Skocz do zawartości

Herezje/Powiew świeżości na tym zacnym forum.


Rekomendowane odpowiedzi

Jasna cholera, od czego zacząć.

 

ACHTUNG ACHTUNG - ŚCIANA CHAOTYCZNEGO TEKSTU.

 

Chyba dotarłem do punktu, który niekiedy opisuje Mistrz Nasz Marek. Zrozumienie kobiety i współczucie jej. Po przyjęciu czerwonej piguły coś takiego wydaje się być koszmarne, bo od razu kojarzy się ze opuszczeniem barier i ponownym wejściem w komfortową sferę Beta. 

Kobiety zostały oszukane tak samo jak my mężczyźni (jak dla mnie kłócenie się kto bardziej jest pokrzywdzony śmierdzi dziecinadą i wyciąganiem zdupy argumentów i statystyk). 

Jasne, system preferuje samice, ALE także je wykorzystuje. O ile PRZED 30-tką korzystają z nadanej im władzy to PO mają kompletnie przejebane.

Zainteresuje się nimi jedynie Beta-provider z którym będą czuły obrzydzenie za każdym razem jak na niego popatrzą. Tak jakbyście, nie mając innych możliwości musieli ciągle posuwać grubą 3-kę, 2-kę albo nawet jedynkę w zależności od szczęścia. Przecie można by się pochlastać.

Nie mają wyboru wśród normalnych mężczyzn, bo takich prawie nie ma. Albo Beciarz albo Alfa, który dodatkowo przyspieszy destrukcję kobiałki. Dodajcie do tego wiarę przeciętnej 5-tki w to że znajdzie w spożywczaku milionera Greya i 

 

W żaden sposób nie usprawiedliwiam działań kobiet, tyle że z natury są one "prymitywne" co nie oznacza gorsze. Dodatkowo mają bardzo ograniczoną możliwość zmiany, jeżeli pamiętacie uczucie strachu przy zmienianiu głęboko zakorzenionych przekonań to wyobraźcie sobie to uczucie tylko że zwielokrotnione.

Ja osobiście miałem pojebane myśli jak np.poważne uszkodzenie własnego ciała podczas "bad tripu" po maryśce w trakcie przechodzenia większych zmian. Wiem, że gdybym bał się jeszcze bardziej mógłbym przejść do czynów i już nigdy nie tknąć czerwonej piguły. Gdybym był kobietą przemiana bez niczyjej pomocy nie byłaby możliwa. Wydaje mi się że dzieciństwo znacznie bardziej definiuje kobietę - może uczynić ją seksowną opiekunką ogniska domowego jak i manipulującą suką-pasożytem.

 

Żeby nie było, że walę przyciągający tytuł a tu o czym innym. Główna myśl jaką chciałbym przekazać toto, że dla stety lub niestety kobiety mają na nas duży wpływ i nie możemy po prostu ignorować tego faktu, a bez jednej z samic przy boku zaprzeczamy niektórym podstawowym potrzebom, co i tak skutkuje chaosem we łbie.

 

W przeszłości kobieta i mężczyzna dopełniali się, żyjąc w harmonii. Nadal obie strony wyrażają taką potrzebę i wydaje mi się że na głębszym poziomie nadal to się odgrywa, ale jest stale zakłócane przez gówno wylewane ze ścieków Systemu. 

 

Bodajże Adolf w jednym z wątków napisał, że każdy z nas marzy o takiej ciepłej, wspierającej samicy, która będzie opiekowała się domem i dzieciakami. I kurwa to jest takie prawdziwe. Myślałem że można dotrzeć do harmonii, tego cudownego uczucia z dzieciństwa bez kobiety, ale obecnie większość z nas nie ma takiej możliwości. Trzeba by kompletnie odciąć się od społeczeństwie i zamieszkać w lesie.

Jedyne realne możliwości jakie zostają to wkurwiać się poza lub w związku. I czekać do 40-tki aż chcica na ruchanie się zmniejszy. Póki co najlepsza opcja jaką widzę to maksymalne podniesienie swojej wartości i wejście w związek. Jak się dostanie po dupie, trudno, może podświadomość w końcu się nauczy. 

 

Chociaż jak tak spamię to myślę, że może to być wersja rzeczywistości przeznaczona dla Samca w wieku około 16-25 lat. Różnica SMV i tak dalej.

