Skocz do zawartości

Wolumen

Starszy Użytkownik
  • Postów

    454
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Wolumen

  1. Bzdura. Jedziecie tu wszyscy po niej, bo układ był 2m+k. Gdyby zabawa polegała na układzie 2k+m to rozumiem, że byście per analogiam mieszali z błotem autora wątku, że ruchał obcą przy swojej babie? Przecież nie ma tu mowy o gwałcie, on sam przy tym był i się zgodził. Stosunek seksualny to najmniej kilka minut, a nie 5s. , żeby gość nie zdążył wstać z kanapy. Miał szansę to przerwać, nie przerwał i teraz lament. Po drugie nie wierzę w jakieś totalne pijaństwo i zalanie w trupa, bo wtedy ciężko w ogóle o erekcję.
  2. Swing to bardzo popularne zjawisko. Pary, małżeństwa. Są tacy, których to kręci. Dla jednych to Sodoma i Gomora, dla innych norma.
  3. Ja bym z tym nie miał problemu. Skoro przy tym sam byłeś to równie dobrze ona może tobie czynić zarzuty, że nie protestowałeś jak obcy ją gwałcił, a była bezwolna, bo pijana. I co kolego wtedy? Fajnie byś się czuł po takim zarzucie? Poza tym nie wiem co ci przeszkadza teraz w ruchaniu jej? Cipa to nie mydło, nie wymydli się. Ja bym się wręcz jarał takim obrazem w pamięci, jak obcy koleś rżnie moją babę. Ale....Już tak schodząc na ziemię. Na razie nic się nie stało. Poza tym,że masz pewien trop, za którym podążaj i przyglądaj się jej zachowaniu czy np. nie obudziła ta sytuacja w niej chęci na więcej-już niekoniecznie w twojej obecności. Jednak na tym etapie nie zaprzątałbym sobie tym głowy.
  4. Mogleś go zaprosić do 3kąta, od razu by przemówil ludzkim glosem.
  5. Nie chcę mu zadawać tego pytania wprost ale mam wrażenie, że jego kręci fakt, że faktycznie jak napisał @Sundance Kid ona jest od niego zależna finansowo teraz. Cholera, teraz tak sobie myślę, że to może i jest jakaś forma zemsty z jego strony - jednak laska w tej chwili jest na jego łasce. Pytanie czy zrobił to świadomie czy tak wyszło bez planowania.
  6. To znaczy mnie, jako osoby stojącej z boku, tak samo jak Was zastanawia postawa tej baby. To znaczy wie, że go zdradziła, wie , że cierpiał latami. A dziś jak gdyby nigdy nic bierze lekką ręką kasę? Ja rozumiem, że jest zdesperowana, ja rozumiem, że to ON zaproponował ale podejrzewam , że ona tak poprowadziła dyskusję, tak mu nalamentowała, że chłop w zasadzie został zapędzony w kozi róg i nie miał wyjścia, bo sam we własnych oczach by wyszedł na zwyrodnialca, gdyby nie pomógł. Brachol jest trochę bezczelny i bez skrupułów w mojej ocenie, bo z tego, co mówi, to już parę razy jeździł do niej na noc i ruchał normalnie przy dzieciach obecnych w domu (w drugim pokoju). Ja np. bym czegoś takiego w życiu nie odstawił, bo bym był speszony i zmieszany. Jemu to nie przeszkadzało jak widać. Nie wiem, może będzie umiał sam z tego też dla siebie wyciągnąć coś, bo podobno kolacje ona mu robi, czasem wpada na obiad. W końcu to też jakieś koszty których on nie ponosi, a są w tym "abonamencie", który jej płaci. Tak czy siak, sytuacja w mojej ocenie mocno patologiczna i chce mi się wymiotować jak o tym myślę.
