Skocz do zawartości

Egoizm oraz brak współczucia i angażowania się.


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Powiedzcie mi jak przestawic swoje zachowanie aby przestać przejmować się innymi. Mam dzieci i jakoś nie potrafię nie reagowac na ich problemy. Jednak w zachowaniu kobiet zauważyłem, że im kompletnie obojętne są problemy nawet własnych dzieci. Jadą egoistycznie przez świat przejmując się tylko sobą. Czy wam też udało się uzyskać ten stan? Jak pozbyć się wyrzutów sumienia kiedy potraktuje się inną osobę w chuj egoistycznie i bez cienia empatii. Zawsze myślałem, że trzeba kierować się takimi uczuciami ale widzę, że każdy tylko czeka aby taką osobę wykorzystać. Takie zachowania moim zdaniem doprowadzą do zubożenia emocjonalnego społeczeństwa ale jak widać innej drogi nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Sklozgos napisał:

 Jak pozbyć się wyrzutów sumienia kiedy potraktuje się inną osobę w chuj egoistycznie i bez cienia empatii.

 

Aleś wymyślił. 

 

Naucz się stawiać granice, wystarczy. Przejście do obozu wroga to średnie rozwiązanie. Tak bardzo Ci imponują małe chujki? 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Sklozgos napisał:

Witajcie. Powiedzcie mi jak przestawic swoje zachowanie aby przestać przejmować się innymi. Mam dzieci i jakoś nie potrafię nie reagowac na ich problemy. Jednak w zachowaniu kobiet zauważyłem, że im kompletnie obojętne są problemy nawet własnych dzieci. Jadą egoistycznie przez świat przejmując się tylko sobą. Czy wam też udało się uzyskać ten stan? Jak pozbyć się wyrzutów sumienia kiedy potraktuje się inną osobę w chuj egoistycznie i bez cienia empatii. Zawsze myślałem, że trzeba kierować się takimi uczuciami ale widzę, że każdy tylko czeka aby taką osobę wykorzystać. Takie zachowania moim zdaniem doprowadzą do zubożenia emocjonalnego społeczeństwa ale jak widać innej drogi nie ma.

Uczysz się identyfikować kiedy ktoś jest egoistą a kiedy nie. Uczysz się reagować na jego realne potrzeby a te "wydumki", mówiąc z rosyjska - olewasz.

 

To, że chcesz reagować na problemy Twoich dzieci jest w 100% zdrowe i naturalne. To Twój wewnętrzny program ochrony swojego potomstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sklozgos napisał:

Witajcie

Witojcie !

 

1 godzinę temu, Sklozgos napisał:

Powiedzcie mi jak przestawic swoje zachowanie aby przestać przejmować się innymi.

Hmm... Pytanie ze zbioru pytań fraktalnych. Zastnaów się nad tym, czy problemem jest to, że przejumujesz się innymi, czy może to, że przejmujesz się tym, że się przejmujesz innymi.

 

1 godzinę temu, Sklozgos napisał:

Mam dzieci i jakoś nie potrafię nie reagowac na ich problemy.

I jest to bardzo zdrowy przejaw człowieczeństwa. Po pierwsze to są TWOJE dzieci, więc jak najbardziej powinieneś przejmować się, wspierać, wskazywać drogę (w sposób mądry). Ważnym czynnikiem jest jednak to, w jakim wieku są dzieci (oraz, czy do tej pory nie sp...ich wychowania), gdyż od tego zależy sposób wychowania (inne potrzeby ma trzylatek, a inne 16-to latek). Patrząc na świat w sposób świadomy (czyli bez słuchania różnych szarlatanów, szczególnie w czarnych sukienkach czy też ideologów z drugiej strony barykady spod wielokolorowych flag) celem życia jest spłodzenie i wychowanie kolejnego pokolenia, zapewnienie najlepszego startu, wsparcie SWOICH dzieci (niekoniecznie finansowe, ale raczej psychologicznie) oraz umożliwienie procesu ich indywiduacji - do tego trzeba dużo mądrości oraz wiedzy w temacie. Jeżeli odetniesz się od własnych dzieci, przestaniesz się nimi przejmować oraz porzucisz je emocjonalnie, to gwarantujesz im (oraz zapewne i sobie) ogromne problemy w pszyszłości w postaci nerwic, problemów z kodependencją (nie znam polskiego terminu, angielski termin to codependency), wysokiego prawdopodobieństwa bycia "needy", problemy z akceptacją siebie, problemy z wyznaczaniem i utrzymywaniem granic itd itp.