Z pewnością nie osądzam już facetów, którzy starają się coś stworzyć z samicą. Wydaje mi się, że obecny stan w którym musimy ograniczać swoje żądania co płci przeciwnej jest chwilowy. Z pewnością samice wrócą do poprzedniej postaci za kilkadziesiąt lat, w chwili gdy odpicowane seks-roboty zaczną być ogólnodostępne.

 

Specjalnie umieściłem ten temat w tym dziale, jakoś mam wrażenie, że wielu z nas nie chce przyjąć myśli, że kobieta też jest pokrzywdzona przez System i że czegoś ważnego brakuje gdy nie ma jej blisko. 

Albo całość powyższego tekstu jest napisana przez 18-latka który chce poruchać i poprzytulać, ale nie zamierza płacić za to odpowiedniej ceny :D.

No nigdy kurwa nie wiadomo, nie ?

 

PS. Proszę o "nieinstabanowanie" za wyrażanie poglądów podchodzące pod sabotaż :D

      Jeżeli kontrast nazwy działu i tematu jest nie do przyjęcia to proszę o przeniesienie moich wypocin.

      Jak dla mnie duże różnice w poglądach tworzą ciekawe dyskusje.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem kobieta została dużo mocniej skrzywdzona przez "system" niż facet. Ale to że jest cierpiąca - ani trochę nie sprawia, że pogłaszczę jadowitego pająka. Współczuję ale trzymam się z daleka. 

 

Wydaje mi się też, że te pragnienie bliskości może nie być nasze. Wdrukowano nam je tak samo jak pragnienie ładnego auta, srajfona itd. To czego człowiek potrzebuje w sensie psychiki, to spełnienie, wewnętrzna harmonia i spokój. Cała reszta pragnień nie jest nasza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) jakoś mam wrażenie, że wielu z nas nie chce przyjąć myśli, że kobieta też jest pokrzywdzona przez System(...)

 

Fakt, że kobiety są pokrzywdzone jest zarazem jedynym argumentem, dla którego traktuję je mimo wszystko jak ludzi. A precyzyjnie mówiąc - jak dzieci. 

 

Do Twojego wpisu odniosę się swoim przykładem. Dla ułatwienia ujmę to w punktach.

 

1) Seks, rozmaite pieszczoty, pocałunki itd. - trudno się tu obejść bez kobiety. Alternatywy brak. Wspomniany Sex Robot to najwyżej alternatywa dla zwalenia gruchy. 

2) Poczucie bliskości, "ciepła", dotyk - tu już w 100% wystarczy mi ukochany labrador. Przy okazji żadnych gierek - pełne oddanie i wierność. 

3) Stałe związki - jeżeli spotkam odpowiednią kobietę, to tak.

4) Krótkoterminowe romanse - nie mam nic przeciwko. 

5) Do spędzania czasu kobieta nie jest mi potrzebna, a w 92,7% przypadków przeszkadza. Nie pytajcie jak to wyliczyłem. Niemniej pozostałe 7,3% to pkt. 1.  :lol:

6) Temat rodzenia dzieci mnie nie interesuje. 

7) Presja społeczna również mnie zwisa. 

 

Tak sprawa wygląda u mnie, w mniejszym lub większym uproszczeniu. Teoria "drugiej połówki pomarańczy" u mnie (już) nie działa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, system preferuje samice, ALE także je wykorzystuje. O ile PRZED 30-tką korzystają z nadanej im władzy to PO mają kompletnie przejebane.

 

System preferuje samice bo jest mu to potrzebne do rozwalenia społeczeństwa. Nie ma lepszej metody niż danie władzy kobietom. Rozwalą od środka każde społeczeństwo. Wręcz eksplodują, co się właśnie obecnie dzieje.I to jest wykorzystanie przez system kobiet. To że mają problem po 30-ce to jest tylko i wyłącznie koszt jaki ponoszą za nadużywanie wcześniejszej władzy.

Nie da się rozwinąć społeczeństwa i utrzymać bazując na emocjach i manipulacjach. System patriarchalny został stworzony metodą prób i błędów przez tysiące lat, aby ogarnąć ten burdel. Jedynie w ten sposób można było zacząć gromadzić zasoby i przeznaczyć energię na rozwój technologiczny.

 

Jedyne realne możliwości jakie zostają to wkurwiać się poza lub w związku. I czekać do 40-tki aż chcica na ruchanie się zmniejszy.

 

Zmartwię Cię, nie zmniejsza się. 

