Skocz do zawartości

niemlodyjoda

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2169
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    91
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez niemlodyjoda

  1. Wysrywy kobiece (i transowe) z ostatniego czasu: Zastanawialiście się, co byłoby z facetem, który upubliczniłby takie szkice albo podobne poglądy?
  2. Mi to dynda czy którykolwiek z nich do czegokolwiek przekonuje - po prostu jest to fajna odtrutka na propagandę j*banie w korpo + klitka na kredyt + samochód w leasingu + drąca gębę baba w pakiecie. Obu szanuję i lubię czytać / oglądać filmy na YT itp. Kiedyś pewien człowiek mi powiedział mądrą rzecz - "jedyną walutą jaką dysponujemy wszyscy na tej ziemi jest czas - albo ktoś płaci Ci abyś sprzedawał mu swój, bo umie go lepiej wykorzystać niż TY albo Ty płacisz innym abyś sam mógł wykorzystywać swój wedle własnego uznania". Pomimo wszystko droga autora wątku jest dużo bliższa tej drugiej postawie niż jego oponentów. Nikt nie wynalazł maszyny do podróży w czasie i nikt nie odda nam zmarnowanych chwil.
  3. Tak sobie myślę, że każdy niech wybiera swoją drogę życia i żyje jak mu się podoba natomiast posty @absolutarianin i @mac przedstawiają pewną alternatywę która nie jest dla każdego - spokojnie obydwaj ogarnęliby "karierę w korpo" tylko pytanie czy rasowe korposzczury ogarnęłyby świat niezależności, gdzie wydajesz swoje pieniądze (nie czyjeś bo w korpo wydajesz czyjeś nie swoje) podejmujesz decyzję o nie swojej własności (bo w korpo nie podejmujesz decyzji o swojej własności), a dodatkowo nie masz zagwarantowanej pensji za dupogodziny. Co więcej - uważam, że większość "korpo-managerów", gdyby im dać do prowadzenia własną firmę (o wielkości działu jaki mają pod sobą) w rok doprowadziliby ją do bankructwa, natomiast w drugą stronę to tak nie działa... Korpo jest fajne aby iść tam na rok, 2 może 3 i potem zostać wysoko opłacanym niezależnym specjalistą / konsultantem lub iść na swoje. W pewnym momencie swojego życia zaplanowałem, iż ostatnim krokiem pracy na kogoś będzie korpo, ponieważ wpis na LInkedin / w CV jest cudownym generatorem nowych zleceń i kontrahentów. Pytanie więc jest klasyczne - czy Ty chcesz żeby Fred w życiu wydymał Ciebie (czyli robisz w korpo za iluzję spokoju w życiu i schylasz głowę jak Pan prezes powie) czy dymasz Freda (idziesz do korpo, bierzesz co Twoje, a potem na tym zarabiasz). Wypowiedzenie złożyłem dokładnie w dniu aby mój ostatni dzień w pracy zamykał 2 lata - wyliczone co do minuty Polecam - kiedy wyszedłem ostatniego dnia z pracy czułem, że spadło mi chomąto. Co śmieszniejsze - po paru latach mam zapchaną na Linkedinie skrzynkę od "kolegów" z korpo, którzy tak piali jak to nie jest tam zajebiście, pytających czy nie szukam kogoś do pracy Można? Można tylko trzeba wiedzieć czego się w życiu chce. Generalnie praca w korpo to taka trochę praca jak za komuny - w większości działów - jesteś w.urwiony, że kierownik / manager Cię opier.olił ale jest stabilnie, wiesz, że pensja wpadnie no i czasem, w bonusie, wycieczka zagraniczna pt. szkolenie czy jakaś laska zrobiona w kiblu na korpointegracji. Ludzie w korpo straszliwie gnuśnieją, przyzwyczajają się do "ciepłej wody w kranie" itp. Są osoby (szczególnie tyczy się to kobiet - korpo to dla nich raj), którym to odpowiada - ich sprawa. Są ludki, które chcą być wolne. Ich sprawa. Ja się cieszę, że poznałem oba punkty widzenia i w życiu mogłem wybrać taki jaki m i odpowiada, a nie musiałem się trzymać jednego. Zresztą - każdemu kto szuka pierwszej pracy polecam iść do korpo i przekonać się czy to jest życie dla niego Dużo to powie o mindsetcie. Korpo nie ma tylko złych stron, co oczywiste - daje bezpieczeństwo socjalne, iluzję "wspólnoty" (niektórzy tego potrzebują), funduje wyjazdy, mieszkania, czasem naprawdę świetne zarobki - wszystko prawda. Do tego możesz często obcować z technologią na którą małe firmy nie mają po prostu pieniędzy. Każdy powinien wybrać właściwą dla niego drogę. Albo zrobienia "łaski" komu trzeba PS Na koniec- uważam, że bardzo wooojowe jest ocenianie pod względem zasobności portfela, a nie tym, jak człowiek czuje się we własnym życiu. PS 2 W korpo nie byłem zatrudniony na stanowisku szeregowym a kilka pięter wyżej. Tak dla jasności zanim ktoś napisze, że "nie dałeś rady"...
  4. Jako, że keto / low carb w pełni to muszę większość rzeczy przygotować sobie sam - na bank będzie to: 1. Keto ruskie pierogi. Myślę też o takich z grzybami. 2. Zupa grzybowa bez makaronu albo z Kojnac 3. Rumowe kuleczki 4. Keto baileys 5. Karp w galarecie i smażony ale to wszyscy jedzą
  5. Nie pamiętam kto to powiedział (Korwin - nie jestem jakimś jego fanem ale tu miał rację) - "gdyby ludzie dostawali na konto pensje brutto i mieli sami odprowadzać podatki w pół roku w Polsce byłaby rewolucja". Widzę to po pracownikach u mnie- jak ktoś przeszedł na samozatrudnienie zazwyczaj bardzo szybko leczył się z poglądów pt. "dochód podstawowy", "sprawiedliwa redystrybucja" etc. BTW - nie zapominajmy, że: "Po pierwsze bardzo mała jest faktyczna wiedza na temat rodzajów podatków: PIT, VAT, CIT. Chociaż 90% twierdzi, że słyszało o podatku PIT, to cały czas 16% pracujących na umowę o pracę jest przekonana, że nie płaci takiego podatku. Podobnie z podatkiem VAT – 90% słyszało o takim podatku, 70% twierdzi, że wie na czym on polega, ale tylko 42% uważa, że płaci taki podatek. Najmniej znanym podatkiem jest podatek CIT, co nie dziwi, gdyż jest to podatek odprowadzany przez pracodawców. Ponadto 21% Polaków jest przekonana, że nie płaci żadnych podatków, ani PIT-u, ani CIT-u, ani nawet VAT-u." https://www.wiadomoscihandlowe.pl/artykul/co-drugi-polak-nie-wie-ze-placi-vat
  6. Oj w punkt. Takim dobrym odnośnikiem aby poznać kim jest dany człowiek jest jego stosunek do pracy w korpo - zazwyczaj kilka typów: 1. Korpo jest super, zapewnia mi ciepłą posadkę, organizuje życie (multisporty, wyjazdy integracyjne, wspólne spędzanie czasu po godzinach z innymi pracownikami na "inicjatywach"), a teraz w pandemii siedzę na zdalnym i ha ha he he patrz jaki jestem cwany bo w pracy siedzę w gaciach i z kotami na kolanach 2. Korpo jest ch.jowe no ale jest wygodnie, super, ciepło i w ogóle 13stkę dostałem, 3. Korpo jest dobre na ok 1-2 lata aby poznać procesy, wpisać je w CV, liznąć technologii i iśc na swoje (jako konsultant albo własny biznes), 4. Nie chcę pracować w korpo Typ 1 jest totalnie stracony i z nim dyskusje nie mają najmniejszego sensu bo dodatkowo jest z pewnością zakredytowany pod korek. Z typu dwa mogą się wywodzić bardzo dobrzy pracownicy (bo mają już mentalnośc niewolnika i ją akceptują), którym jednak nie możesz zostawić za dużo wolności no i od czasu do czasu musisz ich "dojechać" pokazując kto jest szefem (to takie piętno korpo, które mają w głowach - ch.jowo ale stabilnie). Typ 3 to są naprawdę często wartościowi ludzie, którzy założyli sobie świadomie chomąto aby później z tego skorzystać ale mentalnie pozostali wolni. Typ 4 - chyba jasne. Na dzień dzisiejszy większość społeczeństwa nawet nie dopuszcza myśli, że będzie inaczej - wolność nie jest dla nich wyznacznikiem niczego, a zmartwienie to tylko powrót możliwości wyjazdy 2 x do roku czy wzięcie nowej fury w leasing. Czy warto się nimi przejmować? Absolutnie nie, a co więcej, niech sobie żyją w tej swojej banieczce ile wlezie. Skończy się to tym, że ludzie myślący inaczej, nie przywiązani tak bardzo do dóbr doczesnych, gromadzący kapitał w różnej formie ale nie mający go za swojego bożka, będą z uśmiechem na ustach patrzeć jak to Ci pierwsi zostaną biorobotami z funkcjami spać-żreć-srać na Panów tego świata. Zresztą - to jest odwieczny cykl tej planety coraz bardziej domykany za pomocą technologii, która umożliwia większą kontrolę nad masami niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
  7. Za każdym razem, kiedy widzę, iż ktoś pisze podobne zdanie serce mi rośnie, że choć jakiś ułamek polskich facetów wychodzi z tego gównianego mindesetu pt. "Polki to najpiękniejsze i najlepsze na świecie dziewczyny, a my, Polacy, jesteśmy brzydcy i nie mamy szans u kobiet z innych krajów". Gówno prawda. Facet z Polski jest dużo bardziej pracowity od Hiszpana, Greka, Latynosa i wszystkich "Alvaro", nie jest takim prostakiem jak Niemiec czy Angol, a dodatkowo ma maniery w przeciwieństwie do facetów ze wschodu. I nie chodzi tu o kreowanie mitu pt. "super-duper Polak" ale o realne spojrzenie na fakty. Ja miałem przyjemność poznać kilka dziewczyn z Ardentyny i muszę powiedzieć, że jest to zdecydowanie inny lvl gry niż nasze "witaminki" - moje obserwacje pokrywają się w pełni z opisywanymi w tym wątku. W tym wątku w ogóle nie powinny się wypowiadać osoby, które w związkach / na randkach były tylko z Polkami.
  8. Jest taki stary ale świetny film o gangsterach pt. "Życie Carlita" - fajna alegoria męskiego życia - pada tam zdanie - "jeśli chcesz zostać królem ulicy (życia) nie posiadaj niczego czego nie możesz odrzucić w 30 sekund"... Czym człowiek starszy tym bardziej to rozumie... Jest tam też świetna postać gościa, który był prawnikiem, a uroiło mu się, że zostanie gangsterem. Bardzo warto obejrzeć i dogłębnie przemyśleć. https://www.filmweb.pl/film/Życie+Carlita-1993-1094
  9. No chyba, że chodzi o kawalerki na wynajem To już inna liga
  10. W 2020 roku rodzina w rozumieniu małżeństwa, nawet bez dzieci, to betonowe buty - dosłownie i w przenośni. Ile kobiet wspiera rozwój swojego faceta? Ile kobiet cokolwiek od siebie daje, a nie ssie energię i zasoby? 1/100? Kobieta pożąda zasobów faceta, nie jego zainteresowań, nie jego pasji - zasobów genów (jeśli jej się podoba, a to nieosiągalne dla wielu) i zasobów finansowych - dlatego jest tyle beciaków-bankomatów. Kobieta - jeśli nie wnosi posagu - nie pomnoży zasobów a je uszczupli. Więcej - od tego co mamy na koncie w chwili obecnej ważne jest to, co możemy mieć dzięki combo naszych umiejętności + sprytu + zdrowego rozsądku. A jaka kobieta zainwestuje w gościa który nie ma za dużo ale coś umie - one nie widzą dalej niż następny dzień, a nie następne kilka lat.... W nadchodzących czasach wygrają Ci, którzy są Agile - ale nie zwinni w sensie korpo-dupomowy ale ludzie, umiejący się dostosować, rzutcy i z głową pełną pomysłów.
