaja z rana element zaskoczenia tu człowiek nie wyspany,nagle mu władza wchodzi do chaty i zawija na przesłuchanie to sie mówi"pal gume dziadu borowy,odmawiam zeznań nie czuje sie na siłach.przyjde jutro,co sie tak głupio patrzysz?to sa moje prawa"

albo jak już wpadaja to trzeba sie spytac czy kawke im zrobic.po prostu potraktować jak gosci.wiecie takie przekierowanie całkowite emocji%-)bo po co sie denerwować

ale w tych przypadkach trzeba mieć wiekszy lewel swiadomości.

A emocje to emocje.jedni mowia ze niema róznicy czy sa dobre czy złe.jest różnica i to duża.dla psychiki czysto akademicko niema znaczenia.ale dla całego organizmu ma.róznica jest hormonów.ach ten kurewski kortyzol%-)

Jak sie otrzaskac z emocjami?po prostu robić coś/pracować nad czymś zwiazanego z dana emocją.

Taki prosty przykład skok ze spadochronem.no pierwszy skok to wiadomo jakie moga byc emocje i jakie reakcje fizjologiczne moze wywołać%-)no ale juz 10 skok?setny?tysięczny?jakieś super emocje będą?raczej nuda bedzie albo chęć tworzenia gwiazdek czy tam innych piruetów

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę typowa sytuacja. Brak argumentów i wjazd personalny. Ah te kobiece "sztuczki" w dyskusji maskujące własną głupotę. Zejdą się razem, zjadą kogoś

... a potem nawzajem sie wykończą o byle pierdołę :) I pamiętajcie. Ci co źle oceniają kobiety są zawsze frustratami i zawsze źle wybierają kobiety. Co ciekawe mówią to te same kobiety, które święcie wierzą, że są inne (lepsze), ale gdy za nie się zabrać - wychodzi to samo.

 

Ja mam troche większe doświadczenie sądze niż tutaj większość, bo pół życia spędziłem na rozkminianiu bab, a przy tym rozkminianiu spędzałem z nimi czas, obserwowałem, podrywałem. Takich relacji spokojnie mogę naliczyć dziesiątki. Zakochanych kobiet miałem powyżej 10, ale oczywiście to całe kochanie u nich nic nie znaczyło. Dziś jest, jutro nie ma. Powód z dupy, najczęściej inny kolo który ma więcej kasy i kobiecie jest z nim wygodniej. Latałem za nimi może do 3 relacji, jeszcze do tego czasu żyłem ideałami wpojonymi przez społeczeństwo. Wędke zarzucić nie było trudno. Najłatwiej na mężatki i te w związkach po okresie motylków gdy kobieta zamiast żyć trudem budowania miłości, jest na haju i to ją nakręca - pozniej stagnacja i wyszukiwanie wad, może kogoś kto bardziej emocjonuje bez motylków. I tak każda leci na to co łatwiejsze, mniej musi się starać, a dostaje więcej. Rzucanie słów na wiatr, czynów pod publiczkę. Kobieta zanim coś zrobi i powie musi sobie obliczyć interes. Wychowanie na księżniczki którym się należy, a które działanie rozumieją jako rozmowę, która jest jeszcze bardziej pusta bo nic nie przekazuje i nic nie daje, a jeśli daje to tylko jej. Z resztą ani razu nie zauważyłem u kobiety starania się, czynów czy niezależnego poczucia własnej wartości. Dużo gadania, snucia planów, obietnic, ale żadna nie weszła w życie. Pomoc? Żadna. Szczególnie w obliczu gdy miałem problem (prawdziwy, trudny do wyeliminowania) kobieta się oddalała. A one wyimaginowanych problemów z dupy szukały na siłę. Do źle wypowiedzianego zdania wg niej dorobi sobie taką ideologie by się powkurwiać na mnie, na siebie, na życie. Zdanie ma inny wydźwięk, ale ona interpretuje po swojemu. Tak żeby były emocje. Cokolwiek. I nic nie da logiczne tłumaczenie, że to nie tak, bo to nie dociera. I tak jesteś winny, bo ona tak uważa. I choćbyś tłumaczył jak krowie na rowie, to nie zrozumie dopóki nie poczuje innej emocji. Wszystko robi tak żeby nie było nudno i nie było odczucia pustki, bo przy pustce kobieta czuje maksymalne rozdrażnienie. Każda. I robi to z automatu. To tak jak przy zerwaniu. Tłumaczysz kobiecie jak wam było dobrze, wymieniasz to i owo, pokazujesz tą swoją miłość, ale ona juz dawno odpłynęła, już ma inną emocję. Ta jest znudzona i wyblakła. I każda wymuszała na mnie zachowania drania, choć nie była tego świadoma. Po entej relacji w nawyk mi to weszło i śmieje się gdy stosuje schemat (ten sam na każdej), a gdy kobieta się "zakochuje" (bo ostatnio to co nie rusze obojętnie jakiej i odpowie na zainteresowanie to niby sie zakochuje) lub mocno podnieca nie umiejąc siebie kontrolować. I co ciekawe, na każdą to działa, tylko trzeba działać z ukrycia. Moc słów jak ktoś tu powiedział. Do tego kilka gestów i baba ugotowana. Pozniej oczywiscie chce cie zmienić na swój idealny obraz, na babskie zachowania np żeby z nią wszystko robić, mieć 24/24 kontakt z tobą i musi być dobry, by odseparować się od "głupot" pasji, znajomych, gdy wyczuje że nie jest na 1 miejscu. Gdy dyskutujesz z nią na takie tematy jak ten to szybko cie szufladkuje jako spaczonego, gorszego, masz zracjonalizowane wady by mogła spokojnie cie kopnąć w dupę. Już ma wyrobioną opinię na twój temat. Nie będziesz łatwym kąskiem ani w życiu, ani w tym by mogła tobą sterować. Odpadasz, ale to tak naprawde działanie podświadome które później sobie racjonalizuje (że jednak jakiś niegodny jej piczy). Gdy nie rozmawiasz o tym, a działasz w ten sposób o którym byś rozmawiał - jest całkiem inna. Jesteś spójny, dalej taki sam, ale do niej to nie dociera. Emocje biorą górę. Zawsze.