Jeśli jesteś sam to to twój stan psychiczny zależy Tylko i wyłącznie od Ciebie i masz na niego wpływ. Jeśli jesteś w związku to wpływa na niego również partner i tracisz nad swoim stanem psychicznym całkowitą kontrolę.

Edytowane przez VascoDaGama
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem kobieta została dużo mocniej skrzywdzona przez "system" niż facet. Ale to że jest cierpiąca - ani trochę nie sprawia, że pogłaszczę jadowitego pająka. Współczuję ale trzymam się z daleka. 

 

Wydaje mi się też, że te pragnienie bliskości może nie być nasze. Wdrukowano nam je tak samo jak pragnienie ładnego auta, srajfona itd. To czego człowiek potrzebuje w sensie psychiki, to spełnienie, wewnętrzna harmonia i spokój. Cała reszta pragnień nie jest nasza.

To że wiekszośc kobiet ma chroniczny syf zamiast mózgu to jedno a druga mańka to to ze faceci nie sa otrzaskani z kobitami.maja babe i to musi byc ta jedna jedyna albo wogóle sie zachowac nie potrafią.nastepna mańką jest to że niektóre zachowania bab są bardziej zdrowo rozsadkowe niz facetów i to jest gruby temat.

Z pragnieniem bliskosci przedstawionym przez ciebie całkowicie sie nie zgadzam.i to jest gruba sprawa bo bliskosc jest nam potrzebna do rozwoju psychicznego jak i emocjonalnego.

Dziecko jest w łonie matki,jest otoczone jak najbardziej dogodnymi warunkami bytowymi.dziecko sie rodzi i wychodzi z tej "strefy komfortu" co nastepuje?rozjebanie systemu i inny swiat(to juz jest temat na ksiazke,prace dokroancka itd) nie będe tutaj opisywał co i jak dokładnie bo po prostu nie znam sie na danej tematyce az tak zajebiscie ale opisze prosty schemat.

lubie pić na bezdechu.biore ogromne łyki napoju.w momencie gdy już brakuje mi powietrza biore go i sprawia mi to przyjemnosc.jest to kotwica emocjonalna.dlaczego oddychanie po takim piciu sprawia mi przyjemnośc?nie wiem jak mój poród wygladał ale jak miałem pare lat to sie topiłem%-)akcja reakcja kurwa.

NASZ MÓZG ZACZYNA ZAPISYWAC WSZYSTKO JUZ OD PIERWSZYCH SEKUND NA ŚWIECIE,A MOZE I WCZESNIEJ ALE TEGO CHYBA NIKT NIE ZBADAŁ

co sie odrazu robi?czysci sie dziecko i odrazu zawija dajac matce by stworzyc namiastke poprzednich dogodnych warunków

dziecko gdy dorasta przez cały okres karmienia piersia i dalej jest cały czas przytulane

dzieki temu wszystkiemu dziecko rozwija sie prawidłowo w swerze emocjonalnej jak i psychicznej

niema tej bliskości?no to rosnie w pewnym sensie niedorozwój emocjonalny

Edytowane przez Pikaczu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pragnieniem bliskosci przedstawionym przez ciebie całkowicie sie nie zgadzam.i to jest gruba sprawa bo bliskosc jest nam potrzebna do rozwoju psychicznego jak i emocjonalnego.

 

Mówisz? Powiem tak, różni ludzie, różne potrzeby. Nie mam na myśli oczywiście małych dzieci i noworodków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisze jeden taki przykład.fhooy ekstremalny.Jest sobie koles.(poznałem typa osobiście)bez zadnych odchyłów.odpałów.wykształcony.były zołnierz.po prostu zwykły przecietny koles jakich wiele.normalnie sie z nim gada.ma dobre poczucie humoru.

Zona sie z nim rozwiodła a dzieci maja ogólnie gdzies,i tu sie zaczyna historia...

Od poczatku poznania żony nie przytulał jej(sex jakis tam był bo sa dzieci%-) )nigdy nie przytulił zadnego ze swoich dzieci.Podac reke podawał MI.a historia siega dalej ale nie ma sensu przeciez pisać dalej%-)

Po za tym nie napomniałem wczesniej

Przytulanie = hormony

u kobiet jest to oksytocyna a u faceta wazoprezyna

niema przytulania?niema hormonów

                                                                                                W DOMU

TEMAT: Oco kurwa znowu chodzi pokemonowi?Dowiedz sie za co odpowiedzialna jest oksytocyna i wazopresyna w kontaktach miedzy ludzkich i czy te hormony sa niezbedne do przetrwania gatunku oraz rozwoju psychiczno emocjonalnego.