  11. Problem polega na tym, że tam średnia wieku jest dość zniechęcająca do tego typu zabaw
  12. Czytam czasem tematy młodych chłopaków, widać że nie głupich, którzy tak narzekają na to, że nie są Czadami - chcecie - poświęćcie kilka minut na tę historię. W okolicach wakacji, z racji kolejnej rocznicy powstania firmy, zapraszam pracowników na krótkie spotkanie - przedtem ankieta, gdzie chcą iść, co robić itp. - w tym roku padło na kręgielnie. Super - lubię, choć dawno nie grałem, będzie można się pośmiać, wyluzować, pogadać o dupie Maryni. Określonego dnia, o określonej godzinie, 45 minut przed oficjalnym startem spotkania zjawiam się żeby sprawdzić czy wszystko jest gotowe - tory z lożami, czy jedzenie takie jak chcieli i czy na loży obok nikt nie robi gnoju - podchodzę do miejsca gdzie wypożycza się buty, a moim oczom ukazuje się... licealny Czad, który tam pracuje. Poznałem gościa od razu bo pomimo 30+ na karku nie zmienił się za bardzo, przywitaliśmy się i gadamy co u kogo słychać. Jako, że było całkiem miło, zaproponowałem wymianę numerami i pójście, któregoś dnia, na wódkę. Tu kilka słów o tym człowieku - ponad 190cm wzrostu, fajna, fitnessowa, sylwetka, słynna kwadratowa szczęka, umysłowo może niezbyt lotny, takie 4/10 ale przyjazny i uczciwy (na tyle ile znam). Za ok 2 tygodnie zadzwonił i mówi czy następnego dnia, koło 13 nie mam czasu na wódkę w lokalu X - trochę mnie godzina zdziwiła ale ok, dla mnie no problem. Spotkaliśmy się, tatarek, lorneta i galareta, pełen oldschool i dyskusje co u kogo słychać. No i jak możecie się domyśleć zeszło na baby Mówię - u mnie po rozwodzie, czasem brakuje fajnej kobitki obok ale - nieźle mi się żyje samemu... Było po nim widać, że chce coś powiedzieć ale kilka kielonów i się ulało... Facet ożenił się z dziewczyną z naszego dawnego LO - nie skłamię jeśli napiszę, że sztuka spokojnie 8</10 (w zależności od gustu) - sam się w niej podkochiwałem Mają trójkę dzieci.... ... i tu się zaczyna real life - on o siebie dba, widać, ćwiczy itp. Do nauki się nigdy nie garnął specjalnie, 2 lewe ręce do roboty też raczej posiada więc skończył w kręgielni ale ciągnie tam 12h żeby nie wracać do domu. Pytam go dlaczego? Po pierwsze pokazał mi zdjęcie tej dziewczyny - z naprawdę zajebistej laski Pani zmieniła się w.... troszkę zniszczoną życiem i ze sporą nadwagą "matronę" 30+... seks - ostatni raz kilka miesięcy temu bo "Panią boli głowa"... to również nie jest najlepsze... Pani jest strasznie zazdrosna, zapowiedziała mu, że jak będzie podejrzenie zdrady to ona się rozwodzi + puści go z torbami (mieszkanie jest jego i jej, on kupił za kasę od rodziców) + on nigdy dzieci już nie zobaczy... Tak stał się niewolnikiem za życia z wyborem j*bania na "rodzinę" przez najbliższe 15 lat (aż najmłodsze osiągnie dorosłość) lub spakowanie manatków, wyjazd poza UE (bo na terenie UE alimenty ściągną) i nie widzenie dzieciaków przez lata. Gość miał łzy w oczach jak o tym wszystkim opowiadał. Myślę, że każdy może wyciągnąć swoje wnioski - czy gość się obruchał za młodu? TAK Czy, ze względu na wygląd, miał łatwiej w życiu? TAK Czy finalnie żyje mu się dzięki temu lepiej? Chyba sami możecie sobie odpowiedzieć. Bycie Czadem nie oznacza od razu sukcesu w życiu. Natomiast posiadanie głowy na karku, pomimo bycia normikiem czy flepem, może zagwarantować naprawdę fajne istnienie. A jak będzie kasa - to i kobiety się znajdą - choć one nie są żadnym wyznacznikiem kim jest facet. Kasa zresztą też - liczy się to czy przez większość czasu wstajesz rano z bananem na gębie PS Sam jestem zanurzony w Red Pillu po uszy. Black Pill - ma tez wiele racji. Ale to nie znaczy, że trzeba mieć od razu podejście pt. "przegrałem życie".
