Skocz do zawartości

Kiepsko w pracy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia

 

Mam dosyć dokuczliwy problem w pracy a konkretnie jest nim zachowanie poszczególnych osób w mojej nowej robocie. Sprawa wygląda tak, że od lutego pracuje w firmie gdzie twarzą w reklamach jest Cleo a teraz Don. Pracuje już któryś miesiąc z kolei. Obowiazków jest od chuja. Jak nie zmiana cen od rana. To klienci. To aktualizacje cen. Inwentaryzacje itp itd i byłoby wszystko spoko gdyby nie fakt, że do wyrobienia są KPI i jakieś poszczególne parametry. Miałem już swoje potyczki slowne z różnymi osobami z ekipy. A to jednego gościa przyhamowalem bo za bardzo głos podnosił. A to koleżanke bo chciała żebym skompromitował się przy klientach zamiast wstać z krzesła, podejść, pomóc przy czymś czego nie pamiętałem. Miała chujowy humor bo w poniedziałek musiała wstać do pracy więc jak przyszła później sobie coś ze mną wyjaśnić to wypunktowałem ją, że jak chce się na kimś wyżywać to worek niech sobie kupi. Napierdala w niego albo niech zacznie pracować od wtorku a nie z jakimiś humorkami do mnie bo sobie na to nie pozwole. W sumie z ok 10 osobowej ekipy nie miałem spiny z kierowniczka. Kierownikiem sali sprzedaży, który jest mega pomocny. Z gościem z punktu obsługi klienta i z jednym z RTV. Z resztą jakieś mniejsze czy większe dymy miałem. W piątek roznosiłem ceny na innym dziale za kolege, który byl na urlopie. Później miałem dostawe. W międzyczasie jakaś tam sprzedaż. Jak na kogoś kto mial dostawe zrobilem calkiem niezle wyniki. W sobote przychodze do pracy od 8:30 do 18:00 i co ? Zapierdol. Cenówki na moim dziale do rozniesienia. Na tym innym z piątku nierozniesione więc dokończyć będę pewnie musiał. Myślałem, że ktoś pomoże ale jeden nieuprzejmy koleś, który lubi mocno żartować z rzucaniem jakichś chujowych tekstów na poziomie gimnazjum przyszedł mnie tylko zapytać "kto roznosił cenówki wczoraj na dużym?". Jak odpowiedziałem? Że ja to powiedział tylko, że prócz tych wczorajszych masz jeszcze w chuj dzisiejszych. Po doslownie 10 minutach przyszla kierowniczka z mina "będzie opierdol", że jak skoncze z klientem to żebym przyszedł do niej. Zjeba za cenowki. Czy chce później pokrywać różnice pomiędzy stara a nowa cena. Tlumacze sie, że przecież dostawa, klienci. Zreszta rozmowe też przerwali nam klienci. Powiedzialem i widzisz ? Jak wszystko zrobić na raz ? To teraz mam ceny roznosic czy klientów obsługiwać ? Zapierdol miałem do 15. Klientów po 4-5 nawet na raz. Po 15 dopiero zacząłem roznosić ceny pisząc koledze ze swojego działu, że mam taki zapierdol, że niech spróbuje mi w pn (czyli dziś) napisać, że coś jest niezrobione to go zamorduje. Zaśmiał się ale co ? Dziś miał pretensje czy jakiś towar na półki wystawiłem bo on już kilka wystawił a dalej znajduje coś nowego. Wytłumaczyłem mu, że w chuj ludzi bylo. Żeby poszedł na monitoring i sprawdził. On, że go to jebie bo ma dość wystawiania i ogarniania za dwóch. Wkurwiłem sie. Troche popisalem ale generalnie zrozumienia nie bylo tylko pierdolenie, że wszyscy mowia że za wolno robie, że mi sie nawarstwia wszystko, że krytyke odbieram jako atak i nic sie nie poprawiam. Dalem na luz z gadka z nim. Demonem prędkości może nie jestem ale nie siedze w pracy na telefonie jak niektórzy. Może nie mam wiedzy i wszystkiego nie wiem jak niektorzy z ekipy, którzy pracują tu po 5/9 czy ile lat ale przykładam sie w chuj tylko mam wrażenie, że wszystko robie źle. Wyniki po kilku miechach mam na tym samym dziale takie jak ten drugi po 1,5 roku pracy. Radze sobie w handlu. Jestem na tak na każde szkolenie wyjazdowe. Chce sie uczyć. Rzeczywiście mam tak, że krytyka mnie boli i jak ktos coś mi wytyka to chce sie usprawiedliwić. Ogólnie chce dla każdego miło, fajnie, pożartować i mieć fajny kontakt ale z tego co widze to niektorzy mają to głęboko w piździe. Próbują szydzić z tego, że pracuje pól roku i sie myle. A to auto stawiam dalej niż bliżej marketu i nie po ich myśli (żałosne). A to jeszcze coś innego. Nie wiem czy mnie nie lubią. Czują jakieś zagrożenie z mojej strony czy o co kaman. Mam wrażenie, że najfajniej byloby gdyby mnie tam nie było pomimo tego, że ja bez powodu komuś nie jade i nie dyskutuje od tak. Nie dopierdalam. Czasami komuś pocisne jak przekroczy granice więc staram się zaznaczyć, że " to nie do mnie tak" i tyle. Generalnie chciałbym mieć grubszą skórę. Mniej się przejmować i już mieć większą wiedzę bo wtedy byłbym bardziej samodzielny i nie musiałbym dopytywać o różne rzeczy tych skurwieli, którzy wydają się łechtać swoje ego tym, że pracują dłużej i z racji tego są bardziej oswojeni i obeznani z tematem. Do końca roku mam umowe o prace. Dojeżdżam ok 35 km. Docelowo chce przenieść się na market w moim mieście ale jeszcze się nie rozkręcił nowo otwarty i prawdopodobnie by mnie zwolnili gdybym tam się dostał. Probowalem rok temu ale po rozmowie o prace na market w moim mieście nie zadzwonili. Zlozylem dalej czyli tu gdzie jestem i staram.sie szkolić i robić wyniki takie żeby wskoczyć później tu bliżej chociaż widze, że to takie rasowe korpo i wyścig szczurów. 10 rzeczy na raz do zrobienia. Na wczoraj i czego byś nie zrobil to zawsze mogleś lepiej albo o czymś zapomniałeś. 

