Skocz do zawartości

Samcy późne 30, wczesne 40


Rekomendowane odpowiedzi

Heja,

 

Jest/sa tu wsrod Nas samcy wokol 40 wieku zycia/ Ktorzy by prowadzili taki styl zycia, jak Marek opisuje w felietonach?

 

Plate-spinning? Calkowita abstynencja seksualna? Bo rozumiem, ze zwiazki malzenskie sa dla Was calkowicie wykluczone, wiec w ogole jakies relacje z kobietami utrzymujecie?

 

Pozdro,

W

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam - to ja - nigdy nie bylem w zwiazku malzenskim. Relacje utrzymuje - obecnie mam luzny kontakt z jedna dwudziestolatka i z jedna pania 36 ktora wie o mnie wszystko i akceptuje mlode na boku. Mam rowniez syna z byla, ktora zrzucila skore kameleona co sprawilo ze pociagnalem za raczke 'eject'. Mam tez kilka firm, troche kasy, roadstera i duzo wolnego czasu. Jest zajebiscie... Co chcesz wiedziec?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam - to ja - nigdy nie bylem w zwiazku malzenskim. Relacje utrzymuje - obecnie mam luzny kontakt z jedna dwudziestolatka i z jedna pania 36 ktora wie o mnie wszystko i akceptuje mlode na boku. Mam rowniez syna z byla, ktora zrzucila skore kameleona co sprawilo ze pociagnalem za raczke 'eject'. Mam tez kilka firm, troche kasy, roadstera i duzo wolnego czasu. Jest zajebiscie... Co chcesz wiedziec?

 

Czyli ta jedna mloda i jedna starsza to nie "strwale zwiazki" ale raczej "przelotne"? Jak dlugo takie panie w tej rotacji zostaja? I czy mieszkasz z ktoras?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heja,

 

Jest/sa tu wsrod Nas samcy wokol 40 wieku zycia/ Ktorzy by prowadzili taki styl zycia, jak Marek opisuje w felietonach?

 

Są.

 

Plate-spinning? Calkowita abstynencja seksualna? Bo rozumiem, ze zwiazki malzenskie sa dla Was calkowicie wykluczone, wiec w ogole jakies relacje z kobietami utrzymujecie?

 

Nie. Tak. Relacje z kobietą to strata czasu i energii, chyba że chce się ruchać i sama inicjuje kontakty, to można się w to chwilę pobawić (to ona ma w tym biznes).

 

Pozdro,

W

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Panowie, zycie moze byc rozne. Co powiecie na moj przypadek. Mam 42 , moja zona ma 40 lat. Jestesmy ze soba juz prawie 22 lata, od liceum. Dobrze nam sie zawsze zylo w sensie dopasowania charakterow, zainteresowan bo oboje jestesmy grafikami. Mamy dziecko. Bylismy dla siebie pierwszymi partnerami w zyciu.

Kilka lat temu zona zdradzila, konkretnie miala romans polroczny. Po okresie monoogamii przyszedl nowy etap. Ja wyskakuje czasami na panienki kiedy mam ochote na cos nowego. Ona zdaje sobie z tego sprawe. Wyskakuje jednak niezbyt czesto poniewaz stala sie otwarta w lozku. Jesli przyprowadze kilku znajomych to przeleca ja po kolei a ona bedzie zadowolona. Czasami musi obciagnac komus innemu jak jej karzę. Rozne rzeczy robimy. Kobiety maja duze potrzeby seksualne, zastanowcie sie czy staly zwiazek ma byc czyms co nie pozwala drugiej osobie realizowac sie lub sprobowac czegos w zyciu czy tez sluzyc rozwojowi?