 

1 godzinę temu, Sklozgos napisał:

Jednak w zachowaniu kobiet zauważyłem, że im kompletnie obojętne są problemy nawet własnych dzieci. Jadą egoistycznie przez świat przejmując się tylko sobą.

No i .. co z tego wynika? Jeżeli sąsiad obsikuje ścianę własnego domu, to czy to znaczy, że ty też musisz obsikiwać swój dom?

 

1 godzinę temu, Sklozgos napisał:

Czy wam też udało się uzyskać ten stan?

Ale po co? Dałeś się wciągnąć w grę polegającą na wmawianiu ludziom, że muszą być tacy czy owacy. Że mają się nieprzejmować, iść po trupach bo .. bo tak, bo tak media i społeczeństwo każą. Po co chesz wyzuć sie z człowieczeństwa i stać się bezwolnym zombiakiem kierującym się .. no właśnie .. czym?

 

1 godzinę temu, Sklozgos napisał:

Jak pozbyć się wyrzutów sumienia kiedy potraktuje się inną osobę w chuj egoistycznie i bez cienia empatii.

Najprościej nie traktować innych w "chuj egoistycznie", wtedy nie będziesz musiał przejmować się "wyrzutami sumienia". Empatia wg mnie jest totalnie przereklamowana. Gdybyś był empatyczny to nie traktował byś innych "w chuj egoistycznie" a skoro tak innych traktujesz, to znaczy, że nie wiesz co to jest. Twoja reakcja to świadomość tego, że postąpiłeś niezgodnie ze swoimi zasadami i tym samym wystąpiła sprzeczność pomiędzy tym co robisz a tym co (być może nieświadomie) uważasz za "dobre".

 

1 godzinę temu, Sklozgos napisał:

Zawsze myślałem, że trzeba kierować się takimi uczuciami ale widzę, że każdy tylko czeka aby taką osobę wykorzystać.

Temat głęboki jak rów mariański. Empatia to moim zdaniem przereklamowany temat, wiele osób uważających się za "empatów" to tak naprawdę totalni egoiści sygnalizujący na zewnątrz cechę, której nie posiadają, robiący to tylko po to, aby poczuć się lepiej, mądrzej, być uważanym za oświeconego - co wynika z totalnego braku własnej wartości oraz z budowania własnej wartości na podstawie pochwła z zewnątrz. Prawdziwi empaci nie rozpowiadają - "Oj.. jak to ja empatyczny jestem" - a poprostu traktują drugą osobę w taki sposób, że ciepło, zrozumienie jest "odczuwalne". To tak jak z "programiistami", jeżeli rozmawiasz z gościem i w ciągu pierwszych kilki minut bez pytania wyjeżdża "jestem protramistom" (bład zamierzony), to możesz być pewien, że gość jest h...owym programistą i zamiast budować swoje umiejętności, buduje ego na "przynależności do grupy/branży" a nie na własnej wiedzy czy umiejętnościach.

 

W kwestii wykożystywania mylisz podstawowe pojęcia: traktowanie innych na poziomie oraz naiwność. Można traktować innych w sposób godny i ciepły, ale jeżeli będziesz zachowywał się naiwnie, nie zwracał uwagi na to, co druga osoba sygnalizuje oraz co mówi, to oczywiście że będziesz wykożystany - i to na własne życzenie. Tak, na własne życzenie, gdyż jeżeli starasz się wszystkim naokoło udowodnić, jaki to empatyczny czy pomocny jesteś to każdy skożysta z Twojej pomocy (którą sam zaoferowałeś), bo dlaczego by nie? Jeżeli wystawisz na straganie skrzynię z karteczką "jabłka za darmo, bieżta ile chceta" a wewnątrz będziesz uważał, że każdy za jabłko powinien Ci coś zaoferować, to ostro się zawiedziesz (a poza tym jabłka wezmą ludzie, którzy ich tak naprawdę nie potrzebują, a wezmą tylko dlatego że "darmo dajo!!!"). Jak to zmienić? Rozmawiać. Nauczyć się komunikować w sposób jasny i klarowny, a osoby łamiące ustalenia wywalać z kręgu znajomych. Ale wcześniej warto się zastanowić nad sobą - czego chcesz w życiu, co cenisz, kim jesteś, które "wartości" są naprawdę Twoje, a które to tylko wprogramowane odruchy oraz przede wszystkim  po co właściwie żyjesz

