Skocz do zawartości

deleteduser07

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser07

  1. @xawery982 nie czytałem tu jeszcze nigdy historii, w której ktoś opisal, że mu się udało to co ty planujesz. Raczej wszyscy piszą, że żałują, że nie zerwali wcześniej, że dali druga szansę. Poczytaj np. temat w tym dziale, syn marnotrawny. Cwiczylem na żonie różne zachowania, ale byłem już zdecydowany wtedy na rozwód.
  2. Stary, ty tak na poważnie? Tyle piszesz o wychodzeniu z matrixa, że już dużo zrozumiałeś dzięki lekturze tego forum, a za chwilę takie teksty. Też kiedyś myślałem podobnie, że moja księżniczka jest jedyną w swoim rodzaju, nie znajdę nigdy lepszej. Nie słuchałem ojca, który mówił, że tego kwiata to pół świata. I teraz bardzo żałuję. Kiedyś ktoś powiedział, że jak po 5 latach nie ma ślubu, to trzeba albo się rozstać albo pobrać. Chyba że para wspólnie decyduje się na życie bez papierka. Ale jeśli teraz w waszym związku jest jak jest, to ślub może zmienić jedynie na gorsze. Zresztą sam napisałeś, że nie wiesz, czy chcesz tego ślubu. To skoro masz wątpliwości, zerwij. Chyba że twoja luba to jest ta jedyna wyjątkowa kobieta, o której ktoś kiedyś napisał w manuskrypcie znalezionym w Himalajach. To wtedy walcz ? Edit - przeczytałem Twojego ostatniego posta. Tak, poligon doświadczalny to świetny pomysł, sam go stosowałem na mojej ex żonie. Powodzenia.
  3. Ta para jest po rozwodzie już kilka lat, kontakty z dzieckiem są unormowane sądownie. Nigdy go nie spotkałem, nie wiem, co on o mnie myśli. Póki nie mieszkam jeszcze z jego dzieckiem, to dla niego nie powinno być (na razie?) żadnego problemu.
  4. Nie wiem, czy dasz radę wprowadzić tak duże zmiany w swoim związku, po tylu latach bycia białym rycerzem i miłym, dobrym misiem. Życzę powodzenia. Ale jeśli się nie uda, to polecam audycję Marka "Zrywaj z dziewczyną bez wyrzutów sumienia". Ileż ja bym dał, żeby móc to wysłuchać i poczytać forum ładnych parę lat wstecz... Byłem w podobnej sytuacji jak Ty, również po kilku latach w związku było całkowite wypalenie i brak seksu. Ale myślałem, że nigdy nie ma idealnie, i że to normalne. Po siedmiu latach związku klęknąłem przed swoją księżniczką i poprosiłem o rękę. A po kolejnych siedmiu był rozwód. Polecam ten temat i porady chłopaków. Tu Marek świetnie napisał:
  5. Jestem od roku w związku z rozwódką z dzieckiem. Sam również jestem po rozwodzie i też mam dziecko. To, że jest dzieciata, mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Już nie chcę mieć więcej potomstwa, ani z nią, ani z żadną inną. Ona zgadza się na taki układ (przynajmniej tak mówi). Jest większe prawdopodobieństwo, że jeśli kobieta ma już dzieci, to więcej nie będzie chciała. Powiedziałem jej (kilka razy), że jeśli wrobi mnie w dzieciaka, to zostanie samotną matką z dwójką dzieci. Poza tym nie chcę już nigdy żadnego ślubu, i też to przyjęła. Na razie jest to związek LAT, i bardzo mi to odpowiada. Moje podejście do kobiet i związków po lekturze tego forum i książek Marka bardzo się zmieniło - "miej wyjebane a będzie ci dane". Mogę żyć z kobietą, mogę żyć bez kobiety i też jest fajnie. Seks jest przereklamowany. Czytam forum regularnie, zdaję sobie sprawę z tych wszystkich niebezpieczeństw, z którymi wiąże się taki związek. Słuchałem kilka razy audycji Marka na ten temat, czytałem posty Normalnego. Jestem przygotowany na natychmiastową ewakuację, gdy tylko coś mi przestanie pasować. I coś czuję, że panna zdaje sobie z tego sprawę, bo naprawdę zachowuje się bardzo dobrze, zwłaszcza jeśli porównam sobie ją z moją wiecznie sfochowaną, depresyjną, byłą żoną. Oj, jakaż to miła odmiana. Z drugiej strony dziewczę zna swoje miejsce w szeregu na rynku matrymonialnym, gdzie przecież babce z dzieckiem wcale nie jest łatwo znaleźć kogoś sensownego. Jestem bardzo ciekaw, jak ten związek się rozwinie, kiedy dziewczę przestanie się starać. Z pewnością dużo się zmieni, jak może kiedyś zamieszkamy razem. Jak to będzie wyglądać wtedy, czas pokaże.