 

Edytowane przez Pikaczu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem o co chodzi Pokemonowi. Rozwiązałem zadanie domowe.

 

Prawda jest taka, że mówimy o przypadkach z krzywej gausa, które można nazwać "normalnymi i codziennymi" a nie poruszać się po ekstremach. Ale odpowiem. Mam dwie teorie.

1. Facet (żołnierz) jest ekstremum społeczno-psychicznym. Skrajnym przypadkiem socjopatii.

2. Facet został przez pannę wrobiony w dzieci. Ta wyczuła kasę i jebła go na dzieci, co spowodowało u niego skrzywienie psychiczne i odciął się od tego wszystkiego emocjonalnie, natomiast świadomość wygrała i płacił, bo czuł się w obowiązku.

 

Popieram zdanie Vincenta, że każdy jest inny i ma inne potrzeby, choć skłaniam się powoli ku teorii Marka, z tą różnicą, że każdy z nas ma naturalnie tą potrzebę by móc stworzyć rodzinę i odchować dzieci- a współczesne czasy jak zwykle zwielokrotniają to i wzmacniają do niezdrowego poziomu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram zdanie Vincenta, że każdy jest inny i ma inne potrzeby, choć skłaniam się powoli ku teorii Marka, z tą różnicą, że każdy z nas ma naturalnie tą potrzebę by móc stworzyć rodzinę i odchować dzieci- a współczesne czasy jak zwykle zwielokrotniają to i wzmacniają do niezdrowego poziomu.

 

Prosiłbym mówić za siebie. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem o co chodzi Pokemonowi. Rozwiązałem zadanie domowe.

 

Prawda jest taka, że mówimy o przypadkach z krzywej gausa, które można nazwać "normalnymi i codziennymi" a nie poruszać się po ekstremach. Ale odpowiem. Mam dwie teorie.

1. Facet (żołnierz) jest ekstremum społeczno-psychicznym. Skrajnym przypadkiem socjopatii.

2. Facet został przez pannę wrobiony w dzieci. Ta wyczuła kasę i jebła go na dzieci, co spowodowało u niego skrzywienie psychiczne i odciął się od tego wszystkiego emocjonalnie, natomiast świadomość wygrała i płacił, bo czuł się w obowiązku.

 

Popieram zdanie Vincenta, że każdy jest inny i ma inne potrzeby, choć skłaniam się powoli ku teorii Marka, z tą różnicą, że każdy z nas ma naturalnie tą potrzebę by móc stworzyć rodzinę i odchować dzieci- a współczesne czasy jak zwykle zwielokrotniają to i wzmacniają do niezdrowego poziomu.

siadaj pała.praca nie na temat%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

siadaj pała.praca nie na temat%-)

 

 

Bo nie napisałem o wytworzeniu "hormonów przywiązania"?  

 

ha ha ha ha ha... :D

 

Podałeś przykład skrajności socjopatycznej. Teorii można dorabiać a dorabiać.

 

Podoba mi się np ta:

Facet był w iraku czy innym bliskowschodnim burdelu i na jego oczach zastrzelili jego kumpla z którym znał się od pieluchy, "papużki nierozłączki" i teraz wrócił z jebniętą psychą i nie pozwala sobie na stworzenie kolejnych "bliskości" bo nie chce ponownie przeżywać straty. Podświadomość zablokowała wytwarzanie wazopresyny, baba nie wytworzyłą oksytocyny itd...

 

Zadajesz pytania w taki sposób, że każdą nawet prawidłową odpowiedź możesz odrzucić bo... brak interpunkcji a takie białe zdania można interpretować dowolnie :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie...koleś siedział w bunkrze i pilnował hamerykańskich atomówek.praca nie miała zadnego wpływu na jego relacja z ludzmi jak juz mamy sie w to zagłebic.

proste pytanie prosta odpowiedz oco chodzi z oksytocyna u kobity i wazopresyna u faceta?i czy te hormony sa niezbedne?%-)

Arox gratuluje tego ze jesteś zainteresowany moja pół boskosc bedzie cie prowadzic%-)bo reszta jakoś,no cóz nie jest zainteresowana

Edytowane przez Pikaczu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[O potrzebie bliskości]

 

Mówisz? Powiem tak, różni ludzie, różne potrzeby. Nie mam na myśli oczywiście małych dzieci i noworodków.