Kiedy zyje sie z kims cwierc wieku to mozna wymagac czegos takiego? Postrzeganie rzeczywistosci po prostu sie zmienia i albo zaakceptujecie potrzeby drugiej osoby albo sie rozpadnie wszystko, natomiast tak czy siak, kazda kobieta bedzie miala wczesniej czy pozniej takie momenty. Dlatego nie jestem zwolennikiem wielu zwiazkow w zyciu, sadze ze jeden zwiazek to juz bardzo duzo i daje znacznie wiecej niz co chwila cos ńowego. Pozwala przebywac droge zycia z jedna osoba co jest trudniejsze ale z drugiej strony jest poczucie ze to kolejny level i nie wiadomo co bedzie dalej. Kiedy wchodzi sie w kolejne nowe relacje to niestety zawsze sie czuje ze to ta sama gra tylko od nowa, taki replay, co z czasem pewnie sie po prostu nudzi bo zatrzymuje sie czlowiek znow w tym samym miejscu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a co z dzieckiem?!

 

Tu jednak włącza mi się lampka ostrzegawcza i napierdala aż oczy bolą! Czytając Twój post aż nie wierzyłem w to co czytam... Wybacz, ale nawet przy moim powykrzywianym krzyżu moralnym taki układ wydaję  co najmniej dziwny...

 

Przejdźmy do tematu dziecka:

 

1. Jeżeli to jest chłopiec- nabierze on od Ciebie schematu całkowitego braku szacunku do kobiet. Dziewczyny czy potencjalne partnerki będzie traktował gorzej niż rzeczy. I na pewno nie zbuduje zdrowego związku- wybacz, ale użyję tu twardych słów: To rodzi patologię z którą walczymy!

 

2. Jeżeli to dziewczynka- masz gwarantowane, że trafi w życiu na czystą patologię. Nawet jeśli będzie miała męża z wyższym wykształceniem itd, to trafi co najmniej na DDA. 

 

Warto spieprzyć dzieciom życie?

 

 

Tak, żyjąc z kimś ćwierć wieku można od kogoś coś takiego wymagać- ba! Należy! Wchodziliście w ten związek jako dwójka dorosłych świadomych swoich praw i obowiązków (również wierności seksualnej!) jakie rodzi związek. Żona puściła Cię z rogami w świat? Jeżeli szanowałbyś się i swoje dziecko- rozszedłbyś się z nią.Nie ciągnąłbyś tego dziwnego, by nie powiedzieć, że nienormalnego układu dalej.

 

Związki powinno się tworzyć z kobietami. Przynajmniej kilka- zwłaszcza będąc facetem by przeżyć na własnej skórze i wyciągnąć doświadczenia. To jak kierowanie samochodem. Uczysz się na reno clio i później całe życie jeździsz tylko tym jednym reno, aż auto zaczyna się starzeć, psuć i jazda nim staje się coraz niebezpieczniejsza? To oddajesz albo do mechanika albo wymieniasz na inny model. A gdzie spróbowanie fiata, mercedesa, porsche forda czy nawet aut typu GT? Nie można nazwać siebie prawdziwym kierowcą, gdy jeździ się tylko jednym autem. Znasz tylko to jedno i nic więcej. Nie masz odniesienia.

 

Przykro mi, ale tym wpisem straciłeś u mnie w oczach. Matrix matrixem, kobiety kobietami, ale w życiu trzeba mieć zasady i jaja by podjąć trudne decyzje rozstania się, zwłaszcza gdy ma się na uwadze dobro dziecka.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Panowie, zycie moze byc rozne. Co powiecie na moj przypadek. Mam 42 , moja zona ma 40 lat. Jestesmy ze soba juz prawie 22 lata, od liceum. Dobrze nam sie zawsze zylo w sensie dopasowania charakterow, zainteresowan bo oboje jestesmy grafikami. Mamy dziecko. Bylismy dla siebie pierwszymi partnerami w zyciu.

