Skocz do zawartości

Nic mi się nie chce. Jestem bierny i zrezygnowany


bernevek

Rekomendowane odpowiedzi

55 minut temu, JoeBlue napisał:

Ten, który wkłada kasę w budowę na pewno nie chce jej - nomen omen - utopić i przygotowuje wszystko tak dobrze jak to jest możliwe.

Ale jeśli zaczyna budować, to po to, żeby zwodować, a nie zastanawiać się czy to dobry pomysł.

Na takie myśli jest czas PRZED decyzją o budowie.

Po decyzji należy budowę SKOŃCZYĆ, bo statek ma zarabiać

Zakładasz scenariusz optymistyczny i taki, że inwestor ma kompletną wiedzę, odpowiednie zasoby i target - gdzie statek będzie pływał, co ma robić, co wytrzymać..itd

I to jest bezdyskusyjne - tutaj masz rację, zgadzam się. Jak się coś zaczyna, to powinno się to ogarnąć na starcie, trzymać się, pilnować i robić, aż do zakończenia. Owszem.

 

Ale popatrz na takie przypadki:

 a) warunki środowiskowe się zmieniają - trzeba poprawić projekt i wprowadzić poprawki, nawet jeśli budowa jest zaawansowana (musisz mieć zasoby i czas do realizacji)

 b) brak jest środków na zbudowanie statku wg optymalnych wytycznych, ktoś godzi się na ryzyko i idzie się kompromisy lub skróty (rezygnacja z pewnych funkcjonalności, zwiększanie ryzyka dla jednostki)

 c) projekt jest skopany, co skutkuje problemami podczas budowy, a czas wodowania tuż-tuż i resztę można sobie dopowiedzieć

 d) inwestor w trakcie budowy zmienia zdanie co do zastosowania statku (czyli podobnie jak w punkcie a) )

 e) inwestor nie może dogadać się z budującym (to prawie jak w punktach c i d)

 f) statek nie będzie używany zgodnie z projektem

 

Więc czasem i statek sobie wypłynie, ale jego operacyjność nie będzie możliwa w normalnym zakresie, albo będzie musiał wpłynąć do portu na remont, albo nieustannie walczyć, jak się to mówi "z pożarami" (czyli usterkami, wadami fabrycznymi). 

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

Chcesz, żeby ci ktoś wszystko zagwarantował?

A po niby co dostałeś od Natury rozum i wolną wolę?

Tu nie chodzi żeby ktoś coś gwarantował (bo takich gwarancji nikt nie da), a na umiejętności wybrania i skoncentrowania się na tym co ważne dla danej jednostki w danym momencie czasu. Łatwo jest się zdecydować jeśli ma się tylko jedną opcję do wyboru i full energii do działania :)

 

Jeśli człowiek ma wiele rzeczy do zrobienia i koncentruje się na czymś jednym, ale podświadomie czuje, że nie jest to właściwe na dany moment (bo są też inne ważne rzeczy do zrobienia) - to może pojawić się zniechęcenie, a później stany depresyjne.

 

Mając szerszą wiedzę i świadomość różnych scenariuszy - można ograniczyć to zniechęcenie wiedząc, że realizujemy najbardziej słuszną opcję na dany moment.

 

Jeśli jednak ze wszech stron dostajemy sygnały "X jest ważne", "nie!! Y jest równie ważne" - to w głowie pojawia się chaos. Jeśli potrafimy się uodpornić na takie sygnały i wyłapywać tylko te istotne (które powinny zmienić "projekt") to spoko. Jeśli potrafimy je całkowicie ignorować, mając własną wizję i zakładając "spojrzę na to, jak skończę budowę" - to też może być spoko (bo przynajmniej budowa zostanie ukończona).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się do oryginalnego pytania @bernevek: Jeżeli wszystko Cię wpienia albo dołuje, to moim zdaniem jest większy problem i trzeba coś na to poradzić najpierw. Nie wszystko na raz. Na podrywanie lasek przyjdzie czas, jak będziesz się czuł dobrze sam ze sobą. To może być nawet depresja, więc wizyta u psychologa albo psychiatry mogłaby być do rozważenia. Jeżeli nie, to przynajmniej zadbaj o siebie na różne sposoby, żeby zobaczyć, czy dzięki temu nie poczujesz się lepiej - czyli np. dostatecznie dużo snu, odpoczynek, jakiś ruch/sport, zdrowe odżywianie, jak najmniej używek itp. ?

 

Wyjazdu nie polecam. To może mieć sens w pewnych sytuacjach. Ja wyprowadziłem się od rodziców i to była jedna z najlepszych zmian w moim życiu. Ale miałem do tego ważne powody, Natomiast u Ciebie to może być raczej uciekanie przed samym sobą, a w nowym miejscu będzie takie samo samopoczucie i takie same albo nawet jeszcze większe problemy. Zmianę trzeba zacząć od swojego wnętrza.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, lync said:

Jeśli jednak ze wszech stron dostajemy sygnały "X jest ważne", "nie!! Y jest równie ważne" - to w głowie pojawia się chaos.

To szeroki wątek, odniosę się tylko trochę, bo mam krótko z czasem.

1. Zawsze podejmuje się decyzje na podstawie niekompletnych informacji.

2. Nie darmo mówią, że "nie ten chwat, co zaczął, tylko ten co skończył".

Na tym polega sztuka.

Np. wpakowałeś furę kasy w budowę domu, ale zmieniły się okoliczności i nie możesz go przykryć dachem więc jest bezużyteczny a kasa zmarnowana.

Wątpliwości zginą gdy przyjmie się zasadę, że co zacząłeś - skończ choćby wyglądało, że to w tej chwili nie ma sensu.

 

Jest taka zasada jeśli się zgubisz w lesie:

Idż. W jakąkolwiek stronę. Wcześniej czy później z niego wyjdziesz.

Jeśli jednak każdy kolejny krok będziesz robił w inną - będziesz się kręcił w kółko, co oznacza, że w nim zostaniesz na zawsze.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.