Skocz do zawartości

Mam 3 facetów i spotykam się z nimi w różne dni tygodnia


Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, deomi napisał:

Jak jeden mnie zawiedzie to znajduje pocieszenie w drugim.

Jak jeden zaczyna pyskowac to nie mam obaw by go zostawić.

@deomi Pomyślałem sobie o dziecku, które przychodzi do ojca a ten mu mówi "Nie mam czasu, idz do matki". A matka odpowiada "ale ja nie umiem Ci pomóc, idz do ojca", "ale ojciec nie ma czasu" "no to nic Ci nie poradzę"... i tak w kółko.

 

13 godzin temu, deomi napisał:

W czym problem.

 

Żeby osiągnąć cel na którym Ci zależy musisz kłamać i manipulować.

 

O ile każdy z tych facetów ma rozumieć, że nie jest tym jedynym, żeby Twoja "poliamoria" była tajemnicą Poliszynela to:

- ci, którzy to zaakceptują nie zaangażują się, nie będą więc inwestować w Waszą relację długofalowo

- ten, który jednak się zaangażuje a potem dotrze do niego, że nie jest tym jedynym, to poczuje się oszukany i zmanipulowany i odejdzie.

 

System będzie działał tylko do momentu, kiedy popyt przewyższa podaż.

A kiedy poczujesz, że czas już zadziałać długofalowo, bo po prostu znudzi Ci się to działanie na wielu frontach na raz to okaże się, że

- brak interesujących Ciebie zainteresowanych bo nie masz dla nich nic interesującego do zaoferowania.

- Twój nawyk, by nie inwestować w relację i odrzucać partnera przy pierwszym lepszym konflikcie/problemie spowoduje, że będziesz szybciej tracić partnerów niż ich przyciągać.

 

Uderzenie w ścianę będzie mocne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, deomi napisał:

Jak jeden mnie zawiedzie to znajduje pocieszenie w drugim.

Jak jeden zaczyna pyskowac to nie mam obaw by go zostawić.

W czym problem.

Nie no - w niczym przecież. Przecież raz się żyje, relacje są przereklamowane, a ludzie są po to, żeby spełniać nasze zachcianki oraz niespełnione potrzeby z młodości. 
A jak nie potrafią tego zrobić, to trzeba ich zostawić zanim zaczną "pyskować" - przecież każdy musi znać miejsce w swoim szeregu i hierarchii. Tak długo jak wszystkim zainteresowanym to pasuje, to pewnie wszystko spoko.

Tylko hmmm....  prędzej czy później do faceta dociera, że ciekawsze i głębsze jest "pójscie na ryby" (wstaw tutaj dowolną czynność tego typu) niż uczestniczenie w takim kołowrotku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.