Kilka lat temu zona zdradzila, konkretnie miala romans polroczny. Po okresie monoogamii przyszedl nowy etap. Ja wyskakuje czasami na panienki kiedy mam ochote na cos nowego. Ona zdaje sobie z tego sprawe. Wyskakuje jednak niezbyt czesto poniewaz stala sie otwarta w lozku. Jesli przyprowadze kilku znajomych to przeleca ja po kolei a ona bedzie zadowolona. Czasami musi obciagnac komus innemu jak jej karzę. Rozne rzeczy robimy. Kobiety maja duze potrzeby seksualne, zastanowcie sie czy staly zwiazek ma byc czyms co nie pozwala drugiej osobie realizowac sie lub sprobowac czegos w zyciu czy tez sluzyc rozwojowi?

Kiedy zyje sie z kims cwierc wieku to mozna wymagac czegos takiego? Postrzeganie rzeczywistosci po prostu sie zmienia i albo zaakceptujecie potrzeby drugiej osoby albo sie rozpadnie wszystko, natomiast tak czy siak, kazda kobieta bedzie miala wczesniej czy pozniej takie momenty. Dlatego nie jestem zwolennikiem wielu zwiazkow w zyciu, sadze ze jeden zwiazek to juz bardzo duzo i daje znacznie wiecej niz co chwila cos ńowego. Pozwala przebywac droge zycia z jedna osoba co jest trudniejsze ale z drugiej strony jest poczucie ze to kolejny level i nie wiadomo co bedzie dalej. Kiedy wchodzi sie w kolejne nowe relacje to niestety zawsze sie czuje ze to ta sama gra tylko od nowa, taki replay, co z czasem pewnie sie po prostu nudzi bo zatrzymuje sie czlowiek znow w tym samym miejscu.

https://www.youtube.com/watch?v=mPyCZ-nGSIc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no ale to co napisał Arystoteles mnie przeraża. Świadomie godze się na to aby ktoś posuwał moją kobiete...Lub JA jako osoba w związku szukałbym innej babki. Jakiś szacunek się należy mimo wszystko...Fakt, w pewnych sytuacjach było blisko do tego aby rozjeba© czyjś związek no ale na szczęscie nie brnąlem dalej...

Nie mogłbym patrzeć i być świadomy tego że w pokoju obok jakiś gach pierdoli moją kobiete z którą de facto coś mnie łączyło...To byłby cios dla mnie w poczucie mojej wartości i godności. Nie idzmy tą droga przeznaczoną dla hedonistów bez zasad i kszty ludzkiej. Chcesz wrażeń? Sexu? Ja Ci nie pasuje? Ok, nic z tego nie bedzie, zrywamy, po co męczyc się w takiej relacji.

Dziekuje, życze szczescia i rób co chcesz...No ale w sytuacji której z kimś jestem i świadomie godze sie abym ja bądz moja kobieta była sponiewierana? Beeee...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no ale to co napisał Arystoteles mnie przeraża. Świadomie godze się na to aby ktoś posuwał moją kobiete...Lub JA jako osoba w związku szukałbym innej babki. Jakiś szacunek się należy mimo wszystko...Fakt, w pewnych sytuacjach było blisko do tego aby rozjeba© czyjś związek no ale na szczęscie nie brnąlem dalej...

Nie mogłbym patrzeć i być świadomy tego że w pokoju obok jakiś gach pierdoli moją kobiete z którą de facto coś mnie łączyło...To byłby cios dla mnie w poczucie mojej wartości i godności. Nie idzmy tą droga przeznaczoną dla hedonistów bez zasad i kszty ludzkiej. Chcesz wrażeń? Sexu? Ja Ci nie pasuje? Ok, nic z tego nie bedzie, zrywamy, po co męczyc się w takiej relacji.

Dziekuje, życze szczescia i rób co chcesz...No ale w sytuacji której z kimś jestem i świadomie godze sie abym ja bądz moja kobieta była sponiewierana? Beeee...

No wlasnie, wiadro pomyj na glowe. Niby racja, ale spojrzmy na to bardziej realinie.