 

Jak sobie radzić z tymi chujami w pracy ? 

Jutro mam rozmowe z kierowniczka. Napisalem jej dziś, że prosze o rozmowe bo robie co moge ale każdy ma jakieś ale co do mnie. Robi się niezdrowa atmosfera. 14 sierpnia mamy mieć impreze integracyjna gdzie ja i z 2 mamy rzekomo wpisowe stawiać ale chyba serdecznie pierdole picie w takim towarzystwie. 

 

No i w sobote była jeszcze taka sytuacja gdzie ten nieuprzejmy złośliwy chujek z innym takim trpche fałszywym siedzieli na punkcie obsługi klienta. Uslyszalem ze coś o mnie gadaja więc mowie "Pomożecie mi z cenami z wczoraj na dużym czy będziecie tak siedziec ? "

Złośliwiec: a poprosiłeś ? 

Ja: jeszcze Cie prosić miałem ? 

Z: mogłeś poprosić a nie tylko chodzisz i coś burczysz od rana (po zjebie od kierowniczki poszedłem do niego. Zapytałem czy coś robi na co ten, że towar roznosi więc powiedziałem, że zamiast podśmiechujki robić i mi jechać, i strzelać z ucha kierowniczce mógłby ruszyć dupe i mi pomóc z cenówkami na dużym). 

Ja: nie burcze tylko zamiast ze mna pogadać co i jak to zapytałeś o cenówki a później zajebales z ucha

Z: co ? Jak Cie nawet przy tej rozmowie nie bylo to co Ty wiesz ? Frajerze

Ja: 5 minut po Twoim pytaniu przyszla do mnie i kazala przyjść do siebie i nie zajebales z ucha ? A za frajera zaraz w łeb dostaniesz to sie kurwa nauczysz jak masz się odzywać. 