  6. Również chciałem się pochwalić, że mój rozwód przebiegł podobnie jak opisał to @Grzenio w pierwszym poście. 20 minut rozprawy, potem 5 minut odczytanie wyroku i po wszystkim. Rozwód bez orzekania o winie, jedno dziecko. Alimenty ustalone z eks wcześniej, też myślę że rozsądne. W moim przypadku nie było potrzeby żadnego świadka. W treści pozwu wykazałem, że ustały między nami więzi duchowe, fizyczne i gospodarcze - to jest potrzebne sądowi do orzeczenia rozwodu. Byliśmy już po rozdzielności majątkowej i po podziale majątku. Od ponad pół roku nie mieszkamy razem - nie prowadzimy wspólnego gospodarstwa domowego. Dawno nie czułem się tak dobrze!
  7. Ty tak poważnie mówisz? Bo nie wyczuwam sarkazmu. Twoja "hegemonia" to lanie na deskę, na którą później Ty albo inni domownicy siadasz? Ło matko bosko...
  8. Tak też może się zdarzyć, mogę potwierdzić z własnego doświadczenia. Namawiałem moją ex kilka ładnych lat do pójścia do psychologa/psychiatry, bo wiedziałem, że ma depresję. W końcu udało mi się namówić, i zaczęła się leczyć. Terapia przyniosła skutek, w końcu zaczęła myśleć w miarę normalnie i pozytywnie. Ale co z tego, jak po kilku miesiącach od rozpoczęcia terapii zakochała się bez pamięci w innym kolesiu. Nie warto poświęcać swojego życia w takich przypadkach.
  9. Wiesz, to nie było zwykłe pisanie o ptaszkach w parku, czy o pogodzie. Czaisz taką sytuację - ja kąpię dziecko w łazience, a ona sobie świntuszy na czacie w drugim pokoju? Jedziemy na wspólny "romantyczny wypad" wymyślony przeze mnie dla ratowania małżeństwa, a ona pisze z nim, jak ja wychodzę po obiad? Zdjęcia też sobie wysyłali, niestety widziałem jakie. Planowali swoją przyszłość i starość we dwoje (sic!). Jak tu już ktoś napisał, zdrada emocjonalna to też zdrada, nie wiem, czy nawet gorsza. W fizycznym spotkaniu przeszkodziła im odległość i to, że koleś nie był zbyt pewną gałęzią. Nie wiem czy słyszałeś często powtarzane przysłowie, "kobieta jest jak małpa, nie puści jednej gałęzi dopóki nie złapie dobrze drugiej". Spotkali się dopiero po około pół roku, po tym, jak już podjąłem decyzję o rozwodzie. Ale nic im z tego nie wyszło. A myślisz że o kim myśli, jak się bzyka z Tobą i zamyka oczy? Ech, te schematy, u mnie było podobnie. Przez ten cały czas jak się zastanawiałem o rozwodzie, to bzykała się jak nigdy przez te kilkanaście lat naszego związku. Korzystaj, obserwuj czaty, wyciągnij wnioski. To było dla mnie najgorsze. Też jestem zajebiście zżyty z dzieckiem. I kontynuuję to po rozwodzie. Jeśli dziecko nie jest świadkiem kłótni, awantur domowych, nienawiści, to przechodzi rozstanie rodziców o wiele lepiej.