 

Dziś, po tylu relacjach na różnym poziomie (liczę tu też sprawdzanie zachowań w relacjach w rodzinie, przyjaźni, miłości, czy nawet romansach - wszystko działa w ten sam sposó B) uważam że każda kobieta jest taka sama. Różnią się trochę opakowaniem, które i tak zwiędnie. Jedne lubią grochówę zamiast fast foodów, inne kolor zielony jest ich ulubionym zamiast różowego. I tyle z różnic, bo mentalnie jest to samo. Interesowne klony nastawione na autodestrukcję i destrukcję. Niespójność, rozchwianie emocjonalne, zmiany zdania, brak klarownego światopoglądu, chodzenie za masami, strach przed gorszą opinią innych, wzięciem większej odpowiedzialności, wygodnictwo, egoizm, próżność, świętoszkowatość, brak lojalności, bezpośredności (chyba że jej nie zależy, manipuluje z wyrachowania i ma okres), przyziemność, brak wartości - choć szczerze poszukują miłości, to jako wartość ona dla nich nie istnieje. Pokorne wiedzą o tym i troche cierpią (np dopóki nie najedzą się słodyczy, czy nie dostaną dobrego seksu). Większość to pasożyty i życiowe i emocjonalne. A te które "dają" czują się po prostu gówniane i stąd cała gama darów. Sam nie jestem święty i jakiś lepszy, ale jedno co mnie różni to nie zmieniam zasad pod wpływem kogoś. Nie zmieniam zdania czy obietnic pod wpływem kogoś zrzucając winę jak dziecko (choć kobieta ciągle stara się znajdywać słabe strony by wykorzystać to w swoich gierkach, do uzyskania przewagi lub samorozgrzeszenia w razie czynu niemoralnego). Robię to co ustaliłem i co przyrzekłem. To jest świętość, której kobieta i tak nigdy nie uszanuje.

 

