lync Opublikowano 2 Lipca 2020 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2020 55 minut temu, JoeBlue napisał: Ten, który wkłada kasę w budowę na pewno nie chce jej - nomen omen - utopić i przygotowuje wszystko tak dobrze jak to jest możliwe. Ale jeśli zaczyna budować, to po to, żeby zwodować, a nie zastanawiać się czy to dobry pomysł. Na takie myśli jest czas PRZED decyzją o budowie. Po decyzji należy budowę SKOŃCZYĆ, bo statek ma zarabiać Zakładasz scenariusz optymistyczny i taki, że inwestor ma kompletną wiedzę, odpowiednie zasoby i target - gdzie statek będzie pływał, co ma robić, co wytrzymać..itd I to jest bezdyskusyjne - tutaj masz rację, zgadzam się. Jak się coś zaczyna, to powinno się to ogarnąć na starcie, trzymać się, pilnować i robić, aż do zakończenia. Owszem. Ale popatrz na takie przypadki: a) warunki środowiskowe się zmieniają - trzeba poprawić projekt i wprowadzić poprawki, nawet jeśli budowa jest zaawansowana (musisz mieć zasoby i czas do realizacji) b) brak jest środków na zbudowanie statku wg optymalnych wytycznych, ktoś godzi się na ryzyko i idzie się kompromisy lub skróty (rezygnacja z pewnych funkcjonalności, zwiększanie ryzyka dla jednostki) c) projekt jest skopany, co skutkuje problemami podczas budowy, a czas wodowania tuż-tuż i resztę można sobie dopowiedzieć d) inwestor w trakcie budowy zmienia zdanie co do zastosowania statku (czyli podobnie jak w punkcie a) ) e) inwestor nie może dogadać się z budującym (to prawie jak w punktach c i d) f) statek nie będzie używany zgodnie z projektem Więc czasem i statek sobie wypłynie, ale jego operacyjność nie będzie możliwa w normalnym zakresie, albo będzie musiał wpłynąć do portu na remont, albo nieustannie walczyć, jak się to mówi "z pożarami" (czyli usterkami, wadami fabrycznymi). Godzinę temu, JoeBlue napisał: Chcesz, żeby ci ktoś wszystko zagwarantował? A po niby co dostałeś od Natury rozum i wolną wolę? Tu nie chodzi żeby ktoś coś gwarantował (bo takich gwarancji nikt nie da), a na umiejętności wybrania i skoncentrowania się na tym co ważne dla danej jednostki w danym momencie czasu. Łatwo jest się zdecydować jeśli ma się tylko jedną opcję do wyboru i full energii do działania Jeśli człowiek ma wiele rzeczy do zrobienia i koncentruje się na czymś jednym, ale podświadomie czuje, że nie jest to właściwe na dany moment (bo są też inne ważne rzeczy do zrobienia) - to może pojawić się zniechęcenie, a później stany depresyjne. Mając szerszą wiedzę i świadomość różnych scenariuszy - można ograniczyć to zniechęcenie wiedząc, że realizujemy najbardziej słuszną opcję na dany moment. Jeśli jednak ze wszech stron dostajemy sygnały "X jest ważne", "nie!! Y jest równie ważne" - to w głowie pojawia się chaos. Jeśli potrafimy się uodpornić na takie sygnały i wyłapywać tylko te istotne (które powinny zmienić "projekt") to spoko. Jeśli potrafimy je całkowicie ignorować, mając własną wizję i zakładając "spojrzę na to, jak skończę budowę" - to też może być spoko (bo przynajmniej budowa zostanie ukończona). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Uzytkownik43217 Opublikowano 2 Lipca 2020 Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2020 Odniosę się do oryginalnego pytania @bernevek: Jeżeli wszystko Cię wpienia albo dołuje, to moim zdaniem jest większy problem i trzeba coś na to poradzić najpierw. Nie wszystko na raz. Na podrywanie lasek przyjdzie czas, jak będziesz się czuł dobrze sam ze sobą. To może być nawet depresja, więc wizyta u psychologa albo psychiatry mogłaby być do rozważenia. Jeżeli nie, to przynajmniej zadbaj o siebie na różne sposoby, żeby zobaczyć, czy dzięki temu nie poczujesz się lepiej - czyli np. dostatecznie dużo snu, odpoczynek, jakiś ruch/sport, zdrowe odżywianie, jak najmniej używek itp. ? Wyjazdu nie polecam. To może mieć sens w pewnych sytuacjach. Ja wyprowadziłem się od rodziców i to była jedna z najlepszych zmian w moim życiu. Ale miałem do tego ważne powody, Natomiast u Ciebie to może być raczej uciekanie przed samym sobą, a w nowym miejscu będzie takie samo samopoczucie i takie same albo nawet jeszcze większe problemy. Zmianę trzeba zacząć od swojego wnętrza. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JoeBlue Opublikowano 3 Lipca 2020 Udostępnij Opublikowano 3 Lipca 2020 9 hours ago, lync said: Jeśli jednak ze wszech stron dostajemy sygnały "X jest ważne", "nie!! Y jest równie ważne" - to w głowie pojawia się chaos. To szeroki wątek, odniosę się tylko trochę, bo mam krótko z czasem. 1. Zawsze podejmuje się decyzje na podstawie niekompletnych informacji. 2. Nie darmo mówią, że "nie ten chwat, co zaczął, tylko ten co skończył". Na tym polega sztuka. Np. wpakowałeś furę kasy w budowę domu, ale zmieniły się okoliczności i nie możesz go przykryć dachem więc jest bezużyteczny a kasa zmarnowana. Wątpliwości zginą gdy przyjmie się zasadę, że co zacząłeś - skończ choćby wyglądało, że to w tej chwili nie ma sensu. Jest taka zasada jeśli się zgubisz w lesie: Idż. W jakąkolwiek stronę. Wcześniej czy później z niego wyjdziesz. Jeśli jednak każdy kolejny krok będziesz robił w inną - będziesz się kręcił w kółko, co oznacza, że w nim zostaniesz na zawsze. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi