Skocz do zawartości

deleteduser174

Użytkownik
  • Postów

    1898
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser174

  1. Nie pytałem delfinów. Sam wiem najlepiej. Racja. Tutaj 100% racja. Jestem zwierzęciem. Nieco bardziej rozwiniętym niż orangutan ale nadal zwierzęciem. Że powyższym tekstem mnie "zaorałeś"? O Chłopie... no wysoko się oceniasz... I nie... nie jesteś większy cwaniak. Nie zaorałeś. Nic z Twojego cytatu nie jest prawdą. Kulą w płot. Pudło. Miss shot. Świat nie kręci się wokół Twoich problemów. Świat ogólnie ma Ciebie tam, gdzie światło nie dociera. Za wszystkie problemy jakich doświadczyłeś, doświadczasz i w przyszłości doświadczysz, odpowiadasz tylko i wyłącznie Ty sam. Pewnych problemów przez brak doświadczenia, świadome działanie innych nie unikniesz. Możesz tylko zminimalizować ich skutki. Innych problemów nie unikniesz z powodu swojego braku świadomości i tzw "mindsetu". Odpowiedzialność za swoje życie, samoświadomość. Umiejętność ponoszenia odpowiedzialności za błędy, które się popełniło. Nie projektuj swojego mindsetu na wszystkich wkoło. To bez sensu. Weź odpowiedzialność za siebie. Swoje wybory, decyzje, podjęte działania. PRZESTAŃ JOJCZYĆ jak Ci życie dokopało. Przestań szukać winnych wszędzie wkoło. Sam sobie to zrobiłeś/pozwoliłeś sobie to zrobić.
  2. To już nie dysonans poznawczy... Jest DUŻO GORZEJ.
  3. No właśnie się wypowiedziałem. Głaskać po głowie nie będę. Czytam co piszesz i oceniam. Nie pasuje? To Twój problem. Podobno nie ma ludzi normalnych. Są tylko źle zdiagnozowani. Jak można dorosłego faceta wrobić w 2-kę dzieci? Tak napisałeś w tytule. Nie wiedziałeś co robisz "wkładając"? A może ona zaszła w ciążę przypadkiem? 4-rech prawników nic nie zrobiło. Razem czy po kolei? A rozwód dostałeś na jednej rozprawie? Nie podpisywałeś umowy z panią prawnik? Dałeś pieniądze do ręki "na gębę"? Kabała? Protokoły Mędrców Syjonu? Spisek sędziów i adwokatów? Seks dla przyjemności jest niezgodny z naturą? Pytałeś co o tym myślą delfiny i inne naczelne? Bo one to robią właśnie odczuwając przyjemność. Ty w trakcie aktu nie odczuwasz przyjemności? I co jeszcze? No tak... Następny wniosek to musi być, że ziemia jest płaska.
  4. Małomówna osoba, mężczyzna nie wywołuje emocji. Jeśli kobieta nie czuje emocji - facet jest dla niej obojętny w kierunku do niewidzialny. Facet, który próbuje nawiązać kontakt z w/w kobietą wywołuje w niej w zależności od okoliczności obojętność w kierunku niechęci. W skrajnym wypadku agresję. Efekt porównywalny do tego, jaki w Tobie wywoła brzydka, gruba dziewczyna. O ile podejdzie i zapyta o coś neutralnego "którędy na dworzec, gdzie jest przystanek, przepraszam, szukam ulicy takiej lub takiej" to neutralnie odpowiesz coś. Ale jeżeli podchodzi i zaczyna "zarywać" do Ciebie - zareagujesz podobnie, zażenowaniem, niechęcią, być może w pewnym momencie agresją (o ile będzie zbyt nachalna).