Czy znacie kobiete która pocieszyłaby przyjaciela seksem? Nie, lepiej trzymać go w friendzone, wykorzystywać go nawet jak jest zakochany. Czy widać by kobieta zaopiekowała się słabszym mężczyzną? Nie, bo zanim się zaopiekuje to musi mieć multum korzyści z tego. Musi sobie obliczyć. Inaczej będzie gardzić. Kobiety bardzo nie lubią grama kobiecości w mężczyznach, czyli nie lubią ogólnie kobiecości. Kobieta nie lubi kobiecych zachowań. Wniosek? Nigdy nie lubi siebie. Męskie zachowania? Owszem są w cenie, ale zauważcie że jeśli męzczyzna jest niedoświadczony to bardzo łatwo go zdobyć, by był zależny, zakochany i pod pantoflem. Czy kobieta to docenia? W życiu. A kto powiedział że bycie pantoflem jest złe? Przecież to wartość dodatnia. Nie robi tego pod przymusem, nie robi wbrew sobie, tylko dogadza kobiecie bo ją kocha. A kobieta co? Zakochana w tym który ma większe możliwości reprodukcyjne, a który wartości jako takiej sobą nie prezentuje. Jest dużo więcej romantyzmu w mężczyznach, którzy poświęcali się dla kobiet, które ich nie chciały. Którzy mają więcej uczuć, więcej oddania, więcej honoru, którzy są bardziej wierni i zostają gdy jest źle, gdy kobieta jest słaba. Kobiety tylko o tym trąbią, ale zaraz zmienią zdanie - albo dorobią ideologie do sytuacji, że to nie tak, srak, nie ten, dlatego taka jestem. Żałosność zachowań kobiet, hipokryzji i obłudy jest tak duża, że każdy mężczyzna w koncu zaczyna rozumieć. Kobiet się nie słucha, do kobiety nie można pod żadnym pozorem się przywiązać, nie można być zależnym od niej. Kobieta nie może stanowić ani trochę o sile i wartości mężczyzny, bo w tym momencie ma wykopany grób.

 

Co do wychowania. To niestety na to wpływu nie mamy taki jakbyśmy chcieli. Akurat w okresie dojrzewania, gdy kobieta zaczyna interesować się związkami - zazwyczaj jest daleko od ojca. Pierwsze miesiączki to już sprawa matki. Kolejny etap dojrzewania to bliżej imaginacji, książek na ten temat, romansideł w ktore wierzą (absolutnie każda szuka kogoś specjalnego, mimo że sama niczego sobą nie reprezentuje, żyje marzeniami i zawsze tym co będzie, gdy ktoś jej to zapewni - w domysle szczęście), ploteczek, koleżanek, które nic nie wiedzą, ale też podążają za masową interpretacją romantyzmu, miłości itd kobieta zawsze będzie zależna, choć mówi i chce być silna i niezależna, ssie te opinie z otoczenia tak mocno, że ją przenikają. Zachwycają się mężczyznami których nie umieją rozpracować poprawnie (osławiony radar) i na te tematy z córą nie pogadasz, ani nie przegadasz - okres buntu, ale też niekoniecznie traktowanie ojca jako autorytetu, bo to sie w domach zabiera. Zanim zacznie cokolwiek rozumieć już dawno będzie zepsuta przez otoczenie i prawdopodobnie swoją mamusie, babcie i tak dalej, które nauczą ją typowych kobiecych zachowań. Które tak, są ważne, do zdobycia samca i zrzucenia z piedestału innych kobiet. Nic poza tym. I tak, te kobiety także my wybieramy. Bo innych nie ma, nie istnieją, a one do związku nakłaniają bo to się im opłaca. Jeśli nie to bez żalu zostawią, zdradzą, obwinią, a wszystkie obietnice obrócą jak wszystko. Kota ogonem i poszedł. Równouprawnienie które chcą uzyskać nie ma prawa bytu. Wtedy własnie przychodzą na myśl podwójne standardy i kobieta jednak nimi bronić się nie powinna, bo ona cała jest sprzeczna. Dziś, wczoraj, za minutę. Każda ma mnogą osobowość i każda z tych osobowości kocha inaczej, każda zachowuje sie inaczej ,każda ma inne potrzeby i inaczej reaguje, nawet co kilka sekund, zależnie od sytuacji, ale kontroli nad tym nie ma. Dlatego kobieta potrzebowała mnóstwa różnych mężczyzn by ją zadowolili. Jeden zawsze był za mało, jeden zawsze sie znudził, był niedobry, za dobry, za zły. Dziś zostaje im wzdychać do wyimaginowanych obiektów miłosnych, które nie istnieją. Bo one człowieka nie kochają, tylko swój własny zaprojektowany na nim obraz. Oddałyby życie, zrobiłyby dużo, a to tylko słowa bo konkretów w działaniu w kobiecym wydaniu brak. Nie obronią, nie postawią się, nie pokażą własnego zdania (chyba że znowu celowo, personalnie, by upokorzyć, lub w internecie gdzie są cwane i inne niż wszystkie, wyjątkowe), nie będą stanowcze w tym co sobie ustalą. Oczekiwania jednak zawsze wysokie i coraz wyższe, bo to są przecież testy na przydatność. A sama do zaoferowania ma wiadomo co. Szpileczki, fochy, obgadywanie, nowe problemy i tyłeczek (jak nie stosuje kar i zachowała wątpliwą jędrność). Zgrabne jest powiedzenie: kobieta szuka mężczyzny, który jej nie potrzebuje. Także cały ten romantyzm o kant dupy rozbić i to nie istnieje, a miłość u kobiety to układ. Im bardziej wygodny i przyjemny, tym dłużej zostanie. I co ciekawe najbardziej kobieta szanuje tych, którzy mogą sobie pozwolić na nie szanowanie jej. Którzy (a jakże) mają dobrą opinię w otoczeniu. Wtedy znowu idzie za masą i brak jej argumentów. Do bólu społeczna istota, która zajmuje się tylko kręceniem. W każdym wydaniu.