  7. Dzięki za odpowiedzi. Oczywiście Wasze reakcje i opinie były do przewidzenia, bo każdy stojący z boku człowiek tak to oceni. Moj brat padł ofiarą odgrzanej miłości sprzed lat, wydawało mu się, że to ta sama laska i ten sam układ. Był z nią jak miała około 23 lat, dziś ma 38 ona. On mi sam mówi, że doskonale wie, że się w*ebał i powoli się wycofuje, nie jezdzi do niej częściej, niż raz na 5 dni ale tel. kontakt maja codziennie, bo ona inicjuje. On jest troche takie gołębie serce, do tego honorowy jest aż za bardzo. Przykładowo kiedyś jak miał sucho z kasą to dowiedziałem sie o tym przypadkiem, że miał pustą lodówke i jadl chleb ze smalcem-nie poprosił mnie ani nikogo, bo zacisnal zeby i dotrwał do wyplaty. Tak samo z tą laska teraz- obiecal jej pomoc, to pomoze. On sie boi tylko co dalej, po maju 2022.
  8. Sponsoring owszem. Brat twierdzi, że obok jakichś tam uczuć do niej (podobno cała sytuacja go tak już na dzień dzisiejszy przydusiła, że mu opadł haj zakochania) twardo to przeliczył. Do tej pory jako stary kawaler latał na dziwki. 2 x w miesiącu, miał taką jedną od lat i zostawiał koło 500zł. Teraz wydaje 900 i ma no limit plus jakieś tam opary związku i klimatu związkowego ze swoją EX. No ale perspektywa się mocno komplikuje bo Pani ewidentnie nauczona tylko BRANIA , wyuczona bezradność. Już jej wymalował to lokum, wymienił krany na nowe (to akurat potrąci z czynszu właścicielowi, było uzgodnione) No i wiecie.....Do maja czas zleci szybko i co dalej? Płacić ma bez końca? Bo problem nie skupia się na tu i teraz, bo póki co nie ma żadnego problemu jak twierdzi. Stać go. Ale dłuższa perspektywa takiego sponsoringu to już wchodzimy w znaczące kwoty. A do tego jeszcze masę przysług po drodze.
  9. Wczoraj rozmawiałem z bratem, bo zdecydował się komuś zwierzyć z tego, co go toczy jak rak. Wszyscy widzieliśmy (ja, rodzice, siostra) , że coś z nim nie tak ale milczał jak głaz. Postaram się zwięźle opisać sytuację ale wiem, że i tak wyjdzie długo, chwilami może nawet chaotycznie ale mam po tej rozmowie tyle myśli w głowie na raz, że nie wiem od czego zacząć. To może od bezspornego faktu - czyli od początku. 1 lipca 2021. Mój brat będąc na spacerze z psem w miejskim parku spotkał swoją EX. -------- krótki opis tejże Pani i jego z nią relacji wówczas ----------------------------- Nie byle jaką EX, bo swoją pierwszą poważną miłość z lat 2003-2005. Rozstali się z hukiem, ona go zdradziła. Lubiła facetów, do tego takie solidne 7/10 , a z dobrym ciuchem to i 9/10. Oglądali się wszyscy, co w połączeniu z jej brakiem asertywności i co tu owijać w bawełnę - kurewskiej naturze powodowało ciągłe randkowanie z innym facetem. Oczywiście brat odkrył sprawę jako ostatni, zerwał, wyjechał na zachód miesiąc po rozstaniu, nie było go 8 lat. Coś tam się dorobił, kupił kawalerkę za gotówkę. W zasadzie pierwsze 5 lat z tego, co mi mówił to był na prochach, popijał. Był zakochany w niej szaleńczo. Nie powiem, bo dziewczyna obok wyglądu, mega inteligentna, bardzo bystra, kontaktowa i przebojowa, do pogadania nawet na męskie tematy, lubiące pogrzebać przy aucie. Dla wielu facetów ideał kobiety. No ale stało się - rozeszli się po 2 latach wtedy. --------------------------------------------------------------------------------------------- No to wracając do czasów bieżących. Spotkali się w tym parku (czysty przypadek, info 100% pewne) , przywitali. Ona była z 5 letnim dzieckiem na placu zabaw. Usiedli na ławce, wywiązała