  5. Tak Ciebie czytając to... Szczerze się zastanawiam czy masz równo pod sufitem. Bo to, co piszesz to już zajeżdża wyznawcą płaskiej ziemi. Serio. Kobieta, której nie znałeś, oszukujący prawnicy, system przeciwko Tobie. A domu Ci nie zabrała. Rozwód na jednej rozprawie. Alimenty sensowne. Ale wszyscy źli... i tylko kasę ciągną...
  6. @gman98 Pytanie? Jesteś tylko zdziwiony takim zachowaniem kobiet czy krytykujesz taką postawę? Dostrzegasz różnicę między mężczyznami a kobietami w jakości rad czy widzisz w tym jakiś problem? Pytam bo to, co opisałeś to bardzo TYPOWE. Wręcz powiedziałbym NATURALNE a więc i NORMALNE. Kobiety wrzucają problem w przestrzeń publiczną po to, żeby z siebie zrzucić emocje jakie się wiążą z problemem/sytuacją. Dzieląc się, wygadują się i to powoduje, że im lżej. Kobiety słuchające mają tylko za zadanie "poklepać samiczkę po ramieniu" i powiedzieć, że "on Ciebie nie był wart, to nie Twoja wina" a tak w ogóle to "będzie dobrze". Czyli? GÓWNO RADY. Faceci nie pytają dopóki nie potrzebują serio pomocy. Dlatego temat wrzucony przez jednego faceta do dyskusji oznacza, że ten drugi ma usiąść z pierwszym, pochylić się serio nad problemem i dawać szczere, poważne, wartościowe rady. To bardzo często dzieje się między kobietami i mężczyznami. Gdy kobieta wraca do domu i opowiada o wydarzeniach dnia i z czym miała problem, to jej facet z automatu wchodzi w tryb "męskiego doradzania". Taka rozmowa z kobietą na ogół kończy się sformułowaniem "Bo Ty mnie nie rozumiesz". W wolnym tłumaczeniu "nie radź mi, tylko daj mi się wygadać". Analogicznie w drugą stronę, gdy facet oczekuje porady w związku (na ogół już wiemy, że nie powinien się radzić partnerki/dziewczyny/żony) to zwykle dostaje radę w stylu "ale gdzie Ty widzisz problem", "będzie dobrze", "dasz sobie radę", "nie martw się, poradzisz sobie". I jest wściekły, że nie o to mu chodziło.
  7. Od tego masz musk, żeby odróżnić fachowca od szarlatana. Przykładowo z właściwym podejściem na mechaniku sparzysz się raz. I więcej do patałacha nie jedziesz. Prawda? A lekarz to inny człowiek? Nadczłowiek? Są "lekarze" i Lekarze. O ile ktoś zajmuje się jakąkolwiek profesją w celu tylko zarabiania kasy a nie jest uczciwie fachowy, rzetelny i dobry w tym co robi, to jak dla mnie jest po prostu "rzemiechą" bez względu na profesję jaką się zajmuje. To zależy jak rozumiesz prestiż. Bardzo często wartości konkretnego zawodu się nie docenia z poziomu "przeciętnego człowieka". Najczęściej prestiż, docenienie wartości fachowca w danej dziedzinie uzyskasz wśród podobnych do siebie. Którzy zajmują się tym samym. Prestiż inżyniera wg mnie pochodzi od środka. Sam musisz to czuć. Czy na codzień ktokolwiek docenia inżyniera, który zaprojektował, nadzorował, wykonywał budowę mostu, jakiegokolwiek budynku, maszyny? A to ZAWSZE jest kawał dobrze zrobionej roboty. Niejednokrotnie ludzie dziennie korzystają z pracy danego inżyniera / grupy inżynierów tysiącami, milionami. Przykład projektanta mostu, wykonawcy. Ludzie po tym chodzą, jeżdżą i nikt się nie zastanawia, że jakaś konkretna grupa ludzi tak to zaprojektowała, skonstruowała, wykonała, że to stoi latami, nie zawala się i miliony ludzi bezpiecznie z tego korzystają. To warto docenić. Wartość siebie, jako fachowca poczułem dopiero po 30-tce. Kiedy zmierzyłem się z bardziej ambitnymi zadaniami. I nie oczekuję, że moją pracę docenią wszyscy wkoło bo wielu ludzi w ogóle nie ma pojęcia czym się tak naprawdę zajmuję a śmiało mogę powiedzieć, że Ty również, jako cywil korzystasz z mojej pracy. Pieniądze z automatu za zawodem inżyniera już nie idą. O to trzeba zawalczyć. Dyplom nawet prestiżowej uczelni nie zapewnia nic poza tym, że na początku być może otwiera drzwi. Potem jest praca, kształcenie się, zdobywanie doświadczenia i dopiero po jakimś czasie o ile odpowiednio się wkręcisz możesz mówić o pieniądzach. Często chodzi o znalezienie niszy w danej dziedzinie. Takiego miejsca, gdzie jest mała podaż a spory popyt. Wtedy praca może być lepiej wyceniona i spieniężony czas.