 

I na koncu powie że kto tak pisze jest szalenie nieszczęśliwym człowiekiem. Tylko prawda jest taka, że ona nie wie. Ja tylko wydaje opinie, bez emocji, ona jak zawsze dorabia ideologie. Musi znać przyczyny, a jeśli ich nie rozumie to NA PEWNO coś nie tak jest z tym kimś kogo nie rozumie. A żeby jeszcze współczuła dając cyca...

Mocne...

Nie jestem tu aby feminizować i udowadniać jaka to kobieta jest niewinna i mądra. Staram się zrozumieć jest męski punkt widzenia plus kilka innych motywacji.

Ten post wbił mnie w fotel- dosłownie. Brak mi słów, argumentów, nie ma nic- zaschło mi w gardle. Zapewne nie jest to obiektywna ocena sytuacji, ale Thepass ma sporo racji. Trudno przyjąć coś takiego na twarz będąc kobietą.Co do poniższego: Nie napisałam tego tylko i wyłącznie przez pryzmat osobistych doświadczeń, moja opinia wynika z obserwacji.

 

Z wpisem z grubsza się zgadzam. Najgorsze jest to, że większość z Nas nie zdaje sobie z tego sprawy. Wciąż myślimy jakie to jesteśmy zajebiste księżne Panie, że każdy będzie nam jadł z ręki. I ogólnie z wiekiem to jesteśmy już tylko zajebistsze- to nic, że nie można pogadać na żaden sensowny temat ( bo to wymaga wysiłku, a my lubimy wygodę). Jak jest taka sytuacja, że jesteśmy powiedzmy HB7- to tu się robi miazga. Taka to już sobie roi o swej mocy i sile manipulacji w świecie meżczyzn. I wszystko ogólnie idzie gładko, do momentu aż nie spotka takiego faceta, który nie będzie za Nią latał. Nie będzie traktował jak księżniczki. Zapewni natomiast odlotowy seks, a potem będzie osłabiał relacje, oziebiał, wyciszał. Tu następuje kulminacyjny moment- szał macicy. Bo przecież to On, ten jedyny, cudowny, prawdziwa miłość. To nic, że w międzyczasie rozwali swoją rodzinę w pogoni za Nim właśnie, nic nie stoi na przeszkodzie by w końcu! poczuła się szczęśliwa. Z tym, że bajki to bajki, a rzeczwystość jest taka. Ten On nowy jest Thepass i robił to wszystko w ramach "badań własnych" i generalnie ma ją gdzieś. Analiza została przeprowadzona. ..Tu zostawiam miejsce dla kobiety myślącej, albo będzie to moment otrzezwienia i refleksji albo czeka ją dalsza zabawa w kotka i myszke. Ona będąc tą kotką z czasem będzie musiała grać coraz mniej uczciwie z myszką. Czas leci nieubłaganie. I tak następuje "degradacja"moralna kocicy.

Odbiegłam od tematu, trudno. Postąpiłam klasycznie, po naszemu- poniosły mnie emocje. Muszę to przetrawić.

Lebowska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wątek ma już 10 stron. Panowie i Panie podziwiam Was za to, że macie tyle motywacji do pisania....długich postów, artykułów, blogów.....Zaczynam myśleć o sobie, że jestem pusty :D

 

Jeśli już to płytki. Tak mówią kobiety na facetów, którzy w tych sprawach mają mało do powiedzenia, albo nie chcą o tym rozmawiać. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.