  10. Po twoich postach wnioskuję, że masz historię całkiem podobną do mojej. Byłem stuprocentowym białym rycerzem, romantykiem troszczącym się o swoją księżniczkę. Moja małżonka również zaczęła pisać sobie z kolegą, nawet siedząc przy mnie w pokoju. Na moje pytania o czym tak piszesz, uśmiechając się odpowiadała - "a to nic takiego, nie przejmuj się". W końcu po kilku tygodniach zerknąłem na te "rozmowy" i cały mój świat się załamał. Nie było to (niestety) niewinne czatowanie z kolegą. Postawiłem jej ultimatum, albo natychmiast to kończy, albo rozwód. Kilka miesięcy okłamywania, w żywe oczy - nie wiedziałem, że może być do tego zdolna. W międzyczasie trafiłem tutaj, na forum. W końcu wyprowadziłem się i złożyłem papiery rozwodowe. Czuję wielką ulgę, tak jakby z serca spadło mi tysiąc kamieni. W sumie najbardziej bałem się nie o mnie, ale o córkę. To była jedna z najcięższych decyzji w moim życiu. Ale tak jak bracia tu ci radzą, dziecko musi mieć dobre wzorce i zdrowego, zadowolonego z życia ojca. Dziecku powiedzieliśmy o wszystkim dopiero kilka dni przed wyprowadzką. Całe szczęście znalazłem mieszkanie blisko, i mam świetny kontakt z córą. Teraz modne jest wychodzenie ze strefy komfortu - ale teraz widzę, że w moim związku nie było żadnego kurwa komfortu Decyzja należy do Ciebie. Ale jak się zdecydujesz na rozwód - zadbaj o swoje finanse. Przygotuj rozdzielność majątkową i podział majątku. Powodzenia.
  11. Dla mnie dużym plusem kupna mieszkania nawet na kredyt jest to, że będę miał gdzie mieszkać na starość, na emeryturze. Nie wierzę w to, że moja emerytura wystarczy na opłatę za wynajem plus w miarę wygodne życie. W przypadku własnego mieszkania będę opłacał jedynie czynsz plus opłaty za media. Poza tym nie warto kupować zbyt dużego mieszkania. Lepiej zacząć od małego, a jeśli będzie doskwierać, to kupić wtedy większe. Każdy metr mieszkania to przecież ładnych parę tysięcy. Warto pamiętać również o tym, że nawet jeśli kupimy mieszkanie przed ślubem na siebie, i w trakcie małżeństwa będziemy je spłacać, to w przypadku rozwodu i braku rozdzielności żonie należeć się będzie połowa spłaconego kapitału. Dorzucę jeszcze artykuł i komentarze na ten temat http://jakoszczedzacpieniadze.pl/kupic-czy-wynajmowac-mieszkanie
  12. Adaś Miauczyński - Nic śmiesznego. Postać tragiczna. "Całe życie marzyłem, marzę o miłości na całe życie. Pragnę spotkać kobietę, z którą chciałbym się zestarzeć." "Codziennie wychodzę z domu żeby spotkać swoją Małgorzatę. I wierzę , że spotkam ją , będziemy rozmawiać ze sobą tak jakbyśmy rozstali się dopiero wczoraj , jakbyśmy się znali od wielu lat i że ona mi powie , że musieliśmy się kochać od dawna jeszcze się nie znając i że ona wyszła tego dnia z bukietem żółtych kwiatów właśnie po to bym ją wreszcie odnalazł." Mimo wszystko, jeden z moich ulubionych filmów. Ale zgadzam się w 100% z tym, co napisał @Rnext - inaczej patrzy się na te same rzeczy, po zrozumieniu na czym to wszystko polega.
  13. Kiedyś moje dziewczę obecne spytało mnie, co najbardziej cenię w kobiecie. Odpowiedziałem to co pierwsze przyszło mi do głowy - "żeby miała fajny tyłek, a Twój jest bardzo fajny."
  14. Kilka dni temu obejrzałem cały film Cassie Jaye, The Red Pill. Naprawdę świetny dokument. Pokazuje jakimi problemami zajmuje się MRA, czyli Ruch na rzecz mężczyzn. Bardzo dobrze się ogląda, są wywiady i z członkami MRA, jak i z feministkami. Polecam, jest również wersja z polskimi napisami. Kiedyś uważałem podobnie, tak jak to głoszą media głównego nurtu. Że kobiety mają gorzej, są uciskane przez mężczyzn, którzy trzymają całą władzę. Ten film otwiera oczy na wiele spraw, pokazuje świat z drugiej strony. Pozycja obowiązkowa dla każdego, zwłaszcza dla tych, którzy tkwią głęboko w matrixie spraw męsko-damskich.