  8. Mamusie również takie nie są. Mamusia klepie po pleckach często sztucznie. Widać to nieraz w sytuacjach gdy odnoszą się do mniejszych dzieci. Bardzo często wówczas również realizują swoje własne cele. Dziecko ma być nie marudne, dobrze wyglądać w oczach innych żeby mamusia wyszła na opiekuńczą i zaradną. Tylko dziecko tego nie wie. Nie może zauważyć bo matka jest jego całym światem.
  9. "Nazywam się Sonia Kwiatkowska, jestem trenerem jazdy konnej. Prywatnie zajmuje się scenariopisarstwem, więc często analizuje psychologiczne przypadki moich bohaterów i nie tylko. " Tyle w odcinku #1. W odcinku #26 już: "Nazywam się Sonia Kwiatkowska i na co dzień tworzę podcasty coachingowe dla jeźdźców. Z uwagi na moje doświadczenia w związku z narcyzem, postanowiłam podzielić się swoimi spostrzeżeniami, aby pomóc osobom tkwiącym w toksycznych relacjach." Ok. Fajnie jest usłyszeć coś tam ze strony kobiety... ale ja od samego usłyszenia tego, co chcę usłyszeć jakoś nie nabieram do osoby zaufania.
  10. @Baca1980 W dobie powszechnego dostępu do informacji jedyne co ludzie osiągnęli, to chaos. Poczucie, że już nie wiadomo w co wierzyć a w co nie. Dla mnie lekarz zawsze zostanie lekarzem. Dla mnie to co się dziś dzieje, to rodzaj odsiewania ziarna od plew. Wśród osób zajmujących się tą profesją (jak zresztą każdą inną) są również sprzedajne kurwy gotowe sprzedać się za parę złociszy korporacjom medycznym. Tak jest w każdej dziedzinie. Nie każdy zajmujący się mechaniką samochodową jest godzien nazywać się mechanikiem. Nie każdy, zajmujący się elektrycznością jest wart by nazywać go elektrykiem. Nie każdy, kto wykonuje zawód nauczyciela jest godzien, by nazywać się nauczycielem. Tylko czy to może komuś imponować? Mi nie. Bez względu na $$$ Pamiętasz ten film? Jeżeli jesteś jedną z osób, które zastanawiają się "co by zrobili na ich/jej miejscu" to znaczy, że system Cię przekupił.