się rozmowa. Pani ma 3 kę dzieci, z 2 facetami. Po rozwodzie z 1szym, na kocią łapę z drugim - stan na dzień 1 lipca 2021. Z Panem nr 2 ma dzieci lat 7 i 4 , z Panem nr 1 czyli ex mężem ma 13 latka. Dzieci mieszkają z nią. Laska po ciężkiej depresji, wywołanej z początku depresją poporodową, która przeszła w odrzucenie dziecka, które pierwsze 3 lata wychowywali dziadkowie. Ona leżała w tym czasie w łóżku z oczami w słup. Psychiatra, leki. Wszystko było. Podniosła się jakoś około 2018r. , dziś nie jest na lekach, ma dobry nastrój, uśmiechnięta, żwawa, żywiołowa. Wedle opisu brata NIC się nie zmieniła, odniosł wrażenie, że nie minęło 16 lat od rozstania, a góra rok - do tego stopnia pozostała sobą z charakteru, wyglądu. Dziś ma takie powiedzmy nadal 7/10. Szczupła, wysoka. Idźmy dalej; Gadali godzinę. Wymienili się numerami. Potem zaczęły się smsy. Na koniec lipca pisali już do 3 nad ranem, dzień w dzien, noc w noc. Bratu się odpaliły wszystkie uczucia do niej, ona zaczęła również pisać, że długo o nim nie mogła zapomnieć, że chyba wciąż go kocha. Widziałem te smsy, przyznam, że pisane były tak czule, że sam bym uległ pewnie. Laska nadal mieszkała w lipcu z gachem, ojcem dzieci. Ale brat już od niej wiedział, że facet ją zdradza, jest przemocowcem, były epizody przemocy fizycznej - pokazywała mu zdjęcia z siniakami na nadgarstkach, twarzy, odtawrzała nagrania z dyktafonu z ich kłótni, gdzie drze się na nią i dzieci tak, że słychać go 3 bloki dalej, w tle płaczące dzieci, ona z łamliwym głosem prosząca o to, by skończył. Ogółem została sterroryzowana, wieczna kontrola , gdzie jesteś, z kim jesteś, kup mi to, kup mi tamto, wróć o tej i o tej max. Dorosła kobieta, pod 40tkę. Dlaczego nie odeszła? Jej wersja - przez pieniądze. Sama nie pracuje, dorabia sobie jako copywriterka ale to w bardzo małym zakresie, bo nie ma na to czasu przy dzieciach i mieszka u niego w mieszkaniu, do rodziców nie ma mozliwości iść, bo mają małe 2 pokoiki. Nie ma rodzeństwa, żadnych przyjaciół, którzy by ją przygarnęli. Wszystkich dochodów ma 1500zł w ramach 500 +, 300zł alimentów od ex męża, no i po ewentualnym rozejściu z panem nr 2 góra kolejne 800zł na 2kę dzieci. To mała mieścina, takie są stawki alimentacyjne- życie. Razem po odejściu zatem miałaby około 2500zł. Za mało na wynajem i przezycie z 3ką dzieci. Sierpień 2021. Brat zaczyna się z nią spotykać. Dzieci u " teściowej" ona z bratem jeździ do sąsiedniego miastka na spacery, jakieś kawki. Bez seksu, bez jakiejś wybitnej namiętności. Brat twierdzi, że buzia jej się nie zamykała, jak by nie rozmawiała z kimś od 30 lat - ponoć nie ma żadnych znajomych, jest zaszczuta, siedzi tylko z dziećmi, Pan wraca o 22.00 i idzie spać. O ile nie wydrze się na nią, że np. nie zostawili mi pizzy, którą zamówili o 19.00. Bo podobno o takie coś były wojny do 1ej w nocy jak się typ odpalił. Wrzesień 2021. Zaczęło się z jej strony narzekanie na przemoc finansową. Pokazała bratu jakie ma ciuchy znoszone, zniszczone włosy, bo nie ma na fryzjera, zniszczone paznokcie bo oszczędza na czym się da, by np. kupić najstarszemu dziecku książki do szkoły. Masa innych narzekań na kwestie kasy. Brat pękł, wyjął z bankomatu 800zł i jej dał, bezzwrotnie, na jakieś najpilniejsze potrzeby. Tu nastąpił pierwszy poważny błąd z jego strony. Pozostajemy przy wrześniu, bo sytuacja zaczyna się napędzać bardzo dynamicznie właśnie w tym miesiącu. Owa pani nie chodzi do łóżka ze swoim oprawcą wg. jej relacji od pół roku. Gość grozi, że ją wyrzuci, że jest dla niego nikim, że jej nienawidzi. Brat stwierdził, że tak być nie może i jeśli tak się stanie to przez jakiś czas jej pomoże. Mój brat od maja, dość dobrze zarabia - założył firmę wykończeniową i wyciąga nieraz po 7-10 kpln na miesiąc. Stwierdził, że jak typ ją wywali od siebie, to dołoży jej co miesiąc 800-1000zł na wynajem mieszkania, resztę płaci ona ze swoich. To był błąd nr 2. Od tamtego czasu sprawy potoczyły się błyskawicznie. Raz dwa się pożarla z gachem (nabrała pewności siebie za sprawą brata mojego i jego deklaracji) i góra 2tyg. po tej rozmowie typ ją spakował w kartony, kazał w max tydzień wy*ierdalać z dziećmi. Alimenty ustalili dobrowolnie, na łącznie 800zł za dwójkę dzieci, są umówieni na mediacje celem przyklepania tego. Teraz brat jest w totalnej dupie. Ona mu pisze, że go kocha, że chciałaby aby z nią i jej dziećmi zamieszkał. Brat nie jest na to ani gotowy ani za bardzo sam nie wie czy chce mieszkać ze swoją WIELKĄ MIŁOŚCIĄ i jej dziećmi. Spotkania w sierpniu, sam na sam były jednak bardziej pociągające, niż zamieszkanie z babą z 3ką dzieci i co by dużo nie gadać utrzymywanie jej. W chwili obecnej, czyli 15.10.2021. Pani już ma mieszkanie wynajęte, mieszka. Brat jej daje w gotówce 900zł, za październik już dał. Umówieni są , że będzie ją dotował max do wiosny, bo najgorsza będzie zima, do tego kwestia aklimatyzacji dzieci w nowym miejscu, zmiana szkoły dla starszego dziecka. W zamian ma praktycznie nieograniczony seks, wieczorami wpada na kolacje. I to w zasadzie tyle. Reszta - same problemy. Laska wciąż na coś narzeka mu codziennie - pokazywał smsy - bo nie ma z kim dzieci małych zostawić jak chore i nie w przedszkolu/szkole, bo samochodu nie ma i nie ma jak podjechać po zakupy, a nie może dźwigać (jest naprawdę drobna, 168cm i 48kg) Na czym więc polega problem? Na razie na niczym brat przeanalizował sytuację, że te pół roku jej może pomóc, zrobić niejako dobry uczynek. Ale mowa była wyłącznie o tej dotacji comiesięcznej do mieszkania, ale żadnych innych przysług bo brat pracuje, ma swoje mieszkanie i życie. Teraz zaczyna się powolne osaczanie jej strony. Po drugie, ważniejsze - brat nie wie jak uciąć tę znajomość, by wyjść z twarzą i przestać jej w tym maju płacić. Bo to będzie MUSIAŁO się skończyć brutalnie, bo będąc z nią w dobrej komitywie na pewno nie będzie miał sumienia jej przestać dawać kasę. Sytuację komplikuje fakt, że brat czuje się winny tego, że gość ją wywalił. Nawet pomimo faktu, że narzekała na niego co najmniej za ostatnie 5 lat, przemoc itd - opisałem wyżej. Można jednak pokusić się o stwierdzenie, że gdyby nie mój brat, laska nadal by żyła z tym gościem. Brachol podpudował jej ego, podniosła się z ziemi i postawiła facetowi, ten w odwecie ją wywalił. Powiedzcie, co byście zrobili? Bo pierwszy raz w życiu mam spory problem z odpowiedzią. Nie odpowiedziałem bratu nic. Faktycznie, brachol poniekąd rozbił ten związek i on płaci jej teraz, bo się poczuwa do tego. Ale z drugiej strony to sama narzekała, że od lat była już terroryzowana ale nie miała warunków na odejście od niego. Jakieś rady? Prosiłbym tylko bez jakichś wulgarnych epitetów, ocen. Wiadomo, że brat się wpierdzielił po jaja, jego wina. Na szczęście nie wpadł i nie wpadnie z nią, bo jest świadom, że wtedy już tylko szubienica. Na tym etapie blokuje go tylko jego własna ambicja, że podburzył laskę, ona zrobiła jak jej kazał. Więc płaci. Ale jak długo?