  13. Sam znasz siebie najlepiej - chodzi o to abyś wcelował w grupę jakiej szukasz + uwypuklił zalety + poironizował z wad.
  14. Najłatwiej sex załapiesz w kategorii 30+ choć oczywiście zależy to od wyglądu. Morze desperatek. Do tego załóż sobie w combo Badoo. Tam to masa samotnych mamusiek i mężatek (ja nie polecam tykać ale to kwestia sumienia). Tylko nie ściemniaj że chcesz związku tylko bądź szczery o co chodzi bo kłamać aby uzyskac sex jest bardzo słabe. Spokojnie u MILFów / desperatek będziesz miał branie. Mowa o 30+. A młodym laskom nie rób gnoju w głowie większego niż mają FwB Ale to kwestia Twojego sumienia. Zdjęcie na koncercie? Jeśli grasz / śpiewasz z atrybutami (gitara / mikrofon). Pokaż że jesteś towarzyski, ja bym nie szedł w goła klatę etc. Wrzuciłbym foty że biegasz (to modne teraz). Robisz zdjęcia - to zawsze laski będzie kręciło. Opis - uzupłenij go. Bez zadęcia i na lekkim dystansie do siebie. Najważniejsze - pamiętaj, że na portalach Twoje SMV będzie niższe o 1-2 punkty niż w realu. Baw się tym i testuj. To taka moja rada - może inni coś dorzucą od siebie PS W zależności jak duże miasto - czasem warto zrobić profil po angielsku, nie po polsku
  15. 1. Co chcesz osiągnąć zakładając konto na Tinderze - szukasz seksu / związku? 2. W jaką grupę kobiet celujesz? 3. Co chcesz przekazać swoim wizerunkiem?
  16. A ja lubię słuchać starszych, którzy dzielą się swoim doświadczeniem i młodszych, pełnych werwy i chęci walki Nie odrzucam ani tego ani tego. Po prostu z różnych źródeł czerpię to co uważam za słuszne Nie musisz mnie do tego przekonywać - jestem proaktywny. To zabawne ale dzieli nas jeden rozwód, a doświadczenia życiowe mamy bardzo podobne tylko, że ja czasem zastanawiam się czy pogoń za kobietą, realną kobietą nie lotniskowcem / materacem do łóżka ma sens. Nie wiem. Z pewnością podzielam pogląd, iż cokolwiek powyżej 25 roku życia, no może 27, to już ugór i sensu randkowania z takowymi niewiastami już nie ma I słucham - takiego huMANa, który mówi, żeby j*bać już wszystko i zająć się sobą, tworząc bezpieczną jaskinię i takiego Absolutarianina, twierdzącego, że warto walczyć. Dwoistość natury każe mi na przykład patrzeć z dwóch punktów widzenia na historię Polski - raz z docenieniem szaleńczych zrywów, które z góry były skazane na niepowodzenie (romantyzm-hippisizm) raz na zimno (realizm), który widzi ich bezsensowność. Finalnie - wolałbym jednak umrzeć w butach niż w łóżku if you know what I mean
  17. A ja sobie myślę, że jest trochę inaczej - on po prostu wycofał swój pulę genów z Gry, jak to zrobił niegdyś Pan Erik von Markovik pod wpływem kolejnego załamania psychicznego. huMAN wybrał już po prostu drogę pustelnika - bo może tak chce? Nie każdy ma misję zbawiania świata @absolutarianin i nie jest to zarzut ani do Ciebie ani do niego - po prostu macie inne strategie. On - pogodził się z losem i tym jaki jest świat i ma to raczej w dooopie - Ty chcesz nadal działać i walczyć. Ja lubię Was obu. U niego urzeka mnie ten spokój, klasa, świetna dykcja, trochę rozmowa jak z ojcem albo starszym bratem u Ciebie lubię to bycie hippisem - nie zgorzkniałeś jak on i jesteś młodzieńczo naiwny, pełen werwy. Mi podoba się synkretyzm tych dwóch postaw - uwielbiam życie rebelianta ale fascynuje mnie też mnich Natomiast całkowity wstręt czuję do dorobkiewiczostwa, a także udawania wszechwiedzącego ze szkiełkiem i okiem. PS Oskarżenie o bycie Archem wybaczam, ze względu na świetne filmy na YT tylko nagrywaj częściej
