Skocz do zawartości

Logic

Użytkownik
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Logic

  1. Wszystko zależy od optyki. Oczywiście, że wielu rzeczom, które się nam przydarzą nie jesteśmy w stanie przeciwdziałać, ale to czy zrobimy z nich ołtarzyk naszego cierpienia to już wyłącznie nasza wola.
  2. W tym wieku to można być co najwyżej dziadkiem, ale na pewno nie można mówić o aktywnym ojcostwie. Dzieci swoją energią takiego staruszka wciągają nosem i mielą w ciągu paru chwil. Widzę to po dziadkach moich synów, są super ale jako chwilowa spokojna przystań ale nie nadają się do funkcji wychowawczych 24h.
  3. Znacznie bezpieczniej jest wierzyć w Boga, niż w ludzi Wiara w Boga to tak na prawdę akt woli. Chcę, to wierzę, ot tyle... Jeżeli inni Ciebie wykorzystują, to musisz im na to pozwalać. Granicę wyznaczasz Ty sama. Nasza ludzka natura jest bardzo specyficzna, gdy nie potrafimy stanowczo obronić swoich granic zazwyczaj stawiamy siebie w roli ofiary i trwamy w tym, bo jest nam wygodnie... A Bóg wymaga od nas działania i to jest trudne, bo niezbędna jest to tego ciągła praca nad sobą i wyzbycie się pychy. Kocioł smoły, w którym się gotujemy jest zawsze wynikiem naszych zaniedbań.
  4. Jestem ciut po'40 i mam dzieci z jedną kobietą. Tak na szybko z mojego doświadczenia: - mam samych synów, wszyscy wymagają bardzo dużo uwagi, właściwie do skończenia roku dziecko jest przy matce, później robią się z chłopaków "synowie ojca". Tata to, tata tamto... Mama ma zapewnić posiłki i czyste ubranie, resztę chłopaki chcą tylko ze mną. - gdy urodził się najmłodszy miałem 39 lat i pierwszy rok jego na świecie bycia był bardzo ciężki (nieprzespane noce, dzieciak potrafił kilka godzić ssać cycka nad ranem). Gdy byłem młodszy z poprzednimi dziećmi tak tego nie odczuwałem. - wychowujemy dzieci bez TV i z minimalnym dostępem do komputera. Wspólnie w zimę sklejamy modele, budujemy koleje elektryczne, gramy w planszówki, szachy, warcaby. W lecie głównie rowery, boks. Z każdym synem (oprócz najmłodszego) w sezonie letnim wyjeżdżam na weekend sam na sam dwa, trzy razy. - najstarszy syn jest już prawie nastolatkiem i bardzo wyraźnie odczuwam jego pomoc. Zakupy, pomoc przy samochodach, ogarnianie podwórka, opieka nad młodszymi braćmi, bardzo mnie odciąża. Niedługo będziemy rozbudowywać dom, mam w nim realną pomoc. - żona dekadę młodsza, obecnie bardzo ułożona (a kiedyś mój wróg nr 1) i rodzinna, odcięła się od toksycznych rodziców. Ma tyle energii, że może góry przenosić i jest na prawdę wsparciem dla wszystkich. Ogarnia wszystko w domu, wikt i opierunek zawsze na czas. Od lat nie widziałem grymasu na jej twarzy. Nie wyobrażam sobie wychowywać dzieci bez odpowiedniej kobiety w domu, albo bez niej. Mam kumpli-ojców po rozwodach, mają opiekę naprzemienną i żaden nie daje rady. Powoli wycofują się z ojcostwa i zostawiają dzieci swoim ex.
  5. Operowanie skrajnościami (wszystkie) jak dla mnie jest spowodowane albo nieprzepracowanym urazem i racjonalizacją albo populizmem i szukaniem atencji. Znam. Może powinieneś lepiej potrenować operowanie nimi.
  6. Sformułowania "wszystkie" itp. (każda/żadne...) są specyficzne dla osób z pewnymi przypadłościami z brakiem równowagi emocjonalnej...
  7. Pomyliłeś miłość z naiwnością. Gdybyś kochał mądrze, tzn. odpowiedzialnie to nie byłoby rozwodu a żona podążałaby za Tobą.
  8. Sytuacja, gdzie musisz cały czas prężyć muskuły przed kobietą i grać bohatera na pewno nie jest relacją. I nie powinien. Jeżeli się zdecydujesz powiedzieć partnerce, to niech psycholog podpowie Ci jakim językiem to zrobić. Decyzja zawsze będzie Twoja, psycholog powinien sprawić, że twoje obawy o otworzenie się przed drugim człowiekiem znikną...
  9. @jankowalski1727 Najlepiej będzie, jak porozmawiasz o tym z psychologiem. Niech Ci podpowie jak o tym powiedzieć partnerce, powiedz mu o swoich obawach. Na pewno uzna, że to istotny aspekt w terapii.
  10. Przyznanie się do słabości też jest wyrazem siły. Szczerość również. Chowając się za murem racjonalizacji niczego nie zbudujesz, a już na pewno nie relacji... Gra - słowo klucz. Wybacz, albo gra albo relacja. Jedno wyklucza drugie.
  11. Projektujesz tu wyłącznie swoje lęki w odniesieniu do tylko jednej kobiety. Okopałeś się we własnych urojeniach i racjonalizujesz je ezoterycznymi teoriami o kobiecej naturze. Wybacz, to zwyczajny brak dojrzałości, a całkowitym brakiem dojrzałości było wybieranie na partnerkę takiej kobiety.
  12. Mniejsza o partnerkę autora. Nie pozbędzie się nerwicy zamykając się na prawdę. Chce wyzdrowieć, musi przestać grać przed innymi i przed samym sobą. Nie ma innej drogi. To, czy kobieta z nim zostanie czy nie to drugorzędna sprawa...
  13. Bardzo dobrze napisane. W takiej sytuacji wyjdzie prawdziwe oblicze partnerki. Dodatkowo chowanie w sobie tajemnicy i brak szczerości i odwagi będzie powodowało dodatkowe wewnętrzne konflikty, które pewnie spotęgują objawy nerwicy. Przecież prawda nas wyzwoli, ta maksyma znana jest od wieków...
  14. Bardzo mądra teza. Znam to z autopsji. Może to też tyczyć seksu w tymże małżeństwie. Ja swój związek zacząłem od seksu. Seks był wszędzie, w samochodzie, w hotelach, w miejscach publicznych, o każdej porze dnia i nocy. Po ślubie także, a i tak zaczęło się psuć. Popsuło się tak bardzo, że byliśmy papierowym małżeństwem. Dzieliło nas wszystko, a łączył nas seks, dzieci i rachunki. Byłem dobry, bo to żona, bo dzieci małe... Jazdy były niesamowite, seks też. W końcu jebnąłem pięścią w stół i postanowiłem się zmienić. Odciąłem żonie dostęp do mojego krocza. Przez długi czas była posucha, ban na kutasa jednak zadziałał i żona widząc moją postawę zaczęła podążać za mną. Dziś jest świetnie, oboje doskonale się rozumiemy, żadnych kłótni, cichych dni czy fochów nie było od lat. W łóżku nadal ogień, tyle, że zamiast perwersji jest namiętność...
  15. "Generalnie nie zależało mi na seksie z nią... w sensie założenia były takie, że co będzie to będzie, ale raczej zakładalem rozmowy i tulenie do rana i w sumie tylko tego mi tego dnia było trzeba." Zakładając, że będzie co będzie dałeś jej zielone światło i to ona poprowadziła spotkanie po swojemu według jej potrzeb. Przeinwestowałeś i ekonomicznie i emocjonalnie i dostałeś produkt, którego nie chciałeś. Nie oceniam tego, ale mi zwyczajnie by się nie chciało... Może dlatego, że jestem dekadę starszy i mam w domu dobrej jakości relację i seks w nadmiarze. Moim zdaniem za szybko wyłożyłeś karty na stół i laska zabawiła się Twoim kosztem.
  16. Podzielam zdanie @Ursus. Biorąc dziewczynę do hotelu dałeś jej wyraźny sygnał, że chcesz konsumować znajomość. Jak nie chciałeś zbliżenia, trzeba było spotkanie rozegrać na mieście, spacer, knajpa, kino i wrócić do pokoju samemu. Oczekiwałeś bliskości, przytulania na pierwszym spotkaniu? To za wcześnie na dobrze rokujący LTR, żadna szanująca się kobieta nie pozwoliłaby na coś takiego, już nie wspominając o rozkładaniu nóg... I tak ta znajomość nie wytrzymałaby odległości zamieszkania 150 km.
  17. Gorsze jest chyba to, że autor jest dość podatny na sugestie, sam zastanawia się czy zacząć bawić się w okultyzm. To przecież bardziej niebezpieczne niż partnerka przyprawiająca rogi... Babę zawsze może łatwo pogonić (o ile nie jest jego żoną), gorzej jak sam sobie zrobi krzywdę.
  18. Logic