  11. @Pocztowy To oznacza, że coś złego się dzieje z Twoim mindsetem. Lekarz, zawód wartościowy dla społeczeństwa od czasów P R E H I S T O R Y C Z N Y C H. Zielarz, Szaman, Szeptucha, Felczer, Weterynarz. W KAŻDEJ ODMIANIE leczenie ludzi jest niesamowicie wartościowe. Daje Ci mnóstwo możliwości przeżycia swojego życia w chwale, poczuciu swojej wartości, szacunku innych ludzi. NIE POZWÓL SOBIE ODEBRAĆ TEGO!!! W żadnej epoce historycznej nikt nigdy nie odebrał wartości i szacunku zawodowi lekarza. Nigdy bycie żigolakiem, utrzymankiem, dziwką portową czy kurtyzaną, gejszą nie mogło się równać zawodowi lekarza. Jeżeli teraz poddajesz się presji typu "KASA i SUKCES" to masz chłopie problem. I teraz. Co oni powiedzą swoim dzieciom w przyszłości? Czym zaimponują w swoim otoczeniu? Chcesz schodzić do ich poziomu? Chcesz nadać wartość ich zachowaniu? Dlaczego zgadzasz się, by tacy ludzie byli w Twoim otoczeniu? Zabijali w Tobie to, co dla Ciebie zawsze było ważne? Ci ludzie ściągają Cię w dół. Powinieneś ich odrzucić bo się w ich obecności źle czujesz. *********************************************************************************************** Opowiem Ci coś z mojego podwórka. Studia inżynierskie/magisterskie. Rok 1995. Przedmiot "Maszyny elektryczne". Wykład prowadzi dr inż Jerzy Zieniuk. https://www.nekrologi.net/nekrologi/jerzy-zieniuk/45618819 Cudowny człowiek. 100% haryzmy, 200% poczciwości, ogromna wiedza i MEGA SZACUNEK u studentów. Pierwszy wykład: - Panowie. Powiedzcie mi: "Po co przyszliście na studia? Po co studiujecie? Dlaczego chcecie zostać inżynierami?" Z sali padają wesołe odpowiedzi: - Chcemy mieć dobrą pracę - Chcemy coś osiągnąć w życiu - Chcemy być szanowani - Chcemy zarabiać i podrywać dziewczyny On wesoło kiwa głową, uśmiecha się... Zna te odpowiedzi... słucha ich co roku. Pewnie brzmią tak samo od lat. Odpowiedź z jego strony: - Panowie. Jesteście tutaj, bo chcecie zostać Inżynierami. I robicie to... żeby za ludzi MYŚLEĆ. Dla mnie było to tak odkrywcze, że nie sposób się wtedy było z tym nie zgodzić i jednocześnie po latach nadal pamiętam te słowa. Co więcej. Zgadzam się z nimi w 100%. Kiedy miałem dość swojej pracy, odpowiedzialności, stresu. Kiedy byłem zły na to, że napotykam ludzi miałkich, niekompetentnych, z którymi trudno mi się współpracuje, egzekwuje obowiązki od nich, coś po nich poprawia, ratuje im skórę, rozwiązuje problemy w pracy. ZAWSZE przychodziło mi do głowy: Idioto... przecież właśnie to jest to. Zostałeś inżynierem po to, żeby za ludzi myśleć. Twoja praca to obowiązki, odpowiedzialność, niejednokrotnie jedna decyzja może w bardzo poważny sposób wpłynąć na czyjeś życie. Wiąże się z tym prestiż, szacunek ale i ogromna odpowiedzialność. W pewnych okolicznościach może też przyjść status materialny. Poczucie bezpieczeństwa. Nie pozwól sobie tego odebrać!!!
  12. @Główny_Inżynier Zatem skoro podjąłeś taką decyzję, to zrób coś aktywnie. https://czarko.pl/kobiety-bez-ojcow/ Wnioski, które są zawarte w tym wpisie na blogu a z którymi się zgadzam sugerują, że kobieta sama sobie nie poradzi z pozbieraniem się. Ona naprawdę musi wziąć się za siebie. A przede wszystkim musi chcieć. Gdyby nie było tam dziecka. Sugerowałbym Ci wycofać się. Zostawić. Niech inny się z nią męczy. Natomiast tam będzie dziecko. Już za chwilę. Serio. Sprawdź czy Twoje. Bo może nie ma o co kruszyć kopii. Jedną bitwę wygrałeś. Pytanie, czy wygrasz wojnę? Czego Ci szczerze życzę.