  15. Wiesz, ale całkiem prawdopodobne jest, że jak kochacie się, to ona myślami jest z trenerem - wyobraża sobie jego jak zamyka oczy. Przynajmniej w moim przypadku tak było, wyczytałem w wiadomościach. Także nie rób sobie nadziei, że ona robi to z miłości do Ciebie - ona to robi raczej z czystej kalkulacji, nie chce zostać sama.
  16. Zią widać wziął dosłownie tę poradę i sobie wyjeżdża na romantyczny wyjazd. Spoko, też takie rzeczy robiłem, też zabierałem moją ukochaną na wycieczki. Tylko że potem okazało się, że jak ja wychodziłem z hotelu na miasto, żeby przynieść coś do jedzenia, to moja ukochana pisała smsy do swojego "kolegi". Ale ja byłem żonaty, miałem dziecko i kredyty, robiłem to w sumie dla dziecka głównie. Teraz bym nie robił takich rzeczy, ale trzeba wiedzy, żeby to zrozumieć. Wtedy jeszcze nie znałem tego forum. Z drugiej strony, seks może będzie dobry. Kobieta gdy widzi, że gałąź może zostać złamana, i spadnie z hukiem na tyłek, może (ale nie musi) uruchomić to co ma najlepsze dla mężczyzny, czyli seks.
  17. Podziękuj losowi, że taka sytuacja nie wynikła po ślubie i nie masz dziecka - w moim przypadku tak było, przeczytałem podobne rozmowy (niestety bardziej pikantne niż Twoje) na messengerze po 15 latach związku i po siedmiu małżeństwa. No i super, że trafiłeś na to forum w takim momencie swojego życia - dostałeś tu tyle cennych i zgodnych rad, że nie sposób przejść koło nich obojętnie, tym bardziej jeśli wciąż żywisz do niej jakieś uczucia. "Tego kwiata to pół świata" - kiedyś też myślałem, że to nieprawda, że moja dziewczyna jest wyjątkowa, że to jest ta jedna jedyna, bajeczna połówka pomarańczy... Teraz rozumiem, że to wszystko to jest jeden wielki jebany matrix.
  18. Autor: @Subiektywny http://braciasamcy.pl/index.php?/topic/5651-tak-kończą-idealiści-i-wrażliwcy-bez-wiedzy/&do=findComment&comment=121335 Autor: @Stulejman Wspaniały Kobietopedia. Autorzy nieznani.
  19. Niestety nie tylko małżonek wyłącznie winny może płacić alimenty na drugiego małżonka. "Kodeks rodzinny i opiekuńczy przewiduje obowiązek alimentacyjny w sytuacji, gdy jeden z byłych małżonków: - nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, - został uznany za niewinnego rozkładu pożycia, - został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia. W sytuacji, gdy wyrok rozwodowy zapadł bez orzekania o winie, bądź sąd ustalił winę obojga małżonków, były współmałżonek, który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego rozwiedzionego małżonka środków utrzymania w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego."
  20. Też posiadam krzesło Ikea Markus od ponad dwóch miesięcy. Wersja skórzana. Wygodne, ładne, spełnia swoje zadanie. Jako że dużo siedzę przy kompie, i mam czasem problemy z plecami, to wolałem wydać trochę więcej na dobre krzesło. Zresztą w pracy mamy krzesła, które kosztują około 1000zł/sztuka, także Markus w porównaniu z tamtymi jest w dobrej cenie.