  18. Jeśli ktoś rozumie jak było: 10 lat temu na Sympatii, 5 lat temu na Tinderze, jest teraz... ...to wie jaka degrengolada toczy to wszystko. I nie chodzi tylko o kobiety, bo my sami, jako faceci, też jesteśmy temu współwinni. Instagram i Tinder rozwalił laskom głowy pod względem atencji, Netflix sprał mózgi pod względem pogardy dla mężczyzny. Lubię obserwować ludzi na randkach i większość to totalna porażka brak wyrafinowania żeby tylko zaliczyć, puknąć, dać dupy chadowi. (wybierz właściwe ze względu na płeć).. A fun? Wyrafinowanie? Serio chłopaki, kiedy byliście ostatnio na naprawdę zajebistej randce, takiej po której skóra cierpnie z podniety? Powiem szczerze - często nie ma się dla kogo postarać. @Kpt. Skok - trzeba mieć naprawdę masę fuksa aby pierwszy raz z daną kobietą był naprawdę zajebisty i satysfakcjonujący dla obojga. Oczywiście - jak się sobie podobacie to będzie bzykanie aż wióry lecą jednak te kolejne razy są dużo bardziej wyrafinowane i... ciekawsze. I to niestety działa w dwie strony - kolesie, zapatrzeni w zdjęcia z instagrama, odrzucają czasem naprawdę fajne dziewczyny bo nie są ich ideałem, tą wymarzoną "dupą z insta"... No a Panie - dla każdej szejk. W realu - ten z Maka.
  19. Tylko po co? Po co tyle ruchać i jaki jest w tym sens? Gdzie rozwój? Najfajniejszy seks miałem w związkach, za każdym razem po ONSie, ba po FwB, czułem tę obniżoną energię o której pisze autor tekstu. @spacemarine- dokładnie tak - to jest przerażające jak kobiety są swoimi kopiami. Naprawdę ciężko jest znaleźć choć szczyptę oryginalności, jakikolwiek przebłysk czegoś więcej niż tylko spać-żreć-pracować. Sięgam pamięcią wstecz i strasznie trudno mi sobie przypomnieć ekscytującą randkę z kobietą ale nie pod względem urody tylko zaciekawienia, poruszenia, zaintrygowania... Gdy byłem 20latkiem robiłem wszystko, żeby nie "zjebać" w oczach kobiety, teraz koncertowo obserwuję jak to kobiety, lecąc tym popieprzonym szablonem, "j*bią" randkę za randką. To nie są moje odosobnione przemyślenia, gadam z kumplami w realu, czytam to forum. Znaleźć dziś kobietę od której bije ciepło, kobiecość (nie nachalna seksualność), ogłada, inteligencja... to są naprawdę problematyczne rzeczy. Zaliczanie kolejnych panienek to droga donikąd, pustka przeznaczona albo dla totalnych platfusów umysłowych albo dla ludzi zagubionych, którzy albo odnajdą się w tym wszystkim i zwrócą się do wnętrza siebie samego albo zatracą w morzu bezsensu zaliczania. @JoeBlue - ponieważ coraz bardziej z reguły 20% ma 80 robi się 10% ma 80%... Reszta dostaje spady i jest drugim wyborem kobiet.
  20. Facet potrzebuje wielu kobiet tylko wtedy, kiedy żadna z nich nie jest nic warta. Można utracić tożsamość, pieprząc się na prawo i lewo. Charles Bukowski, "Kobiety"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.