  10. yhm i predzej czy pozniej wyjdzie,ze to o niego chodzi
  11. Z czystej ciekawości na czym polega róznica wg. Ciebie? Zaczynałem z żoną jak miała 21 lat, skończylem przed rozwodem jak miała 37. Wciąż było tak samo.
  12. Wolumen

    Sildenafil 25mg

    Ok dzieki za odpowiedzi, są pomocne. A czy jak walnę sobie browara na odwagę to czy nie będzie żadnej reakcji z sildenafilem? Browar mnie luzuje.
  13. Wolumen

    Sildenafil 25mg

    Czyli bez recepty w takich preparatach jak maxon, maxigra go, mensil. Po pierwsze ile to warte? Po drugie czy to bezpieczne? Idę w tygodniu do divy, a że mam 40tkę i od ponad roku przez rozejscie z żoną nie mialem seksu wolę dla pewnosci siebie cos zazyc aby nie bylo przypału. Nie mialem nigdy z żoną takich problemow w lozku ale przyznam szczerze,ze wizja obcej baby na starcie mnie troche przeraża. Wiem,ze najgorszy bedzie ten pierwszy raz, potem kazdy kolejny bedzie ok. Macie jakies rady poza sildenafilem jak nabrac pewnosci siebie przed numerkiem? Najbardziej mnie stresuje fakt,ze to w zasadzie na czas bedzie-zaplacone za 1h to sie trzeba zmiescic, a czlowiek cos tam na starcie bedzie chcial zagadac, itd. Nigdy nie bylem u divy wiec mam o tym wyobrazenie na równi z 15 latkiem. Jakies rady?
  14. Wiem, co czujesz i o czym piszesz bo właśnie się rozwodzę z tego powodu. Po 15 latach malzenstwa (cywilnego) moja żona stwierdzila,ze idzie do spowiedzi i komunii. Poszła. Z dnia na dzień seks przestał istnieć. Po kilku miesiącach takiej tułaczki, próśb, gróżb wyprowadzilem się. Wczesniej w domu zaczelo pojawiqc się mnostwo obrazkow swietych, odmawiala rozaniec 2x dziennie, pielgrzymki, 3 x w tyg kościół. To nie był kochanek, wyśledziłem wielokrotnie ją, ryłem listę połaczeń, historie na kompie. Nie bylo szans juz nic ratowac. A bylem wtedy dopiero przed 40tką wiec sobie wyobraz jak jaja puchły. Podpowiem ci,że to co masz to poczatek. Oswaja cie stopniowo, w koncu zwykly seks tez odpadnie.
  15. Jak ma moje to znaczy,że wykazuje jakąkolwiek inicjatywę. Jeśli leży jak kłoda, jest pruderyjna i nie chce no. zrobić loda, to choćby nie wiem jak ładna była nie będzie mi seks z nią smakował.