Ktory z Was Panowie ma prawo do mowienia MOJA KOBIETA?

Przeciez kazda z nich byla posuwana przez innego goscia wczesniej (wykluczajac dziewice oczywiscie). Logicznie mozna by powiedziec ze co najwyzej "wynajmujecie" kobiete a nie "kupujecie".? Co wiecej , najpewniej za jakis czas bedzie posuwana przez kogos innego...Wy natomiast uzurpujecie sobie prawo do mowienia MOJA, czemu?

Ja wiem ze terytorializm i meskie poczucie wlasnosci to mile, ale badzmy obiektywni. Zona byla MOJA tylko dlatego ze byla dziewica kiedy ja przelecialem, nic wiecej.

Nie wiem ile Panowie maja lat , natomiast wiem ze jest to trudne do przełknięcia do pewnego momentu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszke nlp.kobieta mówi jestem twoja a facet mówi jestem z toba.parapsychopatologia oraz historia znajaca liczne przypadki potwierdza to ze kobieta chce byc traktowana przedmiotowo.a pierdolenie o równym traktoweaniu jej na równi ze zwierzetami potwierdza wczesniej wymienione%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sranie na siebie?

Może ma arabskie korzenie i lubią takie cenne zabawy.

Żenada Panie, żenada.

Żart sytuacyjny

Cześć Ania tą torebke kupiłas na wakacjach w Dubaju?

-tak Marta

No a ile kosztowała?

- Nie dużo, kilka klocków :)

Hm, zle mnie zrozumiales, nie mialem na mysli kwesti zwiazanych z BDSM badz podobnymi sprawami, ktore notabene sa bardzo pouczajace, ale to inny temat.

Mialem na mysli piszac LEVEL, cos w rodzaju "ścieżki życia" przykladowo moje postrzeganie zwiazku gdy w niego wchodzilem, 20 lat temu, bylo zupelnie inne. Takie wartosci jak milosc, honor, poczucie godnosci zmieniaja swoje znaczenie, zwiazki dlugotrwale ewoluuja i pozwalaja rozwijac sie nie tylko jako osoba autonomiczna, ale rowniez poznawac siebie poprzez zwiazek.

Kiedy bym wchodzil w krotkie zwiazki ale wiecej to nie dotarl bym do tego. W sumie jest to podobne nawet do BDSM. Tam ludzie badaja jak daleka sa w stanie posunac sie w odkrywaniu swego masochizmu. Przykladowy "master" musi zaczynac z kazda nowa suka rozwoj od nowa. To,nudne. Kiedy ma sie jedna mozna z nia dotrzec znacznie dalej...i tak to jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, wiadro pomyj na glowe. Niby racja, ale spojrzmy na to bardziej realinie.

Ktory z Was Panowie ma prawo do mowienia MOJA KOBIETA?

 

Arystoteles, ja mam takie prawo, jeżeli jestem w związku z kobietą (bez względu czy sformalizowany czy nie). Mógłbym podawać Tobie powody z zakresu, bezpieczeństwa, zdrowia i ryzyka, psychiki, materializmu.

 

Ale odpowiem Tobie jako facet. Mówię "nie" dla takiego rozwiązania, ponieważ jestem w związku na takich i nie innych zasadach, a jak kobiecie to nie pasuje to ja jej nie trzymam. I nie ma żadnego logicznego powodu, dla którego CHCIAŁBYM LUB MUSIAŁBYM godzić się na taką sytuację. Mówię także "nie" ponieważ wiem, jakie będzie miało to długofalowe działanie na psychę kobiecą. Patrzysz kryteriami faceta, a nie bierzesz pod uwagę tego, że kobiety działają na innych zasadach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a co z dzieckiem?!

Tu jednak włącza mi się lampka ostrzegawcza i napierdala aż oczy bolą! Czytając Twój post aż nie wierzyłem w to co czytam... Wybacz, ale nawet przy moim powykrzywianym krzyżu moralnym taki układ wydaję co najmniej dziwny...