  21. Powiem Ci jak ja zrobiłem, ale jak na tym wyjdę, to się okaże za ładnych parę lat. Moja sytuacja jest bardzo podobna do twojej. Wspólny kredyt hipoteczny, małe dziecko, rozwód. Przyszła ex żona bez zdolności kredytowej. Jako że jej rodzice mieszkają daleko, to myślała o wyjeździe do nich z dzieckiem. Chcę być blisko dziecka, dlatego poszedłem na pewne ustępstwa. Gdy już byłem przekonany co do rozwodu, zrobiliśmy rozdzielność majątkową i od razu podział majątku. I teraz tak - mieszkanie przepisane zostało na mnie, ja będę spłacał kredyt. Robię to w ramach alimentów, oraz dodatkowo co miesiąc pomniejsza się mój dług wobec niej, powstały po podziale majątku. Tej kasy starczy ex na kilka lat wynajmu. Czyli tak jakbym wynajmował swoje mieszkanie. Z kolei sam wynajmuję tanio kawalerkę. Plusy: - moje dziecko zostało w tym samym pokoju - dobro dziecka w tej chwili jest dla mnie najważniejsze - mam kasę z "wynajmu", którą bym musiał płacić w ramach alimentów. - mieszkanie jest zapisane na mnie u notariusza - wynająłem mieszkanie niedaleko, by być blisko dziecka Minusy: - musiałem wynająć kawalerkę, na co też idzie kasa - mam kredyt na mieszkanie, w którym obecnie nie mieszkam. Tak jak pisałem, jak na tym wyjdę, okaże się w przyszłości. Nie znalazłem lepszego rozwiązania na daną chwilę.
  22. Taka niestety jest prawda, w szkole uczymy się przeróżnych rzeczy, czym się różni tasiemiec uzbrojony od nieuzbrojonego, a takiej podstawowej rzeczy jak zarządzanie finansami osobistymi nie znajdziemy w programie nauczania. Przyznam, że jeszcze dwa, trzy lata temu taki byłem. Życie z miesiąca na miesiąc, zero poduszki finansowej... Przykład - poszedłem po kredyt na samochód, potrzebowałem 15000 zł. Bardzo miły pan w banku, jak zobaczył moje zarobki, to od razu mówi, "dam panu 20 000, mamy taką promocję". No i wziąłem, czemu nie. Innym razem pracodawca spóźnił się kilka dni z wypłatą - zabrakło mi 5 zł żeby kupić ładniejszą choinkę! Teraz jak sobie o tym myślę, to ciężko mi w to uwierzyć, jak mogłem być tak lekkomyślny. Ale w końcu zacząłem myśleć, że coś jest nie tak - zarabiam coraz więcej, a moje oszczędności nie istnieją. Zacząłem się interesować, co robię nie tak. Pomogły mi blogi Szafrańskiego oraz Iwucia. Od dwóch lat spisuję swoje wydatki, patrzę gdzie pieniądze uciekają przez palce. Pomogło, spłaciłem szybciej kredyt na samochód, pojawiły się oszczędności na kilka miesięcy życia. Polecam ciekawy wpis http://marciniwuc.com/finanse-osobiste-wedlug-kena-barbie/
  23. @Grzenio - dzięki za polecenie. Zdaję sobie z tego sprawę, że DAC znacznie polepszy mi jakość dźwięku. Z powodu mojej wyprowadzki od małżonki i rozwodu właśnie chcę sobie zafundować bliżej niezdefiniowany zestaw stereo oparty na DAC. Na razie wiem tylko tyle, że ma być to wzmacniacz stereo (razem z/albo osobno DAC), oraz koszt około 2500 - 3000 zł. Mimo wszystko, na moich Creative Aurvana live słyszę różnicę między zwykłym spotify, a spotify premium, słuchając bezpośrednio ze zintegrowanej karty dźwiękowej.
  24. Jeśli chodzi o słuchawki, to używam od dwóch lat Creative Aurvana Live! Zbierają świetne opinie, polecam poczytać. Mam dwie pary, jedną w pracy, drugą w domu. Cena około 200 zł, a biją na głowę słuchawki za 400-500 zł. Źródłem dźwięku jest na razie laptop i spotify premium, także i tak bym nie usłyszał większej różnicy między droższymi o kilka stów. A jeśli nie ma różnicy, to po co przepłacać.
  25. Potwierdzam to co pisali przedmówcy - dysk SSD w tych czasach to podstawa. W twoim budżecie brałbym ASUS, Intel Core i3, Pamięć: 8 GB, Dysk: 480 GB SSD, Grafika: NVIDIA GeForce 920M, + Intel HD Graphics 5500 - 2399 zł. Sam kupiłem podobny około pół roku temu. Świetnie się sprawuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.