  16. To chyba nie o mnie? Rok czasu nie miałem seksu, więc gdybym naprawdę myślał chujem to bym ją tam wydymał aż by iskry leciały i miałbym w poważaniu dzieci czy nawet potencjalne wparowanie jej exa na chatę z synem. Ja właśnie wziąłem w/w okoliczności pod uwagę i zwinąłem żagle.Nawet nie zdjąłem koszulki ani spodenek.
  17. No ta akurat była wolna, rozwódka. Co prawda nie wiem czy była wierna ex mężowi, bo one zawsze zrzucają winę na faceta. W życiu nie spotkałem kobiety, co by się przyznała do błędu ze swojej strony w relacji d-m. Ale faktycznie, mam 40 lat, a poczułem się jak 14 latek, bez żadnego doświadczenia. Myślałem,że takie akcje to tylko w tanich produkcjach Polsatu.
  18. Mam 40tkę na karku, zdaję sobie sprawę,że nie znajdę kobiety, która spełnia moje kryteria choćby w 70%. Wszystkie w moim zasięgu wiekowym będą albo rozwodkami z dziecmi albo pannami z dziecmi. Juz z dwojga zlego wole rozwodke, bo jest szansa,ze to facet byl winien rozwodu. U starych panien z dzieckiem lub nawet bez, mózg ma juz nieodwracalne zmiany. Jeśli chodzi o opisywaną przeze mnie sytuację w tym wątku to muszę przyznać,że pomimo upływu 5 dni ja nadal jestem okropnie zmieszany. Nie mam doświadczenia z kobietami w liczbie mnogiej..Z żoną byliśmy 16 lat po ślubie i około 3 przed nim. Była moją pierwszą i jedyną partnerką w łóżku. Teraz muszę się przestawić na inną i takie akcje jak sobotnia mnie kompletnie załamują, onieśmielają, odbierają pewnośc siebie. Wydawało mi się,że kobieta jest naprawdę ogarnięta, nie było czerwonych flar na niebie, co by zwiastowały takie chore akcje. Ja z kolei jestem poważnym czlowiekiem, mającym juz pewne standardy zarówno życia codziennego jak i intymnego, bo z żoną nie byliśmy jakoś szczególnie rozwiąźli, by stukać się np. w miejscach publicznych czy przy dziecku. Zawsze odbywało się to albo jak syn spał albo jak był u rodziców. Czasami w biegu jak byl starszy i siedział przy kompie, no ale mieszkaliśmy wtedy w 100mkw mieszkaniu na 2 poziomach i było jak i gdzie się odizolowac. W sobotę poczułem się jak bym przyszedł do totalnej patologii z Roksy, gdzie w zasadzie najlepiej bym miał wzwód 2h non stop i robił za buhaja. Ponadto laska kompletnie bierna w lozku, jak kłoda i poza calusami nie robiła nic. Z wczesniejszych rozmów dowiedzialem się też,że nigdy nie miała orgazmu w czasid seksu, jedynie podczas masturbacji. Czytam o tym i nazywa się to anorgazmia. Podłoże w wiekszosci psychologiczne, np. depresja. Dlatego podziękowałem, bo zdaje się,że byłyby z nią potężne problemy.
  19. Wiedziałem. Ale dzieci miało nie być wg. zapewnień. Nie dostałem sms o treści " młodszy syn nie wyjechał, został". Dowiedziałem się na miejscu, jak również na miejscu sama zaczęła się dobierać po obiadku do mnie. Z początku liczyłem na inny obrót spraw, czyli np. zamknięcia pokoju, w którym miało się to odbyć, na nie wpuszczenie psa. Nigdy się nie spotkałem z czymś takim, bo miałem jedną partnerkę w łóżu - 16 lat małżeństwa i 2 przed ślubem. Jestem naprawdę zszokowany jacy ludzie są obrzydliwi, zwłaszcza kobiety. Bo nie sądzę, by facet zrobił coś takiego z obcą babą na oczach swojego dziecka. Nie mówimy tu o patoli, a onormalnych, wykształcoych i pracujących ludziach. Bo i ona taka niby jest.