Przejdźmy do tematu dziecka:

1. Jeżeli to jest chłopiec- nabierze on od Ciebie schematu całkowitego braku szacunku do kobiet. Dziewczyny czy potencjalne partnerki będzie traktował gorzej niż rzeczy. I na pewno nie zbuduje zdrowego związku- wybacz, ale użyję tu twardych słów: To rodzi patologię z którą walczymy!

2. Jeżeli to dziewczynka- masz gwarantowane, że trafi w życiu na czystą patologię. Nawet jeśli będzie miała męża z wyższym wykształceniem itd, to trafi co najmniej na DDA.

Warto spieprzyć dzieciom życie?

Tak, żyjąc z kimś ćwierć wieku można od kogoś coś takiego wymagać- ba! Należy! Wchodziliście w ten związek jako dwójka dorosłych świadomych swoich praw i obowiązków (również wierności seksualnej!) jakie rodzi związek. Żona puściła Cię z rogami w świat? Jeżeli szanowałbyś się i swoje dziecko- rozszedłbyś się z nią.Nie ciągnąłbyś tego dziwnego, by nie powiedzieć, że nienormalnego układu dalej.

Związki powinno się tworzyć z kobietami. Przynajmniej kilka- zwłaszcza będąc facetem by przeżyć na własnej skórze i wyciągnąć doświadczenia. To jak kierowanie samochodem. Uczysz się na reno clio i później całe życie jeździsz tylko tym jednym reno, aż auto zaczyna się starzeć, psuć i jazda nim staje się coraz niebezpieczniejsza? To oddajesz albo do mechanika albo wymieniasz na inny model. A gdzie spróbowanie fiata, mercedesa, porsche forda czy nawet aut typu GT? Nie można nazwać siebie prawdziwym kierowcą, gdy jeździ się tylko jednym autem. Znasz tylko to jedno i nic więcej. Nie masz odniesienia.

Przykro mi, ale tym wpisem straciłeś u mnie w oczach. Matrix matrixem, kobiety kobietami, ale w życiu trzeba mieć zasady i jaja by podjąć trudne decyzje rozstania się, zwłaszcza gdy ma się na uwadze dobro dziecka.

W tym co napisales jes oczywiscie wiele racji i wiele trudnych odpowiedzi tym prowokujesz.

Co do dzieci, to chlopak , 11 lat.

Czego uczyc ? Sam zadaje sobie to trudne pytanie. Wiem tylko tyle ze nie chcial bym uczyc nieprawdy.

Uzywasz ostrej oceny, patologia. Zastanowie sie nad tym i Ci odpisze. Jednak i dla Ciebie mam kwestie do przemyslenia bo odnosze wrazenie ze patrzysz z jednej perspektywy. Czy zostajac z moja zona mam nauczyc dziecko wybaczania , czy tez lepiej jak bym wyrzucil i nauczyl dziecko....czego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arystoteles, ja mam takie prawo, jeżeli jestem w związku z kobietą (bez względu czy sformalizowany czy nie). Mógłbym podawać Tobie powody z zakresu, bezpieczeństwa, zdrowia i ryzyka, psychiki, materializmu.

Ale odpowiem Tobie jako facet. Mówię "nie" dla takiego rozwiązania, ponieważ jestem w związku na takich i nie innych zasadach, a jak kobiecie to nie pasuje to ja jej nie trzymam. I nie ma żadnego logicznego powodu, dla którego CHCIAŁBYM LUB MUSIAŁBYM godzić się na taką sytuację. Mówię także "nie" ponieważ wiem, jakie będzie miało to długofalowe działanie na psychę kobiecą. Patrzysz kryteriami faceta, a nie bierzesz pod uwagę tego, że kobiety działają na innych zasadach.