  13. On jest od utrzymania rodziny. Nie rezygnuje ze swoich pasji. Przy okazji zapewnia jej wszystko, czego ona potrzebuje. Ona zdrowo dba o rodzinę i dzieci i siedzi w jego ramie. Nie są razem z powodu rozkminek filozoficznych o wschodzie słońca... i się kręci. Ja bym też nie szukał w kobiecie kumpla do filozoficznych rozmów.
  14. Myślę, że kiedy "masz we krwi" podejście RedPill to już nie myślisz o tym jako o grze. Druga sprawa. Nic nie musisz. Raczej Nie powinieneś tak się zachowywać, jak zostałeś wychowany przez mamusię i inne kobiety bo żadnej kobiety nie utrzymasz przy sobie na dłuższą metę. Zmieniasz mindset - nie męczysz się. Zauważ jedną rzecz. Jak zdobywałeś prawo jazdy? Uczyłeś się od zera na kursie? Czy ktoś wcześniej pokazał Ci to i owo? Miałeś okazję potrenować za dzieciaka cokolwiek za kierownicą jakiegokolwiek strucla? Jeśli tak, to czy kurs prawa jazdy i późniejszy egzamin nie był wręcz formalnością? Jeśli nie, to czy po godzinie jazdy samochodem na kursie nie byłeś wypompowany emocjonalnie i fizycznie, tyle energii Ciebie to kosztowało? A gdyby ktoś w dzieciństwie nauczył Ciebie jazdy samochodem całkowicie "od dupy strony"? I na kursie i na egzaminie musiałbyś nie tylko nauczyć się czegoś nowego ale też wyeliminować WSZYSTKIE nawyki opanowane wcześniej? I ja uważam, że tak to wygląda z RedPill dla Ciebie. To, co dla innego samca jest oczywiste, dla Ciebie jest "grą" i wywołuje w pierwszej kolejności emocje typu "ale po co, przecież to oszustwo, to gra, ja tak nie chcę". I teraz wyobraź sobie, że jesteś inaczej wychowanym altannikiem, który nie zamierza wić gniazdka/ altanki, żeby zwabić tam samiczkę. Że zamiast niebieskich błyskotek, którymi altanniki zwykle dekorują te gniazdko Ty wybierasz tylko żółte i zielone... i żadna samiczka nie chce się tam pojawić a jeśli już jakaś tam przyjdzie, to żadna nie chce z Tobą założyć prawdziwego gniazda. NATURY NIE OSZUKASZ.
  15. Miałem okazję poznać pewnego przedsiębiorcę, który prowadził restaurację w stylu "karczma". Był w wieku około 55 lat i odniósł 100% sukces. Gdybyś tylko widziała jaki pełen zapału, energii i odwagi był jego syn. 20-latek. Byłem świadkiem rozmowy jego i jego kolegi. - lokal do wynajmu jest tu i tu za tyle i tyle. - naczynia wezmę stąd za tyle i za tyle - ogródek, płotek, parasolki, krzesełka wezmę stąd i stąd za tyle i za tyle - sprzęt do kuchni to już mi Tata podpowie, bo ma doświadczenie. - kucharza mam już dogadanego, kierownika / managera mam już z polecenia. Na salę wezmę studentki stąd i stąd. Już rozmawiałem z kilkoma osobami. Chłopak był pełen ognia, wiedział co chce bo miał dobry przykład ze strony ojca. On był PEWIEN tego co chce zrobić, jak, za ile, co z tego chce wyciągnąć. Był gotów nie jeść, nie spać i rozkręcać ten biznes. NIE MA 50-latka, który miałby od zera zacząć taki biznes, bez doświadczenia, umiejętności ale z tymi samymi emocjami, zapałem, pewnością siebie. Stop stop. Rozmawialiśmy o wyborach do związku i uczeniu się. Odbiegłaś od głównego tematu na rzecz szukania argumentów że "komuś się udało".
