Skocz do zawartości

Talent czy ciężka praca?


ciekawyswiata

Rekomendowane odpowiedzi

Z perspektywy tych 24 lat mogę odpowiedziec na to pytanie, że bardziej istotna jest ciężka praca. Daleki jestem od twierdzeń, że mogę wszystko, ale tak naprawdę konsekwencja, wytrwałośc, cierpliwośc, odwaga i koncentracja na jednym temacie, na jednej dyscyplinie i czas to jest to, co zapewnia sukces. Mam znajomych, którzy uważam, że wcale nie są głupsi ode mnie. Natomiast często powtarzają hasła typu, a bo Ty robisz tylko to i to i tak to każdy mógłby byc dobry w tym, co robi. I mają rację. Z jednej strony to jest takie proste, a z drugiej wcale nie, skoro kończy się  na gadaniu. Tak naprawdę każdy w dowolnej dziedzinie może byc dobry/bardzo dobry, jeśli będzie ciężko pracował i jak wyżej- będzie cierpliwy, wytrwały, no i potrzebny jest czas. Kiedyś myślałem, że są antytalenty matematyczne czy na przykład malarskie. Dziś uważam, że to nie jest tak. Nawet ktoś, kto maluje fatalnie, a teoretycznie rzuci robotę i wynajmie nauczyciela- mistrza od malowania, będzie codziennie 5-8 h cwiczył, poświęci dla tego wszystko, to zacznie byc w tym dobry. Często rodzice czy starsi ludzie mówią mi, że ten X czy ten Y to byli mniej zdolni ode mnie, ale mi brakło odwagi, wiary w siebie, i teraz oni robią to, co mógł robic X czy Y. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Talent czy ciężka praca?:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z talentem moim zdaniem, wiąże się samo nasze podejście. Ciężko jest rozwijać to czego się nie lubi prawda? 

Zauważcie, niekiedy się mówi, że ktoś odkrył talent do czegoś. Więc musiał mieć coś w sobie, jakiś pierwiastek z którym się być może urodził stanowiący ok. kilku procent, który dał mu odpowiedź na pytanie, jaka jest jego pasja. Od talentu ta ciężka praca się zaczyna. A potem życie weryfikuje, czy to było chwilowe czy odkryliśmy sens naszego życia. I potem się zaczynają ćwiczenia i kwestia wytrwałości. 

Moim zdaniem dzięki talentowi, ta praca mimo, że wymaga systematyczności to jest albo bywa przyjemna, daje poczucie satysfakcji oraz co jakiś czas przynosi jakiś skok w rozwoju.

Na przykładzie gry na gitarze, powiedziałbym to tak, że ciężką pracą nazwał bym wyuczenie się piosenki z opracowania zwanego tabulaturą, a talentem dodaniem czegoś od siebie w tej grze lub zagraniem tego nie z tabulatury ale ze słuchu, w całkowicie swojej aranżacji. Z daniem cząstki siebie lub stworzeniem własnego niepowtarzalnego stylu. Można się zastanowić jak to się ma do innych dziedzin życia.

Jedno z drugim się pięknie przenika oraz współgra. Bo talent wymaga ciężkiej pracy, a ciężka praca talentu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Talent to pewna predyspozycja, lecz talent nie da nic jeśli się tego nie rozwija pracą. Nawet Mozart gdyby nie edukacja muzyczna w młodym wieku i fakt, że trafił do rodziny kompozytora, a nie kowala, nie byłby tym kim był.
Talent to taka roślina, która bez podlewania zwiędnie. Więc nie da się tego oddzielić na zasadzie czy talent czy ciężka praca bo te elementy są ściśle ze sobą powiązane. 
By być w czymś doskonałym trzeba się temu oddać, wymaga to też czasu. Zasada jest taka, że jeśli robimy wszystkiego po trochu, to owszem wiele umiemy ale nic na poziomie wybitnym. Trochę tego, trochę tamtego.

Niektórzy uważają błędnie, że talent oznacza, że wziął instrument i załatwione, stał się mistrzem bo miał talent. Tak to nie działa. Może mieć predyspozycje ale trzeba je oszlifować. Na przykład wokalista musi mieć odpowiedni głos, barwę, narzędzie i to nazywam predyspozycją, to jak nim zacznie operować wymaga jednak pracy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś takiego jak talent nie istnieje, to bardziej predyspozycja do danej dziedziny. Coś jak z humanistą i ścisłowcem. 

 

Czas poświęcony treningom x jakość treningu = większy sukces

 

Tylko i wyłącznie. W odosobnionych przypadkach dochodzą jeszcze geny, np. wśród biegaczy.

 

Talent wygląda bardzo ładnie i uroczo, póki nie przyjrzysz się życiorysowi takiej utalentowanej osoby. Wspomniany Mozart urodził się w rodzinie, w której ojciec był kompozytorem, w roku jego urodzin wydał nawet swego rodzaju poradnik jak nauczyć się gry na bodajże wiolonczeli. Mozart odkąd tylko potrafił chodzić i jako tako operować palcami już zaczął grać. W dodatku miał bardzo doświadczonego nauczyciela w postaci ojca, który z własnej praktyki wiedział, jak najskuteczniej nauczyć syna grać na instrumencie. A więc mamy odpowiednią jakość treningów powtarzanych przez bardzo długi czas no i voila - tajemnica sukcesu Mozarta rozwiązana.

 

Podobnie Tiger Woods. Taki z niego talent jak ze mnie skoczek narciarski. Jak Tiger miał kilka miesięcy, jego ojciec uderzał kijem przed jego oczami. Małe dzieci są wzrokowcami i w ten sposób dziecko w jakiś sposób uczyło się techniki golfa. Jak chłopak miał 2 lata, jego ojciec skonstruował mu specjalny sprzęt, którym młody grał. I znów w tym przypadku okazuje się, że za sukcesem tego sportowca nie stoi żaden mityczny talent, tylko długa i ciężka praca. W chwili, gdy Tiger ma 30 lat, ma tak naprawdę 28 lat praktyki za sobą! I to jest powód, dlaczego rozkłada na łopatki swoich rówieśników - bo ćwiczy o kilka lat dłużej od nich.

 

Piłkarze to samo - Messi zaczął grać w piłkę w wieku 5 lat. Urodził się w biednej rodzinie, więc chłopak grał całymi dniami na dworze, bo nie miał nic lepszego do roboty. A później szkółka Barcelony, trening na najwyższym poziomie no i mamy "talent" Argentyńczyka.

 

Niedawno Gonciarz w jednym ze swoich filmów powiedział bardzo fajną kwestię - "jeśli jest ktoś, kto jest w czymś dobry, to dlatego, że odpowiednio długo to robi". Innej rady na sukces nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.