Arystoteles, ja mam takie prawo, jeżeli jestem w związku z kobietą (bez względu czy sformalizowany czy nie). Mógłbym podawać Tobie powody z zakresu, bezpieczeństwa, zdrowia i ryzyka, psychiki, materializmu.

Ale odpowiem Tobie jako facet. Mówię "nie" dla takiego rozwiązania, ponieważ jestem w związku na takich i nie innych zasadach, a jak kobiecie to nie pasuje to ja jej nie trzymam. I nie ma żadnego logicznego powodu, dla którego CHCIAŁBYM LUB MUSIAŁBYM godzić się na taką sytuację. Mówię także "nie" ponieważ wiem, jakie będzie miało to długofalowe działanie na psychę kobiecą. Patrzysz kryteriami faceta, a nie bierzesz pod uwagę tego, że kobiety działają na innych zasadach.

To Twoje zdanie, szanuje je oczywiscie i nie mam argumentow zeby je kwestionowac wiec nie bede. Uwierz mi jednak ze sprawy zupelnie inaczej wygladaja kiedy zyjesz z kims tak dlugo. Latwo rowniez uzywac zwrotow jak ten o racjonalizacji patologii, w 2 wyrazach mamy piekne okreslenie wiekszej czesci mojego zycia, prawda?

konczac moze jeszcze napisze ze to absolutna racja ze masz prawo wymagac kiedy ktos zlozyl Ci przysiege.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zracjonalizowana patologia%-)

Byc moze, ale pamietaj o reszcie mojego postu. Zawsze bylismy zadowoleni ze swojego zwiazku, i ja i ona. Wspolne zainteresowania, mamy podobne poczucie humoru, dobrze nam sie wspolnie pracuje, odpoczywa, czyta ksiazki.

Wazne chyba jest to ze wiem dlaczego to zrobila i to rozumiem. Zastanow sie, kobieta sie szybko konczy, jej uroda blaknie, wie ze za 10 lat bedzie stara a ja bede mogl uganiac sie za "mlodymi". Bezsprzecznie zle wybrala, bo mi wczesniej nie powiedziala, bezsprzecznie pogwalcila idealy. Strach, niedowartosciowanie, wstyd - źli doradcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdradziła to powinienes kazać jej wypierdalać no ale jakoś pociagnąłes to.powody były 2 chęć zemsty albo z braku laku byłes z nią%-)a teraz jest jak jest,Tworzenie własnych swiatów w zwiazku to niezła jazda po bandzie%-)

No , powiedzialem zeby wypierdalała. Co do reszty Twoich opinii to nie rozumiem skad te wnioski?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Twoje zdanie, szanuje je oczywiscie i nie mam argumentow zeby je kwestionowac wiec nie bede. Uwierz mi jednak ze sprawy zupelnie inaczej wygladaja kiedy zyjesz z kims tak dlugo. Latwo rowniez uzywac zwrotow jak ten o racjonalizacji patologii, w 2 wyrazach mamy piekne okreslenie wiekszej czesci mojego zycia, prawda?

konczac moze jeszcze napisze ze to absolutna racja ze masz prawo wymagac kiedy ktos zlozyl Ci przysiege.

 

Arystoteles, powiem Tobie że patrzę na to z perspektywy dwudziestu iluś tam lat związków. Nie żartuj sobie z przysięgą xD Ludzie są ze sobą ponieważ chcą, a nie dlatego że przysięgali xD

 

Jeżeli ludzie umawiają się, że sobie ufają i emocjonalnie związani są ze sobą, to takiego układu nie zmienia się bez akceptacji obustronnej. I zawsze mogę powiedzieć NIE dla zmian. Seksualność spaja związek moim zdaniem bardzo mocno. Ja rozumiem, że sytuacja o której mówisz, dostarcza kobiecie mnóstwo emocji. Ale niszczy jej poczucie bezpieczeństwa i wartości. To będzie miało swoje konsekwencję, mówię jak jest ;) Coś za coś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.