 

1 godzinę temu, Sklozgos napisał:

Takie zachowania moim zdaniem doprowadzą do zubożenia emocjonalnego społeczeństwa ale jak widać innej drogi nie ma.

Tak, nie, nie ma to znaczenia, zależy od definicji, zależy od systemu wartości, zależy co uważasz za "bogate emocjonalnie społeczeństwo" oraz dlaczego uważasz, że bogate emocjonalne społeczeństwo to coś dobrego.

 

Emocje to tylko informacja zwrotna.. bardzo niedokładna informacja zwrotna, gdyż zabarwiona subiektywną oceną oraz tym, co zostało wprogramowane w przeszłości. Czy społeczeństwo rozemocjonowanych mężczyzn, płaczących z byle powodu, zamykających się w safe-space'ach z powodu tego, że ktoś im nie odpowiedział "dzień dobry" jest aby napewno czymś dobrym?

 

W dużym uproszczeniu (bez pisania elaboratu na kilkadziesiąt stron), czujesz "pozytywne" emocje, gdy perspektywa twojego przeżycia się poprawia (dostajesz podwyżkę, ktoś przyznał że uważa Cię za osobę "wartościową" [zwiększenie statusu społecznego wpływającego na lepsze perspektywy przeżycia], jeżeli jesteś małym dzieckiem i od rodzica otrzymujesz bezwarunkową akceptację [twoja szansa na przeżycie jest o wiele większa, niż gdyby rodzic, od którego twoje życie zależy darł by z byle powodu japę, bądź totalnie olewał]) a czujesz się "źle", gdy twoja sytuacja/perspektywa przeżycia/status społeczny itd ulega pogorszeniu - to tak w największym skrócie.

 

Reasumując: pytanie źle postawione, gdyż zbudowane na fundamencie niezrozumienia siebie oraz świata (to opis a nie ocena). Rozwiązanie jest jednak banalnie proste i znane od wielu, wielu wieków: "Know thyself".

 

 

Edytowane przez oxy
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sklozgos napisał:

Powiedzcie mi jak przestawic swoje zachowanie aby przestać przejmować się innymi. Mam dzieci i jakoś nie potrafię nie reagowac na ich problemy.

Sory za bezpośredniość, ale o co ci kurwa chodzi? Chcesz stać się nieczuły na własne dzieci? 

Obcymi to rozumiem, nie jest w cenie teraz patrzeć na interes kogokolwiek poza nami, ale dzieci, rodzina i przyjaciele to trochę inna para kaloszy.

Po pierwsze bym siadł i się zastanowił nad tym czego chce i czy aby na pewno to jest coś dobrego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi wlasnie o to ze dzieci sa z malzonka i ona jest osoba ktora ma kompletnie innych w dupie oraz manipuluje kazda spotkana osoba, takze swoimi rodzicami i ”przyjaciolmi” co obserwuja dzieci i zaczynaja sie zachowywac tak samo. Do tego wlasnie dzieci zaczynaja byc znerwicowane. Za kazdym razem jak sa u mnie a to jest dwa dni na dwa tygodnie widze ze ich zachowania sie pogarszaja i to mnie najbardziej boli i denerwuje. Do tego nie moge nic zrobic z tym. Wiem ze im to zaszkodzi w doroslym zyciu a szczegolnie synowi poniewaz jemu nikt pozniej nie pomoze. 

 

Nad byciem naiwnym tez w sumie zabardzo nie wiem jak sobie z tym radzic. Kazdy to od razu wykorzystuje a ja jestem taki ze nie jestem w stanie wykorzystywac innej osoby. Rozmawiac z ludzmi mozna ale oni i tak powiedza wszystko aby osiagnac cel. Pozostaje jedynie zaprzestac pomagania aby nie zostac wyruchanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.