 

I poszedłem na punkt obslugi mu w oczy popatrzeć. Ten łeb spuścił, wstał i do mnie "zejdź mi z oczu i jedź sobie do S...(miasto gdzie mieszkam)

Jeszcze go zgnoiłem żeby pogadał jeszcze troche to zaraz pojedzie. I żeby sobie frajerów poszukał gdzie indziej. Zamknął morde i tyle. 

 

Atmosfera chujowa jak widać.

Jak się zachować ?

Jak podchodzić ?

Jak tu zadbac o siebie by było ok ?

Jak sie tym skurwielom nie dać ? 

 

Proszę o rady Drodzy Bracia. Im więcej i bardziej merytoryczne tym lepiej.. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brachu szkoda czasu, energi, zdrowia dla takiego syfu jakim są sklepy rtv. 

Przecież to kołchoz pracy po 12 godzin za marna pensje w niemiłej atmosferze. 

Sam nie raz w tym sklepie byłem nie elegancko potraktowany przez pracowników jako klient. 

Sama obsługa jest fatalna jakbym to ja klient miał zabiegać o atencje pracowników zamiast oni sami do mnie podchodzić i pytać czy mogą w czymś pomóc, doradzić. 

Mam wrażenie, że zatrudnia się tam Oskarów i Juleczki by przyciągali klientów do tego wciskali kit i najdroższy sprzęt bo nie raz słyszałem aluzje do klientów, że ten sprzęt, który chcemy jest be i oni proponują lepszy. 

Obsługa też pozostawia wiele do życzenia rozumiem zabieganie, stres, brak czasu ale przy pracy z klientem trzeba zachowywać się profesjonalnie. 

Ogólnie odpowiedziałeś już sobie na zadane pytanie bo brak atmosfery w miejscu gdzie spędzasz pół dnia do tego ludzie, którzy denerwują swoim zachowaniem powinni skłonić cie już tylko do jednego mianowicie zmiany miejsca pracy. 

Nie ma najmniejszego sensu użerać się z hołota do tego szef w postaci kobiety to nieporozumienie. 

Uciekaj od nich jak najdalej. 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe pracowałem kiedyś w warsztacie, sezon opon. Odrywali mnie od takich robót jak rozrząd, silniki itd. Parę razy zaliczyłem wpadki bo jeb wjazd na halę, opony na gwałt a ja czegoś nie dokręciłem i wywaliło olej albo coś. Zamiast zatrudnić więcej ludzi i dokupić maszyny jak chce się bawić w wulkanizację, to mną orali. I przylgnęła do mnie łatka "młodego", skoro stażysta to można jebać niech lata za częściami itd. Jak dostałem umowę i pracowałem już na swoje konto to też próbowali tego, ale zacząłem odmawiać. Generalnie syf, stres, chujowa organizacja (kiedyś umówili dwa auta na klimatyzację i 1 godzinie, a była tylko jedna maszyna więc jak zrobić dwa auta?), raz mi tylko podziękowali ze zostałem dłużej. Nadgodzin też nie odebrałem do końca. 

 

Aż nadszedł moment, że dostałem zjebę ad personan od kierownika, został miesiąc do końca umowy. Zacząłem się codziennie uczuć angielskiego, i jakie było ich zdziwienie gdy jej nie przedłużyłem. 

 

A emigracja była jedną z lepszych decyzji życiowych.

 

Więc po przydługim wstępie, z własnych doświadczeń mogę powiedzieć: zmień pracę. Na pewno są markety, gdzie jest podział obowiązków i dobra organizacja, to raz. 

Dwa, wątpię że zarobisz chociaż te tysiąc euro na łapę. Ja jadę niedługo po kasę, i jest możliwość tworzyć international team braci samców za granicą. Niemłody jest teraz na Cyprze, na firmę i też planuje ewakuację. Obiecał opisać swój turnus, może byś mu się przydał tam? Albo u Abso?

 

Na Twoim miejscu osobiście bym wyjechał gdziekolwiek, koło dwójki e zarobisz bez większych kwalifikacji (warunek - język), niż się męczył za psi chuj, i dorobił się chorób psychosomatycznych. Ja się dorobiłem od stresu i przepracowania - byłem już raz w szpitalu i dziękuję. Nigdy więcej pracy w kl.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.