  20. Mam gdzieś ją, jej dzieci i to co sobie pomyślą. Mnie interesuje tylko moja osoba, a konkretniej moja niechęć do sprowadzania siebie samego do rynsztoka. Kwestia szacunku do samego siebie.
  21. Zabrakło mi asertywnosci na starcie, prawda. Liczylem nie wiem na co. Nie jestesmy na wojnie. Jest wrzesień 2021. Dla mnie koleś, ktory by zerznal tą laskę na oczach dziecka, z mozliwoscia wejscia drugiego dziecka do mieszkania oraz psa lizacego po twarzy musialby byc jakimś mega desperatem.
  22. Bo do tej pory trzymala. Wyszlo szydło z wora dopiero teraz.
  23. Nie wiem ilu przede mną nie miało skrupułów ale mnie to nie interesuje. Z mojego punktu widzenia taka sytuacja była totalnie aseksualna i podniecić się mógłbym chyba tylko po przynajmniej cwiartce wódki, jak by mi odcięło jakikolwiek wstyd.
  24. To, co zaraz napiszę jest tak nierealne i tak niewyobrażalne, że sam bym w to chyba nie uwierzył komuś dlatego jeśli pojawią się z waszej strony oskarżenia o trollowanie z mojej strony to nawet nie będę się bronił :-) Do rzeczy. Jako, że jestem już w trakcie rozwodu, papiery złożone, termin rozprawy wyznaczony na październik, z żoną nie mieszkam od niemalże roku to stwierdziłem, że po tych 16 wspólnych latach bycia zawsze wiernym chyba mogę już na tym etapie zacząć rozglądać się za kimś innym. Wymagania? Wykształcenia na równi z moim, ma być pracująca, mieć własne mieszkanie, bo nie chcę sobie na głowę brać kobiety i jej utrzymywać. Jakieś 3 tyg temu zacząłem się spotykać z jedną taką. 33 lata, 2ka dzieci. Jedno 3,5, drugie 12. Rozwódka. Nie mogę powiedzieć złego słowa, bo bardzo inteligentna, w domu ogarnięte, z gustem, czysto. Z wykształcenia HR-owiec, pracuje jako szkoleniowiec. Wpadałem do niej co kilka dni na jakąś kolację do domu, czasem wyskoczyliśmy do kina jak jej rodzice zajęli się dziećmi. Mała adnotacja - co do dzieci - nie jestem zdesperowany, by brać kobietę z dziećmi, na tym etapie szukam tzw. bratniej duszy, do pogadania, jakiegoś wypadu gdziekolwiek jak również do łóżka - od ponad roku żyję w celibacie, więc nie bawię się w hipokryzję. No i w ub. sobotę umówiliśmy się na obiad u niej z wyraźną sugestią z jej strony, że może być coś więcej... Bo dzieci u ojca, bo wziął na widzenie. Zatem przybyłem o umówionej porze. Na miejscu okazało się, że tylko starszego tatuś wziął, bo młodszy ma katar, więc został w domu. Zostałem też poinformowany, że starszego ojciec odwiezie plus minus około 17.00 (była 15.00 jak się zjawiłem) Na moje pytanie w jaki sposób dziecko wejdzie do domu, czy wejdzie z nim ojciec stwierdziła, że nie, młody sobie otworzy sam drzwi do klatki bo ma klucze - do mieszkania też. Już zapaliła mi się czerwona lampka. Mam się z nią bzykać pod presją, że może wejść do mieszkania jej 12 letni syn? Ale ok, milczę. Obiad zjedzony, pani zaczyna się dosiadać, sugerować, kokietować. Ok, podchwyciłem zaloty, buzi-buzi, macanko. W tym czasie 3,5letni drugi syn siedzi w pokoju obok i gra na telefonie. Druga czerwona lampka. Na moje pytanie co z nim? Odpowiedź: on jest zajęty, nie wyjdzie, a nawet jak wyjdzie to i tak nic nie zrozumie. Już byłem w tym momencie dość