 

Nie tak bardzo różne.

Jeśli dobrze pamiętam z jakiegoś wpisu na forum: masz psa. Czy jeśli gdzieś wyjedziesz, zostawisz go na kilka tygodni, to nie odczuwasz braku?

 

Ale i pomijając kwestię psa. Być może istnieją jednostki, którzy rzeczywiście tej potrzeby bliskości nie czują, ale uogólnienie że potrzebują wszyscy jest właściwe - tak samo jak uogólnienie że człowiek ma dwie nogi i dwie ręce - a przecież trafiają się przypadki, że jest inaczej.

 

Ja ze swojego dzieciństwa pamiętam, w jaki sposób moja potrzeba bliskości "zniknęła": nakazano mi ją stłumić, tłumacząc że to cecha dziecięca, z której powinienem już wyrosnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisze jeden taki przykład.fhooy ekstremalny.Jest sobie koles.(poznałem typa osobiście)bez zadnych odchyłów.odpałów.wykształcony.były zołnierz.po prostu zwykły przecietny koles jakich wiele.normalnie sie z nim gada.ma dobre poczucie humoru.

Zona sie z nim rozwiodła a dzieci maja ogólnie gdzies,i tu sie zaczyna historia...

Od poczatku poznania żony nie przytulał jej(sex jakis tam był bo sa dzieci%-) )nigdy nie przytulił zadnego ze swoich dzieci.Podac reke podawał MI.a historia siega dalej ale nie ma sensu przeciez pisać dalej%-)

Po za tym nie napomniałem wczesniej

Przytulanie = hormony

u kobiet jest to oksytocyna a u faceta wazoprezyna

niema przytulania?niema hormonów

W DOMU

TEMAT: Oco kurwa znowu chodzi pokemonowi?Dowiedz sie za co odpowiedzialna jest oksytocyna i wazopresyna w kontaktach miedzy ludzkich i czy te hormony sa niezbedne do przetrwania gatunku oraz rozwoju psychiczno emocjonalnego.

Oksytocyta u kobiet powoduje zacisnienie wiezi, dlatego po sexie partnerka bardzo często sie chce przytulac...Czuje sie bezpieczna, wazna i kochana. A że kobieta to emocjonalne dziecko, to teraz odpowiedzmy sobie na pytanie jak dziecko reaguje na przytulanie i bliskośc? Tak samo reaguje kobieta i tak samo jest to dla niej bardzo ważne...Im wiecej przytulania, tym wiecej oksytocyny, im wiecej tego hormonu to lepsza wieź i stosunki z Twoja kobieta... Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oksytocyta u kobiet powoduje zacisnienie wiezi, dlatego po sexie partnerka bardzo często sie chce przytulac...Czuje sie bezpieczna, wazna i kochana. A że kobieta to emocjonalne dziecko, to teraz odpowiedzmy sobie na pytanie jak dziecko reaguje na przytulanie i bliskośc? Tak samo reaguje kobieta i tak samo jest to dla niej bardzo ważne...Im wiecej przytulania, tym wiecej oksytocyny, im wiecej tego hormonu to lepsza wieź i stosunki z Twoja kobieta...

No kurwa i to mi sie podoba.przynajmniej jeden lekcje odrabia a reszta to...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja to tam jestem mis przytulak/przekliniak%-)dobra a co z wazopresyną?

Nie wiem, może wieksza chęc zatrzymania przyjemnosci bliskosci od kobiety, stad wieksze wydzielanie tego hormonu...Moze chec wiekszej opieki nad samica...

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dobrym kierunku idziesz.mała podpowiedz.nie ma wazopresyny to nie ma oksytocyny

Hmmm...jeden i drugi odpowiada za te same funkcje, z ta roznica ze u kobiet jest dominujacy a u mezczyzn oksytocyna musi sie wspomoc wazopresyną...Tak to rozumiem... Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pikacz ma rację, bliskość jest potrzebna, a w początkowych fazach życia nawet niezbędna do przetrwania.

Był kiedyś taki eksperyment bodajże z małpą.
Otóż po urodzeniu małej małpki odsunięto ją od mamy, dostawała jednak wszystko co było jej potrzebne do przetrwania.
Po 3 miesiącach małpka umarła, że tak powiem "z tęsknoty"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.