  16. @Angel_Sue Czyli co? Chrzanić statystykę, chrzanić biologię, chrzanić psychologię ewolucyjną, atrakcyjność fizyczną obu płci. Ty chcesz uzyskać od Nas potwierdzenie, że Twoja droga jest słuszna. Czekać na wymarzonego księcia, który im Ty starsza i bardziej doświadczona, tym lepiej go wyłapiesz w swoim otoczeniu i skuteczniej zidentyfikujesz? Nie. To tak nie działa. Młodsza, jędrniejsza, zdrowsza po 23-25 roku życia NIE BĘDZIESZ. Dbając o siebie w późniejszym wieku robisz tylko jedno. Tylko walczysz usilnie by nie skapcanieć w tempie błyskawicznym. Wybijasz się na tle przeciętnych 30-latków, którzy już są "po drugiej stronie lustra" i masz mylne wyobrażenie, że wygrywasz los na loterii, bo poszłaś pod prąd. Uczmy się za młodu, gdy mózgi jędrne i plastyczne. Nie dajmy się zwieść poczuciu, że jak odpowiednio długo poczekamy to znajdziemy tego jednego wymarzonego. W zapędzeniu wybierania/przebierania/marudzenia/wybrzydzania NIGDY DOŚĆ. I tu z każdym rokiem będzie trudniej i gorzej. Statystyka się kłania. Z wiekiem body count nie maleje, doświadczeń i zawodów miłosnych nie ubędzie, nie staniesz się mniej zgryźliwa, wybiórcza, będziesz sobie tylko dokładać i dokładać. Dać Wam Baby wybór nieograniczony to się k...wa mać NIGDY nie zdecydujecie. "Osiołkowi w żłoby dano. W jednym owies w drugim siano..." A odnosząc się do wniosków z tytułu: "Znajdź sobie męża dopóki jesteś w młodym wieku i dobrze wyglądasz". 100% prawda, bo im starsza tym masz mniejsze na to szanse. W cuglach przegrasz z młodszymi. "Kształć się za młodu, później już nie będziesz musiał". Po 26 roku życia mózg już się praktycznie nie rozwija. Dlatego proces uczenia się u starszych przychodzi o wiele trudniej i wymaga o wiele więcej wysiłku. Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. PO PROSTU.
  17. Nie napalaj się, jak na "Himalajkę". Najprawdopodobniej obecny właściciel jest na granicy opłacalności lub już "wtapia" i chce odzyskać kasę. Sprawdź np czy w porównaniu do tych sąsiadujących myjni nie jest tańszy (co by sugerowało, że próbuje być konkurencyjny). Ewentualnie zobacz czym te myjnie się różnią? Tamte są większe? Nowsze? Z nieco lepszym dojazdem? Porównaj ile tu a ile tam samochodów przyjeżdża. Zapytaj tych ludzi dlaczego nie jeżdżą do tamtej myjni. Zrób wywiad środowiskowy. Wybadaj. I wtedy podejmiesz decyzję.
  18. Masz 22 lata. Panna z depresją. Jakimiś problemami. Stres pewnie jakiś wszedł Ci w głowę. Gadzi mózg mówi "byle jej nie zapłodnić". Poznałeś pannę, emocje opadły i... tyle. Next.
  19. Jedną z najprostrzych manipulacji samic jest próba uderzenia nas w najczulszy punkt. W toku rozpoznania samca (mam na myśli okres demo) zdobywana jest wiedza co na samca działa pozytywnie, co negatywnie. Po czym po okresie demo jest to wprowadzane w czyn w celu skutecznego manipulowania samca. Innymi słowy. Panowie. Czy Wy po prostu nie daliście się sprowokować świadomym działaniem pseudo-dziennikarskim?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.