Skocz do zawartości

Co zrobić gdy...


Rekomendowane odpowiedzi

Gdy wzięło się za pewnik relację z dziewczyną - wprost mówiąc miłość. Prawie miesiąc (bez paru dni) po rozstaniu się z dziewczyną nadal nie doszedłem w pełni do siebie. Z pozoru najgorsze już za mną, brak dołów, użalania się że nie wyszło, wycia do samego siebie ale nie do końca wszystko jest takie jakbym chciał aby było. Próbuje się czymś zająć, myślę jak zorganizować czas co nowego wprowadzić do życia ale kończy się tym samym - chęciami bez realizacji. Jakoś nie potrafię się przemóc/zmotywować do niczego. Za równo 3 tygodnie wyjazd do UK (do września) niby pocieszające bo zarobię bo nowe środowisko kto wie może lepiej na mnie wpłynie ale jakoś nie czuje tego. Brak zapału do czegokolwiek wkurwia bo sprawia to iż myśli wracają - tak o niej niestety... odnoszę wrażenie zapewne nie mylne że przez ten związek nieco a nawet bardziej niż nieco zgnuśniałem. Aż wstyd się przyznać bo młody samiec ze mnie lat 20 dopiero ale uświadomiłem sobie że tak to bywa po pierwszym poważniejszym związku. Potrzebuje porządnego kopa tak na ocknięcie się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie, ja rok zdychałem po czymś takim - schodzi z Ciebie bardzo szybko, wszystko jest ok. Po prostu daj sobie czas, po co to przyśpieszać? Trzeba odchorować, przyda Ci się te cierpienie w życiu :) 

 

Niech nikt z Braci kolegi nie kopie! To proces który sam z siebie się wypali. Jest ok, nie zmuszaj się do niczego. Gdy się nie zmuszasz do bycia szczęśliwym, nieszczęście samo zniknie. Cud! Po prostu pozwól sobie przeżyć tę "miłosną grypę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem mile zaskoczony tą odpowiedzią, zbyt surowy chciałem być dla samego siebie jak widać niepotrzebnie. Cóż faktycznie za szybko chciałbym by mi przeszło to z czego jedni leczą się jak wspomniałeś rok. Schodzi tak dlatego że jeszcze 2 tygodnie temu to była istna katorga sam się dziwie że jest już lepiej. Szybko we mnie uderzyło to i szybko schodzi a przynajmniej tak mi się wydaje. Wiem że moja ex już tydzień po balowała sobie po klubach natomiast ja przeżywałem to znacznie gorzej. Dam sobie więcej czasu jak kolega radzi ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak bylem zakochany, to nawet gdy wiedzialem, ze nic z tego i tak juz nie bedzie, nie bylem w stanie zmusic sie do jakiejs zmiany. Bylem uzalezniony od tych uczuc i emocji na tyle, ze wolalem zostac na dupie w jednym miejscu, zamiast wziac sie w garsc i wprowadzic jakies zmiany na lepsze. Nie znalazlem wtedy zadnego innego sposobu, jak tylko przeczekac - a to mija, zawsze mija.

 

No a teraz mi sie takie sytuacje juz nie zdarzaja i nie beda. :) Zalezy od twojego podejscia do zycia, ludzi i kobiet :P, ale jak napatrzysz sie na ich zachowania, schematy i nasluchasz historii z zycia wzietych, to mozliwe, ze znacznie szybciej ci przejdzie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również się uzależniłem cholernie nie tylko od uczuć i emocji ale od tego głupiego a zarazem błogiego stanu jakim była miłość, namiętność, bliskość, pożądanie, do tej pory obracam się za siebie i wyobrażam że ona leży tuż za mną na łóżku, wspominam jak wyglądała jak się wiła gdy sprawiałem jej przyjemność - to jeszcze trzyma mnie myślami przy niej ale w środku czuje jakby odebrano mi część mnie. Wiem że co najlepsze minęło i nie chodzi mi o to że uważam iż już nigdy więcej nie będę w relacji z jakąś inną panną. Chodzi głownie o to że już wiem iż nie mogę dopuścić aby zbyt mi zbyt zależało, nie mogę zakochać się niczym Werter w Lotcie bo skończy się to tak samo jak ta relacja. Ból uszlachetnia i w jakiś sposób dał mi do myślenia że z kobietami trzeba jednak mieć się na baczności i nie dać ponieść emocjom <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.