mocno spięty. Nie wiem nawet kiedy ale znaleźliśmy się w jej sypialni )mieszkanie 2 pokoje, 50kmw, więc nie trudno się domyślić, że na takim metrażu trudno o intymność). Zaczynamy jakieś szuru-buru, nagle z drugiego pokoju ryk i wołanie "mamaaaaaa, nie działa miiiiiiiiiiiii". Oczywiście poderwała się i pobiegła coś tam mu pomagać. Już mi wszystko oklapnęło. Myślicie, że to wszystko? Chciałbym! W międzyczasie pani wypuściła z kuchni zamkniętego swojego małego Yorka, który non stop drapał i piszczał jak to pies, który wyczuwa obcego. Pies ku mojemu totalnemu zaszokowaniu przylazł do łóżka, położył się między nami, a pani jak gdyby nigdy nic leży i patrzy bym się nią dalej zajmował oznajmiając mi, ze mam sie nie martwić bo ONA Z TYM YORKIEM tu śpi na tym łóżku!!!!!!! York ze smierdzącym oddechem (jak to pies) był 30cm od mojej twarzy. W międzyczasie miałem cały czas z tyłu głowy fakt, że zaraz może tu wejśc 12 latek po widzeniu z ojcem i nas nakryć, Mało tego, pani nie zamknęła drzwi do pokoju, bo młodsze dziecko nie może być bez opieki i musi słyszeć co robi. Do tego momentu byłem cały czas w spodenkach krotkich, i T-shircie , bo wciąż liczyłem, że w końcu wywali psa i zamknie te drzwi. Wyobrażacie sobie, że ona liczyła na to, ze rozbiorę się do rosołu, przy otwartych drzwiach i będę posuwał ją , gdzie w każdej chwili moze wejść: 1) 3,5 latek, co był w domu 2) 12 latek, który miał klucz, drzwi NIE DAŁO się od środka zamknąć, by nie otworzyć z zewnątrz, bo zamkni na pokrętło, bez dziurki na klucz od środka. Do tego pies, od którego chciało mi się rzygać. Koniec końców wstałem, powiedziałem jej, ze to nie są moje klimaty i ja w taki sposób nie będę tego robił. Ani przez minute nie miałem nawet połowicznej erekcji, tylko byłem skupiony na tym wszystkim co powyższe. Powiedzcie mi zatem, czy to ze mną coś nie tak i może powinienem pójśc do specjalisty (moze przez rok wstrzemiężliwości seksualnej coś mi się poprzestawiało) czy to sytuacja jednak była mega chora? Do Pani nie odzywam się od soboty, nie odpisuję na jej wiadomości. Jeśli uwierzyliście w to, co powyżej to już wam dziękuję. Jednak proszę o odpowiedzi, bo ja nadal czuję sie ultra dziwnie i zaczynam sie zastanawiać czy to są normalne warunki jak się chce kogoś po prostu przelecieć. Przez 16 lat małzeństwa nabyłem pewnych standardów w tym zakresie i NIGDY, przenigdy jak nasze dziecko było czy to 4 czy 10 latkiem nie robiłem z żoną tego w takiej sytuacji, by był chociaż cień szansy, że młody nas nakryje. Przyznam, że sam adal uważam, że mi się to przyśniło.
  25. Ja mam tak samo Już na ulicy widzę, z którą coś by mogło byc, a z która brak szans. I mówię tu o normalnie wyglądających, nie wielorybach Po prostu nieraz wystarczy mi jeden jakiś szczegoł u laski, co mnie zbrzydzi i po temacie. Przykładem niech będzie moja koleżanka z pracy-ładna, zgrabna, mądra nawet. Ale ma haluksy na obu stopach, stopy w rozmiarze 40 i w ogóle ani mi nie dygnie przy niej. Jak pomyśle, że tym czymś miałaby mi footjob robić to mnie mdli. Takich akcentów u kobiet jest więcej, co mnie potrafią obrzydzić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.