    Cześć

    Napiszę w skrócie tutaj o sobie: Jestem ciut po czterdziestce, żona sporo młodsza, dzieciaki. W domu od lat love story choć był czas gdy po obydwu stronach było grubo i żarliśmy się na noże. W tle historia z dużą kasą i dużymi długami, ale to już czas przeszły.
  19. Sęk w tym, że wszystko może być zarówno lekarstwem jak i trucizną... Warunkuje to wyłącznie dawka i świadomość zagrożenia.
  20. A to nie jest właśnie brak własnego stylu?
  21. Cóż, gdy się niema własnego życia pozostaje życie życiem innych. Łatwo tu odróżnić praktyka od teoretyka.
  22. Wyniosłość wypowiedzi autorki jest ciężka do przetrawienia... Do tego częste odwoływanie się do wyższych instancji w postaci parafraz czy cytatów jest dla mnie osobiście przejawem pychy.
  23. Logic

    Cześć

    To byłaby baaaaardzo długa historia
  24. "Ezoteryka", "łączność", "bezinteresowna miłość", "energia"... Brzmi to tak, jakby Twoja partnerka wpadła w sidła sekty. Wydaje się to dla mnie dość niebezpieczne...
  25. Logic

    Cześć

    Przedstawiam się i witam, poczytuję forum od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłem się zarejestrować... Czołem!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.