Skocz do zawartości

Moje doświadczenia z "wyrywaniem" przez internet


Rekomendowane odpowiedzi

Wiadomy jest nam fakt, że wymagania kobiet w stosunku do mężczyzn (partnerstwo, seks, a nawet koleżeństwo) rosną niezwykle szybko i stają się wręcz absurdalne.

Słuchając pogadanek Mareczka dzisiejszego poranka zacząłem sobie przypominać jak to było ze mną i kobietami kiedy miałem na karku te 20-24 lata (4-8 lat temu).

Preferowałem zawsze zawieranie kontaktów przez internet - głównie z tego względu, że według mnie słowo pisane potrafi powiedzieć o drugim człowieku znacznie więcej niż słowo wypowiedziane ustami (interpunkcja, dbałość o styl, itp, wiecie...). Wychodziło mi to bardzo sprawnie. Cyk na czacik, cyk na portal randkowy i w momencie "otaczałem" się 8-10 rozmówczyniami z których wybierałem sobie dwie, najkonkretniejsze, najbardziej inteligentne i wygadane. Spotkania? Co kilka tygodni inna kobieta. Trzy, dwa, czy nawet jeden dzień znajomości i lądowałem u nich na noc w mieszkaniu... Imion większości nawet nie pamiętam... zapamiętałem tylko 27, a było ich na pewno ponad 150.

Kilka miesięcy temu założyłem sobie Tindera. Mam około tysiąca par, ale nie potrafię jak to kiedyś było zamienić więcej niż kilka zdań z tamtymi kobietami - o spotkaniu, które kiedyś same proponowały nie ma nawet mowy.
Na Badoo sytuacja wygląda podobnie, bo również próbowałem.
Kobiety nie szukam, koleżanki również (na całe szczęście). Konto założyłem sobie z czystej ciekawości jak to dzisiaj wygląda. Babeczki stały się mocno lakoniczne, znacznie mniej kobiece, emanujące wulgarnością, którą kochają przerzucać również do swojego języka rzucając łaciną podwórkową na lewo i prawo. Najgorzej jest w tym pokoleniu "postmilenialsowym".

Ja wiedziałem, że tak jest, ale ogromna skala tego zjawiska jednak mnie zaszokowała. Bardzo dziwię się facetom, że sami nie doszli do wniosku (bez słuchania Mareczka i innych ludzi ze środowiska), że nie warto bawić się w jakiekolwiek formalne parowanie się i płodzenie dzieci w dzisiejszym świecie z idiotkami, ćwierćmózgami dla których centrum świata to aplikacje w telefoniku.

Najlepsze opisy jakie widywałem:

"jestem córką diabła, kocham szatana i złe moce, bez wody święconej nie podchodź"
"w moim mieszkaniu włącznik światła zamontowany jest stosunkowo wysoko, więc jeśli nie masz 185 cm wzrostu to niestety nie zamieszkasz ze mną"
"165 cm, chcę się czuć kobieco zakładając przy tobie szpilki - miej minimum 180 cm wzrostu"
"moja ulubiona książka to książka która dobrze pali się w piecu"
"+185 cm, szukam MĘŻCZYZNY a nie dziecka"
"Ładna jestem, szczera, mówią że stuknięta trochę, ale jeśli jesteś silny to przeżyjesz. Lubię dziarki, sałatki z maka, jak nie umiesz kręcić blanta to przesuń w lewo"

A z rozmów to miałem coś w stylu:

Ja: Wybacz, nie lubię rapu.
Ona: Ej kurwa, to ty lamus jesteś... tylko pizdy nie słuchają rapu co chodzo w rurkach i co byli w szkole bici, hahaha.

A do momentu w którym nie zgodziliśmy się co do gustu muzycznego rozmowa wręcz kwitnęła.

:D


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, NieJestemNormikiem said:

A do momentu w którym nie zgodziliśmy się co do gustu muzycznego rozmowa wręcz kwitnęła.

Bo kobiety bawi samo przebieranie i wybieranie w towarach. Mają taką listę pytań i sobie po kolei odhaczają odpowiedzi, a jak ktoś się potknie do do widzenia i szukają następnego. Szukają idealnego faceta, który w stu procentach będzie zgodny z ich oczekiwaniami, tak jak szuka się idealnej spódnicy spędzając kilka godzin przebierając w stertach ciuchów w sklepie.

Edytowane przez Kleofas
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, NieJestemNormikiem napisał:

Preferowałem zawsze zawieranie kontaktów przez internet - głównie z tego względu, że według mnie słowo pisane potrafi powiedzieć o drugim człowieku znacznie więcej niż słowo wypowiedziane ustami (interpunkcja, dbałość o styl, itp, wiecie...). Wychodziło mi to bardzo sprawnie. Cyk na czacik, cyk na portal randkowy i w momencie "otaczałem" się 8-10 rozmówczyniami z których wybierałem sobie dwie, najkonkretniejsze, najbardziej inteligentne i wygadane. Spotkania? Co kilka tygodni inna kobieta. Trzy, dwa, czy nawet jeden dzień znajomości i lądowałem u nich na noc w mieszkaniu... Imion większości nawet nie pamiętam... zapamiętałem tylko 27, a było ich na pewno ponad 150.

Uwielbiam takich gości jak Ty.

 

150 lasek wyruchanych, poznawałeś dupy tylko przez internet, ale tindera założyłeś "tylko dla sprawdzenia ile jesteś wart w sieci" miesiąc temu. Nic nie zostało przeniesione do świata w rl.

 

Chuj Ci się do kabla mieści czy to jakiś transfer knagi telepatyczny?

 

Beka z ciebie typie.

 

Bajki piszesz prawie równie dobre jak Bracia Grimm.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, NieJestemNormikiem napisał:

Ona: Ej kurwa, to ty lamus jesteś... tylko pizdy nie słuchają rapu

Zawsze mogłeś powiedzieć że słuchasz czarnego rapu ?

 

I ciekawe jakby zareagowała ?

 

@Ace of Spades

Swego czasu chodziłem do szkoły w pobliskim mieście, no i było w niej wiele tego typu Karyn.

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.