deleteduser10 Opublikowano 15 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2015 Ja też niewiele i nie narzekam. Ba, nie widzę w ogóle problemu i żyje mi się z tym zupełnie znośnie. Nie porównujmy jednak psa do człowieka. Pies to najwierniejsze stworzenie na świecie, prawdziwy kompan i przyjaciel. Kobieta... cóż... ze względu na późną porę wstrzymam się od dalszego pisania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pikaczu Opublikowano 15 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2015 Pies wierny bo szame sie daje.Kobieta wierna bo hajs sie zgadza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Potężny Opublikowano 16 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2015 Pies wierny bo szame sie daje.Kobieta wierna bo hajs sie zgadzaCzyli jak nie ma hajsu to chuj z Twojego przytulania? Będzie chciała się przytulać z tym co ma. A jak tamten nie będzie chciał się przytulać to ona będzie chciała go zmienić (czyli to co kobietki lubią najbardziej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pikaczu Opublikowano 17 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2015 znikające posty czy jaki chuj?pies to pies.historia krótka.pies jest przy tobie bo dajesz mu szame kuma cie z zabawa itdjestes z babą to pomysl dlaczego z nia jestes i pomysl dlaczego ona jest z toba.proste i logiczne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdrianoPeruggio Opublikowano 17 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2015 Pies odda życie za człowieka, a kobieta...ekhm...może oddać co innego, nie za człowieka, i chwilowo, więc tak to jest. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pikaczu Opublikowano 17 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2015 Pies odda życie za człowieka, a kobieta...ekhm...może oddać co innego, nie za człowieka, i chwilowo, więc tak to jest.no ja tam znam drapieżne samice%-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Enemy Opublikowano 20 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2015 (edytowane) Potrzeba bliskości jak najbardziej jest naturalna. Jej niezaspokojenie prowadzi to deprywacji emocjonalnej, jak to opisywał austriacki psychiatra Rene Spitz. Pozwolę sobie zacytować fragment książki "W co grają ludzie" Erica Berne'a, gdzie jest o tym wspomniane: "Spitz stwierdził, że niemowlęta pozbawione przez dłuższy czas opieki będą stopniowo popadać w nieodwracalne otępienie i w końcu mogą ulec powikłaniom chorobowym. W rzeczy samej, stan określany przez niego jako deprywacja emocjonalna może mieć zgubny rezultat. Na bazie tych obserwacji powstało pojęcie głodu bodźców. Okazuje się, że najkorzystniejsze są bodźce, których dostarcza bliskość fizyczna. Wniosek ten jest zgodny z codziennym doświadczeniem. Podobne zjawisko obserwuje się u osób dorosłych poddanych deprywacji sensorycznej. W sytuacji eksperymentalnej deprywacja taka może wywoływać krótkotrwałą psychozę, albo spowodować co najmniej przejściowe zaburzenia psychiczne. Podobne skutki deprywacji społecznej i sensorycznej dostrzeżono już dawniej u osób skazanych na długotrwałe przebywanie w 1-osobowej celi. Długotrwałe odosobnienie stanowi rzeczywiście jedną z najstraszniejszych kar nawet dla więźniów odpornych na fizyczną brutalność i jest obecnie często stosowane jako środek prowadzący do osiągnięcia określonych celów politycznych. Z biologicznego punktu widzenia niewykluczone, że deprywacja emocjonalna i sensoryczna może wywołać, mniej lub bardziej wprost, zmiany organiczne w mózgu. Przy braku dostatecznej stymulacji układu siatkowego pnia mózgu może przynajmniej pośrednio dojść do zmian zwyrodnieniowych w komórkach nerwowych. Mogą one być wtórnym skutkiem niedożywienia, ale niedożywienie samo bywa rezultatem apatii, jak u dzieci cierpiących na marazm. Można więc przyjąć istnienie biologicznego łańcucha — od deprywacji emocjonalnej i sensorycznej, poprzez apatię, do zmian zwyrodnieniowych i śmierci. W tym sensie głód bodźców może mieć taki sam związek z szansą przetrwania ludzkiego organizmu jak głód pożywienia. W rzeczywistości głód bodźców nie tylko biologicznie, ale także psychologicznie i społecznie pod wieloma względami przypomina głód pożywienia. Takie określenia, jak niedożywienie, przesyt, smakosz, łakomczuch, kaprysić, asceta, sztuka kulinarna i dobra kuchnia, łatwo przenieść z dziedziny odżywiania na dziedzinę wrażeń. Przejedzenie się ma swój odpowiednik w nadmiernej stymulacji. W obu dziedzinach, w zwykłych warunkach, przy obfitym i urozmaiconym zaopatrzeniu wybór zależeć będzie od osobistych upodobań. Być może wiele takich upodobań jest zdeterminowanych konstytucyjnie, ale to już nie należy do tematu." Później jest opisane, że każdy potrzebuje "głasków", co jest bardzo szerokim pojęciem, nie dotyczy tylko kontaktu fizycznego, ale również np. rozmowy, zwracania na siebie uwagi itd. Wymiana głasków stanowi "transakcję", która jest podstawową jednostką stosunków społecznych. Nawet pisząc tu na forum wzajemnie się "głaskamy" Tu każdy może sobie napisać, "a ja tam jestem samotnikiem i mi dobrze". Ale trzeba brać pod uwagę że nikt nie wie jakby się czuł w całkowitej izolacji. Więcej na temat można oczywiście poczytać w internetach:http://www.ezoteryk.eu/index.php?option=content&task=view&id=6&Itemid=60 Edytowane 20 Listopada 2015 przez EnemyOfTheState 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi