Jump to content

Pożegnania z miejscem pracy


tmr

Recommended Posts

Gdy odchodziłem z pracy, ostatniego dnia dostałem upominki i poszliśmy na pożegnalny lunch do fajnej knajpki. Brzmi pięknie, nieprawdaż?

 

Oczywiście, w czasie pożegnania nikt nie rozmawiał na mój temat, nie pytał mnie o plany na przyszłość, moje odczucia. Nic z tych rzeczy. Odjebali szopkę, by dobrze wyglądać przed samym sobą i gadali o gotowaniu brokuła na parze. Ot takie korpoustawki. Nie zdziwiłbym się, gdyby na wzięli na te wyjście fakturę od HR :D 

 

Pomimo tego, że żyję z pisania tekstów napisałem jedynie lakonicznego maila do wszystkich w firmie, informującego o tym, że zmieniam pracodawcę i dziękuję za współprace. Otrzymałem dwie odpowiedzi:

1) Szanuję, że się nie rozpisywałeś.

2) Co kurwa? 

 

I to tyle. 

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

Niedawno znów zmieniałem pracę. Zastosowałem inny model. Po złożeniu wniosku o rozwiązanie za porozumieniem...wybrałem zaległy urlop...ok 11 zamknąłem biurko i...wyszedłem. Nie czekalem ani na odp. Bossa ( miałem podpisaną umowę nooo...na fajne stanowisko, prestiżowe i za dobrą kasę)....ani na akceptację urlopów. Klucze u ochrony. 

I .... poszedłem. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 9.03.2023 o 16:23, tmr napisał(a):

Czy mi przykro ?

Mi było przykro, miałem fajną ekipę na zmianie jaja były, można było się pośmiać, nie musiałem jeździć, oglądać kabaretów, żeby poprawić sobie humor. Tylko co z tego, skoro nie dostałem żadnej podwyżki, nawet 50 zł brutto do podstawy wynagrodzenia, praca na zmiany nocne 5x pod rząd to jest męczarnia, dodatkowo brak możliwości jakiego rozwoju zawodowego. Po prawie 8 latach pracy pożegnałem swój stary zakład.

 

 

Opowiem jeden bandżaj co u mnie był w poprzedniej firmie na zmianie, w sąsiednim dziale był brygadzista, co w kulki leciał, nie pracował, widział czyjeś wady, nie widział siebie, kablował do kierownika nawet za błahe sprawy, były nocki to zawsze szedł spać na szatnie i olewał załogę, podczas, gdy wszyscy zapieprzali jak mrówki, jeden z jego pracowników za zabranie mu premii zresztą bezpodstawnie poszedł na szatnie, było lato 30 stopni nocka, wszyscy spoceni, w ramach zemsty ściągnął spodnie robocze ogrodniczki i usiadł mu na twarzy, ten od razu obudził się, zaczął się z nim szarpać, co miał brygadzista zrobić ? Jak sam poszedł spać ? Tak że nazajutrz nawet kierownikowi nie powiedział, ale już od tamtej pory nie chodził spać na szatnie.

 

Tak że były klimaty.

 

 

Edited by Druid
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Poprzednia praca, słaba atmosfera w zespole i dobrze jak już tam nie pracuje. Większość osób była w porządku, tylko jeden kierownik codziennie sfrustrowany przychodził do pracy, mieszkający z teściowa i dziećmi. Mówił do ludzi z zespołu cicho jak dzwoniła jego małża :D

 

Zespół co mam, atmosfera lepsza. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Teraz, Druid napisał(a):

Jakby nie patrząc to tez jest bardzo ważne.

Istotne mieć w miarę atmosferę w zespole.

 

Chociaż znam takich co trwają w bagnie zespołu beznadziejnego z możliwością zmiany pracodawcy, a jednak pozostaje tkwienie w tym samym bagienku. 

 

Szacunek dla tych co zmieniają pracę z powodu słabej atmosfery zespołowej ;)

 

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.